Czy trudna nazwa musi oznaczać kłopoty?
Transkrypt
Czy trudna nazwa musi oznaczać kłopoty?
FELIETON KONTYNUUJEMY NASZ COMIESIĘCZNY CYKL BĘDĄCY PR-OWSKIM PODSUMOWANIEM WYBRANYCH WYDARZEŃ Z ŻYCIA TRÓJMIASTA I POMORZA. WE CONTINUE WITH OUR MONTHLY SERIES BEING A PR SUMMARY OF CHOSEN EVENTS FROM THE LIFE OF TRI-CITY AND POMERANIA. Czy trudna nazwa musi oznaczać kłopoty? DOES A DIFFICULT NAME HAVE TO MEAN TROUBLES? Marcin Głuszek Właściciel firmy Plantacja Wizerunku O R statnio zostaliśmy mocno doświadczeni przez siły przyrody kryjące się pod trudną do wymówienia nazwą wulkanu Eyjafjallajökull. Wulkan sparaliżował ruch lotniczy nad Europą, nasze języki plątały się przy próbie wymówienia nazwy niszczycielskiej siły. Instruktażowy filmik w serwisie You Tube zawiesił się z powodu ogromnej liczby odwiedzin osób chcących prawidłowo wymawiać tę nazwę. Eyjafjallajökull stał się bohaterem mediów, nie tylko ze względu na wpływ na ruch lotniczy, ale i nazwę, która dopełniała goryczy. Może lepiej było go nazwać „Eyjafjallajökull – kochanie, nie do zobaczenia w tym tygodniu”. Niedaleko dzielnie radzącego sobie z przeciwnościami Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy pojawiła się inna siła, już nie niszczycielska, ale o nazwie z pewnością niewpadającej w ucho jak letnia pop piosenka – Weyerhaeuser. ecently we have been strongly experienced by the forces of nature hiding under a difficult to pronounce name of the volcano Eyjafjallajökull. The volcano paralyzed air traffic over Europe, our tongues tangled when we tried to pronounce the name of the destructive force. Instructional film on You Tube froze due to the huge number of people wanting to pronounce the name correctly. Eyjafjallajökull became the hero of the media, not only because of its impact on air traffic, but also the name, which filled the cup of bitterness. Maybe it’d be better to call it “Eyjafjallajökull – baby, I won’t be seeing you this week”. Near Gdansk Lech Walesa Airport, which was bravely facing the adversities, appeared a different, not destructive force, but of the name which definitely doesn’t catch on like a summer pop song – Weyerhaeuser. Dla pewności przypomnę Weyerhaeuser to amerykański koncern, który zamierza zbudować duży zakład, który będzie przetwarzać tzw. włókninę, służącą do produkcji pieluszek dla niemowląt. W Gdańsku Kokoszkach – bo tam ma być zlokalizowana fabryka – zawrzało, a temperatura dyskusji przypominała lawę Eyjafjallajökull. Mieszkańcy porównują planowaną fabrykę z tą ze Świecia, gdzie woń zakładu to nie dzieło paryskich mistrzów perfumeryjnych. Inwestor zarzeka się, że fabryka będzie bezwonna. Aby rozwiać te zapachowe wątpliwości, warto stosować magiczne słowo „transparency”, które w tym kontekście warto pisać właśnie po angielsku. Widać, i to dobrze, że inwestor stara się nawiązać ten dialog w duchu otwartości. Na trójkę z plusem spotkanie z mieszkańcami, na czwórkę z plusem trzeba ocenić dobry pomysł umieszczenia Raportu Środowiskowego pod materiałem prasowym w jednym z trójmiejskich portali internetowych. Ostudzić znacznie temperaturę wokół projektu mogłaby specjalna witryna internetowa o charakterze informacyjnym, często aktualizowana prawdziwie transparentna. Nie każdy znajdzie raport na stronach portalu, a na pójście do urzędu i przeczytanie raportu, nie zawsze jest czas. Link sponsorowany w najpopularniejszej wyszukiwarce to niewielki wydatek. Jeśli nie ma dostatecznej informacji, zawsze łatwiej protestować choćby dla idei zgodnej z hasłem „proszę budujcie – tylko nie u mnie”. W Raporcie czytamy, że działalność nie będzie miała wpływu na jar rzeki Raduni i rezerwat Dolina Strzyży, ale może warto działać w drugą stronę. Fabryka naturze nie zaszkodzi, ale czemu nie miałaby jej pomóc – potrzeb jest tu naprawdę wiele. I’ll remind that Weyerhaeuser is an American concern, which intends to build a large facility that will process unwoven fabric, used to manufacture diapers for infants. In Gdansk Kokoszki – because it’s there where the factory is supposed to be located – people began protesting, and the temperature of the debate resembled the lava from Eyjafjallajökull. The residents compare the planned factory with the one in Świecie, where the scent of the plant isn’t the work of Parisian perfume masters. The investor assures that the plant will be odourless. To dispel these fragrance doubts, it’s worth using the magic word “transparency”. It’s well obvious that the investor is trying to establish a dialogue in the spirit of openness. The meeting with the citizens should be given a C+ grade, a B+ grade should be given for the good idea of including the Community Report in a press release on one of the Tri-City Internet portals. The temperature around the project could be considerably cooler if a special website was created, that would give information, frequently updated and truly transparent. Not everyone will find the report on the portal, and there’s not always time for going to an office and reading it there. A sponsored link in the most popular search engine is a small expense. If there’s no sufficient information, it’s always easier to protest, guided even by the idea expressed in the slogan “Build, please – just not here”. In the Report we read that the activity will have no impact on the gorge of Radunia river and the reserve Dolina Strzyży, but maybe it’s worth acting the other way. The factory doesn’t harm nature, but why wouldn’t it help it – there are many needs here. ŻARNOWIEC TO CZARNA WOŁGA? Każde społeczeństwo ma swoje legendy z dreszczykiem, a najlepiej sprzedają się te, które można adaptować do czasu i miejsca. W Polsce Ludowej straszono czarną wołgą, której rzekomi pasażerowie mieli ponoć wyłapywać zdrowych ludzi, od których pobierano narządy dla dygnitarzy partyjnych. Nie inaczej jest z energią jądrową – to kolejny nasz narodowy strach, który na szczęście nie miał szans się zmaterializować. W ludzkiej naturze leży obawa przed tym co niematerialne, należy więc tematykę bezpieczeństwa w energetyce jądrowej przybliżyć, co planuje Departament Energii Jądrowej w Ministerstwie Gospodarki. Ulotki, plakaty i foldery – chciałoby się zaśpiewać „ale to już było” i rzeczywiście już „nie wróci więcej”. Takie działania to po prostu za mało. Podstawowym przekaźnikiem wiedzy będą dziennikarze, konieczna jest organizacja press tripów do krajów, gdzie atom nie jest „czarną wołgą”. O energii atomowej trzeba mówić językiem zrozumiałym, niepotrzebne są tu naukowe oracje. Pomysł z atomowym infobusem jest bardzo dobry, trzeba jednak w sposób przemyślany na modelach w skali pokazać jak działają systemy zabezpieczeń takiej elektrowni. Potrzebna jest tutaj dokładna makieta elektrowni, coś w stylu pociągu dorosłego modelarza. Zaprośmy mieszkańców atomowych wsi z Francji, a strach odjedzie w niepamięć i to z piskiem opon. 44 live&travel / czerwiec / june 2010 IS ŻARNOWIEC THE BLACK VOLGA? Every society has its own horror legends, and the best selling are the ones that can be adapted to time and place. In People’s Republic of Poland, people were frightened by the Black Volga, whose alleged passengers were supposed to abduct healthy people from whom organs were taken for party dignitaries. A similar situation is with nuclear energy – it’s our other national fear, which fortunately hasn’t had a chance to materialize. It’s human nature to be afraid of what’s immaterial, so it’s important to acquaint people with the subject of safety in nuclear power engineering, which is planned by Department of Nuclear Energy in the Ministry of Economics. Leaflets, posters, and folders – such activities are simply not enough. The primary transmitter of knowledge should be journalists, it’s necessary to organize press trips to countries where the atom isn’t a “Black Volga”. You need to use simple language when talking about nuclear energy, scientific orations aren’t necessary. The idea of an atomic infobus is very good, but you need to show on models in scale how security systems of such a power plant operate. We need an exact model of a power plant, something like a train of an adult model maker. Let’s invite citizens of nuclear villages from France, and the fear will drive away with a screech of tyres.