Baśń i zamęt - wladyslaw.edu.pl

Transkrypt

Baśń i zamęt - wladyslaw.edu.pl
VIII Liceum Ogólnokształcące i 58 Gimnazjum im. Władysława IV w Warszawie - Start
Baśń i zamęt
Śnieżnobiały jednorożec, jasnowidzący pustelnik i duch poległego w boju hiszpańskiego najemnika wbrew pozorom nie są to główni bohaterowie najnowszego dzieła Petera Jacksona. Wymienione wyżej
stworzenia występują natomiast w filmie Władimira Chotinienki pt. "Rok 1612", który od 12 września
gości na ekranach polskich kin.Za sprawą pojawiającego się podczas projekcji głosu kronikarza, który ma
za zadanie objaśniać nieco mniej zorientowanym w historii XVII wieku widzom dzieje Rosji, możemy
odnieść wrażenie, ze "Rok 1612" jest filmem historycznym. Jednak wiele wątków występujących w
opowieści jest niezgodnych z wydarzeniami, które faktycznie miały miejsce. Tu możemy przytoczyć
chociażby przykład losów rosyjskiej carówny - Kseni Godunowej. W rzeczywistości kobieta ta została
skazana na śmierć za sympatyzowanie z ówczesnymi wrogami Rosji, czyli Polakami. W filmie natomiast,
po brawurowej walce Andriejki (chłopa zakochanego w carównie) podczas sądu Bożego nad kobietą,
Ksenia zostaje ułaskawiona, a jako pokutę otrzymuje nakaz udania się do klasztoru.Dodatkowo zamęt w
głowie odbiorcy wprowadzają pojawiające się tu i ówdzie postacie i stwory rodem z fantastycznych,
średniowiecznych podań. Kiedy na ekran wbiega jednorożec, zarzucając dumnie białą grzywą, widz
oczekujący filmu historycznego zaczyna zastanawiać się, czy na pewno trafił do odpowiedniej sali
kinowej. Jednorożec, jako postać majestatyczna i pozytywna, w zamyśle twórców ma zapewne
symbolizować dobrobyt i powodzenie narodu rosyjskiego. Objawia się on bowiem w całej okazałości w
chwili wyniesienia na tron nowego cara i zakończenia okresu Wielkiej Smuty. Jednak wg mnie, to
magiczne zwierzę stanowi niezbity dowód niezdecydowania twórców co do charakteru filmu. Z powodu
takich stworów jak ten, nie wiemy czy "Rok 1612" z założenia miał być produkcją fantastyczną czy
obrazującą faktyczne wydarzenia?Jedną z głównych ról (polskiego hetmana) w rosyjskiej produkcji zagrał
nasz rodak, Michał Żebrowski. U jego boku wystąpili m. In. Piotr Kisłow (jako Andriejka) oraz Wioletta
Dawidowska (Ksenia Godunowa). Obraz postaci hetmana, zbudowany przez Żebrowskiego, jawi się w
mojej pamięci jako jedna z gorszych ról tego aktora. Uważam, że udowodnił on, choćby rolą w "Pręgach",
iż potrafi stworzyć obraz postaci o bogatej i złożonej osobowości. W "Roku 1612" Żebrowski pokazuje
nam natomiast ciągle to samo. Groźne miny, które stroi do kamery przez cały film to trochę za mało, aby
stworzyć ciekawą kreację. Pozostali aktorzy wcale nie spisali się lepiej. Postacie Andriejki czy Kseni
Godunowej są niezwykle przewidywalne i nie zaskakują widza niczym, aż do ostatniej minuty filmu.Na
krótki komentarz zasługują jednak sceny batalistyczne oraz idące z nimi w parze efekty specjalne, które
mamy nadzieję oglądać na ekranie podczas projekcji. Mimo baśniowej otoczki wydarzeń historycznych,
która towarzyszy im przez cały film, sceny batalistyczne w produkcji zostały ukazane z wielką precyzją i
dbałością o szczegóły. To, co jedni nazywają niepotrzebnym rozlewem krwi, ja uważam za wierne
odwzorowanie faktycznej formy pojedynków między ludźmi w tamtych czasach. Niewątpliwą zaletą ujęć
panoramicznych, które tu przeważają, są także piękne krajobrazy, stanowiące zachwycające i
kontrastowe tło dla krwawych walk.W chwili premiery wspomnianego wcześniej filmu, polskie gazety i
portale internetowe donosiły swoim czytelnikom o rzekomej "antypolskości" dzieła Chotinienki. "Niech to
będzie powiedziane od razu i jednoznacznie: w ciągu ostatnich dwudziestu lat na ekranach polskich kin
nie było dotąd filmu o tak antypolskim charakterze jak rosyjska superprodukcja "Rok 1612", pisał dr
Józef Szaniawski na stronie internetowej "Naszego Dziennika". Muszę jednak stwierdzić, że nie
doszukałam się w obejrzanym filmie antypolskich motywów. Każdy naród widzi przecież swoją historię
przez pryzmat miłości do ojczyzny. My, Polacy, w naszych rodzimych produkcjach podobnie
przedstawiamy Niemców z czasów okupacji hitlerowskiej czy Rosjan z okresu rusyfikacji. Poza tym, gdyby
Polacy wkroczyli na początku XVII wieku do Rosji z darami dla miejscowej ludności i z pieśnią pochwalną
na cześć wiary prawosławnej na ustach, z pewnością dzień ich wygnania z Kremla nie stałby się jednym z
ważniejszych świąt narodowych w Rosji.Dotknął mnie natomiast cios wymierzony przez twórców
produkcji we wszystkich katolików. Film sugeruje, że zjednoczone siły państw europejskich pod wodzą
polskiego hetmana są tak naprawdę sterowane z Rzymu przez samego papieża. Nie można się spierać co
do faktu, że jednym z powodów najazdów polskich na Rosję była chęć chrystianizacji prawosławnego
narodu. Jednak sugerowanie jakoby papież zlecił, a następnie patronował krwawej rzezi na rzecz
propagowania wiary katolickiej, uważam za swego rodzaju profanację pamięci głowy Kościoła.Mimo wielu
niedociągnięć i niespójności historycznych, których nie musimy długo szukać w obrazie Chotinienki, "Rok
1612" mógłby być świetnym filmem. Mógłby, gdyby wydarzeń w nim przedstawionych nie kreowano na
jedyną i słuszną prawdę historyczną. Filmów tego typu jest wiele, jednak sytuacja zaczyna robić się
groźna, gdy za jednym z ich murem staje generał KGB oraz prezydent Rosji, podczas gdy produkcję tę
należy oglądać z przymrużeniem oka i zdawać sobie sprawę z jej baśniowego charakteru.
przyg. Agnieszka Kania, kl. Ic w r. szk. 2008/2009
http://wladyslaw.edu.pl
Kreator PDF
Utworzono 7 March, 2017, 09:57