Dziennik Gazeta Prawna

Transkrypt

Dziennik Gazeta Prawna
DZIENNIK GAZETA PRAWNA
2015-09-25
Za stare
na matki
Klara Klinger
A
driana Iliescu (na zdjęciu na okład­
ce) w 2005 r. urodziła dziewczynkę.
Mała wtedy 66 lat. Z bliźniaczej cią­
ży przeżyło jedno dziecko, dnigie
umarło przed porodem. Emeryto­
wana rumuńska wykładowczyni literatury
tłumaczyła w jednym z wywiadów, że zawsze
chciała mieć dziecko, ale nie miała ani na to
czasu, ani partnera. I choć przyznaje, że nieła­
two być starszą matką, córce proponowałaby,
żeby jednak rodziła przed trzydziestką - uważa,
że to „najpiękniejsze, co można otrzymać.Jeśli
masz dziecko, śmierć cię nie dotyczy. Cząstka
ciebie będzie żyć dalej" - tłumaczyła w wywia­
dzie udzielonym „Daily Mail".
Kiedy rok później matką została Hiszpan­
ka Maria del Carmen Bousada de Lara, miała
jeszcze więcej, bo 67lat. Zabieg przeprowadziła
w Kalifornii i udało się jej to zrobić to legalnie
(obowiązuje górna granica wieku) - wmówiła
bowiem lekarzom,że ma55 lat. Uważała, że ma
szanse na długie życie, chociażby dlatego, że
jej matka zmarła w wieku 101 lat, więc po po­
rodzie przekonywała, że ona ma spore szanse
doczekać się wnuków. Tłumaczyła, że zawsze
marzyła o dziecka
Kilka miesięcy temu z kolei niemiecka matka
urodziła czworaczki. Annegret Raunigk w mo­
mencie porodu miała 65 lat. Trzech chłopców
i jedna dziewczynka przyszło na świat w 26.
tygodniu. To nie są pierwsze dzieci - kobie­
ta posiada 13 potomstwa, z czego najmłodsza
dziewczynka jest w wieku 10 lat. I to właśnie
ona miała ponoć wpływ na decyzję Annegret
o kolejnej ciąży - chciała mieć młodsze rodzeń­
stwo. Kobieta jest samotna, a dzieci pochodzą
od czterech różnych ojców. Ponieważ zabiegi
in vitro w tak późnym wieku w Niemczech
są zabronione, kobieta wyjechała na Ukrainę,
gdzie nie ma takich zakazów. Jak przekonuje,
dzieci dają jej szczęście.
W Polsce zaś ostatnio zrobiło się głośno
o Barbarze Sienkiewicz, aktorce, która w wie­
ku 60 lat urodziła bliźniaki. Także samotna,
przekonywała, że w ciążę zaszła naturalnie,
choć zdaniem lekarzy to fizycznie niemożliwe.
W wywiadach mówiła, że nigdy nie myślała
0 dzieciach, ale niespełna roczny syn i córka
dodają jej sił - To największe szczęście, jakie
mogło mi się przydarzyć - mówi Sienkiewicz.
Tak o swoich odczuciach mówią matki. Jed­
nak motywacja do podjęcia decyzji o ciąży jest
bardzo różna.
Zlepi jak butapren
Jedną z głównych przyczyn jest drugie małżeń­
stwo. Dziecko ma zlepić jak butapren. - Bardzo
często kobiety wchodzące w drugi związek,
nawet jeżeli mają dziecko z poprzedniego mał­
żeństwa, pragną kolejnego z nowym partnerem
- opowiada Dorota Białobrzeska-Łukaszuk, pre­
zes Invicty, sieci klinik leczenia niepłodności.
- Zdarza się, że partner jest jeszcze bezdzietny
1 oboje chcą mieć dziecko - dodaje Katarzyna
Kozioł, lekarka z warszawskiej kliniki Novum.
Studia, praca, szybki tryb życia - niektóre
kobiety nagle się orientują, że zaraz będzie za
późno. - I jest prawdą, że coraz częściej zajęte
rozwojem, pracą nie mają czasu zastanawiać
się nad dzieckiem Kiedy są gotowe na tę de­
cyzję, często pojawiają się kłopoty z zajściem
w ciążę, a zaawansowany wiek dodatkowo te
kłopoty potęguje - potwierdza Kozioł.
Ale są też i inne historie. Do klinik z prośbą
o pomoc przychodzą kobiety, które w wieku
20-30 lat miały kłopoty z niepłodnością. Jed­
nak wówczas nie było dla nich pomocy. Teraz
medycyna ruszyła do przodu i mają szansę sko­
rzystać z leczenia. I robią to, jednak mają już
odpowiednio 45-55 lat.
Bywa też, że siłą napędową jest desperacja.
- Do kliniki zgłosiła się kiedyś pacjentka, która,
jak tłumaczyła, chciała, żeby ktoś nią się zajął
na starość. Była samotna - dodaje Dorota Bia­
łobrzeska-Łukaszuk (klinika odmówiła wyko­
nania zabiegu). W głowie utkwiła jej również
jeszcze jedna historia: kobiety wręcz opętanej
Egoizm
i bezmyślność
czy dyskryminacja
ze względu na wiek
- w Polsce
i na świecie coraz
częściej powraca
temat późnego
macierzyństwa.
Powodem jest
rosnąca liczba kobiet
rodzących nawet
po sześćdziesiątce
chęcią posiadania dziecka. Podejmowała przez
lata bezskuteczne próby. Zbliżała się do pięć­
dziesiątki i nie chciała się poddać. - Była zupeł­
nie udręczona myślą o potomstwie. Pomógł jej
psycholog - wspomina Białobrzeska-Łukaszuk.
Z kolei Dariusz Borowski, ginekolog pracują­
cy w publicznym szpitalu w Łodzi, opowiada, że
najstarsza pacjentka,którą się zajmował, miała
52 lata. W jej przypadku przyczyna był jeszcze
inna: przeżyła tragedię, zginęło jej osiemna­
stoletnie dziecko i uznała, że powinna jeszcze
raz urodzić. Jak tłumaczy lekarz, już zainwe­
stowała w dzieci. Nie chodziło nawet o to, że
nowe dziecko miało zastąpić to poprzednie, ale
raz już zdecydowała się mieć potomstwo i nie
chciała umrzeć bezdzietnie.
Dane statystyczne są bezwzględne, wskazu­
jąc, że granica wieku przesuwa się bardzo szyb­
ko i coraz więcej dojrzałych kobiet zostaje mat­
kami Z danych GUS wynika, że rok temu 8,6 tys.
rodzących miało 40 i więcej lat (na 375,1 tys. na­
rodzin). To o 28 proc. więcej niż pięć lat temu.
W tej grupie większość miała 40-43lata. I choć
wraz z coraz bardziej zaawansowanym wie­
kiem kobiety liczba rodzących spadała - ma­
tek w wieku 48 lat było13, zaś po pięćdziesiąt­
ce już tylko 7 - jednak w porównaniu z latami
poprzednimi nawet ta grupa się powiększyła:
pięć lat temu tylko dwie kobiety po pięćdzie­
siątce zdecydowały się na poród. Eksperci nie
mają wątpliwości - to trend, który będzie się
utrzymywał W Wielkiej Brytanii w 2012 r. aż
154 matki urodziły po50, roku życia. W 2007 r.
było ich ponad dwukrotnie mniej, bo 70.
Zmieniło się również społeczne postrzeganie
późnego macierzyństwa. Jeszcze nawet w la­
tach 90. kontrowersje wzbudzały ciąże 40-latek. Teraz już 42- czy nawet 45-latka w ciąży nie
wstrząsają opinią publiczną. Kiedy pod koniec
lat 80, amerykańska socjolożka Monica Morrsi
przygotowywała książkę „Last Chance Children:
Crowing up with Older Parents",serię wywia­
dów z dziećmi starszych rodziców, jako grani­
cę przyjęła 35. rok życia. Wiele z jej bohaterów
miało matki, które ich urodziły w wieku 39 lat.
Wówczas też w prasie pojawiałysię doniesienia
o drastycznym wzroście urodzeń po 35. roku ży­
cia. Dziś ta sytuacja stajesię powoli normą: śred­
ni wiek posiadania pierwszego dziecka w Unii
Europejskiej wynosi 29 lat, a ponad 40 proc. ko­
biet z UE pierwszy raz zostaje matką po 30. roku
życia (wyniki badań Eurostatu z 2013 r.). Nadal
jednak ciąża po pięćdziesiątce nie pozostawia
obojętnym i prowokuje gorące dyskusje na temat
tego, do kiedy można zostać matką.
Dobro matki czy dziecka
Większość polskich ekspertów w rozmowie
z DCP jest zgodnych: powinna istnieć nieprze­
kraczalna granica wiekowa. Choć co do tego,•
DZIENNIK GAZETA PRAWNA
2015-09-25
• gdzie ma ona przebiegać, zgodności już nie ma,
Aneta Krawczak ze Stowarzyszenia Nasz Bocian
uważa, że cezurą powinien być 45. rok życia.
Jak tłumaczy, to umowna granica, uznawana
w większości legislacji europejskich. - Z biolo­
gicznego punktu widzenia w wieku 35-37 lat
spada rezerwa jajnikowa.To twarde dane. I ta­
kie też cezury przyjmują często same kliniki
- mówi Krawczak. Ci bardziej liberalni mówią
0 50, roku życia.
- Menopauza stanowi naturalną granicę
- tłumaczy Weronika Chańska, bioetyczka
z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Niemożność
poczęcia dziecka przez kobietę po menopauzie
nie wynika z przyczyn patologicznych. Jest ona
naturalnym skutkiem przemian, jakie zacho­
dzą w ludzkim organizmie w czasie procesu
starzenia. Zastosowanie technik wspomaga­
nej prokreacji u osób, które z powodu swojego
wieku utraciły zdolność do poczęcia dziecka,
nie byłoby więc leczeniem. Byłaby to wów­
czas ingerenga, mająca na celu poszerzenie
- poza naturalne granice - ludzkich możliwości
(w literaturze anglosaskiejokreślane jest to mia­
nem enhancement) - tłumaczy bioetyczka z UJ.
- Granica ustanowiona przez biologię jest
uzasadniona. Potem po prostu organizm się
starzeje i ciąża jest bardzo obciążająca zarów­
no dla matki, jak i dziecka. Nie należy więc na
siłę pokonywać barier biologii, choć techniczne
możliwości istnieją - mówi Katarzyna Kozioł
z kliniki Novum.
Lekarze wyliczają, że ciąża u starszych kobiet
wiąże się z wieloma powikłaniami - niebez­
piecznymi zarówno dla nich, jak i dla dziecka.
- To ciąże wysokiego ryzyka - przyznaje Kozioł.
1 wylicza: wyższe ciśnienie może doprowadzić
do odklejenia się łożyska, u ciężarnych w tym
wieku częściej pojawia się cukrzyca, może dojść
do wewnątrzmacicznego zahamowania wzro­
stu płodu, częściej dochodzi też do przedwcze­
snych porodów, zaś u wcześniaków jest większe
ryzyko pojawienia się okołoporodowych uszko­
dzeń, w tym porażenia mózgowego czy innych
nieprawidłowości. To nie znaczy, że wszystkie
dzieci rodzą się z niepełnosprawnościami, ale
ryzyko takich sytuacji jest większe niż w przy­
padku ciąży u 20-30-latek.
Il
Zastosowanie technik
wspomaganej prokreacji
u osób, które z powodu
swojego wieku utraciły
zdolność do poczęcia
dziecka, nie byłoby
leczeniem. Byłaby to
wówczas ingerencja,
mająca na celu poszerzenie
- poza naturalne granice
- ludzkich możliwości
- tłumaczy Weronika
Chańska, bioetyczka
z Uniwersytetu
Jagiellońskiego
Eksperci wskazują też, iż należy obalić mit,
że granica powinna dotyczyć tylko kobiet - za­
grożeniem dla dziecka jest również zbyt póź­
ny wiek ojca. - Pacjenci powinni otrzymywać
kompleksową informację o zależności między
wiekiem a płodnością. Badania dowodzą, że
im starsi panowie, tym częściej w materiale
genetycznym ich plemników pojawiają się za­
burzenia, co zwiększa ryzyko wystąpienia po­
ważnych chorób jednogenowych u ich potom­
stwa - tłumaczy Dorota Białobrzeska-Łukaszuk.
Weronika Chańska przytacza jeszcze inny
argument przeciwko zbyt późnym narodzi­
nom: dobro dziecka. - Świadome powoływanie
na świat dzieci, które z dużym prawdopodo­
bieństwem staną się sierotami, jest działaniem
nieodpowiedzialnym i krzywdzącym dla nich
- podkreśla Chańska. I tłumaczy: powszechnie
uważa się, że najlepsze warunki do psychiczne­
go i emocjonalnego rozwoju dziecka zapewnia
sytuacja, w której jest ono wychowywane przez
swoich rodziców. W przypadku rodzicielstwa
osób starszych istnieje duże prawdopodobień­
stwo, że dziecko zostanie osierocone przez jed­
no lub oboje z nich.
Podobnie uważa prof. Zbigniew Szawarski.
- Stając między dylematem: prawo kobiety do
autonomii czy dobro dziecka, opowiadam się
po stronie dobra dziecka - mówi stanowczo.
- Dziecko ma prawo do szczęśliwego dzieciń­
stwa. I każdy przyzwoity rodzic powinien tego
życzyć swojemu potomkowi - uważa filozof
zajmujący się sprawami medycznymi. Jego zda­
niem, tak jak narkomania czy alkoholizm, tak
samo zaawansowany wiek rodzica może dla
dziecka oznaczać nieszczęście. Nawet jeżeli
okaże się, że dziecko 30-latki straci rodzica,
a 50-latki dożyje dojrzałego wieku z ojcem
i matką, to prosty rachunek prawdopodobień­
stwa wskazuje, że w tym drugim przypadku
istnieje większe zagrożenie. - Rodzicielstwo
to odpowiedzialność, a nie kaprys - dodaje.
Teoretyczne rozważania zdają się potwier­
dzać same wyznania dzieci Dla wielu bohate­
rów wspomnianej książki Moniki Morris zmorą
były chociażby uwagi pojawiające się w szkole,
restauracji czy innych miejscach publicznych:
„O, przyszli państwo z wnukami". Te jednak na­
leżały do tych mniejszego kalibru. Przytaczane
problemy społeczne były o wiele poważniejsze.
Jedna z bohaterek „Last Chance Children" opi­
suje, jak wieczorami zakradała się do pokoju
rodziców, by posłuchać, czy oddychają - tak jak
to robią zazwyczaj właśnie opiekunowie małych
dzieci. Rolesię odwróciły: toona bałasię, że jej
rodzice umrą w czasie snu. Inna z bohaterek
wspominała, że presja rosła z wiekiem: ojciec
szybko zmarł,a matka stała się zależna od niej,
już kiedy zaczynała studia. Towarzyszyła jej jesz­
cze inna myśl: o tym, żeby jak najszybciej zajść
w ciążę, żeby jej dzieci miały jeszcze dziadków
(zresztą ograbianie najmłodszych z kontaktu
z dziadkami to częsty argument wysuwany
przez przeciwników późnego macierzyństwa).
Zagrożenie osieroceniem jest niestety bar­
dzo realne. Maria del Carmen Bousada de Lara
(która została matką w wieku 67 lat) umar­
ła dwa lata po porodzie, opuszczając małych
chłopców. A sama przed śmiercią (umierała
na raka) przyznawała, że być może jej decyzja
była pochopna.
Do decyzji lekarza
Jak to wygląda w polskiej rzeczywistości? Po­
mimo przekonania ekspertów o konieczności
wyznaczenia górnej granicy, wymogów w pol­
skim prawie nie ma, więc kliniki leczenia nie­
płodności kierują się wewnętrznymi regula­
minami. A ostateczną decyzję podejmuje i tak
najczęściej lekarz.
W klinikach Invicta jako górną granicę usta­
lono 50 lat. - Długo nad tym debatowaliśmy,
rozważaliśmy różne aspekty takiej decyzji.
Musieliśmy wyznaczyć granicę, bowiem le­
karze coraz częściej informowali, że zgłasza­
ją się do nich coraz starsze kobiety, że mają
wątpliwości, jak z nimi postępować - opo­
wiada Dorota Białobrzeska-Łukaszuk.Jednak
nie każda pacjentka w odpowiednim wieku,
która się zgłosi do ich kliniki, może otrzymać
to, czego chce. Wiele zależy od jej kondycji
medycznej i emocjonalnej. Kobiety, które są
w tym granicznym wieku, są dokładnie ba­
dane, wykonywane są im próba wysiłkowa,
cytologia, mammografia etc. Najistotniejsze
jest to, czy ciąża nie zaszkodzi ich zdrowiu.
DZIENNIK GAZETA PRAWNA
2015-09-25
Dodatkowo psycholog bada motywy, rozma­
wia o różnych konsekwenq'ach późnego ma­
cierzyństwa. Niejednokrotnie po tych sesjach
potencjalne matki rezygnują.
Podobnie jest w warszawskim Novum. Tu
również granicą jest 50-51 lat. - Jednak osta­
teczną decyzję podejmuje lekarz, biorąc pod
uwagę ogólny stan zdrowia pacjentki. Nieraz
się zdarza, że kobiety młodsze, ze względu na
stan zdrowia, nie mogą być zakwalifikowane
do zabiegu - tłumaczy Kozioł.
Jest jeszcze jeden aspekt późnego macierzyń­
stwa. Samotność. W grupie decydujących się
na potomka w zaawansowanym wieku wie­
le kobiet nie ma partnerów. Do teraz nie było
żadnych uregulowań w tej kwestii, a decyzja
należała jedynie do kliniki
W Novum z zasady nie wykonywano za­
biegów in vitro u osób, które są same. - Nie
rozwiązujemy problemów społecznych, tyl­
ko medyczne. A jeżeli ktoś nie ma dziecka, bo
nie udało mu się z nikim związać, to nie jest
przeszkoda natury medycznej - tłumaczy Ka­
tarzyna Kozioł. Jednak w wielu klinikach takich
ograniczeń nie ma (będą od listopada, od kiedy
wejdą ogólnokrajowe regulacje rynku leczenia
niepłodności).
Sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje, kie­
dy dochodzi do adopcji zarodków. A u osób star­
szych najczęściej jajeczko jest od dawcy, czyli
dziecko genetycznie pochodzi od innej kobiety.
Przy osobie samotnej również ojciec jest ge­
netycznie nieznany. To, jak wynika z różnych
badań, sytuacja bardzo niekorzystna, przede
wszystkim dla dzieci Sama data i miejsce uro­
dzin (to dane, które najczęściej mogą poznać
dzieci anonimowych dawców) im nie wystar­
czają. Potrzeba odnalezienia korzeni jest bardzo
silna. - Ojciec powinien istnieć, choćby jako
historia, zdjęcia. Dziecko musi mieć szansę
dowiedzenia się czegoś o swoich przodkach, to
dla wielu kluczowe - mówi jeden z ekspertów.
m..•
a
'
-IW
%
•
Annegret Raunigk
w momencie porodu miała 65
at. Trzech chłopcow 1 jedna
dziewczynka przyszło na
świat w 26. tygodniu
Lepiej wykształcone
Choć przepisy regulujące rynek in vitro mają
wejść w życie za półtora miesiąca, nie wprowa­
dzają ograniczeń ani co do wieku matek, ani
co do dawców. Inicjator ustawy, wiceminister
zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki uważa, że
byłaby to dyskryminacja ze względu na wiek
- Nie można wprowadzać odgórnej granicy
wieku dla rodzących metodą in vitro - prze­
konuje. Jego zdaniem państwo nie ma prawa
regulować, kto może zostać rodzicem - Każdy
ma prawo do samostanowienia - podkreśla
wiceminister.
I nie jest w tym poglądzie odosobniony. Bo­
wiem sprawa nie jest wcale taka oczywista. Pod
tekstem w jednej z brytyjskich gazet opisują­
cych historię Niemki z czworaczkami wyle­
wa się zwykły hejt: od określeń „walnięta" po
wpisy babć, które przekonują, że doświadczają
na własnej skórze, co to znaczy zajmować się
m*
.
*'%
małymi dziećmi, i twierdzą, że matka w tak
zaawansowanym wieku ma małe szanse podo­
łać wyzwaniu, jakim jest wychowanie czworga
noworodków. Jedna z osób pisze jednak: „Na
litość boską, co ma tu do rzeczy wiek matki?
Dzieci są zdrowe, kochane, a ona szczęśliwa.
Ja sama miałam 16 lat, kiedy straciłam matkę,
a ona urodziła mnie w wieku 30 lat. Każdy może
zginąć. Ta kobieta może mieć jeszcze 40 lat ży­
cia przed sobą. Wasze komentarze to zwykły
seksizm i ageizm" - pisze jedna z intemautek
Podobne argumenty wysuwa amerykańska
dziennikarka Lisa Miller w artykule sprzed Adriana lliescu w 2005 r.
czterech lat „Parents of a Certain Age" w „New urodziła dziewczynkę. Miała
York Magazine". Przewrotnie wskazuje na ba­ wtedy 66 lat. Z bliźniaczej ciąży
dania świadczące o tym, że zaawansowany wiek przeżyło jedno dziecko, drugie
rodziców może wręcz być korzystny dla dziecka. umarło przed porodem
Przytacza analizy prowadzone w 2008 r. przez
Brada Van Voorhisa, szefa kliniki płodności na
Uniwersytecie Iowa, który analizował poziom
inteligencji u dzieci poczętych metodą in vitro.
Badania przeprowadzone na próbie 423 dzieci
(w wieku od 8 do 17 lat) wykazały, że mają one
lepsze od rówieśników wyniki w czytaniu, ma­
tematyce i wykazują wieksze zdolności języko­
we. Zaś im starsza matka, tym lepszy wynik.
Powód? Zdaniem samego autora badań może
to być efekt tego, że rodzice takich dzieci są
często bogatsi, lepiej wykształceni, skoncen­
trowani, zaangażowani w edukację syna czy
córki, a także mają dla nich więcej czasu.
To kolejny element przemawiający na ko­
rzyść starszych rodziców: są często mniej ze­
stresowani niż ci młodsi Badania Richarda
Paulsona, szefa programu płodności z Uniwer­
sytetu w Kalifornii, wykazały, że u 50-letnich
matek natężenie zmęczenia istresu jest mniej­
sze niż u 30-letnich. A im mniejszy stres, tym
lepiej dla dzieci
Istnieją jeszcze bardziej przewrotne bada­
nia: nawet gdy rodzic umiera, zanim dziecko
osiągnie wiek dojrzały, to wcale nie musi źle
wpłynąć na jego psychikę. W 2009 r. w czaso­
piśmie „Developmental Psychology" naukowcy
z Arizona State University opublikowali bada­
nia temu poświęcone („Emotional and cardiovascular sensitization to daily stress following
childhood parental loss"). Badacze poprosili
91 studentów, by nosili urządzenia mierzące
ciśnienie krwi, a także monitorowali codzienny
stres. Połowa z nich została osierocona przed
17. rokiem życia, połowa pochodziła z pełnych
rodzin. Wynik był zaskakujący - ci, którzy straci­
li opiekunów,lepiej sobie radzili z codziennymi
kłopotami życiowymi Najgorzej zaś wypadały
dzieci, których rodzice żyli ibyli nadopiekuńczy.
Trudno mówić o reprezentatywnej próbie, ale
te ustalenia mogą dać do myślenia.
Amerykańska dziennikarka Lisa Miller
przekonuje, że w kontekście dobra dziecka
wymienianie wieku jako czynnika je krzyw­
dzącego jest obłudne. Krzywda się dzieje, kiedy
dziecko jest bite, męczone psychicznie, a nie
kiedy rodzic nie gra tak sprawnie w piłkę jak
ktoś od niego młodszy. Tym bardziej że młody
rodzic może w ogóle nie znaleźć na to cza­
su. Będzie zajęty pracą i zarabianiem. Jedna
z bohaterek jej tekstu w „New York Magazi­
ne" - 59-latka - zaadoptowała dwójkę ma­
łych dzieci Pytana, czy nie boi się, że w wie­
ku 20 lat mogą zostać same, odpowiada: „Co
jest lepsze: 20 lat szczęśliwego i dostatniego
życia, czy 20 lat w domu dziecka?".
No właśnie, i wreszcie dostatek Część eks­
pertów uważa, że pieniądze mają istotne zna­
czenie. W większości przypadków grupa de­
cydująca się na późny poród jest majętna,
choćby dlatego, że musi ich być stać na dość
kosztowną procedurę. A to również znaczy,
że mogą zatrudnić pomoc, nianię, nie muszą
ciężko pracować, mają czas. - Z moich ob­
serwacji wynika, że najczęściej z taką prośbą
zgłaszają się kobiety, które są same już ułożo­
ne zawodowo, zabezpieczone materialnie i są
w stanie zabezpieczyć pod tym kątem dziecko
- mówi Dorota Białobrzeska-Łukaszuk. I do­
daje, że pamięta, jakie pozytywne wrażenie
zrobiło na niej spotkanie ze starszymi mat­
kami w Londynie. Prowadziły zajęcia, dzieląc
się swoimi przeżyciami. - Ich przekaz był ja­
sny: nie dajmy się, jesteśmy młode duchem,
zadbane, wysportowane. Możemy dać naszym
dzieciom nawet więcej niż młodsze mamy.
Dojrzałe macierzyństwo, nieprzypadkowe,
bezpieczne i dostatnie. To brzmiało przeko­
nująco - uśmiecha się Białobrzeska-Łukaszuk.
Między innymi dlatego dyskusja o granicy
wieku u nich w klinice nie była prosta. Zresztą
część bohaterów z książki Morris mówiła, że
z wiekiem rodziców nie miała żadnych pro­
blemów. Wręcz odwrotnie - zaoferowali im
oni spokojne, dojrzałe rodzicielstwo. I dzieci
są im za to wdzięczne.

Podobne dokumenty