Fragment nr 3

Transkrypt

Fragment nr 3
Opowieści Czarodzieja Profilaktikusa
Fragment nr 3
Gdy Profilaktikus dotarł na polanę, zobaczył coś, co go ogromnie zaskoczyło. W
półokręgu stały Ghundary. Największe na wprost Czarodzieja, potem coraz mniejsze, a na
samych krańcach najmniejsze. Zauważył też, że w przednich łapach Ghundary trzymały dziwne
owoce, które z daleka wyglądały tak, jakby do szklanej kuli ktoś włożył tęczę. Cielska
Ghundarów, podobne do gąsienic, lśniły niebieskim blaskiem, jednak najbardziej uwagę
przyciągały ich ogromne oczy wypełnione niebieskim blaskiem. Po chwili wzajemnego
przypatrywania się, na środek wyszedł największy Ghundar i przemówił do Czarodzieja:
– Witaj w naszym królestwie, dostojny Gościu. Jesteś pierwszym od tysięcy lat, który do nas
przychodzi. Zechciej przyjąć nasze dary!
Na te słowa wszystkie Ghundary zaczęły składać tęczowe owoce. Defilując na swoich
grubych, krótkich łapkach wyglądały bardzo śmiesznie, więc Czarodziej musiał mocno się
pilnować, aby się nie roześmiać.

Podobne dokumenty