Czerwiec 2015/2016 4p – Pliszki Ścieżka edukacyjna: Wakacje w
Transkrypt
Czerwiec 2015/2016 4p – Pliszki Ścieżka edukacyjna: Wakacje w
Czerwiec 2015/2016 4p – Pliszki Ścieżka edukacyjna: Wakacje w Polsce – poznajemy nasz kraj . Dbam o bezpieczeństwo podczas wakacji. Nawyki Socjalizacja: Zawsze mówię prawdę. Praca: Dbam o porządek na swojej półce z kartami pracy. Autonomia: Dbam, aby moje ubrania były czyste. Bity: Obrazkowe: amerykańscy muzycy jazzowi, ptaki. Matematyczne: kropki 81-99, figury przestrzenne. Czytania: wyrazy rozpoczynające się literą „G” i „H”. Psychomotoryka: Ruchy naprzemienne; Rzut do celu; Siatkówka balonikiem; Darcie gazet palcami stóp; Edukacja polonistyczna: utrwalenie sylab otwartych i zamkniętych ze spółgłoską K, G. Edukacja matematyczna: Kształtowanie operacyjnego rozumowania w zakresie ustalania stałości masy oraz stałej objętości płynu. Edukacja literacka: „Dawno, dawno temu…” Z. Baczyńska „Wiersze naszego dzieciństwa” A. Fredro, M. Konopnicka, U. Kozłowkska Przysłowia: „W czerwcu się okaże, co nam Bóg da w darze.”. „Gdy każdy przed swym domem zamiecie, będzie porządek na świecie”. Zagadki: Przyjemnie pachnie, ładnie się pieni, a brudne ręce w czyste zamieni. (mydło) Jaki to miesiąc zamyka szkoły i daje dzieciom urlop wesoły? (czerwiec) Zwykle się rozlewa, leje, czasem jak kamień twardnieje. Bez niej trawy usychają, a zwierzęta umierają. (woda) Gdy go długo nie ma, wszyscy narzekają, a gdy przyjdzie, pod parasol przed nim się chowają. (deszcz) Takie duże, że zajmuje cały świat. Takie małe, że wniknie w najmniejszą szczelinkę. (powietrze) Jestem pożyteczny, lecz wyrządzam też szkody, daję ludziom ciepło i boję się wody. (ogień) Maleńki patyczek, wytwarza płomyczek (zapałka) Ogień rozdmuchuje, chmury niebem gna, chociaż go nie widać, znać, że siłę ma. (wiatr) Nie smok żaden, nie ma pyska.Dymem zionie, iskry ciska.W lesie pożre krzaki, drzewa popiół potem wiatr rozwiewa. (pożar) Są wysokie, skaliste, pokryte lasami. Poznać je możemy wędrując szlakami.(góry) Sosnowy, dębowy, stary lub młody rosną w nim grzyby, rosną jagody. (las) Ludzie chętnie w nim pływają w jego sitowiu kaczki mieszkają. Pływają po nim łódki, kajaki i żaglówki. (jezioro) Może być niebieskie, szare lub zielone. Bywa spokojne lub bardzo wzburzone. Kiedy jego brzegiem ludzie spacerują, jego małe fale stopy ich całują. (morze) Zbierane na plaży brązowe kamyki. Pięknie zdobią nam pierścionki albo naszyjniki. (bursztyn) Zadania logopedyczne: “Lato” Szumi, szumi woda, szumi, szumi las, szumią, szumią pola lato wita nas. Szumi, szumi woda, szumi, szumi las, szumią, szumią pola wiatr ochłodzi nas. „Jerzy” Pod pierzyną Jerzy leży. Że jest chory nikt nie wierzy. Żali się na bóle głowy, że żołądek też niezdrowy. Jeszcze rano był jak rzepka ( co jest od zdrowia krzepka). Potem Jurka brudna rączka niosła w buzię gruszkę, pączka. Mama chłopca już żałuje, lecz pan doktor igłą kłuje. - Mój Jerzyku nigdy więcej nie jedz, gdy masz brudne ręce. Usprawnianie buzi i języka: Chłodzenie „ gorącej zupy” – dmuchanie ciągłym strumieniem. Naśladowanie syreny – „ eu-eu- eu”, „ au-au-au” – na jednym wydechu. Powtarzanie zdań szeptem. Oddalanie od siebie kącików ust – wymawianie „ iii”. Zbliżanie do siebie kącików ust – wymawianie „ uuu”. Naprzemienne wymawianie „ i – u”. Głaskanie podniebienia” czubkiem języka, jama ustna szeroko otwarta. Dotykanie językiem do nosa, do brody, w stronę ucha lewego i prawego. Nabieranie powietrza w usta, przesuwanie powietrza z jednego policzka do drugiego na zmianę. Wiersze „Przyjście lata” J. Brzechwa I cóż powiecie na to, Że już się zbliża lato? Kret skrzywił się ponuro: „Przyjedzie pewnie furą”. Jeż się najeżył srodze: „Raczej na hulajnodze”. Wąż syknął: „Ja nie wierzę. Przyjedzie na rowerze”. Kos gwizdnął: „Wiem coś o tym. Przyleci samolotem”. „Skąd znowu - rzekła sroka Nie spuszczam z niego oka Już łąki nim się cieszą I w zeszłym roku, w maju, Widziałam je w tramwaju”. „Nieprawda! Lato zwykle Przyjeżdża motocyklem!” „A ja wam to dowiodę, Że właśnie samochodem”. „Nieprawda, bo w karecie!” „W karecie? Cóż pan plecie? Oświadczyć mogę krótko, Przypłynie własną łódką”. A lato przyszło pieszo - I stoją całe w kwiatach Na powitanie lata. „Lokomotywa” – J. Tuwim Stoi na stacji lokomotywa, Ciężka, ogromna i pot z niej spływa: Tłusta oliwa. Stoi i sapie, dyszy i dmucha, Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha: Buch - jak gorąco! Uch - jak gorąco! Puff - jak gorąco! Uff - jak gorąco! Już ledwo sapie, już ledwo zipie, A jeszcze palacz węgiel w nią sypie. Wagony do niej podoczepiali Wielkie i ciężkie, z żelaza, stali, I pełno ludzi w każdym wagonie, A w jednym krowy, a w drugim konie, A w trzecim siedzą same grubasy, Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy, A czwarty wagon pełen bananów, A w piątym stoi sześć fortepianów, W szóstym armata - o! jaka wielka! Pod każdym kołem żelazna belka! W siódmym dębowe stoły i szafy, W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy, W dziewiątym - same tuczone świnie, W dziesiątym - kufry, paki i skrzynie. A tych wagonów jest ze czterdzieści, Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści. Lecz choćby przyszło tysiąc atletów I każdy zjadłby tysiąc kotletów, I każdy nie wiem jak się wytężał, To nie udźwigną, taki to ciężar. Piosenka: „Zabiorę brata na koniec świata” Fasolki Nagle - gwizd! Nagle - świst! Para - buch! Koła - w ruch! Najpierw - powoli - jak żółw – ociężale, Ruszyła - maszyna - po szynach - ospale, Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem, I kręci się, kręci się koło za kołem, I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej, I dudni, i stuka, łomoce i pędzi, A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost! Po torze, po torze, po torze, przez most, Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las, I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas, Do taktu turkoce i puka, i stuka to: Tak to to, tak to to , tak to to, tak to to. Gładko tak, lekko tak toczy się w dal, Jak gdyby to była piłeczka, nie stal, Nie ciężka maszyna, zziajana, zdyszana, Lecz fraszka, igraszka, zabawka blaszana. A skądże to, jakże to, czemu tak gna? A co to to, co to to, kto to tak pcha, Że pędzi, że wali, że bucha buch, buch? To para gorąca wprawiła to w ruch, To para, co z kotła rurami do tłoków, A tłoki kołami ruszają z dwóch boków I gnają, i pchają, i pociąg się toczy, Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy, I koła turkocą, i puka, i stuka to: Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!… 1. Ten mały to mój starszy brat On zawsze bardzo mało jadł Marudzi już od rana Bo nie chce jeść śniadania Więc martwi się rodzina Że ma „niejadka” syna Przepadam wprost za bratem I straszę czasem tatę Ref. Zabiorę brata na koniec świata Znajdziemy wyspę jak Robinson Zabiorę brata na koniec świata Tam zbudujemy wspólny dom 2. W szałasie będzie można spać I pomarańcze z drzewa rwać Codziennie jeść banany U stóp wspaniałej ljany Wakacje będą cały rok Gorąca plaża już o krok Powietrze, słońce, woda Beztroska i wygoda A jeśli za rodziną Na wyspie zatęsknimy Wyślemy list w butelce Do siebie zaprosimy Muzyka klasyczna: Johannes Brahms „Walc As – dur” Bartłomiej Pękiel „Missa Pulcherrima Kyrie perski” Modlitwy: Modlitwa poranna: Serce Jezusa, proszę najgoręcej, spraw niech Cię kocham, Kocham coraz więcej. Modlitwa przed posiłkiem: Boże dzięki Ci składamy, za to, co spożywać mamy. Ty nas żywić nie przestajesz, pobłogosław, co nam dajesz. Modlitwa po posiłku: Za ten posiłek i wszystkie dary Twej dobroci chwalimy Ciebie Boże, Przez Chrystusa Pana naszego. Amen Modlitwa na zakończenie dnia: Pobłogosław Jezu drogi, tym, co serce Twe kochają. Niechaj skarb ten cenny, drogi. Na wiek wieków posiadają. Muzyka: Ćwiczenia słuchowe: Powtórzenie piosenek poznanych w ciągu roku szkolnego Ćwiczenia i zagadki słuchowe Wykonywanie rytmów piosenek i tematów rytmicznych znanych z piosenek na instrumentach perkusyjnych Ćwiczenia ruchowe: Powtórzenie zabaw ruchowych do piosenek Piosenki „Podajmy sobie ręce” m. K. Kwiatkowska, sł. D. Gellner 1. Chociaż świat dokoła dziwny jest i wielki, A my tacy mali, mali jak kropelki. Ref.: Podajmy sobie ręce, w zabawie i w piosence W ogródku przed domem, na łące znajomej. Podajmy sobie ręce, przez burze i przez tęczę Pod gwiazda daleką, nad rzeczką i rzeką. 2. Kiedy nagle z bajki, Zniknie dobra wróżka, Kiedy szary smutek Wpadnie do fartuszka