Cel człowieka - Instytut Misesa

Transkrypt

Cel człowieka - Instytut Misesa
Cel człowieka
Autor: Wilhelm von Humboldt
Autor wprowadzenia: Sławomir Drelich
Źródło: W. von Humboldt, Cel człowieka, przeł. T.G. Pszczółkowski [w:]
Materiały i rozprawy do teorii dziejów i współczesności liberalizmu, T.G.
Pszczółkowski i R. Benedykciuk (red. i oprac.), Friedrich-Naumann-Stieftung i
Dom Wydawniczy Elipsa, Warszawa 2004, s. 27–31.
Tekst opublikowany pierwotnie na liberte.pl.
Wprowadzenie
Żyjący na przełomie XVIII i XIX wieku Wilhelm von Humboldt zaliczany jest do
przedstawicieli niemieckiego liberalizmu klasycznego, do tych ludzi oświecenia i
humanizmu, dla których indywidualizm i przywiązanie do autonomii jednostki
ludzkiej było zawsze punktem wyjścia dla rozważań na każdym poziomie. Jego
dorobek obejmuje szereg prac i artykułów z zakresu antropologii, filozofii,
kulturoznawstwa
i
językoznawstwa,
czym
wpisuje
się
on
głęboko
w
humanistyczną tradycję myślenia europejskiego, skupioną na refleksji nad
duchem i jego wytworami. Każdorazowo fundamentem jest dla niego człowiek,
jednostka, indywiduum, co w sposób oczywisty i bezdyskusyjny pozwala
umieszczać go w ramach wartości i idei liberalnych czy też szerzej —
wolnościowych.
Nowy
oświecony
humanizm
Humboldta
operuje
pojęciem
„samodoskonalenia”, wskazując, że dążenie do niego stanowi zasadniczy cel
każdego człowieka. Prezentowany poniżej tekst zatytułowany właśnie Cel
człowieka pomaga w odpowiedzi na pytanie o ów proces samodoskonalenia, jak
jest ono przez niemieckiego myśliciela rozumiane, jakimi drogami może być
osiągnięte i co niekiedy może stać się przeszkodą w realizacji tego celu.
Samodoskonalenie próbuje Humboldt wyjaśniać przez pryzmat metafory artysty,
wedle której każdy człowiek jest swoiście rozumianym artystą, wybitnym i
kreatywnym twórcą, który kształtuje swoje własne życie, swoje relacje z innymi
ludźmi i światem zewnętrznym, a przez to staje się on również de facto
Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 00-241 Warszawa ul. Długa 44/50, p. 214
KRS 0000174572 ▪ NIP 894 277 56 04 ▪ Regon 932949234 Bank account: PL 19 2130 0004 2001 0253 7975 0001
www.mises.pl ▪ [email protected] ▪ +48 22 6352438
współtwórcą świata. Postęp należałoby rozumieć jako właśnie zsumowanie czy
też kumulację wszystkich jednostkowych doświadczeń i osiągnięć, zdobyczy
wypracowanych przez całą ludzkość. W ten sposób — mówi Humboldt —
dokonuje się niejako zespojenie w jedno przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
Rozwój jest więc dziełem aktywnego, ambitnego i przedsiębiorczego człowieka
czy też właściwiej: aktywnych, ambitnych i przedsiębiorczych jednostek.
Znajdujemy więc u Wilhelma Humboldta manifest vita activa, poprzez
który zdefiniowana zostaje także kondycja ludzka, a ludzka działalność sama
przez się rozumiana jest jako moralne dobro. Nie jest jednak Humboldt atomistą
i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że dopiero ludzka współpraca i wzajemna
pomoc
w
realizowaniu
zadań
i
wytyczonych
sobie
celów
zwiększa
prawdopodobieństwo osiągnięcia ostatecznego sukcesu. Stąd takie podkreślanie
przez niego wartości miłości i przyjaźni jako tych form relacji międzyludzkich,
które
człowiekowi-artyście
ułatwiają
ów
pozwalają
humanistyczny
pęd
jeszcze
do
szybciej
doskonałości
się
oraz
rozwijać,
które
moralnego
i
intelektualnego piękna. Humboldt — podobnie zresztą jak współczesny jemu
Benjamin Constant — byli wielkimi miłośnikami starożytnej Grecji i tych ideałów
wspólnotowych, które starożytni opiewali, podnosząc wielokrotnie swą niechęć do
wszelkiego zewnętrznego przymusu i nacisku. Wspólnota opierająca się na
przyjaźni i miłości wolnych ludzi miała być tym ideałem, do którego tęsknili.
Odwołania do przyjaźni i miłości — w wielu miejscach przypominające
fragmenty
z
Arystotelesa
Etyki
nikomachejskiej,
w
szczególności
zaś
te
poświęcone etyce przyjaźni i dążeniom do doskonałości etycznej — każdorazowo
naprowadzają Humboldta na zagadnienie wolności. Bo przecież trudno wyobrazić
sobie przyjaźń z przymusu, trudno pokochać z obowiązku, dlatego właśnie
podstawą wszelkiego rozwoju i tym samym fundamentem dla samodoskonalenia
się człowieka musi być wolność. Wolność skrępowana wyłącznie wolnością
drugiego człowieka, czyli rozumiana źródłowo liberalnie, tak jak pojmował ją
John Locke. Wolność zapewnia również różnorodność w społeczeństwie, a
przecież jedynie społeczeństwo różnorodne jest zdolne do jakiegokolwiek
rozwoju. Wszak gdyby panował uniformizm, wówczas człowiek nie miałby się od
kogo uczyć, nie miałby na kim się wzorować, trudno byłoby mu oceniać także
swoje działania i osiągnięcia, jeśli nie posiadałby punktu odniesienia w postaci
drugiego, różnego od niego, a zarazem wolnego człowieka.
Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 00-241 Warszawa ul. Długa 44/50, p. 214
KRS 0000174572 ▪ NIP 894 277 56 04 ▪ Regon 932949234 Bank account: PL 19 2130 0004 2001 0253 7975 0001
www.mises.pl ▪ [email protected] ▪ +48 22 6352438
Nietrudno na podstawie
powyższego
wprowadzenia wyobrazić
sobie
koncepcję państwa, jaka wyłania się finalnie z rozważań Wilhelma von
Humboldta. Nie będę w tym miejscu jej zdradzał, chociażby dlatego, że zarys jej
przedstawił on w tym krótkim tekście, który postanowiliśmy w tym numerze
Państwu zaprezentować. Humboldt wzywa nas do postawienia na nowo pytania o
wolność w kontekście zabiegów współczesnych państw, mających na celu troskę
o dobrobyt i szczęście swoich obywateli. To pytanie postawione ponad 200 lat
temu — stawiane przecież tak samo przez Benjamina Constanta czy Alexisa de
Tocqueville’a — nabiera szczególnego wymiaru w okresie pokryzysowym, w dobie
„doganiania Zachodu” i niwelowania tzw. różnic cywilizacyjnych. Pytanie to zdaje
się stanowić jednocześnie ostrzeżenie.
Wilhelm von Humboldt
CEL CZŁOWIEKA
Prawdziwym
celem
człowieka
—
nie
tym,
który
wyznacza
mu
zmienne
upodobanie, lecz wiecznie niezmienny rozum — jest najwyższe i najbardziej
proporcjonalne wykształcenie jego sił w jedną całość. Ażeby to osiągnąć,
pierwszym i niezbędnym warunkiem jest wolność. Jednakże oprócz wolności
rozwój sił ludzkich wymaga jeszcze czegoś innego, choć ściśle związanego z
wolnością: różnorodności sytuacji. Nawet najbardziej wolny i niezależny człowiek,
jeżeli znajdzie
się
w sytuacjach nieskomplikowanych, mniej
się
rozwija.
Wprawdzie z jednej strony ta różnorodność sytuacji zawsze jest skutkiem
wolności, z drugiej strony istnieje także swoisty rodzaj ucisku, który zamiast
ograniczać człowieka nadaje rzeczom w jego otoczeniu dowolny kształt, tak że
jedno i drugie w pewnym sensie są tym samym. Tymczasem dla jasności idei
właściwsze jest jednak oddzielenie od siebie obu rzeczy. Każdy człowiek jest w
stanie działać naraz tylko jedną siłą, albo też jego cała istota nastawia się za
jednym
razem
na
jeden
rodzaj
działalności.
Stąd
człowiek
wydaje
się
przeznaczony do jednostronności i osłabia swoją energię, gdy tylko rozdrobni się
na więcej przedmiotów. Tej jednostronności uniknie jednak, gdy dążyć będzie do
zjednoczenia pojedynczych, często odrębnie
rozwijanych
sił,
gdy
pozwoli
zarazem współdziałać niemal już wygasłej, ale i dopiero w przyszłości jasno
rozbłyskającej iskrze w każdym okresie swego życia i zamiast przedmiotów, na
Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 00-241 Warszawa ul. Długa 44/50, p. 214
KRS 0000174572 ▪ NIP 894 277 56 04 ▪ Regon 932949234 Bank account: PL 19 2130 0004 2001 0253 7975 0001
www.mises.pl ▪ [email protected] ▪ +48 22 6352438
które oddziałuje, dążyć będzie do pomnożenia sił, którymi działa poprzez ich połączenie. Skutek, który poniekąd wywołuje tutaj połączenie przeszłości i
przyszłości z teraźniejszością, wywołuje w społeczeństwie połączenie (związek —
Verbindung) z innymi [ludźmi — przyp. tłum.]. Albowiem także przez wszystkie
okresy życia każdy człowiek osiąga jedynie jedną z doskonałości, które tworzą
niejako charakter całego rodzaju ludzkiego. Przez połączenia zatem, które
wyrastają z wnętrza istot, jeden musi przyswajać sobie bogactwo drugiego.
Jednym
z
takich
związków
kształcących
charakter
jest
np.,
zgodnie
z
doświadczeniem wszystkich narodów, nawet najbardziej niewykształconych,
połączenie obu płci. Jeżeli jednak przejaw zarówno różności, jak i tęsknoty za
związkiem w pewnej mierze jest silniejszy, to obie rzeczy nie są z tego powodu
mniej silne, lecz tylko trudniejsze do zauważenia, mimo iż właśnie przez to
oddziałują silniej, także bez względu na ową różnorodność i wśród osób tej samej
płci.
Idee
te,
obserwowane
dalej
i
dokładniej
rozwinięte,
mogłyby
nas
naprowadzić na bardziej prawidłowe wyjaśnienie zjawiska połączeń, którym
wśród starożytnych, zwłaszcza Greków, posługiwali się nawet ustawodawcy i
które często zbyt nieszlachetnie nazywano mianem zwyczajnej miłości i zawsze
niewłaściwie mianem czystej przyjaźni. Kształcąca korzyść takich związków
polega zawsze na stopniu, w jakim samodzielność związanych [ze sobą ludzi —
przyp. tłum.] wspiera równocześnie zażyłość związku. Jeżeli bowiem bez tej
zażyłości jeden człowiek nie jest w stanie dostatecznie zrozumieć drugiego, to
konieczna jest samodzielność, by to, co zostało zrozumiane, jak gdyby
przekształcone zostało we własną istotę. Obie rzeczy wymagają jednak siły
jednostek oraz odmienności, która nie może być za duża, by jeden człowiek mógł
rozumieć drugiego, ani za mała, by wyzwolić pewien podziw dla tego, co posiada
druga osoba oraz życzenie posiadania go także. Ta siła i różnoraka odmienność
łączą się w oryginalności, a zatem to, na czym ostatecznie polega cała wielkość
człowieka, o co jednostka ludzka musi całe życie walczyć i czego ten, kto chce
oddziaływać na ludzi, nie może tracić z oczu, jest właściwością siły i kształcenia.
Podobnie
jak
właściwość
ta
uaktywnia
się
poprzez
wolność
działania
i
różnorodność osób działających, tak i wyzwala ona ze swej strony obie rzeczy.
Nawet nieożywiona natura, która rozwija się równomiernie według wiecznie
niezmiennych praw, wydaje się człowiekowi wykształconemu we własnym
zakresie (eigengebildet) bardziej swojska. Przenosi on do niej jakby samego
Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 00-241 Warszawa ul. Długa 44/50, p. 214
KRS 0000174572 ▪ NIP 894 277 56 04 ▪ Regon 932949234 Bank account: PL 19 2130 0004 2001 0253 7975 0001
www.mises.pl ▪ [email protected] ▪ +48 22 6352438
siebie i dlatego jest rzeczą w najwyższym rozsądku prawdziwą, że każdy zawsze
przyjmuje w takim stopniu obfitość i piękno z zewnątrz, w jakim posiada te
rzeczy w sobie. O ile bardziej podobne musi być jednak oddziaływanie przyczyny
tam, gdzie człowiek nie tylko odczuwa i pojmuje wrażenia zewnętrzne, lecz sam
zaczyna działać?
Za udowodniony przez to, co powiedziałem uprzednio, uważam fakt, iż
prawdziwy rozum nie może życzyć człowiekowi żadnego innego stanu niż ten, w
którym każda jednostka nie tylko cieszy się z najbardziej nieskrępowanej
swobody rozwijania się w swej swoistości, ale w
którym także natura
nieożywiona nie przyjmuje żadnej innej postaci z rąk ludzkich prócz tej, którą jej
nadaje samodzielnie i dowolnie każda jednostka według własnej potrzeby i
skłonności, będąc ograniczoną jedynie swymi możliwościami oraz prawem. Od tej
zasady rozum moim zdaniem nigdy nie może odstąpić bardziej, aniżeli jest to
konieczne do swego utrzymania. Musiała ona więc być zawsze podstawą także
każdej polityki, a w szczególności odpowiedzi na pytanie, o którym tu mowa.
Posługując się bardzo ogólną formułką, można by nazwać prawdziwym
zakresem działalności państwa to wszystko, co byłoby ono w stanie uczynić dla
dobra
społeczeństwa,
nie
naruszając
przytoczonej
właśnie
zasady;
a
bezpośrednio z tego można by wyprowadzić bliższe określenie tego, że zgubne
jest każde dążenie państwa, polegające na wtrącaniu się w prywatne sprawy
obywateli wszędzie tam, gdzie nie wpływają oni bezpośrednio na naruszenie
praw jednego człowieka przez drugiego. Tymczasem jednak — by wyczerpać
postawione
pytanie
—
jest
rzeczą
konieczną
dokładne
prześledzenie
poszczególnych elementów zwyczajnej lub ewentualnej działalności państw.
Cel państwa może być bowiem dwojaki; może ono chcieć wspierać
szczęście lub tylko zapobiegać złu, a w tym ostatnim wypadku złu natury lub złu
ludzi. Jeżeli ogranicza się ono do tego ostatniego, to dąży jedynie do
bezpieczeństwa, a to bezpieczeństwo niech mi wolno będzie przeciwstawić
wszystkim
pozostałym
ewentualnym
celom,
nazwanym
łącznie
mianem
pozytywnego dobrobytu. Także różnorodność zastosowanych przez państwo
środków daje jego działalności różne natężenie. Stara się ono bowiem osiągnąć
swój cel bądź to bezpośrednio, czy to stosując przymus — nakazujące lub
zakazujące ustawy, kary — bądź też za pomocą zachęt i dając przykład, nadając
albo sytuacji obywateli korzystną dla siebie postać i zapobiegając jakby ich
Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 00-241 Warszawa ul. Długa 44/50, p. 214
KRS 0000174572 ▪ NIP 894 277 56 04 ▪ Regon 932949234 Bank account: PL 19 2130 0004 2001 0253 7975 0001
www.mises.pl ▪ [email protected] ▪ +48 22 6352438
innemu traktowaniu, lub wreszcie starając się nawet doprowadzić do zgodności
między ich skłonnościami a celami państwa, starając się wpłynąć na ich rozum i
serce. W pierwszym wypadku określa ono najpierw tylko poszczególne działania,
w drugim zaś już bardziej sposób postępowania, a w trzecim — charakter i
sposób myślenia. Skutek ograniczeń jest w pierwszym wypadku najmniejszy, w
drugim większy, w trzecim największy, po części dlatego, że zadziałały
przyczyny, z których wypływa więcej czynności, po części zaś dlatego, iż sama
możliwość
oddziaływania
wymaga
większej
ilości
przedsięwzięć
(Veranstaltungen). Tak jak różne wydają się tu tymczasem dziedziny działalności
państwa, tak też trudno jest o instytucję państwową, która by nie wiązała się z
innymi równocześnie, ponieważ np. bezpieczeństwo i dobrobyt pozostają
względem siebie w ścisłej zależności, zaś to, co określa tylko pojedyncze
działania, wpływa na charakter, jeżeli wskutek częstego stosowania stanie się
przyzwyczajeniem. Stąd też jest niezwykle trudno znaleźć tu odpowiadający
tokowi analizy podział całości. Najlepiej będzie jednak najpierw sprawdzić, czy
celem państwa ma być pozytywny dobrobyt narodu, czy też jedynie jego
bezpieczeństwo, a także przyjrzeć się w przypadku wszystkich instytucji tylko
temu, jaki cel głównie im przyświeca lub jaki wywołują skutek i sprawdzić przy
każdym z obu celów także środki, którymi wolno się państwu posłużyć.
Mówię
tu
więc
o
wszechstronnym
dążeniu
państwa
do
poprawy
pozytywnego dobrobytu narodu, o wszelkiej trosce o ludność kraju, o zapewnieniu utrzymania mieszkańców, czy to wręcz przez tworzenie przytułków dla
ubogich, czy to pośrednio przez wspieranie rolnictwa, przemysłu i handlu, o
operacjach finansowych i celnych, zakazach importu i eksportu itd. (o ile służą
temu celowi), wreszcie o wszelkich przedsięwzięciach służących zapobieganiu i
naprawie szkód wywołanych przez przyrodę, krótko mówiąc o wszelkich
instytucjach państwa, które zmierzają do utrzymania lub wspierania dobrobytu
fizycznego narodu. Albowiem przez to, że moralność wspierana jest nie w sposób
prosty ze względu na nią samą, lecz z myślą o bezpieczeństwie, zajmę się nią w
dalszym wywodzie.
Otóż wszelkie te instytucje, jak twierdzę, mają niekorzystne następstwa i
nie przystają do prawdziwej polityki, która wychodzi od najwyższych, ale zawsze
ludzkich punktów widzenia.
Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 00-241 Warszawa ul. Długa 44/50, p. 214
KRS 0000174572 ▪ NIP 894 277 56 04 ▪ Regon 932949234 Bank account: PL 19 2130 0004 2001 0253 7975 0001
www.mises.pl ▪ [email protected] ▪ +48 22 6352438
W każdej z takich instytucji panuje duch rządu, i jak mądry i zbawienny by
ten duch nie był, to jednak powoduje w narodzie uniformizm i obcy mu sposób
działania. Ludzie zamiast tworzyć społeczeństwo w celu natężenia swych sił,
nawet gdyby przez to mieli stracić na wyłączności posiadania przyjemności,
uzyskują
dobra
kosztem
swych
sił.
Właśnie
różnorodność
powstająca
z
połączenia wielu ludzi jest najwyższym dobrem, które tworzy społeczeństwo, a ta
różnorodność z pewnością zatraca się zawsze w miarę ingerencji państwa.
Właściwie to już nie członkowie narodu żyjący ze sobą we wspólnocie, lecz
poszczególni poddani wchodzą w relację z państwem, tzn. z duchem, który
panuje w jego rządzie, w relację, w której już przeważająca potęga państwa
ogranicza wolną grę sił. Jednorodne przyczyny wywołują jednorodne skutki. Im
bardziej więc państwo współdziała, tym bardziej podobne do siebie jest nie tylko
wszystko to, co działa, lecz również wszelkie efekty działania. To także jest
zamiarem państw. Chcą one dobrobytu i spokoju. Oba te elementy uzyskuje się
jednak zawsze tym łatwiej, im mniej się ze sobą kłócą. Wszelako to, co zamierza
i musi zamyślać człowiek, jest całkiem czymś innym: jest to różnorodność i
działanie. Tylko to kształtuje wszechstronne i silne charaktery i zapewne jeszcze
żaden człowiek nie upadł tak nisko, by przedkładać własny dobrobyt i szczęście
nad wielkość. Ten jednak, kto wypowiada się za innych, tego posądza się, i to nie
bez racji, o to, iż nie zna natury ludzkiej i chce uczynić z ludzi maszyny.
Chcąc
wyciągnąć
ostateczny
wniosek
z
całego
dotychczasowego
rozumowania, pierwsza zasada tej części obecnych rozważań powinna być
następująca: Państwo powinno się powstrzymać od wszelkiej troski o pozytywny
dobrobyt obywateli i nie powinno pójść ani o krok dalej, aniżeli jest to konieczne
do zabezpieczenia ich przed nimi samymi i przed wrogami zewnętrznymi; w
żadnym innym celu ostatecznym nie powinno ono ograniczać ich wolności.
Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 00-241 Warszawa ul. Długa 44/50, p. 214
KRS 0000174572 ▪ NIP 894 277 56 04 ▪ Regon 932949234 Bank account: PL 19 2130 0004 2001 0253 7975 0001
www.mises.pl ▪ [email protected] ▪ +48 22 6352438