Daria Kacprzak wiersz1Lesznowski Wiatr

Transkrypt

Daria Kacprzak wiersz1Lesznowski Wiatr
Lesznowski wiatr
Szumi
w zakamarki zagląda
jak nieproszony gość
pojawia się nagle
niechciany
przynosi zamęt
niepostrzeżenie znika
i już go nie ma
pozostawia ciszę
przez szczelinę patrzy
na rodziny losy
gromadkę dzieci
maglowaną pościel
rosnące ciasto na gorącym piecu
mokre odzienie
dziurawe buty
dopinguje
do walki zagrzewa
szuka sprzymierzeńców
na ziemiach uprawnych
nie zatańczy z kłosem
nie trąci strąkiem
kilkakrotnie okrąży
puste ściernisko
i już w bój rusza
mężczyzna młody
z podniesionym czołem
maszeruje żwawo
by wroga zaskoczyć
obezwładnić
stłamsić
i wrócić na spokoju łono
szumi
przyśpiewuje chętnie
pot z czoła osusza
chłodzi mokre ręce
przy wroga ataku
unosi się wielce
w podmuchu dźwiga
proch i odgłos strzelby
szumi głośno
w rozpaczy skąpany
muskając krwawe rany
zimne ciała depcząc
ku swej niewoli
ogniem podsycany
niszczy całą wioskę
ucieka
nie chce patrzeć
na opary i na zgliszcza
sunie dalej
do krainy życia
pozostawia ciszę
drzewa znów okryte zielenią
wznoszą korony ku niebu
jak najdalej ziemi
z przyjacielem wiatrem
są w komitywie
znają się od dawna
mają wspólne tajemnice
nie zdradzą nikomu
sekretów historii
złożą ją wraz z sobą
we wspólnej mogile
biegną dziatki
radośnie pląsają
depcząc runo leśne
swawolom się oddają
lecz czy wiedzą
po czym stopy brodzą
padają zmęczone
na płaszcz ziemi świeży
czują zapach sosny
słyszą ptaków śpiewy
a wiatr szumi
szumi
szumi
Daria Kacprzak