GERP ratuje dziedzictwo bruśnieńskiej
Transkrypt
GERP ratuje dziedzictwo bruśnieńskiej
WYWIAD GERP ratuje dziedzictwo bruśnieńskiej kamieniarki Z członkami Grupy Eksploratorów Roztocza Południowego o projekcie ratowania bruśnieńskich krzyży rozmawia Małgorzata Stelmach. Grupa Eksploratorów Roztocza Południowego (GERP) wspólnie z panem Leonem Ważnym z Horyńca-Zdroju od ponad roku realizuje projekt, którego celem jest przywrócenie dawnej świetności starym (XIX i początek XX wieku), zniszczonym krzyżom przydrożnym wykonanym z kamienia bruśnieńskiego. W okresie od kwietnia 2009r. do lipca 2010r. zostało „uratowanych” siedem obiektów w najbliższych okolicach Horyńca-Zdroju. Czy moglibyście czytelnikom „Gazety Horynieckiej” wyjaśnić co to takiego ten bruśnieński krzyż przydrożny? Krzyż bruśnieński - nazwa ta mówi, że krzyż, jest wykonany z wapienia bruśnieńskiego (z miejscowego kamieniołomu) przez rzemieślników ze Starego Brusna. Wieś ta, która dziś już nie istnieje była przed II wojną światową znanym i cenionym ośrodkiem kamieniarskim w Galicji, a później w Rzeczpospolitej. Wyroby kamieniarzy z Brusna Starego znajdziemy na cmentarzach w promieniu liczącym ponad 150 km: Na zachód – po Kolbuszową, na wschód – po Lwów, na północ – po Bełz, a na południe – po Przemyśl. Oczywiście największa ich ilość występuje w powiecie lubaczowskim. Krzyż przydrożny - to w dużym skrócie krzyż, który nie jest nagrobkiem. Masowe fundacje takich rzeźb z bruśnieńskiego kamienia rozpoczęły się w latach 40. XIX w. Fundowano tzw. krzyże gromadzkie – upamiętniające zniesienie pańszczyzny (1848r.). Stawiano też inne krzyże i figury w dowód wdzięczności Bogu czy z prośbą o ochronę przed nieszczęściem lub chorobą. Każdy fundator miał swoją prywatną intencję. Gdzie możemy zobaczyć takie krzyże? Z samej nazwy możemy już wywnioskować, że najczęściej przy drogach. Jednak takie wyjaśnienie nie jest do końca ścisłe, bo wydarzenia z czasów II wojny i okresu powojennego spowodowały zniknięcie z powierzchni ziemi małych przysiółków i dużych wsi. Czas zatarł większość śladów wielokulturowej historii tego regionu. Krzyże, które kiedyś stały przy drodze, w ogrodzie dzisiaj znajdujemy w zupełnie odludnych miejscach – środek pola, gęsty las czy kępka zarośli z dala od cywilizacji . Czasami jest to tylko ledwie widoczna leśna ścieżka lub polna droga. Miejsce po wsi znaczą zdziczałe drzewa owocowe, czy resztki fundamentów domostw, kamienne studnie i ... samotne krzyże. Wystarczy przejechać się rowerem po okolicy. Już w Horyńcu spotkamy ich kilkanaście, najczęściej przy posesjach. Zagłębiając się nieco dalej w Roztocze Południowe musimy bardziej wytężyć wzrok, aby wśród zarośli dostrzec charakterystyczne obiekty. Dlaczego GERP podjął się właśnie takiego projektu? Prace w warsztacie. 12 Projekt „Ratujmy bruśnieńskie krzyże przydrożne” jest naturalną konsekwencją jednego z pierwszych pomysłów GERP - „Południoworoztoczańskie krzyże” - realizowanego od początku istnienia grupy. Miał on i ma na celu zlokalizowanie wszystkich bruśnieńskich krzyży wśród południoworoztoczańskich lasów, zarośli i pól. Zdecydowana większość tych krzyży jest dziś mocno zniszczona, a część niemożliwa do odtworzenia. Czas przy pomocy sił natury robi swoje. Gorzej gdy przyczynia się do tego działanie człowieka. Przecież rzeźby te stanowią unikalne dziedzictwo tego pięknego zakątka Polski. Nadają charakter i urozmaicają nasz południoworoztoczański krajobraz. Przyciągają wzrok turystów i cieszą swoją wyjątkowością. Nie sposób jest więc przejść obojętnie obok, mając świadomość, że za kilka lub kilkanaście lat ta wielowiekowa, kulturowa spuścizna przestałaby istnieć, a miejsce po krzyżach znaczyłby tylko wapienny gruz. Właśnie dlatego nasza grupa zakochana w południoworoztoczańskich klimatach, podjęła próbę ratowania tych bruśnieńskich rzeźb, krzyży na które czas już wydał wyrok, a instytucje odpowiedzialne za ochronę nie chcą ich przed tym obronić (śmiech). Nie są one nawet objęte opieką konserwatora zabytków! Czy na Waszą decyzję o ratowaniu krzyży miała wpływ działalność pana Leona Ważnego? Kontakt z panem Leonem przyspieszył decyzję o przystąpieniu grupy do działań. Nastąpiło połączenie sił – efekt synergii. Pan Leon już w 2007 roku przecierał ścieżki w ratowaniu bruśnieńskiej kamieniarki, przywracając „do życia” kilka figur i krzyży w okolicach Baszni. (pisaliśmy o tym w 17. wydaniu Gazety Horynieckiej – red.). Teraz dzięki panu Leonowi mamy zawsze zabezpieczony xxiIi Gazeta Horyniecka WYWIAD zestaw narzędzi do pracy. Mobilizuje nas do działania, wspiera doświadczeniem, pracowitością i niepowtarzalnym poczuciem humoru. W jaki sposób wybieracie krzyż do odnowy? Czym się kierujecie? Przede wszystkim jego stanem. Krzyże, które wymagają jedynie czynności „kosmetycznych” typu czyszczenie, zabezpieczenie przed porostami i wilgocią na razie ustawiamy na koniec kolejki. Najpierw wybieramy te, o których świat już dawno zapomniał, które często leżały latami na ziemi lub w ziemi w zupełnej rozsypce. Czasem wydaje się, że krzyż jest w dobrym stanie i nic nie trzeba robić, jednak po oględzinach czy nawet przy przypadkowym dotknięciu odpadają całe płaty wapienia. Wtedy zapisujemy go w „kolejce oczekujących” na czołowych miejscach. Jak wyglądają prace przy takich krzyżach? Na początku robimy dokładną dokumentację fotograficzną miejsca i obiektu, rozeznanie zniszczeń i obmyślamy plan ratunkowy. Najczęściej zabieramy cały krzyż lub jego fragmenty (może być ich nawet kilkadziesiąt) do warsztatu. Tam go suszymy, czyścimy, dopasowujemy i sklejamy poszczególne elementy. Kilka dni poźniej jedziemy w teren poprawić postument pod odnowiony obiekt. Tych wyjazdów może być kilka, ponieważ czasami na miejscu okazuje się, że podstawa wymaga „grubszego” remontu. Kiedy każdy element mamy już gotowy zwozimy na miejsce przeznaczenia, ustawiamy, Pamiątkowa fotografia. xxiIi Gazeta Horyniecka łączymy, uzupełniamy jakieś drobne ubytki, dokumentujemy zdjęciami efekt pracy, a później... idziemy na piwo z pianką (śmiech). To jest oczywiście bardzo ogólny obraz naszych prac. Ważną rolę odgrywa logistyka. Na każdy dzień roboczy trzeba mieć przeznaczony czas, sprzęt i ludzi. Zdarzało się, że do niektórych prac potrzebowaliśmy pomocy policji, leśników czy osób z „siłą w dłoni”. Za wszelką udzieloną pomoc w tym miejscu serdecznie dziękujemy! Interesuje mnie , jak radzicie sobie z faktem, że materiał - wapień, z którego wykonane są krzyże jest bardzo kruchy. Czy podczas prac konserwatorskich macie z tym problemy? Wbrew pozorom bruśnieński wapniak jeśli nie jest mocno zwietrzały nie kruszy się przy czyszczeniu. Spoza tym staramy się nie ingerować w samą rzeźbę. Trudności natomiast napotykamy przy postumentach i podstawach. Często to ich stan jest bezpośrednią przyczyną zniszczenia – duża erozja, niestabilny teren, pęknięcie, pochylenie, a w konsekwencji zniszczenie pomnika. Jakie mielibyście rady i wskazówki dla naszych czytelników, którzy są posiadaczami takiego bruśnieńskiego krzyża lub rzeźby na cmentarzu bądź to w granicach posesji? Tak naprawdę to rzeźby na cmentarzach są objęte „opieką” konserwatora zabytków i aby działać zgodnie z prawem należałoby uzgodnić to z konserwatorem. Chcemy zasugerować, że malowanie bruśnieńskich krzyży farbą olejną lub podobnymi preparatami jest dla nich „zabójstwem”. Reakcja, która zachodzi między warstwą farby a kamieniem powoduje osłabienie struktury jego powierzchni. W konsekwencji malowana warstwa odpada, kamień kruszeje i przyspiesza się proces erozji. Czasami dochodzi do poważnych pęknięć. Spotyka się sporo takich pomalowanych rzeźb, często w dziwnych kolorach. Z doświadczenia z naszych prac wynika, że najlepiej oczyścić krzyż z mchów i porostów po kilku, ciepłych bezdeszczowych dniach. Potem wystarczy pomalować specjalnym, bezbarwnym środkiem przeznaczonym do kamienia wapiennego i krzyż znów będzie piękny. Często spotykamy krzyże pobielone wapnem. Może jest to jakiś sposób Próba odnalezienia brakujących fragmentów konserwacji i nie jest to niszczące, ale taki krzyż zdecydowanie traci na estetyce, szczególnie kiedy pomalowany jest na kolorowo. Podobno sami finansujecie cały projekt. Czy to prawda? Tak. Projekt jest finansowany dotychczas z własnej kieszeni. W ubiegłym roku wystąpiliśmy z wnioskiem do budżetu Gminy o drobne wsparcie zakupu kleju i środka impregnującego , jednak zdajemy sobie sprawę że w naszej gminie są ważniejsze rzeczy do finansowania (śmiech). Natomiast niespodziewanego wsparcia finansowego udzielili nam miłośnicy Roztocza z Grupy Turystycznej Roztocze www.roztocze.org.pl, dzięki któremu sfinansowaliśmy profesjonalne prace rzeźbiarskie przy odtworzeniu części jednego z krzyży. Dziękujemy Wam Koleżanki i Koledzy! Jakie macie plany związane z projektem? Obecnie remontujemy 5 krzyży, a mamy ambicję uratować w 2010r. dwa razy tyle. Mimo tego, że proces przywracania dawnej świetności bruśnieńskim krzyżom jest energo-, koszto- i czasochłonnym zajęciem nie przestajemy w naszych działaniach. Damy radę! Postępy w pracach można śledzić na naszej stronie internetowej pod adresem www.gerp.horyniec.net Publikujemy tam obszerne galerie zdjęć z remontu każdego krzyża. Są również informacje o GERP i trochę ciekawostek o naszej pięknej okolicy. Serdecznie zapraszamy! Grupa Eksploratorów Roztocza Południowego 13