Pobierz plik
Transkrypt
Pobierz plik
Szekspir i sekularyzacja. Narodziny tożsamości świeckiej w Ryszardzie II Pa w e ł G ra d R yszard II jest tragedią polityczną. Tematem tej tragedii jest, zgodnie z określeniem Allana Blooma, „odkrólowywanie się króla” (1995: 56). Osadzona jest ona w rzeczywistości historycznej i opowiada o rozpadzie pewnego politycznego, kulturowego i tożsamościowego porządku, jakim był średniowieczny model pielgrzymującej społeczności chrześcijańskiej pod przewodnictwem króla. Sztuka ta stanowi więc zapis pewnego tragicznego, a na pewno dramatycznego procesu, który przeszła nasza europejska kultura. Skoro zaś o tożsamości króla stanowiła w owym modelu złożona na nim sakra, to tragedia o odkrólowywaniu się króla będzie zarazem pod pewnym szczególnym, ale i istotnym względem tragedią o sekularyzacji. Chciałbym tutaj wydobyć z Ryszarda II strukturę tego tragicznego procesu. Za prostą frazą głoszącą, że Ryszard II jest tragedią polityczną, kryje się splot wielorakich znaczeń. Po pierwsze, oznacza ona, że to, co zwykle mamy okazję oglądać w teatrze – dráma, czyli dzianie się, wydarzanie – w wypadku Ryszarda II jest zarazem wydarzeniem naszej własnej historii. A jest to historia sekularyzacji jako politycznego fenomenu. Po dru- 142 Pressje 2011, teka 26/27 gie, dzięki kunsztowi Szekspira, objawiającemu się w zdolności „wściekłego zagęszczania historii” (Kott 1990: 29), możemy w jednej Tematem tej tragedii jest „odkrólowywanie się króla” sztuce, niejednokrotnie w pojedynczej scenie, a czasem i w krótkiej frazie zbadać anatomię procesu o bardzo długim historycznym trwaniu. Tym bardziej, że Szekspir − jak słusznie zauważa Jan Pawelec − żyje w czasie gruntownej przebudowy politycznego samorozumienia Europy (2009: 263). Artykulacją tej przemiany jest też Ryszard II. Po trzecie, polityczność, czyli sfera tego, co wydarza się między ludźmi jako wspólnotą, w tragedii, która zawsze jest tragedią dziejącą się między osobami, znajduje szczególnie adekwatny wyraz. Polityka dziejąca się w czasie, między ludźmi, przy określonym zawiązaniu akcji, przebiegu i oczekiwanym rozwiązaniu charakteryzuje się zawsze pewnym dramatyzmem. Po czwarte wreszcie, choć polityka jest sferą tego, co wspólne, to tragedia, będąc wyjątkowo sprawną formą artykulacji polityczności, daje jednocześnie głęboki wgląd we wnętrza osób toczącego się historyczno-politycznego dramatu. Badając dramatyzm sekularyzacji w Ryszardzie II, mamy okazję obserwować przemiany tożsamości, które stanowią siły napędowe tego procesu. Proponuję zatem spojrzeć na proces sekularyzacji w Ryszardzie II jako polityczne zjawisko wypływające z przemiany świadomości bohaterów tego dramatu. Jest to zgodne z optyką przyjętą przez Charlesa Taylora w książce A Secular Age (2007), w której podstawowym horyzontem rozumienia sekularyzacji, również w politycznym wymiarze, są warunki w jakich istnieje wiara – religijna tożsamość członków wspólnoty, również tej politycznej. Proponuję przemierzyć drogę od i do polityczności przez analizę tożsamości Ryszarda, stanowiącą o kształcie politycznej wspólnoty. Święte ciało króla Ryszard II jest opowieścią o agonii króla i właściwie jedyną sceną, w której możemy obserwować choć częściowe istnienie jego dwóch ciał i realizację starego porządku politycznego, jest sam początek sztuki: scena sądu, który między wasalami przeprowadza na zamku Windsor świadomy jeszcze swojej „świętej krwi” król Ryszard. Choć zatem nie znajdziemy w sztuce opisu w pełni zrealizowanego modelu świętej władzy królewskiej, to właśnie dlatego, że tragedia ta jest zapisem jej umierania, musimy wydobyć z owego modelu podstawowy rys teologiczno-politycznej świadomości, interesujący nas jako swoisty początkowy punkt odniesienia, który zawiązuje dramat sekularyzacji. Dramat ten jest procesem stopniowego oddalania się od tego początku. Pierwszym momentem, który zwraca uwagę w tym modelu władzy, jest oczywiście ontologiczna, a z czasem prawna, ambiwalencja tożsamości władcy. Zgodnie ze średniowieczną terminologią, dokładnie rozważaną w klasycznym studium Kantorowicza, król stanowi persona mixta, osobę przemieszaną: z powodu swojego naturalnego pochodzenia i świętego namaszczenia jednocześnie istnieje w ciele wspólnotowym (body politic) i w ciele naturalnym (natural body) (Kantorowicz 2007: 36). Jednak ta powszechnie znana podwójność osoby króla odsyła do innego napięcia, którego rozładowanie stanowi o pozytywnej treści średniowiecznej koncepcji władzy i całej średniowiecznej antropologii. Jest ono, z naszego Majestat władcy jest jego majestatem, ale otrzymanym jako dar od Boga i wyrażającym majestat Stwórcy punktu widzenia, istotniejsze dla opowieści o sekularyzacji. Napięcie to buduje się bowiem na pierwotnym, jeszcze przedśredniowiecznym rozpięciu między powołaniem chrześcijańskim a podporządkowaniem doczesnej władzy. Toposem tej narracji jest ewangeliczna scena z cesarskim podatkiem (Mt 22: 21), a historycznym punktem kulminacyjnym − walki z cesarstwem i państwem Kościoła pierwszych wieków. Z tego punktu widzenia rytuał namaszczenia władcy na króla, mający swój początek w 751 roku przy wstępowaniu na tron Pepina, oraz rytuał koronacji diademem, dokonany po raz pierwszy w 800 roku przy nadaniu tytułu cesarskiego Królowi w Bazylice św. Piotra, są owocem zmagań o kształt władzy w Christianitas tyleż późnym, co specyficznie chrześcijańskim, nawiązującym do biblijnego rytu namaszczenia króla nad Izraelem (Bloch 1998: 89, 90). Sensem namaszczenia osoby na władcę, który jest rytem analogicznym do święceń biskupich czy chrztu, jest podniesienie jej ludzkiej natury dzięki łasce otrzymywanej w sakramencie, do świętego, nadprzyrodzonego stanu. Majestat władcy, który nosi on Szekspir i sekularyzacja 143 w sobie jako owo drugie ciało w ciele, jest jego majestatem, ale otrzymanym jako dar od Boga i wyrażającym majestat Stwórcy. Widać to wyraźnie w przytaczanej przez Blocha starej, anglosaskiej formule namaszczenia: „O Boże […], ty, któryś przez namaszczenie olejem wyświęcił na kapłana Twego sługę Aarona, a później, tym samym namaszczeniem ustanowiłeś kapłanów i królów, i proroków panującymi nad ludem Izraela […] prosimy Cię, Boże Wszechmogący, abyś zechciał uświęcić Twym błogosławieństwem, za pomocą tego tłuszczu pochodzącego od jednego z Twych stworzeń, tego oto niewolnika [wyróżnienie – P.G.] […] i abyś pozwolił mu w służbie Bożej gorliwie naśladować przykład Aarona” (cyt. za: Bloch 1998: 92). Z tego punktu widzenia, zaskakująca w swojej pozornej pysze chrystologiczna ikonografia wykorzystywana przy przedstawieniach cesarza, którą przywołuje Kantorowicz (2007: 51), opisując zależności między dogmatem o zjednoczeniu natur w osobie Chrystusa a koncepcją persona mixta, uzyskuje uzasadnienie w szerszym chrześcijańskim kontekście zależności między naturą i łaską. Wielkość powołania człowieka, którego ostatecznym celem jest uwielbienie w ciele na wzór Chrystusa, nie kłóci się z nędzą jego niewolniczego stanu naznaczonego grzechem. Wielkość ta bowiem jest możliwa dzięki partycypacji w chwale przez łaskę Boga. W wypadku praktyki politycznej średniowiecza wyrazem tej partycypacji jest namaszczenie, dzięki któremu król występuje jako imago Christi. Mimo wszelkich napięć między władzą kościelną i królewską, namaszczony król uosabia ściśle religijny i chrześcijański charakter społeczeństwa i tożsamości średniowiecznej. Król, otrzymując namaszczenie, staje się sprawującym z boskiego nadania władcą pielgrzymującej wspólnoty, której ostatecznym przeznaczeniem jest, już na 144 Paweł Grad nowej ziemi, Królestwo Boże. Dlatego można z pewną ostrożnością powiedzieć, że ziemskie państwo, dzięki zastosowaniu organicystycznej koncepcji członków Kościoła i przyjęciu przez władcę drugiego ciała, staje się wcieleniem Kościoła na ziemi. Sceny III, 2 oraz IV, 1 Ryszarda II, które będą dokładniej analizowane w drugiej części artykułu, uzyskały już klasyczną interpretację, wykorzystaną też przez Kantorowicza (2007: 22), zgodnie z którą główną przyczyną rozpadu średniowiecznego modelu władzy było odkrycie specyficznie i ekskluzywnie ludzkiej natury władcy. Jak sądzę, jest to tylko w części prawda. Nawiązując do tego, co powiedzieliśmy o partycypacji jako sposobie istnienia władcy, chciałbym to zagadnienie sformułować inaczej. Średniowieczną świadomość charakteryzuje poczucie wielkości powołania i realnej możliwości partycypacji w tym, co święte. Niezależnie od lichego stanu, w jaki staczają się ludzie, istnieje możliwość partycypowania w tym, co największe. Wyraża się to również w stosunku do sakramentów, takich jak choćby ryt namaszczenia. Tym, co naznacza dogłębnie średniowieczną antropologię, a wraz z nią koncepcję ontologicznego statusu króla, jest zasadnicza nadzieja na możliwość przyjęcia łaski zmieniającej naturalną kondycję człowieka. Nawiązując do metaforyki schodów, którą posługuje się Jan Kott, by opisać cykliczność losów kolejnych władców osiągających szczyt i spadających w mroczną przepaść (1990: 62), możemy przywołać zdanie z Odrzuconego obrazu Clive’a Staplesa Lewisa. Choć pada ono w nieco innym kontekście, to biorąc pod uwagę charakter Ryszarda II jako tragedii o sekularyzacji oraz traktując Szekspira jako jednego z pierwszych „nowożytnych”, również w jego rozumieniu wiary, zdanie to staje się pełne bardzo głębokiego, teologiczno-politycznego sensu: „Według myśli nowoczesnej, to jest ewolucyjnej, człowiek stoi na szczycie schodów, których początek ginie w mroku; według średniowiecznej, stoi on u podnóża schodów, których szczyt niewidoczny jest w świetle” (Lewis 1986: 58). „Czemu chcecie zwać mnie królem?” Proces „odkrólowywania się” Ryszarda, oznaczający zarazem zmywanie namaszczenia i sekularyzację władzy, rozpoczyna się wraz ze sztuką i toczy między kolejnymi scenami odsłaniającymi jego złożony dramatyzm. Spór między Mowbrayem a Henrykiem Bolingbroke znajduje swoje nieudolne rozwiązanie w scenie przerwanego turnieju, która ukazuje fasadowość i formalizm trwającego starego modelu władzy oraz rozpoczyna ciąg perturbacji politycznych wywołanych wygnaniem obu arystokratów. Sytuacja polityczna w kraju i nieudolne rządy Ryszarda doprowadzają wkrótce do buntów i spisku. Znamienne słowa wypowiada lord Northumberland: „Król nie jest sobą”. Wspólnota polityczna zaczyna przejmować na siebie prerogatywy władzy, zdejmując je z króla. Tymi ściśle politycznymi konsekwencjami zajmiemy się później. Teraz, zgodnie z przyjętą optyką, skupimy się na teologicznych przemianach podstaw tożsamości króla, które doprowadzają do rozpadu starego ładu. Przemiany te uchwycimy, osadzając wypowiedzi zawarte zwłaszcza w scenach drugiej i trzeciej aktu trzeciego oraz dokonując analizy pierwszej, centralnej sceny autodetronizacji z aktu czwartego w kontekście początku zmian w kulturze europejskiej, rozpoczynających kształtowanie się nowożytności, w której proces sekularyzacji odgrywał główną rolę. Jest to uzasadnione z dwóch powodów. Po pierwsze, sam Szekspir jako klasyk nowożytności artykułuje w sposób precyzyjny wiele z kluczowych elementów sekularyzacji. Pozwala mu na to choćby jego historyczne położenie, które sprawia, że zachowuje on jeszcze ciągłość ze starym, średniowiecznym ładem kulturowym, a zrazem czasem niemal proroczo przeczuwa kształt nadchodzącej, nowej epoki. Po drugie, panowanie Ryszarda II, przypadające Kondycję ziemską zaczyna określać luterańska formuła na lata 1377–1399, lokuje się w węzłowym momencie kształtowania się procesów, które narastają w czasach Szekspira, a których odległymi dziedzicami jesteśmy my sami. W ten sposób kondensacja historii, o której była mowa, okazuje się możliwością uchwycenia sekularyzacji in statu nascendi. Jednym z podstawowych objawów religijnej gorączki, z której zrodziły się potem nowe ruchy religijne XIV i XV wieku, było rozprzestrzenianie się niemal manichejskiej świadomości obciążonej poczuciem wielkiej winy. Gdy więc Ryszard II, miotany sprzecznymi uczuciami i niepewnością, wygłasza długą, wanitatywną mowę, okazuje się przykładnym dzieckiem rozpoczynającej się właśnie epoki (Ryszard II, III, 2). Trudno powiedzieć, czy ponure brzmienie jego słów brało się wyłącznie z ciężaru nadchodzących wieści. Dość, że obserwujemy niestałość i niepewność Ryszarda, i to nie tylko w tej, ale choćby i w przywoływanej wcześniej scenie przerwanego turnieju. Niepewność i lęk znajdują swój wyraz w czarnej, niemal makabrycznej wizji natury człowieka. Ryszard II nie ma odpowiedniej dyspozycji wewnętrznej, by sprostać swojemu namaszczeniu. Ten brak dyspozycji wyraża się w niewierze w możliwość partycypacji natury ludzkiej w boskiej chwale. Kondycję ziemską zaczyna określać luterańska formuła: peccator in re, iustus in spe. Ziemia staje się ziemią wygnania, a rzeczywistość uczestnictwa w chwale przenosi się całkowicie Szekspir i sekularyzacja 145 w perspektywę ostateczną, stając się sprawą nadziei (II, 2). Ma to oczywiste konsekwencje dla ontologicznego statusu władcy. Nie wierząc w możliwość uczestniczenia w rządach bożych przez namaszczenie, władca budzi się jakby ze snu (Ryszard II, V, 1) w odczarowanym świecie i może powiedzieć do swoich poddanych: Odrzućcie zaraz szacunek, tradycję, Formy i służby swe ceremonialne; Ciągle mnie macie za kogo innego. Jak wy chleb jadam, odczuwam pragnienie, Cierpię, przyjaźni pragnę. – Jeśli temu Podlegam, czemu chcecie zwać mnie królem? (Ryszard II, III, 2; Shakespeare 1984). Król, który nigdy nie umiera, okazuje się śmiertelny: ciało polityczne odrywa się od ciała naturalnego i Ryszard staje się samym sobą, i tylko sobą. Dochodzi tu do specyficznego odkrycia ekskluzywnie ludzkiej natury. Mówiąc ściślej: w poprzednim porządku znano ludzką naturę, lecz natura ta była w stanie przyjąć realne działanie łaski zmieniające jej ontologiczną strukturę, jak miało to miejsce w wypadku przemiany i podniesienia przez namaszczenie. Sekularyzacja rozpoczyna się wtedy, gdy natura przestaje być materią, na której realnie buduje łaska, lecz zostaje jej przeciwstawiona jako nasza nędzna kondycja, zaś sama łaska staje się konieczną do zbawienia, ale formalnie, nie zaś realnie i metafizycznie działającą mocą. Widać to w zasadzie sola gratiae. Świadomości potępienia, artykułującej się w makabrycznych scenach, w których mowa o „grobach i robakach”, towarzyszy nieodmiennie topos szaleństwa i świata na opak (Delumeau 1994: 183). Po tym, jak Ryszard wygłasza na temat swojego królestwa słowa, których nie powstydziłby się żaden XIV-wieczny kaznodzieja ludowy ani reformacyjny spirytuał (Ryszard II, III, 3), słyszymy taki komentarz z ust Northumberlanda: 146 Paweł Grad Smutek i ból serca każą przemawiać mu w sposób szalony. (Ryszard II, III, 3) Nadzieja rozbudzona obietnicą zbawienia, gdy konfrontuje się z odczarowaną i świecką rzeczywistością, przenosi wypełnienie obietnicy całkowicie na tamten świat (który zresztą właśnie wtedy staje się tamtym, innym światem w tym specyficznie nowożytnym sensie), zaś doczesna rzeczywistość zaczyna jawić się jako sen sza- Sekularyzację, można uznać w kategoriach średniowiecznych za instalację permanentnego karnawału leńca i kraina obłędu. Podobny wydźwięk mają słowa Ryszarda z poprzedniej sceny o błaźnie mieszkającym w koronie (III, 2; por. Kantorowicz 2007: 24). Król stosuje tutaj do siebie typowy dla późnego średniowiecza motyw świata à rebours. Wcześniej, gdy odwrócenie porządku w czasie karnawału było elementem utrzymywania ładu, motyw ten miał swoje wyjątkowe, ograniczone do takich określonych sytuacji odniesienie. Teraz zaś, u początków nowożytności, świat na opak staje się stałym stanem, jaki ludzie zaczynają dostrzegać w otaczającej ich rzeczywistości (Delumeau 1994: 185). Współczesny Ryszardowi II Eustachy Deschamps (1346–1406) pisał: „Panują dzisiaj jeno szaleni” (Delumeau 1994: 168). Autodetronizację i samoponiżenie się Ryszarda, a wraz z nimi sekularyzację, można uznać w kategoriach średniowiecznych za instalację permanentnego karnawału. Czas świecki, rozumiany wcześniej przez swoją opozycję do czasu świętego, staje się właściwym i jedynym czasem, w jakim żyje wspólnota polityczna (Taylor 2007: 54–55). Zaczyna się epoka świecka. Scena pierwsza z aktu czwartego, w której dochodzi do desakralizacji Ryszarda, w sposób bezbłędny i pełen wirtuozerii odsłania kluczowy moment dramatu sekularyzacji. Wielokrotnie zwracano uwagę na to, że w tej scenie Ryszard staje się jakby wydanym na sąd i skazanym Chrystusem (Bloom 1995: 61). Ryszard występuje tutaj in persona Christi. Jednocześnie pamiętamy, że przedsekularna teologia polityczna, o której pisał Kantorowicz, również wykorzystywała chrystologiczną teologię, by opisać status ontologiczny władcy jako imago Christi, zaś jego własną osobę jako christomimētēs, naśladowcy Chrystusa (Kantorowicz 2007: 50). Był to Chrystus w chwale, panujący tak jak jego pomazaniec na ziemi. Gdy więc Ryszard II występuje jako cierpiący Chrystus, obserwować możemy właściwe dla początków reformacji i nowożytności, ale i typowe dla sekularnego krajobrazu duchowego, przejście od teologii chwały do theologia crucis, teologii krzyża. Przejście to polega na przemianie dawnej tożsamości w wyłącznie naturalną, makabryczną świadomość religijną późnego średniowiecza. To, że i w jednym, i w drugim wypadku mamy do czynienia z osobą władcy jako imago Christi, sprawia, że obie struktury są względem siebie homologiczne, choć mają dokładnie odwrócone wartości. Ostrość tego kontrastu z całą mocą wydobywa dynamikę procesu sekularyzacji. Jednak Ryszard nie zmartwychwstaje, a śmierć władcy nie oznacza przejścia do chwały. Definitywnym i ostatecznym wydarzeniem w tym procesie jest rozbicie lustra. Symbolika tej sceny jest bardzo bogata. Ryszard, niszcząc odbijające jego własną twarz lustro, niszczy tym samym swoją własną tożsamość. Zwrócić również można uwagę na fakt, że imago Christi, obraz Chrystusa, jest podstawową kategorią średniowiecznej teologii politycznej dwóch ciał króla. Zniszczenie zwierciadła jest rozbiciem obrazu, któremu sprostać miał władca, a był to obraz zdjęty z oblicza samego Boga. W takiej pogłębionej interpretacji Ryszard niszczyłby nie tylko własną tożsamość, ale i możliwość odniesienia do boskiego wzoru. Byłoby to kolejny moment sekularyzacji. Ryszard, niszcząc przyniesione zwierciadło, niszczyłby tym samym instytucję królewską jako taką. Wspólnota świeckich Ryszard jest królem, ale sposób sprawowania przez niego rządów sprawia, że jest on właściwie tyranem z prawem do korony (Bloom 1995: 51). Gdy z powodu jego czynów wspólnota obywateli wiernych koronie podejmuje decyzję o zawiązaniu spisku, by utrzymać stary model władzy, korona przenosi się w sferę prawniczej abstrakcji: [...] Jeśli więc pragniemy To niewolnicze jarzmo zrzucić z grzbietów [...] wykupić z zastawu Zbrukaną naszą koronę, a z berła Zetrzeć kurz, aby złoto znów zabłysło Majestatowi wracając majestat, Pognajmy razem wprost do Ravenspurgha (Ryszard II, II, 1). Jest to sytuacja pełna wewnętrznego napięcia, bowiem władza przejęta nawet podczas takiego swoistego interregnum, kiedy to poddani podejmują się, jak Bolingbroke, przenieść koronę na skronie kolejnego władcy, muszą poważyć się na jej zdjęcie i dysponowanie nią. Zatem wierność namaszczeniu Boga zmusza ich do zmazania świętego oleju z głowy tego, kto okazał się go niegodny. To zaś otwiera drogę do autonomizacji wspólnoty równych poddanych spod władzy króla, a pośrednio − i spod władzy Boga, a to oznacza sekularyzację. Reforma, która doprowadziła do wykształcenia się radykalnie świeckiej wspólnoty politycznej, Szekspir i sekularyzacja 147 ma początki w ściśle religijnym charakterze kultury, która zaczęła się reformować. Cały tragizm początku sekularyzacji polega na tym, że ruchy prowadzące do porzucenia porządku opartego na integralnie religijnej tożsamości działają w poczuciu świętego obowiązku. Korona raz zdjęta rękami Wierność namaszczeniu Boga zmusza ich do zmazania świętego oleju z głowy tego, kto okazał się go niegodny ludu pozostaje w nich, a idea pośrednictwa między ludem i Bogiem, którą wyrażała koncepcja christomimētēs, znika. Bóg niereprezentowany staje się Bogiem ukrytym, deus absconditus. Teraz, nawet gdy korona zostanie ponownie nałożona, namaszczenie boskie pochodzi od ludu i wyraża raczej religijną cześć poddanych niż sakramentalną funkcję władzy (zob. Ryszard II, V, 3). Zgodnie ze słowami księżnej Bolingbroke staje się władcą nowego typu: Bogiem na ziemi, deus in terris (Kantorowicz 2007: 76). Istotne są tutaj dwa aspekty tej przemiany. Po pierwsze, nowy władca jest Bogiem, nie zaś Chrystusem na ziemi. Istotne stają się zatem już nie tyle reprezentacja i pośrednictwo, ile władza i wszechmoc. Tracąc pośrednika, lud boży traci swoje odniesienie do Boga, a więc jego sytuacja jako ludu bożego zaczyna być problematyczna. Po drugie zaś, zmiana ta oznacza standardowy ruch w sekularyzacji pojęć, jakim jest immanenetyzacja sensu. Dlatego właśnie nie może być tu mowy o obecności Boga pośród wspólnoty politycznej. Król jest Bogiem na ziemi. Gdy król staje się Bogiem, Bóg przestaje panować nad światem. Dlatego król − mówiąc ściśle − nie jest Bogiem, lecz bogiem małą literą. Za tym przesunięciem następuje kolejne, o którym już wspominaliśmy, a które wiedzie do wyeksponowania roli prawa. 148 Paweł Grad Gdy metafizyka ginie w ogniu egzystencjalistycznej theologia crucis, pozostałe po niej pojęcia obsługujące zbiorową wyobraźnię i działający wciąż ład społeczny stają się jedynie pojęciami i nazwami. Postacią metafizyki w jej schyłkowym okresie jest nominalizm. Ten zaś oznacza zmianę sensu porządku z kosmologicznego na formalno-pojęciowy. Ład metafizyczny redukuje się do prawa naturalnego. Obok boskiej wszechmocy suwerena, centralnym zagadnieniem nowożytnego państwa staje się prawo. Przyczyny tego procesu są identyczne jak w wypadku zmian w tożsamości Ryszarda, które śledziliśmy: rozpoczyna go dotknięcie złem, w tym przypadku tyrańskimi rządami władcy. Wiara w ład kruszeje pod naporem niszczącego porządek zła. Rozpad ładu, to znaczy kosmosu, dokonuje się, gdy okazuje się, że namaszczenie można zdjąć ludzką ręką. Wspólnota, której miejsce i kształt do tej pory wyznaczało wpisanie w całość stworzonego metafizycznego porządku, nagle odnajduje siebie pośród bezładu, nie znając miary wyznaczonej górowaniem Boga, bez kierunków w przestrzeni i granic w czasie (Kott 1990: 61, 62). Pisana przez Szekspira pod koniec życia Burza słusznie może uchodzić za rewizję i kontynuację analizy politycznego dramatyzmu dokonanej w Ryszardzie II (Pawelec 2009: 264). Tam rozpad starego modelu wspólnoty i próba jego odbudowy w nowej formie ukazane zostały w historii wygnanego księcia Mediolanu Prospera. Będąc skazanym na banicję w stan natury, stwarza on od podstaw nowy polityczny twór na odległej od jego europejskiej ojczyzny wyspie. Analogia do sytuacji, w której znalazła się europejska wspólnota polityczna w momencie przekroczenia feudalnego porządku, jest przejmująco dokładna. Wyspa ta, nowy wspaniały świat, znajduje się pośród bezkresu przestrzeni i niejako poza historią w nieokreślonym momencie politycznej czasoprzestrzeni (Szlagowski 2009: 242). U początku tego procesu stoi doświadczenie radykalnego zła. Burza, w której Prospero wykorzystuje magię do sprawowania swej władzy, dostarcza jeszcze jednej przenikliwej myśli na Gdy zmazany zostaje olej sakramentu, budzą się demony temat losu państwa po sekularyzacji władzy królewskiej. Naprowadza na nią uwaga Jana Pawelca: „Zagadką zapewne pozostanie to, co skłoniło Szekspira do zmiany zdania i dlaczego to właśnie siłom magicznym, nieskutecznym przecież w Tragedii króla Ryszarda II, powierzył on w Burzy dzieło odbudowania państwa” (2009: 265). Gdy zmazany zostaje olej sakramentu, budzą się demony – polityka staje się przestrzenią działania magicznych sił. Słusznie uważa się, że Max Weber wyartykułował fundamentalne dla współczesności doświadczenie polityczne: „kto obcuje z polityką, to znaczy używa władzy i przemocy jako środków, ten zawiera pakt z mocami diabelskimi” (1987: 34). W Ryszardzie II wspólnota polityczna tak dalece została dotknięta złem, że przyjęła je w siebie i każdy z jej członków sam stał się ostatnim grzesznikiem. Związek między reformacją i demokracją jest też zatem być może taki, że wspólne poczucie grzechu demokratyzuje. A poczucie grzeszności polega właśnie na odcięciu od Boga. Powiada w scenie detronizacji Ryszard: Lecz nie, gdy zwracam oko me ku sobie, Widzę, że zdrajcą jestem jako inni, Gdyż dałem w sercu swoim przyzwolenie, By obnażono święte ciało króla, Chwałę zbrukano, władzę zniewolono Dumny majestat zamieniono w pachołka Króla w prostego chłopa (Ryszard II, IV, 1). W tej pierwszej z postaci sekularyzującej świadomości poczucie winy, i to winy powszechnej, splata się z poczuciem konieczności (V, 1). Los wygnańców z Państwa Bożego jest tyleż koniecznością, ile ich własnym dziełem. To właśnie między innymi ta sprzeczność buduje tragiczny aspekt dramatu sekularyzacji. Wydarzenia składające się na tragedię polityczną Ryszarda II prowadzą do sekularyzacji władzy, wspólnoty politycznej i fundującej je tożsamości tworzących państwo osób. Tragedia ta rozpoczyna się zawiązaniem dramatycznych napięć między świętym stanem i podłymi czynami, obiecaną chwałą wynikająca z partycypacji i zastanym złem. Toczy się ona wewnątrz osoby, przemieniając jej kondycję wiary i przekształcając tożsamość polityczną wspólnoty, w której żyje. Kończy się zniesieniem podstawowego rysu porządku, w którym się zaczęła: zanegowaniem zasadniczej gotowości na przemianę natury przez otrzymywaną łaskę. Oznacza to ograniczenie obecności Boga pośród politycznej wspólnoty i jej emancypację spod jego władzy. To zaś jest właśnie sekularyzacja. Co dalej? Paweł Grad wraz z Mikołajem Firlejem atakuje naszą papieską tekę z pozycji intelektualnego monarchizmu. Szukaj ich tekstu w Repressjach. 149