Na początku była woda…?

Transkrypt

Na początku była woda…?
© ZamKor
Na początku była woda…?
N
a gruncie fizyki woda może być uznana za cud natury tylko w sensie przenośnym. Fizyka po prostu nie uznaje cudów. A więc, gdy w debacie naukowej
odwołujemy się do pojęcia cudu w celu wskazania wyjątkowego znaczenia jakiegoś
czynnika w przyrodzie, niepostrzeżenie wchodzimy na obszar humanistyki. Fizyko – chemiczny „cud wody”, tak jak i biologiczny „cud życia”, są konstrukcjami
niezgodnymi z metodologią naukową, apelującymi do psychologicznej wrażliwości
adresatów danej wypowiedzi. Zostawmy więc na razie właściwości wody i jej rolę,
jaką odgrywa w życiu i klimacie. Zajmijmy się wodą w znaczeniu szerszym, jako
jednego z żywiołów konstytuujących świat. W takiej roli widzieli wodę już greccy
twórcy nauki.
Poszukiwali oni arche, czyli czynnika znajdującego się u podstaw rzeczywistości.
Arche jest najstarsze (stąd archeologia i archetyp) i najważniejsze. Dla Talesa, który
żył w Milecie ponad dwa i pół tysiąca lat temu, właśnie woda była tym elementem.
Możemy z poczuciem wyższości wzruszyć
ramionami i powiedzieć, że to mitologiczna
bajka, która z nauką nie ma nic wspólnego.
Czyżby? A może jest to przejaw genialnej intuicji. Współczesna nauka twierdzi,
że „na początku był wodór” (to hasło zaszczepili kulturze masowej popularyzatorzy nauki).
Dwa pokolenia młodszy od Talesa Anaksymenes
stwierdził, że archetypicznym elementem świata jest
powietrze. Jednym ze składników powietrza jest para
wodna. W tej postaci wydobywa się z naszych ust przy
oddechu. To mgiełka na zimnym lusterku przytkniętym do
ust umierającego wskazuje laikom, czy on jeszcze żyje. Być
46
Nauka
Nauka
wokół
i świat
nas
© ZamKor
może woda i powietrze razem konstytuują istotę
świata? Dwóm mędrcom z Miletu przeciwstawił
się filozof z pobliskiego Efezu, mianowicie Heraklit,
i wskazał na ogień, jako rdzeń wszechrzeczy. I znów, czy był daleki
od ustaleń współczesnej nauki? Energia jest atrybutem (niezbywalną
cechą) materii.
Inni greccy fizycy – filozofowie dodali do wody, powietrza i ognia jeszcze
ziemię. Najdobitniej naukę o czterech żywiołach wyraził Empedokles. Uznał,
że owe cztery elementy tworzą całe bogactwo znanej nam rzeczywistości dzięki
dwóm siłom, które te elementy wiążą i znów rozdzielają. Są nimi miłość i nienawiść. A więc (z naszego punktu widzenia) grawitacja i energia przezwyciężająca siłę
ciążenia, przyciąganie i odpychanie ładunków elektrycznych i biegunów magnesu
zależnie od ich znaku, synteza dokonywana w ramach procesów życiowych i analiza
po obumarciu organizmu…
Tales, Anaksymenes i Heraklit działali w miastach na wybrzeżu Azji Mniejszej
(dzisiejsze wybrzeże Turcji), a Empedokles – na Sycylii. Zauważmy, że grecka filozofia
najpierw rozwijała się poza właściwą Grecją. Dopiero Arystoteles (bo któż inny)
przemyślał naukę o czterech żywiołach i uznał, że ona tylko zbliża się do istoty rzeczy. Arche świata jest jakiś piąty żywioł, jakaś piąta esencja (z łaciny: quinta essentia,
stąd nasza „kwintesencja”). Czy tą kwintesencją jest akurat woda czy energia cząstek
elementarnych – o to niech się spierają fizycy, chemicy i biologowie. My humaniści
powinniśmy pilnie zapoznać się z tym, co przyrodnicy mają nam w tej sprawie do
powiedzenia, byśmy mogli kontynuować poszukiwania arche świata, zaczęte jeszcze
przez Talesa. Od tego obowiązku nikt nas przecież nie zwolnił.
Jerzy Pilikowski
Fizyka • Woda
Metoda
– cud
naukowa
natury i wyjaśnianie świata
47