stona 10

Transkrypt

stona 10
W
ielu Polaków ma poczucie
niższości wobec Europy Zachodniej. Dotyczy to również
sfery duchowej. Często na przykład
słychać narzekania na zaściankowość
Kościoła polskiego i jego małe znaczenie w historii Kościoła powszechnego.
Twierdzenia takie są z gruntu fałszywe.
Wprawdzie niewielu Polaków znajdziemy wśród walczących z saracenami średniowiecznych krzyżowców czy
też pośród misjonarzy podbijających
dla Chrystusa serca pogan w epoce
wielkich odkryć geograficznych, jednak Kościół polski chlubić się może
innymi wielkimi dziełami. Do nich
należy m.in. doprowadzenie do zawarcia unii z Kościołem prawosławnym
w Brześciu.
W porównaniu z wcześniejszymi
uniami podpisanymi podczas soborów
w Lyonie, a zwłaszcza we Florencji, ta
miała wprawdzie mniejszy zasięg terytorialny, trwa jednak do dziś w postaci
istniejącego nadal kościoła obrządku
ukraińsko – bizantyjskiego i stała się
wzorem dla późniejszych porozumień
tego typu. Należy podkreślić także fakt,
że zawarto ją dobrowolnie. Ze strony
cerkwi prawosławnej jej sygnatariuszami byli prawowici biskupi działający
zgodnie z własnym sumieniem dla dobra powierzonych im wiernych.
Schizma
Wielka Schizma Wschodnia z 1054 r.
początkowo nie miała wielkiego znaczenia dla kontaktów Rusi z Kościołem
Zachodnim. Ruskie duchowieństwo
uważało ją raczej za spór patriarchów
Konstantynopola z Rzymem. Niestety od XII w. poczucie obcości, a nawet
wrogości do łacinników pogłębiało się,
choć historia odnotowuje wiele momentów zbliżeń oraz prób porozumienia.
Warto przypomnieć, że w trakcie negocjacji, które doprowadziły do zawarcia Unii Florenckiej wielką rolę odegrał
metropolita Rusi Izydor. Niestety, gdy
jako mianowany przez papieża kardynałem biskup zjednoczonego Kościoła
wrócił do Moskwy, został znieważony
i zmuszony do ucieczki przez kniazia
ye Leanto 2(16)2007 – st. 10
Wasyla II, zaciekłego wroga Rzymu. I tak
władza świecka zadecydowała o klęsce
duchowego dzieła na Rusi. Unia przetrwała za to do końca XV w. na ziemiach
ruskich należących do Litwy.
wej partnerem w rozmowie nie mógł
być przecież niedouczony pop, podczas
gdy rozmowa z wszechstronnie wyedukowanym jezuitą mogła stać się ucztą
duchową. Na próżno wypatrywano
pomocy w Konstantynopolu. Kontakt
z tamtejszym patriarchatem najczęściej
ograniczał się do przyjmowania pełnomocników patriarchy domagających
się pieniędzy. Wśród szukającego sposobu naprawy Cerkwi duchowieństwa
prawosławnego dojrzewała myśl porozumienia z Rzymem. W tym duchu
pracowali również niektórzy świeccy
prawosławni.
Ku zjednoczeniu
Współtwórca Unii metropolita Hipacy Pociej
Następcy Wasyla nieraz wykorzystywali sprawę Unii instrumentalnie. Gdy
potrzebowali wsparcia papieża i mocarstw katolickich, łudzili dyplomatów
Stolicy Apostolskiej perspektywą powrotu do jedności z Kościołem katolickim. Gdy pozycja międzynarodowa
Rosji wzmacniała się, polityka zbliżenia
z Kościołem rzymskim odchodziła do
lamusa.
Kryzys Cerkwi
Zdobycie Konstantynopola przez
Turków w 1453 r. i zrujnowanie tego
wielkiego centrum kultury prawosławnej przyczyniło się do upadku życia
umysłowego na chrześcijańskim wschodzie. Elity Bizancjum zginęły w walce
lub emigrowały do Europy. Światłe kręgi społeczeństwa ruskiego, wpatrzone
dotąd we wzory bizantyjskie, przeniosły swoje zainteresowanie na kulturę
Zachodu. Dało się zaobserwować zjawisko przechodzenia szlachty ruskiej
na katolicyzm bądź szerzący się także
w Europie wschodniej protestantyzm.
Dla ludzi o wyższej kulturze umysło-
Do inspiratorów zawarcia nowej
unii z prawosławnymi po stronie łacińskiej należał ks. Piotr Skarga. Jego książka O jedności Kościoła Bożego pod jednym
pasterzem stanowiła zachętę dla wielu
ludzi marzących o zjednoczeniu Cerkwi
z Rzymem. Idea, jak wspomniano, była
bliska episkopatowi prawosławnemu
Korony i Litwy. Pomysł popierał największy magnat ruski, lider polityczny
szlachty prawosławnej książę Konstanty Ostrogski.
W 1595 r. po wieloletnich przygotowaniach doszło wreszcie w Rzymie
do podpisania porozumienia jednoczącego Cerkiew prawosławną z terenów Rzeczpospolitej Obojga Narodów
z Kościołem powszechnym. Niestety,
samozwańczy protektor prawosławia
w Polsce ks. Ostrogski zawiedziony
w swoich ambicjach, gdyż duchowni
podjęli decyzję o porozumieniu z Rzymem nie pytając go o zdanie, zaczął
zaciekle zwalczać zawarte układy. Od
jedności z biskupami – unitami odłączyli się również prawosławni zwierzchnicy diecezji lwowskiej i przemyskiej,
choć ten pierwszy – Gedeon Bałaban,
przez pewien czas należał do jej zwolenników. Mimo wszystko rok później,
na synodzie w Brześciu, Unia została
ratyfikowana. Cerkiew prawosławna
na ziemiach polskich przekształciła się
w Kościół unicki, który przyjął naukę
katolicką pozostając jednocześnie przy
wschodniej liturgii i kalendarzu.