Otwarte dusze

Transkrypt

Otwarte dusze
Remigiusz Konieczka: − Na początku naszej
Rozmowa z ambasadorem Republiki Węgierskiej
rozmowy, chciałbym panu pogratulować
w Polsce Robertem Kissem
znajomości języka polskiego. Jestem zaskoczony
tym, że tak doskonale opanował pan nasz język.
Czy długo się pan uczył?
Robert Kiss
Kiss: − Nie, nie długo. Jestem od 1,5
roku w Warszawie i zaczynałem tutaj.
− I to co słyszymy jest efektem 1,5−rocznej Ambasador Robert Kiss przez 1,5 roku pobytu w Polsce
nauki?
− Tak. Ja oczywiście nie mogę rozmawiać jak bardzo dobrze opanował język polski. Dzięki temu mógł
Polak. Mam problemy. Można powiedzieć, że powiedzieć nam, że chociaż w Biskupinie jest pierwszy
jestem jak dobry pies. Dobrze rozumiem, ale
raz, to ma nadzieję, że nie ostatni. Na otwarcie
brakuje słów, żeby wyrazić, to co myślę.
− Czy miał pan trudności w uczeniu się języka tegorocznego festynu przyjechał z rodziną.
polskiego?
− Tylko trudności. Na przykład wasza
− No tak, ale w waszym języku nie ma żadnych
− Jakie wrażenie na panu zrobiła Polska?
fonetyka. To jest w ogóle dla Węgra niezrozumiałe. reguł. To też jest dla mnie niezrozumiałe. Jest to
− Po pierwsze, to dynamizm. Dla mnie jako dla
− Dla nas węgierski też jest bardzo trudny.
ciekawy język, ale trudny.
Węgra, to jest bardzo ważna różnica. Polska i
Polacy są bardzo dynamiczni. Bardzo szybko
podejmują decyzje. Ta cecha nie charakteryzuje
Węgrów. My jesteśmy pesymistami i wszystko co
robimy, wykonujemy wolno i po cichu. Dla mnie
jako Węgra przysłowie, że Polak potrafi, bardzo
do was pasuje.
− Hasło tegorocznego festynu brzmi jednak
"Polak, Węgier, dwa bratanki". Jakie Polacy i
Węgrzy mają wspólne cechy? Czy zauważył pan
coś takiego jak podobieństwa?
− Myślę, że to co mamy wspólnego, to otwarte
dusze. Czuję, że na poziomie kontaktów jesteśmy
sobie bardzo bliscy.
− Pierwszy raz jest pan w Biskupinie. Jak się
panu podoba?
− I mam nadzieję, że nie ostatni. Jest tutaj
bardzo ciekawie. Nie wiedziałem, że jest to
tak olbrzymi teren. Wykonuje się tutaj bardzo
ważną pracę naukową. My, na Węgrzech,
również mamy plenerowe muzea, np. muzeum
wsi. W moim mieście w zachodniej części
Węgier także jest podobne muzeum. Tutaj
wszystko zostało zorganizowane tak, że dla
każdego ucznia, dla dziecka, wszystko jest
bardzo ciekawe.
Ambasador Robert Kiss (w środku) z rodziną ogląda pierwszy numer "Gazety Biskupińskiej". Podczas
− Dziękuję za rozmowę.
Otwarte dusze
zwiedzania pawilonu muzealnego honory gospodarzy czynili Anna Grossman (po prawej) i Wojciech
Piotrowski.
fot. Remigiusz Konieczka
REMIGIUSZ
KONIECZKA
ROZKŁAD JAZDY KOLEJKI WĄSKOTOROWEJ ŻNIN − BISKUPIN − GĄSAWA − BISKUPIN − ŻNIN

Podobne dokumenty