Macierz - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Macierz - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Macierz algebraiczna pojęciem matematycznym bardzo abstrakcyjnym.
„Pojęcia matematyczne znajdują się na różnych poziomach abstrakcji.
Charakterystyczne
dla
matematyki
jest
tworzenie
abstrakcji
wielostopniowych. Rozpatrzmy na przykład następujący ciąg pojęć:
liczba 5, zbiór liczb całkowitych, pierścień, struktura algebraiczna.
Każde następne w tym szeregu pojęć jest bardziej ogólne. Bliższa analiza
ukazuje, że są istotne różnice między pojęciami liczby 5 i zbioru liczb
całkowitych a pojęciem pierścienia. Jak się wydaje, pojęcia liczby 5 i
zbioru liczb całkowitych (podobnie jak zbioru Mandelbrota czy określonej
funkcji) są jednostkowe, odpowiadają im pewne konkretne obiekty
matematyczne. Natomiast pod pojęciem pierścienia kryje się wiele
różnych zbiorów z działaniami, które spełniają aksjomaty pierścienia. W
świetle uwag poczynionych wyżej należy sądzić, że o obiektach
matematycznych można mówić w odniesieniu do pojęć tego typu co
konkretna liczba całkowita, pierścień liczb całkowitych, zbiór
Mandelbrota bądź konkretna trajektoria punktu. Pojęcie pierścienia
posiada wiele desygnatów. Konkretne pierścienie można potraktować
jak obiekty matematyczne, natomiast pojęcia pierścienia j u ż tak
traktować nie należy. W dalszym ciągu, rozpatrując rodzaj istnienia
przysługujący obiektom matematycznym, będę miała na uwadze pojęcia
podobne do pojęcia konkretnej liczby lub zbioru Mandelbrota. Pojęcie
pierścienia, struktury algebraicznej, przestrzeni metrycznej itp. będę
natomiast uważać za utworzone przez matematyków poprzez
abstrakcję” /A. Lemańska, Eksperyment komputerowy a istnienie obiektów
matematycznych, w: Między matematyką a przyrodoznawstwem, red. nauk. E.
Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu,
Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 187-202, s. 1977.
+ Macierz etosów Cywilizacja uporządkowana jest przestrzenią ekologiczną.
„Uporządkowanie polega na tym, iż ludzie stosujący się do wymogów i
nakazów „metody ustroju życia zbiorowego” protegują i preferują myślenie i
działanie, które elita cywilizacji pojmuje jako służące utrwaleniu i
doskonaleniu
ładu
wspólnego,
oraz
starają
się
deprecjonować,
marginalizować czy nawet eliminować myślenie i działanie uznane za
szkodzące owemu ładowi. Jest to porządkowanie „ogrodnicze” porządkujący
wie, co pasuje i wie, co nie pasuje do modelu przestrzeni ekologicznej, a w
ślad za tą wiedzą operuje odpowiednim repertuarem nagród i kar.
Świadectwami uporządkowania są zaś „instytucje podstawowe” i „osobowości
podstawowe”, jak również tolerancja i rygoryzm wobec postaci rozmaitych
outsiderów, dewiantów, heretyków, dysydentów. Uporządkowanie ma miejsce
wówczas, gdy ustalono dyrektywnie (nie są to zatem deklaracje ideowe czy
propozycje normatywne, ale uznawane i stosowane reguły postępowania z
odpowiednimi sposobami i środkami): a) ochronę pożądanych i
dopuszczalnych stylów/form życia ludzi, b) tępienie niepożądanych i
1
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
niedopuszczalnych stylów/form życia ludzi. […] Dzięki temu „staje się szkołą
rozwiązywania problemów. W tym czasie rzec można, iż cywilizacja uczy: a)
gry o adaptację (korzystne przystosowanie się pasywne czy aktywne,
konserwatywne czy innowacyjne), b) gry o autentyczność (zachowanie swej
tożsamości w zmieniających się warunkach i przy działaniu niekorzystnych
czynników), c) definiowania sytuacji i planowania operacyjnego
(podejmowania decyzji i akcji wyznaczonych strategią i taktyką) na sposób
zgodny z warunkami brzegowymi oraz siatką ważnych powiązań
utwierdzających zworniki ładu. Uporządkowanie przestrzeni ekologicznej jest
także warunkiem koniecznym spełniania przez cywilizację funkcji macierzy
etosów H69.7 151.
+ Macierz Europa nazwą zjawiska powstałego około trzech tysięcy lat temu.
Zjawisko to jest „szczególną formą antropogenezy uniwersalnej”, związanej z
kontynentem europejskim i z ludźmi objętymi czasami i przestrzenią Europy.
Samoświadomość europejska jest czymś naturalnym, ale też sztucznie
tworzonym poprzez „inżynierię Europy”, polegającej na kulturowym
tworzeniu jej form, kształtów i losów. Samoświadomość zbiorowa powiązana
jest albo z wielkim patriotyzmem, bądź z wielkim szowinizmem. Patriotyzm
oznacza przynależność synowską do określonej ziemi, tradycji, historii,
zbiorowości macierzystej. Jego zaprzeczeniem jest choroba wykorzenienia,
osamotnienia lub „buntu kosmopolitycznego”, co wiąże się z odrzuceniem
swoich wewnętrznych związków z czasoprzestrzenią H68 9.
+ Macierz Formalizm matematyczny mechaniki kwantowej. „Zaczęło się
od indeterminizmu, nieoznaczoności, komplementarności i dualizmu,
a dyskutuje się dzisiaj problemy antyrealizmu, alokalności i
wspomnianego „widzenia bez spoglądania”. Do pełniejszego obrazu
komplikacji kwantowych należy niewątpliwie dodać nie-poglądowość
jej
przedstawień,
probabilistyczny
charakter
prawidłowości
mikroświata i sporo paradoksów, by wspomnieć tylko o paradoksie
„kota Schrodingera” czy paradoksie Einsteina, Podolskiego, Rosena. Ta
odmienność fizyki kwantowej od dotychczasowego obrazu natury
stanowi wyraźną zachętę dla rozmaitych interpretacji filozoficznych, a
nawet inspirację dla poszukiwań odmiennych od standardów
związanych ze scjentyzmem. Wielu fizyków i filozofów próbuje
interpretować
nieoznaczoność
i
komplementarność
także
w
kategoriach filozofii Wschodu. Oto kolejny paradoks. Najbardziej
rozwinięta nauka skłania do rewizji naukowego paradygmatu i do
wniosków nie zawsze utrzymanych w tonie racjonalizmu. W
specyficznej atmosferze śmiałości formułowania nowej teorii powstał
aparat formalny mechaniki kwantowej oparty na zaproponowanych
przez Wernera Heisenberga aksjomatach. Wkrótce okazało się, że
propozycja Heisenberga zgrabniej daje się przedstawić w formalizmie
macierzowym już od dawna znanym w matematyce. Współczesna
teoria kwantowa używa rzecz jasna jeszcze bardziej wysublimowanego
języka matematycznego. Istnieją wzajemne relacje pomiędzy poziomem
rozwoju teoretycznego fizyki i stopniem abstrakcyjności aparatu
matematycznego. Ma rację N. Hager, pisząc, że „[...] stosowanie
współczesnych (nowoczesnych) teorii matematycznych, które posiadają
2
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
relatywnie wysoki stopień abstrakcji jest samoistnie wymuszane przez
poziom rozwoju takich dyscyplin nowoczesnej nauki przyrodniczej, jak
relatywistyczne teorie współczesnej fizyki, mechanika kwantowa, teoria
cząstek elementarnych czy biologia molekularna” /N. Hager, Modelle in der
Physik, Berlin 1982, s. 168/” /A. Szczuciński, Matematyka,, dziwność i kwanty, w:
Między matematyką a przyrodoznawstwem, red. nauk. E. Piotrowska, D.
Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo
Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 137-157, s. 138.
+ Macierz gęstości przedstawia naszą niezupełną znajomość stanu
kwantowego. Matematyka kwantowa i spór realizm-antyrealizm. „Spór o
realistyczny lub czysto abstrakcyjny status pojęć matematycznych nie
jest jednak rozstrzygający dla sporu o realistyczny charakter obiektów
kwantowych. Nadanie realności w sensie platońskim pojęciom
matematycznym nie musi oznaczać realnego charakteru obiektów
fizycznych, które są przez te pojęcia opisywane. Stary spór o istotę
natury toczony j u ż przez Demokryta i Platona funkcjonuje nadal także
przy uznaniu realnego w sensie platońskim istnienia pojęć
matematycznych, a nawet ten charakter matematyki może być
argumentem przeciw realistycznemu obrazowi fizyki. Tak właśnie myślał
Werner Heisenberg, pisząc: „Sądzę, że w tym punkcie fizyka współczesna
zawyrokowała definitywnie na korzyść Platona. Najmniejsze jednostki
materii nie są już w rzeczywistości obiektami fizykalnymi w zwykłym
sensie słowa: są to formy, struktury lub idee w platońskim rozumieniu, o
których bez dwuznaczności można mówić tylko językiem matematyki” /W.
Heisenberg, Ponad granicami, Warszawa 1979, s. 209/. Co ciekawe,
opowiadający się równie zdecydowanie za platońskim rozumieniem pojęć
matematycznych Roger Penrose wyciąga odmienne niż Heisenberg
wnioski w odniesieniu do statusu teorii kwantowej. Przedkłada on
bowiem zdecydowanie realistyczną propozycję. Przytoczmy fragment jego
rozumowania: „[...] co właściwie rozumiemy przez k w a n t o w ą r z e c z y w i s tość : Czy to prawda, że wektor stanu lub macierz gęstości jest
„rzeczywista”? Macierz gęstości przedstawia naszą niezupełną
znajomość stanu kwantowego, zawiera zatem prawdopodobieństwa
dwojakiego rodzaju, klasyczne i kwantowe. [...] Jest to probabilistyczna
mieszanina stanów kwantowych” /S. W. Hawking, R. Penrose, Natura czasu i
przestrzeni, Poznań 1996, s. 77/” /A. Szczuciński, Matematyka,, dziwność i kwanty,
w: Między matematyką a przyrodoznawstwem, red. nauk. E. Piotrowska, D.
Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo
Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 137-157, s. 144/. „Penrose jest
przekonany, że wektor stanu opisuje rzeczywistość, a macierz gęstości
podaje wynik pomiaru „tu” w doświadczeniu EPR, nie zawiera ona
natomiast informacji, co stało się „tam” /Tamże, s. 145.
+ Macierz Idea podwójnie płodna, ojciec i matka zarazem. Hiszpanie powinni
odnaleźć swą naturę, podobnie jak odnalazł ją pierzasty wąż Quetzalcoatl,
bóg pokoju i tworzenia, patrząc w lustro i dostrzegając w nim siebie jako
człowieka. „Zwierciadła są symbolem prawdy, słońca, świata i jego czterech
stron, powierzchni ziemi i jej otchłani, wszystkich zamieszkujących ja ludzi.
Zagrzebane w zakamarkach po całej Ameryce, dziś zwisające lusterka są w
3
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
czasie
świąt
ozdobą
najbiedniejszych
mieszkańców
płaskowyżu
peruwiańskiego i uczestników indiańskich karnawałów w Meksyku. Świat
odbija się w ułamkach szkła zdobiących nakrycia głowy tańczących” C.
Fuentes, Pogrzebane zwierciadło, tłum. E. Klekot, Wydawnictwo Opus, Łódź
1994, s. 11. „Zwierciadło ratuje tożsamość cenniejszą niż złoto, które
Indianie dali Europejczykom. Czy nie mieli racji? Czy w zwierciadle nie odbija
się zarówno rzeczywistość jak wyobraźnia?” Tamże, s. 12. „Dzięki Hiszpanii
Ameryka otrzymała całe bogactwo tradycji śródziemnomorskiej. Hiszpania
bowiem jest nie tylko chrześcijańska, lecz także arabska i żydowska, grecka,
kartagińska, rzymska, gocka oraz cygańska. Być może w Meksyku,
Gwatemali, Ekwadorze, Peru i Boliwii mamy silniejsze tradycje indiańskie, a
mocniej zaznaczoną obecność europejską w Argentynie czy Chile. Tradycje
Czarnej Afryki wyraźniej widać na Karaibach, w Wenezueli czy Kolumbii niż
w Meksyku albo Paragwaju. Jednak Hiszpania ogarnia nas wszystkich, a
hiszpańskość naszej kultury jest swego rodzaju komunałem. Hiszpania,
macierz, to idea podwójnie płodna, ojciec i matka zarazem. Daje rodzicielskie
ciepło, czasem męczące, dławiąco swojskie, nachyla się nad kołyską, w
której,
jak
prezenty
od
chrztu,
złożyła
dziedzictwo
kultury
śródziemnomorskiej, język hiszpański, religię katolicka, polityczny
despotyzm, lecz także dającą się dostrzec demokrację opartą na własnych
tradycjach, która nie jest prostym naśladownictwem wzorów francuskich czy
anglo-amerykańskich. Hiszpanii, która do Nowego Świata przybyła na
statkach odkrywców i konkwistadorów, zawdzięczamy co najmniej połowę
naszego ja. Nic więc dziwnego, ze nasz spór z Hiszpanią był i jest ciągle tak
gwałtowny. Chodzi wszak o dyskusję z samym sobą” Tamże, s. 13.
+ Macierz instytucji Cywilizacje są: „1) czynnikami dziejów powszechnych;
Cywilizacje wpływają na przebieg i treść owych dziejów ekspansją wiodąca ku
hegemonii (dotyczy to niektórych tylko cywilizacji) oraz tworzeniem wzorów
definiowania sytuacji i planowania operacyjnego (nadających się do recepcji i
adaptacji dzięki zobiektywizowanym zapisom) jako sposobów „odpowiadania”
na „wyzwania”; 2) warunkami brzegowymi dla działań o charakterze
socjalizacyjnym i edukacyjnym służącym ukształtowaniu „osobowości
podstawowej”
właściwej
dla
całej
populacji
uczestników
kręgu
cywilizacyjnego, jak też ważnych segmentów struktury społecznej tej
populacji; 3) macierzami instytucji („zorganizowanych systemów celowej
działalności”), funkcjonalnych wobec utrwalania i doskonalenia ładu życia
zbiorowego wyznaczonego pojmowaniem i traktowaniem „dobra”, „prawdy”,
„zdrowia”, „dobrobytu” i „piękna” (komponentów quicunxa, o którym
Konieczny pisze w swych pracach z zakresu nauki o cywilizacji; 4) polami
możliwości dla inwencji o charakterze konserwatywnym i o charakterze
innowacyjnym, jak też dla zachowań świadczących o opcji ortodoksyjnej i
zachowań będących świadectwem dopuszczalnej herezji; 5) strefą pojawiania
się i działania teatrów życia kulturowego wraz z właściwymi dla nich
scenariuszami interakcji o rozmaitej funkcjonalności, obsadą aktorską i pulą
ról;
6)
ładem
zawierającym
podstawowe
regulacje
dotyczące
dopuszczalnych/niedopuszczalnych kooperacji o konfliktów” H69.7 150.
+ Macierz instytucji określana terminem cywilizacja. Dychotomizacja form
życia zbiorowego: „Kategoria zdań o najwęższym zasięgu wprowadza zmienne
4
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
kulturowe. Obejmuje więc uogólnienia dotyczące zachowań się ludzi
podlegających wpływom pewnej kultury albo pewnych kultur, a nie rozciąga
się na wszelkie ludzkie społeczeństwa. Druga kategoria obejmuje
uogólnienia, z których zmienna kulturowa została wyrugowana przez
międzykulturowe badania porównawcze, albo w których nie była brana pod
uwagę na skutek przyjętego z góry założenia, że idzie tam o zjawiska, gdzie
typ kultury nie ma wpływu. Takie generalizacje mają być ważne wszędzie w
granicach rodzaju ludzkiego” S. Osowski, Zoologia społeczna i zróżnicowanie
kulturowe, w: Dzieła, t. IV, O nauce, Warszawa 1967, s. 329. Ład społeczny
nazywany jest przez Janusza Goćkowskiego modelem biegunowym, który
pozwala agregować rozmaite cywilizacje („istniejące” i „umarłe”). „Łady
społeczne spełniają tedy funkcję modeli przydatnych w przejściu od badań i
objaśnień wielości odrębnych i swoistych cywilizacji do twierdzeń
dotyczących myślenia i działania ludzi we wszelkich formach życia
społecznego i we wszelkich kręgach kulturowych, czyli w przejściu od analizy
i interpretacji o charakterze etnologicznym/socjologicznym do analizy i
interpretacji
o
charakterze
antropologicznym/antroposocjologicznym
H69.7 149. Cywilizacje będące idiomatycznymi syndromami systemów
„kultury rzeczywistości”, „kultury wartości” i „kultury społecznej”, są dla
badacza form zbiorowego życia ludzkiego: 1) czynnikami dziejów
powszechnych; 2) warunkami brzegowymi dla działań o charakterze
socjalizacyjnym i edukacyjnym; 3) macierzami instytucji; 4) polami
możliwości dla inwencji o charakterze konserwatywnym i o charakterze
innowacyjnym; 5) strefą pojawiania się i działania teatrów życia kulturowego;
6)
ładem
zawierającym
podstawowe
regulacje
dotyczące
dopuszczalnych/niedopuszczalnych kooperacji i konfliktów H69.7 150.
+ Macierz kwadratowa opisuje punkt przestrzeni czterowymiarowej. „Tensor
metryczny
Riemanna
zawiera
pełną
informację
potrzebną
do
matematycznego opisu zakrzywionej przestrzeni w N wymiarach. Aby podać
tensor metryczny dla każdego punktu czterowymiarowej przestrzeni,
potrzeba szesnastu liczb. Liczby te można ułożyć w macierz kwadratową
(sześć z tych liczb się powtarza, tensor metryczny ma więc dziesięć
niezależnych elementów)” /M. Kaku, Hiperprzestrzeń. Naukowa podróż przez
wszechświaty równoległe, pętle czasowe i dziesiąty wymiar, tłum. E. L.
Łokas i B. Bieniok, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 1995, s. 68, ryc. 2.3/.
„im większa wartość elementów tensora metrycznego, tym większe
pofałdowanie kartki. Bez względu na to, jak bardzo pomarszczona jest kartka
papieru, tensor metryczny pozwala w prosty sposób mierzyć jej krzywiznę w
każdym punkcie. Jeśli całkowicie wyprostujemy pokrzywioną kartkę,
powrócimy do wzoru Pitagorasa. Tensor metryczny pozwolił Riemannowi na
stworzenie potężnego narzędzia służącego do opisu przestrzeni o dowolnej
liczbie wymiarów i krzywiźnie. Ku swojemu zaskoczeniu odkrył, że wszystkie
te przestrzenie są dobrze zdefiniowane i niesprzeczne” /Tamże, s. 67/.
„Przedtem uważano, że badanie zakazanego świata wyższych wymiarów
doprowadzi do wielkich sprzeczności. Riemann jednak nie znalazł żadnej. Co
więcej, rozszerzenie jego dzieła na N-wymiarową przestrzeń było prawie
trywialne. Tensor metryczny przypomina wtedy szachownicę o rozmiarach N
x N kwadratów. Pociąga to za sobą głębokie fizyczne implikacje, […] sekret
5
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
unifikacji leży w rozszerzeniu metryki Riemanna na N-wymiarową przestrzeń,
a następnie podzieleniu jej na prostokątne kawałki. Każdy prostokątny
wycinek odpowiada innej sile. W ten sposób możemy opisać różne siły
natury, umieszczając je w tensorze metrycznym jak kawałki układanki. Jest
to przedstawienie w postaci matematycznej zasady, że przestrzeń
wielowymiarowa jednoczy prawa natury; że w N-wymiarowej przestrzeni jest
„wystarczająco dużo miejsca”, by je zunifikować. Mówiąc dokładniej, metryka
Riemanna jest „wystarczająco obszerna”, aby zjednoczyć siły natury”
/Tamże, s. 68.
+ Macierz Lud macierzą biospołeczną i historyczną dla jednostek. Luteranizm
polityczny uznał wartość epifanijno-boską historii, a w ślad za tym
teologicznie uznał wartość państwa. Państwo zostało utożsamione z ludem.
Lud jest biospołeczną i historyczną macierzą dla jednostek. Posiada wartość
w wyniku stworzenia człowieka na obraz Boży. Bóg stworzył człowieka
według rasy i narodu A. Gonzáles Montes, Religion y nacionalismo, la
doctrina luterana de los dos reinos como teología civil, Universidad Pontificia
de Salamanca, Bibliotheca Salmantinensis, Estudios 51, Salamanca 1982, s.
68. Teoria dwóch królestw, mówiąca o panowaniu Boga nad całą ziemią,
sankcjonuje poddanie się instytucji, która wciela, jako epifania panowania
Bożego, wolę Bożą. Państwo jest miejscem obiektywnym zawsze nowego
spotkania królestwa Bożego z teologią luterańską. Poprzez państwo Bóg
realizuje konkretnie swoje królestwo w czasie. To królestwo, w odróżnieniu
od panowania duchowego, znajduje się pod władaniem Prawa. W państwie
realizuje się moc Boża. Dlatego państwu należy się całkowite posłuszeństwo.
Teologia Prawa w realności Volkstum zależy od teologii historii, która
legitymuje narodowy socjalizm jako opatrznościowy. Wypełnienie Prawa,
obowiązujące w królestwie ziemskim, zobowiązuje do posłuszeństwa (Gebot
der Stunde). Wola Boża realizuje się w państwie narodowym. Luter walczył z
Imperium z powodu wierności wobec Volkstum (Werner Elert). W teologii
politycznej pojawiła się też „teologia wodza”, jako rozwinięcie myśli Lutra o
herosach (Wunderleute) Tamże, s. 69.
+ Macierz Moment pędu cząsteczki elementarnej wyrażony za pomocą
macierzy. „Kiedy Born, Jordan i Heisenberg zaproponowali zastąpienie
zmiennych położenia i momentów pędu w mechanice kwantowej przez
macierze i zastosowali ten sposób opisu do kilku wyidealizowanych sytuacji, nikt nie sądził, że mechanika macierzowa może poprawnie opisywać
warunki bliskie rzeczywistości kwantowej. Wspomniany przez Wignera
„cud” pojawił się wówczas, gdy mechanikę macierzową zastosowano do
problemów fizycznych, dla których reguły rachunkowe Heisenberga
wydawały się bezsensowne” /A. Szczuciński, Matematyka,, dziwność i kwanty, w:
Między matematyką a przyrodoznawstwem, red. nauk. E. Piotrowska, D.
Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo
Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 137-157, s. 154/. „Reguły te
zakładały, że klasyczne równania ruchu posiadają rozwiązania z
pewnymi cechami okresowości; zaś równania ruchu dwóch elektronów
atomu helu lub większej liczby elektronów jakiegoś cięższego atomu po
prostu nie posiadają tych własności, a więc reguły Heisenberga nie mogą
być stosowane w tych przypadkach. Niemniej jednak, obliczenie
6
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
najwyższego poziomu energetycznego dla helu, przeprowadzone kilka
miesięcy temu przez Konishita w Cornell i przez Bazleya w Biurze
Wzorców zgadza się z danymi doświadczalnymi w granicach dokładności
obserwacji, która wynosi jedną dziesięciomilionową. Z pewnością w tym
przypadku „wydobyliśmy” z równań coś, czego w nie nie włożyliśmy /E. P.
Wigner, Niepojęta skuteczność matematyki, „Zagadnienia Filozoficzne w Nauce”,
XIII, 1991, 5-18, s. 13-14).
+ Macierz nierządnic i obrzydliwości ziemi odziana była w purpurę i szkarłat
(Ap 17, 4-5). „Szczególnie wiele znaczeń może przybierać kolor czerwony. U
dawnych Egipcjan symbolizował on potęgę demonów: rano i wieczorem
słońce „się czerwieni”, bo walczy z demonicznymi siłami i krew zalewa niebo:
„uczynić czerwonym” znaczyło tyle, co „zabić”; czerwień uchodziła za barwę
podstępnego boga Seta. Już w świecie zwierząt czerwień sygnalizuje
niebezpieczeństwo; w świecie ludzi jest symbolem krwi, walki i śmierci – jak
w Starym Testamencie, gdzie wojownicy są „w szkarłat ubrani” (Na 2, 4). […]
Czerwień symbolizuje zagrożenie życia, ale także aktywność życiową.
Uczerwienienie szaty wygniatającego winogrona Mesjasza (Iz 63, 1-3)
interpretowane były później jako zapowiedź męki i śmierci ofiarnej
Chrystusa, która umożliwiła zbawienie ludzkości. To ten sam kolor, który od
grzechów nienawiści, żądzy i namiętności wiedzie do pokuty. Wędrujący do
krainy niebiańskiej ludzie zanurzają swe promieniste ciała w morzu
wypełnionym czerwonym winem, […] W starożytności czerwień uchodził za
kolor niewinności; rzymska panna młoda zjawiała się na weselu w ogniście
czerwonym welonie (flammeum). Z drugiej strony łacińskie słowo rubor
oznacza oprócz czerwieni wstyd i hańbę. Rumieniec wstydu może być
zarówno oznaką niewinności, jak i winy. Apokaliptyczna „macierz nierządnic
i obrzydliwości ziemi” odziana była w purpurę i szkarłat (Ap 17, 4-5). […]
Ducha Świętego, który rozpala w wiernych ogień miłości i zstąpił na
apostołów w postaci języków ognia; dlatego czerwień jest kolorem
liturgicznym w Zielone Świątki” /M. Lurker, Przesłanie symboli w mitach,
kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski, Kraków 1994, s. 201.
+ Macierz nierządnic i obrzydliwości ziemi; napis na czole niewiasty siedzącej
na Bestii szkarłatnej. „Potem przyszedł jeden z siedmiu aniołów, mających
siedem czasz, i tak odezwał się do mnie: Chodź, ukażę ci sąd na Wielką
Nierządnicę, która siedzi nad wielu wodami, z którą nierządu się dopuścili
królowie ziemi, a mieszkańcy ziemi się upili winem jej nierządu. I zaniósł
mnie w stanie zachwycenia na pustynię. I ujrzałem Niewiastę siedzącą na
Bestii szkarłatnej, pełnej imion bluźnierczych, mającej siedem głów i dziesięć
rogów. A Niewiasta była odziana w purpurę i szkarłat, cała zdobna w złoto,
drogi kamień i perły, miała w swej ręce złoty puchar pełen obrzydliwości i
brudów swego nierządu. A na jej czole wypisane imię – tajemnica: „Wielki
Babilon. Macierz nierządnic i obrzydliwości ziemi”. I ujrzałem Niewiastę
pijaną krwią świętych i krwią świadków Jezusa, a widząc ją zdumiałem się
wielce. I rzekł do mnie anioł: Czemu się zdumiałeś? Ja ci wyjaśnię tajemnicę
Niewiasty i Bestii, która ją nosi, a ma siedem głów i dziesięć rogów. Bestia,
którą widziałeś, była i nie ma jej, ma wyjść z Czeluści, i zdąża na zagładę. A
zdumieją się mieszkańcy ziemi, ci, których imię nie jest zapisane w księdze
życia od założenia świata – spoglądając na Bestię, iż była i nie ma jej, a ma
7
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
przybyć. Tu trzeba zrozumienia, o mający mądrość! Siedem głów to jest
siedem gór tam, gdzie siedzi na nich Niewiasta. I siedmiu jest królów: pięciu
upadło, jeden istnieje, inny jeszcze nie przyszedł, a kiedy przyjdzie, ma na
krótko pozostać. A Bestia, która była i nie ma jej, i ona jest ósmym, a jest
spośród siedmiu i zdąża na zagładę. A dziesięć rogów, które widziałeś, to
dziesięciu jest królów, którzy władzy królewskiej jeszcze nie objęli, lecz
wezmą władzę jakby królowie na jedną godzinę wraz z Bestią. Ci mają jeden
zamysł, a potęgę i władzę swą dają oni Bestii. Ci będą walczyć z Barankiem,
a Baranek ich zwycięży, bo Panem jest panów i Królem królów – a także ci,
co z Nim są: powołani, wybrani i wierni. I rzecze do mnie: Wody, które
widziałeś, gdzie Nierządnica ma siedzibę, to są ludy i tłumy, narody i języki.
A dziesięć rogów, które widziałeś, i Bestia – ci nienawidzić będą Nierządnicy i
sprawią, że będzie spustoszona i naga, i będą jedli jej ciało, i spalą ją ogniem,
bo Bóg natchnął ich serca, aby wykonali Jego zamysł i to jeden zamysł
wykonali – i dali Bestii królewską swą władzę, aż Boże słowa się spełnią. A
Niewiasta, którą widziałeś, jest to Wielkie Miasto, mające władzę królewską
nad królami ziemi” (Ap 17, 1-18).
+ Macierz pierwotna związania Boga z Jezusem w sposób osobowy i
naturalny, Maryja już w poczęciu. „Ziemska historia Jezusa / 2. Poczęcie
Jezusa. / Przez Maryję jako konkretną Matkę Uczłowieczającą Ojciec Niebieski „wrodził” Jezusa w swego Syna Przedwiecznego, czyniąc Go tożsamą
Osobą. Osoba Syna Bożego była w poczęciu przyczyną formalną synostwa
Bożego Jezusa, a Maryja – niejako przyczyną stworzeniową, narzędną i
niejako „materialną”, choć Maryja jawi się jako Osoba, a nie jako „rzecz”.
Jezus Chrystus zatem począł się jako Ktoś Jeden - syntetycznie, analitycznie
zaś jako Syn Boży Przedwieczny i jako syn Boży - Człowiek, w którym „Pełnia
Bóstwa zamieszkała na sposób ciała” (Kol 2, 9)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 558/. „Żaden
inny człowiek nie jest „naturalnym synem Bożym”. My zaś jesteśmy „dziećmi
Bożymi” tylko przybranymi na bazie wspólnej z Jezusem natury ludzkiej,
niemniej również nieskończenie realnymi dziećmi w porządku łaski, czyli w
porządku Osobowej Miłości Bożej ku nam. Maryja była już w poczęciu
pramacierzą osobowego i naturalnego związania Boga z Jezusem. Stąd
historyczność i realność człowieczeństwa Maryi jest wiecznym argumentem
za realnością i ludzką pełnią Jezusa. Z kolei poczęcie Jezusa w Łonie
Niewiasty było wydarzeniem absolutnie indywidualnym i zarazem o
perspektywie absolutnie uniwersalnej. Tajemnica bytu i dziejów Jezusa ma
swój prapoczątek w spotkaniu Nieba i Ziemi (por. Rdz 1, 1; 2, 1), a więc w
Sercu Ojca Niebieskiego i w Sercu Maryi, a jednocześnie w łonie całego
Stworzenia. Jest to również Wydarzenie, które odmienia los każdego innego
człowieka, samej Maryi i całego świata i „nieba”. Analogicznie, choć w
nieskończenie niższym stopniu, poczęcie każdego innego człowieka ma
wymiar indywidualny i zarazem uniwersalny. Jest więc sprawą nic tylko
jakiegoś jednego czy drugiego człowieka, lecz stanowi fundamentalne
zdarzenie we Wszechświecie. Toteż życie w stanie embrionalnym Jezusa, a
także św. Jana Chrzciciela (Łk 1, 41-43) jest koronnym argumentem za
boskim pochodzeniem wszelkiego życia i za obroną życia nie narodzonych. I
tak okres prenatalny w rozumieniu chrześcijan był prahistorią Jezusa,
8
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
momentem wcielenia Słowa Bożego, nawiązaniem do genezy świata w ciągu
owych „sześciu dni”, streszczeniem oczekiwania ludzkości na Mesjasza,
przygotowaniem się ludzkości do ery eschatologicznej i dojrzewaniem Słowa
do wypowiedzenia w sobie całej rzeczywistości” /Tamże, s. 559.
+ Macierz porządków wiedzy i poznania oraz macierz etosów. Cywilizacja
według Feliksa Konecznego „jest macierzą etosów i macierzą porządków
wiedzy i poznania. Jeśli cywilizacja nie jest klarowna i koherentna, to
pojawiają się w niej etosy oraz porządki wiedzy i poznania niezgodne z
tożsamością. Implikuje to kontrolę dyfuzji kulturowej. Koneczny bliski jest
koncepcji Arystotelesa, który w projekcie socjotechnicznym (zawartym w
księdze siódmej Polityki) proponuje dbałość o tożsamość polis przez cenzurę
treści napływających z innych, obcych światów. Dzieje powszechne są dla
Koniecznego dziejami rywalizacji/konkurencji „metod ustroju życia
zbiorowego” […] Między wyobrażeniem świata a rodzajem wiedzy i poznania
używanym do rozeznania rzeczywistości zachodzi relacja podobna do
„sprzężenia zwrotnego” […] dbałość o wiedzę zaliczyć wypada do
najpierwszych powinności dbających o kondycję i styl życia zbiorowego.
Sposób ustalania obrazu rzeczywistości łączy się ze sposobem jej oceniania
oraz działania w niej i oddziaływania na nią” /J. Goćkowski, Teoria
cywilizacji jako socjologia wiedzy, w: Rozmyślania o cywilizacji, dz. zb. p. red.
J. Baradzieja i J. Goćkowskiego, seria Cywilizacja. Tradycja. Ethos, wyd.
Baran i Suszczycki, Kraków 1997, 99-136, s. 118/. Cywilizacja łacińska
wyróżnia się pośród innych „metod ustroju życia zbiorowego”, trzema
(ważnymi w aspekcie zainteresowań poznawczych teorii nauki i antropologii
wiedzy) cechami: 1 „personalizmem”, czyli przekonaniem, że wiedzę tworzą i
przekazują „ludzie osobni”, mający własne dążności poznawcze i własne
poglądy na struktury rzeczywistości; 2) „aposterioryzmem”, czyli tworzeniem
obrazów i objaśnień świata na podstawie poznania, w którym istotne
znaczenie
ma
doświadczenie;
3)
„jednością
rozmaitości”,
czyli
przywiązywaniem wagi do autonomii rozmaitych (swoistych i odrębnych)
„perspektyw świata”. Wiedzą typową dla cywilizacji łacińskiej jest nauka.
Cywilizacja łacińska jest właściwie jedyną – ekologicznie pozytywną – gdy
chodzi o funkcjonowanie nauki sensu proprio, o autentyczną „grę o prawdę
naukową” /Tamże, s. 119/. „Ciągłość nauki, jako formy wiedzy i poznania,
tożsama jest ze zmianą, ponieważ istotę nauki stanowi jedność konsekwencji
w dążeniu do prawdy oraz autokorekty dążności, czynności i wartości
poznawczych w rozmaitych grupach i kręgach świata uczonych” /Tamże, s.
120.
+ Macierz Rachunek macierzy i operatorów narzędziem matematyki. „W
latach 1925-27 powstała druga wielka teoria naszego stulecia –
mechanika kwantowa (W. Heisenberg i E. Schrödinger). Główne jej
narzędzia matematyczne to rachunek macierzy i operatorów.
Elementarny obiekt to cząstka elementarna, mająca własności falowe.
Położeniu jej (i innym jej wielkościom) przyporządkowane jest
prawdopodobieństwo mierzone kwadratem funkcji falowej, co stwierdza
równanie Schrödingera – podstawowe prawo mechaniki kwantowej.
Teoria ta wykorzystuje nieskończenie-wielowymiarową fazową przestrzeń
Hilberta. W następnych dekadach naszego stulecia fizycy tworzyli je9
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
szcze bardziej skomplikowane matematycznie teorie. Konstruuje się
coraz bardziej abstrakcyjne modele idealne. Wykorzystuje się rozmaite
wielowymiarowe przestrzenie czy hiperprzestrzenie, jak 5-wymiarowa
przestrzeń Kaluzy-Kleina, a dziś już 10-wy-miarowa czy nawet 26wymiarowa przestrzeń stosowana w teorii superstrun. I mają to być nie
abstrakcyjne przestrzenie fazowe, lecz realne geometryczne przestrzenie
naszego świata. Matematyzacja fizyki wciąż postępuje. Fizycy-teoretycy
mają do czynienia z matematycznymi modelami, coraz dalszymi od
danych doświadczalnych, coraz bardziej abstrakcyjnymi i wyrafinowanymi. Fenomenaliści i fenomenologowie muszą być zrozpaczeni.
Przestali zresztą wypowiadać się na temat współczesnej fizyki.
Natomiast coraz częściej spotykamy jej interpretacje w duchu
platonizmu” /W. Krajewski, Platońskie inspiracje a platonizm. O problemach
filozoficznych matematyzacji nowożytnej nauki, w: Między matematyką a
przyrodoznawstwem, red. nauk. E. Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet
im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo Naukowe Instytutu
Filozofii, Poznań 1999, 97-109, s. 103.
+ Macierz Wielka na początku była, która samotnie tańczyła na praoceanie,
póki nie dopadło jej pierwsze tchnienie wiatru, wniknął w jej ciało, wiatr
przemienił się w węża, prehistoryczny mit grecki. „Orzeł i wąż jako bieguny
bytu / światła i ciemności, życia i śmierci, dobra i zła. Wszystko, co
wykracza poza swój początek, opuszcza jednię. Wszelkie istnienie włączone
jest w układ współrzędnych czasu i przestrzeni; wszystko, co istnieje w jakiś
sposób, jest różne, a tym samym oddzielone od pierwotnej jedności. […]
Hebrajskie słowo oznaczające praocean (tehom) nawiązuje do staro
mezopotamskiej przedwiecznej istoty Tiamat, którą pokonał Bóg Marduk,
wtłaczając do jej wnętrza wiatry (tj. moc swego ducha), aby ją rozerwały; z
ciała smokopodobnego potwora tworzy Marduk niebo i ziemię. Wąż i smok
we wschodnich spekulacjach filozoficznych symbolizują to, co się jeszcze nie
objawiło, nie podzieloną jeszcze jednię poprzedzającą stworzenie. Tiamat –
podobnie jak tehom – jest amorficzną, spoczywająca w ciemności,
macierzyńską pramaterią, która zawiera w sobie całą przyszłość. Tiamat i
tehom to nazwy pierwotnej zasady żeńskiej, która pragnie się przeciwstawić
kształtującemu
i
porządkującemu
duchowi,
płodzącemu
ojcu,
stwarzającemu Bogu. W babilońskim eposie kosmologicznym Enuma elisz
Tiamat określona jest mianem „matki otchłani”, która walcząc z bogami rodzi
przerażające węże” /M. Lurker, Przesłanie symboli w mitach, kulturach i
religiach, tłum. R. Wojnakowski, Kraków 1994, s. 244/. „Najwyższa Istota w
postaci ptaka składa w praoceanie jajo, a z niego powstaje potem świat – jak
choćby w mitach syberyjskich i indonezyjskich. […] Podobne idee znajdujemy
w mitologii egipskiej […] prehistoryczny mit grecki. Według niego na
początku była Wielka Macierz, która samotnie tańczyła na praoceanie, póki
nie dopadło jej pierwsze tchnienie wiatru, […] wniknął w jej ciało […] wiatr
przemienił się w […] węża” /Tamże, s. 245/. „Brzemienna, przeobraziła się w
gołębicę i złożyła na falach praoceanu jajo, z którego wyłonił się kosmos. […]
Spadający z góry wiatr staje się wężem z związana z praoceanem Wielka
macierz wlatuje jak gołębica. […] Już średniowieczni artyści zdawali sobie
sprawę z relacji między gołębicą jako symbolem Ducha Świętego (podczas
10
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
chrztu Jezusa w Jordanie, Mt 3, 16) i wiejącym lub unoszącym się nad
praoceanem duchem Bożym” /Tamże, s. 246/ [Jahwe, Bóg Ojciec].
+ Macierze Mechanika macierzowa podstawą teorii kwantowej. „W roku
1925 Born, Jordan i Heisenberg sformułowali podstawy teorii kwantowej,
którą nazwano mechaniką macierzową. Jednak macierze były zupełnie
nieznane większości matematyków i fizyków, dlatego też stosunkowo
niewielu z nich zrozumiało znaczenie nowej propozycji. Następny
zasadniczy krok w konstruowaniu matematycznej struktury mechaniki
kwantowej zrobił Paul Dirac „Gdy Dirac przebrnął przez równania,
natychmiast docenił f u n d a m e n t a l n e znaczenie prostego faktu, że a x
b b x a. W odróżnieniu od Heisenberga Dirac poznał uprzednio obiekty
matematyczne zachowujące się w ten sposób, dzięki czemu w ciągu
kilku tygodni mógł doprowadzić równania Heisenberga do postaci, którą
odkrył sto lat wcześniej William Hamilton i rozwinął na użytek obliczeń
orbit w układach, w których, podobnie jak w Układzie Słonecznym,
istnieje wiele wzajemnie oddziałujących planet. Do wielkich paradoksów
nauki należy fakt, że równania Hamiltona okazały się użyteczne w nowej
teorii
kwantowej,
która
całkowicie
odrzuciła
koncepcję orbit
elektronowych” /J. Gribbin, W poszukiwaniu kota Schrödingera, Poznań
1997, s. 106/. Przy kształtowaniu się formalizmu matematycznego teorii
kwantowej pojawiła się więc sytuacja podobna do wspomnianych wcześniej
poszukiwań odpowiedniej formuły matematycznej na opisanie reguł
symetrii wewnętrznej w teorii cząstek elementarnych. Fizycy szukają
rozwiązań, nie wiedząc, że matematycy, zupełnie nie myśląc o fizyce,
stworzyli formalizm nieoczekiwanie nadzwyczaj przydatny. Taki stan rzeczy
nie jest odosobniony w rozwoju przyrodoznawstwa” /A. Szczuciński,
Matematyka,, dziwność i kwanty, w: Między matematyką a przyrodoznawstwem,
red. nauk. E. Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama
Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań
1999, 137-157, s. 149.
+ Macierze semantyczne prowadzą do poznania teologicznego na poziomie
wyższym niż tradycyjne. Aleksandryjczycy uznawali zdolność nous do
poznania Boga, a życie duchowe utożsamiali ze stanem umysłu. Dionizy
Pseudo Areopagita pogląd ten krytykuje i odcina się od niego. Mistycyzm
wymyka się sobie samemu, a w przypadku „poznania przez niewiedzę”,
polega na zjednoczeniu. Według Dionizego, poznanie sytuuje się u szczytu
teologii negatywnej i wykracza poza jej granice. Aktywność noetyczna przeczy
sobie, występuje na próg ekstazy, zjednoczenia i przebóstwienia. P.
Ewdokimow zauważa, że Dionizy przygotował podział teologii na
humanistyczną i mistyczną, niemożliwą do ujęcia w słowa, posługującą się
jedynie symbolami. Omija ona rozumowanie, służy wprost jako drogowskaz
ku zjednoczeniu z Bogiem B10 59. Sądzę, że swoistymi symbolami są pola
semantyczne, a na wyższym poziome macierze semantyczne, których
elementami są pola semantyczne (różnica jest taka jak różnica między
geometrią a zbiorem geometrii. Nie wolno ich mieszać z narracją, płynącą jak
rzeka. Są to raczej określone całości posiadające własną strukturę. W
narracji struktura jest liniowa, w macierzy słownej istniej organiczny splot
11
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
powiązań, jak w planie obszaru geograficznego, w rysunku technicznym, czy
w modelu komputerowym.
+ Macierze skończenie wartościowe nie mogą być oparciem dla
intuicjonistycznego rachunku zdań, Gödel K. „System intuicjonistyczny
rachunku zdań jest zawarty w systemie klasycznym. […] A. N. Kołmogorow
(1925), Kurt Gödel (1933) i Gerhard Gentzen (1933, wynik opublikowany
dopiero w 1965) dowiedli pewnych twierdzeń o zanurzeniu logiki klasycznej w
logikę intuicjonislyczną. Ważne okazały się też – zwłaszcza dla teorii dowodu
logiki intuicjonistycznej – zbudowane przez G. Gentzena (1935) rachunki
sekwencyjne LK i LJ. Pozwoliły one też na strukturalne wyróżnienie
klasycznego
i
intuicjonistycznego
rachunku
logicznego.
Dla
intuicjonistycznego rachunku zdań zbudowano też różne semantyki. W roku
1932 K. Gödel udowodnił, że systemu tego nie można oprzeć na macierzach
skończenie wartościowych, zaś w roku 1935 Stanisław Jaśkowski podał
adekwatną macierz nieskończenie wartościową. W roku 1938 Alfred Tarski
zaproponował interesującą topologiczną interpretację intuicjonistycznego
rachunku zdań. Na uwagę zasługuje też interpretacja dowodowa BrouweraHeytinga-Kołmogorowa z początku lat trzydziestych. Według niej, znaczenie
wyrażenia  jest dane przez wyjaśnienie, co stanowi dowód  , przy czym
pojęcie dowodu zdania złożonego określa się poprzez wyjaśnienie, co to
znaczy podać dowód jego podformuł” /R. Murawski, Filozofia matematyki,
Zarys dziejów, Wydawnictwo naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 109/.
Wspomnieć też tu należy o pochodzącej z lat czterdziestych interpretacji
Stephena C. Kleene’ego, która wskazuje na związki między pojęciem funkcji
obliczalnych (rekurencyjnych) i logiką intuicjonistyczną (nazywa się ją
interpretacją realizowalności – realizability interpretation) oraz o modelach
Betha (1956-59) i modelach Kripkego (1965)” /Tamże, s. 110.
12