pressbook

Transkrypt

pressbook
PRZYPADEK
film Krzysztofa Kieślowskiego
odtworzona wersja reżyserka
z wszystkimi wyciętymi przez cenzurę scenami
Alternatywne wersje losów młodego mężczyzny, zależne od tytułowego przypadku, jakim jest próba złapania
odjeżdżającego pociągu.
„Chyba każdy kiedyś gdzieś się spóźnił, kogoś nie spotkał, chyba każdemu zdarzyło się coś takiego, że jego życie
mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej, ale nie potoczyło” – tak Krzysztof Kieślowski tłumaczył ideę swojego
filmu. Wszyscy, którzy zastanawiają się, czy ich życiem rządzi ślepy los czy też przeznaczenie, powinni wybrać
się do kina, by zobaczyć Przypadek - arcydzieło polskiego kina.
TWÓRCY I OBSADA
Scenariusz i reżyseria:
Krzysztof Kieślowski
Zdjęcia:
Krzysztof Pakulski,
Muzyka:
Wojciech Kilar
Scenografia:
Rafał Waltenberger.
Dźwięk:
Michał Żarnecki,
Montaż:
Elżbieta Kurkowska
Obsada:
Bogusław Linda (Witek Długosz), Tadeusz Łomnicki (Werner), Zbigniew Zapasiewicz (Adam),
Bogusława Pawelec (Czuszka), Marzena Trybała (Werka), Irena Byrska (ciotka), Jacek Borkowski
(Marek), Jacek Sas-Uhrynowski (Daniel), Adam Ferency (ksiądz Stefan), Monika Goździk (Olga),
Zygmunt Huebner (dziekan)
Producent:
Zespół Filmowy TOR, 1981, kolor, 35 mm, 3347 m. Czas trwania: 122 min.
Produkcja:
Polska
Rok produkcji:
1981
Gatunek:
Film psychologiczny, Film polityczny Barwny. 112 min.
Plenery:
Łódź (dworzec Łódź Fabryczna), Warszawa (ul. Rakowiecka).
NAGRODY
Krzysztof Kieślowski za scenariusz, Bogusław Linda za pierwszoplanową rolę męską na Festiwalu Polskich
Filmów Fabularnych w Gdyni, 1987;
Nagroda Stowarzyszenia Filmowców Radzieckich na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Moskwie, 1987.
O FILMIE
Uniwersalne przesłanie – przekonanie o wewnętrznej autonomii
człowieka i nakaz bycia przyzwoitym niezależnie od okoliczności – a
jednocześnie głos w ówczesnej
dyskusji
politycznej,
sprzeciw
wobec
uproszczonych,
czarno-
białych
podziałów.
Jeden
z
„półkowników” lat 80. ze znakomitą rolą Bogusława Lindy.
„Niezwykłość pomysłu polega na tym, że nowele mają charakter wariantowy; ta sama postać, wyposażona w tę
samą osobowość przeżywa na bieżąco różne warianty tego samego życia, znajdując się kolejno po obu stronach
barykady”. Albo inaczej mówiąc - bierze udział w społecznej grze kolejno pod różnymi barwami (w trzecim
wariancie bohater nie chce w ogóle stawać do gry).
Prowokacja polega na tym, że jeśli już uznamy wszystkie trzy wersje życia Witka za prawdopodobne, musimy
tym samym potraktować serio ideę, ku której Kieślowski zmierza. Jaka to idea? Czy chodzi o to, kim lepiej jest
być? Kim chlubniej? Albo - kim bardziej się opłaca? Bynajmniej. Witek w każdym ze swych wcieleń działa z
jednakową uczciwością. I za każdym razem popełnia jakiś błąd, aby w końcu paść ofiarą niesłusznego
posądzenia (...).
Żaden z wariantów nie prowadzi do
zwycięstwa, choć przecież nigdy nie
opuszcza Witka prawość. Niemal
wszystko w jego życiu jest sprawą
przypadku: miejsce, jakie zajmuje w
społeczeństwie, krąg idei, nawet
obiekt miłości, nawet religia. Idzie
się zawsze po czyichś śladach, tą
albo inną drogą, nigdy obiema
naraz. Wyznaje się te albo inne
prawdy, jakich nauczyli nas ludzie,
którym zawierzyliśmy. Nie mamy
czasu pojąć tego wszystkiego ani
sprawdzić do końca. Tylko wierność jest wartością stałą, ale już nie obiekt wierności. Nie poglądy. Co więc
pozostaje 'constans'? Nieznane przeznaczenie, które nas czeka - i sumienie. Wszystko inne jest przypadkiem. W
chwilach ostatecznych role społeczne, jakie się w życiu pełniło i ideologie z nimi związane okazują się niemającą
znaczenia, przejściową przypadłością. (Tadeusz Sobolewski, „Kino” 1987)
Losy twórców filmu też, być może, potoczyłyby się inaczej, gdyby Przypadek (1981) – zamiast na ekrany – nie
został skierowany na boczny tor, czyli na półkę. Odpowiedzialna była sytuacja polityczna, która wcześniej, w
trakcie realizacji filmu, działała na jego korzyść. Gorący czas karnawału „Solidarności”, sprawił bowiem, że
mimo zastrzeżeń cenzury co do treści (apologia KOR, antypaństwowa i antysocjalistyczna demagogia,
antypartyjny charakter etc.) scenariusz został skierowany do produkcji. Zdjęcia kręcono wiosną i latem 1981
roku, a kolaudacja odbyła się już po 13 grudnia, co przypieczętowało los filmu.
Kieślowski, świadomy, że o dystrybucji nie ma mowy, udźwiękowił Przypadek po to, by ekipa mogła dostać
honorarium. Puszki z pokazową wersją filmu (znalazła się na niej m.in. wycięta przez cenzurę piosenka Jacka
Kaczmarskiego) zabrał do siedziby Zespołu Filmowego TOR. Ułożone w stosik – o który raz po raz ktoś się
potykał – za wieszakiem przeleżały tak kilka lat. Zielone
światło Przypadek dostał dopiero w roku 1987 – gdy
wreszcie trafił na ekrany, nie stał się przebojem, ale
sprowokował dyskusję. Czy ponad ćwierć wieku później
historia się powtórzy? Wydaje się, że dziś, po zmianie
ustroju, gdy życie społeczne niesie inne zagrożenia,
uniwersalne przesłanie - przekonanie o wewnętrznej
autonomii
człowieka
i
nakaz
bycia
przyzwoitym
niezależnie od okoliczności - brzmi szczególnie mocno.