27-08 StPolit11 s.1-3.indd - Biblioteka Ośrodka Analiz

Transkrypt

27-08 StPolit11 s.1-3.indd - Biblioteka Ośrodka Analiz
Jacek Lubecki, Lech Szczegóła
O źródłach apatii politycznej
w transformującym się społeczeństwie
Słowa kluczowe: apatia polityczna, partycypacja polityczna, partycypacja obywatelska (cywilna), absencja wyborcza, transformacja systemowa, anomia, alienacja
polityczna.
Fenomen ograniczonej partycypacji Polaków w różnorodnych formach
aktywności polityczno-publicznej, od początku przemian ustrojowych
przyciągał uwagę komentatorów analizujących społeczne uwarunkowania
i rezultaty procesu transformacji systemowej. Okres relatywnie wysokiej
mobilizacji społeczeństwa, czemu towarzyszyło wysokie – nigdy już później
nie rejestrowane – poparcie dla reform oraz instytucji nowego Sejmu i rządu
okazał się krótkotrwały. Zamknął się w pierwszej, obejmującej rok 1989
– fazie przejścia do demokracji. Jak zauważają autorzy opracowania będącego socjologicznym obrazem pierwszej dekady przemian systemowych, już
w następnym roku: „Pojawiła się frustracja, spowodowana zagrożeniem interesów znacznych grup społecznych przez radykalne reformy gospodarcze,
a w końcu apatia i wycofanie dużej części społeczeństwa z życia publicznego
oraz aktywnego udziału w instytucjach społeczeństwa obywatelskiego”1.
Zjawiska, które jeszcze w połowie lat 90. obserwowano w trybie zaskoczenia i objaśniano jako behawioralny korelat „szoku” czy „traumy wielkiej
zmiany”2, a więc w kategoriach sui generis akcydensu będącego kosztem
okresu przejściowego, stały się „[...] z pewnością jedynym z najbardziej
znamiennych rysów procesu postkomunistycznej transformacji”3.
Formuły mówiące o „kryzysie partycypacji” czy „deficycie obywatelskości”
weszły już na stałe do słownika opisu polskiej demokracji w jej społecznych
i kulturowych aspektach. Obserwacje oraz rozległe, choć metodologicznie
1
2
3
M. Grabowska, S. Mocek, E. Wnuk-Lipiński, Wybrane instytucje obywatelskie i polityczne [w:]
E. Wnuk-Lipiński, M. Ziółkowski (red.), Pierwsza dekada niepodległości. Próba socjologicznej
syntezy, ISP PAN, Warszawa, s. 145.
Zob. P. Sztompka, Trauma wielkiej zmiany. Społeczne koszty transformacji, ISP PAN, Warszawa
2000; por. C. Offe, Kapitalizm jako projekt demokratyczny. Teoria demokracji wobec potrójnego
przejścia w Europie Wschodniej, „Studia Socjologiczne”, 1992, nr 3-4.
A. Miszalska, O apatii politycznej Polaków, „Kultura i Społeczeństwo” 1996, nr 2, s. 131.
74
niejednorodne, dane statystyczne4 na temat intensywności zaangażowania
i partycypacji obywateli w życiu publicznym dają asumpt do twierdzeń,
że proces demokratyzacji miał w Polsce wymiar prawno-instytucjonalny.
Istnieniu demokratycznych procedur, zaawansowanej – w ocenie wielu
analityków – konsolidacji5 nowego porządku ustrojowego nie towarzyszy
oczekiwana i pożądana modyfikacja postaw wobec systemu politycznego.
Sam problem, ze względu na swoją trwałość został – jak można wnosić
– poznawczo „oswojony”. Dyskurs wokół niego przybrał cechy swoistego
rytuału. Ożywał cyklicznie, w rytmie kolejnych elekcji i referendów6 przynoszących konwencjonalne już pytanie o powody niskiej frekwencji7. Fascynacja
ta kwestią zdominowała niewątpliwie publicystyczny obraz problematyki
postaw Polaków wobec polityki, jaki wyłania się z dotychczasowej dyskusji.
Uzasadniony wydaje się pogląd, że dane pokazujące ograniczone rozmiary
partycypacji wyborczej – poznawczo najbardziej dostępne i zobiektywizowane – stanowiły inspirację dla analiz eksponujących zjawisko apatii
politycznej w Polsce. Były i są nadal przywoływane jako pierwszy argument
na rzecz ocen mówiących, że mamy do czynienia z „głębokim wycofaniem
się społeczeństwa ze sfery polityki”8, a Polaków cechuje „dewiacyjny poziom
bierności politycznej”9. Nie kwestionując faktów należy zwrócić uwagę na
to, że radykalizm tych kwalifikacji wymaga sprecyzowania stojących za
nimi kryteriów. Powstają również nośne i wciąż otwarte pytania o znaczenie
poziomu uczestnictwa w wyborach, istotnej, ale jednej z wielu form udziału
obywateli w życiu publicznym. Stan refleksji badawczej skłania do tego,
by rzecz ująć w szerszym kontekście. Z perspektywy czasu, pokazującej
4
5
6
7
8
9
Obejmują one informacje zarówno o rzeczywistych (np. frekwencja wyborcza, liczebność
członków organizacji politycznych i obywatelskich), jak i deklarowanych zachowaniach
politycznych pochodzące z sondaży i badań surveyowych.
Zob. J. Linz, A. Stepan, Problems of Democratic Transistion and Consolidation. Southern Europe,
South America and Post-Communist Europe, The Johns Hopkins University Press, Baltimore
– London 1996; W. Mishler, R. Rose, Trajectories of Fear and Hope: Support for Democracy
in Post- Communist Europe, „Comparative Political Studies”, vol. 28, no 4.
Warto zauważyć, że licząc wybory z 4 czerwca 1989 odbyło się do tej pory w Polsce
15 elekcji, a licząc referenda i drugie tury w wyborach prezydenckich, Polacy brali w tym
okresie udział w dwudziestu głosowaniach.
Tytuły wielu artykułów prasowych, ale i opracowań naukowych w trybie retorycznym
formułują problem ostrzej np. D. Przybysz, Dlaczego Polacy nie głosują? Analiza przyczyn
bierności wyborczej [w:] H. Domański, A. Ostrowska, A. Rychard (red.), Niepokoje polskie,
IFiS PAN, Warszawa 2004; M. Cześnik, Dlaczego Polacy nie głosują [w:] U. Jakubowska,
K. Skarżyńska (red.), Demokracja w Polsce, wyd. SWPS, Warszawa 2005.
A. Miszalska, O apatii politycznej..., cyt. wyd., s. 131.
R. Markowski, System partyjny [w:] L. Kolarska-Bobińska, J. Kucharczyk (red.), Demokracja
w Polsce 2005-2007, Instytut Spraw Publicznych, Warszawa 2007, s. 147.
75
relatywną stabilność całego szeregu parametrów aktywności vs. bierności
uzasadniona wydaje się sugestia, że ich diagnozowanie w kategoriach apatii
wymaga odniesienia do właściwości polskiej kultury politycznej. Ewokuje to
konieczność analizy uwarunkowań i genezy współcześnie obserwowanych
wzorów odnoszenia się do sfery publicznej. Prezentowane niżej rozważania
stanowią przegląd oraz próbę uporządkowania stojących za taką hipotezą
przesłanek.
1. Wymiary kryzysu partycypacji
Status najbardziej spektakularnego wyrazu masowej rezygnacji Polaków
z możliwości wywierania wpływu na procesy polityczne uzyskały w debacie
publicznej – jak już zaznaczono – wskaźniki absencji wyborczej. Utrzymujący
się od pierwszych demokratycznych wyborów10 poziom frekwencji zgodnie
– na mocy swoistego consensus omnium – szacowany jako niski, przyjęto
traktować jako wymierny dowód istnienia polskiej „zagadki”, „wyjątkowości”11 zachowań politycznych. Prowokowały do pytań o to, dlaczego
właśnie w Polsce „[...] kraju najbardziej zliberalizowanego i zdemokratyzowanego reżimu komunistycznego, najpowszechniejsza procedura demokracji
przedstawicielskiej cieszy się tak niskim zainteresowaniem członków przechodzącego proces transformacji społeczeństwa”12. Skala zjawiska, a także
implicite zazwyczaj przyjmowane założenie, że głosowanie jest podstawową
formą i miarą partycypacji obywateli w życiu publicznym sprzyjały szybkiemu rozwojowi nurtu badawczego wyspecjalizowanego w analizie jej
uwarunkowań i korelatów. Zachowania wyborcze stanowią w efekcie tę
postać zachowań politycznych, która ma w Polsce najobszerniejszą, jedyną
zawierającą opracowania monograficzne, bibliografię13.
Do najważniejszych ustaleń polskiego „elektoralizmu” należy stwierdzenie, że wzory („charakter”) uczestnictwa wyborczego w naszym kraju nie
10
11
12
13
Jakkolwiek powszechną uwagę zwróciła frekwencja w wyborach do parlamentu w roku
1991 (43,25%), to wielu komentatorów jako zaskakująco niską ocenia również tę, jaka
towarzyszyła wyborom „kontraktowym” w czerwcu 1989 (62,5%), które miały charakter
swoistego plebiscytu i po raz pierwszy od ponad czterdziestu lat stwarzały możliwość
realnego wpływu na skład władzy ustawodawczej.
J. Lubecki, L. Szczegóła, „Polish Exceptionalism”. What Explains the Low Turnout in Polish
Post-Communist Elections, „The Polish Review”, 2007, vol. LII, no 1; zob. G. Ekiert, Protest
jako forma życia publicznego w Polsce postkomunistycznej 1989-1992, „Studia Socjologiczne”
1994, nr 2, s. 18; M. Cześnik, Dlaczego Polacy..., cyt. wyd., s. 232.
M. Cześnik, tamże.
Zob. J. Raciborski, Polskie wybory, Scholar, Warszawa 1997, M. Cześnik, Partycypacja
wyborcza w Polsce, Scholar, Warszawa 2007.
76
odbiegają od tych, obserwowanych w społeczeństwach Europy Zachodniej
i innych społeczeństwach post-komunistycznych14. Najsilniejszymi determinantami udziału w głosowaniach są wykształcenie, wiek, status socjoekonomiczny (zwłaszcza w powiązaniu z wykształceniem), częstotliwość
praktyk religijnych15, a spośród tzw. „miękkich” korelatów – zainteresowanie polityką (silnie związane z poziomem wykształcenia). Istotną cechą
zachowań wyborczych w Polsce jest ukształtowanie się kategorii osób trwale
niezainteresowanych udziałem w głosowaniach, czyli tzw. stałych absencjonistów (permanent non-voters)16.
Rezultaty analiz porównawczych potwierdzają, że polskie społeczeństwo
wyróżnia znacząco niższy poziom uczestnictwa w wyborach. Znamienne
jest tutaj zwłaszcza porównanie średniej frekwencji w Polsce (dla wyborów
parlamentarnych wynoszącej 45,89%)17 z tą, jaka występuje w innych
– stanowiących naturalny przedmiot odniesień – krajach byłego obozu
komunistycznego. Różnica (za wyjątkiem Litwy – 58,09%) we wszystkich przypadkach przekracza poziom dwudziestu punktów procentowych
a w stosunku do „liderów” rankingu Słowacji (81,87%), Czech (78,02)
i Łotwy (76,21) jest jeszcze wyższa18. Wydaje się, że właśnie zestawienie
faktu podobieństwa charakteru uczestnictwa wyborczego w Polsce i innych
krajach postkomunistycznych (tu i tam głosują – lub nie – osoby o podobnych cechach socjo-demograficznych), z tak wyraźnie niższym poziomem
uczestnictwa wyborczego, stanowi istotę problemu polskiej „wyjątkowości”
czy specyfiki. Rodzi pytanie o to, jakie właściwości polskiego społeczeństwa (polskiego systemu politycznego, przebiegu procesu transformacji)
powodują, że zmienne mające „pro-frekwencyjny” wpływ działają w Polsce
14
15
16
17
18
M. Cześnik, Partycypacja..., cyt. wyd., s. 43; por. D. Przybysz, Dlaczego Polacy..., cyt. wyd.,
s. 210-213.
Znaczenie tego wskaźnika wydaje się szczególnie interesujące. Potwierdzając „mobilizacyjne’ zdolności Kościoła katolickiego w Polsce, nie tłumaczy dlaczego w tak religijnym
społeczeństwie generalny poziom frekwencji jest niski, zob. M. Cześnik, Dlaczego Polacy...,
cyt. wyd., s. 166.
Ze względu na charakter źródeł nie jest jednak możliwe precyzyjne oszacowanie jej wielkości.
Zob. C. McManus-Czubińska, W.L. Miller, Kiedy frekwencja ma znaczenie. Przypadek Polski
[w:] R. Markowski (red.) Populizm a demokracja, ISP PAN, Warszawa 2004, s. 251 i nn.
Frekwencja w wyborach prezydenckich jest i w Polsce, i w tych państwach, gdzie odbywają
się powszechne wybory głowy państwa, znacząco wyższa (w Polsce średnio o 10%). Jednak
w badaniach porównawczych zastosowany – ze względu na wymóg adekwatności – może
być jedynie wskaźnik frekwencji w wyborach parlamentarnych. Jego poziom w Polsce
wzrósł po wyborach z października 2007 r., które przyniosły „rekordowy” poziom 54%.
Dane pochodzą z książki M. Cześnika: Partycypacja..., cyt. wyd., s. 100. Por. D. Przybysz,
Dlaczego Polacy..., cyt. wyd., s. 211 i nn.
77
z mniejszą mocą niż w innych krajach, a te skorelowane z rezygnacją
z udziału w głosowaniach, generują wyższy poziom absencji?
Dotychczasowe analizy pozwalają jak dotąd jedynie orzec, które
z uwarunkowań frekwencji wyborczej nie mają wpływu na jej obserwowane
rozmiary. Dane empiryczne przekonują, że powodem wysokiej absencji nie
są ani przyjęte w Polsce rozwiązania instytucjonalne (system wyborczy),
ani charakter uwarstwienia, struktury społecznej polskiego społeczeństwa19.
Porażki w wyjaśnianiu fenomenu wyjątkowości zachowań wyborczych
Polaków za pomocą teorii i modeli stosowanych z powodzeniem w badaniach
zachodnich20, skłaniają badaczy do ekspozycji czynników natury historycznokulturowej. Mikołaj Cześnik zwraca w tym kontekście uwagę na istnienie
w Polsce „kultury bojkotu wyborczego” – „specyficznego, historycznie utrwalonego sposobu radzenia sobie z nielegitymizowanym systemem”21. Jego
zdaniem, polscy absencjoniści odwołują się do „wyuczonej”, praktykowanej
w schyłkowej fazie PRL metody demonstrowania braku akceptacji systemu
politycznego. Sugestia ta sprawia wrażenie „hipotezy ad hoc”. Ignoruje
stwierdzany w innych badaniach fakt, że absencja skorelowana jest w Polsce
nie tylko z postawami „kontestacji systemu”, ale również obojętnością,
brakiem zainteresowania i skrystalizowanych poglądów politycznych22. Jest
to jednak kierunek poszukiwań otwierający – jak można sądzić – interesujące możliwości poznawcze. Pozwala uwzględnić szeroko rozpowszechnione w dyskursie publicystycznym, a nie weryfikowane dotąd hipotezy
mówiące, że poziom absencji wyborczej w Polsce jest funkcją niskich ocen
polskiej „klasy politycznej”. Określenie zależności istniejących pomiędzy
społeczną – generalnie krytyczną – percepcją właściwości systemu politycznego (w tym jakości jego elit) a indywidualnymi decyzjami o głosowaniu,
wymaga dalszych badań opartych na bogatszym i bardziej zróżnicowanym
materiale empirycznym. Istnieje potrzeba studiów pozwalających ustalić,
dlaczego wysoki (ale porównywalny z tym, jaki istnieje w innych krajach
regionu) stopień „politycznego” niezadowolenia, w Polsce znajduje wyraz
w absencji wyborczej. Problem ten wykracza poza ramy klasycznych badań
nad zachowaniami wyborczymi. Dotyka szerszej kwestii zakorzenionych
w świadomości społecznej wzorów odnoszenia się do polityki – nastawień
19
20
21
22
Dotychczasowe analizy wydają się jednak lekceważyć znaczenie istnienia w Polsce od
lat najwyższego w Europie wskaźnika osób wyłączonych z rynku pracy, bezrobotnych
i utrzymujących się ze świadczeń rentowo-emerytalnych. Dezaktywizacja zawodowa jest
ważnym czynnikiem spadku motywacji do uczestnictwa politycznego. Zob. S. M. Lipset,
Homo Politicus. Społeczne podstawy polityki, PWN, Warszawa 1995, r. IV.
Zob. M. Cześnik, Partycypacja..., cyt. wyd., s. 217, por. też s. 54.
Tamże, s. 215.
A. Miszalska, O apatii politycznej Polaków, cyt. wyd., s. 142 i nn.
78
poznawczo-emocjonalnych, jakie regulują podejmowanie (lub nie) własnej
aktywności w tej sferze23.
Skala i trwałość absencji wyborczej współistnieje z niskimi wskaźnikami innych konwencjonalnych i niekonwencjonalnych24 form partycypacji
politycznej. Studia nad nimi odgrywają jednak w Polsce wciąż marginalną
– zwłaszcza w zestawieniu z analizami wyborczymi – rolę25. Przytaczane jako
ilustracja dane dotyczą najczęściej poziomu uczestnictwa w partiach i innych
organizacjach społeczno-politycznych. Godny podkreślenia jest fakt, że
żadne z powstałych w demokratycznej Polsce ugrupowań politycznych nie
zbliżyło się do progu relatywnej choćby masowości. Najszerszą bazą członkowską i rozwiniętą strukturą terytorialną dysponują jedynie organizacje
mające swój rodowód w czasach PRL – PSL i SLD26. Charakterystyczny jest
również – zwłaszcza w polskim kontekście – malejący skokowo od połowy
lat 90. udział w akcjach protestacyjnych i strajkowych, które w pierwszej
fazie transformacji stanowiły „[...] najważniejszą z form uczestnictwa ogółu
obywateli w życiu publicznym”27. Towarzyszące temu zjawisku utrzymywanie się wysokiego poziomu społecznej akceptacji protestów może sygnalizować trafność spostrzeżenia, że aktywność polityczno-obywatelska ma
w polskim społeczeństwie przede wszystkim wymiar werbalny i potencjalny. Realizuje się w deklarowanej „potrzebie powołania nowych instytucji
reprezentujących interesy obywateli oraz gotowości ich wspierania i/lub
aktywnego w nich uczestniczenia”28.
Mało realistyczne okazały się także oczekiwania, że instalacja reguł
demokracji spowoduje rozwój spontanicznej, oddolnej aktywności Polaków
w sygnowanej mianem społeczeństwa obywatelskiego sferze polityki nieinstytucjonalnej. Znamienne wydają się tutaj zwłaszcza wyniki badań nad
udziałem w organizacjach pozarządowych tworzących tzw. trzeci sektor.
23
24
25
26
27
28
Hipoteza „bojkotu” przyjmuje jako swoje założenie, że duża część społeczeństwa postrzega
procedury wyborcze nadal (jak w realiach reżimu komunistycznego) przez pryzmat ich
funkcji legitymizacyjnej, ergo nie dysponuje innym, równie dostępnym wzorem artykulacji
niezadowolenia.
Logikę tego rozróżnienia objaśnia: K. Skarżyńska, Aktywność i bierność polityczna, [w:]
K. Skarżyńska (red.) Psychologia polityczna, Zysk i S-ka, Poznań 1999, s. 24.
Próbę bardziej wszechstronnej ich analizy w przekroju międzygeneracyjnym zawiera praca
J. Garlickiego: Demokracja i integracja europejska, wyd. Adam Marszałek, Toruń 2005,
roz. II.
Zob. W. Wesołowski, Partie: Nieustanne kłopoty, IFiS PAN, Warszawa 2000, roz. II.
G. Ekiert, Protest jako forma..., cyt. wyd., s. 23; Por. G. Ekiert, J. Kubik, Protesty społeczne
w nowych demokracjach: Polska, Słowacja, Węgry i Niemcy Wschodnie (1989-1994), „Studia
Socjologiczne” 1997, nr 4.
P. Gliński, H. Palska, Cztery wymiary społecznej aktywności obywatelskiej, [w:] H. Domański,
A. Rychard, (red.), Elementy nowego ładu, IFiS PAN, Warszawa 1997, s. 369.
79
Pokazują one, że po okresie bujnego rozwoju w pierwszej połowie lat 90.
zaznaczyły się tendencje kryzysowe. „Kolejne cztery lata to spadek
obywatelskiej aktywności, zaś od roku 2000 odnotować można stopniowy
wzrost obywatelskiego zaangażowania, które powoli zbliża się do poziomu
z najlepszego 1995 roku”29. Dane Europejskiego Sondażu Społecznego,
w którym zaangażowanie obywateli szacowane jest na podstawie deklaracji
respondentów i dotyczy uczestnictwa i/lub przynależności (członkostwa,
które może być też bierne) do organizacji pozarządowych określają jego
poziom w Polsce w roku 2002 na 12,4% (wobec 13,9% w 1995 roku i 9%
w 1999 roku)30. Mniej restrykcyjny wskaźnik członkostwa we wszelkich
organizacjach społeczno-politycznych, zawodowych (stosowany w badaniach
CBOS, OBOP, SMG/KRC) pozwala szacować, że przynależy doń około
25% Polaków. Jednak „realne” uczestnictwo, tzn. odsetek osób deklarujących, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy działały w ramach organizacji lub
stowarzyszeń obywatelskich wyniósł 5,7% (w roku 2004)31.
Dobrze udokumentowane w Polsce studia nad formami samoorganizacji społecznej, aktywnością w trzecim sektorze obejmującym różnorodne
inicjatywy obywatelskie, organizacje pozarządowe i dobrowolne stowarzyszenia, dalekie są od jednoznaczności. Zapisy rejestru REGON pokazują,
że corocznie liczba stowarzyszeń i fundacji wzrasta w Polsce o około
4 tys. i według danych na koniec 2006 r. przekracza 63 tys. Znaczenie
statystycznego wzrostu liczebności organizacji obywatelskich kwestionują
autorzy badań nad ich potencjałem oraz faktyczną aktywnością, skłonni
twierdzić, że „[...] mantra o ich prężnym rozwoju brzmi nieco fałszywie”32.
Statystyki nie uwzględniają faktu zawieszania działalności – „współczynnika
29
30
31
32
J. Dzwończyk, Rozwój społeczeństwa obywatelskiego w Polsce po 1989 roku, [w:] B. Krauz-Mozer,
P. Borowiec (red.), Czas społeczeństwa obywatelskiego, Wyd. UJ, Kraków 2006, s. 167. Zob.
P. Gliński, O pewnych aspektach obywatelskości [w:] H. Domański, A Ostrowska, A. Rychard
(red.), Jak żyją Polacy, IFiS PAN, Warszawa 2000, s. 364.
J. Dzwończyk, Rozwój społeczeństwa obywatelskiego..., cyt. wyd., s. 166. Polskie społeczeństwo jest pod tym względem outsiderem na tle innych społeczeństw w Europie. Polski
wskaźnik, zbliżony jest jedynie do odnotowywanych w Grecji (14,4%), Portugalii (17,9%)
i Węgier (19,9%). Odbiega nie tylko od wyników liderów rankingu Norwegii, Szwecji, gdzie
przekracza 60%, ale również Czech (32,9%) czy Słowenii (31,7%). Por. E. Leś, S. Nałęcz,
Potencjał ekonomiczny i społeczny sektora non-profit w Polsce [w:] P. Gliński, B. Lewenstein,
A. Siciński (red.), Samoorganizacja społeczeństwa polskiego, IFiS PAN, Warszawa 2002.
ESS 2004, ten wskaźnik w jego aspekcie porównawczym jest zarazem mniej niekorzystny.
Lokuje Polskę na 18 miejscu wśród 24 społeczeństw Europy, przed Słowenią (1,6%),
Węgrami (1,9%), Ukrainą (2,2%), Portugalią (2,6%), Estonią (3%) i Grecją (5,3%) a za
Czechami i Wielką Brytanią (po 8%).
J. Herbst, Trzeci Sektor na rozdrożu – kondycja organizacji pozarządowych w Polsce w świetle
badań, „Trzeci sektor” 2006, nr 8, s. 61.
80
umieralności”, jak określa to Jan Herbst – szczególnie wysokiego wśród organizacji najmłodszych stażem33. Raporty Stowarzyszenia KLON/JAWOR
cyklicznie monitorującego kondycję sektora pozarządowego pokazują, że
przeszkodą jego rozwoju jest „[...] brak osób gotowych do bezinteresownej
pracy na rzecz organizacji”34. Deklaracje samych stowarzyszeń pozwalają
mówić, że jedynie 30% ich członków angażuje się w bieżącą działalność,
40% ogranicza się do płacenia składek, a partycypacja pozostałych ma
charakter formalny, „papierowy”. Popularną wśród badaczy organizacji
pozarządowych tezę o „kryzysie sektora” wzmacniają dane mówiące, że
w latach 2004-2006 spadła liczba struktur zatrudniających stały personel
(z 75% do 46%) i obniżył się przeciętny poziom środków finansowych
będących w ich dyspozycji35. Obraz ten kontrastuje z faktem kumulacji
większości zasobów całego sektora, przez niewielką procentowo kategorię
struktur, wśród których przeważają organizacje mające „stary” rodowód
(np. PCK, PZW, LOK, stowarzyszenia sportowe) i ze względu na swój
zbiurokratyzowany charakter odległe od modelu organizacji obywatelskich36.
Objaśniający słabość większości nowo powstających stowarzyszeń autorzy
podkreślają, że „ [...] potężną barierą rozwoju aktywności obywatelskiej jest
ogólny stan świadomości społeczeństwa polskiego [...] jest to świadomość
raczej anty- niż pro-obywatelska”37. Obniżająca się zdolność organizacji
i inicjatyw pozarządowych do mobilizowania obywateli wyraźnie kontrastuje
z pamięcią o doświadczeniach społecznej aktywności z okresu tzw. „pierwszej” Solidarności lat 1980-81. Edmund Mokrzycki, określając współczesnych
Polaków jako „społeczeństwo reaktywne” zauważył: „Polska «Rzeczpospolita
Samorządna» nie przetrwała systemu, z którym walczyła. To specyficzne
okoliczności tej walki powołały ją do życia i nadały znamiona społeczeństwa
obywatelskiego. Upadek komunizmu przyniósł [...] błyskawiczną, lawinową
dezintegrację całego syndromu polskiego społeczeństwa obywatelskiego,
w każdym z podstawowych znaczeń tego terminu”38.
Jednoznaczne zdiagnozowanie stanu „cywilnych” form aktywności
utrudnia brak metodologicznej zgody, co do tego, jakim działaniom a także
33
34
35
36
37
38
Tamże, s. 62.
J. Dzwończyk, Rozwój społeczeństwa obywatelskiego..., cyt. wyd., s. 175. Sygnalizuje to
ponad połowa polskich NGOS-ów i kwestia ta zajmuje drugie miejsce (po trudnościach
z pozyskiwaniem funduszy) w rankingu problemów z jakimi borykają się stowarzyszenia.
J. Herbst, Trzeci Sektor na rozdrożu..., cyt. wyd., s. 65.
P. Gliński, Trzeci Sektor w Polsce: stan obecny, bariery rozwoju [w:] M. S. Szczepański, A. Śliż
(red.), Obywatel w lokalnej społeczności, wyd. WSZiNS, Tychy 2004.
P. Gliński, tamże, s. 139.
E. Mokrzycki, Bilans niesentymentalny, IFiS PAN, Warszawa 2001, s. 144.
81
jakim strukturom organizacyjnym przysługuje status „obywatelskich”39.
Wynika to w dużej części z wielości interpretacji, którym podlega teoretycznie nadrzędne w tym dyskursie pojęcie społeczeństwa obywatelskiego40.
Jako konstrukcja normatywna, nie dostarcza ono kryteriów pozwalających
na dokładny pomiar oznaczanych nim zjawisk empirycznych. W Polsce
mają one ponadto silnie zróżnicowany społecznie (środowiskowo) i regionalnie charakter41. Istniejące dane uzasadniają jednak wniosek mówiący,
że polskie społeczeństwo obywatelskie ma nadal wymiar „enklaw”42, co
istotnie ogranicza możliwość efektywnego realizowania jego innych, niż
samopomocowe zadań publicznych.
2. Interpretacje przyczyn zjawiska
Parametry form partycypacji w polityce i sferze publicznej, tendencje
obniżania się jej poziomu wchodzą w kolizję z rozpowszechnionymi na
początku zmiany systemowej wyobrażeniami o obywatelskich (pro-demokratycznych) dyspozycjach polskiego społeczeństwa. Czas transformacji i realia
procesu demokratyzacji umożliwiły ich weryfikację. Pasywność obywateli
III RP, wraz z całym kompleksem swoich przejawów w sferze publicznej
stała się tą cechą społeczeństwa polskiego, do której zmuszona jest odnieść
się praktycznie każda diagnoza jego współczesnej kondycji. Zainteresowanie
tą problematyką stymuluje szeroko podzielany w polskich naukach społecznych pogląd, że zaangażowanie i aktywność obywatelska jest warunkiem
pomyślnego funkcjonowania demokratycznego modelu ustrojowego. Jego
konsekwencją jest skłonność do uznawania, że wskaźniki partycypacji są
miarą pozwalającą wnosić o efektywności systemu politycznego i o poziomie
jego społecznej legitymizacji43. Problem z natury rzeczy okazał się mieć
39
40
41
42
43
Rzutujące na ocenę poziomu i dynamiki „obywatelskości” w Polsce spory dotyczą np.
tego, czy w jej zakres zaliczyć można sporadyczny udział w akcjach charytatywnych albo
członkostwo w mających korporacyjny charakter organizacjach zawodowych.
Analizę konsekwencji jakie rodzą istniejące modele empirycznej operacjonalizacji tego
pojęcia zawiera praca Jana Herbsta: Oblicza społeczeństwa obywatelskiego, Fundacja Rozwoju
Społeczeństwa Obywatelskiego, Warszawa 2005.
Można zauważyć, że aktywność organizacji obywatelskich ma w Polsce w dużym stopniu
„wielkomiejski” charakter. Blisko 1/5 wszystkich fundacji i stowarzyszeń zarejestrowana
jest w Warszawie, a połowa z nich w miastach liczących powyżej 100 tys. mieszkańców.
J. Dzwończyk, Rozwój społeczeństwa obywatelskiego..., cyt. wyd., s. 174-175.
Zob. P. Gliński, H. Palska, Cztery wymiary społecznej aktywności obywatelskiej..., cyt. wyd.,
s. 371 i nn.
Zob. C. McManus-Czubińska, W. L. Miller, Kiedy frekwencja ma znaczenie..., cyt. wyd.;
M. Cześnik, Partycypacja..., cyt. wyd., s. 53 i nn.
82
charakter interdyscyplinarny, analizowany jest zarówno w perspektywie
politologicznej jak i socjologicznej.
O ile jednak uwaga politologów skupiła się na kwestii absencji wyborczej,
o tyle autorzy reprezentujący ujęcie socjologiczne skłaniają się do tego, by
zachowania wyborcze ujmować jako wyraz „[...] szerszego syndromu zjawisk
socjo-psychologicznych określających nastawienie ludzi do świata polityki
w ogóle”44. Jakkolwiek nawiązująca do tradycji terminologicznej rozwiniętej
przez amerykańską socjologię polityki45 propozycja Anity Miszalskiej, by
syndrom ten określać mianem apatii politycznej nie znalazła wielu naśladowców, to jej merytoryczny sens został – przynajmniej explicite – zaakceptowany.
W literaturze przedmiotu wydaje się istnieć consens co do tego, że dane
ilustrujące poziom partycypacji ujawniają behawioralny aspekt zjawiska
mającego w Polsce głęboki wymiar mentalny, utrwalonego w świadomości
społecznej. Jak konstatuje Krystyna Skarżyńska: „[...] nie tyle ilościowa
bierność czy aktywność polityczna jest specyficzną cechą współczesnych
Polaków, ile raczej specyficzny jest nasz sposób myślenia o polityce i motywacja politycznego zaangażowania”46. Słowo polityka i oznaczana nim
potocznie sfera rzeczywistości jest w Polsce nacechowana negatywnie,
a rangę społecznego ideału ma „izolacja od polityki”47 – swoista ucieczka
w przeciwstawianą jej sferę prywatności. Instruktywne wydają się tutaj
obserwacje wskazujące, że potencjał aktywności realizowany jest polskim
społeczeństwie przeważnie wedle wzoru mobilizacji „negatywnej” – krótkotrwałej, słabo zinstytucjonalizowanej reakcji na sytuację postrzeganą jako
zagrożenie dotychczasowego sposobu realizowania określonych potrzeb czy
wartości48. Nawyk organizowania się na podstawie więzi negatywnej nie
44
45
46
47
48
A. Miszalska, O apatii politycznej Polaków, cyt. wyd., s. 133. Jak precyzuje autorka: „Postawa
ta oznacza psychologiczny stan rezerwy, zniechęcenia i obojętności na sprawy szerszego
społeczeństwa politycznego i przejawia się w braku sądów i opinii politycznych, jak również
w niepodejmowaniu żadnej aktywności w sferze publiczno-politycznej”.
Zob. D. Riesman, N. Glazer, Criteria for Political Apathy [w:] A.W. Gouldner (red.), Studies
on Ledership, Harper, New York 1950; C. W. Mills, Białe kołnierzyki. Amerykańskie klasy
średnie, KiW, Warszawa 1965, r. 15.
K. Skarżyńska, Sprzeciw, poparcie czy dawanie świadectwa wartościom – co motywuje Polaków
do aktywności politycznej [w:] B. Wojciszke, M. Jarymowicz (red.), Psychologia rozumienia
zjawisk społecznych, PWN, Warszawa 1999, s. 41.
S. Mandes, Demokracja w małym mieście [w:] M. Marody (red.), Zmiana czy stagnacja,
Scholar, Warszawa 2004, s. 218. Badania autora sygnalizują przydatność diagnostyczną
znanej, wypracowanej jeszcze w okresie PRL, formuły „emigracja wewnętrzna”.
Zob. J. Kurczewska, K. Starzyńska, H. Bajor, Blokady społeczeństwa obywatelskiego: słabe społeczeństwo i słabe państwo [w:] A. Rychard, M. Fedorowicz (red.), Społeczeństwo w transformacji,
IFiS PAN, Warszawa 1993.
83
sprzyja temu, by nabyte umiejętności samoorganizacji przekształcały się
w trwale zinstytucjonalizowane formy współdziałania wokół celów pozytywnych (prospektywnych) – przez siebie samych wyznaczanych.
Szeroko przywoływaną w diagnozach odniesień Polaków do świata
polityki bazę empiryczną stanowią wyniki sondaży i badań surweyowych.
Sygnalizują one, że stabilizowaniu (konsolidacji) demokracji towarzyszy
utrzymywanie się generalnie negatywnych ocen i braku zaufania do większości instytucji – „obiektów” systemu politycznego49. Polscy respondenci
od lat deklarują niskie poczucie zarówno podmiotowości (wpływu), jak
i politycznej reprezentacji. Stale niskie – co logiczne – jest poczucie identyfikacji, zwłaszcza z partiami politycznymi50, jak i polską wersją demokracji,
co od lat kontrastuje z rosnącą aprobatą dla demokracji jako optymalnego
(resp. pożądanego) ładu ustrojowego. Autor komentujący w 1994 r. wyniki
sondaży pokazujących skalę załamania się nastrojów społecznych i – co uznał
za pewien paradoks – obniżanie się zainteresowania polityką konstatował:
„postawy polityczne Polaków tworzą niezwykle uderzający obraz wzrastającego niezadowolenia i frustracji”51. Nie sposób nie zauważyć w tym miejscu,
że ten obraz obejmował praktycznie wszystkie podstawowe – poznawcze,
afektywne, oceniające – komponenty analizowane w klasycznym paradygmacie badań nad kulturami politycznymi52.
Według rozpowszechnionej interpretacji istnieje związek współzależności pomiędzy postawami politycznymi – o jakich pozwalają inferować
(przy wszystkich swoich ograniczeniach)53 wyniki badań sondażowych
– a gotowością ludzi do podejmowania własnej aktywności. Jej zaniechanie
może objaśniać psychologiczna reguła mówiąca, że nie uczestniczy się
czynnie w rzeczywistości, z którą nie odczuwa się identyfikacji. Subiektywnie
uzasadnioną w tego rodzaju sytuacji reakcją jest przyjęcie postawy dystansu,
krytycznego recenzenta działalności negatywnie postrzeganych podmiotów
polityki. Jednak sugestia ta stanowi raczej otwarcie problemu, a nie jego
49
50
51
52
53
Zob. M. Ziółkowski, K. Zagórski, J. Koralewicz, Wybrane tendencje przemian świadomości
społecznej [w:] E. Wnuk-Lipiński, M. Ziółkowski (red.), Pierwsza dekada..., cyt. wyd., s. 219
i nn.
Poziom ważnego dla analiz politologicznych wskaźnika identyfikacji z partią, czyli posiadania
przez respondentów tzw. „swojej” partii, jest w Polsce od lat niski, oscyluje wokół 30%
– znacząco mniej, niż w innych postkomunistycznych neo-demokracjach. Zob. D. Przybysz,
Dlaczego Polacy nie głosują?..., cyt. wyd., s. 210 i 212; Por. C. McManus-Czubińska, W. Miller,
Kiedy frekwencja ma znaczenie..., cyt. wyd., s. 259.
G. Ekiert, Protest jako forma..., cyt. wyd., 19.
Zob. J. Garlicki, A. Noga-Bogomilski, Kultura polityczna w społeczeństwie demokratycznym,
ASPRA – JR, Warszawa 2004, s. 41 i nn.
Zob. A. Sułek, Socjologia a badania opinii publicznej [w:] Sondaż Polski, IFiS PAN, Warszawa
2001.
84
rozwiązanie. Niechęć odczuwana wobec świata polityki, krytyczne sądy na
temat jakości działania jego instytucji i elit, nie pozwalają zadowalająco
wyjaśnić rozmiarów rezygnacji z udziału w niekonwencjonalnych formach
aktywności politycznej, które stwarzają wszak możliwość artykulacji niezadowolenia i protestu wobec negatywnie ocenianego stanu rzeczy. Nie objaśniają również niskiego poziomu realnej partycypacji w nie-politycznych,
realizowanych poza instytucjami systemu politycznego formach aktywności
obywatelskiej. Skala tych zachowań uprawdopodabnia hipotezę, że deklaracje wskazujące na niezadowolenie z różnorodnych „obiektów” systemu
politycznego tworzących społeczny wizerunek demokracji mogą w Polsce
stanowić racjonalizację, quasi-usprawiedliwienie dla pasywności mającej
głębsze źródła i motywacje, niż bieżące oceny stylu czy efektywności działania sfery politycznej. Należy bowiem zwrócić uwagę – i jest to okoliczność
przemawiająca na rzecz diagnostycznej przydatności w tym kontekście
terminu „apatia” – że pasywność polityczna ma w Polsce wyraźny aspekt
poznawczy. Szczegółowe studia nad cechami polskich non-voters dowodzą,
że na tle całego elektoratu, wyróżnia ich, nie tyle bardziej krytyczny osąd
rzeczywistości, ale wyższy poziom ignorancji i braku zainteresowania polityką oraz poczucie wyobcowania (alienacji) z systemu politycznego54.
Wzmiankowane trudności z interpretacją danych empirycznych są
charakterystyczną cechą dyskusji nad wpływem, jaki na świadomość polityczną polskiego społeczeństwa wywarł proces postkomunistycznej transformacji. Zgodzie, że mamy do czynienia z syndromem postaw, przekonań
i opinii sprzyjających zachowaniom biernym, od początku towarzyszyła
istotna kontrowersja w kwestii jego natury i źródeł. Można ją przedstawić
w formie następującego pytania: czy przyczynę rozległości pasywnych
orientacji stanowią rozległe, radykalne zmiany systemowe oddziałujące
poprzez swoje skutki – na stan nastrojów i świadomości społecznej, czy
– może – przemiany te ujawniły orientacje (nawyki) wcześniej istniejące,
które w ich pełnej postaci uwidoczniła dopiero konfrontacja z realiami
ładu demokratycznego? Odpowiedź na to pytanie-dylemat wyznacza dwa
najczęściej artykułowane przez badaczy modele wyjaśniania specyfiki postaw
i zachowań politycznych w Polsce. Warto zauważyć, że są one wariantem
szerszego sporu w teorii zmian systemowych. Toczy się on pomiędzy
zwolennikami tezy, że przebieg tych procesów i zachowania zbiorowych
aktorów przemian determinowane są przez nowe warunki instytucjonalne
oraz sposób ich funkcjonowania a zwolennikami podejścia przyjmującego,
54
Por. C. McManus-Czubińska, W.L. Miller, Kiedy frekwencja ma znaczenie..., cyt. wyd., s. 252
i nn.
85
że są one kształtowane przez czynniki historyczne (dziedzictwo przeszłości,
tzw. „warunki wejściowe”)55.
Pierwsze stanowisko ujmuje apatię polityczną jako fenomen mający
współczesną – „transformacyjną” genezę. Stanowi on korelat zmian w kondycji mentalnej, stanie „samopoczucia zbiorowego”56 formowanego przez
psycho-społeczne reakcje na proces radykalnych zmian systemowych
(frustracja, rozczarowanie, niezadowolenie, dezorientacja, poczucie bezradności – alienacji). Dobrze udokumentowane wynikami badań empirycznych
rozmiary i natężenie reakcji Polaków na problemy „przejścia od monocentrycznego porządku realnego socjalizmu do policentrycznego porządku
demokracji i kapitalizmu” są w tej perspektywie funkcją skali i tempa tej
przemiany. Analitycy transformacji zwracają uwagę, że spowodowała ona
zaburzenie stanu społecznej równowagi, mechanizmów reprodukcji więzi
i struktur społecznych oraz kulturowej ciągłości zbiorowego doświadczenia.
Stan szoku, traumy zrodzony przez konieczność adaptacji do nowych
warunków – zgodnie z teorią anomii – musiał pociągnąć za sobą reakcje
określane w myśl założeń tej teorii jako „wycofanie”57. Można zauważyć,
że logika tej teorii skłania jednocześnie ku hipotezie mówiącej o istnieniu
wśród form partycypacji politycznej takich, które mają jedynie „rytualistyczny” charakter. Uczestnictwo w nich wynika z poczucia obywatelskiego
obowiązku, np. respektowania normy nakazującej udział w głosowaniach,
ale bez wiary w praktyczny sens, skuteczność tego aktu58. Intensywność
problemów adaptacyjnych wzmagał fakt, że przemiany miały „rynkowy”
charakter, ewidentnie sprzeczny z propagowanymi przez retorykę solidarnościowej opozycji wyobrażeniami o socjo-ekonomicznych następstwach
realizowanych pod egidą tego ruchu reform ustrojowych59. Niska efektywność i styl funkcjonowania instytucji nowego porządku, instalowanego przy
wysokim poziomie społecznych oczekiwań, generowały sytuację, w której
55
56
57
58
59
Zob. B. Crawford, A. Lijphart, Explaning Political and Economic Change in Post-Communist
Eastern Europe, „Comparative Political Studies”, vol. 28.
A. Miszalska, Transformacja systemu a samopoczucie zbiorowe, „Kultura i Społeczeństwo”
1995, nr 2.
Teoria anomii w ujęciu Roberta Mertona stanowi zaplecze teoretyczne wielu socjologicznych przyczynków na temat polskiej transformacji. Jej inspiracje widoczne są zwłaszcza
w studiach Anity Miszalskiej i Piotra Sztompki. Jego własna koncepcja traumy społecznej
stanowi próbę adaptacji twierdzeń tej teorii do kontekstu radykalnych zmian systemowych.
Zob. A. Miszalska, O apatii politycznej..., cyt. wyd.
Na taki wniosek pozwalają wyniki badań dotyczących potocznych wyobrażeń o demokracji,
które w pierwszych latach transformacji miały w polskim społeczeństwie de facto „socjalny”
charakter, kojarząc pojęcie demokracji z realizacją zasad sprawiedliwości i dobrobytem
materialnym. Zob. J. Reykowski, Wartości i postawy społeczeństwa a przemiany systemowe,
IP PAN, Warszawa 1993.
86
swoisty bojkot polityki stanowi finalny rezultat sekwencji: rozczarowanie
– frustracja – niezadowolenie – alienacja – apatia60.
Formuła „wycofanie”, emblematyczna dla wyjaśnień apatii politycznej,
jakie wyłaniają się z diagnozy psycho-społecznych aspektów procesu transformacji, sygnalizuje złożoność motywacji towarzyszących zaniechaniu
aktywności w sferze publiczno-politycznej. Może ono stanowić zarówno
formę indywidualnej kontestacji – manifestacji niezadowolenia, jak i przejaw
zagubienia (dezorientacji) w nowej rzeczywistości (szczególnie w kategoriach społecznych o niższym statusie materialnym i poziomie wykształcenia)61. Mówiąc językiem teorii zachowań politycznych, zmiana systemowa
w Polsce miała dwa istotne dla poziomu partycypacji skutki. Z jednej
strony, spowodowała erozję zasobów (resourses) sprzyjających dyspozycjom
do aktywności politycznej (poparcie, zaufanie, itd.), z drugiej – znacząco
zwiększyła poznawcze i emocjonalne koszty takiej aktywności62.
Drugie z artykułowanych w polskiej literaturze stanowisk interpretacyjnych nadaje zjawiskom apatii starszą niż okres transformacji genealogię.
Rozważając problem w szerszej perspektywie czasowej, jego współcześnie
obserwowane parametry odczytuje nie w kategoriach zmiany, ale kontynuacji
relatywnie trwałych nastawień – cech społecznej tożsamości i mentalności. Przykładowo Piotr Sztompka: „[...] pasywizm, lekceważenie dobra
publicznego, a nawet zupełny brak zainteresowania sprawami publicznymi”
określa jako „głęboko zakorzenione nawyki”. Ograniczają one zdolność
adaptacji i „efektywnego korzystania” z możliwości stwarzanych przez
formy organizacyjne demokratycznego systemu politycznego”63. Skala
postaw biernych, a zwłaszcza brak empirycznych przesłanek, by twierdzić, że ewoluują one w kierunku zgodnym z regułami i funkcjonalnymi
wymogami nowego porządku, stanowi tutaj argument na rzecz tezy, że
mają one status wzorów społeczno-kulturowych. Wyrastają one w Polsce
z doświadczeń historycznych w zasadniczy sposób odmiennych niż te, jakie
60
61
62
63
Por. K. Korzeniowski, Między rewolucja a normalnością. Rzecz o alienacji politycznej [w:]
B. Wojciszke, M. Jarymowicz (red.), Psychologia rozumienia..., cyt. wyd. s. 74.
Por. A. Miszalska, O apatii politycznej..., cyt. wyd., s. 143-144.
Demokracja przynosi „bardziej złożony, pluralistyczny kanon życia politycznego [...] nieostry image partii politycznych, nieczytelność gry parlamentarnej, jak również politycznych
podziałów i aliansów”, tamże. To spostrzeżenie wydaje się szczególnie dobrze przystawać
do realiów polskiego systemu partyjnego, którego niestabilność wyróżnia Polskę na tle
innych krajów postkomunistycznych. Zob. W. Wesołowski, Partie..., cyt. wyd.
P. Sztompka, Kulturowe imponderabilia szybkich zmian społecznych, „Studia Socjologiczne”
1994, nr 4, s. 14-15. Identyczną w treści diagnozę sformułował już na progu transformacji Zygmunt Bauman: Kilka wybranych problemów – uwagi obserwatora z zewnątrz [w:]
W. Nieciuński, T. Żukowski; (red.), Studia nad ładem społecznym, t. 2, wyd. UW IPS,
Warszawa, s. 44.
87
kształtowały tradycje polityczne obywatelskich (mieszczańskich, liberalnych)
społeczeństw Zachodu. Widoczna inspiracja ideą społeczeństwa obywatelskiego, pojmowaną – źródłowo – jako fenomen kulturowo-cywilizacyjny,
sprawia, że odwołujący się doń autorzy ewentualne zmiany w postawach
politycznych lokują w perspektywie procesów „długiego trwania”.
Dane empiryczne świadczące o istnieniu w Polsce fenomenu apatii
politycznej stanowią w tym kontekście teoretycznym pretekst do refleksji
nad przyczynami „niedojrzałości” czy też „ułomności” polskiego społeczeństwa obywatelskiego64. Wpisana w logikę procesu demokratyzacji, w Polsce
stanowiąca jedno z jego podstawowych założeń ideologicznych, likwidacja
systemowych, prawno-politycznych barier rozwoju form oddolnej aktywności
obywatelskiej, zwraca uwagę badaczy jej kondycji w stronę pytań o „endogenne”, będące wytworem samego społeczeństwa, mechanizmy obniżające
poziom obywatelskich dyspozycji do indywidualnej i zbiorowej partycypacji
w życiu publicznym. Z tego punktu widzenia instruktywne wydają się rozważania nad dziedzictwem, jakie w mentalności Polaków pozostawił model
relacji państwo („władza”) – społeczeństwo charakteryzujący praktykę życia
publicznego w okresie realnego socjalizmu. Jego sui generis wzorotwórcza
rola ilustrowana jest fenomenem trwałości podziału przestrzeni społecznej
na to, co publiczne i prywatne65. Dychotomia „politycy – zwykli ludzie”,
„Oni –My” – uzasadniona kiedyś realiami scentralizowanego systemu
politycznego – mocą kulturowej inercji wydaje odtwarzać się w nowej
ustrojowo rzeczywistości. Nawyk postrzegania polityki jako „produktu”
cudzej (państwa, partii, elit) działalności może objaśniać psychologiczne
podłoże skłonności do przyjmowania postaw obserwatora „[...] mogącego co
najwyżej zachowywać się reaktywnie, czyli reagować na decyzje, na których
kształt nie ma się wpływu”66. Własna aktywność polityczna redukowana jest
wówczas do jej form symbolicznych czy retorycznych. Polega na wyrażaniu
nacechowanych moralnie ocen i emocji. Polityczna podmiotowość obywateli
i społeczeństwa en bloc sprowadzona zostaje w ten sposób do roli instytucji
protestu i artykulacji roszczeń wobec władzy. Nie jest rolą samodzielnego,
aktywnego podmiotu oddolnie inicjowanych zmian.
Autorzy podejmujący kwestie wpływu dziedzictwa okresu komunistycznego na współczesne postawy polityczne eksponują, że dokonało
64
65
66
Zob. P. Ogrodziński, Społeczeństwo obywatelskie – w kierunku przewidywań [w:] W. Nieciuński,
T. Żukowski (red.), Studia nad ładem społecznym..., s. 61.
M. Marody, O pewnych osobliwościach polskiej klasy politycznej [w:] B. Wojciszke, M. Jarymowicz
(red.), Psychologia rozumienia..., s. 251.
K. Skarżyńska, Sprzeciw, poparcie..., cyt. wyd. s. 43.
88
się wówczas „upaństwowienie” sfery publicznej67. Dążenie do eliminacji
wszelkich niezależnych inicjatyw i form samoorganizacji wytworzyło stan
atomizacji społecznej określany za pomocą klasycznej już formuły Stefana
Nowaka jako „próżnia socjologiczna”. Sygnowane nią zjawisko destrukcji
poziomych więzi społecznych stanowi przesłankę do twierdzeń, że na
dyspozycje i zasoby indywidualne niezbędne do obywatelskiej partycypacji
negatywnie wpłynęły poziom alienacji i deficyt zaufania społecznego istniejące już „na wejściu” w procesy transformacji. Przyjęcie poglądu uznającego
prymarną rolę tych właśnie czynników w wyjaśnianiu „generalnego deficytu
prospołeczności i prodemokratyczności”68 w polskim społeczeństwie, niesie
istotne implikacje poznawcze. Jest wyraźną tezą w kwestii chronologii
i dynamiki zjawisk apatii politycznej. Psycho-społeczne reakcje na problemy
tranzycji oraz efektywność nowego systemu mają w tym ujęciu znaczenie
wtórne. Wzmacniają, subiektywnie uzasadniają zastany na progu przemian
krytyczny, pasywno-roszczeniowy stosunek do instytucji i podmiotów sfery
publicznej. W tej perspektywie, zarówno mobilizacja społeczna lat 1980-81,
jak i jej echo w pierwszej „euforycznej” fazie przemian mają status sui generis
anomalii. Przebiegała ona wedle – mającego w Polsce długa tradycję – wzoru
„solidaryzmu negatywnego”69, czyli stymulowanej istnieniem jasno określonego negatywnego odniesienia reakcji na konkretne wydarzenie. Nie sprzyja
on formom trwałej kooperacji w dobrowolnych stowarzyszeniach i myśleniu
o interesach, celach „pozytywnych” na poziomie mikro- i mezo-społecznym,
ani pojmowaniu własnego zaangażowania politycznego jako normy, która
dla swojej aktualizacji nie wymaga zaistnienia sytuacji postrzeganej jako
nadzwyczajna czy „kryzysowa”.
3. Wnioski
Ramy niniejszego tekstu pozwalają jedynie na szkicowe przedstawienie
kierunków, w jakich toczy się, daleka wciąż od konkluzji, dyskusja badawcza70.
Unaocznia ona kompleksowy (syndromatyczny), a jednocześnie niejedno67
68
69
70
Państwo komunistyczne: „[...] drastycznie ograniczyło skalę działania i zdeformowało
tradycyjną strukturę organizacji społecznych”. E. Leś, S. Nałęcz, Potencjał ekonomiczny
i społeczny sektora non-profit..., s. 29.
K. Skarżyńska, Kto działa w demokracji? Kapitał społeczny aktywistów [w:] U. Jakubowska,
K. Skarżyńska (red.), Demokracja w Polsce..., cyt. wyd., s. 57.
M. Marody, O pewnych osobliwościach..., s. 254.
Nie wyczerpuje ono całego spektrum pojawiających się w literaturze przedmiotu ujęć
i interpretacji. Pełniejszy ich przegląd w: J. Lubecki, L. Szczegóła, „Polish Exceptionalism”...,
cyt. wyd., s. 12-34.
89
rodny charakter czynników sprzyjających pasywności politycznej Polaków.
Prawdopodobnie właśnie owa niejednorodność źródeł motywacji mający
behawioralny skutek w rezygnacji z aktywnego udziału w sprawach „szerszego społeczeństwa” jest przyczyną, dla której termin apatia polityczna
wydaje się nieść nadmiernie redukcjonistyczne konotacje znaczeniowe.
Grzegorz Ekiert konstatując, że pomimo niskiej partycypacji polskie społeczeństwo cechuje „wysoki poziom upolitycznienia”, sugeruje, że „bardziej
trafnym określeniem w odniesieniu do większości jest nie tyle polityczna
apatia (równoznaczna z brakiem zainteresowania), co raczej bierna wrogość
wobec polityki”71. Pozostaje jednak pytanie dlaczego owe negatywne emocje
nie mają swojego czynnego wyrazu i kanalizowane są – przeważnie – przez
wycofanie w sferę prywatności, [...] „ucieczkę od wymogów stawianych
przez społeczeństwo i jego normy kulturowe”72. Z tego m.in. powodu
„apatia polityczna” – rozumiana w sposób pragmatyczny – jako pojęcie
zbiorcze eksponujące integralny związek istniejący pomiędzy postawami
poznawczo-emocjonalnymi a zachowaniami, nie znajduje, jak dotąd, bardziej
precyzyjnego i równie funkcjonalnego ekwiwalentu. Problemy pojęciowe są
w tym przypadku jednak refleksem samej materii problemu, wielości jego
kontekstów oraz dyscyplinowych konwencji ich analizy.
Ilustracji tego faktu służyła rekonstrukcja dwu najszerzej reprezentowanych w polskiej literaturze stanowisk w kwestii uwarunkowań kształtujących
stan „zasobów” politycznej i obywatelskiej partycypacji Polaków. Tworzą one
raczej zestawy hipotez, niż spójne koncepcje teoretyczne. Oba, traktowane
autonomicznie mogą nasuwać wiele wątpliwości. Rodzi je czas oddalający nas od momentu, w którym zasadne było poszukiwanie wyjaśnień
apatii w zjawiskach określanych jako szok transformacji czy oddziaływanie
dziedzictwa PRL. Trwałość resentymentu wobec polityki występującego
w połączeniu z niskim poczuciem sensu i skuteczności własnego działania,
prowadzi do wniosku, że postrzeganie problemów i napięć powstających
w relacjach jednostka – państwo („władza”) przebiega w Polsce wedle
utrwalonego wzoru kulturowego. Wyznacza on, mocą inercji, społeczne
spektrum indywidualnych reakcji (bierna kontestacja, wycofanie itp.) na
zjawiska subiektywnie odczuwane jako dysfunkcja instytucji czy elit systemu
politycznego. Sugestię mówiącą, że fenomeny określane mianem apatii
politycznej mają w Polsce status kulturowy (relatywnie niezależny od zmian
ustrojowych) wzmacnia niewątpliwie fakt, że fluktuacje postaw i zachowań
71
72
G. Ekiert, Protest jako forma..., cyt. wyd., s. 21. Sugestia ta odwołuje się do pojawiającej
się w dyskursie politycznym formuły mówiącej o „zdradzie elit”. Jej rozwinięcie zawiera
praca Davida Osta: Klęska „Solidarności”. Gniew i polityka w postkomunistycznej Europie,
Muza, Warszawa 2007.
A. Miszalska, O apatii politycznej..., cyt. wyd., s. 144.
90
politycznych nie posiadają kierunku pozwalającego wnosić o zachodzeniu
ich ewolucji – zgodnej z wektorem instytucjonalnej konsolidacji demokratycznego systemu politycznego.
Instruktywne wydaje się potraktowanie charakteryzowanych tu ujęć
jako komplementarnych. Pomiędzy czynnikami, na których rolę zwraca
uwagę socjologia czasu transformacji oraz eksponowanymi w refleksji nad
dziedzictwem przeszłości wydaje się zachodzić relacja synergii. Jest ona
widoczna zwłaszcza na tle pytań, jakie nasuwają niskie, najniższe w Europie
wskaźniki poziomu społecznego zaufania, uzasadniające opinie o istnieniu
w Polsce „kultury nieufności”73. Odgórnie realizowane przeobrażenia ustrojowe wraz z całym kompleksem swoich negatywnych konsekwencji dla
warunków życia dużych segmentów struktury społecznej spowodowały
– jak można sądzić – wzmocnienie przekonań o nieracjonalności postawy
zaufania w jego wymiarze pionowym (do świata instytucji), jak i poziomym
(do współobywateli)74.
Ta płaszczyzna poszukiwań z kilku względów ma istotne walory
poznawcze. Klasyczne dlań studia Roberta Putnama, pokazując siłę
związków pomiędzy „kapitałem zaufania” wytwarzanego w formach oddolnej
samoorganizacji społecznej dowodzą jednocześnie znaczenia, jakie dla jej
stanu ma historyczna ciągłość tradycji angażowania się w obywatelskie
interakcje75. Sugestywne – mocą empirii – twierdzenia Putnama o wpływie
udziału w cywilnych formach aktywności na postawy polityczne znajdują
potwierdzenie również w polskich badaniach76. Implikuje to postulat integracji analiz nad uwarunkowaniami zaangażowania w formach partycypacji
politycznej i partycypacji obywatelskiej, pomiędzy którymi w Polsce powstała
– wynikająca zapewne z decyzji metodologicznych – nieuzasadniona separacja. Badania nad zaufaniem, z natury rzeczy diachroniczne, pytające
o genezę współcześnie rejestrowanego stanu więzi społecznych, rozumianych jako determinanta poziomu poczucia podmiotowości (vs. alienacji),
stwarzają szansę rozstrzygnięcia wątpliwości jakie istnieją w dwu ważnych
dla dyskursu nad apatią polityczną kwestiach. Dotyczą one – wzmiankowanego na wstępie sposobu oceny jej rozmiarów oraz natury odmienności
(wyjątkowości?) wzorów uczestnictwa politycznego w Polsce. Dane świadczące o istnieniu polskiej specyfiki partycypacji przekonują o potrzebie
refleksji nad wpływem, jaki na zachowania współczesne wywiera ich podłoże
73
74
75
76
J. Dzwończyk, Rozwój..., s. 170. Por. ESS 2004.
Zob. C. McManus-Czubińska, W.L. Miller, Kiedy frekwencja..., s. 257-258. Autorzy pokazują, że trwale niegłosujący w Polsce nawet w większym stopniu niż instytucjom nie ufają
„zwykłym ludziom”.
R.D. Putnam, Demokracja w działaniu, Znak, Kraków 1995.
Zob. C. McManus-Czubińska, W.L. Miller, tamże.
91
historyczne. Kształtowało ono odmienność postaw politycznych polskiego
społeczeństwa, obserwowaną już w czasach komunistycznych77. Szersza
eksploracja tego wątku z natury rzeczy wymaga posłużenia się aparatem
analitycznym, jaki oferuje pojęcie „kultury politycznej”. To pojęcie, przydatne a być może nawet niezbędne dla weryfikacji wielu hipotez formułowanych na temat przyczyn bierności politycznej i obywatelskiej Polaków,
jest tymczasem praktycznie nieobecne w polskim dyskursie badawczym.
Jacek Lubecki, Lech Szczegóła
SOURCES OF POLITICAL APATHY IN A SOCIETY
UNDERGOING A TRANSITION
This article is a critical survey of research on political apathy
phenomenon during the Polish transformation process. The first part
presents empirical data concerning forms of political and civic participation.
The second part characterizes – according to the authors – two main trends
in explaining the reasons of this phenomenon. In the first case apathy is
a psychological correlate of a transformation shock and arises from problems
with adaptation to the new system rules. The other one emphasizes the
role of historical legacy that in a negative way affects habits and abilitiesresources that condition forms and scale of participation in public life.
Conclusions show that political apathy in Poland has a multidimensional
and syndromatic character. Its source is a combination of a historical, socioeconomical and cultural factors. The problem diagnosis needs a perspective
that integrates these two known explanations. This kind of perspective may
be created by studying the specifics of Polish political culture- orientation
patterns towards politics and engagement in public affairs.
77
Miała ona szereg konsekwencji w charakterze przebiegu procesów transformacyjnych w poszczególnych państwach postkomunistycznej Europy. Zob. J. Wojnicki, Zróżnicowanie przeobrażeń ustrojowych w Europie Środkowo-Wschodniej [w:] M. Chałubinski (red.), Transformacje
systemowe w Polsce i krajach postkomunistycznych, Wyd. Akademii Humanistycznej, Pułtusk
2006. Zob. M. Cześnik, Partycypacja..., s. 194-195.
92