zaproszenie 30.11. - Communio in Christo
Transkrypt
zaproszenie 30.11. - Communio in Christo
ZAPROSZENIE 30.11. 2013 Serdecznie zapraszamy wszystkich członków i przyjaciół na obchody 29. rocznicy założenia Zakonu Communio in Christo. Uroczysta Msza św. odbędzie się 30 listopada 2013 roku o godz. 10.00 w kościele parafialnym p.w. św. Lamberta w Mechernich-Holzheim. Głównym celebransem będzie o. Peter Daubner, przełożony klasztoru w Steinfeld. Rocznik 30 • nr 2 • Wrzesień 2013 Myśmy uwierzyli miłości... 2/13 Communio in Christo jest… świadectwem wielkiego soboru. Dzieje życia i cierpienia potwierdzają, w jaki sposób działa w nim Duch św. Najwyższym celem nie jest świat lub człowiek, lecz Bóg. W przypadku tejże wspólnoty nie decyduje powściągliwość, lecz wiara w Zbawiciela, który w niej działa i promieniuje. W jedności wszystkich narodów prowadzi do powstania radości. Posługuje się łaskami Bożymi. Obwieszcza, że Bóg stoi ponad wszelką ciemności żałoby i potwierdza, że nikt nie może odebrać Mu zwycięstwa. Nazwa wspólnoty zdradza posłanie Chrystusowe, w której realizować powinna się wspólnota wszystkich narodów i ludzi wszelkiego pochodzenia, wszystkich religii i wszystkich wyznań w jedności miłości – miłości objawionej w Chrystusie i skutecznej w Duchu św. Duch św. objawił mi, że mogę nie tylko pokładać nadzieję w radość, lecz także być jej pewna w śmierci oraz w zmartwychwstaniu Chrystusa. (Matka Maria Teresa: „Proszę Cię, o święty Kościele) Oddajemy Ci w opiekę szczególnie ludzi starszych, chorych i umierających w placówkach opieki Communio in Christo, przede wszystkim w hospicjum Stella Maris, nazwanym tak na Twoją cześć – ludzi, którzy utracili wszelką nadzieję i którzy przytłoczeni są ciężarem cierpień. Prosimy Cię szczególnie w imieniu tych, którzy nie poznali jeszcze miłości Twego Bożego Syna. Czuwaj, o Matko Zbawiciela, nad każdym z nich, abyśmy podobnie jak Ty zawsze wierni byli Twemu Synowi i żyli w Jego następstwie, także w cieniu krzyża. Maryjo, Oblubienico Ducha św., pomóż nam i wszystkim członkom Communio in Christo, abyśmy w życiu codziennym urzeczywistniali przyrzeczenie miłości bliźniego, żyjąc nim i w żywej miłości bliźniego spełniali dekrety Soboru Watykańskiego II, aby Kościół Twego Syna jeszcze silniej promieniował jako Communio in Christo oraz odzwierciedlenie Soboru Watykańskiego II. Powiększaj w nas wiarę, wzmacniaj w nas naszą nadzieję i spraw, aby ogień miłości nadal był w nas żywy. Spraw, aby ten nowy zakon Communio in Christo, poprzez żywą miłość Boga i miłość bliźniego, z wszystkich sił mógł działać na rzecz realizacji postanowień Soboru Watykańskiego II. Spraw, aby dla naszych, pełnych cierpień czasów, zgodnie z Twoją wolą będąc wspólnotą w Chrystusie, stał się on znakiem nadziei dla wielu, znakiem Ojcowskiej miłości Bożej dla każdego człowieka i jako odzwierciedlenie bezgranicznego zawierzenia w czyn zbawczy Tego Bożego Syna, oświetlał niczym latarnia morska bezustannego powiewu Ducha św. noc tego świata. Amen S pis treści L ist do Czytelnika 7 L ist do Chorych Matki Marii Teresy 8 Temat numeru: M yśmy uwierzyli miłości (por. 1 J 4,16) „Nie mam złota ani srebra” – wprowadzenie ks. Łukasza Kątnego i fragmenty encykliki Ojca Świętego 9 D uchowość „Kościół ma swój początek w sercu Ojca” – Przeor Generalny na temat codziennych słów papieża Franciszka 15 „Miłosierdzie, które otrzymałam” – rozważanie Matki Marii Teresy 18 Kapłan od 60 lat – ks. Gregor Stepkes i 60 lat posługi kapłańskiej 23 D uchowość Gwiazda Morza z wizytą w Mechernich Hołd pamięci – rocznica śmierci ks. Hermanna Walch i s. Elisabeth 30 33 Sensem hospicjum jest życie 34 „Z dalekiego kraju” – sprawozdanie ks. Michała Szulca z życia w Papui Nowej Gwinei 34 Biografia o Matce Marii Teresie 40 Z życia zakonu Rada Międzynarodowa Zakonu Communio in Christo Nowe indyjskie siostry zakonne w Communio in Christo 42 44 Targi Książki w Warszawie Delegacja Skarszew w Mechernich – cel – budowanie wspólnoty 46 48 „Bóg każdego obdarza Swoją miłością” – błogosławieństwo prymicyjne neoprezbitera ks. Krzysztofa Narlocha 51 „Centrala zakonu” Pielgrzymka Communio in Christo w Częstochowie 57 80. urodziny Przeora Generalnego ks. Karla-Heinza Hausa Kościół w 24 godziny Z listów Email: [email protected] Internet: www.communio-in-christo.de Nasze Dzieła – Nasze Życie Tłumaczenie z języka niemieckiego: Communio in Christo e.V. Ks. Karl-Heinz Haus, Przeor Generalny Ks. Łukasz Kątny Bruchgasse 14, D-53894 Mechernich Tel.: 00 49/ 24 43/ 98 14 – 741, 00 49/ 24 43/ 98 14 – 743 Fax: 00 49/ 24 43/ 98 14 – 824 (Zakon) 61 64 65 Communio in Christo jako droga realizacji postanowień Soboru Watykańskiego II Wydawca: 55 Ewa Bochynek, Mechernich Wydanie, opracowanie i druk: Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o. ul. Biskupa Dominika 11, 83-130 Pelplin tel. 58 536 17 57; fax 58 536 17 26 e-mail: [email protected] www.bernardinum.com.pl L ist do Czytelnika Drodzy Czytelnicy! W Kościele przeżywamy jeszcze Rok Wiary. Tytuł numeru wyjęty z 1 Listu św. Jana znajdziemy także w encyklice papieża Franciszka „Lumen Fidei” (Światło wiary). Papież zachęca nas nie tylko przez nauczanie, ale także przez świadectwo życia, abyśmy wciąż otwierali oczy i serca na dar wiary przyniesiony nam przez Jezusa. „Ja przyszedłem na świat jako światłość, aby nikt kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności”(J 12,46). Dzisiaj wielu ludzi mówi, że wierzy… Zawsze jednak należy pytać w Kogo lub w co wierzysz ? Czy drogi naszego życia oświetla blask płynący od Zmartwychwstałego Chrystusa? Tylko Jego światło pozwoli nam odkrywać drogę, która wiedzie do szczęścia, do zbawienia. Uwierzyć miłości, to wciąż na nowo odkrywać Boga, to ufność, że On nas nigdy nie opuszcza. Na rozpoczęcie Światowych Dni Młodzieży w Rio, papież zachęcał młodych, aby „dodali Chrystusa do swojego życia”. Mamy być solą ziemi i światłem świata. Niech Chrystus będzie obecny w naszym codziennym pielgrzymowaniu i niech nas oświeca, abyśmy mogli dzielić się wiarą, a wtedy nasze życie nabierze „dobrego smaku”. ks. dr Józef Zielonka ks. Karl-Heinz Haus Przewodniczący Stowarzyszenia Przeor Communio in Christo Generalny w Polsce ks. Łukasz Kątny Redaktor periodyku w Polsce 7 L ist Matki Marii Teresy do Chorych List do Chorych Matki Marii Teresy z 15 czerwca 1980 roku Moi Drodzy Chorzy i Cierpiący! Pewien utalentowany aktor, który w ostatnich latach swego życia cierpiał na nieuleczalną chorobę i przez tę chorobę bardzo niedomagał, napisał w ostatnich dniach swego ziemskiego bytu: „Proszę Cię, o Panie, o siłę, aby przetrwać ten krótki dzień, aby na długiej drodze, prowadzącej do Ciebie, móc postawić kolejny krok do przodu”. Słowa te nie powstały ani przy biurku, ani w wygodnym fotelu, lecz w łóżku szpitalnym. Nie zostały zapisane, aby ukazać się w książce, lecz dla gorzkiego i samotnego użytku własnego. Są chwile w życiu każdego człowieka, w których tęskni za osiągnięciem wewnętrznego pokoju. Są też czasy, w których tęskni się za mądrością lub charakterem. W dzisiejszych czasach każdy prawie stara się o to, aby być szczupłym i takim pozostać. Najbardziej zazdrości się wskutek tego osobom, które jedzą, gdy są głodne i piją, gdy są spragnione i mimo to wyglądają jak wieszaki na ubrania. Są jednak między nami ludzie, którzy nie ze względu na figurę muszą uważać na to, co jedzą. Są to osoby, które świadome są swojej choroby i muszą żyć zgodnie z nią. A mimo to, szczególnie te osoby często zachowują w tej sytuacji niesamowity spokój. Posiadają siłę, która zaskakuje 8 zdrowych. Ich obecność, jako osób chorych, wywiera niezapomniane wrażenie. Nikt nie chce niszczyć tego, co udało im się osiągnąć. Dlaczego tylu chorych tak bliskich jest naszemu sercu? Ponieważ są jedynymi i prawdziwymi dobroczyńcami naszych dni. Nie wynaleźli żadnej nowej broni zagłady. Nie rozpętali też nowej wojny. Nie wychodzi od nich nienawiść czy kłótnia. Wręcz przeciwnie: Dzięki swej cierpliwości zmiękczają serca zdrowych ludzi. Zniechęconych przyprawiają o lepszy humor. Czynią ziemię miejscem, gdzie chętnie się mieszka. Dodają życiu jasności – także życiu z chorobą. W przypadku wspomnianego aktora wspaniałe jest to, że także w naznaczonym cierpieniem życiu można robić postępy, że będąc chorym także można zostać kimś – osobą, która w beznadziejnej sytuacji ryzykuje wygłoszenie takiej właśnie prośby do Boga i którego nagrodą był kolejny krok do przodu. Nic przecież nie stracimy, pamiętając codziennie o naszym przyrzeczeniu, aby jeden dzień w tygodniu cierpienia ofiarować za kapłanów, czy próbując tego po raz kolejny, nawet jeśli niektórym z nas przychodzi to z taką trudnością. Wasza Matka Maria Teresa M yśmy uwierzyli miłości Nie mam złota ani srebra Fragmenty encykliki papieża Franciszka „Nie mam złota ani srebra, ale przynoszę to, co mam najcenniejszego: Jezusa Chrystusa…” Tymi słowami papież Franciszek przywitał młodzież w Brazylii. Te słowa mogą nam wszystkim przypomnieć, co, a właściwie Kto jest w życiu najważniejszy. W dobie zacierania się autorytetów Następca św. Piotra pokazał, że nie chce się przypodobać dzisiejszemu światu, ale stawia jasne i konkretne wymagania. Idąc za papieżem Franciszkiem wiemy, że potrzeba wielkiego serca i otwartości po to, aby móc iść „pod prąd” w dzisiejszym świecie. Ojciec święty zwraca wszystkim uwagę, że każdy odczuwa „głód szczęścia”, a ten może zaspokoić tylko Bóg. W pielgrzymce wiary człowiek musi postawić sobie pytanie: w kim, lub w czym pokładam ufność? W sobie samym, w rzeczach materialnych, czy w Jezusie? Istnieje dziś ogromna pokusa, aby to właśnie siebie stawiać w centrum życia. Sam wszystko buduję, sam do wszystkiego dochodzę, szczęście buduję na zasobnym koncie w banku, albo na ważnym stanowisku. Nic bardziej mylnego! Papież przypomniał nam: „Posiadanie, pieniądze, władza mogą dać chwilę upojenia, złudzenie, że jest się szczęśliwym, ale w ostateczności to one nas posiadają.”(na rozpoczęcie ŚDM 26.07.2013). Jezus pomaga nam to zmienić. Wiara w Niego dokonuje w życiu człowieka rewolucji. Papież nazywa to swoistym przewrotem kopernikańskim: „usuwa z centrum nas i oddaje to centralne miejsce Bogu”. Wreszcie wiara tak przeżywana zanurza nas w Bożej miłości, a ta daje nam bezpieczeństwo, siłę i nadzieję. (ks. Łukasz) [2]Kiedy mówimy o tym świetle wiary, możemy spotkać się z zastrzeżeniem ze strony współczesnych nam ludzi. W no- wożytnej epoce uznano, że takie światło mogło wystarczyć starożytnym społeczeństwom, ale nie jest potrzebne w nowych 9 M yśmy uwierzyli miłości czasach, kiedy człowiek stał się dojrzały, szczyci się swoim rozumem, pragnie w nowy sposób badać przyszłość. W tym sensie wiara jawiła się jako światło iluzoryczne, przeszkadzające człowiekowi w odważnym zdobywaniu wiedzy. Młody Nietzsche zachęcał swoją siostrę Elżbietę, by podjęła ryzyko, przemierzając «nowe drogi [...] w niepewności autonomicznego posuwania się naprzód» . I dodawał: «W tym punkcie rozchodzą się drogi ludzkości: jeśli chcesz osiągnąć pokój duszy i szczęście, to wierz, ale jeśli chcesz być uczniem prawdy, wówczas badaj». Wierzenie rzekomo przeciwstawia się poszukiwaniu. Wychodząc z tego założenia, Nietzsche będzie krytykował chrześcijaństwo za to, że pomniejszyło zasięg ludzkiej egzystencji, pozbawiając życie nowości i przygody. Wiara stanowiłaby więc iluzję światła, utrudniającą nam, ludziom wolnym, drogę ku przyszłości. [3] W tym procesie wiara została w końcu skojarzona z ciemnością. Uznano, że można ją zachować, znaleźć dla niej przestrzeń, aby mogła współistnieć ze światłem rozumu. Przestrzeń dla wiary otwierała się tam, gdzie rozum nie mógł oświecić, gdzie człowiek już nie mógł mieć pewności. Pojmowano więc wiarę jako ucieczkę spowodowaną przez brak światła, pod wpływem ślepego uczucia, albo jako subiektywne światło, zdolne być może rozpalić serce, dostarczyć prywatnej pociechy, ale którego nie można zaproponować innym jako obiektywne, wspólne światło oświecające drogę. Stopniowo dostrzegano jednak, że światło autonomicznego rozumu nie potraf wystarczająco rozjaśnić przyszłości; w końcu kryje się ona w mroku i pozostawia człowieka z lękiem przed nieznanym. I tak człowiek 10 zrezygnował z poszukiwania wielkiego światła, by zadowolić się małymi światełkami, które oświecają krótką chwilę, ale są niezdolne do otwarcia drogi. Gdy brakuje światła, wszystko staje się niejasne, nie można odróżnić dobra od zła, drogi prowadzącej do celu od drogi, na której błądzimy bez kierunku. Światło, które na nowo trzeba odkryć [4] Dlatego pilne staje się odzyskanie światła, które jest właściwą cechą wiary, bo kiedy gaśnie jej płomień, wszystkie inne światła tracą w końcu swój blask. Światło wiary ma bowiem szczególny charakter, ponieważ jest zdolne oświetlić całe życie człowieka. Żeby zaś światło było tak potężne, nie może pochodzić od nas samych, musi pochodzić z bardziej pierwotnego źródła, musi ostatecznie pochodzić od Boga. Wiara rodzi się w spotkaniu z Bogiem żywym, który nas wzywa i ukazuje nam swoją miłość, miłość nas uprzedzającą, na której możemy się oprzeć, by trwać niezłomnie i budować życie. Przemienieni przez tę miłość, otrzymujemy nowe oczy, doświadczamy, że jest w niej zawarta wielka obietnica pełni i kierujemy spojrzenie w przyszłość. Wiara, którą przyjmujemy od Boga jako dar nadprzyrodzony, jawi się jako światło na drodze, wskazujące kierunek naszej wędrówki w czasie. Z jednej strony pochodzi ona z przeszłości, jest światłem pamięci o Założycielu, o życiu Jezusa, gdzie objawiła się Jego w pełni wiarygodna miłość, zdolna zwyciężyć śmierć. Lecz jednocześnie, ze względu na to, że Chrystus zmartwychwstał i przeprowadza nas poza próg śmierci, wiara jest światłem bijącym z przyszłości, które otwiera przed M yśmy uwierzyli miłości nami wielkie horyzonty i kieruje nas poza nasze odosobnione «ja» ku szerokiej komunii. Rozumiemy więc, że wiara nie mieszka w mroku; jest ona światłem dla naszych ciemności. Dante w Boskiej komedii, w Raju, po wyznaniu swojej wiary przed św. Piotrem, opisuje ją jako «iskrę, / co w rozświcie coraz szerszymi ogniami się pali / i jest mą gwiazdą na nieba zenicie». [5] Przed swoją męką Pan zapewniał Piotra: «Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara» (Łk 22, 32). Następnie polecił mu, by «utwierdzał braci» w tej właśnie wierze. Świadomy zadania powierzonego Piotrowi, Benedykt XVI zechciał ogłosić obecny Rok Wiary, czas łaski, pomagający nam doświadczyć wielkiej radości, jaką daje wiara, ożywić poznanie szerokich horyzontów, jakie odsłania wiara, by ją wyznawać w jej jedności i w pełni, wierni pamięci Pana, umacniani Jego obecnością i działaniem Ducha Świętego. Przeświadczenie wiary, która czyni życie wielkim i pełnym, skoncentrowane na Chrystusie i mocy Jego łaski, ożywiało posłannictwo pierwszych chrześcijan. W Aktach męczenników czytamy taki dialog rzymskiego prefekta Rusticu-sa z chrześcijaninem Hieraxem: «Gdzie są twoi rodzice?» — pytał sędzia męczennika, a ten odpowiedział: «Naszym prawdziwym ojcem jest Chrystus, a naszą matką wiara w Niego». Dla tych chrześcijan wiara jako spotkanie z Bogiem żywym objawionym w Chrystusie, była «matką», ponieważ wydawała ich na światło dzienne, rodziła w nich Boże życie, nowe doświadczenie, pełną blasku wizję życia, dlatego byli gotowi złożyć do końca publiczne świadectwo. [6] Rok Wiary rozpoczął się w 50. rocznicę otwarcia Soboru Watykańskiego II. Ta zbieżność pozwala nam dostrzec, że Vaticanum II był Soborem o wierze, 6 ponieważ wezwał nas, byśmy w centrum naszego życia kościelnego i osobistego postawili prymat Boga w Chrystusie. Kościół nie zakłada bowiem nigdy wiary jako faktu oczywistego, lecz jest świadomy, że ten Boży dar trzeba karmić i umacniać, by nadal wskazywał mu drogę. Sobór Watykański II ukazał blask wiary w ludzkim doświadczeniu, przemierzając tym samym drogi współczesnego człowieka. W ten sposób stało się jasne, że wiara ubogaca ludzkie istnienie we wszystkich jego wymiarach. [8] Wiara otwiera nam drogę i towarzyszy nam na przestrzeni dziejów. Dlatego jeśli chcemy zrozumieć, czym jest wiara, powinniśmy opowiedzieć jej historię, drogę ludzi wierzących, o której w pierwszym rzędzie świadczy Stary Testament. Szczególne miejsce należy się Abrahamowi, naszemu ojcu w wierze. W jego życiu wydarza się rzecz wstrząsająca: Bóg kieruje do niego Słowo, objawia się jako Bóg, który mówi i wzywa po imieniu. Wiara wiąże się ze słuchaniem. Abraham nie widzi Boga, ale słyszy Jego głos. W ten sposób wiara otrzymuje osobisty charakter. Dlatego Bóg nie jest Bogiem jakiegoś miejsca ani nawet Bogiem związanym z jakimś specyficznym świętym czasem, ale jest Bogiem osoby, Bogiem właśnie Abrahama, Izaaka i Jakuba, zdolnym do nawiązania kontaktu z człowiekiem i do ustanowienia z nim przymierza. Wiara stanowi odpowiedź na Słowo skierowane do osoby, daną pewnemu «Ty», które nas woła po imieniu. 11 M yśmy uwierzyli miłości [12] Historia ludu Izraela w Księdze Wyjścia kontynuuje drogę wiary Abrahama. Wiara rodzi się ponownie z pierwotnego daru: Izrael otwiera się na działanie Boga, który pragnie go wyzwolić z jego nędzy. Wiara wezwana jest do długiej wędrówki, by móc adorować Pana na Synaju i objąć w posiadanie ziemię obiecaną. Miłość Boża ma rysy ojca niosącego syna przez całą drogę (por. Pwt 1, 31). Wyznanie wiary Izraela przyjmuje kształt opowiadania o dobrodziejstwach Boga, o Jego działaniu, by wyzwolić lud i go prowadzić (por. Pwt 26, 5-11), a opowiadanie to naród przekazuje z pokolenia na pokolenie. Światło Boże świeci dla Izraela przez czyny dokonane przez Pana, wspominane i wyznawane w sprawowaniu kultu, przekazywane dzieciom przez rodziców. Dowiadujemy się zatem, że światło, które niesie wiara, związane jest z konkretnym opowiadaniem o życiu, z wdzięcznym wspominaniem dobrodziejstw otrzymanych od Boga i stopniowym spełnianiem się Jego obietnic. Wyraziła to bardzo dobrze gotycka architektura: w wielkich katedrach światło dochodzi z nieba przez witraże, na których przedstawiona jest historia święta. Światło Boże dociera do nas przez opowiadanie o Jego Objawieniu, dlatego potraf oświecić naszą drogę w czasie, przypominając o Bożych dobrodziejstwach, pokazując, jak spełniają się Jego obietnice. [13] Historia Izraela ukazuje nam również pokusę niewiary, której lud wielokrotnie ulegał. Przeciwieństwo wiary jawi się tutaj jako bałwochwalstwo. Gdy Mojżesz rozmawia z Bogiem na Synaju, lud nie potraf znieść tajemnicy ukrytego oblicza Bożego, nie potraf wytrzymać czasu oczekiwania. Wiara ze swej natury wymaga 12 wyrzeczenia się chęci natychmiastowego posiadania, jakie zdaje się ofiarować widzenie, jest zaproszeniem, by otworzyć się na źródło światła, szanując tajemnicę Oblicza, które zamierza objawić się osobiście i w odpowiednim czasie. Martin Buber przytaczał definicję bałwochwalstwa, podaną przez rabina z Kocka. Z bałwochwalstwem mamy do czynienia wówczas, «gdy zwraca się pełne szacunku oblicze do oblicza, które nie jest obliczem». Zamiast wierzyć w Boga, człowiek woli czcić bożka, którego oblicze można utrwalić i którego pochodzenie jest znane, bo został przez nas uczyniony. W przypadku bożka nie ma niebezpieczeństwa ewentualnego powołania, które wymagałoby wyrzeczenia się własnego poczucia bezpieczeństwa, ponieważ bożki «mają usta, ale nie mówią» (Ps 115, 5). Rozumiemy więc, że bożek jest pretekstem do tego, by postawić samych siebie w centrum rzeczywistości, adorując dzieło własnych rąk. Człowiek, gdy traci zasadnicze ukierunkowanie, które spaja jego życie, gubi się w wielorakości swoich pragnień. Wzbraniając się przed oczekiwaniem na czas obietnicy, rozprasza się na tysiące chwil swojej historii. Dlatego bałwochwalstwo jest zawsze politeizmem, poruszaniem się bez celu od jednego pana do drugiego. Bałwochwalstwo nie wskazuje jednej drogi, lecz wiele szlaków, które nie prowadzą do wyraźnego celu, a raczej tworzą labirynt. Kto nie chce zawierzyć się Bogu, zmuszony jest słuchać głosów wielu bożków, wołających do niego: «Zdaj się na mnie!» Wiara, ponieważ związana jest z nawróceniem, jest przeciwieństwem bałwochwalstwa; jest odsuwaniem się od bożków, by powrócić do Boga żywego dzięki osobistemu spotkaniu. Wierzyć to znaczy powierzyć się mi- M yśmy uwierzyli miłości łosiernej miłości, która zawsze przyjmuje i przebacza, wspiera i ukierunkowuje egzystencję, okazuje się potężna w swej zdolności prostowania wypaczeń naszej historii. Wiara polega na gotowości otwarcia się na wciąż nową przemianę dokonywaną przez Boże wezwanie. Oto paradoks: zwracając się nieustannie do Pana, człowiek znajduje stałą drogę, co uwalnia go od chaotycznych ruchów, do jakich zmuszają go bożki. Kościół, matka naszej wiary [37] Ten, kto się otworzył na miłość Boga, usłyszał Jego głos i otrzymał Jego światło, nie może zatrzymać tego daru dla siebie. Skoro wiara jest słuchaniem i widzeniem, to przekazywana jest również jako słowo i jako światło. Przemawiając do Koryntian, apostoł Paweł posłużył się tymi właśnie dwoma obrazami. Z jednej strony mówi: «A że mamy tego samego ducha wiary, według którego napisano: Uwierzyłem, dlatego przemówiłem, my także wierzymy i dlatego mówimy» (2 Kor 4, 13). Przejęte słowo staje się odpowiedzią, wyznaniem i w ten sposób rozbrzmiewa dla innych, zachęcając ich, by uwierzyli. Z drugiej strony św. Paweł mówi także o świetle: «wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle [...], coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu» (2 Kor 3, 18). Odbicie tego światła przenosi się z jednego oblicza na drugie, tak jak Mojżesz nosił w sobie odblask chwały Bożej po rozmowie z Nim: «[Bóg] zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa» (2 Kor 4, 6). Światło Jezusa jaśnieje jak w zwierciadle na obliczach chrześcijan i tak się rozchodzi, i tak dociera do nas, abyśmy i my mieli udział w tym widzeniu i odzwierciedlali innym Jego światło, tak jak światło paschału, które w liturgii wielkanocnej zapala tyle innych świec. Wiara przekazywana jest, można powiedzieć, od osoby do osoby, podobnie jak płomień zapala się od innego płomienia. Chrześcijanie w swym ubóstwie sieją tak urodzajne ziarno, że staje się ono wielkim drzewem, zdolnym napełnić świat owocami. [38] Przekazywanie wiary, jaśniejącej dla wszystkich ludzi w każdym zakątku, odbywa się również w czasie, z pokolenia na pokolenie. Skoro wiara rodzi się ze spotkania, do którego dochodzi w historii, i oświeca naszą drogę w czasie, musi być ona przekazywana przez wieki. Właśnie dzięki nieprzerwanemu łańcuchowi świadectw dociera do nas oblicze Jezusa. Jak to możliwe? Jak możemy być pewni, że przez wieki dosięgamy «prawdziwego Jezusa»? Gdyby człowiek był odosobnioną jednostką, gdybyśmy wzięli za punkt wyjścia tylko jednostkowe «ja», pragnące w samym sobie znaleźć pewność swego poznania, to przeświadczenie byłoby niemożliwe. Nie mogę sam zobaczyć tego, co wydarzyło się w tak bardzo odległej ode mnie epoce. Jednakże nie jest to jedyny sposób, w jaki człowiek poznaje. Osoba żyje zawsze w relacji. Pochodzi od innych, należy do innych, jej życie staje się większe w spotkaniu z innymi. Również poznanie siebie, sama świadomość siebie ma charakter relacyjny i jest powiązana z innymi, którzy nas poprzedzili: przede wszystkim z naszymi rodzicami, którzy nam dali życie oraz imię. Sam język, słowa, którymi interpretujemy nasze życie i naszą rzeczywistość, docierają do nas przez innych, są zachowane w żywej pamięci innych. Poznanie samych siebie 13 M yśmy uwierzyli miłości możliwe jest tylko wtedy, gdy mamy dostęp do większej pamięci. Dzieje się tak również z wiarą, doprowadzającą do pełni ludzki sposób pojmowania. Przeszłość wiary, dzieło miłości Jezusa, które zrodziło w świecie nowe życie, dociera do nas w pamięci innych, świadków, jest zachowane i żywe w tym jedynym podmiocie pamięci, jakim jest Kościół. Kościół jest Matką uczącą nas mówić językiem wiary. Św. Jan podkreślał ten aspekt w swojej Ewangelii, łącząc ze sobą wiarę i pamięć oraz wiążąc obie z działaniem Ducha Świętego, który – jak mówi Jezus – «przypomni wam wszystko» (J 14, 26). Miłość, którą jest Duch i która trwa w Kościele, jednoczy ze sobą wszystkie epoki i czyni nas współczesnymi Jezusa, stając się tym samym naszym przewodnikiem na drodze wiary. [39] Nie można wierzyć samotnie. Wiara nie jest tylko indywidualnym wyborem dokonującym się we wnętrzu wierzącego, nie jest odizolowaną relacją między «ja» wiernego i «Ty» Boga, między autonomicznym podmiotem i Bogiem. Ze swej natury otwiera się ona na «my», wydarza się zawsze we wspólnocie Kościoła. Przypomina nam o tym dialogowana forma Credo w liturgii chrzcielnej. Wiara wyraża się jako od- 14 powiedź na zaproszenie, na słowo, którego należy słuchać i które nie pochodzi ode mnie, i dlatego włącza się w dialog, nie może być jedynie wyznaniem, które płynie od jednostki. Można odpowiedzieć w pierwszej osobie: «wierzę», tylko dlatego, że należy się do wielkiej wspólnoty, tylko dlatego, że mówi się również «wierzymy». To otwarcie na eklezjalne «my» dokonuje się zgodnie z otwarciem cechującym miłość Bożą, która nie jest tylko relacją między Ojcem i Synem, między «ja» i «ty», lecz w Duchu jest także «my», wspólnotą osób. Dlatego właśnie ten, kto wierzy, nie jest nigdy sam, i dlatego wiara dąży do tego, by się rozpowszechniać, zapraszać innych do swej radości. Człowiek otrzymujący wiarę odkrywa, że poszerzają się przestrzenie jego «ja» i nawiązują się nowe relacje, które wzbogacają życie. Tertulian dobrze to wyraził mówiąc o katechumenie, że «po obmyciu nowego narodzenia» zostaje przyjęty w domu Matki, aby wyciągnąć ręce i wraz z braćmi modlić się Ojcze nasz, niejako przyjęty w nowej rodzinie. Zachęcamy wszystkich czytelników, do zapoznania się z całym tekstem encykliki papieża Franciszka. Będzie to na pewno lektura, która pomoże nam odczytać na nowo swoje powołanie do życia w wierze. D uchowość „Kościół ma swój początek w sercu Ojca” Własne życie mierzyć należy według życia Jezusa, przy czym czynna miłość powinna być miarą dla nas wszystkich – od pewnego czasu częścią porannych rozważań w klasztorze Communio in Christo są, obok tekstów pochodzących z 26 książek założycielki Matki Marii Teresy, również myśli zawarte w porannych nabożeństwach papieża Franciszka. Od chwili odejścia z tego świata Matki Marii Teresy w 1994 roku, częścią porannych praktyk wspólnoty Domu Macierzystego Communio w Mechernich jest 30minutowe rozważanie teksów założycielki. Centrum duchowej uwagi założonej 8 grudnia 1984 roku przez Matkę Marię Teresę wspólnoty, stanowią przede wszystkim rozdziały z 26 napisanych przez nią książek. Od kilku tygodni przedmiotem porannych rozważań są także urywki z porannych nabożeństw papieża Franciszka, a dzieje się tak ze względu na ich silną wypowiedź, charakteryzującą się „tym samym duchem, którym oddychają zarówno jego, jak i jej wypowiedzi”, jak stwierdził Przeor Generalny ks. Karl-Heinz Haus w wywiadzie. Siostra Lidwina codziennie rano przynosi Przeorowi, obok codziennych tekstów Matki Marii Teresy, także poranne rozważania papieża Franciszka. Czy treści tychże teksów korespondują ze sobą? Przeor Generalny: Najczęściej tak jest, tak. Prawie zawsze. Ustrzegam się przed zinstrumentalizowaniem Ojca Świętego, a jest on głęboko uduchowionym człowiekiem, którego postawa wywodzi się z tradycji jezuickiej. Dla niego Jezus jest bardziej naszym adwokatem aniżeli sędzią, podobnie jak postrzegała Go Matka Maria Teresa. Wielu ludzi oczekuje wytęsknionej i koniecznej reformy kurii i całego Kościoła, zapytując się, kiedy papież ją rozpocznie? Moim zdaniem niewielu ludzi widzi, że papież, dzięki swoim duchowym impulsom, już dawno zainicjował reformę. W swojej audiencji generalnej z 12 czerwca papież powiedział, że chrześcijanie toczą ze sobą wiele wojen, nawet w rodzinach i w miejscu pracy panuje nienawiść. Widzę w tym, że papież, mówiąc o reformie Kościoła na myśli ma reformę Kościoła w miłości – tak jak pragnął tego Sobór Watykański II. I w tym punkcie odczuwam między nami wielką więź. W rozmowie poprzedzającej nasz wywiad Przeor stwierdził: „Dokładnie jak Matka” … 15 D uchowość Przeor Generalny: Papież Franciszek nie cytuje Matki, prawdopodobnie nawet jej niestety nie zna, lecz jego wypowiedzi oddychają tym samym duchem. Ks. Hermann Walch, zmarły w 2012 roku Ojciec Duchowny Communio, przybliżył nam wyraźnie, że mistyki Matki Marii Teresy nie jesteśmy w stanie pojąć na płaszczyźnie czysto umysłowej, a także, że Ewangelia Chrystusa nie jest kwestią dotyczącą jedynie intelektu. Przeor Generalny: Matka Maria Teresa przekazała nam ideę żywej miłości w niepodzielnej jedności miłości Boga i miłości bliźniego jako jedynego następstwa Chrystusowego, które realizować można wszędzie, które każdy wypełniać może życiem, które stoi otworem dla każdego, a więc także dla pana i dla mnie, które nie odrzuca żadnego człowieka i każdego łączy z Bogiem, pragnąc być tym samym nadzieją dla wszystkich i będąc nadzieją dla wszystkich. Matce Marii Teresie zadano zostało kiedyś pytanie, co w dzisiejszych czasach może uratować świat? Odpowiedziała: „Jedynie Bóg może uratować świat. A Jak? Jedynie w miłości.” To dotyczy także Kościoła. Miłość wśród ludzi mogłaby zakończyć wszelkie napięcia istniejące w Kościele. 16 Papież Franciszek twierdzi, że słowa Jezusa trafiają do serca, gdyż są to słowa miłości, a serce z kolei naucza nas, jak mamy miłować… Przeor Generalny: W przypadku papieża Franciszka wypływa to z jego bogatego i osobistego duchowego doświadczenia. Pod koniec kwietnia, ostrzegając przed ideologami i moralistami, stwierdził, że nie wystarczy jedynie głowa, aby zrozumieć Ewangelię Chrystusową, wręcz przeciwnie, nasz rozum wiele spraw pojmuje niewłaściwie. W przemówieniu, w którym uzależnienie od kariery piętnuje jako chorobę, papież przyznał, że każdy chrześcijanin żyje mniejszymi lub większymi bałwochwalstwami, lecz że droga do Boga prowadzi jedynie i wyłącznie poprzez miłość. Czy Przeor dziwi się czasami, że teksty Ojca Świętego i Matki Marii Teresy, nie nawiązując do siebie i powstałe w niewiedzy o obopólnym istnieniu, jednak w jakiś sposób zawierają to samo przesłanie? Przeor Generalny: Nie, nie dziwi mnie to, chyba, że „cudem” nazwać można fakt, że to, co wypływa z tego samego ducha, także ze sobą koresponduje. Matka Maria Teresa pisze o realizacji posta- D uchowość nowień Soboru Watykańskiego II w konkretnej miłości bliźniego. Dzięki temu miłość Boga do każdego człowieka staje się też doświadczalna dla wszystkich. W święto Serca Jezusowego, 7 czerwca, papież Franciszek stwierdził, że Jezus miłował w czynach, a nie w słowach. Zacytował założyciela zakonu, św. Ignacego z Loyoli, który uważał, że miłość ta bardziej objawia się w dawaniu aniżeli przyjmowaniu. Niestety ludziom często z trudem przychodzi udzielenie przyzwolenia na miłość Boga i wiara, że jest On bliski wszystkim ludziom, w tym samym stopniu. Czy w przypadku obydwojga mówić możemy o „mierzeniu swego życia według życia Jezusa”, które prowadzi ich do bezinteresownej miłości, która jest Bogiem, oddającym samego Siebie i Swego ukochanego Syna za nasze winy? Przeor Generalny: To faktycznie „charyzmat miłości”, który Matka Maria Teresa na nowo ucieleśniała na nasze czasy, pociągający za sobą inny obraz świata i inny obraz Kościoła – sam Sobór zdefiniował to jako „Communio in Christo” – wspólnotę w Chrystusie. Papież Franciszek, pod koniec marca, w trakcie Mszy św., mówił o Kościele nie jako o „biurokracji lub ludzkim przedsięwzięciu”, lecz stwierdził, że „chodzi o miłość”. A następnie dodał: „Kościół zapoczątkowany został w sercu Ojca, który miał taki pomysł. Nie, może nie był to pomysł. On miał miłość. Rozpoczął historię miłości, która trwa i nie została zakończona.” Papież porównuje Kościół z matką? Przeor Generalny: Powiedział, że Kościół nie rośnie dzięki wkładowi ludzi i tym samym nawiązał do kwestii władzy i przemocy oraz burzliwej drogi w dziejach Kościoła. Ojciec Święty dodał, że jest to „odrębna historia” i że „nie jest to historia miłości”. Kościół rośnie powoli, podobnie jak nasienie – od dołu i nie jest organizacją. Podobnie jak matki nie nazywają siebie „organizatorami domowymi”, lecz mówią: „Jestem matką!”. Kościół jest zatem matką – jest rodziną na drodze miłości. Czy odpowiada to obrazowi Communio in Christo, jaki przekazała nam Matka Maria Teresa w założonym pod działaniem Ducha św. zakonie? Przeor Generalny: Sądzę, że tak można się na to zapatrywać. 17 D uchowość „Miłosierdzie, które otrzymałam” Źródłem medytacji i rozważań Matki Marii Teresy jest żywe doświadczenie życia w Trójcy Przenajświętszej, mające miejsce w jej duszy – życia Bożego, które poprzez Chrzest św. zadomowione jest w każdym z nas. O rozwoju życia Bożego w Matce Marii Teresy świadczy jej 26 książek. Niezwykłe życie Matki Marii Teresy, niczym słowne nurty oceanów, pragnie wylać się na cały świat i na falach Ducha św. zaprowadzić nas na powrót do Boga – do początków naszego życia. W następującym tekście Matka Maria Teresa mówi o miłosierdziu Bożym, którego osobiście doświadczyła, przyjmując je kolektywnie dla wszystkich ludzi. Konsekwencją jej doświadczeń jest przeświadczenie, że w chwili, gdy Bóg darowuje ludziom Swe bezgraniczne miłosierdzie, człowiek zobowiązany jest do postępowania w ten sam sposób – wtedy nie wolno mu nikogo odrzucać… 18 „W końcu, bracia moi, radujcie się w Panu! Pisanie do was o tym samym nie jest dla mnie uciążliwe, a dla was jest środkiem niezawodnym” (Fil 3,1) – cytuje Matka Maria Teresa na początku swego rozważania z 1 lutego 1986 roku w książce „Kim jestem, że Ty mnie prosisz?”: Zetknięcie ze światem i jego troskami, z potrzebami i niewiarą, z obojętnością i cierpieniem wprowadzają mnie w znaczenie wartości, które są powodem ku temu, że do Was przemawiam. Uczucia, które stale dodają mi odwagi, aby słowami docierać do ludzi i dzielić troski moich bliźnich, są rezultatem moich doświadczeń z Bogiem. W trakcie rozważań osiągam głębię miłości, która przypadła w udziale całemu stworzeniu – a poprzez to, co otrzymałam, zostałam zobowiązania do życia Bogiem w taki sposób, w jaki On osobiście stał się dla mnie życiem. Gest, okazany mi przez Boga, jest niczym światło, które pragnie przedrzeć się przez okres ciemności dusz, które całkowicie utraciły odwagę do dialogu z Bogiem. Szczególnie na nasze czasy ważne jest, aby Chrystus został na nowo odkryty. Musimy poznać Jego najgłębsze uczucia i uczynić je własnymi, aby błoga miłość nie była od nas tak oddalona. Człowieczeństwo Chrystusa dało nam więcej, aniżeli odebrał nam grzech. D uchowość Matka Maria Teresa w święta Bożego Narodzenia 1984 roku z Przeorem Generalnym ks. Karlem-Heinzem Hausem i Helmutem Weberem Nie powinno zatem dziwić nas, że wraz z Jego narodzinami pewnością stało się, że Jezus jest naszym Bratem, a Bóg naszym Ojcem. Ostatnio doświadczam niezwykle silnie, że żyje we mnie Duch św. Czuję przymus, aby wszystko, co doświadczyłam dzielić z innymi i nic nie zachowywać dla siebie. Co prawda słowa nie są w stanie wyrazić wszystkiego, co odczuwam, gdyż odkrywam nieskończoność i w ten sposób także odbieram. Gdy rozmawiam z Wami o Bogu rozjaśnia się obraz tego, co doświadczam. Moje serce wyrywa się z piersi, gdy mówię o Jego osobistej miłości do mnie i gdy silnie odczuwam miłosierdzie, które mi okazuje. W słowach moich, zgodnie z moimi odczuciami, zawarte są impulsy dotyczące tego, co rozważam, aby nieutracone zostało nic z tego, co Bóg pragnie ze Swej istoty przekazać poprzez człowieka. Na pewno będziecie mieli wiele pytań, podobnie jak i dzisiejsze czasy muszą na wiele pytań odpowiedzieć. Być może nie zrozumiecie, dlaczego za każdym razem w moje medytacje wpisuje moje rozważania. Lecz także i dla was słowa mogą stać się życiem, jeśli powiążecie je z życiem i gdy dzięki Waszemu życiu staną się one wiarygodne. Bóg jest świadczącą zasadą, jest życiem, bezgranicznym obrazem wszelkiej nieskończoności, jest promieniem światła. Życie, którego doświadczamy, ukazuje nam Jego istotę. I w chwili, gdy usta nasze chcą wypowiedzieć pierwsze słowa modlitwy, Bóg staje się uśmiechającym się do nas zaufaniem. Czujemy, że Bóg wtedy nas zaprasza, abyśmy przyszli do Niego – wszystko jedno, kiedy chcemy i gdzie chcemy. Bóg zawsze jest Ojcem, który na nas czeka. Nasza prawdziwa przychylność, która niezwiązana jest ani z czasem, ani z wiekiem, otrzymuje ciepło, które powoduje, że życie żarzy się miłością. Fałszywa nadzieja zostaje pogrzebana, a przed nami otwiera się nowy świat. Kielichy materializmu, które wypijaliśmy do dna i uczyniły nasze życia pasmem rozrywki, poszu- 19 D uchowość kują źródła. Człowiek, który napotkał miłość, który nagle osobiście spotkał się z Bogiem, rozbudza się, aby na nowo zrozumieć nienaruszalność wiary. Osobisty Bóg staje się dla nas także osobistym miłosierdziem. To nie miłość dla wszystkich jest zaraźliwa, lecz miłość, którą osobiście dane nam było od Niego otrzymać. To dotyka naszego serca i pytamy: Boże, to dla mnie to uczyniłeś? To Ty mnie tak chroniłeś, tak prowadziłeś? Ty tak bardzo troszczyłeś się o moje życie? I teraz, w podeszłym wieku, mogę Cię na nowo i osobiście odkrywać? Jakże często czułam się bezsilna i podsycałam niezgodę. Przechodziłam obojętnie obok przesłania mojej godności ludzkiej. Zbyt mało myślałam o tym, że Ty utrzymywałeś ze mną bardzo osobisty kontakt. Teraz znaczysz dla mnie tak wiele i oczekujesz, abym oddała się Twojej woli. Są także osoby, które z przekonaniem pragną przekazać nam swoje banalne mądrości. One ani nie potrzebują pomocy, ani żywe słowo nie stanowi dla nich wyzwania. Duma i własna mądrość czynią ich odpornymi na łaskę. Zawsze znajdzie się jakiś powód, aby czymś się gorszyć. Chrystus także dzisiaj i także w waszym przypadku, pragnie, aby Jego działania znów zajmowały poczesne miejsce. Nadal pragnie być przyjmowany z entuzjazmem, próbuje – szczególnie w dzisiejszych czasach – na nowo rozbudzić w nas Swoją miłość, aby brak miłości nie przytłaczał nas jeszcze bardziej. Stoi wśród nas jako siła i na Swoje cele wybiera materię. Idzie do chorych i pociesza ich. Dodaje otuchy tam, gdzie panuje 20 rozpacz. Nawraca grzeszników. Przemawia i obwieszcza przesłanie miłości. Jego serce rykoszetem odbija wszystko, co nieczyste. Posługuje się siłą, aby wszelkie zło zmusić do ucieczki. Emanuje Swą Bożą siłą i przekazuje przesłanie odnowy. Nie, Jego miłością nie jest to, co my pojmujemy pod pojęciem odnowy. Nikt nie jest zadowolony z tego świata, a też nigdy nie mówiło się tak wiele na temat pokoju i demokracji. Jakże bardzo krytykuje się głowę Kościoła katolickiego, jego apostołów i kapłanów! Z jak wielkim brakiem szacunku hańbi się słownie wybrańców! Chrześcijanie dzielą się na dwa przeciwstawne zgrupowania. Biednych i głodujących pozostawia się samym sobie i nikt nie zauważa płaczących. On wtedy znów pojawia się w sile wielkiej miłości Bożej, bardziej widoczny niż kiedykolwiek dotychczas. Nie chodzi Mu o zmianę oblicza dzisiejszego świata, w którym panują niedola i bieda. On przynosi coś innego, coś nowego: On przynosi Swoje Królestwo, żywe Królestwo Boże, aby przygotować świat do Swego przyjścia. Nowy świat jest nam bliski i ma przyszłość. Jego Królestwo sięga poza ten świat. On prosi nas, abyśmy Jego Królestwem żyli już tutaj. Zamysłem tej medytacji jest ożywienie miłości i uczynienie jej jednością – wspólnymi siłami – jako lud Boży. To właśnie realizacja miłości czyni nas prawdziwymi chrześcijanami. Miłość jest reformą naszych serc. Jest bezgraniczna i jeszcze dzisiaj dotrzeć powinna do każdego zakamarka, aby stała się drogowskazem, prowadzącym do Boga. D uchowość Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko! O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem! A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie (Fil 4,4-8) Ach Jezu… Twoje miłosierdzie dodało mi godności, zarówno na duszy jak i na ciele, mojej niewiedzy dało ono mądrość, dodało mi sił, aby ku Twojej czci chwalić bezpodstawnie otrzymane miłosierdzie. Dodaje mojemu sercu wielkiego rozmachu, abym mogła chwalić bezgraniczną miłość. Obdarza mnie przyjemnością, płynącą z otrzymywania, całkowicie bez powodu, całkowicie niezasłużenie. Ono pozwala mi wszystko znieść, dodaje cierpieniom siły, pozwala z tęsknotą pragnąć Twojej łaski. Ono zdjęło ze mnie wszelką pogardę, wypełniło mnie jasnym blaskiem rzeczywistości, w którym dane mi było rozpoznać samą siebie jako osobę czekającą, pełną nadziei i uzależnioną. Miłosierdzie pomogło obumrzeć wszelkiemu pragnieniu mojego Ja, pozwoliło odczuć głód życia, które jest wieczne. Zostałam zmuszona iść za Tobą wszystkimi drogami mojego jestestwa. Miłosierdzie wobec mnie kazało mi szukać Twojej ręki, gdyż czułam tęsknotę za domem. Pozwoliłeś mi, abym Cię zrozumiała, tak, jakbym zasłużyła sobie na Ciebie w Twojej pełni. 21 D uchowość Przemawiasz do mnie słowami, które wyrażają Twoją miłość. W chwili, gdy pojęłam Twoje wnętrze, znalazłam bezgraniczną nieskończoność miłości do mnie, całkowicie bez powodu. Ja walczę o to, abyś Ty był zawsze na pierwszym planie, pragnęłam Twojej chwały i zapomniałam o mojej winie. Miłość przyniosła mi miłosierdzie. Miłosierdzie karmiło miłość i niezasłużenie otwarte zostało przede mną Twoje Królestwo, zamiary Twojej woli. Żałuję, że nie kochałam Cię już wcześniej, że nie rozpoznałam Twojej miłości i nie czciłam Cię dostatecznie. Ubieram się w szaty Twojej czystości, które otrzymałam z Twojej łaski, przyznaję się do winy, którą objawiło mi Twoje miłosierdzie. Staram się uporządkować własne pragnienia, zgodnie z rozkazem Twojej woli. Spalam się, aby Cię miłować – Ciebie, któryś kochał mnie od zawsze; aby mój Bóg otrzymał to, co winny jest Mu świat za wszelkie łaski, które otrzymałam, a ku Jego chwale niech wszystko trwa wiecznie. Amen. (Matka Maria Teresa, „Wer bin ich, dass Du mich bittest? Ein Charisma spricht” – „Kim jestem, że Ty mnie prosisz? Przemawia charyzmat”, wydawnictwo Pattloch 1987) 22 D uchowość Kapłan od 60 lat Na uroczystości z okazji jubileuszu kapłańskiego ks. Stepkesa (z przodu) przybył m.in. biskup honorowy Lambert van den Hoven oraz biskup pomocniczy dr Johannes Bündgens Ks. Gregor Stepkes (84) jest od 60 lat kapłanem i od wielu lat wielkim przyjacielem Communio in Christo. Mieszkający w Domu Effata duchowny obchodził diamentowy jubileusz święceń kapłańskich w kościele St. Agatha w Alendorf, w gronie licznie zebranych wiernych z jego wcześniejszych parafii w Blankenheim i w Viersen. Biskup pomocniczy dr Johannes Bündgens przybył osobiście, aby odprawić uroczystą Mszę pontyfikalną oraz uczcić jubileusz swego mistrza rekolekcji z czasów studyjnych. W przeddzień swego jubileuszu ks. Stepkes odprawił uroczystą Mszę św. dla mieszkańców Domu Effata. Z okazji swego wielkiego święta ks. Gregor Stepkes udzielił diakonowi Manfredowi Langowi wywiadu dla naszego periodyku, oddając cenne świadectwo nadzwyczajnemu charyzmatowi Matki Marii Teresy. 23 D uchowość Ks. Gregor Stepkes, w rozmowie z diakonem Manfredem Langiem, złożył niezwykłe świadectwo dla nadzwyczajnego charyzmatu Matki Marii Teresy Jubilat, ks. Gregor Stepkes głęboko związany jest z zakonem Communio in Christo oraz jego założycielką Matką Marią Teresą i to pomimo faktu, że swego czasu opuścił wspólnotę. Założycielka zarzuciła mu wtedy, że kieruje się pychą – Miała racje, a jej wskazówka stała się dla mnie ostrzeżeniem, które ustrzegło mnie przed błędami wynikającymi z pychy – stwierdził ks. Gregor. Dzień w dzień czyta przyrzeczenie, które Matka Maria Teresa złożyła w dniu dokonania założenia zakonu i odnawia swe własne śluby, które złożył w 1977 roku, przyłączając się do założonej przez Matkę Marię Teresę pierwszej wspólnoty „Unio Zadośćuczynienia przez Miłość”. Przekonany jest, że w mistycznych tekstach Matki Marii Teresy „słyszy głos Boga”. Można powiedzieć, że ks. Gregor Stepkes jest osobą „prowadzoną przez Boga”. – Często słyszałem, że Bóg mówił do mnie: 24 „Chodź!” – dodaje jubilat. Już w czasie I Komunii św. słyszał głos Boga i zawołanie to stale się powtarzało. Jego ówczesny wikariusz ks. Franz Nass tłumaczył mu wtedy, że zdarza się, że ktoś odczuwa powołanie już we wczesnym dzieciństwie, już w trakcie I Komunii św. Ks. Gregor wziął sobie to do serca. Chciał zostać księdzem, tak jak i jego brat Heinz-Wilhelm. Jego drugi brat Johannes został diakonem stałym, a brat Hermann-Josef, który zginął w czasie wojny, także miał powołanie. Zawsze wiedziałem, kim chcę zostać… – Już w dzieciństwie wiedziałem, jaki zawód chcę wykonywać – powiedział w wywiadzie z diakonem i redaktorem Manfredem Langiem ks. Gregor Stepkes – w moim przypadku nie było przed święceniami żadnej walki, jak w przypadku innych kandydatów. D uchowość Nie został jednak „mnichem-gospodarzem”, jak chciał na początku – a więc benedyktynem, odpowiedzialnym w opactwie Maria Laach za uprawę roli, gdzie Ojcem Duchownym jego i jego przyjaciela Karla Kroneburga był młody o. Ansgar. Rolnicze korzenie Życzenie połączenia powołania kapłańskiego z uprawą roli i hodowlą bydła wynika prawdopodobnie z gospodarskich korzeni ze strony matki ks. Gregora, Christel. W pamięć zapadło mu spotkanie rodzinne na krótko przed wybuchem II wojny światowej, w którym udział wzięło 104 członków rodziny – prawie sami rolnicy… To, że nie został mnichem spowodowane zostało prawdopodobnie tym, że zarówno jego przyjaciel Karl, jak i ich wspólny Ojciec Duchowny o. Ansgar polegli w wojnie. Ponadto jego ówczesny proboszcz ks. Toni Dreyer wywierał na nim coraz większe wrażenie i stał się prawdziwym wzorem kapłana. – Ponieważ po wojnie wszystkie szkoły były zniszczone i przez pół roku nie uczęszczaliśmy do szkoły, jeździłem z mojego ojczystego miasta Krefeld na rowerze do zbombardowanego silnie Düren, gdzie w parafii św. Bonifacego kapłanem był ks. Dreyer – opowiadał ks. Stepkes – starałem mu się pomagać i zabiłem deskami powybijane okna, przywoziłem na wózku wodę ze studni, a on mógł szukać i odwiedzać ludzi w piwnicach, w których mieszkali – dodaje duchowny. Szczególnie przykrym wydarzeniem była historia dwóch braci, którzy zdrowi po- wrócili z frontu, a kąpiąc się w rzece Rur nastąpili na minę, która ich rozerwała. I cóż może duszpasterz powiedzieć wtedy rodzicom, którzy szczęśliwi byli, że dzieci ich cało i zdrowo powróciły z frontu, a zginęły nagle w taki sposób? Odpowiedź na to pytanie ks. Stepkes otrzymał od ks. Dreyera: – Nic. Nie byłem w stanie nic powiedzieć. Siedziałem razem z rodziną, wytrzymując ból razem z nimi modląc się różańcem… Z osiemnastu maturzystów, czterech zostało duchownymi Z rocznika maturalnego ks. Gregora, liczącego 18 uczniów, czterech studiowało teologię, trzech zostało kapłanami katolickimi, jeden jest pastorem ewangelickim. Jeden z kolegów wstąpił do zakonu Maria Laach i jest dzisiaj o. Polykarpem. Na święcenia kapłańskie 28 lutego 1953 roku ks. Gregor wybrał wers z Apokalipsy św. Jana: „A Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź! I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie; kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie.” (Ap 22,17). Wyświęcony został wtedy wraz z 20 innymi kapłanami przez ks. bpa Johanna Josepha van den Velden. Od tego czasu stosunki na świecie i w Kościele katolickim zmieniły się diametralnie. I nikt nie był w stanie przewidzieć, że 60. rocznica święceń kapłańskich ks. Gregora, 28 lutego 2013 roku, przypadnie akurat w dzień, w którym pierwszy papież ery nowożytnej, papież Benedykt XVI, zrzeknie się swego urzędu. 25 D uchowość Od lewej: ks. bp Bündgens, Przeor Generalny ks. Haus oraz jubilat ks. Gregor Stepkes W czerwcu 1952 roku wyświęcony na diakona pozostać temu przyrzeczeniu wiernym przez całe życie”. Na uroczystość, która miejsce miała 28.02.2013 roku, ks. Stepkes wybrał wersy magnificatu z Ewangelii wg. św. Łukasza: „Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię.” (Łk 1,4649) 23 lutego 1971 roku ks. Gregor Stepkes złożył wieczne śluby we wspólnocie kapłańskiej „Unio Jesus Caritas”, a 1 września 1977 roku, na ręce Matki Marii Teresy. Ks. Gregor wierzy w nadzwyczajny charyzmat założycielki. – W jej tekstach przemawia do nas Bóg – stwierdza jubilat. Święcenia diakonatu, 7 czerwca 1952 roku, były dla ks. Gregora dniem nader ważnym, także w późniejszym czasie, po święceniach kapłańskich. Podobnie ważne były dla niego jego śluby czystości, które złożył w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia 1952 roku, na kilka miesięcy przed święceniami kapłańskimi. Przyrzeczenie celibatu w trakcie święceń, jako akt czysto „prawno-kościelny”, byłby dla niego „zbyt niewystarczający, aby „Moim jubileuszowym życzeniem jest przełom dla Communio in Christo” 26 Jubilat stale prosi biskupa miejsca, aby poważnie traktował charyzmat Matki Marii Teresy i nawiązał dialog z głową zakonu Communio in Christo. – Przełom dla Communio in Christo jest moim jubileuszowym życzeniem – dodaje duchowny z przekonaniem. D uchowość Ks. Gregor Stepkes był kapłanem w Viersen, w parafii św. Piotra, a także w Rheydt, w parafii Najświętszego Serca Jezusowego, w latach 1966-1968 był diecezjalnym kapłanem odpowiedzialnym za żeńską grupę Chrześcijańskiej Młodzieży Pracującej (Christliche Arbeiterjugend – CAJ) oraz duszpasterzem diecezjalnym. Następnie przez 25 lat był proboszczem parafii p.w. św. Józefa w Viersen, a w latach 1980-1993 dodatkowo także dziekanem w Viersen. Od 1993 roku pełni swą służbę duszpasterską w regionie Eifel, w latach 1993-2008 był kapłanem – pomocnikiem w parafii św. Mateusza. Heinz-Wilhelm Stepkes – brat w podwójnym tego słowa znaczeniu Losy brata ks. Gregora, Heinza-Wilhelma, odgrywają niezwykle ważną rolę w jego dzisiejszych stosunkach z Communio in Christo. Urodzony w 1921 roku HeinzWilhelm zawsze wpadał w tarapaty, jak opowiada jego brat – także jako kapłan. W chwili, gdy znalazł się w trudnej życiowej sytuacji, z pomocą przyszła mu Matka Maria Teresa, w suwerenny sposób pomagając mu w przezwyciężeniu problemów. Ks. Gregor wspomina: – Matka Maria Teresa zawierzyła mu. Przyjęła go i postrzegała takim, jakim faktycznie był. A także i my, jego rodzina, rozpoznaliśmy, że wszystko, co robił, robił z miłości, oddając wszystko, a nawet więcej niż posiadał, aby pomóc innym. Matka Maria Teresa uczyniła ks. Gregora, jego brata – zarówno w znaczeniu biologicznym, jak i duchownym – adwokatem jego spraw: – Matka powiedziała, że jestem jedyną osobą, która może pomóc mojemu bratu. A ja uważałem, że na pewno ja nie jestem właściwą osobą, która może pomóc Heinzowi-Wilhelemowi. Nie miał jednak innego wyjścia, jak zająć się sprawami i regulacją powinności brata – zgodnie z poleceniem Matki Marii Teresy. A nie było tego mało… HeinzWilhelm nabrał nagle zaufania także i do niego, swojego młodszego brata: – To był prawie cud – przypomina sobie ks. Stepkes – ale Matka Maria Teresa uwolniła w moim bracie, to co Boże w nim i uwidoczniła to. Pod koniec życia był zadowolonym kapłanem i zmarł w ukojeniu.” Ks. Stepkes jest dzisiaj pewny, że zarówno on, jak i jego matka, siostra oraz zaprzyjaźniona z rodziną siostra zakonna, dzięki towarzyszeniu bratu, zetknęli się w Matce Marii Teresie z osobą uświęconą. I to nie jedynie w dniu dokonania przez nią założenia „Unio Zadośćuczynienia przez Miłość”, 1 września 1977 roku w kościele parafialnym p.w. św. Lamberta w Mechernich-Holzheim, w którym to wspomniane grono osób było obecne – w tym dniu było to jednak szczególnie silnie odczuwalne. Był to jeden z wielu kroków założeniowych Matki Marii Teresy, zanim „na polecenie Boga, a nie z własnej woli” – tego ks. Gregor jest zupełnie pewny – założyła zakon Communio in Christo, będący konkretną pomocą dla papieża w celu realizacji postanowień Soboru Watykańskiego II. „Jezus wysłał na świat Uczniów we dwójkę” Należy wspomnieć, że ks. Gregor zawsze kierował się przesłaniem Chrystusa, który 27 D uchowość leceniem Ducha św., w zakon Communio lece in Christo, będący drogą dla wszystkich i obrazujący cały Kościół. Według ks. Stepkesa Matka Maria Teresa, w celu praktycznego potwierdzenia Soboru Watykańskiego II i jako znak Boga dla prawdziwości soboru, „ponownie przybliżyła korzenie założenia Kościoła i uwidoczniła, w których punktach Kościół wymaga odnowy”. Ks. Gregor Stepkes mieszka w Domu Effata w Blankenheim i jest gorliwym przyjacielem Communio in Christo wysyłał Apostołów i Uczniów zawsze we dwójkę, aby głosili Jego Słowo na świecie. Ks. Stepkes żył we wspólnotach kapłańskich i wypróbowywał życia w nich – w małej wspólnocie na plebanii parafii św. Józefa w Viersen i w dużej jak wspólnota „Unio Jesus Caritas”, do której należy do dzisiaj. Postrzega ją jako „wspólnotę pracy, wspólnotę wiary i wspólnotę życia”. Ks. Gregora Stepkesa łączy z Communio in Christo – które Matka Maria Teresa pojmowała jako zakon i drogę dla wszystkich – silna więź. Jednym z wcześniejszych założeń było „Unio sacerdotalis vivere in Deo” – wspólnota kapłanów; Matka założyła także wspólnoty dla sióstr, młodzieży, chorych etc. Założenia te zrzeszone zostały przez Matkę Marię Teresę dnia 8 grudnia 1984 roku, zgodnie z po- 28 „Swojej” wspólnocie kapłańskiej „Unio Sacerdotalis Jesus Caritas”, za którą był odpowiedzialny w krajach niemieckojęzycznych w latach 1964-1970 i w której to po raz pierwszy zetknął się z ówczesnym proboszczem regionalnym Düren, ks. Karlem-Heinzem Hausem, dzisiejszym Przeorem Generalnym Communio in Christo, pozostał wierny, tak jak i jego współbracia pozostali wierni jemu. „Pozwalam się kierować Matce Marii Teresie” – Moi bracia w Unio Jesus Caristas wiedzą doskonale, że całkowicie pozwalam się kierować Matce Marii Teresie. I nie zmienia to w ogóle mojej pozycji w bractwie. Należy wiedzieć, że Matka Maria Teresa kiedyś poproszona została przez bractwo, aby ofiarą swego życia dla uświęcenia kapłanów ożywić i potwierdzić „Unio Sacerdotalis Jesus Caritas” oraz wnieść propozycję dla jego odnowy – dodaje jubilat. Bractwo kapłanów jest duchową ojczyzną zarówno ks. Stepkesa, jak i ks. Hausa, a także przed rokiem zmarłego Ojca Duchownego Communio ks. Walcha. Ks. Gregor Stepkes od samego początku duchowo silnie złączony jest z Communio D uchowość in Christo – a od 21 lat także w „kwestii mieszkaniowej”. Ks. Stepkes, przechodząc na emeryturę, zdecydował się wraz ze swoją siostrą Marią, na zamieszkanie w regionie Eifel – w Alendorf, położonego niedaleko Domu Macierzystego Communio in Christo w Mechernich, niedaleko kościoła w Holzheim, gdzie Matka Maria Teresa dokonała pierwszego założenia. Alendorf leży także niedaleko domu seniora „Dom Effata” w Blankenheim, należącego do zakonu, w którym od pięciu lat mieszka wraz z siostrą. Ks. Gregor jest obecnie członkiem Kapituły Communio in Christo oraz przyjacielem i doradcą Przeora Generalnego ks. Karla-Heinza Hausa. Reguła Zakonu jest jego codzienną lekturą, uważa, że jest „regułą Kościoła i nakierunkowuje nas w stronę, w którą powinniśmy iść”. Ks. Gregor Stepkes zdaje sobie sprawę z tego, że opuszczając 3 września 1977 roku Holzheim oraz mieszkającą z Matką małą „vita communis”, składającą się z trzech dalszych kapłanów, przyczynił się do tego, że Matka Maria Teresa miała z jego powodu „krwawiące serce” i wie, że „zadał jej wiele bólu”. Żegnając się z nim, Matka Maria Teresa ostrzegała go przed jego pychą. Kapłan do dzisiaj poważnie podchodzi do tego ostrzeżenia. – 3 września 1977 roku opuściłem wspólnotę w Holzheim nie z tego powodu, że Matka powiedziała do mnie, że zbyt wiele jest we mnie pychy, lecz właśnie dlatego, że jest we mnie dużo pychy. Wspólnota, która jest Kościołem, która jest Communio in Christo wymaga pokory, jeżeli faktycznie chce się nią żyć. Matka Maria Teresa ostrzegała mnie przed pychą. Było to zbawienne dla całego mojego życia. „Codziennie odnawiam moje przyrzeczenie z 1.09.1977 roku” Ks. Gregor nigdy więcej nie spotkał się z Matką Marią Teresą, „pomimo faktu, że Matka pisała do mnie wielokrotnie i jednoznacznie, bez pretensji zapraszała mnie do Mechernich.” Lecz dopiero po jej śmierci ponownie nawiązał kontakty z Communio in Christo i zaczął czytać książki założycielki. Dziś ks. Gregor przekonany jest o tym, że „należy czytać jej teksty w taki sposób, jakby były głosem Boga. – Jestem o tym tak bardzo przekonany, że piszę o tym w listach do mojego biskupa i proszę go, aby diecezja Aachen nie zrzekała się tego charyzmatu – dodał jubilat. – Jestem częścią Communio in Christo – stwierdził ks. Stepkes na zakończenie rozmowy z diakonem Manfredem Langiem – nawet jeśli nie byłem obecny przy założeniu zakonu 8 grudnia 1984 roku. Moje przyrzeczenie, które złożyłem 1 września 1977 roku na ręce Matki Marii Teresy wiąże mnie z Communio in Christo. Odnawiam je codziennie… 29 D uchowość „Gwiazda Morza” odwiedza Mechernich Po Mszy św. cudowna figura przeniesiona została do Kaplicy Założenia Domu Macierzystego Communio in Christo w Mechernich, gdzie miejsce miało uroczyste nabożeństwo Z okazji 10 rocznicy nowego hospicjum „Stella Maris” cudowna figura z bazyliki Najświętszej Marii Panny Gwiazdy Morza w Maastricht po raz pierwszy opuściła granice Holandii. Celem jej podróży było Communio in Christo w Mechernich, w Niemczech. 30 Hospicjum, noszące tę samą nazwę, „Stella Maris – Gwiazda Morza” obchodziło 10 rocznicę oddania do użytku nowego budynku. Jest on zbudowany w kształcie gwiazdy, a jego środek tworzy szklana kopuła. W „promieniach” gwiazdy umieszczone są pokoje gości hospicyjnych. Swoją nazwę „Stella Maris – Gwiazda Morza” hospicjum otrzymało na cześć tejże właśnie figury Maryjnej „Stella Maris” z bazyliki Najświętszej Marii Panny D uchowość Gwiazdy Morza w Maastricht, przed którą w 1946 roku późniejsza założycielka zakonu ofiarowała swoje życie za uświęcenie kapłanów i zbawienie ludzkości. Cudowna figura Stella Maris, z okazji 10 rocznicy hospicjum, po raz pierwszy opuściła granice Holandii. Ponad 150 wiernych, wielu duchownych i przyjaciół, rodziny zmarłych w hospicjum gości, a także wiele osób znanych z życia politycznego i społecznego regionu, ze- Figurze Stella Maris towarzyszyło 30osobowe Bractwo Maryjne z Pierrem Marxem na czele oraz gildia tragarzy, która w uroczystej procesji wraz z wiernymi wniosła Najświętszą Marię Pannę gwiazdę Morza – Stella Maris do hospicjum. W hospicjum odbyła się Msza św. pod przewodnictwem ks. bpa Mara Stephanosa, po którego prawej i lewej stronie miejsce zajęli Przeor Generalny ks. Karl- Uroczysta procesja w parku placówki opieki długoterminowej Communio w Mechernich brało się w parku Communio in Christo i w napięciu oczekiwało przybycia Matki Bożej. Między innymi przybył także burmistrz Mechernich dr Hans-Peter Schick, indyjski biskup pomocniczy Mar Stephanos, starosta powiatu Euskirchen Günther Rosenke, franciszkanin prof. Nico Dister z Indonezji, ks. John Paul Jjumba z Ugandy, przewodniczący Towarzystwa Wspomagającego Hospicjum Hans-Jürgen Sauer, ks. prałat dr Józef Zielonka z Częstochowy oraz poseł do Landtagu Klaus Voussem. Heinz Haus i ks. prałat dr A. Kurris, proboszcz bazyliki w Maastricht, skąd pochodzi cudowna figura, a także diakon Josef Nolte. Ks. Jaison Thazhathil, w wygłoszonej do zebranych przemowie, stwierdził, że jest to chwila historyczna: „Życie poświęcone Bogu, które swój początek znalazło u stóp Stella Maris, Bóg dopełnił w Matce Marii Teresie w Mechernich. I dzisiaj Najświętsza Maria Panna Gwiazda Morza z Maastricht przybyła do Mechernich, aby zobaczyć owoce tego poświęconego Bogu życia.” 31 D uchowość Ks. bp Mar Stephanos dodał: „Wraz z przybyciem cudownej figury do Mechernich zjednoczone zostało to, co niepodzielnie jest ze sobą połączone – inspiracja i dzieło dobroci Bożej.” Ks. prałat Kurris, w trakcie wzruszającej Mszy św., odprawionej w zalanym słońcem centrum hospicjum, przebijającym się przez szklaną kopułę, wśród pokoi umierających, mówił o „dniu pełnym łask dla nas wszystkich”. Indyjski biskup pomocniczy Mar Stephanos przed rozpoczęciem uroczystości, zagłębiony w cichej modlitwie do Matki Bożej Stella Maris Doniosłym momentem Mszy św. była wygłoszona przez Przeora Generalnego modlitwa w intencji Communio in Christo, w której z „dziecięcą ufnością” zwrócił się osobiście do Najświętszej Marii Panny Stella Maris: „Maryjo, nasza Droga Pani, Gwiazdo Morza, przed Twoją cudowną postacią Matka Maria Teresa, w złożonym 15 sierpnia 1946 roku ślubowaniu czystości, ofiarowała swoje życie Twemu Synowi Bożemu za uświęcenie kapłanów oraz zbawienie całej ludzkości.” Przeor prosił również o ochronę dla Zakonu Communio in Christo oraz dla powierzonych jego opiece chorych i umierających. Starosta Günther Rosenke stwierdził, że jest to dla niego dzień szczególny – i to nie tylko dlatego, że zespół hospicyjny odznaczony został za swoją wspaniałą pracę, lecz także, gdyż „w hospicjum angażują się ludzie dla ludzi. To nie jest dzień dla rozumu i honorów, lecz przede wszystkim dla serca. W waszym hospicjum panuje duch Stella Maris”. Zebrani wierni przed budynkiem hospicjum Stella Maris, w którym odbyła się Msza św. pod przewodnictwem ks. bpa Mara Stephanosa z Indii. 32 D uchowość Hołd pamięci dla ks. Hermanna Walcha i siostry Elisabeth Ojciec Duchowny Communio, ks. Herman Walch Na początku czerwca Communio in Christo złożyło hołd pamięci dla niezapomnianych zmarłych członków zakonu ks. Hermanna Walcha i siostry Elisabeth. Ojciec Duchowny Communio i zaufany Matki Marii Teresy, ks. Hermann Walch, powołany został do Pana 27 maja 2012 roku, w niedzielę Święta Zesłania Ducha św., przegrywając długą walkę z chorobą nowotworową. „Najważniejsza była dla mnie miłość Boga do każdego człowieka” – tak brzmiało przesłanie, które po sobie pozostawił. Słowa te zapisane zostały także na obrazku pamiątkowym ku czci zmarłego: „Miłość bliźniego jest życiem w Bogu”. I tym właśnie żył ks. Walch – jako współbrat, jako duszpasterz, a także jako wieloletni, wierny towarzysz Matki Siostra Communio, s. Elizabeth Molinari Marii Teresy i Ojciec Duchowny Communio in Christo. Zaledwie kilka dni po odejściu do Pana ks. Walcha – 31 maja 2012 roku – zmarła także s. Elisabeth Molinari. Siostra Elisabeth należała do pierwszych siedmiu członków, którzy 1 września 1977 roku, składając śluby, przyłączyli się do pierwszego założenia dokonanego przez Matkę Marię Teresę. W grudniu 1984 roku s. Elisabeth była jednym z dziesięciu członków, którzy odnowili swe ślubowania, składając je ponownie na ręce założycielki. W Mszy św. w pierwszą rocznicę śmierci ks. Walcha i s. Elisabeth wzięli udział zarówno krewni ks. Walcha z Tyrolu, jak i krewni s. Elisabeth, a także liczni wierni i przyjaciele zmarłych oraz Communio in Christo. 33 D uchowość Sensem hospicjum jest życie Artykuł powstał z okazji 10-lecia nowego hospicjum Stella Maris, należącego do Communio in Christo, a napisany został przez dziennikarkę kolońskiego dziennika „Kölnische Rundschau” Ramonę Hermes. Kierowniczka placówek Dzieła Socjalnego Communio in Christo Ulrike Müller i kierowniczka hospicjum Stella Maris Verena Izzo z „maskotkami hospicjum” „Wesołe głosy papug witają odwiedzających, przestępujących progi zalanej słońcem, nowoczesnej i okrągłej hali hospicjum. Panuje ogólnie dobry humor” – w ten sposób Ramona Hermes opisała miejsce, gdzie umierają ludzie… Nikt nie wyobraża sobie hospicjum w opisany powyżej sposób. Dziennik regionalny „Kölnische Rundschau” wysłał młodą dziennikarkę do hospicjum Stella Maris w Mechernich z okazji 10-lecia, które obchodzi ono w tym 34 roku. Jej zadaniem było przedstawienie czytelnikom, jak wygląda życie w hospicjum – „w miejscu, w którym umierają ludzie”. Oryginalnie z architektonicznego punkt widzenia zaprojektowane hospicjum posiada dwanaście pokoi – hospicjum ma kształt gwiazdy – na cześć „Gwiazdy Morza” („Stella Maris”), która jest synonimem Matki Bożej. Pokoje pacjentów, nazywanych w hospicjum zawsze „gośćmi”, w których na życzenie mogą mieszkać także ich krewni, ułożone są dookoła rozległej i opromienionej słońcem hali w kształcie gwiazdy, stanowiącej centrum budynku. Światło wpada przez okna boczne, najsilniej jednak przez szklaną kopułę, znajdującą się w centrum architektonicznej gwiazdy. Imię „Stella Maris” nadała hospicjum sama Matka Maria Teresa. Jest ona założycielką hospicjum oraz założycielką zakonu Communio in Christo, utrzymującego placówkę. Dziennikarka Ramona Hermes pisze, że w chwili, gdy otrzymuje się wiadomość, że jest się nieuleczalnie chorym, a być może nawet już umierającym człowiekiem, niemożliwością wydaje się być na początku roztrząsanie tego tematu bądź zmierzenie się z własną śmiercią. „Dotyczy to szczególnie pacjentów chorych na raka, niewydolność serca lub nerek. Lekarz na życzenie wystawia zaświadczenie hospicyjne, w którym zapisane jest, ile mniej więcej czasu zostaje pacjentowi do życia”, pisze dziennikarka. D uchowość Niekiedy są to tygodnie, niekiedy miesiące, które gość spędza w hospicjum. „Wypisanie takiego zaświadczenie nie przychodzi lekarzom łatwo, podobnie jak i wygłoszenie jakiejkolwiek prognozy”, dodaje Verena Izzo, kierowniczka hospicjum w Mechernich. A jednak pomiędzy złożeniem wniosku, a jego zatwierdzeniem przez kasę chorych oraz biegłego, aż do chwili przyjęcia w hospicjum ubiega zaledwie kilka dni. osoby, codziennie konfrontowane są ze skończonością życia. Pracownicy hospicjum nie uważają tego za deprymujące – <Wszyscy przychodzą do pracy nastawieni pozytywnie i pracę swą wykonują z pasją i sercem>, stwierdza Verena Izzo. Pani Müller dodaje, że praca w hospicjum jest pracą, w której człowiek się spełnia. Ostania faza życia jest bardzo intensywna. <Rodziny czasami jeszcze bardziej zbliżają się do siebie. To wielkie wzbogacenie, że dane jest nam być przy tym>, dodaje kierowniczka placówek. Krewni bardzo wdzięczni są pracownikom hospicjum za ich poświęcenie.” „Gdy jednak zachodzi taka potrzeba, gdy sytuacja jest bardzo napięta, wtedy przyjmujemy pacjenta też wcześniej. Zawsze staramy się pomagać”, stwierdza p. Izzo. Koszty ponosi w takim przypadku kasa chorych, jednak 10% kosztów wnosi placówka. Z tego też powodu powstało Stowarzyszenie Wspomagające Hospicjum, którego patronem jest tenor Johannes Kalpers, urządzający corocznie, od 2003 roku, koncerty benefisowe na rzecz „Stella Maris”. „Najważniejszym faktorem jest jednak praca naszych piętnastu wolontariuKsiążka gości i pamiątkowe kamienie są „sercem” hallu szy”, dodała kierowniczka pla- hospicjum w Mechernich cówek Communio Ulrike Müller w wywiadzie udzielonym dla „Kölnische „Im więcej niedoli przeżywa się na co dzień Rundschau”. Wolontariusze ci przecho- wokół siebie, tym bardziej można cieszyć dzą odpowiednie szkolenia i otrzymują się własnym życiem”, streściła trafnie Vetytuł „pomocników hospicyjnych”, rena Izzo. Celem zespołu medycznego wspierając pracę zespołu pielęgnacyjne- i lekarzy w placówce jest „uwolnienie” go we wszystkich możliwych dziedzi- pacjenta od bólu aż do śmierci. Wszystkie nach. „Przede wszystkim towarzyszą pielęgniarki i pielęgniarze przeszli przenaszym gościom hospicyjnym, pieką tak- szkolenie w „Palliative Care”. Najważniejże ciasta na festyny naszych placówek, szym punktem tejże całościowej koncepcji pomagają w zorganizowaniu bazarów opieki paliatywnej jest opanowanie i uśmiei wykonaniu dekoracji na różnorakie uro- rzenie bólu oraz innych symptomów choczystości”, opowiada p. Müller. roby, a także przezwyciężeniu psychologicznych, socjalnych i duchowych probleRamona Hermes pisze: „Poprzez pracę mów. Zachowana ma być w jak najlepszym w hospicjum, wszystkie związane z nim stopniu normalna codzieność pacjenta. 35 D uchowość zwykłe kamienie, na których w hospicjum w Mechernich uwiecznione zostaje nazwisko gościa hospicyjnego.” Rainer i Anneliese Finnenthal cieszą się, że krewni i przyjaciele są zawsze mile widzianymi w hospicjum gośćmi i mogą zostać tak długo, jak tego chcą. Fakt, że umieranie nie wyklucza życia dane było często doświadczyć w codziennej pracy zarówno Verenie Izzo, jak i Ulrice Müller: „Jeden z gości hospicyjnych zawarł nawet w hospicjum związek małżeński. Dwa razy obchodziliśmy chrzciny, mieliśmy uroczystości ślubne, urodziny. Na Boże Narodzenie piekliśmy ciastka, a na Wielkanoc farbowaliśmy jajka”. „Zadaniem hospicjum nie jest umieranie”, stwierdził dr Franz-Josef Zumbe, jeden z dochodzących lekarzy, pracujących w placówkach Communio in Christo, w trakcie dyskusji panelowej przed kilkoma laty –„Zadaniem hospicjum nie jest nawet przygotowanie do śmierci. W hospicjum toczy się życie i to życie, które – w ramach możliwości – naprawdę zasługuje na to miano, aż po ostatni moment bytu ziemskiego”. „I gdy faktycznie nadejdzie chwila, że życie ziemskie się kończy” – pisze „Kölnische Rudnschau” – „Wtedy na miejscu są krewni i duszpasterze, aby towarzyszyć umierającemu w jego ostatniej drodze. I wtedy też powstają kamienie pamięci – 36 Pięć czy sześć razy do roku organizowane są Msze św. w intencji zmarłych w hospicjum gości, na które zapraszani zostają ich krewni i przyjaciele. W trakcie tychże Mszy św. poświęcone zostają wspomniane kamienie pamiątkowe, a krewni mogą zadecydować, czy chcą zabrać kamień do domu, czy też złożyć go na pamiątkę w ogrodzie hospicjum. Niektóre z nich złożone zostały w centrum hospicjum, pod szklaną kopułą, gdzie znajdują się także księgi pamiątkowe, zawierające osobiste słowa niektórych krewnych, zapisane w trakcie pobytu w hospicjum. Ramona Hermes zanotowała: „W hospicjum Stella Maris stworzono miłą i domową atmosferę. Tego zdania są także jego mieszkańcy. Rainer Finnenthal mieszka obecnie w hospicjum. Stan jego zdrowia uległ lekkiej poprawie. <Jestem naprawdę zadowolony. Jeśli czegoś potrzebuję, to wystarczy, że zapytam, a już, od razu jest przy mnie ktoś z miłego personelu, aby mi pomóc>. Rainer Finnentahl nie od początku był zachwycony pomysłem, aby zamieszkać w hospicjum, podobnie jak i jego dzieci – opowiada żona Anneliese. Jednak po zwiedzeniu hospicjum Stella Maris, zarówno Rainer, jak i dzieci zmieniły zdanie. Państwo Finnenthal są zadowoleni, że podjęli tę decyzję. Szczególnie podoba im się, że krewni są w hospicjum zawsze mile widzianymi gośćmi i mogą zostać tak długo, jak chcą. To wspaniałe, że pomimo złych wiadomości na twarzy zagościć może uśmiech… D uchowość Z dalekiego kraju Ks. Michał Szulc z parafianinami Ks. Michał Szulc, pochodzący z diecezji pelplińskiej misjonarz, działający w Papui Nowej Gwinei, od wielu lat związany jest z Communio in Christo. W trakcie swego urlopu w Europie odwiedził także Dom Macierzysty Communio in Christo i napisał następujący artykuł: Papua Nowa Gwinea jest odległym, położonym w Pacyfiku krajem wyspiarskim. Znana jest jednak dobrze wszelkiego rodzaju łowcom przygód, badaczom, naukowcom rożnych specjalizacji, bo to jeden z najbardziej pierwotnych krajów na naszej planecie. Wspomnę tylko, że w „Kraju Raj- skiego Ptaka” ludzie mówią 826 językami i ciągle odkrywanie są nowe. Na terenie mojej parafii, w głębokim buszu, w użyciu jest 14 języków. Większość mieszkańców PNG, mieszka wciąż w dżungli, gdzie w zgodzie z naturą budują swoje osady. Często nazywa się ich ludźmi lasu. W swojej tradycji nie maja zwyczaju budowania miast czy większych skupisk ludzkich. Dzisiejsze ośrodki miejskie wciąż nie są to miasta, do jakich przywykliśmy w Europie. Można jednak znaleźć tam wszystko, co przynosi nam dzisiejsza cywilizacja: Internet, telefon, prąd, centra handlowe, a nawet bankomaty. Poza ośrodkami miejskimi te dobra cywilizacji są niedostępne. Sam, jeśli chce skorzystać z Internetu, muszę odbyć dwudniowa podróż łodzią z dżungli 37 D uchowość Ważnym elementem pracy ks. Michała są periodyki oraz pisma Communio in Christo w języku angielskim. do miasta, gdzie przy okazji załatwiam wszelkie inne sprawy. Życie tych ludzi, mieszkających daleko od dróg, do dnia dzisiejszego nie bardzo się zmieniło, co wpływa na oryginalność tego egzotycznego kraju. rzały się zabójstwa misjonarzy przez miejscowych ludzi. Dzięki tej ofierze pierwszych misjonarzy może się rozwijać Archidiecezja Madang, gdzie na ogromnym terenie rozrzuconych jest około 30 parafii i posługę sprawuje około 25 księży. W tym roku mija już 10 lat, kiedy to w roku 2003 rozpocząłem swoją posługę misyjną w Archidiecezji Madang. Można powiedzieć, że to właśnie tutaj około 120 lat temu rozpoczęła się systematyczne praca katolickich misjonarzy. Dzisiaj pięknie położony nad brzegiem morza Madang często nazywany jest jednym z najpiękniejszych miast Południowego Pacyfiku. Jednak pod koniec XIX wieku, gdy przybyli tu pierwsi misjonarze, sytuacja wyglądała nieco inaczej. Powszechna malaria i inne choroby tropikalne dziesiątkowały białych przybyszów. Często zda- Problemów w pracy Misyjnej w tak oryginalnym kraju, jakim jest Papua Nowa Gwinea nie brakuje. Najpoważniejsze to brak dróg, co oznacza trudności w łatwym i szybkim przemieszczania się z miejsca na miejsce. Pracuję nad ogromną rzekę Ramu. Parafia dysponuje małą sfatygowaną łodzią, napędzają silnikiem o mocy 15 KM. Pomaga mi to co prawda w odwiedzaniu ludzi mieszkających nad brzegiem rzeki, ale do większości trzeba się przedzierać przez kilka dni, wędrując w głąb tropikalnego lasu. Brak dostępu do osiągnięć cywilizacji, takich jak telefon, Internet, prąd, powoduje, 38 D uchowość że każda, nawet błaha sprawa załatwiana jest często w nieskończoność. Brakuje także dostępu do służby zdrowia. W przypadku jakichkolwiek problemów zdrowotnych, których w tropiku nie brakuje, każdy misjonarz zdany jest wyłącznie na swoją wiedzę i umiejętności medyczne. Z tymi samymi problemami, jeśli chodzi o służbę zdrowia, spotykają się na co dzień także miejscowi ludzie-papuasi. W zasadzie można mówić o braku służby zdrowia. Standardem jest jeden szpital na terenie prowincji. Powszechny brak lekarstw, sprzętu personelu – dopełnia obrazu służby zdrowia w Papui Nowej Gwinei. Na terenie mojej parafii prowadzony jest mały szpitalik misyjny, niestety nie mamy tam ani jednego lekarza. W trudniejszych przypadkach parafia stara wysyłać pacjentów do głównego szpitala w Madang. Środki pieniężne na transport często pochodzą z pomocy finansowej otrzymywanej z COMMUNIO IN CHRISTO. Zgodne jest to z ideą Matki Marii Teresy, która wielką wagę przykładała do pomocy najbiedniejszym, a szczególnie osobom cierpiącym. Problemem innego formatu są sprawy związane z mentalnością miejscowej ludności, jakże odmienną od naszej. Chociażby sprawa zaplanowania czegoś na przyszłość, na jutro. Ci ludzie żyją dniem dzisiejszym. Coś takiego jak – jutro – nie istnieje, więc po co zawracać sobie głowę dniem jutrzejszym. Dokumenty Soboru Watykańskiego II zachęcają do włączenia w podjęcie odpowiedzialności w głoszeniu Ewangelii i rozkrzewianiu Wiary w większym zakresie u ludzi świeckich. Myślę, że bez ludzi świeckich, w specyficznej sytuacji tego kraju, trudno byłoby sobie wyobrazić rozwój Kościoła lokalnego na wyspie. Świeccy współpracownicy obecni są w Kościele w Papui Nowej Gwinei na wszystkich szczeblach. Pełnią rolę katechistów – co w sytuacji, gdy kapłan dociera w niektóre miejsca tylko kilka razy do roku, ma ogromne znaczenie w procesie głoszenia Wiary. Katechetom pomagają odpowiedzialni za przeprowadzanie nabożeństwo tzw. „Lotu Lida”, czy odpowiedzialni za prowadzenie modlitw tzw. „Pre Lida”. Dużą rolę w Kościele Stowarzyszenie Kobiet Katolickich, które próbują żyć według wskazań Matki Marii Teresy. 39 D uchowość w Papui Nowej Gwinei odgrywają szafarze Komunii Św., którzy w czasie liturgii sprawowanej bez kapłana rozdają Komunię Św. Prawie każda diecezja posiada specjalne centra katechetyczne, przygotowujące ogromne zastępy świeckich współpracowników. W parafii Annaberg, w której jestem proboszczem, ogromną rolę odgrywa Stowarzyszenie Kobiet Katolickich. Poprzez uczestniczenie w licznych kursach organizowanych przez diecezje, kobiety te później przekazują zdobytą wiedzę w swoich środowiskach. Jest to wiedza praktyczna, jak pieczenia chleba, gotowanie, dbanie o higienę, ale także ewangelizowanie – głoszenie Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła. Działalność Katolickiego Stowarzyszenia Kobiet w dużej mierze jest finansowane z pomocy finansowej otrzymywanej z COMMUNIO IN CHRISTO. Mieszkańcy Papui Nowej Gwinei są takimi samymi ludźmi jak każdy inny mieszkaniec naszej planety, a więc z natury bardziej skierowanymi ku temu, co doczesne i namacalne. Jednocześnie wykazują ogromne zainteresowanie sprawami wiary. Są bardzo religijni. Powiedziałbym nawet, że to ludzie „duchowi”. Wszystko co robią, robią w łączności z duchami. To pozostałość po religiach tradycyjnych. Otwarci są jednak na sprawy wiary chrześcijańskiej. W niektórych rejonach Wyspy ta przygoda z Chrześcijaństwem trwa zaledwie 60-70 lat, a więc jest to coś zupełnie nowego. Ten bardzo młody Kościół Lokalny w PNG, wciąż potrzebuje pomocy z zewnątrz, zarówno duchowej, jak i materialnej, a przede wszystkim potrzebne są zastępy nowych kapłanów, którzy gotowi byliby poświęcić swoje życie wypełnieniu nakazu misyjnego Jezusa: „IDŹCIE I NAUCZAJCIE WSZYSTKIE NARODY...” 40 Biografia o Matce Marii Teresie Na jesieni tego roku wydawnictwo „Patris” z Vallendar opublikuje drugą, znaczącą książkę o Matce Marii Teresie. Dla autora Hermanna Multhaupta wielką pomocą były informacje „z pierwszej ręki” – od Przeora Generalnego ks. Karla-Heinza Hausa. Dane mu było użyć także materiałów archiwalnych zakonu. Po ukazaniu się na rynku książki „Charyzmat miłości”, pióra polskich teologów ks. prof. dra hab. Stanisława Urbańskiego i ks. prałata dra Józefa Zielonki na temat chrześcijańskiej mistyki u Matki Marii Teresy i jej znaczenia dla Kościoła, wspomniane wyżej wydawnictwo planuje na jesieni 2013 roku wydanie drugiej, znaczącej dla zakonu pozycji na temat Matki Marii Teresy. Tym razem chodzi o planowaną od wielu lat biografię holenderki Josephiny Theresii Linssen (1927-1994), urodzonej w miejscowości Oud-Valkenburg, która z woli Boga przeprowadziła się do Nie- D uchowość Spotkanie w Domu Effata w Blankenheim, w 1983 r. miec, w góry Eifel, do Mechernich, gdzie po powołaniu do życia kolejnych wspólnot, założyła zakon „Communio in Christo”, będący kwintesencją dotychczasowych dzieł. Wszystkie te wydarzenie działy się zgodnie z rozkazem Ducha św., jako potwierdzenie postanowień Soboru Watykańskiego II, w charyzmatycznym potwierdzeniu jedności miłości Boga i miłości bliźniego. szczególną intencją było pochylenie się nad potrzebami świata, a szczególnie nad potrzebami Kościoła w dzisiejszych czasach. Biografia doskonale uwidacznia, że Matka Maria Teresa całe swoje życie poświęciła jednemu celowi, jakim było wybudzenie Kościoła z letargu i rezygnacji, walcząc o to, aby wiarygodność chrześcijaństwa znów została zauważona i spotkała się z uznaniem. Autorem biografii jest Hermann Multhaupt, były redaktor naczelny „Gazety Kościelnej” diecezji Paderborn w Niemczech. Informacje na temat założycielki czerpał z różnorakich źródeł – otworem stało dla niego archiwum zakonu, a Przeor Generalny ks. Karl-Heinz Haus służył swoim doświadczeniem, będąc podstawowym i nadrzędnym źródłem informacji. Książka ta jest trzymającym w napięciu przekrojem życia założycielki, której Hermann Multhaupt zacytował na wstępie słowa Karla Rahnera: „Pobożny człowiek przyszłości będzie mistykiem – kimś, kto czegoś doświadczył, lub przestanie istnieć.” Następnie przedstawia doświadczenia Boga, które dano było uczynić mistyczce Matce Marii Teresie: „Boga, którego sobie wyobrażamy – Boga, który nas każe i odrzuca, nie ma. Bóg, którego dano mi było doświadczyć jest moim Odkupicielem i Odkupicielem wszystkich.” 41 Z życia zakonu Międzynarodowa Rada zapuściła korzenie Po raz drugi odbyły się w Centro w Blankenheim obrady Międzynarodowej Rady Communio in Christo. Trzecie, działające obok Kapituły Zakonu i Rady Naukowej, gremium Communio, powstało w 2011 roku na życzenie Przeora Generalnego ks. Karla-Heinza Hausa. W skład uczestników spotkania weszli zarówno powołani członkowie, jak i goście. Oprócz Przeora Generalnego ks. Karla-Heinz Haus oraz indyjskiego biskupa pomocniczego Philiposa Mar Stephanosa, w obradach udział wzięli także s. Lidwina, Ewa Bochynek w roli tłumacza, ks. Lambert van den Hoven z Holandii, ks. Thomas Banda z Zambii, piszący obecnie swoją pracę doktorską w Mediolanie, polski kapłan i doktorant ks. Łukasz Kątny, wydelegowany do Communio indyjski ks. Jaison Thazhathil, pracujący także nad pracą doktorską, tanzański kapłan i również doktorant ks. Markus Mjokonti oraz prawnik Jürgen Fahnenstich z Kapituły Zakonu. Przeor Generalny stwierdził, że „panowała bardzo otwarta i nader konstruktywna atmosfera, a to zawiera w sobie także konstruktywną krytykę”. Przełożony zakonu odniósł wrażenie, że członkowie zadowo- 42 leni są z faktu, że w wymienionych wcześniej trzech gremiach, Communio otrzymało jednoznaczną strukturę i statut, a tym samym wewnętrzną moc wiążącą, nawet jeśli nie można jej (na razie jeszcze) przyrównać do uznania prawno-kościelnego. Podczas gdy Kapituła Zakonu i Rada Naukowa, które opiszemy w kolejnych wydaniach periodyku, zatwierdzone zostały jeszcze przez założycielkę Matkę Marię Teresę, tak Rada Międzynarodowa powołana została do życia przez Przeora Generalnego w 2011 roku. Przeor uważa ją za gremium „niezwykle odciążające i pomocne”. Jednym z punktów porządku dziennego była zwołana przez ks. prof. Libero Gerosę i Watykan na pamiątkę 50. rocznicy Soboru Watykańskiego II konferencja na tematy kościelno-prawne, w której z ramienia Communio udział wziął ks. Thomas Banda. Przeor Generalny zwrócił uwagę także na to, że integracja nadzwyczajnego charyzmatu, jakim obdarzona była Matka Maria Teresa w istniejące struktury Codex Iuris Canonici (Kodeks Prawa Kanonicznego – CIC) jest kwestią rozstrzygającą kościelno-prawne uznanie Communio in Christo. Przeanalizowane zostały także zadania, skład i kierownictwo poszczególnych organów Communio in Christo, do których należą: Communio in Christo s.c. („Communio in Christo GbR), Wspól- Z życia zakonu Międzynarodowa Rada Communio in Christo, trzecie gremium obok Kapituły Zakonu i Rady Naukowej, została powołana do życia w 2011 roku nota Domu Macierzystego, „Dzieło Socjalne Communio in Christo T.z.”(Sozialwerk Communio in Christo e.V.) jako organ utrzymujący placówki opieki, „Communio in Christo T.z.”(Communio in Christo e.V.) – organ wspierający zakon, Stowarzyszenie Wspierające Hospicjum Stella Maris T.z. (Förderverein Hospiz Stella Maris e.V.), a także Kapituła Zakonu łącząca pojedyncze, wymienione wyżej organy. Tematem rozmów był także nowy pontyfikat oraz przebudowa kurii rzymskiej. Grono zebranych zastanawiało się, co fakt ten oznaczać może dla dalszego procesu uznania zakonu. Przeor Generalny ks. Haus zaproponował, aby mianować przedstawiciela kierownictwa zakonu, który utrzymywałby regularne kontakty z zaprzyjaźnionymi biskupami i kapłanami na całym świecie, odwiedzając ich tam, gdzie mieszkają i działają. Celem poszczególnych organów jest zrekompensowanie braku oficjalnego uznania, aby z pomocą niemieckiego prawa cywilnego, szczególnie prawa dotyczącego spółek i stowarzyszeń, jurystycznie nadbudować części składowe zakonu – jak tłumaczył członek Kapituły i prawnik Jürgen Fahnenstich. On też wyjaśnił wyżej wymienione struktury na podstawie wykonanych przez siebie schematów, które przetłumaczone zostały na język polski i angielski. Ks. van den Hoven zachęcił zebranych na obradach Międzynarodowej Rady kapłanów do ożywienia kontaktów z Holandią, a ks. Łukasz Kątny okazał gotowość do zorganizowania spotkania kapłanów w Polsce. Dla ks. Markusa Mjokonti i ks. Thomasa Bandy kontakty z młodzieżą są punktem centralnym dla dalszego rozwoju Communio in Christo. 43 Z życia zakonu Nowe indyjskie siostry zakonne w Communio Po siostrach Jasmin i Little Flower, które od 2010 roku mieszkają w Domu Macierzystym w Mechernich, pod koniec marca przybyły do Communio in Christo kolejne dwie siostry, należące do zgromadzenia Samaritan Sisters w południowoindyjskim stanie Kerala, których matką przełożoną jest siostra Rose Cornelia. Siostra Rose i siostra Mariet pragną podzielić się z nami swoimi pierwszymi wrażeniami. W rozmowie z siostrą Rose i siostrą Mariet od razu wyczuwa się, że obydwie dobrze mówią po niemiecku. Języka nauczyły się w trakcie wcześniejszego, kilkuletniego pobytu w Niemczech. 61-letnia siostra Rose w latach 1986-1988 uczęszczała do szkoły pielęgniarskiej w Münster i jest opiekunką dla osób starszych. W swoim zgromadzeniu w Kerala przez 13 lat była mistrzynią nowicjatu. Jej 30-letnia współsiostra Mariet, która obecnie pracuje nad oficjalnym uznaniem swego dyplomu pielęgniarskiego w Niemczech, mieszkała w latach 2004-2008 w domu Sióstr Samarytanek w Emmerich/ 44 Siostra Rose (po lewej) i siostra Mariet od marca 2013 roku mieszkają i pracują w Communio in Christo w Mechernich Niemcy i od tego czasu biegle włada językiem niemieckim. Obydwie pracują teraz w placówce opieki długoterminowej Communio in Christo, wkładając w swe zadanie całe serce i całą duszę. „Bardzo się cieszymy, że możemy tutaj być – praca w placówce sprawia nam wielką radość” – stwierdziły siostry. Siostra Mariet pracuje na oddziale III, wraz z siostrą Little Flower, a siostra Rose na Z życia zakonu oddziale II, gdzie pracuje także siostra Jasmin. Siostry, nawet po dyżurze, aktywnie spędzają swój wolny czas, jak opowiada siostra Lidwina: ”W chwilach wolnych od pracy siostry pomagają na przykład w przygotowaniach do Mszy św. lub roznoszą chorym komunię św.” Zupełnie normalne jest w międzyczasie, że pomagają siostrze Theresii w kuchni i refektarzu. prałatem i Wikariuszem Generalnym był ważną osobistością u boku biskupa diecezjalnego”, stwierdził ks. Haus, dodając: „Został wybrany przez Boga, gdy w swoim rodzinnym mieście codziennie napotykał na trędowatych i doświadczał, „Niezmiernie się cieszymy, że cztery siostry z Indii pomagają nam w posłudze chorym i w budowa- Przeor Generalny ks. Karl-Heinz Haus i ks. Jaison Thazhathil poświęcili pomieszczenia, w których mieszkają Siostry Samarytanki niu Communio in Christo – we wspólnocie miłujących, że chciano ich usunąć z miasta i zamknąć w której wszyscy, jako lud w drodze two- w oddzielnych dzielnicach. Wtedy też rzymy jedność, we wspólnocie kapła- zauważył w nich Chrystusa, który zapronów, sióstr i świeckich”, stwierdził Prze- wadził go do Ewangelii o miłosiernym or Generalny ks. Karl-Heinz Haus przed Samarytaninie i zażądał, aby założył poświęceniem pomieszczeń Domu Ma- zgromadzenie sióstr zgodnie ze słowami: cierzystego w Mechernich, zamieszka- Idź i czyń to samo! Jest to motto Sióstr nych przez Siostry Samarytanki. „Cie- Samarytanek.” Matka Maria Teresa, zaszymy się, że jesteście z nami. Jesteście kładając Communio in Christo, nie prawzbogaceniem naszej wspólnoty i co- gnęła niczego innego. dziennym źródłem radości – dziękujemy Działania ks. Chattipilly kierowały się wam.” zatem wówczas troską o trędowatych. Przeor Generalny wskazał także na pew- Dziś Siostry Samarytanki troszczą się ne zbieżności pomiędzy założycielem o ludzi chorujących na różnorakie schozgromadzenia Samaritan-Sisters i zało- rzenia i potrzebujących pomocy. O intenżycielką zakonu Matką Marią Teresą. sywności życia i pracy Sióstr Samarytanek „Wasz założyciel Paul Chattilapilly był w Indiach delegacja z Mechernich mogła wielką osobowością, był profesorem che- przekonać się w 2012 roku, odwiedzając mii, następnie został kapłanem, a będąc ich ojczyznę. 45 Z życia zakonu XIX Targi Wydawców Katolickich Tegoroczne XIX Targi Wydawców Katolickich odbyły się w dniach 11-14 kwietnia 2013 r na Zamku Królewskim w Warszawie. W targach udział wzięło 140 Wydawców Katolickich. Swoje książki wystawiało na 156 stanowiskach. Wśród wydawców znalazło się także Wydawnictwo Bernardinum z Pelplina i związane z nim Communio in Christo z Mechernich – Niemcy i z Częstochowy. Zaprezentowali oni wiele ciekawych pozycji. Communio in Christo zaprezentowało książki wydane w Niemczech i w Polsce o tematyce Communio, m. in. „Reguła Communio in Christo”, „Przesłanie miłości”, „Matka Maria Teresa Mistyczka i Charyzmatyczna naszych czasów”, „Duchowość Communio in Christo” autorstwa ks. Józefa Zielonki oraz wydaną w styczniu po polsku i niemiecku „Nadzwyczajny Charyzmat Miłości” autorstwa ks. Stanislawa Urbańskiego i ks. Józefa Zielonki. Targi ze strony Communio in Christo reprezentowali ks. dr Józef Zielonka, ks. prof. dr hab. Stani- 46 sław Urbański, ks. Jan Marczewski i Tomasz Rzeszutko. Gościem honorowym było WYDAWNICTWO PAPIESKIEGO UNIWERSYTETU LATERAŃSKIEGO. Swoją obecność zaszczycili wydawcy z Anglii, Francji, Hiszpanii, Portugalii, Niemiec, Czech, Słowacji i Włoch w tym Wydawnictwo Stolicy Apostolskiej Editrice Vaticana „Targi Wydawców Katolickich są jednym z najbardziej prestiżowych corocznych wydarzeń kulturalnych. W sali Kryształowej Zamku Królewskiego XIX ich edycję otwierali 11 kwietnia nuncjusz Apostolski w Polsce abp Celestino Migliore, kard. Kazimierz Nycz i abp Henryk Hoser SAC. W uroczystości udział wzięli Hanna Suchocka, ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej, bp Wojciech Polak, sekretarz generalny KEP i Marco Cardinali – dyrektor Wydawnictwa Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego, honorowego gościa Targów. Specjalny list wystosował prezydent RP Bronisław Komorowski. Szczególnym wydarzeniem Targów jest Gala Feniksów, nagrody przyznawanej przez Stowarzyszenie Wy- Z życia zakonu Od lewej: ks. Józef Zielonka, Magda Mania, ks. Jan Marczewski, Tomasz Rzeszutko, Żaneta Kropisz dawców Katolickich w kilku kategoriach dla autorów i wydawców najlepszych książek. Statuetki i dyplomy w bazylice Najświętszego Serca Jezusowego na Pradze wręczał bp Marek Solarczyk. Tegoroczna Nagroda Główna Feniks Złoty trafiła do małżeństwa Wandy i Andrzeja Półtawskich. – To nie tylko mój mąż, ale także poważny i mądry filozof, którego warto czytać i posłuchać, bo jeżeli już coś mówi, to zaledwie dwa zdania, ale mądremówiła Wanda Półtawska o mężu Andrzeju, dziękując za przyznaną nagrodę, co kilkusetosobowa publiczność przyjęła owacją na stojąco. Dwie nagrody Feniks Specjalny przyznano bp. Antoniemu Długoszowi i poecie Ernestowi Bryllowi. W tym roku ustanowiono nową kategorię nagrody Feniks – Księga Życia, którą uhonorowano Prezydentową Karolinę Kaczorowską. Wśród nagrodzonych w 10 kategoriach 32 publikacji książkowych znalazły się książki Ewy Czaczkowskiej „Sio- stra Faustyna. Biografia Świętej” i Brygidy Grysiak „Wybrałam życie” opowiadająca historie kobiet, które nie zdecydowały się na aborcję – oraz Ani Golędzinowskiej „Ocalona z piekła. Wyznania byłej modelki”. „Moja historia to dowód na to, że zawsze warto pomagać drugiemu człowiekowi. Okazuje się, że Pan Bóg wybiera często te najgorsze osoby, które – wydawałoby się – nie mogą do niczego w życiu dojść i obdarza je łaską – powiedziała laureatka. Nagrodzono też publikację „Od Barabasza do Jezusa. Nawrócony jednym spojrzeniem” włoskiego aktora Piętro Sarubbiego, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Salezjańskiego. Jak podkreślał odbierający nagrodę ks. Roman Szpakowski SDB, dyrektor Wydawnictwa Salezjańskiego, to niezwykłe literackie świadectwo nawrócenia stało się w tym roku podstawą do odbycia kilku serii rekolekcji w okresie Wielkiego Postu.” (Tygodnik „Idziemy” Nr 16 (397) s.5, 21.04.2013) 47 Z życia zakonu Cel – budowanie wspólnoty Ponad dachami Mechernich – wizyta w ratuszu W dniach 20-24 lipca br. w ramach oficjalnej delegacji na zaproszenie burmistrza dr Hansa-Petera Schicka przebywała w Mechernich ośmioosobowa grupa skarszewskich samorządowców. Goście z Polski przybyli również do Domu Macierzystego Communio in Christo, uczestniczyli w organizowanym przez Zakon Festynie Letnim oraz odwiedzili hospicjum Stella Maris i zakład opieki długoterminowej. 48 To była z wielu względów wizyta niezwykła. Dzięki niej znacznie poszerzył się obszar wzajemnych stosunków nie tylko między przedstawicielami samorządów Skarszew i Mechernich. W przestrzeń dobrego, międzyludzkiego układu wpisał się także Zakon Communio in Christo. Jak wielokrotnie podczas oficjalnych rozmów podkreśla burmistrz Skarszew, dr Dariusz Skalski, u podstaw rodzącej się przyjaźni, która powinna zaowocować przyszłym partnerstwem leży właśnie związek Skarszew z Communio in Christo. Wieloletnia praca skarszewskiego Oddziału CiC sprawiła, że z pola działalności o charakterze religijnym wzięły się wzajemne zainteresowania samorządów swoja pracą, zwyczajami, rozwiązaniami. To, co miało Z życia zakonu Solidarność pod znakiem Communio in Christo. Od lewej: dyrektor naczelny Norbert Arnold, ks. Jaison Thazhathil i Przeor Generalny ks. Karl-Heinz Haus oraz burmistrz Skarszew dr Dariusz Skalski miejsce podczas wizyty polskiej delegacji Przeor Generalny Communio in Christo, ksiądz Karl Heinz Haus określa wręcz mianem „znaku”. świata. (…) Poszukują wzorców i znajdują je w Chrystusie, aby pokazać ludziom tę jedyną drogę, którą należy kroczyć. Jesteśmy jednym ludem w drodze, ludem Bożym oraz ludem Europy (…). – Wspaniałym znakiem jest nasze wspól- Jakże wiele krwawych prądów przepłyne spotkanie – mówił Ksiądz przeor nęło przez Europę, ile bólu, cierpień w czasie uroczystego spotkania w sali znieść musiały całe narody i ludzie zjedgminnej w Mechernich – Kommern. – noczonej dziś Europy, będącej w dzisiejJest to znak pełny szych czasach gwanadziei. Wsparancją stabilności n i a l e b y ł o b y, i pokoju. Jeśli jestegdyby nawiązała śmy zatem jednym się przyjaźń mieludem Bożym w drodzy tymi dwoma dze, wtedy współmiastami, między praca z Kościołem mieszkańcami oraz z kościelnymi dwóch gmin, któzakonami, jakim jest re tak wiele mają Communio in Chriwspólnego. Niesto, jest równie ważzwykle cieszy nas Spotkanie burmistrza Dariusza Skalskiego ze na, jak i współpraca fakt, ze do wspól- starostą powiatu Euskirchen Güntherem Rosenke oraz przyjaźń w ranych tych czynników należy także Com- mach struktur państwowych i gminnych, munio in Christo. (…) Nasza Założyciel- miedzy starostami, burmistrzami, ka, Matka Maria Teresa pisała: „Żyjemy a przede wszystkim pomiędzy ludźmi. w tak wielkiej izolacji, tak bardzo od- Drogi Panie Burmistrzu Schick, drogi dzieleni od siebie”. Jednak założyciele, panie Burmistrzu Skalski, wspólnie tacy, jak Ona pragną jedności. Dążą do z wami, jako Communio in Christo, prazbawienia. Są inicjatorami lepszego gniemy kroczyć tą drogą – i jeśli takie 49 Z życia zakonu będzie życzenie – gotowi jesteśmy w każdej chwili służyć pomocą, aby wspólnie osiągnąć cel, jakim jest budowanie wspólnoty. Członkowie delegacji z Polski mieli okazję odwiedzić wiele miejsc – ze względów turystycznych i gospodarczych ważnych w Mechernich i okolicach. Zadbali o to pracownicy Ratusza i w opinii gości uczynili to na naprawdę wysokim poziomie. – Spotkaliśmy się w Mechernich z wielka serdecznością i gościnnością gospodarzy – mówią członkowie delegacji. Wielkie wrażenie na gościach zrobiła wizyta w hospicjum Stella Maris i domu opieki długoterminowej. – Tu świadomość styka się z faktami – wyrażali swoje opinie. – To uderzające, kiedy człowiek widzi tyle cierpienia na raz w jednym miejscu. I tyle dobra, które jest odpowiedzią na cierpienie. W takim kontekście łatwiej zrozumieć, że cierpienie ma sens, choć nie zawsze umiemy odpowiedzieć na czym on w istocie polega. W Domu Macierzystym Communio in Christo niektórzy z polskiej delegacji byli po raz pierwszy i swoje wrażenia określają także jako Jeden z licznych punktów programu pobytu delegacji Skarszew w Mechernich – zwiedzanie termy Eifel z przedstawicielami miasta Mechernich „niezwykłe”. Przedstawiciele politycznego i społecznego życia miasta Mechernich, a także przedstawiciele Zakonu i Dzieła Socjalnego Communio in Christo w trakcie oficjalnej kolacji. – Tu w Mechernich zawsze udaje mi się dotknąć prawdziwego, posoborowego Kościoła – mówi jedna z uczestniczek. – Kościoła, w którym człowiek jest podmiotem otoczonym bezwarunkową Bożą miłością. 50 To była piękna, pełna treści wizyta. Dzięki jej przebiegowi raz jeszcze potwierdziło się, że warto pielęgnować to, co rodzi się na linii Mechernich – Communio in Christo – Skarszewy. Mieczysława Krzywińska Z życia zakonu „Bóg obdarza każdego człowieka pełnią Swej miłości” Neoprezbiter ks. Krzysztof Narloch w trakcie czytania Ewangelii W czerwcu tego roku, po raz piąty, kaplica domowa Communio in Christo w Mechernich była miejscem szczególnego wydarzenia – neoprezbiter Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Pelplińskiej, przyjaciel zakonu oraz w czasach seminaryjnych odpowiedzialny za Koło Przyjaciół CiC ks. Krzysztof Narloch udzielił zebranym na uroczystej Mszy św. swego prymicyjnego błogosławieństwa. Kilka lat wcześniej, w czerwcu 2008 roku, swego prymicyjnego błogosławieństwa udzielili wspólnocie oraz zebranym wiernym ks. Łukasz Kątny i ks. Radosław Karczewski, a w 2010 roku ks. Sebastian Baś oraz ks. Maciej Zabrocki. 51 Z życia zakonu Ks. Krzysztofa i Przeora Generalnego od wielu lat łączy serdeczna więź Po uroczystej Mszy św. w Domu Macierzystym Communio in Christo w Mechernich, która odbyła się w sobotę, 15 czerwca 2013 roku, ks. Krzysztof udzieli zebranym swego prymicyjnego błogosławieństwa. W przeddzień udzielił go także mieszkańcom oraz gościom placówek opieki i hospicjum Communio in Christo w Mechernich oraz Blankenheim. Ks. Krzysztof Narloch już siedem razy odwiedził położone w górach Eifel miasto Mechernich. Aż do święceń diakonatu prowadził Koło Przyjaciół Communio in Christo w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie i co roku przyjeżdżał z grupą kleryków do Domu Macierzystego, którzy w placówkach opieki odbywali praktyki duszpasterskie. Przeor Generalny ks. Karl-Heinz Haus wyraził swą wielką radość z więzi, jaka łączy młodego kapłana z Polski z Communio in Christo. Krzysztof Narloch po raz pierwszy odwiedził Dom Macierzysty w wakacje 2007 roku, przyjeżdżając, aby odbyć praktykę pastoralną. Swą łączność z zakonem potwierdził zostając członkiem zakonu Communio in Christo. Jeden z jego poprzedników, ks. Łukasz Kątny, również członek zakonu, jest obecnie redaktorem polskiego wydania periodyku Communio, a od niedawna także członkiem Rady Międzynarodowej Zakonu. „Poprzez usta kapłana dopełniają się rzeczy niepojęte: Chleb i wino nie są już dłużej chlebem i winem”, powiedział Przeor Generalny. Misterium kapłaństwa, któremu Matka Maria Teresa w szczególny sposób poświęciła swe życie, oddając je za uświęcenie kapłanów, posiada tak wielką siłę, że na myśl nasuwa się stare powiedzenie: „Trzeba zedrzeć wiele podeszw, aby otrzymać błogosławieństwo prymicyjne.” 52 Dla głowy zakonu Communio in Christo Msza św. wraz z błogosławieństwem prymicyjnym ks. Krzysztofa była „mszą Z życia zakonu dziękczynną za sakramentalne kapłaństwo, które przekazane zostało nam w trakcie Ostatniej Wieczerzy”. Przeor szczególnie radował się z międzynarodowego charakteru tejże szczególnej dla ks. Krzysztofa Mszy św., u boku którego przy ołtarzu stanął również kapłan z Tanzanii, ks. Revocatus Mpangile. Mszy św. odprawiona została w intencji członków wspólnoty zakonnej w Mechernich oraz przyjaciół Communio, szczególnie jednak w intencji ks. Jaisona Thazhathila, który w dniu tym obchodził swe urodziny. W Mszy św. udział wzięła również przybyła na ponad trzy tygodnie z Ugandy Matka Przełożona zgromadze- Gromadzi nas dzisiaj, wokół tego ołtarza, sam Jezus Chrystus. Spotykamy się, by dziękować Bogu za dar sakramentu kapłaństwa i Eucharystii. Kościół otrzymał Eucharystię od Chrystusa, swojego Pana, nie jako jeden z cennych darów, ale jako dar największy, ponieważ jest to dar z samego siebie, dar Jego dzieła zbawienia. Cóż większego Jezus mógł uczynić dla nas? W Eucharystii objawia nam miłość, która posuwa się aż do końca (por. J 13,1), miłość, która nie zna miary. Istota naszego powołania leży w wybraniu: „Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili”. Tym owocem ma być miłość, której nie niszczy obawa przed utratą cze- Kaplica Domu Macierzystego w Mechernich i międzynarodowa wspólnota Communio in Christo oczekująca prymicyjnego błogosławieństwa nia Good Samaritan Sisters, s. Mathew Nakalema i została serdecznie przywitana przez Przeora ks. Hausa. Dwie siostry – pielęgniarki należące do jej zgromadzenia przygotowują się obecnie do pracy w placówkach opieki Communio in Christo w Niemczech. W swym kazaniu ks. Krzysztof stwierdził: gokolwiek. Prawdziwa miłość łącząca chrześcijan buduje wspólnotę – Communio. Chrystus zaprasza nas do trwania w Jego miłości. To trwanie jest jednak możliwe dlatego, że On sam pierwszy nas umiłował. A w Nim jesteśmy umiłowani przez Boga Ojca. Trwanie w miłości Jezusa możliwe jest ze względu na Jego wybór. To nie my wybieramy Boga, to On nas wybiera i czeka na odpowiedź ze stro- 53 Z życia zakonu ny człowieka. Sami z siebie jesteśmy tylko pustymi naczyniami. Jednak Jezus szuka pustych naczyń i wypełnia je po brzegi, aby napełniały innych dobrocią i miłością. Matka Maria Teresa powtarza w Regule swego Zakonu, że najważniejsze jest, aby naprawdę żyć miłością. To jest jedyne świadectwo, które ludzie naszych czasów są jeszcze w stanie zrozumieć. Jej zdanie przewodnie: „Miłość bliźniego jest ży- ciem w Bogu” opisuje właściwie Communio in Christo. Jakże głęboko Chrystus łączy ludzi między sobą oraz z Sobą i Trójcą Przenajświętszą! W pismach Matki Marii Teresy i w jej życiu odczytać można to, co podsumowała w jednym zdaniu: „Miłość bliźniego jest naszym stosunkiem wobec Boga”. Żywa miłość musi posiadać w sobie wielką siłę, gdyż Matka Maria Teresa pisze: „Reformą Kościoła jest żywa miłość”. Ostatnia tajemnica tej siły leży w tym, że dane jest nam miłować Sercem Jezusa, miłością Chrystusa. Trwanie w miłości Jezusa możliwe jest dzięki Jego miłości. Miłość Jezusa nie jest rozdzielona „w równym stopniu” na wielu. Każdy jest i czuje się kochany w sposób niepowtarzalny, jedyny. Takiej miłości doświadcza każdy z nas przebywający w tym Domu, w sposób szczególny nasz bliźni chory i cierpiący. Pozwólcie, że zakończę dzisiejszą homilię rozważaniem Matki Marii Teresy: Ach, kochany Boże… Kocham Cię miłością, którą mi się oddajesz, Należę do Ciebie, który należysz do mnie. Dziękuję Ci życiem, które Ty mi dałeś, Żebym była pewna mojego zbawienia. Ty zaprawdę panujesz nad dobrem i złem. Ty zaprawdę jesteś Zwycięzcą nad życiem i śmiercią. Bądź pochwalony na wieki. Amen. 54 Z życia zakonu „Centrala zakonu” Prężny zespół: ( od prawej) Monika Schulz, Maria Harms, Ewa Bochynek, Siostra Lidwina, Marie-Therese Dijkstra, Marie-Therese Baiger oraz Jutta Liley (nie na zdjęciu) Chciałoby się powiedzieć: „Chwalebna siódemka” – szczególnie, gdy pracujące w sekretariacie zakonu i sekretariacie Przeora Generalnego panie opowiadają, czym zajmują się na co dzień. Dziennikarka Alice Gempfer rozmawiała z nimi o różnorakich zadaniach obydwu biur, które są „centralą zakonu”… W sumie siedem pań troszczy się o to, aby w sekretariacie zakonu oraz w sekretariacie Przeora Generalnego wszystko przebiegało bez tarć. Główną osobą, troszczącą się o wszystkie sprawy Przeora, jest pracująca od 2010 roku w sekretariacie Monika Schulz. Ona też zajmuje się korespondencją Przeora oraz jego termina- mi. Mieszkająca w Mechernich Monika Schulz odpowiedzialna jest za opracowywanie tekstów oraz listów, które Przeor Generalny nagrywa zwykle na dyktafon. Przygotowania związane z obchodami rocznicy założenia zakonu oraz organizacja regularnych spotkań członków, przyjaciół i sympatyków Communio in Christo 55 Z życia zakonu także należą do jej obowiązków. W sekretariacie zakonu p. Schulz wspomagana jest przez Marie-Therese Baiger, która należy do zespołu od października 2012 roku. W sekretariacie zakonu Maria Harms odpowiedzialna jest od 2005 roku za pielęgnacje rozległej bazy danych i zajmuje się między innymi przesyłką periodyków do licznych członków i przyjaciół Communio na całym świecie. Oprócz tego troszczy się o szybkie opracowanie korespondencji, napływającej do zakonu oraz jej archiwizacji. Archiwum Communio in Christo, zawierające zarówno materiały filmowe, zdjęcia, teksty i nagrania dźwiękowe trzyma w pieczy Marie-Therese Dijkstra, która pracę tę przejęła w 1988 roku od swego ojca, brata założycielki i byłego archiwariusza uniwersytetu w Amsterdamie. Marie-Therese Dijkstra jest świeckim członkiem zakonu i mieszka wraz ze swoją rodziną na terenie Domu Macierzystego Communio in Christo w Mechernich. Za tłumaczenie z języka polskiego i na język polski odpowiedzialna jest Ewa Bo- chynek. Pochodząca z Polski tłumaczka jest członkiem sekretariatu zakonu od 2003 roku i tłumaczy między innymi periodyki, jak i książki Matki Marii Teresy na język polski. Do obowiązków Ewy Bochynek należy także korespondencja Communio in Christo z Polską, a także opieka nad polskojęzycznymi gośćmi w trakcie ich pobytu w Domu Macierzystym oraz towarzyszenie delegacjom Communio, odwiedzającym Polskę. Jutta Liley tłumaczy z kolei periodyk i książki na język angielski oraz jest odpowiedzialna za anglojęzyczną korespondencję. Do zespołu sekretariatu zakonu należy również siostra Lidwina, która zajmuje się przede wszystkim przygotowaniem liturgii Mszy św. i świąt. Między innymi opiekuje się i towarzyszy licznym gościom z kraju i zagranicy, przebywającym w Domu Macierzystym Communio in Christo w Mechernich. Siostra Lidwina jest ważnym łącznikiem zakonu w relacjach publicznych i zastępuje Przeora Generalnego ks. Karla-Heinza Hausa w ważnych wydarzeniach i uroczystościach poza Domem Macierzystym. Moje ręce należą do Ciebie, moje stopy należą do Ciebie. Moje serce należy do Ciebie. Pozwól mi kochać, jak Ty kochałeś. Matka Maria Teresa, „Der Weg nach Golgota”, „Droga na Gologtę”, rozważanie ze s. 163 56 Z życia zakonu Pielgrzymka Communio in Christo w Częstochowie „Kościół – Matka naszej wiary” – te słowa zaczerpnięte z Encykliki „Lumen Fidei” były zawołaniem tegorocznej pielgrzymki Communio in Christo na Jasną Górę, która odbyła się w dniach 31 sierpnia – 1 września. Doroczne spotkanie pielgrzymów z całej Polski rozpoczęło się Mszą św. w Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze, którą celebrował wraz z kapłanami Communio in Christo abp Wacław Depo – metropolita częstochowski. Mszę św. transmitowało Radio Fiat oraz Radio Jasna Góra, toteż daleko w świat poszły skierowane do nas słowa Arcybiskupa. – Wsłuchując się w głos św. Pawła Apostoła słyszymy wezwanie do pokoju, miłości braterskiej i coraz większej dosko- nałości – mówił Arcybiskup. – Ta doskonałość jest wiernością w spełnianiu woli Boga i w dobrym wykorzystaniu otrzyma- 57 Z życia zakonu Zdjęcie grupowe z ks. abp Wacławem Depo nych talentów, nie tylko na własną miarę i dla własnych potrzeb, ale dla wspólnoty i dla innych. Następnie Ksiądz Arcybiskup podkreślił, że słowa te, podobnie jak czytany w tym dniu fragment Ewangelii wg. św. Mateusza o sądzie ostatecznym, wpisują się w historię i charyzmat Communio in Christo, której założycielką była Matka Maria Teresa. – Przy postaci Matki Marii Teresy trzeba wspomnieć i superiora generalnego ks. Karla Heinza Hausa i zmarłego niedawno ks. Hermana Walcha – mówił abp Wacław Depo – To oni, odczytując tajemnicę Kościoła w świetle Soboru Watykańskiego II, dali początek tej wspólnocie, która wyraża się i spełnia przede wszystkim w przykazaniu miłości. Po Mszy św. Arcybiskup spotkał się z nami w Wyższym Seminarium Duchownym. Pasterz częstochowski powitał nas serdecznym pozdrowieniem i słowami: – Staje się już piękną tradycją, że wspólnota 58 Communio in Christo gromadzi się przed obliczem Matki Bożej, aby umocnić wiarę i wzajemną więź. Następnie abp Wacław Depo wygłosił konferencję, w której przybliżył pojęcia tajemnicy, wspólnoty oraz posłania. Podkreślił m.in., że wspólnota to nie tylko bycie obok siebie, ale także bycie dla siebie, co oznacza także zdolność do poświęceń i daru z siebie, swojego czasu i sił. Takim niezwykłym darem dla nas była obecność Księdza Arcybiskupa, przewodniczenie Eucharystii przed obliczem Czarnej Madonny, skierowane do nas słowo i pasterskie błogosławieństwo. Za wszystko to podziękował metropolicie częstochowskiemu ks. dr Józef Zielonka, proboszcz parafii św. Jacka w Częstochowie, odpowiedzialny za dzieło Communio w Polsce. Zapewnił również o naszej modlitwie w intencji Księdza Arcybiskupa. Z życia zakonu W Kaplicy Cudownego Obrazu Podczas spotkania w seminaryjnym refektarzu odczytany został list superiora generalnego ks. Karla Heinza Hausa, który napisał m.in.: „W dniu, gdy odbywa się spotkanie Communio w Polsce, pragniemy łączyć się duchowo i wspólnie się modlić. W chwili tej mianowicie członkowie Communio in Christo w Niemczech i przebywający u nas goście z wielu innych krajów spotkają się wokół ołtarza w kościele pw. św. Lamberta w Mechernich-Holzheim, na wspólnej mszy św., aby dziękować za dar 80. urodzin Przeora Generalnego Communio in Christo ks. Karla-Heinza Hausa. Nie postrzegamy negatywnie faktu, że nie jednoczymy się w tym samym geograficznym miejscu – jednoczymy się przecież w transcendentalnym, duchowym miejscu. Postrzegajmy to jako szansę, aby Communio w Polsce stało się niezależne. W ten sposób żyjemy i działamy w imię tego samego ducha, w jednej wspólnocie w Chrystusie, w jednym Kościele, Matce naszej wiary oraz pod ochroną Matki Bożej – niezależnie od granic i barier językowych. Matka Maria Teresa pomogła nam w postrzeganiu Kościoła jako ojczyzny dla wszystkich ludzi, na wszystkich kontynentach, a soboru jako wydarzenia Ducha św. na nasze czasy, który ukazuje nam drogę i cel Nowej Ewangelizacji jako podstawy nowego następstwa Chrystusowego”. Kolejnym punktem pielgrzymki było nawiedzenie częstochowskich kościołów 59 Z życia zakonu będących stacjami Roku Wiary, natomiast popołudniu odprawiliśmy nabożeństwo Drogi Krzyżowej w sanktuarium Ojca Pio na Przeprośnej Górce. Wieczorem w domu parafialnym w parafii św. Jacka odbyło się spotkanie, podczas którego ks. dr Józef Zielonka wygłosił konferencję „Duchowość Zakonu Communio in Christo”. W niedzielę modliliśmy się na Mszy św. w parafii św. Jacka w Częstochowie, a następnie uczestniczyliśmy w konferencji „Matka Maria Teresa – mistyczka i charyzmatyczna naszych czasów”, którą wygłosił ks. dr Józef Zielonka. Po spotkaniu na plebanii udaliśmy się na Mszę św. na Jasną Górę, aby zawierzyć Czarnej Madonnie dzieło Comunio. Dokonał tego superior generalny ks. Karl Heinz Haus, który w kazaniu, odczytanym przez ks. Łukasza Kątnego, napisał: „Maryja jest pośredniczką pomiędzy naszym bytem tutaj a tam, pomiędzy naszym światem a Niebem, pomiędzy czasem a wiecznością. Jest budowniczym mostów Bożych, prowadzących do ludzkich serc. Dzięki temu Matka Chrystusa staje się także naszą Matką – Matką wszystkich ludzi, których pragnie zgromadzić i zjednoczyć we wspólnocie Kościoła, w Communio in Christo pomiędzy ludźmi i z Bogiem. 60 Niech zapewnienie, że Communio in Christo należy do Matki Bożej będzie dla Was pociechą i wewnętrzną radością. Ona pobłogosławi i obejmie Swą ochroną całe Communio oraz Was wszystkich. (...) W chwili tej łączę się z Wami w sposób szczególny – gdyż łączy nas szczególna więź – złączeni jesteśmy ze sobą wszyscy, wszystko jedno, czy przebywamy w Polsce, czy w Niemczech, czy gdzieś indziej na świecie. W tej chwili, będąc w Niemczech, pragnę wspólnie z Wami, którzy jesteście w Polsce, odnowić akt oddania Communio in Christo pod opiekę Matki Bożej Maryi, jak uczyniłem to 30 czerwca 1995 r.”. Końcowe spotkanie w seminarium upłynęło w serdecznej i pogodnej atmosferze. Omówiono m.in. sprawy organizacyjne. Do Zarządu Stowarzyszenia Communio in Christo zostali włączeni ks. Andrzej Tomala, ks. Łukasz Kątny oraz p. Teresa Świeca. Ustalono również, że pielgrzymki Communio na Jasną Górę będą się odbywać w drugą niedzielę września. Dodać trzeba, że pięknym i wzniosłym, akcentem była obecność chóru ze Skarszew, który swoim śpiewem ubogacał liturgię Mszy św. oraz nasze spotkania. Anna Wyszyńska Z życia zakonu Urodziny Przeora Generalnego ks. Karla-Heinza Hausa Głównym celebransem Mszy św. był o. Rudolf Ammann Przeor Generalny Communio in Christo, ks. Karl-Heinz Haus 1 września tego roku obchodził swoje 80. urodziny, pomimo faktu, że solenizant niezbyt chętnie znajduje się w środku zainteresowania… „Przykro mi, że nie udało mi się uniknąć przemawiania na temat Przeora”, stwierdził ks. John Paul Jjumba na zakończenie swojego kazania, zerkając szel- mowsko w stronę Przeora Generalnego ks. Hausa. Wszyscy goście, zebrani i przemawiający w kościele pw. św. Lamberta w Mechernich-Holzheim doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że Przeor niechętnie uwypukla znaczenie własnej osoby. Zostali nawet przed tym „ostrzeżeni” w mailu, jak przyznał ks. John Paul w swojej dowcipnej homilii. Dla Przeora ważniejsze jest – jak informował w mailu – aby uwypuklić przede wszystkim znaczenie założenia Communio in Christo i nadzwyczajny charyzmat Matki Marii Teresy. 61 Z życia zakonu Główny celebrans, o. Rudolf Ammann, stwierdził na ten temat: „Postrzegam Przeora Generalnego jako osobę, która schodzi na drugi plan, aby okazać wielkość innych. Chciałem, aby celebrował dzisiejszą Mszę św., ale on się na to nie zgodził.” A jednak osoba ks. Karla-Heinza Hausa zajmowała dziś miejsce centralne, gdyż wielkim życzeniem wszystkich członków i przyjaciół Communio in Christo było, aby uroczyście obchodzić 80. urodziny ich Przeora oraz uczcić jego zasługi na rzecz Zakonu. Kazanie wygłosił ks. John Paul Jjumba O. Rudolf Ammann i Przeor Generalny ks. Karl-Heinz Haus Aby jednak przynajmniej częściowo uwzględnić życzenie jubilata, obchody urodzin połączone zostały z uroczystą Mszą św. z okazji rocznicy założenia przez Matkę Marię Teresę pierwszej wspólnoty, która była podwaliną pod późniejsze założenie zakonu Communio in Christo. Dokonanie tego założenia miało miejsce w tymże kościele p.w. św. Lamberta, przed dokładnie 36 laty, gdzie Przeor Generalny był swego czasu proboszczem. „Drogi Przeorze Generalny, myślę, że gdy zastanowi się Przeor nad obecnością kapłana z Ugandy, który wygłasza homilię z okazji Przeora urodzin Msza św. z okazji 80. urodziny Przeora Generalnego w Mechernich-Holzheim 62 Z życia zakonu boszcz tejże parafii doświadczyć mógł czegoś wielkiego – narodzin Zakonu dla realizacji Soboru Watykańskiego II. Sto lat dla solenizanta! W swoim podziękowaniu ks. Karl-Heinz Haus nie nakierowywał oczywiście na własne działania, lecz uwypuklił ducha Communio in Christo: „To, co wydarzyło się w tym konkretnym miejscu 1 września 1977 roku było objawieniem się Ducha św.”, podkreślił Przeor. Założenie zakonu jest „potwierdzeniem Ducha św., objawieniem Soboru Watykańskiego II, objawieniem się ducha miłości”. oraz nad obecnością wielu gości z najróżniejszych krajów, prawdziwej mieszanki „multikulturalnej”, jak nazywają to mieszkające w Mechernich indyjskie siostry, wtedy widoczne jest, że to, co rozpoczęło się 1 września 1977 roku w kościele w Holzheim, dokonanie założenia pierwszej wspólnoty „Unio Zadośćuczynienia przez Miłość” dla kapłanów i osób świeckich, przynosi bogate owoce.”, stwierdził ks. John Paul, uzupełniając, że duch Delegacja zespołu placówek przekazuje Przeorowi Generalnemu życzenia w imieniu wszystkich pracowników. założycielki znalazł w PrzeJürgen Fahnenstich, członek Kapituły Zaorze Generalny dobre pole do działania. konu Communio in Christo pochwalił zaKs. Jaison Thazhathil, duszpasterz Com- angażowanie Przeora Generalnego: „Przemunio in Christo w Mechernich, dodał or wypełnia pensum pracy, które inni uwaz przekonaniem, że Przeor Generalny w du- żaliby za niewykonalne i niedopuszczalne.” chu pozostał „młody i dynamiczny”. Przeor wszystkie swoje decyzje oddaje przy tym na ręce Boga. Solenizant przyznał, że starał się bronić przed uroczystymi obchodami urodziny Po zakończeniu Mszy św. dziękczynnej w trakcie Mszy św. dziękczynnej, dnia wielu towarzyszy drogi Przeora Generalne1 września. Potem jednak odczuł wielką go skorzystało z okazji, aby osobiście mu radość, gdy zrozumiał, że najpiękniejszy pogratulować. W cafeterii placówki opieki dar urodzinowy to możliwość powrócenia długoterminowej w Mechernich miejsce 1 września do kościoła, w którym jako pro- miało następnie skromne przyjęcie. 63 Z życia Kościoła w Polsce Kościół w 24 godziny W Skarszewach (diec. pelplińska) podjęto niesamowite wyzwanie. Zbudowano kościół w 24 godziny. „Z optymizmem patrzymyliśmy na to, że uda się nam powtórzyć wyczyn historyczny, gdy w 1741 r. Ewangelicy zbudowali w Skarszewach świątynię”, powiedział ks. Dariusz Leman, proboszcz par. św. Maksymiliana i inicjator przedsięwzięcia. Budowę rozpoczęto, 14 września o godz. 0.01. Mimo deszczu i nocnej pory rzesze mieszkańców i gości przybyło zobaczyć start budowy. W pierwszych godzinach pracowało 56 murarzy i innych fachowców, poinformował diecezjalne Radio Głos kierownik budowy Jerzy Krajnik. Wskazując na cel niespotykanego przedsięwzięcia ks. Dariusz Leman powiedział w południe: „z optymizmem patrzymy na to, że uda się nam powtórzyć wyczyn historyczny, gdy w 1741 r. Ewangelicy zbudowali w Skarszewach świątynię”. Kapłan dodał, że „nie chodzi o wpis do księgi Rekordów Guinnessa, ale o wyczyn historyczny, który bardzo zjednoczył całe społeczeństwo skarszewskie i pokazał, że warto coś wspólnie robić”. Ks. Leman przyznał w wywiadzie dla Radia Głos, że jednym z celów jest również wypromowanie małego miasta na Pomorzu a w nowym kościele będą miały miejsce wystawy historyczne, pokazy multimedialne dla turystów. Kapłan pragnie rów- 64 nież by w okresie zimowym kościół służył do celów liturgicznych. Niezwykłe wydarzenie ma swoje źródło w historii. Kościół ewangelicki zbudowany w 24 godziny usytuowany był tak samo jak dwa wcześniejsze basztowe zbory, na końcu ul. Kościelnej, przed bocznym wejściem do dzisiejszego kościoła pw. św. Maksymiliana Kolbe. Miejsce to jest dobrze widoczne na planie Skarszew z 1810 r. Zbór z 1741 r., podobnie jak kościół poewangelicki pw. św. Maksymiliana, miał ołtarz i zakrystię od strony wschodniej, a wieżę od strony zachodniej. Z 14 na 15 września 1741 r., w ciągu zaledwie 24 godzin, rozebrano starą świątynię i na jej miejscu wybudowano nowy zbór w konstrukcji „pruskiego muru”. Wykorzystano przepis, że jeżeli budowa powstanie w ciągu 24 godzin, uzyska ona aprobatę lokalnych władz, które nie chciały zgodzić się na budowę nowego kościoła. W dzisiejsze południe zaczęto już stawiać wieżę kościoła a dekarze kryją dach dachówką. Chodzi o wierną rekonstrukcję budowli o wymiarach: 10 m – szerokość; 12 m – długość i 27 m wysokość. Z listów do Communio in Christo Wielebny Przeorze Generalny Bóg wyznacza każdemu człowiekowi ścieżkę życia i zadania do wykonania. Mając w pamięci zadania, które zostały zrealizowane przez Księdza Przeora z miłością do człowieka i w miłości nie pozostaje nic innego jak dziękować Bogu za to, że 80 lat temu narodził się człowiek, który został wysłannikiem Boga. Z okazji urodzin życzymy w zdrowiu jak najdłuższego przewodnictwa Communio in Christo, błogosławieństwa Boga i miłości ludzi. Zawsze w miłości serca i wyrazami szacunku Janina Mirończuk Prezes Fundacji Światło o. Jerzy Chaim, kapelan W dniu urodzin składam Księdzu Superiorowi najserdeczniejsze życzenia błogosławieństwa Bożego, radości i szczęścia oraz tego wszystkiego co sobie Ksiądz Superior życzy. Dzień urodzin nakierowuje w szczególny sposób na Matkę Marię Teresę, której charyzmat i powołanie dla Kościoła zostały powierzone i zawierzone Księdzu Superiorowi, i które Ksiądz Superior tak gorliwie przekazuje, realizuje i wypełnia. Niech Dobry Bóg udziela Księdzu Superiorowi siły, dużo zdrowia i długiego życia. Communio in Christo nie byłoby tym, czym jest, gdyby nie Twój Księże Superiorze udział w tym wielkim dziele. Po prostu, gdyby nie Twoje powołanie przez Boga do realizowania charyzmatu założycielskiego w Communio in Christo, podjęte z radością i realizowane z tak wielką gorliwością, i wytrwałością, gdyby nie Twoja troska Księże Superiorze o rozwój Zakonu i całego dzieła, Communio in Christo nie byłoby tym, czym jest. Niech Bóg pozwoli Ci zobaczyć w całości to dzieło, kiedy papież Franciszek złoży na nim swoje błogosławieństwo. Bóg zapłać Ci za to wszystko i za serdeczność i miłość i dobroć. Szczęść Boże. Z wyrazami szacunku i czci Ks. Józef wraz z całym Communio in Christo 65 Akt oddania zakonu Communio in Christo pod opiekę Matki Bożej w dzień odwiedzin cudownej figury Najświętszej Marii Panny Gwiazdy Morza – Stella Maris z Maastricht w kaplicy założenia Domu Macierzystego w Mechernich, 14 kwietnia 2013 roku Maryjo, klękając przed obecnością Twojego Syna Bożego i z dziecięcą ufnością do Ciebie, o święta Matko Maryjo, Stella Maris, oddaję w Twe matczyne ręce zakon Communio in Christo, który Matka Maria Teresa, z polecenia Twego Syna, założyła w tejże kaplicy założenia w Mechernich, dnia 8 grudnia 1984 roku w celu realizacji postanowień Soboru Watykańskiego II. Przed Twoją cudowną postacią, Matka Maria Teresa, w złożonym 15 sierpnia 1946 roku ślubowaniu czystości, ofiarowała swoje życie Twemu Bożemu Synowi za uświęcenie kapłanów oraz zbawienie całej ludzkości. Błagamy o Twoją matczyną opiekę dla zakonu Communio in Christo oraz jego rozprzestrzenienie na całym świecie. Zdziałaj, poprzez Swoje potężne wstawiennictwo, aby Communio in Christo mogło stać się podporą dla papieża. Pozwól służyć Communio in Christo za narzędzie miłości Bożej do każdego człowieka w nowej wspólnocie kapłanów, sióstr, osób zakonnych i świeckich, w przyjętej i zatwierdzonej przez Sobór Watykański II reformie Kościoła w miłości. Dziś prosimy Cię, o święta Matko Kościoła, bądź także Matką Communio in Christo, aby ku chwale Trójcy Przenajświętszej mogło ono przyczynić się do jedności w Kościele i pokoju między ludźmi.