Martwe ryby w Jeziorze Otmuchowskim. Nawet około tony

Transkrypt

Martwe ryby w Jeziorze Otmuchowskim. Nawet około tony
Radio Opole: http://radio.opole.pl/100,145120,martwe-ryby-w-jeziorze-otmuchowskim-nawet-okolo-
Martwe ryby w Jeziorze Otmuchowskim. Nawet około tony
Ławice martwych i ogłuszonych ryb płyną z Jeziora Otmuchowskiego do Nysy Kłodzkiej. Część
zalega na brzegach jeziora w okolicach tamtejszej elektrowni. Według wędkarzy może to być
nawet tona ryb różnych gatunków.
Na miejsce zostali wezwani strażacy, także ichtiolog okręgu PZW w Opolu Adam Podgórny.
Stanisław Statkiewicz, szef otmuchowskiego koła PZW, obwinia zarządcę zbiornika
otmuchowskiego, czyli wrocławski RZGW. Podkreśla, że sytuacja się powtarza za każdym razem,
gdy następuje spuszczanie wody z jeziora.
- Płukali wentyle, przy śluzach były ryby, które wypłynęły stamtąd „bite” albo ogłuszone – mówi
Statkiewicz. Zapowiada rozmowy w tej sprawie z RZGW.
Burmistrz Otmuchowa Jan Woźniak, który przyjechał nad jezioro, mówi wręcz o uszkodzonych,
poszatkowanych okazach, bez głów czy ogonów, które dostały się pomiędzy turbiny.
Z Opola przyjechał do Otmuchowa także ichtiolog okręgu PZW Opole Adam Podgórny. Również
zapowiada rozmowy z RZGW w tej sprawie, choć na co dzień jest zadowolony ze współpracy z
zarządem gospodarki wodnej. Jego zdaniem to, co się stało, nie jest inwazyjne dla środowiska,
przyroda sama się upora z ławicą – zwłaszcza kormorany i rybitwy. Dlatego też strażacy nie
odławiali ryb.
- Byłem tuż przy elektrowni, gdy zrobiło się biało w wodzie – mówi Andrzej Poźniak, jeden z
otmuchowskich wędkarzy. Jego zdaniem, mogła zginąć nawet tona ryb. W przeszłości był
pracownikiem otmuchowskiej elektrowni i zna cały mechanizm spuszczania wody. Uważa, że
można wykonywać tę operację inaczej, w sposób przyjazny dla ryb.