SWIAT JEDNEJ SALI_char_2013 06

Transkrypt

SWIAT JEDNEJ SALI_char_2013 06
PSY CHO LOGIA W DZIAŁA NI U / z dro w ie
Świat
jednej sali
J
tekst
BEATA KOŁAKOWSKA
− Julka przez wiele miesięcy szarpała się za uszy, uderzała w nie. Jej
mama próbowała temu zapobiec:
zaklejała uszy plastrami, nakładała nauszniki, kask, unieruchamiała Julce ręce − opowiada dr Marta
Wiśniewska, nauczyciel i terapeuta metody integracji sensorycznej,
prezes Polskiego Stowarzyszenia
Terapeutów Integracji Sensorycznej SI. − Wszyscy myśleliśmy, że
to autostymulacja, czyli działanie
typowe dla dziecka z głęboką niepełnosprawnością intelektualną,
dodatkowo chorującego na wrodzoną niedoczynność tarczycy. A ją
po prostu bolało ucho. Od tego momentu ciągle sobie powtarzam, by
nie myśleć schematycznie...
Zmysły najważniejsze
Autostymulacja najczęściej pojawia się u osób niepełnosprawnych
intelektualnie, które w żaden inny
sposób nie są w stanie dostarczyć
sobie bodźców. Ma to związek z deprywacją sensoryczną.
Mózg odbiera informacje ze świata poprzez zmysły, takie jak wzrok,
słuch, węch. Ale to nie wszystko
– ośrodkowy układ nerwowy rejestruje również informacje płyną-
52 c zerw iec 2013
Wyobraź sobie,
że dotyk zwykłej
bawełnianej bluzki
sprawia ci ból, a zapach
gotowanego mleka
wytrąca z równowagi,
twoje zmysły szaleją.
Tak czują się osoby
z zaburzoną integracją
sensoryczną.
To dla nich powstała
nowatorska terapia...
zmysłowego węszenia,
ostrożnego poznawania
świata.
ce z dotyku, ruchu, siły grawitacji
i pozycji ciała w przestrzeni. Zmysły mają kluczowe znaczenie dla
naszego codziennego funkcjonowania. Te podstawowe − zmysł dotyku, zmysł przedsionkowy (zwany również zmysłem błędnikowym
– odpowiada za równowagę, koordynację, napięcie mięśniowe),
a także zmysł proprioceptywny
(inaczej zmysł kinestetyczny – odpowiadający za czucie głębokie,
www. c h a ra kt e r y. e u
zdro wie / P SY C HO LO G I A W D ZIA ŁA N IU
Gdzie o terapii SI?
Szkolenia i warsztaty edukacyjne z terapii sensorycznej – przeznaczone nie
tylko dla profesjonalistów, lekarzy
i nauczycieli, ale również dla rodziców
– prowadzi Polskie Stowarzyszenie Terapeutów Integracji Sensorycznej SI. Stowarzyszenie wydaje również kwartalnik
„Integracja Sensoryczna” (więcej informacji na: www.pstis.pl).
FOTO Corbis
czucie ułożenia ciała w przestrzeni)
uruchamiają się już podczas życia
płodowego. W trakcie rozwoju tworzą one w obrębie mózgu połączenia neuronalne z innymi zmysłami.
Ten proces prawidłowej organizacji wrażeń sensorycznych (bodźców) napływających ze wszystkich
zmysłów (wzrok, słuch, równowaga, skóra, mięśnie, stawy i ścięgna)
oraz dokonania ich rozpoznania, interpretacji i integracji z wcześniejszymi doświadczeniami nazywamy
integracją sensoryczną (SI).
Jeśli wszystko przebiega prawidłowo, bodźce odebrane przez receptory trafiają do mózgu. Dzięki temu
nie przewracamy się chodząc, siedzimy na krześle, gramy w piłkę,
koncentrujemy się mimo hałasu,
szybko cofamy rękę od rozgrzanego garnka. U większości dzieci integracja sensoryczna to naturalny
proces, rozwijający się w wyniku
codziennych dziecięcych aktywności, takich jak: bieganie, zabawa,
spostrzeganie. U niektórych jednak
dochodzi do dysfunkcji integracji
sensorycznej i pojawiają się „luki”
rozwojowe, które mogą prowadzić
do problemów w nauce (brak koncentracji), w rozwoju (ruchowym
lub mowy), zachowaniu (impulsywność, nadpobudliwość ruchowa) lub
do zaburzeń relacji społecznych.
Problemy te dotykają dzieci z prawidłowym poziomem inteligencji,
które postrzegane są wtedy jako
www. charakter y. eu
leniwe, znudzone, krnąbrne i sprawiające kłopoty. Rodzice, nie znając
przyczyn takiego zachowania dziecka, czują się bezsilni, natomiast
dziecko cierpi z powodu niskiego
poczucia własnej wartości: − Niezdiagnozowany problem sensoryczny będzie się za dzieckiem
„ciągnął”, bo z dysfunkcji integracji sensorycznej nie wyrasta się.
Mogą one zaburzać funkcjonowanie dorosłego już człowieka, jego
relacje społeczne lub powodować
problemy w pracy zawodowej – zaznacza dr Marta Wiśniewska.
Zaburzenie przetwarzania sensorycznego to również problem dzieci z zespołem Aspergera, zespołem Downa, autyzmem oraz innych
dzieci z niepełnosprawnością intelektualną. Dotyczą one także osób
starszych cierpiących na demencję. Zauważyła to dr A. Jean Ayers,
amerykańska psycholog, terapeutka zajęciowa, wykładowca Uniwersytetu Kalifornijskiego, która zapoczątkowała badania nad integracją
sensoryczną, analizując negatywny
wpływ deficytów sensorycznych na
codzienne życie. Holenderscy terapeuci dostrzegli natomiast znaczenie stymulowania na poziomie
zmysłowym w terapii osób niepełnosprawnych intelektualnie.
Węszenie, dotykanie...
To właśnie w Holandii w latach 70.
ubiegłego wieku narodziła się terapia Snoezelen, czyli terapia ostrożnego poznawania otoczenia, zmysłowego węszenia. Jej nazwa to
połączenie dwóch holenderskich
słów: snuffelen − węszyć oraz doezelen − drzemać, być w półśnie.
Twórcy terapii Snoezelen − Jan
Hulsegge i Ad Verheul – oraz
inni pionierzy terapii z placówki
w Haarendael stworzyli dla swoich pacjentów (osób z głęboką lub
wieloraką niepełnosprawnością in-
2013 c zerw iec 53
PSYCHO LOGI A W DZI AŁA NIU / z dro w ie
Zadbaj o zmysły
Prawidłowy rozwój procesów integracji zmysłowo-ruchowej
można wspierać już od poczęcia.
• Kobieta w ciąży – jeśli nie ma przeciwwskazań do poruszania się – powinna prowadzić normalne życie. Zwykłe aktywności, takie jak: obracanie się, delikatne
podskakiwanie, schylanie się, chodzenie po schodach itp. mają ogromne znaczenie dla rozwoju systemu przedsionkowego (narząd równowagi), który rozpoczyna swoją pracę około 9–11 tygodnia ciąży i potrzebuje bodźców płynących
z ruchu.
• Jeśli ciężarna ma zalecenia do oszczędzania się, to w miarę możliwości powinna korzystać z fotela bujanego, huśtawek, karuzeli, łóżka wodnego itp.
Dzięki temu dostarczy sobie i rozwijającemu się dziecku minimum odpowiednich
bodźców.
• Od dnia narodzin można dbać o doznania przedsionkowe dziecka, bujając je,
kołysząc i nosząc na rękach.
• Już na etapie prenatalnym dziecko odbiera wrażenia słuchowe (wiele badań wykazało, że noworodki i niemowlęta potrafią rozpoznać muzykę słyszaną w okresie
życia płodowego), zatem warto w ciąży słuchać muzyki.
• Wartość kontaktu dotykowego dla rozwoju dziecka jest nieoceniona; wpływa on
pośrednio na czynności motoryczne, umiejętności matematyczne i ogólną kondycję psychofizyczną. Dlatego należy dziecko przytulać, głaskać i masować − te
wrażenia to kapitał rozwojowy na całe życie.
• Dziecko rozwija czucie różnicujące (umiejętność rozróżniania bodźców dotykowych), dotykając dłońmi przedmiotów codziennego użytku, zabawek, jedzenia,
obiektów o różnej konsystencji, fakturze czy temperaturze.
• Swobodne poruszanie się to dla małego dziecka trening mięśniowy i poznawanie parametrów przestrzeni. Aktywność ruchowa korzystnie wpływa na rozwój
schematu ciała, umiejętność planowania motorycznego i – co ważne – dostarcza wielu informacji zwrotnych związanych z kontaktem ciała ze zróżnicowanym
podłożem.
telektualną) przestrzeń, w której
czuli się oni bezpieczni i zrelaksowani, a jednocześnie byli tam silnie stymulowani na poziomie sensorycznym. Tak powstały pierwsze
pokoje terapeutyczne. W Polsce ta
metoda pojawiła się w 1993 roku
i jest znana jako Sale Doświadczania Świata. Autorami nazwy
są Werner Reichmann i Agnieszka Smrokowska-Reichmann, która przetłumaczyła na język polski
najważniejszą pozycję dotyczącą terapii: Snoezelen – nieco inny świat
Jana Hulsegge’a i Ada Verheula.
Gdy dziecko wchodzi do Sali Doświadczania Świata, terapeuci mają
trzy główne cele. − Chodzi nam
o wyciszenie i relaksację lub ak-
54 c zerw iec 2013
tywizację − tłumaczy Magdalena Machno, terapeutka z Zespołu
Szkół Specjalnych w Rzeszowie.
– Rehabilitacja przebiega w atmosferze spokoju i odprężenia, a różnorodne bodźce o odpowiednim
natężeniu selektywnie i głęboko
angażują zmysły dziecka.
Umożliwia to przemyślane wyposażenie sali: przytłumione światło
i muzyka relaksacyjna zapewniają
poczucie ciepła i bezpieczeństwa;
projektor wyświetla na ścianie kolory, kurtyny-wodospady światłowodów, rozgwieżdżony sufit przyciągający wzrok; suchy basen
z kuleczkami, podwieszane huśtawki i łóżko wodne stymulują zmysły przedsionkowy i proprioceptyw-
ny; bodźce dotykowe pobudzane są
przez materiał o różnej fakturze;
wzrok i słuch reagują na tablicę
świetlno-dźwiękową z funkcją odtwarzania głosu i mikrofonem.
– W Sali Doświadczania Świata
dziecko nie ma konkretnych zadań
do wykonania − mówi Magdalena
Machno. − Ono samo wybiera, czego w danym momencie potrzebuje,
a my, terapeuci, podążamy za nim,
dostarczając konkretne bodźce.
Ten brak zadaniowości, czyli bierne odbieranie bodźców jest samo
w sobie celem, który przynosi
efekty terapeutyczne i pedagogiczne. Jak to możliwe? Dziecko samodzielnie wybiera bodźce i poddaje
się im w atmosferze relaksacji. Takie spędzanie czasu odpręża, poprawia koncentrację, daje poczucie
bezpieczeństwa, a przede wszystkim przynosi efekty terapeutyczne.
Potwierdza to Magdalena Machno:
− Mój uczeń, Patryk, jest niepełnosprawny w stopniu głębokim,
porusza się raczkując, nie mówi,
nie reaguje na polecenia. Przez
pięć lat pracy z chłopcem nie zaobserwowałam żadnych wyraźnych
zmian w jego funkcjonowaniu. Natomiast po miesiącu regularnej terapii w Sali Doświadczania Świata,
Patryk samodzielnie podniósł się,
podtrzymał i wszedł do suchego basenu, a potem położył się na plecach i bawił kuleczkami.
Odczytać z ciała
Terapia Snoezelen doskonale uzupełnia się z inną metodą, w której
stymulowanie zmysłów ma również fundamentalne znaczenie.
− W terapii integracji sensorycznej
SI najważniejszym elementem jest
aktywny udział pacjenta − podkreśla dr Marta Wiśniewska. Na
zajęciach dzieci nie uczą się żadnej umiejętności, nacisk kładziony
jest na rozwijanie reakcji adapta-
www. c h a ra kt e r y. e u
zdro wie / P SY C HO LO G I A W D ZI A ŁA N IU
cyjnych. − Jeżeli pacjent nie jeździ na rowerze, to nie ćwiczę z nim
tej umiejętności. Jazda na rowerze
to równowaga, koordynacja obustronna, dobra percepcja wzrokowa, znajomość kierunków, orientacja w przestrzeni i w schemacie
własnego ciała. Ćwiczę te zmysły
z dzieckiem tak długo, aż poza salą,
w toku naturalnych aktywności
uruchomi ono odpowiednie reakcje adaptacyjne. W tym przypadku
taką reakcją jest jazda na rowerze.
Terapeuci SI sprawdzają, w jakich
obszarach rozwojowych dziecko ma
problemy i następnie – w bezpiecznie wykreowanym środowisku
– pracują nad tymi dysfunkcjami
i przekonują dziecko do przekraczania granic, których wcześniej
tak bardzo broniło: − Metoda SI
to terapia naukowej zabawy, dzięki
której osiągamy właściwy stopień
pobudzenia ośrodkowego układu
nerwowego i dobrą przyswajalność
bodźców. Uczeń musi stąd wyjść
zadowolony, bo osiągnął sukces.
Zanim jednak dojdzie do terapii sensorycznej, potrzebna jest diagnoza.
W przypadku dzieci mieszczących
W Sali Doświadczania
Świata dziecko samo
wybiera bodźce.
się w normie intelektualnej lub
dzieci z zaburzeniami rozwoju, które rozumieją polecenia i są w stanie
współpracować, wykonywane są
testy i próby kliniczne. Na ich podstawie terapeuta ma obraz funkcjonowania dziecka, zakres jego dysfunkcji. W przypadku dzieci, które
nie współpracują lub ich zaburzenia
rozwojowe uniemożliwiają przeprowadzenie pełnej diagnozy, sto-
sowane są zmodyfikowane próby
kliniczne, by opracować profil preferencji sensorycznych. Bazując na
diagnozie, terapeuta może właściwie dobrać aktywności, niezależnie
od tego, w której z sal − do terapii
SI czy Snoezelen − będą one miały miejsce.
Marta Wiśniewska podkreśla, że
obie metody odwołują się do neuroplastyczności mózgu, czyli mechanizmów polegających na budowaniu
połączeń neuronalnych w wyniku
kontaktu z bodźcami. Jeśli mózg
pozbawiony jest bodźców lub są
one źle przetwarzane, dochodzi do
bardzo niebezpiecznego zjawiska,
jakim jest deprywacja sensoryczna, która uniemożliwia prawidłowy rozwój człowieka. − Procesy
integracji sensorycznej rozwijają się najczęściej poprzez aktywności zmysłowo-ruchowe. Wiadomo, że dzieci z wieloraką, głęboką
reklama
nadmiar
wyborów bywa
Dlaczego
wyb
ierz
swoj
ą
okła
szkodliwy?
Niezależnie od tego, czy kupujemy
parę dżinsów, czy szukamy planu
emerytalnego, codzienne decyzje
stają się coraz bardziej skomplikowane
z powodu przytłaczającej obfitości
wyboru, z którą musimy się zmierzyć.
Przyjmujemy, że więcej możliwości
oznacza większą satysfakcję. Ale miejmy
się na baczności, wielość opcji może
sprawić, że zaczniemy kwestionować
decyzje, zanim jeszcze je podejmiemy.
Nadmiar wariantów bywa źródłem
nierealistycznych oczekiwań
i poczucia winy po podjęciu decyzji.
W „Paradoksie wyboru” Barry Schwarz
w przystępnej i pełnej anegdot prozie
radzi, jak zmniejszyć liczbę wyborów,
jak wypracować w sobie dyscyplinę
koncentrowania się tylko na ważnych,
a jak ignorować całą resztę i wreszcie,
jak czerpać satysfakcję z wyborów,
których rzeczywiście dokonujemy.
WydaWnictWo naukoWe PWn
dkę
PSYCHO LOGI A W DZI AŁA NIU / z dro w ie
Doświadczanie świata
W Polsce pacjenci mogą korzystać z 32 Sal Doświadczania
Świata. W ciągu dwóch ostatnich lat odwiedziło je ponad
3 tys. dzieci i osób starszych.
Pokoje terapeutyczne (doświadczania świata oraz integracji sensorycznej) w specjalistyczny sprzęt do rehabilitacji wyposażyła Fundacja Rosa (więcej informacji o jej
działaniach na www.fundacjarosa.pl). Znajdują się one w placówkach opiekujących
się dziećmi niepełnosprawnymi lub z deficytami rozwojowymi (m.in. w Warszawie,
Krakowie, Katowicach, Łodzi, Lublinie, Gdańsku, Wrocławiu).
Sale Doświadczania Świata są szczególnie polecane dla: niepełnosprawnych intelektualnie i ruchowo, osób z autyzmem, dzieci z trudnościami szkolnymi, dzieci
przejawiających problemy wychowawcze, seniorów z demencją, osób z uszkodzeniem
słuchu i wzroku. Pobyt w tych salach daje im odprężenie, pobudza kreatywność,
poprawia koncentrację, zmniejsza zmęczenie i wyczerpanie, redukuje zachowania
niepożądane. Dzięki temu osoby korzystające z Sal Doświadczania Świata otwierają
się emocjonalnie, co korzystnie wpływa na ich komunikację z otoczeniem.
niepełnosprawnością są pozbawione tej możliwości i ich sekwencja
rozwojowa przebiega nieprawidłowo. Niestety, takie dzieci nie są
w stanie korzystać z zajęć w sali SI,
biorąc w nich aktywny udział, samodzielnie kreując różne aktywności. Dlatego dla ich ogólnej kondycji psychoemocjonalnej ważniejsza
jest Sala Doświadczania Świata.
− W tej grupie nawiązuje się porozumienie właśnie poprzez emocje.
Sygnały płynące z ciała, oddech,
mruganie oczami, zaczerwienienie
skóry dają terapeutom możliwość
pierwszej komunikacji.
To dobry punkt wyjścia do budowania więzi i kształtowania dalszych
etapów rozwoju.
Trzeba się upaćkać
Mózgi dzieci dotkniętych zaburzeniami nie są tak wydajne jak u prawidłowo rozwijających się. Jeśli
dziecko ma zaburzenia sensoryczne, jest bardzo wrażliwe na różne
bodźce, boi się ich, to nie wychodzi
poza aktywności znane i odczuwane jako bezpieczne. Na ogół przyjmują one formę autostymulacji
56 c zerw iec 2013
– dziecko zagłusza otoczenie, krzycząc, wydając z siebie dźwięki, chodzi na palcach, trzepocze rękami.
− Autostymulacja jest sposobem
na rozładowanie emocji. To taki
wentyl bezpieczeństwa, stosowany, gdy ilość bodźców zalewających
mózg jest zbyt duża − tłumaczy dr
Marta Wiśniewska. − Dlatego tak
ważna jest odpowiednio dobrana
stymulacja zmysłów i wspieranie
rozwoju dzieci od najmłodszych lat.
Wielu problemów można uniknąć,
jeśli wystarczająco wcześnie i trafnie zdiagnozujemy potrzeby sensoryczne dziecka. Dr Wiśniewska
zachęca, by uważnie obserwować
rozwój dziecka już od chwili narodzin: − Dlaczego maluch przystawiony do piersi płacze? Jego mama
myśli, że to jej wina, bo jest niekompetentna. Tymczasem jest duże
prawdopodobieństwo, że przyczyną takiego zachowania dziecka jest
to, że nie lubi ono bodźców dotykowych. Obronność dotykowa często
współwystępuje z nadwrażliwością
węchową i słuchową. Mama pach-
nie, jej mleko i ubranie również,
zdenerwowana – poci się, a wtedy
zarówno wrażenia dotykowe, jak
i węchowe stają się dla dziecka nie
do zniesienia. Jeśli tego typu nadwrażliwości nie rozpozna się na
czas (dziecko nadal odpycha się,
gdy matka je głaszcze i przytula)
zaburzony zostanie najważniejszy
etap rozwoju niemowlęcia.
Terapeuci zaznaczają, że wspomaganie procesów integracji sensorycznej opiera się na rzetelnej wiedzy o rozwoju człowieka. − W tym
nie ma żadnej magii, to czysta neurofizjologia − podkreśla Marta
Wiśniewska. − Skoro tyle wiemy
o rozwoju zmysłów, to grzechem
byłoby nie powiedzieć obecnym
lub przyszłym rodzicom, jak mogą
wspomóc swoje dziecko. Czasem
rodzice zapominają, że ruch i bezpośrednie doświadczanie świata są
podstawą prawidłowego rozwoju.
Dziecko musi ulepić pączki z błota.
Rodzice powinni tylko sprawdzić,
czy w piaskownicy nie ma szkła lub
odchodów zwierząt, a nie odciągać malucha od zabaw. Inaczej jego
rozwój będzie niepełny. Zbyt higieniczne warunki życia i niski poziom
doświadczeń sensoryczno-motorycznych uniemożliwiają zrealizowanie sekwencji rozwojowej. A potem jest płacz i zgrzytanie zębów,
gdy dziecko nie radzi sobie w szkole z zadaniami, stawianymi choćby
podczas nauki czytania lub pisania.
Zbyt późna interwencja grozi utrwaleniem nieprawidłowości
rozwojowych, dlatego rodzice powinni być czujnymi, ale nie histerycznymi obserwatorami. Obserwatorami, którzy nie przechodzą
do porządku dziennego nad opinią
lekarza, że nie ma się czym martwić, gdy trzyletnie dziecko jeszcze
nie mówi, „bo to chłopiec”... BEATA KOŁAKOWSKA jest psychologiem międzykulturow ym. Trenuje tai-chi,
pasjonuje się fotograf ią i przyrodą. Zawodowo zajmuje się komunikacją marketingową.
www. c h a ra kt e r y. e u