zaproszenie 30.11. - Communio in Christo

Transkrypt

zaproszenie 30.11. - Communio in Christo
ZAPROSZENIE
30.11.
2013
Serdecznie zapraszamy wszystkich członków
i przyjaciół na obchody
29. rocznicy założenia Zakonu Communio in Christo.
Uroczysta Msza św. odbędzie się
30 listopada 2013 roku
o godz. 10.00
w kościele parafialnym p.w. św. Lamberta
w Mechernich-Holzheim.
Głównym celebransem będzie o. Peter Daubner,
przełożony klasztoru w Steinfeld.
Rocznik 30 • nr 2 • Wrzesień 2013
Myśmy uwierzyli miłości...
2/13
Communio in Christo jest…
świadectwem wielkiego soboru. Dzieje życia
i cierpienia potwierdzają, w jaki sposób działa
w nim Duch św. Najwyższym celem nie jest świat
lub człowiek, lecz Bóg.
W przypadku tejże wspólnoty nie decyduje powściągliwość, lecz wiara w Zbawiciela, który
w niej działa i promieniuje. W jedności wszystkich
narodów prowadzi do powstania radości. Posługuje
się łaskami Bożymi. Obwieszcza, że Bóg stoi ponad wszelką ciemności żałoby i potwierdza, że nikt
nie może odebrać Mu zwycięstwa.
Nazwa wspólnoty zdradza posłanie Chrystusowe,
w której realizować powinna się wspólnota wszystkich narodów i ludzi wszelkiego pochodzenia,
wszystkich religii i wszystkich wyznań w jedności
miłości – miłości objawionej w Chrystusie i skutecznej w Duchu św.
Duch św. objawił mi, że mogę nie tylko pokładać nadzieję w radość, lecz także być jej pewna w śmierci
oraz w zmartwychwstaniu Chrystusa.
(Matka Maria Teresa: „Proszę Cię, o święty Kościele)
Oddajemy Ci w opiekę szczególnie
ludzi starszych, chorych
i umierających w placówkach
opieki Communio in Christo,
przede wszystkim w hospicjum
Stella Maris, nazwanym tak
na Twoją cześć – ludzi, którzy
utracili wszelką nadzieję i którzy
przytłoczeni są ciężarem cierpień.
Prosimy Cię szczególnie
w imieniu tych, którzy nie
poznali jeszcze miłości Twego
Bożego Syna. Czuwaj, o Matko
Zbawiciela, nad każdym z nich,
abyśmy podobnie jak Ty zawsze
wierni byli Twemu Synowi
i żyli w Jego następstwie, także
w cieniu krzyża.
Maryjo, Oblubienico Ducha św., pomóż nam i wszystkim członkom
Communio in Christo, abyśmy w życiu codziennym urzeczywistniali
przyrzeczenie miłości bliźniego, żyjąc nim i w żywej miłości bliźniego
spełniali dekrety Soboru Watykańskiego II, aby Kościół Twego
Syna jeszcze silniej promieniował jako Communio in Christo oraz
odzwierciedlenie Soboru Watykańskiego II.
Powiększaj w nas wiarę, wzmacniaj w nas naszą nadzieję
i spraw, aby ogień miłości nadal był w nas żywy.
Spraw, aby ten nowy zakon Communio in Christo,
poprzez żywą miłość Boga i miłość bliźniego,
z wszystkich sił mógł działać na rzecz
realizacji postanowień Soboru Watykańskiego II.
Spraw, aby dla naszych, pełnych cierpień czasów, zgodnie z Twoją
wolą będąc wspólnotą w Chrystusie, stał się on znakiem nadziei dla
wielu, znakiem Ojcowskiej miłości Bożej dla każdego człowieka
i jako odzwierciedlenie bezgranicznego zawierzenia w czyn zbawczy
Tego Bożego Syna, oświetlał niczym latarnia morska bezustannego
powiewu Ducha św. noc tego świata.
Amen
S
pis treści
L ist do Czytelnika
7
L ist do Chorych Matki Marii Teresy
8
Temat numeru:
M yśmy uwierzyli miłości (por. 1 J 4,16)
„Nie mam złota ani srebra” – wprowadzenie ks. Łukasza Kątnego
i fragmenty encykliki Ojca Świętego
9
D uchowość
„Kościół ma swój początek w sercu
Ojca” – Przeor Generalny na temat codziennych słów papieża Franciszka
15
„Miłosierdzie, które otrzymałam”
– rozważanie Matki Marii Teresy
18
Kapłan od 60 lat – ks. Gregor Stepkes
i 60 lat posługi kapłańskiej
23
D uchowość
Gwiazda Morza z wizytą
w Mechernich
Hołd pamięci – rocznica śmierci
ks. Hermanna Walch i s. Elisabeth
30
33
Sensem hospicjum jest życie
34
„Z dalekiego kraju” –
sprawozdanie ks. Michała Szulca z życia w Papui
Nowej Gwinei
34
Biografia o Matce Marii Teresie
40
Z życia zakonu
Rada Międzynarodowa Zakonu
Communio in Christo
Nowe indyjskie siostry zakonne
w Communio in Christo
42
44
Targi Książki w Warszawie
Delegacja Skarszew w Mechernich
– cel – budowanie wspólnoty
46
48
„Bóg każdego obdarza Swoją miłością”
– błogosławieństwo prymicyjne neoprezbitera ks. Krzysztofa Narlocha
51
„Centrala zakonu”
Pielgrzymka Communio in Christo
w Częstochowie
57
80. urodziny Przeora Generalnego
ks. Karla-Heinza Hausa
Kościół w 24 godziny
Z listów
Email: [email protected]
Internet: www.communio-in-christo.de
Nasze Dzieła – Nasze Życie
Tłumaczenie z języka niemieckiego:
Communio in Christo e.V.
Ks. Karl-Heinz Haus, Przeor Generalny
Ks. Łukasz Kątny
Bruchgasse 14, D-53894 Mechernich
Tel.: 00 49/ 24 43/ 98 14 – 741,
00 49/ 24 43/ 98 14 – 743
Fax: 00 49/ 24 43/ 98 14 – 824 (Zakon)
61
64
65
Communio in Christo jako droga realizacji
postanowień Soboru Watykańskiego II
Wydawca:
55
Ewa Bochynek, Mechernich
Wydanie, opracowanie i druk:
Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o.
ul. Biskupa Dominika 11, 83-130 Pelplin
tel. 58 536 17 57; fax 58 536 17 26
e-mail: [email protected]
www.bernardinum.com.pl
L ist do Czytelnika
Drodzy Czytelnicy!
W Kościele przeżywamy jeszcze Rok
Wiary. Tytuł numeru wyjęty z 1 Listu św.
Jana znajdziemy także w encyklice papieża Franciszka „Lumen Fidei” (Światło wiary). Papież zachęca nas nie tylko
przez nauczanie, ale także przez świadectwo życia, abyśmy wciąż otwierali
oczy i serca na dar wiary przyniesiony
nam przez Jezusa. „Ja przyszedłem na
świat jako światłość, aby nikt kto we
Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności”(J 12,46). Dzisiaj wielu ludzi mówi,
że wierzy… Zawsze jednak należy pytać
w Kogo lub w co wierzysz ? Czy drogi
naszego życia oświetla blask płynący od
Zmartwychwstałego Chrystusa? Tylko
Jego światło pozwoli nam odkrywać drogę, która wiedzie do szczęścia, do zbawienia. Uwierzyć miłości, to wciąż na
nowo odkrywać Boga, to ufność, że On
nas nigdy nie opuszcza. Na rozpoczęcie
Światowych Dni Młodzieży w Rio, papież zachęcał młodych, aby „dodali
Chrystusa do swojego życia”. Mamy być
solą ziemi i światłem świata. Niech
Chrystus będzie obecny w naszym codziennym pielgrzymowaniu i niech nas
oświeca, abyśmy mogli dzielić się wiarą,
a wtedy nasze życie nabierze „dobrego
smaku”.
ks. dr Józef Zielonka
ks. Karl-Heinz Haus
Przewodniczący Stowarzyszenia
Przeor
Communio in Christo
Generalny
w Polsce
ks. Łukasz Kątny
Redaktor periodyku
w Polsce
7
L ist Matki Marii Teresy do Chorych
List do Chorych Matki Marii
Teresy z 15 czerwca 1980 roku
Moi Drodzy Chorzy i Cierpiący!
Pewien utalentowany aktor, który
w ostatnich latach swego życia cierpiał
na nieuleczalną chorobę i przez tę chorobę bardzo niedomagał, napisał w ostatnich dniach swego ziemskiego bytu:
„Proszę Cię, o Panie, o siłę, aby przetrwać ten krótki dzień, aby na długiej
drodze, prowadzącej do Ciebie, móc postawić kolejny krok do przodu”. Słowa
te nie powstały ani przy biurku, ani
w wygodnym fotelu, lecz w łóżku szpitalnym. Nie zostały zapisane, aby ukazać
się w książce, lecz dla gorzkiego i samotnego użytku własnego. Są chwile
w życiu każdego człowieka, w których
tęskni za osiągnięciem wewnętrznego
pokoju. Są też czasy, w których tęskni
się za mądrością lub charakterem. W dzisiejszych czasach każdy prawie stara się
o to, aby być szczupłym i takim pozostać. Najbardziej zazdrości się wskutek
tego osobom, które jedzą, gdy są głodne
i piją, gdy są spragnione i mimo to wyglądają jak wieszaki na ubrania.
Są jednak między nami ludzie, którzy nie
ze względu na figurę muszą uważać na to,
co jedzą. Są to osoby, które świadome są
swojej choroby i muszą żyć zgodnie z nią.
A mimo to, szczególnie te osoby często
zachowują w tej sytuacji niesamowity
spokój. Posiadają siłę, która zaskakuje
8
zdrowych. Ich obecność, jako osób chorych, wywiera niezapomniane wrażenie.
Nikt nie chce niszczyć tego, co udało im
się osiągnąć.
Dlaczego tylu chorych tak bliskich jest
naszemu sercu? Ponieważ są jedynymi
i prawdziwymi dobroczyńcami naszych
dni. Nie wynaleźli żadnej nowej broni
zagłady. Nie rozpętali też nowej wojny.
Nie wychodzi od nich nienawiść czy kłótnia. Wręcz przeciwnie: Dzięki swej cierpliwości zmiękczają serca zdrowych ludzi. Zniechęconych przyprawiają o lepszy
humor. Czynią ziemię miejscem, gdzie
chętnie się mieszka. Dodają życiu jasności – także życiu z chorobą. W przypadku
wspomnianego aktora wspaniałe jest to,
że także w naznaczonym cierpieniem życiu można robić postępy, że będąc chorym także można zostać kimś – osobą,
która w beznadziejnej sytuacji ryzykuje
wygłoszenie takiej właśnie prośby do
Boga i którego nagrodą był kolejny krok
do przodu.
Nic przecież nie stracimy, pamiętając codziennie o naszym przyrzeczeniu, aby
jeden dzień w tygodniu cierpienia ofiarować za kapłanów, czy próbując tego po
raz kolejny, nawet jeśli niektórym z nas
przychodzi to z taką trudnością.
Wasza Matka Maria Teresa
M yśmy uwierzyli miłości
Nie mam złota ani srebra
Fragmenty encykliki papieża Franciszka
„Nie mam złota ani srebra,
ale przynoszę to, co mam
najcenniejszego: Jezusa
Chrystusa…” Tymi słowami
papież Franciszek przywitał
młodzież w Brazylii. Te
słowa mogą nam wszystkim
przypomnieć, co, a właściwie
Kto jest w życiu najważniejszy.
W dobie zacierania się
autorytetów Następca św.
Piotra pokazał, że nie chce
się przypodobać dzisiejszemu
światu, ale stawia jasne
i konkretne wymagania. Idąc za
papieżem Franciszkiem wiemy,
że potrzeba wielkiego serca
i otwartości po to, aby móc
iść „pod prąd” w dzisiejszym
świecie. Ojciec święty zwraca
wszystkim uwagę, że każdy
odczuwa „głód szczęścia”,
a ten może zaspokoić tylko
Bóg. W pielgrzymce wiary
człowiek musi postawić
sobie pytanie: w kim, lub
w czym pokładam ufność?
W sobie samym, w rzeczach
materialnych, czy w Jezusie?
Istnieje dziś ogromna pokusa,
aby to właśnie siebie stawiać
w centrum życia. Sam wszystko
buduję, sam do wszystkiego
dochodzę, szczęście buduję
na zasobnym koncie w banku,
albo na ważnym stanowisku.
Nic bardziej mylnego! Papież
przypomniał nam: „Posiadanie,
pieniądze, władza mogą dać
chwilę upojenia, złudzenie,
że jest się szczęśliwym, ale
w ostateczności to one nas
posiadają.”(na rozpoczęcie
ŚDM 26.07.2013). Jezus
pomaga nam to zmienić.
Wiara w Niego dokonuje
w życiu człowieka rewolucji.
Papież nazywa to swoistym
przewrotem kopernikańskim:
„usuwa z centrum nas i oddaje
to centralne miejsce Bogu”.
Wreszcie wiara tak przeżywana
zanurza nas w Bożej miłości,
a ta daje nam bezpieczeństwo,
siłę i nadzieję. (ks. Łukasz)
[2]Kiedy mówimy o tym świetle wiary,
możemy spotkać się z zastrzeżeniem ze
strony współczesnych nam ludzi. W no-
wożytnej epoce uznano, że takie światło
mogło wystarczyć starożytnym społeczeństwom, ale nie jest potrzebne w nowych
9
M yśmy uwierzyli miłości
czasach, kiedy człowiek stał się dojrzały,
szczyci się swoim rozumem, pragnie
w nowy sposób badać przyszłość. W tym
sensie wiara jawiła się jako światło iluzoryczne, przeszkadzające człowiekowi
w odważnym zdobywaniu wiedzy. Młody
Nietzsche zachęcał swoją siostrę Elżbietę,
by podjęła ryzyko, przemierzając «nowe
drogi [...] w niepewności autonomicznego
posuwania się naprzód» . I dodawał:
«W tym punkcie rozchodzą się drogi ludzkości: jeśli chcesz osiągnąć pokój duszy
i szczęście, to wierz, ale jeśli chcesz być
uczniem prawdy, wówczas badaj». Wierzenie rzekomo przeciwstawia się poszukiwaniu. Wychodząc z tego założenia,
Nietzsche będzie krytykował chrześcijaństwo za to, że pomniejszyło zasięg ludzkiej egzystencji, pozbawiając życie nowości i przygody. Wiara stanowiłaby więc
iluzję światła, utrudniającą nam, ludziom
wolnym, drogę ku przyszłości.
[3] W tym procesie wiara została w końcu
skojarzona z ciemnością. Uznano, że można ją zachować, znaleźć dla niej przestrzeń, aby mogła współistnieć ze światłem rozumu. Przestrzeń dla wiary otwierała się tam, gdzie rozum nie mógł oświecić, gdzie człowiek już nie mógł mieć
pewności. Pojmowano więc wiarę jako
ucieczkę spowodowaną przez brak światła, pod wpływem ślepego uczucia, albo
jako subiektywne światło, zdolne być
może rozpalić serce, dostarczyć prywatnej
pociechy, ale którego nie można zaproponować innym jako obiektywne, wspólne
światło oświecające drogę. Stopniowo
dostrzegano jednak, że światło autonomicznego rozumu nie potraf wystarczająco rozjaśnić przyszłości; w końcu kryje
się ona w mroku i pozostawia człowieka
z lękiem przed nieznanym. I tak człowiek
10
zrezygnował z poszukiwania wielkiego
światła, by zadowolić się małymi światełkami, które oświecają krótką chwilę, ale
są niezdolne do otwarcia drogi. Gdy brakuje światła, wszystko staje się niejasne,
nie można odróżnić dobra od zła, drogi
prowadzącej do celu od drogi, na której
błądzimy bez kierunku.
Światło, które na nowo trzeba
odkryć
[4] Dlatego pilne staje się odzyskanie
światła, które jest właściwą cechą wiary,
bo kiedy gaśnie jej płomień, wszystkie
inne światła tracą w końcu swój blask.
Światło wiary ma bowiem szczególny
charakter, ponieważ jest zdolne oświetlić
całe życie człowieka. Żeby zaś światło
było tak potężne, nie może pochodzić od
nas samych, musi pochodzić z bardziej
pierwotnego źródła, musi ostatecznie pochodzić od Boga. Wiara rodzi się w spotkaniu z Bogiem żywym, który nas wzywa i ukazuje nam swoją miłość, miłość
nas uprzedzającą, na której możemy się
oprzeć, by trwać niezłomnie i budować
życie. Przemienieni przez tę miłość,
otrzymujemy nowe oczy, doświadczamy,
że jest w niej zawarta wielka obietnica
pełni i kierujemy spojrzenie w przyszłość.
Wiara, którą przyjmujemy od Boga jako
dar nadprzyrodzony, jawi się jako światło
na drodze, wskazujące kierunek naszej
wędrówki w czasie. Z jednej strony pochodzi ona z przeszłości, jest światłem
pamięci o Założycielu, o życiu Jezusa,
gdzie objawiła się Jego w pełni wiarygodna miłość, zdolna zwyciężyć śmierć.
Lecz jednocześnie, ze względu na to, że
Chrystus zmartwychwstał i przeprowadza
nas poza próg śmierci, wiara jest światłem
bijącym z przyszłości, które otwiera przed
M yśmy uwierzyli miłości
nami wielkie horyzonty i kieruje nas poza
nasze odosobnione «ja» ku szerokiej komunii. Rozumiemy więc, że wiara nie
mieszka w mroku; jest ona światłem dla
naszych ciemności. Dante w Boskiej komedii, w Raju, po wyznaniu swojej wiary przed św. Piotrem, opisuje ją jako
«iskrę, / co w rozświcie coraz szerszymi
ogniami się pali / i jest mą gwiazdą na
nieba zenicie».
[5] Przed swoją męką Pan zapewniał
Piotra: «Ja prosiłem za tobą, żeby nie
ustała twoja wiara» (Łk 22, 32). Następnie polecił mu, by «utwierdzał braci»
w tej właśnie wierze. Świadomy zadania
powierzonego Piotrowi, Benedykt XVI
zechciał ogłosić obecny Rok Wiary, czas
łaski, pomagający nam doświadczyć
wielkiej radości, jaką daje wiara, ożywić
poznanie szerokich horyzontów, jakie
odsłania wiara, by ją wyznawać w jej
jedności i w pełni, wierni pamięci Pana,
umacniani Jego obecnością i działaniem
Ducha Świętego. Przeświadczenie wiary,
która czyni życie wielkim i pełnym,
skoncentrowane na Chrystusie i mocy
Jego łaski, ożywiało posłannictwo pierwszych chrześcijan. W Aktach męczenników czytamy taki dialog rzymskiego
prefekta Rusticu-sa z chrześcijaninem
Hieraxem: «Gdzie są twoi rodzice?» —
pytał sędzia męczennika, a ten odpowiedział: «Naszym prawdziwym ojcem jest
Chrystus, a naszą matką wiara w Niego».
Dla tych chrześcijan wiara jako spotkanie z Bogiem żywym objawionym
w Chrystusie, była «matką», ponieważ
wydawała ich na światło dzienne, rodziła w nich Boże życie, nowe doświadczenie, pełną blasku wizję życia, dlatego
byli gotowi złożyć do końca publiczne
świadectwo.
[6] Rok Wiary rozpoczął się w 50. rocznicę otwarcia Soboru Watykańskiego II.
Ta zbieżność pozwala nam dostrzec, że
Vaticanum II był Soborem o wierze,
6 ponieważ wezwał nas, byśmy w centrum
naszego życia kościelnego i osobistego
postawili prymat Boga w Chrystusie. Kościół nie zakłada bowiem nigdy wiary jako
faktu oczywistego, lecz jest świadomy, że
ten Boży dar trzeba karmić i umacniać, by
nadal wskazywał mu drogę. Sobór Watykański II ukazał blask wiary w ludzkim
doświadczeniu, przemierzając tym samym
drogi współczesnego człowieka. W ten
sposób stało się jasne, że wiara ubogaca
ludzkie istnienie we wszystkich jego wymiarach.
[8] Wiara otwiera nam drogę i towarzyszy nam na przestrzeni dziejów. Dlatego
jeśli chcemy zrozumieć, czym jest wiara,
powinniśmy opowiedzieć jej historię,
drogę ludzi wierzących, o której w pierwszym rzędzie świadczy Stary Testament.
Szczególne miejsce należy się Abrahamowi, naszemu ojcu w wierze. W jego
życiu wydarza się rzecz wstrząsająca:
Bóg kieruje do niego Słowo, objawia się
jako Bóg, który mówi i wzywa po imieniu. Wiara wiąże się ze słuchaniem. Abraham nie widzi Boga, ale słyszy Jego głos.
W ten sposób wiara otrzymuje osobisty
charakter. Dlatego Bóg nie jest Bogiem
jakiegoś miejsca ani nawet Bogiem związanym z jakimś specyficznym świętym
czasem, ale jest Bogiem osoby, Bogiem
właśnie Abrahama, Izaaka i Jakuba, zdolnym do nawiązania kontaktu z człowiekiem i do ustanowienia z nim przymierza.
Wiara stanowi odpowiedź na Słowo skierowane do osoby, daną pewnemu «Ty»,
które nas woła po imieniu.
11
M yśmy uwierzyli miłości
[12] Historia ludu Izraela w Księdze Wyjścia kontynuuje drogę wiary Abrahama.
Wiara rodzi się ponownie z pierwotnego
daru: Izrael otwiera się na działanie Boga,
który pragnie go wyzwolić z jego nędzy.
Wiara wezwana jest do długiej wędrówki,
by móc adorować Pana na Synaju i objąć
w posiadanie ziemię obiecaną. Miłość
Boża ma rysy ojca niosącego syna przez
całą drogę (por. Pwt 1, 31). Wyznanie wiary Izraela przyjmuje kształt opowiadania
o dobrodziejstwach Boga, o Jego działaniu, by wyzwolić lud i go prowadzić (por.
Pwt 26, 5-11), a opowiadanie to naród
przekazuje z pokolenia na pokolenie.
Światło Boże świeci dla Izraela przez czyny dokonane przez Pana, wspominane
i wyznawane w sprawowaniu kultu, przekazywane dzieciom przez rodziców. Dowiadujemy się zatem, że światło, które
niesie wiara, związane jest z konkretnym
opowiadaniem o życiu, z wdzięcznym
wspominaniem dobrodziejstw otrzymanych od Boga i stopniowym spełnianiem
się Jego obietnic. Wyraziła to bardzo dobrze gotycka architektura: w wielkich
katedrach światło dochodzi z nieba przez
witraże, na których przedstawiona jest
historia święta. Światło Boże dociera do
nas przez opowiadanie o Jego Objawieniu,
dlatego potraf oświecić naszą drogę w czasie, przypominając o Bożych dobrodziejstwach, pokazując, jak spełniają się Jego
obietnice.
[13] Historia Izraela ukazuje nam również
pokusę niewiary, której lud wielokrotnie
ulegał. Przeciwieństwo wiary jawi się tutaj jako bałwochwalstwo. Gdy Mojżesz
rozmawia z Bogiem na Synaju, lud nie
potraf znieść tajemnicy ukrytego oblicza
Bożego, nie potraf wytrzymać czasu oczekiwania. Wiara ze swej natury wymaga
12
wyrzeczenia się chęci natychmiastowego
posiadania, jakie zdaje się ofiarować widzenie, jest zaproszeniem, by otworzyć
się na źródło światła, szanując tajemnicę
Oblicza, które zamierza objawić się osobiście i w odpowiednim czasie. Martin
Buber przytaczał definicję bałwochwalstwa, podaną przez rabina z Kocka. Z bałwochwalstwem mamy do czynienia wówczas, «gdy zwraca się pełne szacunku
oblicze do oblicza, które nie jest obliczem». Zamiast wierzyć w Boga, człowiek woli czcić bożka, którego oblicze
można utrwalić i którego pochodzenie jest
znane, bo został przez nas uczyniony.
W przypadku bożka nie ma niebezpieczeństwa ewentualnego powołania, które
wymagałoby wyrzeczenia się własnego
poczucia bezpieczeństwa, ponieważ bożki «mają usta, ale nie mówią» (Ps 115, 5).
Rozumiemy więc, że bożek jest pretekstem do tego, by postawić samych siebie
w centrum rzeczywistości, adorując dzieło własnych rąk. Człowiek, gdy traci zasadnicze ukierunkowanie, które spaja jego
życie, gubi się w wielorakości swoich pragnień. Wzbraniając się przed oczekiwaniem na czas obietnicy, rozprasza się na
tysiące chwil swojej historii. Dlatego bałwochwalstwo jest zawsze politeizmem,
poruszaniem się bez celu od jednego pana
do drugiego. Bałwochwalstwo nie wskazuje jednej drogi, lecz wiele szlaków, które nie prowadzą do wyraźnego celu, a raczej tworzą labirynt. Kto nie chce zawierzyć się Bogu, zmuszony jest słuchać
głosów wielu bożków, wołających do niego: «Zdaj się na mnie!» Wiara, ponieważ
związana jest z nawróceniem, jest przeciwieństwem bałwochwalstwa; jest odsuwaniem się od bożków, by powrócić do
Boga żywego dzięki osobistemu spotkaniu. Wierzyć to znaczy powierzyć się mi-
M yśmy uwierzyli miłości
łosiernej miłości, która zawsze przyjmuje
i przebacza, wspiera i ukierunkowuje egzystencję, okazuje się potężna w swej
zdolności prostowania wypaczeń naszej
historii. Wiara polega na gotowości otwarcia się na wciąż nową przemianę dokonywaną przez Boże wezwanie. Oto paradoks:
zwracając się nieustannie do Pana, człowiek znajduje stałą drogę, co uwalnia go
od chaotycznych ruchów, do jakich zmuszają go bożki.
Kościół, matka naszej wiary
[37] Ten, kto się otworzył na miłość Boga,
usłyszał Jego głos i otrzymał Jego światło,
nie może zatrzymać tego daru dla siebie.
Skoro wiara jest słuchaniem i widzeniem,
to przekazywana jest również jako słowo
i jako światło. Przemawiając do Koryntian, apostoł Paweł posłużył się tymi właśnie dwoma obrazami. Z jednej strony
mówi: «A że mamy tego samego ducha
wiary, według którego napisano: Uwierzyłem, dlatego przemówiłem, my także
wierzymy i dlatego mówimy» (2 Kor 4,
13). Przejęte słowo staje się odpowiedzią,
wyznaniem i w ten sposób rozbrzmiewa
dla innych, zachęcając ich, by uwierzyli.
Z drugiej strony św. Paweł mówi także
o świetle: «wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle [...], coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego
obrazu» (2 Kor 3, 18). Odbicie tego światła przenosi się z jednego oblicza na drugie, tak jak Mojżesz nosił w sobie odblask
chwały Bożej po rozmowie z Nim: «[Bóg]
zabłysnął w naszych sercach, by olśnić
nas jasnością poznania chwały Bożej na
obliczu Chrystusa» (2 Kor 4, 6). Światło
Jezusa jaśnieje jak w zwierciadle na obliczach chrześcijan i tak się rozchodzi, i tak
dociera do nas, abyśmy i my mieli udział
w tym widzeniu i odzwierciedlali innym
Jego światło, tak jak światło paschału,
które w liturgii wielkanocnej zapala tyle
innych świec. Wiara przekazywana jest,
można powiedzieć, od osoby do osoby,
podobnie jak płomień zapala się od innego płomienia. Chrześcijanie w swym ubóstwie sieją tak urodzajne ziarno, że staje
się ono wielkim drzewem, zdolnym napełnić świat owocami.
[38] Przekazywanie wiary, jaśniejącej dla
wszystkich ludzi w każdym zakątku, odbywa się również w czasie, z pokolenia
na pokolenie. Skoro wiara rodzi się ze
spotkania, do którego dochodzi w historii,
i oświeca naszą drogę w czasie, musi być
ona przekazywana przez wieki. Właśnie
dzięki nieprzerwanemu łańcuchowi świadectw dociera do nas oblicze Jezusa. Jak
to możliwe? Jak możemy być pewni, że
przez wieki dosięgamy «prawdziwego
Jezusa»? Gdyby człowiek był odosobnioną jednostką, gdybyśmy wzięli za punkt
wyjścia tylko jednostkowe «ja», pragnące
w samym sobie znaleźć pewność swego
poznania, to przeświadczenie byłoby niemożliwe. Nie mogę sam zobaczyć tego,
co wydarzyło się w tak bardzo odległej
ode mnie epoce. Jednakże nie jest to jedyny sposób, w jaki człowiek poznaje.
Osoba żyje zawsze w relacji. Pochodzi od
innych, należy do innych, jej życie staje
się większe w spotkaniu z innymi. Również poznanie siebie, sama świadomość
siebie ma charakter relacyjny i jest powiązana z innymi, którzy nas poprzedzili:
przede wszystkim z naszymi rodzicami,
którzy nam dali życie oraz imię. Sam język, słowa, którymi interpretujemy nasze
życie i naszą rzeczywistość, docierają do
nas przez innych, są zachowane w żywej
pamięci innych. Poznanie samych siebie
13
M yśmy uwierzyli miłości
możliwe jest tylko wtedy, gdy mamy
dostęp do większej pamięci. Dzieje się
tak również z wiarą, doprowadzającą do
pełni ludzki sposób pojmowania. Przeszłość wiary, dzieło miłości Jezusa, które zrodziło w świecie nowe życie, dociera do nas w pamięci innych, świadków,
jest zachowane i żywe w tym jedynym
podmiocie pamięci, jakim jest Kościół.
Kościół jest Matką uczącą nas mówić
językiem wiary.
Św. Jan podkreślał ten aspekt
w swojej Ewangelii, łącząc ze
sobą wiarę i pamięć oraz wiążąc
obie z działaniem
Ducha Świętego,
który – jak mówi
Jezus – «przypomni wam wszystko» (J 14, 26).
Miłość, którą jest
Duch i która trwa
w Kościele, jednoczy ze sobą wszystkie epoki i czyni
nas współczesnymi Jezusa, stając się tym
samym naszym przewodnikiem na drodze wiary.
[39] Nie można wierzyć samotnie. Wiara nie jest tylko indywidualnym wyborem dokonującym się we wnętrzu wierzącego, nie jest odizolowaną relacją
między «ja» wiernego i «Ty» Boga, między autonomicznym podmiotem i Bogiem. Ze swej natury otwiera się ona na
«my», wydarza się zawsze we wspólnocie Kościoła. Przypomina nam o tym
dialogowana forma Credo w liturgii
chrzcielnej. Wiara wyraża się jako od-
14
powiedź na zaproszenie, na słowo, którego należy słuchać i które nie pochodzi
ode mnie, i dlatego włącza się w dialog,
nie może być jedynie wyznaniem, które
płynie od jednostki. Można odpowiedzieć w pierwszej osobie: «wierzę», tylko dlatego, że należy się do wielkiej
wspólnoty, tylko dlatego, że mówi się
również «wierzymy». To otwarcie na
eklezjalne «my» dokonuje się zgodnie
z otwarciem cechującym miłość Bożą, która nie jest tylko relacją
między Ojcem i Synem, między «ja»
i «ty», lecz w Duchu
jest także «my»,
wspólnotą osób. Dlatego właśnie ten, kto
wierzy, nie jest nigdy
sam, i dlatego wiara
dąży do tego, by się
rozpowszechniać, zapraszać innych do swej
radości. Człowiek
otrzymujący wiarę odkrywa, że poszerzają się przestrzenie
jego «ja» i nawiązują się nowe relacje,
które wzbogacają życie. Tertulian dobrze
to wyraził mówiąc o katechumenie, że
«po obmyciu nowego narodzenia» zostaje przyjęty w domu Matki, aby wyciągnąć ręce i wraz z braćmi modlić się
Ojcze nasz, niejako przyjęty w nowej
rodzinie.
Zachęcamy wszystkich czytelników, do
zapoznania się z całym tekstem encykliki papieża Franciszka. Będzie to na pewno lektura, która pomoże nam odczytać
na nowo swoje powołanie do życia
w wierze.
D uchowość
„Kościół ma swój początek
w sercu Ojca”
Własne życie mierzyć należy
według życia Jezusa, przy
czym czynna miłość powinna
być miarą dla nas wszystkich
– od pewnego czasu częścią
porannych rozważań
w klasztorze Communio in
Christo są, obok tekstów
pochodzących z 26 książek
założycielki Matki Marii
Teresy, również myśli zawarte
w porannych nabożeństwach
papieża Franciszka.
Od chwili odejścia z tego świata Matki
Marii Teresy w 1994 roku, częścią porannych praktyk wspólnoty Domu Macierzystego Communio w Mechernich jest 30minutowe rozważanie teksów założycielki. Centrum duchowej uwagi założonej
8 grudnia 1984 roku przez Matkę Marię
Teresę wspólnoty, stanowią przede wszystkim rozdziały z 26 napisanych przez nią
książek.
Od kilku tygodni przedmiotem porannych
rozważań są także urywki z porannych
nabożeństw papieża Franciszka, a dzieje
się tak ze względu na ich silną wypowiedź,
charakteryzującą się „tym samym duchem,
którym oddychają zarówno jego, jak i jej
wypowiedzi”, jak stwierdził Przeor Generalny ks. Karl-Heinz Haus w wywiadzie.
Siostra Lidwina codziennie rano przynosi Przeorowi, obok codziennych tekstów Matki Marii Teresy, także poranne
rozważania papieża Franciszka. Czy
treści tychże teksów korespondują ze
sobą?
Przeor Generalny: Najczęściej tak jest,
tak. Prawie zawsze. Ustrzegam się przed
zinstrumentalizowaniem Ojca Świętego,
a jest on głęboko uduchowionym człowiekiem, którego postawa wywodzi się z tradycji jezuickiej. Dla niego Jezus jest bardziej naszym adwokatem aniżeli sędzią,
podobnie jak postrzegała Go Matka Maria
Teresa. Wielu ludzi oczekuje wytęsknionej i koniecznej reformy kurii i całego
Kościoła, zapytując się, kiedy papież ją
rozpocznie? Moim zdaniem niewielu ludzi
widzi, że papież, dzięki swoim duchowym
impulsom, już dawno zainicjował reformę. W swojej audiencji generalnej
z 12 czerwca papież powiedział, że chrześcijanie toczą ze sobą wiele wojen, nawet
w rodzinach i w miejscu pracy panuje nienawiść. Widzę w tym, że papież, mówiąc
o reformie Kościoła na myśli ma reformę
Kościoła w miłości – tak jak pragnął tego
Sobór Watykański II. I w tym punkcie odczuwam między nami wielką więź.
W rozmowie poprzedzającej nasz
wywiad Przeor stwierdził: „Dokładnie
jak Matka” …
15
D uchowość
Przeor Generalny: Papież Franciszek
nie cytuje Matki, prawdopodobnie nawet
jej niestety nie zna, lecz jego wypowiedzi
oddychają tym samym duchem.
Ks. Hermann Walch, zmarły w 2012
roku Ojciec Duchowny Communio,
przybliżył nam wyraźnie, że mistyki Matki Marii Teresy nie
jesteśmy w stanie pojąć na płaszczyźnie
czysto umysłowej,
a także, że Ewangelia
Chrystusa nie jest
kwestią dotyczącą jedynie intelektu.
Przeor Generalny:
Matka Maria Teresa
przekazała nam ideę
żywej miłości w niepodzielnej jedności
miłości Boga i miłości
bliźniego jako jedynego następstwa Chrystusowego, które realizować można wszędzie, które każdy
wypełniać może życiem, które stoi otworem dla każdego, a więc także dla pana
i dla mnie, które nie odrzuca żadnego
człowieka i każdego łączy z Bogiem,
pragnąc być tym samym nadzieją dla
wszystkich i będąc nadzieją dla wszystkich. Matce Marii Teresie zadano zostało kiedyś pytanie, co w dzisiejszych czasach może uratować świat? Odpowiedziała: „Jedynie Bóg może uratować
świat. A Jak? Jedynie w miłości.” To dotyczy także Kościoła. Miłość wśród ludzi
mogłaby zakończyć wszelkie napięcia
istniejące w Kościele.
16
Papież Franciszek twierdzi, że słowa Jezusa trafiają do serca, gdyż są to słowa
miłości, a serce z kolei naucza nas, jak
mamy miłować…
Przeor Generalny: W przypadku papieża Franciszka wypływa to z jego bogatego i osobistego duchowego doświadczenia. Pod koniec kwietnia, ostrzegając
przed ideologami
i moralistami,
stwierdził, że nie
wystarczy jedynie
głowa, aby zrozumieć Ewangelię
Chrystusową, wręcz
przeciwnie, nasz rozum wiele spraw
pojmuje niewłaściwie. W przemówieniu, w którym uzależnienie od kariery
piętnuje jako chorobę, papież przyznał,
że każdy chrześcijanin żyje mniejszymi
lub większymi bałwochwalstwami, lecz że droga do Boga
prowadzi jedynie i wyłącznie poprzez
miłość.
Czy Przeor dziwi się czasami, że teksty
Ojca Świętego i Matki Marii Teresy, nie
nawiązując do siebie i powstałe w niewiedzy o obopólnym istnieniu, jednak
w jakiś sposób zawierają to samo przesłanie?
Przeor Generalny: Nie, nie dziwi mnie
to, chyba, że „cudem” nazwać można
fakt, że to, co wypływa z tego samego
ducha, także ze sobą koresponduje. Matka Maria Teresa pisze o realizacji posta-
D uchowość
nowień Soboru Watykańskiego II w konkretnej miłości bliźniego.
Dzięki temu miłość Boga do każdego
człowieka staje się też doświadczalna dla
wszystkich. W święto Serca Jezusowego,
7 czerwca, papież Franciszek stwierdził,
że Jezus miłował w czynach, a nie w słowach. Zacytował założyciela zakonu, św.
Ignacego z Loyoli,
który uważał, że miłość ta bardziej objawia się w dawaniu
aniżeli przyjmowaniu. Niestety ludziom często z trudem przychodzi
udzielenie przyzwolenia na miłość Boga
i wiara, że jest On
bliski wszystkim ludziom, w tym samym stopniu.
Czy w przypadku
obydwojga mówić
możemy o „mierzeniu swego życia według życia Jezusa”,
które prowadzi ich do bezinteresownej
miłości, która jest Bogiem, oddającym
samego Siebie i Swego ukochanego Syna
za nasze winy?
Przeor Generalny: To faktycznie „charyzmat miłości”, który Matka Maria Teresa na nowo ucieleśniała na nasze czasy,
pociągający za sobą inny obraz świata
i inny obraz Kościoła – sam Sobór zdefiniował to jako „Communio in Christo” –
wspólnotę w Chrystusie. Papież Franciszek, pod koniec marca, w trakcie Mszy
św., mówił o Kościele nie jako o „biurokracji lub ludzkim przedsięwzięciu”, lecz
stwierdził, że „chodzi o miłość”. A następnie dodał: „Kościół zapoczątkowany został w sercu Ojca, który miał taki pomysł.
Nie, może nie był to pomysł. On miał miłość. Rozpoczął historię miłości, która
trwa i nie została zakończona.”
Papież porównuje
Kościół z matką?
Przeor Generalny:
Powiedział, że Kościół nie rośnie dzięki
wkładowi ludzi i tym
samym nawiązał do
kwestii władzy i przemocy oraz burzliwej
drogi w dziejach Kościoła. Ojciec Święty
dodał, że jest to „odrębna historia” i że
„nie jest to historia
miłości”. Kościół rośnie powoli, podobnie
jak nasienie – od dołu
i nie jest organizacją. Podobnie jak matki
nie nazywają siebie „organizatorami domowymi”, lecz mówią: „Jestem matką!”.
Kościół jest zatem matką – jest rodziną na
drodze miłości.
Czy odpowiada to obrazowi Communio
in Christo, jaki przekazała nam Matka
Maria Teresa w założonym pod działaniem Ducha św. zakonie?
Przeor Generalny: Sądzę, że tak można
się na to zapatrywać.
17
D uchowość
„Miłosierdzie, które otrzymałam”
Źródłem medytacji i rozważań
Matki Marii Teresy jest żywe
doświadczenie życia w Trójcy
Przenajświętszej, mające
miejsce w jej duszy – życia
Bożego, które poprzez Chrzest
św. zadomowione jest w każdym
z nas.
O rozwoju życia Bożego
w Matce Marii Teresy świadczy
jej 26 książek.
Niezwykłe życie Matki Marii
Teresy, niczym słowne nurty
oceanów, pragnie wylać się na
cały świat i na falach Ducha św.
zaprowadzić nas na powrót do
Boga – do początków naszego
życia.
W następującym tekście
Matka Maria Teresa mówi
o miłosierdziu Bożym, którego
osobiście doświadczyła,
przyjmując je kolektywnie dla
wszystkich ludzi.
Konsekwencją jej doświadczeń
jest przeświadczenie, że
w chwili, gdy Bóg darowuje
ludziom Swe bezgraniczne
miłosierdzie, człowiek
zobowiązany jest do
postępowania w ten sam
sposób – wtedy nie wolno mu
nikogo odrzucać…
18
„W końcu, bracia moi, radujcie
się w Panu! Pisanie do was
o tym samym nie jest dla
mnie uciążliwe, a dla was jest
środkiem niezawodnym” (Fil 3,1)
– cytuje Matka Maria Teresa
na początku swego rozważania
z 1 lutego 1986 roku w książce
„Kim jestem, że Ty mnie
prosisz?”:
Zetknięcie ze światem i jego troskami,
z potrzebami i niewiarą, z obojętnością
i cierpieniem wprowadzają mnie w znaczenie wartości, które są powodem ku
temu, że do Was przemawiam. Uczucia,
które stale dodają mi odwagi, aby słowami docierać do ludzi i dzielić troski moich
bliźnich, są rezultatem moich doświadczeń z Bogiem. W trakcie rozważań osiągam głębię miłości, która przypadła
w udziale całemu stworzeniu – a poprzez
to, co otrzymałam, zostałam zobowiązania
do życia Bogiem w taki sposób, w jaki On
osobiście stał się dla mnie życiem.
Gest, okazany mi przez Boga, jest niczym
światło, które pragnie przedrzeć się przez
okres ciemności dusz, które całkowicie
utraciły odwagę do dialogu z Bogiem.
Szczególnie na nasze czasy ważne jest,
aby Chrystus został na nowo odkryty. Musimy poznać Jego najgłębsze uczucia
i uczynić je własnymi, aby błoga miłość
nie była od nas tak oddalona. Człowieczeństwo Chrystusa dało nam więcej, aniżeli odebrał nam grzech.
D uchowość
Matka Maria Teresa
w święta Bożego
Narodzenia 1984 roku
z Przeorem Generalnym
ks. Karlem-Heinzem
Hausem i Helmutem
Weberem
Nie powinno zatem dziwić nas, że wraz
z Jego narodzinami pewnością stało się,
że Jezus jest naszym Bratem, a Bóg naszym Ojcem. Ostatnio doświadczam niezwykle silnie, że żyje we mnie Duch św.
Czuję przymus, aby wszystko, co doświadczyłam dzielić z innymi i nic nie
zachowywać dla siebie. Co prawda słowa
nie są w stanie wyrazić wszystkiego, co
odczuwam, gdyż odkrywam nieskończoność i w ten sposób także odbieram. Gdy
rozmawiam z Wami o Bogu rozjaśnia się
obraz tego, co doświadczam. Moje serce
wyrywa się z piersi, gdy mówię o Jego
osobistej miłości do mnie i gdy silnie odczuwam miłosierdzie, które mi okazuje.
W słowach moich, zgodnie z moimi odczuciami, zawarte są impulsy dotyczące
tego, co rozważam, aby nieutracone zostało nic z tego, co Bóg pragnie ze Swej
istoty przekazać poprzez człowieka.
Na pewno będziecie mieli wiele pytań,
podobnie jak i dzisiejsze czasy muszą na
wiele pytań odpowiedzieć. Być może nie
zrozumiecie, dlaczego za każdym razem
w moje medytacje wpisuje moje rozważania. Lecz także i dla was słowa mogą
stać się życiem, jeśli powiążecie je z życiem i gdy dzięki Waszemu życiu staną
się one wiarygodne.
Bóg jest świadczącą zasadą, jest życiem,
bezgranicznym obrazem wszelkiej nieskończoności, jest promieniem światła. Życie,
którego doświadczamy, ukazuje nam Jego
istotę. I w chwili, gdy usta nasze chcą wypowiedzieć pierwsze słowa modlitwy, Bóg
staje się uśmiechającym się do nas zaufaniem. Czujemy, że Bóg wtedy nas zaprasza,
abyśmy przyszli do Niego – wszystko jedno, kiedy chcemy i gdzie chcemy.
Bóg zawsze jest Ojcem, który na nas czeka. Nasza prawdziwa przychylność, która
niezwiązana jest ani z czasem, ani z wiekiem, otrzymuje ciepło, które powoduje,
że życie żarzy się miłością. Fałszywa nadzieja zostaje pogrzebana, a przed nami
otwiera się nowy świat. Kielichy materializmu, które wypijaliśmy do dna i uczyniły nasze życia pasmem rozrywki, poszu-
19
D uchowość
kują źródła. Człowiek, który napotkał
miłość, który nagle osobiście spotkał się
z Bogiem, rozbudza się, aby na nowo zrozumieć nienaruszalność wiary.
Osobisty Bóg staje się dla nas także osobistym miłosierdziem. To nie miłość dla
wszystkich jest zaraźliwa, lecz miłość,
którą osobiście dane nam było od Niego
otrzymać. To dotyka naszego serca i pytamy: Boże, to dla mnie to uczyniłeś? To
Ty mnie tak chroniłeś, tak prowadziłeś?
Ty tak bardzo troszczyłeś się o moje życie? I teraz, w podeszłym wieku, mogę
Cię na nowo i osobiście odkrywać?
Jakże często czułam się bezsilna i podsycałam niezgodę. Przechodziłam obojętnie
obok przesłania mojej godności ludzkiej.
Zbyt mało myślałam o tym, że Ty utrzymywałeś ze mną bardzo osobisty kontakt.
Teraz znaczysz dla mnie tak wiele i oczekujesz, abym oddała się Twojej woli.
Są także osoby, które z przekonaniem
pragną przekazać nam swoje banalne mądrości. One ani nie potrzebują pomocy,
ani żywe słowo nie stanowi dla nich wyzwania. Duma i własna mądrość czynią
ich odpornymi na łaskę. Zawsze znajdzie
się jakiś powód, aby czymś się gorszyć.
Chrystus także dzisiaj i także w waszym
przypadku, pragnie, aby Jego działania
znów zajmowały poczesne miejsce. Nadal pragnie być przyjmowany z entuzjazmem, próbuje – szczególnie w dzisiejszych czasach – na nowo rozbudzić w nas
Swoją miłość, aby brak miłości nie przytłaczał nas jeszcze bardziej.
Stoi wśród nas jako siła i na Swoje cele
wybiera materię. Idzie do chorych i pociesza ich. Dodaje otuchy tam, gdzie panuje
20
rozpacz. Nawraca grzeszników. Przemawia
i obwieszcza przesłanie miłości. Jego serce
rykoszetem odbija wszystko, co nieczyste.
Posługuje się siłą, aby wszelkie zło zmusić
do ucieczki. Emanuje Swą Bożą siłą i przekazuje przesłanie odnowy.
Nie, Jego miłością nie jest to, co my pojmujemy pod pojęciem odnowy. Nikt nie
jest zadowolony z tego świata, a też nigdy
nie mówiło się tak wiele na temat pokoju i demokracji. Jakże bardzo krytykuje
się głowę Kościoła katolickiego, jego
apostołów i kapłanów! Z jak wielkim
brakiem szacunku hańbi się słownie wybrańców! Chrześcijanie dzielą się na dwa
przeciwstawne zgrupowania. Biednych
i głodujących pozostawia się samym sobie i nikt nie zauważa płaczących.
On wtedy znów pojawia się w sile wielkiej miłości Bożej, bardziej widoczny niż
kiedykolwiek dotychczas. Nie chodzi Mu
o zmianę oblicza dzisiejszego świata,
w którym panują niedola i bieda. On
przynosi coś innego, coś nowego: On
przynosi Swoje Królestwo, żywe Królestwo Boże, aby przygotować świat do
Swego przyjścia.
Nowy świat jest nam bliski i ma przyszłość. Jego Królestwo sięga poza ten
świat. On prosi nas, abyśmy Jego Królestwem żyli już tutaj. Zamysłem tej medytacji jest ożywienie miłości i uczynienie jej jednością – wspólnymi siłami –
jako lud Boży. To właśnie realizacja
miłości czyni nas prawdziwymi chrześcijanami. Miłość jest reformą naszych serc.
Jest bezgraniczna i jeszcze dzisiaj dotrzeć
powinna do każdego zakamarka, aby stała się drogowskazem, prowadzącym do
Boga.
D uchowość
Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Niech będzie
znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko! O nic
się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie
Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem! A pokój Boży, który przewyższa
wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie
(Fil 4,4-8)
Ach Jezu…
Twoje miłosierdzie dodało mi godności, zarówno na duszy jak i na ciele,
mojej niewiedzy dało ono mądrość,
dodało mi sił, aby ku Twojej czci chwalić
bezpodstawnie otrzymane miłosierdzie.
Dodaje mojemu sercu wielkiego rozmachu,
abym mogła chwalić bezgraniczną miłość.
Obdarza mnie przyjemnością,
płynącą z otrzymywania,
całkowicie bez powodu, całkowicie niezasłużenie.
Ono pozwala mi wszystko znieść,
dodaje cierpieniom siły,
pozwala z tęsknotą pragnąć Twojej łaski.
Ono zdjęło ze mnie wszelką pogardę,
wypełniło mnie jasnym blaskiem rzeczywistości,
w którym dane mi było rozpoznać samą siebie
jako osobę czekającą, pełną nadziei i uzależnioną.
Miłosierdzie pomogło obumrzeć wszelkiemu pragnieniu mojego Ja,
pozwoliło odczuć głód życia,
które jest wieczne.
Zostałam zmuszona iść za Tobą
wszystkimi drogami mojego jestestwa.
Miłosierdzie wobec mnie
kazało mi szukać Twojej ręki, gdyż czułam tęsknotę za domem.
Pozwoliłeś mi, abym Cię zrozumiała,
tak, jakbym zasłużyła sobie na Ciebie w Twojej pełni.
21
D uchowość
Przemawiasz do mnie słowami,
które wyrażają Twoją miłość.
W chwili, gdy pojęłam Twoje wnętrze,
znalazłam bezgraniczną nieskończoność miłości do mnie,
całkowicie bez powodu.
Ja walczę o to, abyś Ty był zawsze na pierwszym planie,
pragnęłam Twojej chwały i zapomniałam o mojej winie.
Miłość przyniosła mi miłosierdzie.
Miłosierdzie karmiło miłość
i niezasłużenie otwarte zostało przede mną Twoje Królestwo,
zamiary Twojej woli.
Żałuję, że nie kochałam Cię już wcześniej,
że nie rozpoznałam Twojej miłości
i nie czciłam Cię dostatecznie.
Ubieram się w szaty Twojej czystości,
które otrzymałam z Twojej łaski,
przyznaję się do winy,
którą objawiło mi Twoje miłosierdzie.
Staram się uporządkować własne pragnienia,
zgodnie z rozkazem Twojej woli.
Spalam się, aby Cię miłować –
Ciebie, któryś kochał mnie od zawsze;
aby mój Bóg otrzymał to,
co winny jest Mu świat
za wszelkie łaski, które otrzymałam,
a ku Jego chwale niech wszystko trwa wiecznie. Amen.
(Matka Maria Teresa, „Wer bin ich, dass Du mich bittest?
Ein Charisma spricht” – „Kim jestem, że Ty mnie prosisz?
Przemawia charyzmat”, wydawnictwo Pattloch 1987)
22
D uchowość
Kapłan od 60 lat
Na uroczystości z okazji jubileuszu kapłańskiego ks. Stepkesa (z przodu) przybył m.in. biskup honorowy
Lambert van den Hoven oraz biskup pomocniczy dr Johannes Bündgens
Ks. Gregor Stepkes (84)
jest od 60 lat kapłanem
i od wielu lat wielkim
przyjacielem Communio in
Christo. Mieszkający w Domu
Effata duchowny obchodził
diamentowy jubileusz święceń
kapłańskich w kościele St.
Agatha w Alendorf, w gronie
licznie zebranych wiernych
z jego wcześniejszych parafii
w Blankenheim i w Viersen.
Biskup pomocniczy dr Johannes
Bündgens przybył osobiście,
aby odprawić uroczystą Mszę
pontyfikalną oraz uczcić
jubileusz swego mistrza
rekolekcji z czasów studyjnych.
W przeddzień swego jubileuszu
ks. Stepkes odprawił uroczystą
Mszę św. dla mieszkańców
Domu Effata.
Z okazji swego wielkiego święta
ks. Gregor Stepkes udzielił
diakonowi Manfredowi Langowi
wywiadu dla naszego periodyku,
oddając cenne świadectwo
nadzwyczajnemu charyzmatowi
Matki Marii Teresy.
23
D uchowość
Ks. Gregor Stepkes, w rozmowie z diakonem Manfredem Langiem, złożył niezwykłe świadectwo dla
nadzwyczajnego charyzmatu Matki Marii Teresy
Jubilat, ks. Gregor Stepkes głęboko związany jest z zakonem Communio in Christo
oraz jego założycielką Matką Marią Teresą i to pomimo faktu, że swego czasu opuścił wspólnotę. Założycielka zarzuciła mu
wtedy, że kieruje się pychą – Miała racje,
a jej wskazówka stała się dla mnie ostrzeżeniem, które ustrzegło mnie przed błędami wynikającymi z pychy – stwierdził
ks. Gregor.
Dzień w dzień czyta przyrzeczenie, które
Matka Maria Teresa złożyła w dniu dokonania założenia zakonu i odnawia swe
własne śluby, które złożył w 1977 roku,
przyłączając się do założonej przez Matkę
Marię Teresę pierwszej wspólnoty „Unio
Zadośćuczynienia przez Miłość”. Przekonany jest, że w mistycznych tekstach Matki Marii Teresy „słyszy głos Boga”. Można powiedzieć, że ks. Gregor Stepkes jest
osobą „prowadzoną przez Boga”. – Często
słyszałem, że Bóg mówił do mnie:
24
„Chodź!” – dodaje jubilat. Już w czasie
I Komunii św. słyszał głos Boga i zawołanie to stale się powtarzało. Jego ówczesny wikariusz ks. Franz Nass tłumaczył
mu wtedy, że zdarza się, że ktoś odczuwa
powołanie już we wczesnym dzieciństwie,
już w trakcie I Komunii św. Ks. Gregor
wziął sobie to do serca. Chciał zostać księdzem, tak jak i jego brat Heinz-Wilhelm.
Jego drugi brat Johannes został diakonem
stałym, a brat Hermann-Josef, który zginął
w czasie wojny, także miał powołanie.
Zawsze wiedziałem, kim chcę
zostać…
– Już w dzieciństwie wiedziałem, jaki zawód chcę wykonywać – powiedział w wywiadzie z diakonem i redaktorem Manfredem Langiem ks. Gregor Stepkes –
w moim przypadku nie było przed święceniami żadnej walki, jak w przypadku
innych kandydatów.
D uchowość
Nie został jednak „mnichem-gospodarzem”,
jak chciał na początku – a więc benedyktynem, odpowiedzialnym w opactwie Maria Laach za uprawę roli, gdzie Ojcem Duchownym jego i jego przyjaciela Karla
Kroneburga był młody o. Ansgar.
Rolnicze korzenie
Życzenie połączenia powołania kapłańskiego z uprawą roli i hodowlą bydła wynika
prawdopodobnie z gospodarskich korzeni
ze strony matki ks. Gregora, Christel. W pamięć zapadło mu spotkanie rodzinne na
krótko przed wybuchem II wojny światowej, w którym udział wzięło 104 członków
rodziny – prawie sami rolnicy…
To, że nie został mnichem spowodowane
zostało prawdopodobnie tym, że zarówno
jego przyjaciel Karl, jak i ich wspólny
Ojciec Duchowny o. Ansgar polegli
w wojnie. Ponadto jego ówczesny proboszcz ks. Toni Dreyer wywierał na nim
coraz większe wrażenie i stał się prawdziwym wzorem kapłana.
– Ponieważ po wojnie wszystkie szkoły
były zniszczone i przez pół roku nie
uczęszczaliśmy do szkoły, jeździłem
z mojego ojczystego miasta Krefeld na
rowerze do zbombardowanego silnie
Düren, gdzie w parafii św. Bonifacego
kapłanem był ks. Dreyer – opowiadał ks.
Stepkes – starałem mu się pomagać i zabiłem deskami powybijane okna, przywoziłem na wózku wodę ze studni, a on
mógł szukać i odwiedzać ludzi w piwnicach, w których mieszkali – dodaje duchowny.
Szczególnie przykrym wydarzeniem była
historia dwóch braci, którzy zdrowi po-
wrócili z frontu, a kąpiąc się w rzece Rur
nastąpili na minę, która ich rozerwała.
I cóż może duszpasterz powiedzieć wtedy
rodzicom, którzy szczęśliwi byli, że dzieci ich cało i zdrowo powróciły z frontu,
a zginęły nagle w taki sposób? Odpowiedź
na to pytanie ks. Stepkes otrzymał od ks.
Dreyera: – Nic. Nie byłem w stanie nic
powiedzieć. Siedziałem razem z rodziną,
wytrzymując ból razem z nimi modląc się
różańcem…
Z osiemnastu maturzystów,
czterech zostało
duchownymi
Z rocznika maturalnego ks. Gregora, liczącego 18 uczniów, czterech studiowało
teologię, trzech zostało kapłanami katolickimi, jeden jest pastorem ewangelickim. Jeden z kolegów wstąpił do zakonu
Maria Laach i jest dzisiaj o. Polykarpem.
Na święcenia kapłańskie 28 lutego 1953
roku ks. Gregor wybrał wers z Apokalipsy św. Jana: „A Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź! I kto odczuwa pragnienie,
niech przyjdzie; kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie.” (Ap 22,17).
Wyświęcony został wtedy wraz z 20 innymi kapłanami przez ks. bpa Johanna
Josepha van den Velden.
Od tego czasu stosunki na świecie i w Kościele katolickim zmieniły się diametralnie. I nikt nie był w stanie przewidzieć, że
60. rocznica święceń kapłańskich ks. Gregora, 28 lutego 2013 roku, przypadnie
akurat w dzień, w którym pierwszy papież
ery nowożytnej, papież Benedykt XVI,
zrzeknie się swego urzędu.
25
D uchowość
Od lewej: ks. bp Bündgens, Przeor Generalny ks. Haus oraz jubilat ks. Gregor Stepkes
W czerwcu 1952 roku wyświęcony
na diakona
pozostać temu przyrzeczeniu wiernym
przez całe życie”.
Na uroczystość, która miejsce miała
28.02.2013 roku, ks. Stepkes wybrał wersy magnificatu z Ewangelii wg. św. Łukasza: „Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy,
gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię.” (Łk 1,4649)
23 lutego 1971 roku ks. Gregor Stepkes
złożył wieczne śluby we wspólnocie kapłańskiej „Unio Jesus Caritas”, a 1 września 1977 roku, na ręce Matki Marii Teresy. Ks. Gregor wierzy w nadzwyczajny
charyzmat założycielki. – W jej tekstach
przemawia do nas Bóg – stwierdza jubilat.
Święcenia diakonatu, 7 czerwca 1952
roku, były dla ks. Gregora dniem nader
ważnym, także w późniejszym czasie, po
święceniach kapłańskich. Podobnie ważne były dla niego jego śluby czystości,
które złożył w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia 1952 roku, na kilka miesięcy przed święceniami kapłańskimi.
Przyrzeczenie celibatu w trakcie święceń,
jako akt czysto „prawno-kościelny”, byłby dla niego „zbyt niewystarczający, aby
„Moim jubileuszowym życzeniem
jest przełom dla Communio in
Christo”
26
Jubilat stale prosi biskupa miejsca, aby
poważnie traktował charyzmat Matki Marii Teresy i nawiązał dialog z głową zakonu Communio in Christo. – Przełom dla
Communio in Christo jest moim jubileuszowym życzeniem – dodaje duchowny
z przekonaniem.
D uchowość
Ks. Gregor Stepkes był kapłanem w Viersen, w parafii św. Piotra, a także w Rheydt,
w parafii Najświętszego Serca Jezusowego, w latach 1966-1968 był diecezjalnym
kapłanem odpowiedzialnym za żeńską
grupę Chrześcijańskiej Młodzieży Pracującej (Christliche Arbeiterjugend – CAJ)
oraz duszpasterzem diecezjalnym. Następnie przez 25 lat był proboszczem parafii
p.w. św. Józefa w Viersen, a w latach
1980-1993 dodatkowo także dziekanem
w Viersen. Od 1993 roku pełni swą służbę
duszpasterską w regionie Eifel, w latach
1993-2008 był kapłanem – pomocnikiem
w parafii św. Mateusza.
Heinz-Wilhelm Stepkes – brat
w podwójnym tego słowa
znaczeniu
Losy brata ks. Gregora, Heinza-Wilhelma,
odgrywają niezwykle ważną rolę w jego
dzisiejszych stosunkach z Communio in
Christo. Urodzony w 1921 roku HeinzWilhelm zawsze wpadał w tarapaty, jak
opowiada jego brat – także jako kapłan.
W chwili, gdy znalazł się w trudnej życiowej sytuacji, z pomocą przyszła mu Matka Maria Teresa, w suwerenny sposób
pomagając mu w przezwyciężeniu problemów. Ks. Gregor wspomina: – Matka
Maria Teresa zawierzyła mu. Przyjęła go
i postrzegała takim, jakim faktycznie był.
A także i my, jego rodzina, rozpoznaliśmy,
że wszystko, co robił, robił z miłości, oddając wszystko, a nawet więcej niż posiadał, aby pomóc innym. Matka Maria Teresa uczyniła ks. Gregora, jego brata –
zarówno w znaczeniu biologicznym, jak
i duchownym – adwokatem jego spraw:
– Matka powiedziała, że jestem jedyną
osobą, która może pomóc mojemu bratu.
A ja uważałem, że na pewno ja nie jestem
właściwą osobą, która może pomóc Heinzowi-Wilhelemowi.
Nie miał jednak innego wyjścia, jak zająć
się sprawami i regulacją powinności brata – zgodnie z poleceniem Matki Marii
Teresy. A nie było tego mało… HeinzWilhelm nabrał nagle zaufania także i do
niego, swojego młodszego brata: – To był
prawie cud – przypomina sobie ks. Stepkes – ale Matka Maria Teresa uwolniła
w moim bracie, to co Boże w nim i uwidoczniła to. Pod koniec życia był zadowolonym kapłanem i zmarł w ukojeniu.”
Ks. Stepkes jest dzisiaj pewny, że zarówno on, jak i jego matka, siostra oraz zaprzyjaźniona z rodziną siostra zakonna,
dzięki towarzyszeniu bratu, zetknęli się
w Matce Marii Teresie z osobą uświęconą.
I to nie jedynie w dniu dokonania przez
nią założenia „Unio Zadośćuczynienia
przez Miłość”, 1 września 1977 roku
w kościele parafialnym p.w. św. Lamberta w Mechernich-Holzheim, w którym to
wspomniane grono osób było obecne –
w tym dniu było to jednak szczególnie
silnie odczuwalne.
Był to jeden z wielu kroków założeniowych Matki Marii Teresy, zanim „na polecenie Boga, a nie z własnej woli” – tego
ks. Gregor jest zupełnie pewny – założyła zakon Communio in Christo, będący
konkretną pomocą dla papieża w celu
realizacji postanowień Soboru Watykańskiego II.
„Jezus wysłał na świat Uczniów
we dwójkę”
Należy wspomnieć, że ks. Gregor zawsze
kierował się przesłaniem Chrystusa, który
27
D uchowość
leceniem
Ducha św., w zakon Communio
lece
in Christo, będący drogą dla wszystkich
i obrazujący cały Kościół.
Według ks. Stepkesa Matka Maria Teresa,
w celu praktycznego potwierdzenia Soboru Watykańskiego II i jako znak Boga dla
prawdziwości soboru, „ponownie przybliżyła korzenie założenia Kościoła i uwidoczniła, w których punktach Kościół
wymaga odnowy”.
Ks. Gregor Stepkes mieszka w Domu Effata
w Blankenheim i jest gorliwym przyjacielem
Communio in Christo
wysyłał Apostołów i Uczniów zawsze we
dwójkę, aby głosili Jego Słowo na świecie.
Ks. Stepkes żył we wspólnotach kapłańskich i wypróbowywał życia w nich –
w małej wspólnocie na plebanii parafii św.
Józefa w Viersen i w dużej jak wspólnota
„Unio Jesus Caritas”, do której należy do
dzisiaj. Postrzega ją jako „wspólnotę pracy, wspólnotę wiary i wspólnotę życia”.
Ks. Gregora Stepkesa łączy z Communio
in Christo – które Matka Maria Teresa
pojmowała jako zakon i drogę dla wszystkich – silna więź. Jednym z wcześniejszych założeń było „Unio sacerdotalis
vivere in Deo” – wspólnota kapłanów;
Matka założyła także wspólnoty dla sióstr,
młodzieży, chorych etc. Założenia te zrzeszone zostały przez Matkę Marię Teresę
dnia 8 grudnia 1984 roku, zgodnie z po-
28
„Swojej” wspólnocie kapłańskiej „Unio
Sacerdotalis Jesus Caritas”, za którą był
odpowiedzialny w krajach niemieckojęzycznych w latach 1964-1970 i w której
to po raz pierwszy zetknął się z ówczesnym proboszczem regionalnym Düren,
ks. Karlem-Heinzem Hausem, dzisiejszym
Przeorem Generalnym Communio in
Christo, pozostał wierny, tak jak i jego
współbracia pozostali wierni jemu.
„Pozwalam się kierować
Matce Marii Teresie”
– Moi bracia w Unio Jesus Caristas wiedzą
doskonale, że całkowicie pozwalam się
kierować Matce Marii Teresie. I nie zmienia to w ogóle mojej pozycji w bractwie.
Należy wiedzieć, że Matka Maria Teresa
kiedyś poproszona została przez bractwo,
aby ofiarą swego życia dla uświęcenia
kapłanów ożywić i potwierdzić „Unio Sacerdotalis Jesus Caritas” oraz wnieść propozycję dla jego odnowy – dodaje jubilat.
Bractwo kapłanów jest duchową ojczyzną
zarówno ks. Stepkesa, jak i ks. Hausa,
a także przed rokiem zmarłego Ojca Duchownego Communio ks. Walcha.
Ks. Gregor Stepkes od samego początku
duchowo silnie złączony jest z Communio
D uchowość
in Christo – a od 21 lat także w „kwestii
mieszkaniowej”. Ks. Stepkes, przechodząc na emeryturę, zdecydował się wraz
ze swoją siostrą Marią, na zamieszkanie
w regionie Eifel – w Alendorf, położonego niedaleko Domu Macierzystego Communio in Christo w Mechernich, niedaleko kościoła w Holzheim, gdzie Matka
Maria Teresa dokonała pierwszego założenia. Alendorf leży także niedaleko domu
seniora „Dom Effata” w Blankenheim,
należącego do zakonu, w którym od pięciu
lat mieszka wraz z siostrą.
Ks. Gregor jest obecnie członkiem Kapituły Communio in Christo oraz przyjacielem i doradcą Przeora Generalnego
ks. Karla-Heinza Hausa. Reguła Zakonu jest jego codzienną lekturą, uważa,
że jest „regułą Kościoła i nakierunkowuje nas w stronę, w którą powinniśmy
iść”.
Ks. Gregor Stepkes zdaje sobie sprawę
z tego, że opuszczając 3 września 1977
roku Holzheim oraz mieszkającą z Matką
małą „vita communis”, składającą się
z trzech dalszych kapłanów, przyczynił się
do tego, że Matka Maria Teresa miała
z jego powodu „krwawiące serce” i wie,
że „zadał jej wiele bólu”.
Żegnając się z nim, Matka Maria Teresa
ostrzegała go przed jego pychą. Kapłan
do dzisiaj poważnie podchodzi do tego
ostrzeżenia. – 3 września 1977 roku opuściłem wspólnotę w Holzheim nie z tego
powodu, że Matka powiedziała do mnie,
że zbyt wiele jest we mnie pychy, lecz
właśnie dlatego, że jest we mnie dużo pychy. Wspólnota, która jest Kościołem,
która jest Communio in Christo wymaga
pokory, jeżeli faktycznie chce się nią żyć.
Matka Maria Teresa ostrzegała mnie przed
pychą. Było to zbawienne dla całego mojego życia.
„Codziennie odnawiam moje
przyrzeczenie z 1.09.1977 roku”
Ks. Gregor nigdy więcej nie spotkał się
z Matką Marią Teresą, „pomimo faktu, że
Matka pisała do mnie wielokrotnie i jednoznacznie, bez pretensji zapraszała mnie
do Mechernich.” Lecz dopiero po jej
śmierci ponownie nawiązał kontakty
z Communio in Christo i zaczął czytać
książki założycielki. Dziś ks. Gregor przekonany jest o tym, że „należy czytać jej
teksty w taki sposób, jakby były głosem
Boga. – Jestem o tym tak bardzo przekonany, że piszę o tym w listach do mojego
biskupa i proszę go, aby diecezja Aachen
nie zrzekała się tego charyzmatu – dodał
jubilat.
– Jestem częścią Communio in Christo –
stwierdził ks. Stepkes na zakończenie
rozmowy z diakonem Manfredem Langiem – nawet jeśli nie byłem obecny przy
założeniu zakonu 8 grudnia 1984 roku.
Moje przyrzeczenie, które złożyłem
1 września 1977 roku na ręce Matki Marii
Teresy wiąże mnie z Communio in Christo. Odnawiam je codziennie…
29
D uchowość
„Gwiazda Morza” odwiedza
Mechernich
Po Mszy św. cudowna figura przeniesiona została do Kaplicy Założenia Domu Macierzystego
Communio in Christo w Mechernich, gdzie miejsce miało uroczyste nabożeństwo
Z okazji 10 rocznicy nowego
hospicjum „Stella Maris”
cudowna figura z bazyliki
Najświętszej Marii Panny
Gwiazdy Morza w Maastricht
po raz pierwszy opuściła
granice Holandii. Celem jej
podróży było Communio
in Christo w Mechernich,
w Niemczech.
30
Hospicjum, noszące tę samą nazwę, „Stella Maris – Gwiazda Morza” obchodziło
10 rocznicę oddania do użytku nowego
budynku. Jest on zbudowany w kształcie
gwiazdy, a jego środek tworzy szklana
kopuła. W „promieniach” gwiazdy umieszczone są pokoje gości hospicyjnych.
Swoją nazwę „Stella Maris – Gwiazda
Morza” hospicjum otrzymało na cześć
tejże właśnie figury Maryjnej „Stella Maris” z bazyliki Najświętszej Marii Panny
D uchowość
Gwiazdy Morza w Maastricht, przed którą w 1946 roku późniejsza założycielka
zakonu ofiarowała swoje życie za uświęcenie kapłanów i zbawienie ludzkości.
Cudowna figura Stella Maris, z okazji
10 rocznicy hospicjum, po raz pierwszy
opuściła granice Holandii. Ponad 150
wiernych, wielu duchownych i przyjaciół, rodziny zmarłych w hospicjum gości, a także wiele osób znanych z życia
politycznego i społecznego regionu, ze-
Figurze Stella Maris towarzyszyło 30osobowe Bractwo Maryjne z Pierrem
Marxem na czele oraz gildia tragarzy,
która w uroczystej procesji wraz z wiernymi wniosła Najświętszą Marię Pannę
gwiazdę Morza – Stella Maris do hospicjum.
W hospicjum odbyła się Msza św. pod
przewodnictwem ks. bpa Mara Stephanosa, po którego prawej i lewej stronie
miejsce zajęli Przeor Generalny ks. Karl-
Uroczysta
procesja w parku
placówki opieki
długoterminowej
Communio
w Mechernich
brało się w parku Communio in Christo
i w napięciu oczekiwało przybycia Matki Bożej.
Między innymi przybył także burmistrz
Mechernich dr Hans-Peter Schick, indyjski biskup pomocniczy Mar Stephanos,
starosta powiatu Euskirchen Günther Rosenke, franciszkanin prof. Nico Dister
z Indonezji, ks. John Paul Jjumba z Ugandy, przewodniczący Towarzystwa Wspomagającego Hospicjum Hans-Jürgen Sauer, ks. prałat dr Józef Zielonka z Częstochowy oraz poseł do Landtagu Klaus
Voussem.
Heinz Haus i ks. prałat dr A. Kurris, proboszcz bazyliki w Maastricht, skąd pochodzi cudowna figura, a także diakon
Josef Nolte.
Ks. Jaison Thazhathil, w wygłoszonej do
zebranych przemowie, stwierdził, że jest
to chwila historyczna: „Życie poświęcone
Bogu, które swój początek znalazło u stóp
Stella Maris, Bóg dopełnił w Matce Marii
Teresie w Mechernich. I dzisiaj Najświętsza Maria Panna Gwiazda Morza z Maastricht przybyła do Mechernich, aby zobaczyć owoce tego poświęconego Bogu
życia.”
31
D uchowość
Ks. bp Mar Stephanos dodał: „Wraz z przybyciem
cudownej figury do Mechernich zjednoczone zostało to,
co niepodzielnie jest ze sobą
połączone – inspiracja
i dzieło dobroci Bożej.”
Ks. prałat Kurris, w trakcie
wzruszającej Mszy św., odprawionej w zalanym słońcem centrum hospicjum,
przebijającym się przez
szklaną kopułę, wśród pokoi
umierających, mówił o „dniu
pełnym łask dla nas wszystkich”.
Indyjski biskup pomocniczy Mar Stephanos przed rozpoczęciem
uroczystości, zagłębiony w cichej modlitwie do Matki Bożej
Stella Maris
Doniosłym momentem Mszy św. była
wygłoszona przez Przeora Generalnego
modlitwa w intencji Communio in Christo, w której z „dziecięcą ufnością”
zwrócił się osobiście do Najświętszej
Marii Panny Stella Maris: „Maryjo, nasza Droga Pani, Gwiazdo Morza, przed
Twoją cudowną postacią Matka Maria
Teresa, w złożonym 15 sierpnia 1946
roku ślubowaniu czystości, ofiarowała
swoje życie Twemu Synowi Bożemu za
uświęcenie kapłanów oraz zbawienie
całej ludzkości.” Przeor prosił również
o ochronę dla Zakonu Communio in
Christo oraz dla powierzonych jego opiece chorych i umierających.
Starosta Günther Rosenke stwierdził, że
jest to dla niego dzień szczególny – i to
nie tylko dlatego, że zespół hospicyjny
odznaczony został za swoją wspaniałą
pracę, lecz także, gdyż „w hospicjum angażują się ludzie dla ludzi. To nie jest
dzień dla rozumu i honorów, lecz przede
wszystkim dla serca. W waszym hospicjum panuje duch
Stella Maris”.
Zebrani wierni przed
budynkiem hospicjum
Stella Maris, w którym
odbyła się Msza św.
pod przewodnictwem
ks. bpa Mara
Stephanosa z Indii.
32
D uchowość
Hołd pamięci dla ks. Hermanna
Walcha i siostry Elisabeth
Ojciec Duchowny Communio,
ks. Herman Walch
Na początku czerwca Communio
in Christo złożyło hołd pamięci
dla niezapomnianych zmarłych
członków zakonu ks. Hermanna
Walcha i siostry Elisabeth.
Ojciec Duchowny Communio i zaufany
Matki Marii Teresy, ks. Hermann Walch,
powołany został do Pana 27 maja 2012
roku, w niedzielę Święta Zesłania Ducha
św., przegrywając długą walkę z chorobą
nowotworową. „Najważniejsza była dla
mnie miłość Boga do każdego człowieka”
– tak brzmiało przesłanie, które po sobie
pozostawił. Słowa te zapisane zostały także na obrazku pamiątkowym ku czci zmarłego: „Miłość bliźniego jest życiem
w Bogu”. I tym właśnie żył ks. Walch –
jako współbrat, jako duszpasterz, a także
jako wieloletni, wierny towarzysz Matki
Siostra Communio,
s. Elizabeth Molinari
Marii Teresy i Ojciec Duchowny Communio in Christo.
Zaledwie kilka dni po odejściu do Pana
ks. Walcha – 31 maja 2012 roku – zmarła
także s. Elisabeth Molinari. Siostra Elisabeth należała do pierwszych siedmiu
członków, którzy 1 września 1977 roku,
składając śluby, przyłączyli się do pierwszego założenia dokonanego przez Matkę
Marię Teresę. W grudniu 1984 roku s. Elisabeth była jednym z dziesięciu członków,
którzy odnowili swe ślubowania, składając je ponownie na ręce założycielki.
W Mszy św. w pierwszą rocznicę śmierci
ks. Walcha i s. Elisabeth wzięli udział zarówno krewni ks. Walcha z Tyrolu, jak
i krewni s. Elisabeth, a także liczni wierni
i przyjaciele zmarłych oraz Communio in
Christo.
33
D uchowość
Sensem hospicjum jest życie
Artykuł powstał z okazji
10-lecia nowego hospicjum
Stella Maris, należącego
do Communio in Christo,
a napisany został przez
dziennikarkę kolońskiego
dziennika „Kölnische
Rundschau” Ramonę Hermes.
Kierowniczka placówek Dzieła Socjalnego
Communio in Christo Ulrike Müller
i kierowniczka hospicjum Stella Maris
Verena Izzo z „maskotkami hospicjum”
„Wesołe głosy papug witają odwiedzających, przestępujących progi zalanej słońcem, nowoczesnej i okrągłej hali hospicjum. Panuje ogólnie dobry humor” – w ten
sposób Ramona Hermes opisała miejsce,
gdzie umierają ludzie… Nikt nie wyobraża
sobie hospicjum w opisany powyżej sposób. Dziennik regionalny „Kölnische
Rundschau” wysłał młodą dziennikarkę do
hospicjum Stella Maris w Mechernich
z okazji 10-lecia, które obchodzi ono w tym
34
roku. Jej zadaniem było przedstawienie
czytelnikom, jak wygląda życie w hospicjum – „w miejscu, w którym umierają
ludzie”.
Oryginalnie z architektonicznego punkt
widzenia zaprojektowane hospicjum posiada dwanaście pokoi – hospicjum ma
kształt gwiazdy – na cześć „Gwiazdy Morza” („Stella Maris”), która jest synonimem
Matki Bożej. Pokoje pacjentów, nazywanych w hospicjum zawsze „gośćmi”, w których na życzenie mogą mieszkać także ich
krewni, ułożone są dookoła rozległej i opromienionej słońcem hali w kształcie gwiazdy, stanowiącej centrum budynku.
Światło wpada przez okna boczne, najsilniej jednak przez szklaną kopułę, znajdującą się w centrum architektonicznej gwiazdy. Imię „Stella Maris” nadała hospicjum
sama Matka Maria Teresa. Jest ona założycielką hospicjum oraz założycielką zakonu
Communio in Christo, utrzymującego placówkę.
Dziennikarka Ramona Hermes pisze, że
w chwili, gdy otrzymuje się wiadomość,
że jest się nieuleczalnie chorym, a być
może nawet już umierającym człowiekiem, niemożliwością wydaje się być na
początku roztrząsanie tego tematu bądź
zmierzenie się z własną śmiercią. „Dotyczy to szczególnie pacjentów chorych
na raka, niewydolność serca lub nerek.
Lekarz na życzenie wystawia zaświadczenie hospicyjne, w którym zapisane
jest, ile mniej więcej czasu zostaje pacjentowi do życia”, pisze dziennikarka.
D uchowość
Niekiedy są to tygodnie, niekiedy miesiące, które gość spędza w hospicjum.
„Wypisanie takiego zaświadczenie nie
przychodzi lekarzom łatwo, podobnie jak
i wygłoszenie jakiejkolwiek prognozy”,
dodaje Verena Izzo, kierowniczka hospicjum w Mechernich. A jednak pomiędzy
złożeniem wniosku, a jego zatwierdzeniem przez kasę chorych oraz biegłego,
aż do chwili przyjęcia w hospicjum ubiega zaledwie kilka dni.
osoby, codziennie konfrontowane są ze
skończonością życia. Pracownicy hospicjum nie uważają tego za deprymujące –
<Wszyscy przychodzą do pracy nastawieni pozytywnie i pracę swą wykonują z pasją i sercem>, stwierdza Verena Izzo. Pani
Müller dodaje, że praca w hospicjum jest
pracą, w której człowiek się spełnia. Ostania faza życia jest bardzo intensywna. <Rodziny czasami jeszcze bardziej zbliżają się
do siebie. To wielkie wzbogacenie, że dane
jest nam być przy tym>, dodaje kierowniczka placówek. Krewni bardzo wdzięczni są pracownikom hospicjum za ich poświęcenie.”
„Gdy jednak zachodzi taka potrzeba, gdy
sytuacja jest bardzo napięta, wtedy przyjmujemy pacjenta też wcześniej. Zawsze
staramy się pomagać”, stwierdza
p. Izzo. Koszty ponosi w takim
przypadku kasa chorych, jednak
10% kosztów wnosi placówka.
Z tego też powodu powstało Stowarzyszenie Wspomagające Hospicjum, którego patronem jest
tenor Johannes Kalpers, urządzający corocznie, od 2003 roku,
koncerty benefisowe na rzecz
„Stella Maris”. „Najważniejszym faktorem jest jednak praca
naszych piętnastu wolontariuKsiążka gości i pamiątkowe kamienie są „sercem” hallu
szy”, dodała kierowniczka pla- hospicjum w Mechernich
cówek Communio Ulrike Müller
w wywiadzie udzielonym dla „Kölnische „Im więcej niedoli przeżywa się na co dzień
Rundschau”. Wolontariusze ci przecho- wokół siebie, tym bardziej można cieszyć
dzą odpowiednie szkolenia i otrzymują się własnym życiem”, streściła trafnie Vetytuł „pomocników hospicyjnych”, rena Izzo. Celem zespołu medycznego
wspierając pracę zespołu pielęgnacyjne- i lekarzy w placówce jest „uwolnienie”
go we wszystkich możliwych dziedzi- pacjenta od bólu aż do śmierci. Wszystkie
nach. „Przede wszystkim towarzyszą pielęgniarki i pielęgniarze przeszli przenaszym gościom hospicyjnym, pieką tak- szkolenie w „Palliative Care”. Najważniejże ciasta na festyny naszych placówek, szym punktem tejże całościowej koncepcji
pomagają w zorganizowaniu bazarów opieki paliatywnej jest opanowanie i uśmiei wykonaniu dekoracji na różnorakie uro- rzenie bólu oraz innych symptomów choczystości”, opowiada p. Müller.
roby, a także przezwyciężeniu psychologicznych, socjalnych i duchowych probleRamona Hermes pisze: „Poprzez pracę mów. Zachowana ma być w jak najlepszym
w hospicjum, wszystkie związane z nim stopniu normalna codzieność pacjenta.
35
D uchowość
zwykłe kamienie, na których w hospicjum
w Mechernich uwiecznione zostaje nazwisko gościa hospicyjnego.”
Rainer i Anneliese Finnenthal cieszą się, że
krewni i przyjaciele są zawsze mile widzianymi
w hospicjum gośćmi i mogą zostać tak długo, jak
tego chcą.
Fakt, że umieranie nie wyklucza życia dane
było często doświadczyć w codziennej pracy zarówno Verenie Izzo, jak i Ulrice Müller: „Jeden z gości hospicyjnych zawarł
nawet w hospicjum związek małżeński.
Dwa razy obchodziliśmy chrzciny, mieliśmy uroczystości ślubne, urodziny. Na
Boże Narodzenie piekliśmy ciastka, a na
Wielkanoc farbowaliśmy jajka”.
„Zadaniem hospicjum nie jest umieranie”,
stwierdził dr Franz-Josef Zumbe, jeden
z dochodzących lekarzy, pracujących
w placówkach Communio in Christo,
w trakcie dyskusji panelowej przed kilkoma laty –„Zadaniem hospicjum nie jest
nawet przygotowanie do śmierci. W hospicjum toczy się życie i to życie, które – w ramach możliwości – naprawdę zasługuje na
to miano, aż po ostatni moment bytu ziemskiego”.
„I gdy faktycznie nadejdzie chwila, że życie ziemskie się kończy” – pisze „Kölnische Rudnschau” – „Wtedy na miejscu są
krewni i duszpasterze, aby towarzyszyć
umierającemu w jego ostatniej drodze.
I wtedy też powstają kamienie pamięci –
36
Pięć czy sześć razy do roku organizowane
są Msze św. w intencji zmarłych w hospicjum gości, na które zapraszani zostają ich
krewni i przyjaciele. W trakcie tychże Mszy
św. poświęcone zostają wspomniane kamienie pamiątkowe, a krewni mogą zadecydować, czy chcą zabrać kamień do domu,
czy też złożyć go na pamiątkę w ogrodzie
hospicjum. Niektóre z nich złożone zostały w centrum hospicjum, pod szklaną kopułą, gdzie znajdują się także księgi pamiątkowe, zawierające osobiste słowa
niektórych krewnych, zapisane w trakcie
pobytu w hospicjum.
Ramona Hermes zanotowała: „W hospicjum Stella Maris stworzono miłą i domową atmosferę. Tego zdania są także jego
mieszkańcy. Rainer Finnenthal mieszka
obecnie w hospicjum. Stan jego zdrowia
uległ lekkiej poprawie. <Jestem naprawdę
zadowolony. Jeśli czegoś potrzebuję, to
wystarczy, że zapytam, a już, od razu jest
przy mnie ktoś z miłego personelu, aby
mi pomóc>. Rainer Finnentahl nie od początku był zachwycony pomysłem, aby
zamieszkać w hospicjum, podobnie jak
i jego dzieci – opowiada żona Anneliese.
Jednak po zwiedzeniu hospicjum Stella
Maris, zarówno Rainer, jak i dzieci zmieniły zdanie.
Państwo Finnenthal są zadowoleni, że podjęli tę decyzję. Szczególnie podoba im się,
że krewni są w hospicjum zawsze mile widzianymi gośćmi i mogą zostać tak długo,
jak chcą. To wspaniałe, że pomimo złych
wiadomości na twarzy zagościć może
uśmiech…
D uchowość
Z dalekiego kraju
Ks. Michał Szulc z parafianinami
Ks. Michał Szulc, pochodzący
z diecezji pelplińskiej misjonarz,
działający w Papui Nowej
Gwinei, od wielu lat związany
jest z Communio in Christo.
W trakcie swego urlopu
w Europie odwiedził także
Dom Macierzysty Communio
in Christo i napisał następujący
artykuł:
Papua Nowa Gwinea jest odległym, położonym w Pacyfiku krajem wyspiarskim.
Znana jest jednak dobrze wszelkiego rodzaju łowcom przygód, badaczom, naukowcom rożnych specjalizacji, bo to jeden
z najbardziej pierwotnych krajów na naszej
planecie. Wspomnę tylko, że w „Kraju Raj-
skiego Ptaka” ludzie mówią 826 językami
i ciągle odkrywanie są nowe. Na terenie
mojej parafii, w głębokim buszu, w użyciu
jest 14 języków.
Większość mieszkańców PNG, mieszka
wciąż w dżungli, gdzie w zgodzie z naturą budują swoje osady. Często nazywa się
ich ludźmi lasu. W swojej tradycji nie
maja zwyczaju budowania miast czy
większych skupisk ludzkich. Dzisiejsze
ośrodki miejskie wciąż nie są to miasta,
do jakich przywykliśmy w Europie. Można jednak znaleźć tam wszystko, co przynosi nam dzisiejsza cywilizacja: Internet,
telefon, prąd, centra handlowe, a nawet
bankomaty. Poza ośrodkami miejskimi te
dobra cywilizacji są niedostępne. Sam,
jeśli chce skorzystać z Internetu, muszę
odbyć dwudniowa podróż łodzią z dżungli
37
D uchowość
Ważnym elementem pracy ks. Michała są periodyki oraz pisma Communio in Christo
w języku angielskim.
do miasta, gdzie przy okazji załatwiam
wszelkie inne sprawy. Życie tych ludzi,
mieszkających daleko od dróg, do dnia
dzisiejszego nie bardzo się zmieniło, co
wpływa na oryginalność tego egzotycznego kraju.
rzały się zabójstwa misjonarzy przez miejscowych ludzi. Dzięki tej ofierze pierwszych misjonarzy może się rozwijać Archidiecezja Madang, gdzie na ogromnym
terenie rozrzuconych jest około 30 parafii
i posługę sprawuje około 25 księży.
W tym roku mija już 10 lat, kiedy to
w roku 2003 rozpocząłem swoją posługę
misyjną w Archidiecezji Madang. Można
powiedzieć, że to właśnie tutaj około 120
lat temu rozpoczęła się systematyczne
praca katolickich misjonarzy. Dzisiaj
pięknie położony nad brzegiem morza
Madang często nazywany jest jednym
z najpiękniejszych miast Południowego
Pacyfiku. Jednak pod koniec XIX wieku,
gdy przybyli tu pierwsi misjonarze, sytuacja wyglądała nieco inaczej. Powszechna
malaria i inne choroby tropikalne dziesiątkowały białych przybyszów. Często zda-
Problemów w pracy Misyjnej w tak oryginalnym kraju, jakim jest Papua Nowa Gwinea nie brakuje. Najpoważniejsze to brak
dróg, co oznacza trudności w łatwym i szybkim przemieszczania się z miejsca na miejsce. Pracuję nad ogromną rzekę Ramu.
Parafia dysponuje małą sfatygowaną łodzią,
napędzają silnikiem o mocy 15 KM. Pomaga mi to co prawda w odwiedzaniu ludzi
mieszkających nad brzegiem rzeki, ale do
większości trzeba się przedzierać przez kilka dni, wędrując w głąb tropikalnego lasu.
Brak dostępu do osiągnięć cywilizacji, takich jak telefon, Internet, prąd, powoduje,
38
D uchowość
że każda, nawet błaha sprawa załatwiana
jest często w nieskończoność. Brakuje także dostępu do służby zdrowia. W przypadku jakichkolwiek problemów zdrowotnych,
których w tropiku nie brakuje, każdy misjonarz zdany jest wyłącznie na swoją wiedzę i umiejętności medyczne. Z tymi samymi problemami, jeśli chodzi o służbę zdrowia, spotykają się na co dzień także miejscowi ludzie-papuasi. W zasadzie można
mówić o braku służby zdrowia. Standardem
jest jeden szpital na terenie prowincji. Powszechny brak lekarstw, sprzętu personelu
– dopełnia obrazu służby zdrowia w Papui
Nowej Gwinei. Na terenie mojej parafii
prowadzony jest mały szpitalik misyjny,
niestety nie mamy tam ani jednego lekarza.
W trudniejszych przypadkach parafia stara
wysyłać pacjentów do głównego szpitala
w Madang. Środki pieniężne na transport
często pochodzą z pomocy finansowej
otrzymywanej z COMMUNIO IN CHRISTO. Zgodne jest to z ideą Matki Marii
Teresy, która wielką wagę przykładała do
pomocy najbiedniejszym, a szczególnie
osobom cierpiącym. Problemem innego
formatu są sprawy związane z mentalnością
miejscowej ludności, jakże odmienną od
naszej. Chociażby sprawa zaplanowania
czegoś na przyszłość, na jutro. Ci ludzie
żyją dniem dzisiejszym. Coś takiego jak –
jutro – nie istnieje, więc po co zawracać
sobie głowę dniem jutrzejszym.
Dokumenty Soboru Watykańskiego II zachęcają do włączenia w podjęcie odpowiedzialności w głoszeniu Ewangelii i rozkrzewianiu Wiary w większym zakresie u ludzi
świeckich. Myślę, że bez ludzi świeckich,
w specyficznej sytuacji tego kraju, trudno
byłoby sobie wyobrazić rozwój Kościoła
lokalnego na wyspie. Świeccy współpracownicy obecni są w Kościele w Papui
Nowej Gwinei na wszystkich szczeblach.
Pełnią rolę katechistów – co w sytuacji, gdy
kapłan dociera w niektóre miejsca tylko
kilka razy do roku, ma ogromne znaczenie
w procesie głoszenia Wiary. Katechetom
pomagają odpowiedzialni za przeprowadzanie nabożeństwo tzw. „Lotu Lida”, czy
odpowiedzialni za prowadzenie modlitw
tzw. „Pre Lida”. Dużą rolę w Kościele
Stowarzyszenie Kobiet
Katolickich, które
próbują żyć według
wskazań Matki Marii
Teresy.
39
D uchowość
w Papui Nowej Gwinei odgrywają szafarze
Komunii Św., którzy w czasie liturgii sprawowanej bez kapłana rozdają Komunię Św.
Prawie każda diecezja posiada specjalne
centra katechetyczne, przygotowujące
ogromne zastępy świeckich współpracowników. W parafii Annaberg, w której jestem
proboszczem, ogromną rolę odgrywa Stowarzyszenie Kobiet Katolickich. Poprzez
uczestniczenie w licznych kursach organizowanych przez diecezje, kobiety te później przekazują zdobytą wiedzę w swoich
środowiskach. Jest to wiedza praktyczna,
jak pieczenia chleba, gotowanie, dbanie
o higienę, ale także ewangelizowanie –
głoszenie Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła. Działalność Katolickiego Stowarzyszenia Kobiet w dużej mierze jest finansowane z pomocy finansowej otrzymywanej
z COMMUNIO IN CHRISTO.
Mieszkańcy Papui Nowej Gwinei są takimi
samymi ludźmi jak każdy inny mieszkaniec
naszej planety, a więc z natury bardziej
skierowanymi ku temu, co doczesne i namacalne. Jednocześnie wykazują ogromne
zainteresowanie sprawami wiary. Są bardzo
religijni. Powiedziałbym nawet, że to ludzie „duchowi”. Wszystko co robią, robią
w łączności z duchami. To pozostałość po
religiach tradycyjnych. Otwarci są jednak
na sprawy wiary chrześcijańskiej. W niektórych rejonach Wyspy ta przygoda
z Chrześcijaństwem trwa zaledwie 60-70
lat, a więc jest to coś zupełnie nowego. Ten
bardzo młody Kościół Lokalny w PNG,
wciąż potrzebuje pomocy z zewnątrz, zarówno duchowej, jak i materialnej, a przede
wszystkim potrzebne są zastępy nowych
kapłanów, którzy gotowi byliby poświęcić
swoje życie wypełnieniu nakazu misyjnego Jezusa: „IDŹCIE I NAUCZAJCIE
WSZYSTKIE NARODY...”
40
Biografia
o Matce
Marii Teresie
Na jesieni tego roku
wydawnictwo „Patris”
z Vallendar opublikuje drugą,
znaczącą książkę o Matce
Marii Teresie. Dla autora
Hermanna Multhaupta wielką
pomocą były informacje
„z pierwszej ręki” – od
Przeora Generalnego
ks. Karla-Heinza Hausa.
Dane mu było użyć także
materiałów archiwalnych
zakonu.
Po ukazaniu się na rynku książki „Charyzmat miłości”, pióra polskich teologów
ks. prof. dra hab. Stanisława Urbańskiego
i ks. prałata dra Józefa Zielonki na temat
chrześcijańskiej mistyki u Matki Marii
Teresy i jej znaczenia dla Kościoła, wspomniane wyżej wydawnictwo planuje na
jesieni 2013 roku wydanie drugiej, znaczącej dla zakonu pozycji na temat Matki
Marii Teresy.
Tym razem chodzi o planowaną od wielu
lat biografię holenderki Josephiny Theresii Linssen (1927-1994), urodzonej
w miejscowości Oud-Valkenburg, która
z woli Boga przeprowadziła się do Nie-
D uchowość
Spotkanie w Domu Effata w Blankenheim, w 1983 r.
miec, w góry Eifel, do Mechernich, gdzie
po powołaniu do życia kolejnych wspólnot, założyła zakon „Communio in Christo”, będący kwintesencją dotychczasowych dzieł. Wszystkie te wydarzenie
działy się zgodnie z rozkazem Ducha św.,
jako potwierdzenie postanowień Soboru
Watykańskiego II, w charyzmatycznym
potwierdzeniu jedności miłości Boga i miłości bliźniego.
szczególną intencją było pochylenie się
nad potrzebami świata, a szczególnie nad
potrzebami Kościoła w dzisiejszych czasach. Biografia doskonale uwidacznia, że
Matka Maria Teresa całe swoje życie poświęciła jednemu celowi, jakim było wybudzenie Kościoła z letargu i rezygnacji,
walcząc o to, aby wiarygodność chrześcijaństwa znów została zauważona i spotkała się z uznaniem.
Autorem biografii jest Hermann Multhaupt, były redaktor naczelny „Gazety
Kościelnej” diecezji Paderborn w Niemczech. Informacje na temat założycielki
czerpał z różnorakich źródeł – otworem
stało dla niego archiwum zakonu, a Przeor Generalny ks. Karl-Heinz Haus służył
swoim doświadczeniem, będąc podstawowym i nadrzędnym źródłem informacji.
Książka ta jest trzymającym w napięciu
przekrojem życia założycielki, której
Hermann Multhaupt zacytował na wstępie
słowa Karla Rahnera: „Pobożny człowiek
przyszłości będzie mistykiem – kimś, kto
czegoś doświadczył, lub przestanie istnieć.” Następnie przedstawia doświadczenia Boga, które dano było uczynić mistyczce Matce Marii Teresie: „Boga, którego sobie wyobrażamy – Boga, który nas
każe i odrzuca, nie ma. Bóg, którego dano
mi było doświadczyć jest moim Odkupicielem i Odkupicielem wszystkich.”
41
Z życia zakonu
Międzynarodowa Rada
zapuściła korzenie
Po raz drugi odbyły się
w Centro w Blankenheim
obrady Międzynarodowej Rady
Communio in Christo. Trzecie,
działające obok Kapituły
Zakonu i Rady Naukowej,
gremium Communio, powstało
w 2011 roku na życzenie Przeora
Generalnego ks. Karla-Heinza
Hausa.
W skład uczestników spotkania weszli
zarówno powołani członkowie, jak i goście. Oprócz Przeora Generalnego ks.
Karla-Heinz Haus oraz indyjskiego biskupa pomocniczego Philiposa Mar Stephanosa, w obradach udział wzięli także
s. Lidwina, Ewa Bochynek w roli tłumacza, ks. Lambert van den Hoven z Holandii, ks. Thomas Banda z Zambii, piszący
obecnie swoją pracę doktorską w Mediolanie, polski kapłan i doktorant ks. Łukasz
Kątny, wydelegowany do Communio indyjski ks. Jaison Thazhathil, pracujący
także nad pracą doktorską, tanzański kapłan i również doktorant ks. Markus Mjokonti oraz prawnik Jürgen Fahnenstich
z Kapituły Zakonu.
Przeor Generalny stwierdził, że „panowała bardzo otwarta i nader konstruktywna
atmosfera, a to zawiera w sobie także konstruktywną krytykę”. Przełożony zakonu
odniósł wrażenie, że członkowie zadowo-
42
leni są z faktu, że w wymienionych wcześniej trzech gremiach, Communio otrzymało jednoznaczną strukturę i statut, a tym
samym wewnętrzną moc wiążącą, nawet
jeśli nie można jej (na razie jeszcze) przyrównać do uznania prawno-kościelnego.
Podczas gdy Kapituła Zakonu i Rada Naukowa, które opiszemy w kolejnych wydaniach periodyku, zatwierdzone zostały jeszcze przez założycielkę Matkę Marię Teresę,
tak Rada Międzynarodowa powołana została do życia przez Przeora Generalnego
w 2011 roku. Przeor uważa ją za gremium
„niezwykle odciążające i pomocne”.
Jednym z punktów porządku dziennego
była zwołana przez ks. prof. Libero Gerosę i Watykan na pamiątkę 50. rocznicy
Soboru Watykańskiego II konferencja na
tematy kościelno-prawne, w której z ramienia Communio udział wziął ks. Thomas Banda.
Przeor Generalny zwrócił uwagę także na
to, że integracja nadzwyczajnego charyzmatu, jakim obdarzona była Matka Maria Teresa w istniejące struktury Codex
Iuris Canonici (Kodeks Prawa Kanonicznego – CIC) jest kwestią rozstrzygającą
kościelno-prawne uznanie Communio in
Christo. Przeanalizowane zostały także
zadania, skład i kierownictwo poszczególnych organów Communio in Christo,
do których należą: Communio in Christo
s.c. („Communio in Christo GbR), Wspól-
Z życia zakonu
Międzynarodowa Rada Communio in Christo, trzecie gremium obok Kapituły Zakonu i Rady Naukowej, została powołana do życia w 2011 roku
nota Domu Macierzystego, „Dzieło
Socjalne Communio in Christo T.z.”(Sozialwerk Communio in Christo e.V.) jako
organ utrzymujący placówki opieki,
„Communio in Christo T.z.”(Communio
in Christo e.V.) – organ wspierający zakon, Stowarzyszenie Wspierające Hospicjum Stella Maris T.z. (Förderverein
Hospiz Stella Maris e.V.), a także Kapituła Zakonu łącząca pojedyncze, wymienione wyżej organy.
Tematem rozmów był także nowy pontyfikat oraz przebudowa kurii rzymskiej.
Grono zebranych zastanawiało się, co fakt
ten oznaczać może dla dalszego procesu uznania zakonu. Przeor Generalny
ks. Haus zaproponował, aby mianować
przedstawiciela kierownictwa zakonu,
który utrzymywałby regularne kontakty
z zaprzyjaźnionymi biskupami i kapłanami na całym świecie, odwiedzając ich tam,
gdzie mieszkają i działają.
Celem poszczególnych organów jest zrekompensowanie braku oficjalnego uznania, aby z pomocą niemieckiego prawa
cywilnego, szczególnie prawa dotyczącego spółek i stowarzyszeń, jurystycznie
nadbudować części składowe zakonu – jak
tłumaczył członek Kapituły i prawnik Jürgen Fahnenstich. On też wyjaśnił wyżej
wymienione struktury na podstawie wykonanych przez siebie schematów, które
przetłumaczone zostały na język polski
i angielski.
Ks. van den Hoven zachęcił zebranych na
obradach Międzynarodowej Rady kapłanów do ożywienia kontaktów z Holandią,
a ks. Łukasz Kątny okazał gotowość do
zorganizowania spotkania kapłanów
w Polsce. Dla ks. Markusa Mjokonti i ks.
Thomasa Bandy kontakty z młodzieżą są
punktem centralnym dla dalszego rozwoju Communio in Christo.
43
Z życia zakonu
Nowe indyjskie siostry
zakonne w Communio
Po siostrach Jasmin i Little
Flower, które od 2010
roku mieszkają w Domu
Macierzystym w Mechernich,
pod koniec marca przybyły
do Communio in Christo
kolejne dwie siostry,
należące do zgromadzenia
Samaritan Sisters
w południowoindyjskim stanie
Kerala, których matką
przełożoną jest siostra
Rose Cornelia. Siostra Rose
i siostra Mariet pragną
podzielić się z nami swoimi
pierwszymi wrażeniami.
W rozmowie z siostrą Rose i siostrą Mariet
od razu wyczuwa się, że obydwie dobrze
mówią po niemiecku. Języka nauczyły się
w trakcie wcześniejszego, kilkuletniego
pobytu w Niemczech. 61-letnia siostra
Rose w latach 1986-1988 uczęszczała do
szkoły pielęgniarskiej w Münster i jest
opiekunką dla osób starszych. W swoim
zgromadzeniu w Kerala przez 13 lat była
mistrzynią nowicjatu.
Jej 30-letnia współsiostra Mariet, która
obecnie pracuje nad oficjalnym uznaniem
swego dyplomu pielęgniarskiego w Niemczech, mieszkała w latach 2004-2008
w domu Sióstr Samarytanek w Emmerich/
44
Siostra Rose (po lewej) i siostra Mariet od marca
2013 roku mieszkają i pracują w Communio in
Christo w Mechernich
Niemcy i od tego czasu biegle włada językiem niemieckim.
Obydwie pracują teraz w placówce opieki
długoterminowej Communio in Christo,
wkładając w swe zadanie całe serce i całą
duszę. „Bardzo się cieszymy, że możemy
tutaj być – praca w placówce sprawia nam
wielką radość” – stwierdziły siostry. Siostra Mariet pracuje na oddziale III, wraz
z siostrą Little Flower, a siostra Rose na
Z życia zakonu
oddziale II, gdzie pracuje także siostra
Jasmin.
Siostry, nawet po dyżurze, aktywnie spędzają swój wolny czas, jak opowiada siostra
Lidwina: ”W chwilach wolnych od pracy
siostry pomagają na
przykład w przygotowaniach do Mszy św.
lub roznoszą chorym
komunię św.” Zupełnie normalne jest
w międzyczasie, że
pomagają siostrze
Theresii w kuchni
i refektarzu.
prałatem i Wikariuszem Generalnym był
ważną osobistością u boku biskupa diecezjalnego”, stwierdził ks. Haus, dodając: „Został wybrany przez Boga, gdy
w swoim rodzinnym mieście codziennie
napotykał na trędowatych i doświadczał,
„Niezmiernie się
cieszymy, że cztery
siostry z Indii pomagają nam w posłudze
chorym i w budowa- Przeor Generalny ks. Karl-Heinz Haus i ks. Jaison Thazhathil poświęcili
pomieszczenia, w których mieszkają Siostry Samarytanki
niu Communio in
Christo – we wspólnocie miłujących, że chciano ich usunąć z miasta i zamknąć
w której wszyscy, jako lud w drodze two- w oddzielnych dzielnicach. Wtedy też
rzymy jedność, we wspólnocie kapła- zauważył w nich Chrystusa, który zapronów, sióstr i świeckich”, stwierdził Prze- wadził go do Ewangelii o miłosiernym
or Generalny ks. Karl-Heinz Haus przed Samarytaninie i zażądał, aby założył
poświęceniem pomieszczeń Domu Ma- zgromadzenie sióstr zgodnie ze słowami:
cierzystego w Mechernich, zamieszka- Idź i czyń to samo! Jest to motto Sióstr
nych przez Siostry Samarytanki. „Cie- Samarytanek.” Matka Maria Teresa, zaszymy się, że jesteście z nami. Jesteście kładając Communio in Christo, nie prawzbogaceniem naszej wspólnoty i co- gnęła niczego innego.
dziennym źródłem radości – dziękujemy
Działania ks. Chattipilly kierowały się
wam.”
zatem wówczas troską o trędowatych.
Przeor Generalny wskazał także na pew- Dziś Siostry Samarytanki troszczą się
ne zbieżności pomiędzy założycielem o ludzi chorujących na różnorakie schozgromadzenia Samaritan-Sisters i zało- rzenia i potrzebujących pomocy. O intenżycielką zakonu Matką Marią Teresą. sywności życia i pracy Sióstr Samarytanek
„Wasz założyciel Paul Chattilapilly był w Indiach delegacja z Mechernich mogła
wielką osobowością, był profesorem che- przekonać się w 2012 roku, odwiedzając
mii, następnie został kapłanem, a będąc ich ojczyznę.
45
Z życia zakonu
XIX Targi Wydawców
Katolickich
Tegoroczne XIX Targi Wydawców
Katolickich odbyły się w dniach
11-14 kwietnia 2013 r na Zamku
Królewskim w Warszawie.
W targach udział wzięło 140
Wydawców Katolickich. Swoje
książki wystawiało na 156
stanowiskach. Wśród wydawców
znalazło się także Wydawnictwo
Bernardinum z Pelplina
i związane z nim
Communio in Christo
z Mechernich – Niemcy
i z Częstochowy.
Zaprezentowali oni wiele ciekawych pozycji. Communio in Christo zaprezentowało książki wydane
w Niemczech i w Polsce o tematyce Communio, m. in. „Reguła
Communio in Christo”, „Przesłanie miłości”, „Matka Maria
Teresa Mistyczka i Charyzmatyczna naszych czasów”, „Duchowość Communio in Christo”
autorstwa ks. Józefa Zielonki oraz
wydaną w styczniu po polsku i niemiecku „Nadzwyczajny Charyzmat
Miłości” autorstwa ks. Stanislawa Urbańskiego i ks. Józefa Zielonki. Targi ze strony Communio in Christo reprezentowali ks. dr Józef
Zielonka, ks. prof. dr hab. Stani-
46
sław Urbański, ks. Jan Marczewski i Tomasz Rzeszutko. Gościem honorowym
było WYDAWNICTWO PAPIESKIEGO
UNIWERSYTETU LATERAŃSKIEGO.
Swoją obecność zaszczycili wydawcy
z Anglii, Francji, Hiszpanii, Portugalii,
Niemiec, Czech, Słowacji i Włoch w tym
Wydawnictwo Stolicy Apostolskiej Editrice Vaticana
„Targi Wydawców Katolickich są jednym
z najbardziej prestiżowych corocznych
wydarzeń kulturalnych. W sali Kryształowej Zamku Królewskiego XIX ich edycję
otwierali 11 kwietnia
nuncjusz Apostolski
w Polsce abp Celestino Migliore, kard.
Kazimierz Nycz i abp
Henryk Hoser SAC. W uroczystości udział wzięli Hanna
Suchocka, ambasador RP przy
Stolicy Apostolskiej, bp Wojciech Polak, sekretarz generalny KEP i Marco Cardinali – dyrektor Wydawnictwa Papieskiego
Uniwersytetu Laterańskiego, honorowego gościa Targów. Specjalny list
wystosował prezydent RP Bronisław
Komorowski.
Szczególnym wydarzeniem
Targów jest Gala Feniksów, nagrody
przyznawanej przez
Stowarzyszenie Wy-
Z życia zakonu
Od lewej: ks. Józef Zielonka, Magda Mania, ks. Jan Marczewski, Tomasz Rzeszutko, Żaneta Kropisz
dawców Katolickich w kilku kategoriach
dla autorów i wydawców najlepszych
książek. Statuetki i dyplomy w bazylice
Najświętszego Serca Jezusowego na Pradze wręczał bp Marek Solarczyk. Tegoroczna Nagroda Główna Feniks Złoty
trafiła do małżeństwa Wandy i Andrzeja
Półtawskich. – To nie tylko mój mąż, ale
także poważny i mądry filozof, którego
warto czytać i posłuchać, bo jeżeli już coś
mówi, to zaledwie dwa zdania, ale mądremówiła Wanda Półtawska o mężu Andrzeju, dziękując za przyznaną nagrodę, co
kilkusetosobowa publiczność przyjęła
owacją na stojąco. Dwie nagrody Feniks
Specjalny przyznano bp. Antoniemu Długoszowi i poecie Ernestowi Bryllowi.
W tym roku ustanowiono nową kategorię
nagrody Feniks – Księga Życia, którą uhonorowano Prezydentową Karolinę Kaczorowską. Wśród nagrodzonych w 10 kategoriach 32 publikacji książkowych znalazły się książki Ewy Czaczkowskiej „Sio-
stra Faustyna. Biografia Świętej”
i Brygidy Grysiak „Wybrałam życie” opowiadająca historie kobiet, które nie zdecydowały się na aborcję – oraz Ani Golędzinowskiej „Ocalona z piekła. Wyznania
byłej modelki”. „Moja historia to dowód
na to, że zawsze warto pomagać drugiemu
człowiekowi. Okazuje się, że Pan Bóg
wybiera często te najgorsze osoby, które
– wydawałoby się – nie mogą do niczego
w życiu dojść i obdarza je łaską – powiedziała laureatka. Nagrodzono też publikację „Od Barabasza do Jezusa. Nawrócony
jednym spojrzeniem” włoskiego aktora
Piętro Sarubbiego, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Salezjańskiego. Jak
podkreślał odbierający nagrodę ks. Roman
Szpakowski SDB, dyrektor Wydawnictwa
Salezjańskiego, to niezwykłe literackie
świadectwo nawrócenia stało się w tym
roku podstawą do odbycia kilku serii rekolekcji w okresie Wielkiego Postu.” (Tygodnik „Idziemy” Nr 16 (397) s.5,
21.04.2013)
47
Z życia zakonu
Cel – budowanie wspólnoty
Ponad dachami Mechernich – wizyta w ratuszu
W dniach 20-24 lipca br.
w ramach oficjalnej delegacji
na zaproszenie burmistrza
dr Hansa-Petera Schicka
przebywała w Mechernich
ośmioosobowa grupa
skarszewskich samorządowców.
Goście z Polski przybyli również
do Domu Macierzystego
Communio in Christo,
uczestniczyli w organizowanym
przez Zakon Festynie Letnim
oraz odwiedzili hospicjum
Stella Maris i zakład opieki
długoterminowej.
48
To była z wielu względów wizyta niezwykła. Dzięki niej znacznie poszerzył się
obszar wzajemnych stosunków nie tylko
między przedstawicielami samorządów
Skarszew i Mechernich. W przestrzeń dobrego, międzyludzkiego układu wpisał się
także Zakon Communio in Christo. Jak
wielokrotnie podczas oficjalnych rozmów
podkreśla burmistrz Skarszew, dr Dariusz
Skalski, u podstaw rodzącej się przyjaźni,
która powinna zaowocować przyszłym
partnerstwem leży właśnie związek Skarszew z Communio in Christo. Wieloletnia
praca skarszewskiego Oddziału CiC sprawiła, że z pola działalności o charakterze
religijnym wzięły się wzajemne zainteresowania samorządów swoja pracą, zwyczajami, rozwiązaniami. To, co miało
Z życia zakonu
Solidarność pod znakiem
Communio in Christo. Od
lewej: dyrektor naczelny
Norbert Arnold, ks. Jaison
Thazhathil
i Przeor Generalny
ks. Karl-Heinz Haus oraz
burmistrz Skarszew
dr Dariusz Skalski
miejsce podczas wizyty polskiej delegacji
Przeor Generalny Communio in Christo,
ksiądz Karl Heinz Haus określa wręcz
mianem „znaku”.
świata. (…) Poszukują wzorców i znajdują je w Chrystusie, aby pokazać ludziom tę jedyną drogę, którą należy kroczyć. Jesteśmy jednym ludem w drodze,
ludem Bożym oraz ludem Europy (…).
– Wspaniałym znakiem jest nasze wspól- Jakże wiele krwawych prądów przepłyne spotkanie – mówił Ksiądz przeor nęło przez Europę, ile bólu, cierpień
w czasie uroczystego spotkania w sali znieść musiały całe narody i ludzie zjedgminnej w Mechernich – Kommern. – noczonej dziś Europy, będącej w dzisiejJest to znak pełny
szych czasach gwanadziei. Wsparancją stabilności
n i a l e b y ł o b y,
i pokoju. Jeśli jestegdyby nawiązała
śmy zatem jednym
się przyjaźń mieludem Bożym w drodzy tymi dwoma
dze, wtedy współmiastami, między
praca z Kościołem
mieszkańcami
oraz z kościelnymi
dwóch gmin, któzakonami, jakim jest
re tak wiele mają
Communio in Chriwspólnego. Niesto, jest równie ważzwykle cieszy nas Spotkanie burmistrza Dariusza Skalskiego ze
na, jak i współpraca
fakt, ze do wspól- starostą powiatu Euskirchen Güntherem Rosenke oraz przyjaźń w ranych tych czynników należy także Com- mach struktur państwowych i gminnych,
munio in Christo. (…) Nasza Założyciel- miedzy starostami, burmistrzami,
ka, Matka Maria Teresa pisała: „Żyjemy a przede wszystkim pomiędzy ludźmi.
w tak wielkiej izolacji, tak bardzo od- Drogi Panie Burmistrzu Schick, drogi
dzieleni od siebie”. Jednak założyciele, panie Burmistrzu Skalski, wspólnie
tacy, jak Ona pragną jedności. Dążą do z wami, jako Communio in Christo, prazbawienia. Są inicjatorami lepszego gniemy kroczyć tą drogą – i jeśli takie
49
Z życia zakonu
będzie życzenie – gotowi jesteśmy
w każdej chwili służyć pomocą, aby
wspólnie osiągnąć cel, jakim jest budowanie wspólnoty.
Członkowie delegacji z Polski mieli okazję odwiedzić wiele miejsc – ze względów
turystycznych i gospodarczych ważnych
w Mechernich i okolicach. Zadbali o to
pracownicy Ratusza i w opinii gości uczynili to na naprawdę wysokim poziomie.
– Spotkaliśmy się w Mechernich z wielka
serdecznością i gościnnością gospodarzy
– mówią członkowie
delegacji.
Wielkie wrażenie na gościach zrobiła wizyta w hospicjum Stella Maris i domu
opieki długoterminowej.
– Tu świadomość styka się z faktami –
wyrażali swoje opinie. – To uderzające,
kiedy człowiek widzi tyle cierpienia na
raz w jednym miejscu. I tyle dobra, które jest odpowiedzią na cierpienie. W takim kontekście łatwiej zrozumieć, że
cierpienie ma sens, choć nie zawsze
umiemy odpowiedzieć na czym on
w istocie polega.
W Domu Macierzystym Communio in
Christo niektórzy
z polskiej delegacji
byli po raz pierwszy
i swoje wrażenia
określają także jako Jeden z licznych punktów programu pobytu delegacji Skarszew w Mechernich –
zwiedzanie termy Eifel z przedstawicielami miasta Mechernich
„niezwykłe”.
Przedstawiciele politycznego i społecznego życia miasta Mechernich, a także przedstawiciele Zakonu
i Dzieła Socjalnego Communio in Christo w trakcie oficjalnej kolacji.
– Tu w Mechernich zawsze udaje mi się
dotknąć prawdziwego, posoborowego
Kościoła – mówi jedna z uczestniczek.
– Kościoła, w którym człowiek jest podmiotem otoczonym bezwarunkową Bożą
miłością.
50
To była piękna, pełna treści wizyta. Dzięki jej przebiegowi raz jeszcze potwierdziło się, że warto pielęgnować to, co rodzi
się na linii Mechernich – Communio in
Christo – Skarszewy.
Mieczysława Krzywińska
Z życia zakonu
„Bóg obdarza każdego
człowieka pełnią Swej miłości”
Neoprezbiter ks. Krzysztof Narloch w trakcie czytania Ewangelii
W czerwcu tego roku, po
raz piąty, kaplica domowa
Communio in Christo
w Mechernich była miejscem
szczególnego wydarzenia
– neoprezbiter Wyższego
Seminarium Duchownego
Diecezji Pelplińskiej, przyjaciel
zakonu oraz w czasach
seminaryjnych odpowiedzialny
za Koło Przyjaciół CiC
ks. Krzysztof Narloch udzielił
zebranym na uroczystej
Mszy św. swego prymicyjnego
błogosławieństwa. Kilka lat
wcześniej, w czerwcu 2008
roku, swego prymicyjnego
błogosławieństwa udzielili
wspólnocie oraz zebranym
wiernym ks. Łukasz Kątny
i ks. Radosław Karczewski,
a w 2010 roku ks. Sebastian
Baś oraz ks. Maciej Zabrocki.
51
Z życia zakonu
Ks. Krzysztofa
i Przeora Generalnego od wielu lat łączy
serdeczna więź
Po uroczystej Mszy św. w Domu Macierzystym Communio in Christo w Mechernich, która odbyła się w sobotę, 15 czerwca 2013 roku, ks. Krzysztof udzieli zebranym swego prymicyjnego błogosławieństwa. W przeddzień udzielił go także
mieszkańcom oraz gościom placówek
opieki i hospicjum Communio in Christo
w Mechernich oraz Blankenheim.
Ks. Krzysztof Narloch już siedem razy
odwiedził położone w górach Eifel miasto
Mechernich. Aż do święceń diakonatu
prowadził Koło Przyjaciół Communio in
Christo w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie i co roku przyjeżdżał z grupą kleryków do Domu Macierzystego, którzy w placówkach opieki
odbywali praktyki duszpasterskie.
Przeor Generalny ks. Karl-Heinz Haus
wyraził swą wielką radość z więzi, jaka
łączy młodego kapłana z Polski z Communio in Christo. Krzysztof Narloch po
raz pierwszy odwiedził Dom Macierzysty w wakacje 2007 roku, przyjeżdżając,
aby odbyć praktykę pastoralną. Swą
łączność z zakonem potwierdził zostając
członkiem zakonu Communio in Christo.
Jeden z jego poprzedników, ks. Łukasz
Kątny, również członek zakonu, jest
obecnie redaktorem polskiego wydania
periodyku Communio, a od niedawna
także członkiem Rady Międzynarodowej
Zakonu.
„Poprzez usta kapłana dopełniają się rzeczy niepojęte: Chleb i wino nie są już dłużej chlebem i winem”, powiedział Przeor
Generalny. Misterium kapłaństwa, któremu Matka Maria Teresa w szczególny
sposób poświęciła swe życie, oddając je
za uświęcenie kapłanów, posiada tak wielką siłę, że na myśl nasuwa się stare powiedzenie: „Trzeba zedrzeć wiele podeszw, aby otrzymać błogosławieństwo
prymicyjne.”
52
Dla głowy zakonu Communio in Christo
Msza św. wraz z błogosławieństwem prymicyjnym ks. Krzysztofa była „mszą
Z życia zakonu
dziękczynną za sakramentalne kapłaństwo, które przekazane zostało nam
w trakcie Ostatniej Wieczerzy”. Przeor
szczególnie radował się z międzynarodowego charakteru tejże szczególnej dla ks.
Krzysztofa Mszy św., u boku którego przy
ołtarzu stanął również kapłan z Tanzanii,
ks. Revocatus Mpangile.
Mszy św. odprawiona została w intencji
członków wspólnoty zakonnej w Mechernich oraz przyjaciół Communio, szczególnie jednak w intencji ks. Jaisona Thazhathila, który w dniu tym obchodził swe
urodziny. W Mszy św. udział wzięła również przybyła na ponad trzy tygodnie
z Ugandy Matka Przełożona zgromadze-
Gromadzi nas dzisiaj, wokół tego ołtarza,
sam Jezus Chrystus. Spotykamy się, by
dziękować Bogu za dar sakramentu kapłaństwa i Eucharystii. Kościół otrzymał
Eucharystię od Chrystusa, swojego Pana,
nie jako jeden z cennych darów, ale jako
dar największy, ponieważ jest to dar z samego siebie, dar Jego dzieła zbawienia.
Cóż większego Jezus mógł uczynić dla
nas? W Eucharystii objawia nam miłość,
która posuwa się aż do końca (por. J 13,1),
miłość, która nie zna miary.
Istota naszego powołania leży w wybraniu: „Ja was wybrałem, abyście szli i owoc
przynosili”. Tym owocem ma być miłość,
której nie niszczy obawa przed utratą cze-
Kaplica Domu Macierzystego w Mechernich i międzynarodowa wspólnota Communio in Christo
oczekująca prymicyjnego błogosławieństwa
nia Good Samaritan Sisters, s. Mathew
Nakalema i została serdecznie przywitana
przez Przeora ks. Hausa. Dwie siostry –
pielęgniarki należące do jej zgromadzenia
przygotowują się obecnie do pracy w placówkach opieki Communio in Christo
w Niemczech.
W swym kazaniu ks. Krzysztof stwierdził:
gokolwiek. Prawdziwa miłość łącząca
chrześcijan buduje wspólnotę – Communio. Chrystus zaprasza nas do trwania
w Jego miłości. To trwanie jest jednak
możliwe dlatego, że On sam pierwszy nas
umiłował. A w Nim jesteśmy umiłowani
przez Boga Ojca. Trwanie w miłości Jezusa możliwe jest ze względu na Jego
wybór. To nie my wybieramy Boga, to On
nas wybiera i czeka na odpowiedź ze stro-
53
Z życia zakonu
ny człowieka. Sami z siebie jesteśmy tylko pustymi naczyniami. Jednak Jezus
szuka pustych naczyń i wypełnia je po
brzegi, aby napełniały innych dobrocią
i miłością.
Matka Maria Teresa powtarza w Regule
swego Zakonu, że najważniejsze jest, aby
naprawdę żyć miłością. To jest jedyne
świadectwo, które ludzie naszych czasów
są jeszcze w stanie zrozumieć. Jej zdanie
przewodnie: „Miłość bliźniego jest ży-
ciem w Bogu” opisuje właściwie Communio in Christo. Jakże głęboko Chrystus
łączy ludzi między sobą oraz z Sobą
i Trójcą Przenajświętszą! W pismach Matki Marii Teresy i w jej życiu odczytać
można to, co podsumowała w jednym zdaniu: „Miłość bliźniego jest naszym stosunkiem wobec Boga”. Żywa miłość musi
posiadać w sobie wielką siłę, gdyż Matka
Maria Teresa pisze: „Reformą Kościoła
jest żywa miłość”. Ostatnia tajemnica tej
siły leży w tym, że dane jest nam miłować
Sercem Jezusa, miłością Chrystusa.
Trwanie w miłości Jezusa możliwe jest
dzięki Jego miłości. Miłość Jezusa nie jest
rozdzielona „w równym stopniu” na wielu. Każdy jest i czuje się kochany w sposób niepowtarzalny, jedyny. Takiej miłości
doświadcza każdy z nas przebywający
w tym Domu, w sposób szczególny nasz
bliźni chory i cierpiący.
Pozwólcie, że zakończę dzisiejszą homilię
rozważaniem Matki Marii Teresy:
Ach, kochany Boże…
Kocham Cię miłością, którą mi się oddajesz,
Należę do Ciebie, który należysz do mnie.
Dziękuję Ci życiem, które Ty mi dałeś,
Żebym była pewna mojego zbawienia.
Ty zaprawdę panujesz nad dobrem i złem.
Ty zaprawdę jesteś Zwycięzcą nad życiem i śmiercią.
Bądź pochwalony na wieki. Amen.
54
Z życia zakonu
„Centrala zakonu”
Prężny zespół: ( od prawej) Monika Schulz, Maria Harms, Ewa Bochynek, Siostra Lidwina,
Marie-Therese Dijkstra, Marie-Therese Baiger oraz Jutta Liley (nie na zdjęciu)
Chciałoby się powiedzieć:
„Chwalebna siódemka” –
szczególnie, gdy pracujące
w sekretariacie zakonu
i sekretariacie Przeora
Generalnego panie opowiadają,
czym zajmują się na co dzień.
Dziennikarka Alice Gempfer
rozmawiała z nimi o różnorakich
zadaniach obydwu biur, które są
„centralą zakonu”…
W sumie siedem pań troszczy się o to, aby
w sekretariacie zakonu oraz w sekretariacie Przeora Generalnego wszystko przebiegało bez tarć. Główną osobą, troszczącą się o wszystkie sprawy Przeora, jest
pracująca od 2010 roku w sekretariacie
Monika Schulz. Ona też zajmuje się korespondencją Przeora oraz jego termina-
mi. Mieszkająca w Mechernich Monika
Schulz odpowiedzialna jest za opracowywanie tekstów oraz listów, które Przeor
Generalny nagrywa zwykle na dyktafon.
Przygotowania związane z obchodami
rocznicy założenia zakonu oraz organizacja regularnych spotkań członków, przyjaciół i sympatyków Communio in Christo
55
Z życia zakonu
także należą do jej obowiązków. W sekretariacie zakonu p. Schulz wspomagana jest
przez Marie-Therese Baiger, która należy
do zespołu od października 2012 roku.
W sekretariacie zakonu Maria Harms odpowiedzialna jest od 2005 roku za pielęgnacje rozległej bazy danych i zajmuje się
między innymi przesyłką periodyków do
licznych członków i przyjaciół Communio
na całym świecie. Oprócz tego troszczy
się o szybkie opracowanie korespondencji, napływającej do zakonu oraz jej archiwizacji.
Archiwum Communio in Christo, zawierające zarówno materiały filmowe, zdjęcia, teksty i nagrania dźwiękowe trzyma
w pieczy Marie-Therese Dijkstra, która
pracę tę przejęła w 1988 roku od swego
ojca, brata założycielki i byłego archiwariusza uniwersytetu w Amsterdamie. Marie-Therese Dijkstra jest świeckim członkiem zakonu i mieszka wraz ze swoją
rodziną na terenie Domu Macierzystego
Communio in Christo w Mechernich.
Za tłumaczenie z języka polskiego i na
język polski odpowiedzialna jest Ewa Bo-
chynek. Pochodząca z Polski tłumaczka
jest członkiem sekretariatu zakonu od
2003 roku i tłumaczy między innymi periodyki, jak i książki Matki Marii Teresy
na język polski. Do obowiązków Ewy
Bochynek należy także korespondencja
Communio in Christo z Polską, a także
opieka nad polskojęzycznymi gośćmi
w trakcie ich pobytu w Domu Macierzystym oraz towarzyszenie delegacjom
Communio, odwiedzającym Polskę. Jutta
Liley tłumaczy z kolei periodyk i książki
na język angielski oraz jest odpowiedzialna za anglojęzyczną korespondencję.
Do zespołu sekretariatu zakonu należy
również siostra Lidwina, która zajmuje się
przede wszystkim przygotowaniem liturgii Mszy św. i świąt. Między innymi opiekuje się i towarzyszy licznym gościom
z kraju i zagranicy, przebywającym
w Domu Macierzystym Communio in
Christo w Mechernich. Siostra Lidwina
jest ważnym łącznikiem zakonu w relacjach publicznych i zastępuje Przeora Generalnego ks. Karla-Heinza Hausa w ważnych wydarzeniach i uroczystościach poza
Domem Macierzystym.
Moje ręce należą do Ciebie,
moje stopy należą do Ciebie.
Moje serce należy do Ciebie.
Pozwól mi kochać, jak Ty kochałeś.
Matka Maria Teresa, „Der Weg nach Golgota”,
„Droga na Gologtę”, rozważanie ze s. 163
56
Z życia zakonu
Pielgrzymka Communio
in Christo w Częstochowie
„Kościół – Matka naszej
wiary” – te słowa zaczerpnięte
z Encykliki „Lumen Fidei”
były zawołaniem tegorocznej
pielgrzymki Communio in
Christo na Jasną Górę,
która odbyła się w dniach 31
sierpnia – 1 września. Doroczne
spotkanie pielgrzymów z całej
Polski rozpoczęło się Mszą św.
w Kaplicy Cudownego Obrazu na
Jasnej Górze, którą celebrował
wraz z kapłanami Communio
in Christo abp Wacław Depo
– metropolita częstochowski.
Mszę św. transmitowało Radio
Fiat oraz Radio Jasna Góra,
toteż daleko w świat poszły
skierowane do nas słowa
Arcybiskupa.
– Wsłuchując się w głos św. Pawła Apostoła słyszymy wezwanie do pokoju, miłości braterskiej i coraz większej dosko-
nałości – mówił Arcybiskup. – Ta doskonałość jest wiernością w spełnianiu woli
Boga i w dobrym wykorzystaniu otrzyma-
57
Z życia zakonu
Zdjęcie grupowe z ks. abp Wacławem Depo
nych talentów, nie tylko na własną miarę
i dla własnych potrzeb, ale dla wspólnoty
i dla innych. Następnie Ksiądz Arcybiskup
podkreślił, że słowa te, podobnie jak czytany w tym dniu fragment Ewangelii wg.
św. Mateusza o sądzie ostatecznym, wpisują się w historię i charyzmat Communio
in Christo, której założycielką była Matka
Maria Teresa. – Przy postaci Matki Marii
Teresy trzeba wspomnieć i superiora generalnego ks. Karla Heinza Hausa i zmarłego niedawno ks. Hermana Walcha – mówił abp Wacław Depo – To oni, odczytując tajemnicę Kościoła w świetle Soboru
Watykańskiego II, dali początek tej wspólnocie, która wyraża się i spełnia przede
wszystkim w przykazaniu miłości.
Po Mszy św. Arcybiskup spotkał się z nami
w Wyższym Seminarium Duchownym.
Pasterz częstochowski powitał nas serdecznym pozdrowieniem i słowami: – Staje się już piękną tradycją, że wspólnota
58
Communio in Christo gromadzi się przed
obliczem Matki Bożej, aby umocnić wiarę i wzajemną więź.
Następnie abp Wacław Depo wygłosił
konferencję, w której przybliżył pojęcia
tajemnicy, wspólnoty oraz posłania. Podkreślił m.in., że wspólnota to nie tylko
bycie obok siebie, ale także bycie dla siebie, co oznacza także zdolność do poświęceń i daru z siebie, swojego czasu i sił.
Takim niezwykłym darem dla nas była
obecność Księdza Arcybiskupa, przewodniczenie Eucharystii przed obliczem Czarnej Madonny, skierowane do nas słowo
i pasterskie błogosławieństwo. Za wszystko to podziękował metropolicie częstochowskiemu ks. dr Józef Zielonka, proboszcz parafii św. Jacka w Częstochowie,
odpowiedzialny za dzieło Communio
w Polsce. Zapewnił również o naszej modlitwie w intencji Księdza Arcybiskupa.
Z życia zakonu
W Kaplicy Cudownego Obrazu
Podczas spotkania w seminaryjnym refektarzu odczytany został list superiora generalnego ks. Karla Heinza Hausa, który
napisał m.in.: „W dniu, gdy odbywa się
spotkanie Communio w Polsce, pragniemy łączyć się duchowo i wspólnie się
modlić. W chwili tej mianowicie członkowie Communio in Christo w Niemczech
i przebywający u nas goście z wielu innych krajów spotkają się wokół ołtarza
w kościele pw. św. Lamberta w Mechernich-Holzheim, na wspólnej mszy św., aby
dziękować za dar 80. urodzin Przeora
Generalnego Communio in Christo
ks. Karla-Heinza Hausa. Nie postrzegamy
negatywnie faktu, że nie jednoczymy się
w tym samym geograficznym miejscu –
jednoczymy się przecież w transcendentalnym, duchowym miejscu. Postrzegajmy
to jako szansę, aby Communio w Polsce
stało się niezależne. W ten sposób żyjemy
i działamy w imię tego samego ducha,
w jednej wspólnocie w Chrystusie, w jednym Kościele, Matce naszej wiary oraz
pod ochroną Matki Bożej – niezależnie od
granic i barier językowych.
Matka Maria Teresa pomogła nam w postrzeganiu Kościoła jako ojczyzny dla
wszystkich ludzi, na wszystkich kontynentach, a soboru jako wydarzenia Ducha św. na nasze czasy, który ukazuje
nam drogę i cel Nowej Ewangelizacji
jako podstawy nowego następstwa Chrystusowego”.
Kolejnym punktem pielgrzymki było nawiedzenie częstochowskich kościołów
59
Z życia zakonu
będących stacjami Roku Wiary, natomiast
popołudniu odprawiliśmy nabożeństwo
Drogi Krzyżowej w sanktuarium Ojca Pio
na Przeprośnej Górce. Wieczorem w domu
parafialnym w parafii św. Jacka odbyło się
spotkanie, podczas którego ks. dr Józef
Zielonka wygłosił konferencję „Duchowość Zakonu Communio in Christo”.
W niedzielę modliliśmy się na Mszy św.
w parafii św. Jacka w Częstochowie, a następnie uczestniczyliśmy w konferencji
„Matka Maria Teresa
– mistyczka i charyzmatyczna naszych
czasów”, którą wygłosił ks. dr Józef Zielonka. Po spotkaniu
na plebanii udaliśmy
się na Mszę św. na Jasną Górę, aby zawierzyć Czarnej Madonnie dzieło Comunio.
Dokonał tego superior
generalny ks. Karl
Heinz Haus, który
w kazaniu, odczytanym przez ks. Łukasza Kątnego, napisał:
„Maryja jest pośredniczką pomiędzy naszym bytem tutaj a tam, pomiędzy naszym światem a Niebem, pomiędzy czasem a wiecznością. Jest budowniczym
mostów Bożych, prowadzących do ludzkich serc. Dzięki temu Matka Chrystusa
staje się także naszą Matką – Matką
wszystkich ludzi, których pragnie zgromadzić i zjednoczyć we wspólnocie Kościoła, w Communio in Christo pomiędzy
ludźmi i z Bogiem.
60
Niech zapewnienie, że Communio in Christo należy do Matki Bożej będzie dla Was
pociechą i wewnętrzną radością. Ona pobłogosławi i obejmie Swą ochroną całe
Communio oraz Was wszystkich. (...)
W chwili tej łączę się z Wami w sposób
szczególny – gdyż łączy nas szczególna
więź – złączeni jesteśmy ze sobą wszyscy,
wszystko jedno, czy przebywamy w Polsce, czy w Niemczech, czy gdzieś indziej
na świecie. W tej chwili, będąc w Niemczech, pragnę
wspólnie z Wami,
którzy jesteście
w Polsce, odnowić
akt oddania Communio in Christo
pod opiekę Matki
Bożej Maryi, jak
uczyniłem to 30
czerwca 1995 r.”.
Końcowe spotkanie w seminarium
upłynęło w serdecznej i pogodnej
atmosferze. Omówiono m.in. sprawy organizacyjne.
Do Zarządu Stowarzyszenia Communio in Christo zostali włączeni ks. Andrzej Tomala, ks.
Łukasz Kątny oraz p. Teresa Świeca. Ustalono również, że pielgrzymki Communio
na Jasną Górę będą się odbywać w drugą
niedzielę września. Dodać trzeba, że pięknym i wzniosłym, akcentem była obecność chóru ze Skarszew, który swoim
śpiewem ubogacał liturgię Mszy św. oraz
nasze spotkania.
Anna Wyszyńska
Z życia zakonu
Urodziny Przeora Generalnego
ks. Karla-Heinza Hausa
Głównym celebransem Mszy św. był o. Rudolf Ammann
Przeor Generalny Communio
in Christo, ks. Karl-Heinz Haus
1 września tego roku obchodził
swoje 80. urodziny, pomimo
faktu, że solenizant niezbyt
chętnie znajduje się w środku
zainteresowania…
„Przykro mi, że nie udało mi się uniknąć
przemawiania na temat Przeora”, stwierdził ks. John Paul Jjumba na zakończenie swojego kazania, zerkając szel-
mowsko w stronę Przeora Generalnego
ks. Hausa. Wszyscy goście, zebrani
i przemawiający w kościele pw. św.
Lamberta w Mechernich-Holzheim doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że
Przeor niechętnie uwypukla znaczenie
własnej osoby. Zostali nawet przed tym
„ostrzeżeni” w mailu, jak przyznał
ks. John Paul w swojej dowcipnej homilii. Dla Przeora ważniejsze jest – jak
informował w mailu – aby uwypuklić
przede wszystkim znaczenie założenia
Communio in Christo i nadzwyczajny
charyzmat Matki Marii Teresy.
61
Z życia zakonu
Główny celebrans, o. Rudolf Ammann,
stwierdził na ten temat: „Postrzegam Przeora Generalnego jako osobę, która schodzi
na drugi plan, aby okazać wielkość innych.
Chciałem, aby celebrował dzisiejszą Mszę
św., ale on się na to nie zgodził.” A jednak
osoba ks. Karla-Heinza Hausa zajmowała
dziś miejsce centralne, gdyż wielkim życzeniem wszystkich członków i przyjaciół
Communio in Christo było, aby uroczyście
obchodzić 80. urodziny ich Przeora oraz
uczcić jego zasługi na rzecz Zakonu.
Kazanie wygłosił ks. John Paul Jjumba
O. Rudolf Ammann i Przeor Generalny
ks. Karl-Heinz Haus
Aby jednak przynajmniej częściowo
uwzględnić życzenie jubilata, obchody urodzin połączone zostały z uroczystą Mszą
św. z okazji rocznicy założenia przez Matkę Marię Teresę pierwszej wspólnoty, która
była podwaliną pod późniejsze założenie
zakonu Communio in Christo. Dokonanie
tego założenia miało miejsce w tymże kościele p.w. św. Lamberta, przed dokładnie
36 laty, gdzie Przeor Generalny był swego
czasu proboszczem. „Drogi Przeorze Generalny, myślę, że gdy zastanowi się Przeor
nad obecnością kapłana z Ugandy, który
wygłasza homilię z okazji Przeora urodzin
Msza św. z okazji
80. urodziny Przeora
Generalnego w
Mechernich-Holzheim
62
Z życia zakonu
boszcz tejże parafii doświadczyć mógł czegoś wielkiego – narodzin Zakonu dla realizacji Soboru Watykańskiego II.
Sto lat dla solenizanta!
W swoim podziękowaniu ks. Karl-Heinz
Haus nie nakierowywał oczywiście na własne działania, lecz uwypuklił ducha Communio in Christo: „To, co wydarzyło się
w tym konkretnym miejscu 1 września 1977
roku było objawieniem się Ducha św.”,
podkreślił Przeor. Założenie zakonu jest
„potwierdzeniem Ducha św., objawieniem
Soboru Watykańskiego II, objawieniem się
ducha miłości”.
oraz nad obecnością wielu gości z najróżniejszych krajów, prawdziwej mieszanki
„multikulturalnej”, jak nazywają to mieszkające
w Mechernich indyjskie
siostry, wtedy widoczne
jest, że to, co rozpoczęło się
1 września 1977 roku w kościele w Holzheim, dokonanie założenia pierwszej
wspólnoty „Unio Zadośćuczynienia przez Miłość”
dla kapłanów i osób świeckich, przynosi bogate owoce.”, stwierdził ks. John
Paul, uzupełniając, że duch Delegacja zespołu placówek przekazuje Przeorowi Generalnemu
życzenia w imieniu wszystkich pracowników.
założycielki znalazł w PrzeJürgen Fahnenstich, członek Kapituły Zaorze Generalny dobre pole do działania.
konu Communio in Christo pochwalił zaKs. Jaison Thazhathil, duszpasterz Com- angażowanie Przeora Generalnego: „Przemunio in Christo w Mechernich, dodał or wypełnia pensum pracy, które inni uwaz przekonaniem, że Przeor Generalny w du- żaliby za niewykonalne i niedopuszczalne.”
chu pozostał „młody i dynamiczny”.
Przeor wszystkie swoje decyzje oddaje przy
tym na ręce Boga.
Solenizant przyznał, że starał się bronić
przed uroczystymi obchodami urodziny Po zakończeniu Mszy św. dziękczynnej
w trakcie Mszy św. dziękczynnej, dnia wielu towarzyszy drogi Przeora Generalne1 września. Potem jednak odczuł wielką go skorzystało z okazji, aby osobiście mu
radość, gdy zrozumiał, że najpiękniejszy pogratulować. W cafeterii placówki opieki
dar urodzinowy to możliwość powrócenia długoterminowej w Mechernich miejsce
1 września do kościoła, w którym jako pro- miało następnie skromne przyjęcie.
63
Z życia Kościoła w Polsce
Kościół w 24 godziny
W Skarszewach (diec.
pelplińska) podjęto niesamowite
wyzwanie. Zbudowano kościół
w 24 godziny. „Z optymizmem
patrzymyliśmy na to, że uda
się nam powtórzyć wyczyn
historyczny, gdy
w 1741 r. Ewangelicy zbudowali
w Skarszewach świątynię”,
powiedział ks. Dariusz Leman,
proboszcz par.
św. Maksymiliana i inicjator
przedsięwzięcia.
Budowę rozpoczęto, 14 września o godz.
0.01. Mimo deszczu i nocnej pory rzesze
mieszkańców i gości przybyło zobaczyć
start budowy. W pierwszych godzinach
pracowało 56 murarzy i innych fachowców, poinformował diecezjalne Radio
Głos kierownik budowy Jerzy Krajnik.
Wskazując na cel niespotykanego przedsięwzięcia ks. Dariusz Leman powiedział
w południe: „z optymizmem patrzymy na
to, że uda się nam powtórzyć wyczyn historyczny, gdy w 1741 r. Ewangelicy zbudowali w Skarszewach świątynię”. Kapłan
dodał, że „nie chodzi o wpis do księgi
Rekordów Guinnessa, ale o wyczyn historyczny, który bardzo zjednoczył całe społeczeństwo skarszewskie i pokazał, że
warto coś wspólnie robić”. Ks. Leman
przyznał w wywiadzie dla Radia Głos, że
jednym z celów jest również wypromowanie małego miasta na Pomorzu
a w nowym kościele będą miały miejsce
wystawy historyczne, pokazy multimedialne dla turystów. Kapłan pragnie rów-
64
nież by w okresie zimowym kościół służył
do celów liturgicznych.
Niezwykłe wydarzenie ma swoje źródło
w historii. Kościół ewangelicki zbudowany w 24 godziny usytuowany był tak samo
jak dwa wcześniejsze basztowe zbory, na
końcu ul. Kościelnej, przed bocznym wejściem do dzisiejszego kościoła pw. św.
Maksymiliana Kolbe. Miejsce to jest dobrze widoczne na planie Skarszew z 1810 r.
Zbór z 1741 r., podobnie jak kościół poewangelicki pw. św. Maksymiliana, miał
ołtarz i zakrystię od strony wschodniej,
a wieżę od strony zachodniej. Z 14 na
15 września 1741 r., w ciągu zaledwie
24 godzin, rozebrano starą świątynię i na
jej miejscu wybudowano nowy zbór
w konstrukcji „pruskiego muru”. Wykorzystano przepis, że jeżeli budowa powstanie w ciągu 24 godzin, uzyska ona aprobatę lokalnych władz, które nie chciały
zgodzić się na budowę nowego kościoła.
W dzisiejsze południe zaczęto już stawiać
wieżę kościoła a dekarze kryją dach dachówką. Chodzi o wierną rekonstrukcję
budowli o wymiarach: 10 m – szerokość;
12 m – długość i 27 m wysokość.
Z listów do Communio in Christo
Wielebny Przeorze Generalny
Bóg wyznacza każdemu człowiekowi ścieżkę życia i zadania
do wykonania. Mając w pamięci
zadania, które zostały zrealizowane przez Księdza Przeora z miłością do człowieka
i w miłości nie pozostaje nic innego jak dziękować Bogu za to, że
80 lat temu narodził się człowiek, który został wysłannikiem
Boga.
Z okazji urodzin życzymy w zdrowiu jak najdłuższego przewodnictwa Communio in Christo,
błogosławieństwa Boga i miłości
ludzi.
Zawsze w miłości serca i wyrazami szacunku
Janina Mirończuk
Prezes Fundacji Światło
o. Jerzy Chaim, kapelan
W dniu urodzin składam Księdzu Superiorowi najserdeczniejsze życzenia błogosławieństwa
Bożego, radości i szczęścia
oraz tego wszystkiego co sobie
Ksiądz Superior życzy.
Dzień
urodzin
nakierowuje
w szczególny sposób na Matkę
Marię Teresę, której charyzmat
i powołanie dla Kościoła zostały
powierzone i zawierzone Księdzu
Superiorowi, i które Ksiądz Superior tak gorliwie przekazuje,
realizuje i wypełnia.
Niech Dobry Bóg udziela Księdzu Superiorowi siły, dużo zdrowia i długiego życia. Communio
in Christo nie byłoby tym, czym
jest, gdyby nie Twój Księże Superiorze udział w tym wielkim
dziele. Po prostu, gdyby nie Twoje
powołanie przez Boga do realizowania charyzmatu założycielskiego w Communio in Christo,
podjęte z radością i realizowane
z tak wielką gorliwością, i wytrwałością, gdyby nie Twoja troska Księże Superiorze o rozwój
Zakonu i całego dzieła, Communio in Christo nie byłoby tym,
czym jest.
Niech Bóg pozwoli Ci zobaczyć
w całości to dzieło, kiedy papież
Franciszek złoży na nim swoje
błogosławieństwo. Bóg zapłać Ci
za to wszystko i za serdeczność
i miłość i dobroć. Szczęść Boże.
Z wyrazami szacunku i czci
Ks. Józef
wraz z całym Communio
in Christo
65
Akt oddania zakonu Communio in Christo
pod opiekę Matki Bożej w dzień odwiedzin cudownej figury
Najświętszej Marii Panny Gwiazdy Morza
– Stella Maris z Maastricht w kaplicy założenia
Domu Macierzystego w Mechernich, 14 kwietnia 2013 roku
Maryjo,
klękając przed obecnością
Twojego Syna Bożego
i z dziecięcą ufnością do Ciebie,
o święta Matko Maryjo, Stella Maris,
oddaję w Twe matczyne ręce
zakon Communio in Christo,
który Matka Maria Teresa, z polecenia Twego Syna,
założyła w tejże kaplicy założenia w Mechernich,
dnia 8 grudnia 1984 roku
w celu realizacji postanowień Soboru Watykańskiego II.
Przed Twoją cudowną postacią, Matka Maria Teresa,
w złożonym 15 sierpnia 1946 roku ślubowaniu czystości,
ofiarowała swoje życie Twemu Bożemu Synowi
za uświęcenie kapłanów oraz zbawienie całej ludzkości.
Błagamy o Twoją matczyną opiekę dla zakonu Communio in Christo
oraz jego rozprzestrzenienie na całym świecie.
Zdziałaj, poprzez Swoje potężne wstawiennictwo,
aby Communio in Christo mogło stać się podporą dla papieża.
Pozwól służyć Communio in Christo za narzędzie miłości Bożej
do każdego człowieka w nowej wspólnocie kapłanów,
sióstr, osób zakonnych i świeckich, w przyjętej i zatwierdzonej
przez Sobór Watykański II reformie Kościoła w miłości.
Dziś prosimy Cię, o święta Matko Kościoła,
bądź także Matką Communio in Christo,
aby ku chwale Trójcy Przenajświętszej mogło ono przyczynić się
do jedności w Kościele i pokoju między ludźmi.