WSTEP DO JEZYKOZNAWSTWA polszczyznadoc
Transkrypt
WSTEP DO JEZYKOZNAWSTWA polszczyznadoc
WSPÓŁCZESNE KIERUNKI… DZIEJE POLSZCZYZNY. HISTORIA I TERAŹNIEJSZOŚĆ. 4 godziny wykładu, learning (za 7 grudnia 2013) Z a g a d n i e n i a. 1. Uwagi terminologiczne i inne. 2. Okres staropolski (X – XV wiek), 3. Okres średniopolski (XVI – Xviii wiek). 4. Okres nowopolski (1722 - 1917). 5. Polszczyzna okresu międzywojnia (1918 – 1939). Słowa klucze: język ogolny (polszczyzna ogólna), język literacki, język dyskursu politycznego, środki masowego przekazu (mass media), kultura jezyka, język kultury masowej, homogenizacja i standaryzacja języka, nowomowa, efekty zawłaszczania słowa, elektroniczne środki przekazu, internacjonalizmy, zapożyczenia, wulgaryzmy, kalki semantyczne, neologizmy, neosemantyzmy, okazjonalizmy. Nasze rozważania o współczesnym językoznawstwie chce połączyć w jakiś sposób z podstawową wiedzą o języku polskim. Ażeby przedstawić obraz współczesnej polszczyzny, warto sięgnąć, do okresów poprzednich, do historii, ażeby pokazać, jak „język się stawał”, żeby uzyskać perspektywę w patrzeniu na współczesną polszczyznę. Kolejne wykłady będą poświęcone szczegółowemu omówieniu poszczególnych współczesnych kierunków, zgodnie ze schematem plus – bardzo ogólna wiedza o lingwistyce stosowanej. Temat pierwszy: Historyczne dzieje polszczyzny. Ad 1). Język polski, ale jaki? Nas interesuje ten, który jest językiem ogólnonarodowym, istnieją źródła pisane poświadczające jego istnienie, funkcjonuje kodyfikacja czyli zespół norm poprawnościowych dotyczących gramatyki, leksyki oraz stylistyki. Synonimami tak rozumianego języka są język ogólnonarodowy, język ogólny. Spór o pochodzenie tak rozumianego języka polskiego rozpoczął się w latach sześćdziesiątych XIX wieku, a ostateczne ustalenia podjęto też w latach sześćdziesiątych, ale XX wieku. Zapanowała zgoda co do tego, że JP powstał i rozwijał się głównie w Krakowie (Małopolska), ale w jego budowie widać wyraźnie właściwości wynikające z „wpływów wielkopolskich, tamtejszego dialektu. 1 Wielkopolska i Małopolska stworzyły na początku XIV wieku podstawę państwa polskiego, a prawie równolegle - podstawę języka ogólnonarodowego wspólnego dla wszystkich dzielnic Polski. W wieku XVII, po przeniesieniu stolicy do Warszawy, w tym języku znajdujemy wpływy dialektu mazowieckiego, a także pewne cechy polszczyzny kresowej. Wszystkie innowacje dotyczą głównie słownictwa. Ad 2) W zasadzie uwagę chcę skoncentrować na dniu dzisiejszym polszczyzny, ale temat nie może „wisieć w powietrzu?, więc trzeba przedstawić i przeszłość, historię kształtowania się języka polskiego. Jak zapewne Państwo pamiętacie, ten obszar badawczy jest przedmiotem zainteresowania językoznawstwa wewnętrznego, a konkretniej - gramatyki historycznej. Otóż początki języka polskiego spowite są mrokiem nieudokumentowanych dziejów. Przypominam, że tylko języki romańskie mają pełną niehipotetyczną historię, bowiem tylko one mają od zarania dziejów świadectwa pisane. W historii naszego języka badacze wyodrębniają na ogół trzy okresy, które krótko charakteryzuję poniżej. Ad 2). Okres staropolski (X – XV wiek). Jak wiadomo, język polski (ogólnonarodowy) kształtował się na bazie gwar i dialektów w rytm powstałej i krzepnącej państwowości. Cel był jak najbardziej pragmatyczny: scalić państwo, scalić społeczeństwo, uczynić go w miarę możliwości jednolitym i wspólnym. To wiemy. Ale z braku dokumentów (źródeł pisanych), nie wiemy, na przykład, jakim językiem posługiwał się Mieszko I, nie wiemy nawet, jak wymawiano jego imię. W tym miejscu warto odnotować, że pierwsze zdanie po polsku te z dotyczyło spraw codziennych. Jest to propozycja skierowana przez męża do swojej połowicy, tak ażeby mogła odpocząć: Daj aść , ja pobruszę, a ty poczywaj (bruszyć – mleć zboże na żarnach). Jednakże z pierwsze świadectwo funkcjonowania języka polskiego uznaje się powszechnie t Bullę Gnieźnieńską (1136 rok), w których zidentyfikowano około 40 jednostek leksykalnych języka polskiego. Według badaczy przeszłości historycznej JP, najstarszy zasób leksykalny (X – XI wiek) składał się on z około 2 tysięcy wyrazów i związków wyrazowych odziedziczonych głównie z języka prasłowiańskiego (odsyłam do przesłanej wcześniej planszy). To słownictwo dotyczy codziennych sytuacji, w których porozumiewanie się było bezwzględną koniecznością. Interesujące jest to, że już pod koniec XV wieku odnotowujemy w zasobie leksykalnym polszczyzny 15 tysięcy jednostek. Ad 3). Okres średniopolski (XVI – XVIII wiek) jest już szczegółowo udokumentowany, bowiem w tym czasie powstają pierwsze słowniki języka polskiego . Chronologicznie pierwszy, to Grzegorz Knapski (Knapiusz, 1565 - 1639), filolog, leksykograf, nauczyciel kolegiów jezuickich. Autor słownika 2 polsk-łacińsko-greckiego (tomy polsko-łaciński i łacińsko-polski). Wyciągi z tych dwóch były wielokrotnie wznawiane i należały do podstawowych pomocy naukowych w ówczesnym szkolnictwie, zdominowanym wszak przez łacinę. Jednakże z jakichś powodów najbardziej znany po dziś dzień (jako leksykalny dokument epoki), jest sześciotomowy słownik języka polskiego , którego autorem jest Samuel Bogumił Linde (redagowany w latach 1807 – 1814m a wydany w 1817). Słownik ten (wydanie III w roku 1950) zawiera 6o tys. haseł, podczas gdy dzieło leksykograficzne G. Knapskiego – 40 tys. Linde pochodził z rodziny szwedzko-niemieckiej, który zasłużył sobie na naszą polską nieśmiertelną pamięć, bowiem jest współzałożycielem Uniwersytetu Warszawskiego (nazwa pierwotna: Szkoła Główna), a także aktywnym działaczem na niwie oświaty w dobie Oświecenia.. Słownictwo zawarte w tym wiekopomnym 6-tomowym dziele jest bardzo zróżnicowane, co jest pośrednim dowodem na rozwój życia społecznego, gospodarczego, naukowego – przede wszystkim. Świadczy po prostu, że funkcjonowała już komunikacja językowa w bardzo wielu sferach życia i działalności. Nic dziwnego, że w tym okresie kształtują się zawodowe odmiany języka, m.in. terminologia prawnicza, a także polska terminologia gramatyczna. Zdaniem badaczy historii polszczyzny, np. bardzo znanego i uznanego Lehra-Spłaswińskiego, ta tendencja rozwojowa tłumaczy się spotęgowaniem się roli języka ogólnonarodowego w życiu oraz ilościowym i jakościowym bogactwem piśmiennictwa artystycznego i naukowego, których rozwojowi towarzyszy ciągłe i gorliwe poszukiwanie najistotniejszych wyrazowych środków komunikacji. (T. Lehr-Spławiński, Język polski jako zwierciadło kultury narodu. // Szkice z dziejów rozwoju i kultury języka polskiego. Lwów – Warszawa 1938. (Cytuję za: ST. Dubisz (red.) Nauka o języku dla polonistów. Książka i Wiedza, wyd. drugie zmienione i rozszerzone, Warszawa 1998, str. 340). Ad 4). Okres nowopolski (lata 1722 – 1917). Tutaj obserwujemy kontynuację tendencji, które określa cytowany powyżej Lehr-Spławiński. Trwa poszukiwanie najskuteczniejszych środków komunikacji. Owe tendencje rozwojowe znajdują wiarygodne odzwierciedlenie w publicystyce okresu Óświecenia i Romantyzmu, przy czy słownictwo i frazeologia tego okresu są otwartym systemem terminów i innych jednostek leksykalnych. Obserwujemy też wiele zapożyczeń s języków obcych, czemu niewątpliwie sprzyjał stuletni okres zaborów. Przykłady: burżuazja, konspiracja, rewolucja, konserwatysta, kosmopolita, liberalista, progres, radykalny. Język ubogacany jest przez liczne neologizmy powstałych lub wprowadzonych do publicystyki w okresie Oświecenia i Romantyzmu. Może dziwić nie- badacza, że to właśnie wtedy pojawiły się w języku polskim takie 3 chociażby leksemy: działalność, istnienie, narodowość, niepodległość, postęp, partyzantka, postęp, powstaniec, rozwój, zachowawczość . Interesujące jest, że według uczonych, według badaczy historii języka polskiego, okres zaboru nie wpłynął negatywnie na jego rozwój. Może dlatego, że w naszej mentalności narodowej tkwi genetyczna wręcz gotowość do obrony niepodległości, a ta ostatnia jest niemożliwa bez zachowania języka narodowego, któryu zawsze integruje społeczeństwo, sprzyjając poczuciu wspólnoty. Przypomnijmy sobie chociażby Syzyfowe prace S. Żeromskiego… Ad 5) A cóż się działo z językiem polskim po odzyskaniu niepodległości? Otóż zaistniały bardzo sprzyjające warunki do rozwoju języka. Podstawowym bodźcem stała się konieczność zjednoczenia trzech byłych zaborów. Trzeba przy tym pamiętać, że przez bez mała sto lat dokonywało się pewne zróżnicowanie mentalne. Trochę inaczej widzieli i rozumieli świat Polacy z zaborów rosyjskiego, pruskiego, austriackiego. Dlatego też język polski wprawdzie nie przestał mieć charakteru ogólnonarodowego, ale trzeba było znacznego wysiłku, żeby zjednoczyć Polaków mentalnie. W pierwszym „niepodległym dziesięcioleciu” czystym i poprawnym językiem ogólnopolskim posługiwała się li tylko inteligencja, która stanowiła 6% społeczeństwa. Natomiast bariery między warstwami społecznymi były tak istotne, tak nieprzeniknione, że język ogólny z trudem i nie zawsze skutecznie pokonywał je. Na szczęście zaistniały korzystne warunki obiektywne sprzyjające rozpowszechnianiu się języka ogólnonarodowego. Mam na myśli rozwój techniki, stąd zaś nowe środki przekazu informacji, a wraz z tym – rozpowszechniania wzorców językowych. Zawsze istniała literatura piękna, ale w tym okresie pojawia się bogate czasopiśmiennictwo (w 1917 roku - ponad tysiąc tytułów w języku polskim, a w 1937 – już prawie 270). Wkracza w przestrzeń publiczną radio (lata 1921 – 1922), a ma to ogromne znaczenie dla edukacji językowej , bo następuje szerokie i szybkie rozpowszechnianie norm języka ogólnego. Zatem radio oraz prasa stają się narzędziem szerokiej transmisji norm języka ogólnego (literackiego). Nowe możliwości i nowe obszary kontaktów z językiem otwiera też coraz bardziej popularny telefon oraz ogromnie popularne kino dźwiękowe, które konsekwentnie wypierało i wreszcie w 1939 roku wyparło – kino nieme. Nie można też przemilczeć roli szkoły, nareszcie polskiej (chociaż takie istniały w zaborze austriackim). Obowiązywało ukończenie siedmioletniej szkoły powszechnej, a przedmiot język polski miał w programach nauczania bardzo wysoką rangę. Ciekawe, chociaż psychologicznie zrozumiałe zjawisko, to ówczesna walka z zapożyczeniami; wciąż żywe było poczucie zagrożenia ze strony zaborców. 4 Trzeba wiedzieć, że w omawianym okresie pracę nad doskonaleniem języka prowadzą dwa czasopisma specjalistyczne, które zresztą funkcjonują i dzisiaj: Język Polski i Poradnik Językowy. (Nie przewidziałam pytań kontrolnych do tego tematu, wychodząc z założenia, że wykład stanowi tło informacyjne, na którym prezentuję kolejny wykład. Chciałabym, żebyście Państwo mieli po prostu ogólną orientację na temat tego, co działo się z językiem polskim w przeszłości). Wykład drugi. Losy polszczyzny po II wojnie światowej. Z a g a d n i e n i a. 1. Okres Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (1945 – 1989) 2. Lata dziewięćdziesiąte i dalej… 2.1. Ogólna charakterystyka zmian, także innowacji. 2.2.Język mediów masowych a język ogólny. 2.3. Język reklam , jego wpływ na język ogólny. 3. Tytułem podsumowania. Ad 1). Zrozumiałe jest, że wszystkie procesy związane z „naprawianiem” i rozwojem języka polskiego, zamarły w okresie okupacji niemieckiej (lata 1939 – 1945), kiedy to priorytetem była walka o przetrwanie, chociaż o polskości nie zapominano. Odbywała się niebezpieczna, konspiracyjna nauka (tzw. komplety w mieszkaniach prywatnych) na wszystkich poziomach (także na uniwersyteckim), a pierwszoplanową sprawą w takim lub innym stopniu, był jednakże wciąż język ojczysty. Natomiast szalenie interesujący, jeżeli chodzi o rozwój języka, jest okres PRL-u (1945 – 1989). Język polski tego okresu odzwierciedla skalę i wielokierunkowość przemian, jakie nastąpiły we wszystkich dziedzinach naszego życia. W tym aspekcie ważne jest, by pamiętać o tym, że ludność Kresów Wschodnich zostaje przesiedlona na teren tzw. Ziem Odzyskanych (chociaż nie tylko na te tereny). W ogóle trwają rozległe procesy migracyjne , swoiste wędrówki ludów, tak charakterystyczne dla wszelkich okresów zamętu. Tym niemniej, przezwyciężywszy skutki „wędrówki języków”, Polska stopniowo staje się krajem , w którym używa się w miarę jednolitego języka etnicznego, bowiem zanikają codzienne kontakty „kresowe” z nosicielami języków ukraińskiego, białoruskiego, litewskiego oraz jidysz, zanika też kresowa polszczyzna Nie można także przemilczać informacji o ogromnych przemianach społecznych , politycznych, gospodarczych, o rewolucji przemysłowej, ale i społecznej, co zaowocowało także masową migracją ludności wiejskiej do miast; uprzemysłowienie wymagało rąk do pracy, a wieś pracy poszukiwała. 5 Te ważne okoliczności wpłynęły w sposób istotny na profil wspólnoty użytkowników polszczyzny ogólnej. Warstwy społeczne wymieszały się, elita kulturalna została zdziesiątkowana przez wojnę, w jakimś stopniu – także przez powojenne masowe aresztowania i wyroki o charakterze politycznym. Przy tym coraz szersze rzesze ludności usiłowały (z różnym skutkiem) używać prestiżowego wszak języka ogólnego. Tutaj ogromną rolę odegrała znów szkoła. (Nauka w niej na różnych poziomach była autentycznie bezpłatna). Masowy dopływ do niej młodzieży wiejskiej i robotniczej stał się częstokroć bodźcem do pracy nad językiem pod kierunkiem doświadczonych i dobrze wyedukowanych, jeszcze przedwojennych, nauczycieli. Dzięki niesionemu przez nich kagankowi oświaty . zresztą – i kultury, rzesze młodych nieobytych, także pod względem językowym, młodych ludzi, przeobrażały się, „ukulturalniały” w sposób bardzo widoczny. Trzeba jeszcze dodać, że w końcu lat pięćdziesiątych zlikwidowano praktycznie analfabetyzm, który w roku 1939 sięgał 30%. Jednakże z czasem nie najlepiej dzieje się z samym językiem, który ulega złym wpływom. Do klasycznego języka literackiego częstokroć przenika leksyka potoczna, a co gorsza – agresywna i rytualna leksyka dyskursu politycznego, co przyczynia się do nagminnego stosowania wytartych, wyświechtanych zwrotów, „zastępujących” samodzielne oceny oraz związaną zawsze z nimi indywidualizację myślenia, a więc i wypowiedzi. To z kolei wymaga twórczego użycia języka, zabijanego właśnie przez używanie „nie swoich, nie własnych” środków wyrazu. Może właśnie dlatego termin język literacki zastępowany jest coraz częściej przez termin (i dzisiaj stosowany) język ogólny. W tej sytuacji wzorcem (ale tylko poprawności) stają się mimo wszystko środki masowego przekazu, którego pracownicy są zobligowani do niezwykłej dbałości właśnie o to, co nazywamy kulturą języka. Mam na myśli przede wszystkim radio, a od lat sześćdziesiątych – TV. W tych okolicznościach język ogólny staje się językiem kultury masowej. Jako taki, charakteryzuje się homogenizacją (ujednoliceniem) i standaryzacją (jednolitością norm). A jak rozwija się sam język? Otóż w latach PRL powstaje około 30 tysięcy nowych słów należących do języka ogólnego, czyli składających się na tzw. polszczyznę ogólnonarodową. (Trzeba podkreślić, że w tych wyliczeniach nie bierze się pod uwagę terminów naukowych, technicznych (kilkaset tysięcy jednostek leksykalnych). Dodałabym, że szczególnie rozwija się język (słownictwo) propagandy politycznej, co jest niewątpliwie znakiem czasu. Nosi on charakter nowomowy , o czym powiem odrębnie, i nie w tym wykładzie. Cechy, na które jednak już tutaj chcę zwrócić uwagę: to werbalnie wyrażana nienawiść do wszystkich myślących inaczej niż sobie władza życzy. Utkany jest z kłamstw, półprawd, przemilczeń. Charakteryzuje go między innymi jednowartościowość ocen, ubogi zasób leksykalny oraz efekty zawłaszczania słów, którym nadaje się znaczenia 6 dla władzy wygodne. Z tego samego powodu znikają też z języka wyrazy politycznie niewygodne dla władzy. Tak zostały, na przykład z praktyki użycia języka usunięte wyrazy: wolność, niepodległość, patriotyzm, a pojawiły się „potworki semantyczne: sprawiedliwość klasowa, patriotyzm socjalistyczny, moralność socjalistyczna i t.p., i t.d. Wyszczególnię te czynniki oraz okoliczności, które wpłynęły na kształt polszczyzny w okresie PRL-u. • Rozwój techniki oraz masowych, zwłaszcza elektronicznych środków przekazu; • głębokie przemiany społeczne i polityczne; • ścisłe kontakty polityczne, gospodarcze i kulturowe ze Związkiem Radzieckim – tymi okolicznościami powodowane zapożyczenia leksykalne z języka rosyjskiego; • intensywne ruchy migracyjne : przemieszczenia ludności Kresów na Ziemie Odzyskane) oraz ludności wiejskiej na teren miast; • realizowana w znacznej skali możliwość zdobywania bezpłatnie wykształcenia oraz obowiązek szkolny dotyczący kształcenia na stopniu podstawowym; • masowe kształcenie na poziomie zawodowym (szkoły zawodowe – zdobywanie zawodu robotnika wykwalifikowanego). • likwidacja analfabetyzmu, traktowana zresztą przez państwo priorytetowo. • szeroki dostęp do kultury, o co władza autentycznie dbała. Powyższe (na pewno jeszcze inne uwarunkowania) miały zarówno pozytywny, jak i negatywny wpływ na kształt polszczyzny. Co do szczegółowej oceny w tej dziedzinie, pozostawiam to do przemyślenia Państwu. 2.2. W latach dziewięćdziesiątych obserwujemy radykalne przemiany głównie dotyczące ustroju politycznego państwa, ale i jego systemu gospodarczego. Równolegle nastąpiło otwarcie na kulturę i cywilizację zachodnią, a więc i na nowe technologie. Uzyskaliśmy także dostęp do niezwykle prężnie rozwijających się elektronicznych mediów komunikacyjnych. Przekaz elektroniczny oczywiście stwarza nowe możliwości komunikowania się, ale szkopuł polega na braku kontaktu z odbiorcą Ta właśnie okoliczność oraz anonimowość wyzwoliły złe skłonności, a ich przejawem jest brutalizacja „wypowiedzi elektronicznych”. Nasiliła się dziwna jednak chęć obrażania i poniżania. Rozważając kwestie mediów w innym aspekcie, trzeba zauważyć, że uległ zmianie, głównie zasób leksykalny języka. Zanika słownictwo 7 polityczne okresu PRL-u, zmienia się słownik ekonomiki, ale zmienia się także słownictwo środków masowego przekazu oraz to, którym posługujemy się w skali krajowej, mówiąc o sobie, o świecie, o rzeczywistości. Wspomnę jeszcze o zupełnie nowej sferze, jaką jest funkcjonowanie komputerów. To trzeba było jakoś nazwać, a raczej inaczej – zapożyczyć, przenieść słownictwo terminologiczne (internacjonalizmy). Nie można także przemilczeć faktu, że możliwość wyrażania bez ogródek swoich poglądów czy to przez określone środowiska, czy – przez jednostkę, to były okoliczności, które wpływały bardzo wyraźnie na sposoby posługiwania się słowem. Początkowo ma to zdecydowanie pozytywny wpływ na kształt polszczyzny, bowiem mówienie w imieniu własnym oznacza zanik wyrażeń sztampowych, propagandowych klisz i t.p. Z czasem sytuacja zmienia się niekorzystnie, co poświadcza agresywny na ogół charakter języka skrajnie prawicowych mediów. Niemniej, pojawia się (ten proces trwa po dzień dzisiejszy) mnóstwo nowych wyrazów (neologizmy), a także nowych znaczeń znanych wyrazów (neosemantyzmy). Nie można pominąć i okazjonalizmów, które rodzą się z potrzeb chwili, a następnie umierają śmiercią naturalną albo też wędrują do słowników okazjonalizmów, stając się leksykalnym dokumentem danej epoki, niezbędnym badaczom języka.. Wśród nowych jednostek leksykalnych mamy bardzo dużo zapożyczeń, o których wspominam powyżej, a także internacjonalizmów. Jest to zrozumiałe, bo następujące burzliwe zmiany dotyczą także świata techniki w szerokim rozumieniu tej nazwy.. Więc o tych ostatnich: cała leksyka terminologiczna dotycząca komputera, Internetu, budowy i obsługi komórek, nowych technik zapisu dźwięku (płyty CD i DVD) i nie tylko! Ale zmiany dotyczą nie tylko urządzeń, dotyczą całego naszego życia. Np., nowe zawody: menager, koach (i koaching), akwizytor (rozszerzone znaczenie), deweloper, trener (także nowe znaczenia). Wśród zapożyczeń mamy także kalki semantyczne, najczęściej – z angielskiego, np.: dokładnie (używane często bez sensu), jakby (podobnie), tak naprawdę, milego dnia. I przykład z autentycznej rozmowy telefonicznej, w której na pytanie skierowane do technika: Czy pan mieszka w Warszawie, usłyszałam: - Generalnie, to nie. Ciekawym zjawiskiem jest także hybrydyzacja wyrazów (obce przedrostki w połączeniu z „dalszym ciągiem” wyrazu, już polskim: tutaj wymienię wręcz epidemicznie używany przedrostek mega-: megasukces, megawypas, megaspotkanie, megaprojekt, megamagnetyczny wpływ (!!!), megadużo ludzi, megazdolny (po prostu zgroza!). Inne przykłady: autonaprawa, agrożywność, ekorozwój, europoseł, minisklep. 8 Zmiany, zwłaszcza w latach dziewięćdziesiątych, spowodowane były także zniesieniem cenzury oraz rozluźnieniem norm obyczajowych; np. cała sfera seksu, która w okresie PRL-u była w słowniku bardzo skromnie reprezentowana, bo po prostu zazwyczaj nie mówiło się publicznie o tych sprawach. Teraz dowiadujemy się na przykład, że Warszawa , to seksowne miasto, seksowne może być, jak się okazuje, prawie wszystko Zob., dalej: z tekstu Joanna Szczepkowskiej). Jest jeszcze turystyka aborcyjna, adoptowanie zarodków (!!!) . Jednym słowem, rodzą się nowe zjawiska i dlatego nowe nazwy występują w obfitości. Ponieważ w obyczajach naśladujemy Zachód, małpując wręcz jego tradycje , tak jak kiedyś małpowaliśmy tradycje sowieckie (np. Dziadek Mróz , zamiast świętego Mikołaja), pojawiają się w naszym słownictwie neologizmy – zapożyczenia typu walentynki czy też hallowen. Demokratyzacja języka przejawia się w ogólnym rozluźnieniu reguł. Duży, często pozytywny wpływ na język ogólny, mają zapożyczenia wewnętrzne z żargonu młodzieżowego typu: wyluzuj, spoko, pogięło cię, ściema, klima, komp. Podałam przykłady pozytywne, wskazujące na dobrą energię i polot – tak ważne w użyciu języka. W zapożyczeniach semantycznych (znaczeniowych) obserwujemy napływ neosemantyzmów, o którym to rodzaju słownictwa wspominam wcześniej. Przykłady: kondycja (przedtem to oznaczało tylko stan fizyczny organizmu, a nie kondycja. intelektualna naszej inteligencji, kondycja psychiczna - czyjaś), czy też dobra kondycja gospodarki. Generacja (uprzednio to ogól ludzi lub zwierząt żyjących w danym czasie). Dziś także: proszki nowej generacji, moda nowej generacji i t.d. Było: zdać relację z jakiegoś wydarzenia. Dzisiaj, co najmniej trzy nowe znaczenia: relacje z jakiegoś wydarzenia, relacje małżeńskie, dobre/złe relacje. Molestować (niegdyś – o natręcie, o kimś, kto naprzykrza się, a dzisiaj ten wyraz najczęściej wiąże się ze sferą seksualną, a sama nazwa jest wyraźnie nadużywana – niemal każdy ruch czy gest wobec osoby młodej czy dziecka może podobno oznaczać molestowanie… Następuje permanentne wzbogacanie warstwy frazeologicznej języka. Przykłady : nagłaśnia/ wyciszać sprawę (spór, dyskusję); widać światełko w tunelu; mieć coś za uszami;, mieć coś z tylu głowy;, rzeczpospolita kolesiów; być za , a nawet przeciw; puścić w skarpetkach. Tylko wspomnę o niesłychanej, znanej Państwu, brutalizacji współczesnego języka, co przejawia się w wulgaryzmach stosowanych bez żenady w miejscach publicznych, niestety nierzadko – także w mediach masowych. Zgadzam się natomiast z poglądem, lansowanym m.in. przez J. Bartmińskiego, że i wulgaryzmy są po coś. : Brzydkich słów można używać mądrze lub głupio. Kazimierz Kutz używa wulgaryzmów bardzo kulturalnie, wie kiedy, po co i do kogo 9 (wytłuszczenie moje –JK-B; cytat z: J. Bartmiński, Z perspektywy botanika.// „Niezbędnik inteligenta. O języku w mowie i piśmie” 2012, nr 11), s. 63. Na pewno można zaakceptować ten pogląd, niemniej jednak nazywanie tego zjawiska przejawem demokratyzacji języka, w skali globalnej wydaje się nadmiernie tolerancyjną oceną. Brakuje na każdym kroku skutecznych „strażników” poprawnej, ale i ładnej, estetycznej polszczyzny, a media (w tym – prasa) dawno już przestała być wzorem do naśladowania. Co do braku poprawności, proponuje kilka przykładów, pochodzących z „nasłuchu” TV i Radia, bądź z mediów papierowych: jakby nie było, co by nie zrobił (rusycyzmy); w dzienniku pisze (to dziennik pisze/ czy jakaś bezosobowa istota?). Albo: Służba zdrowia posiada złe warunki (napuszony, niepoprawny styl), przejść w stan spoczynku (dopuszczalne tylko w nie najpiękniejszym zresztą, stylu urzędowym), moja małżonka (tak górnolotnie nie wypada mówić o swojej żonie). Warto zastanowić się nad ocena kulturowej roli mediów, dokonaną przez jednego z najlepszych pisarzy i reporterów naszych czasów, Ryszarda Kapuścińskiego: Odbierając świat przez media, poznajemy tylko skutki, powierzchnie zdarzeń, a jeżeli nie znamy ich przyczyn, nie jesteśmy w stanie odpowiednio rozumować na ich temat. Ale jednocześnie media nie są w stanie wytłumaczyć, a nawet przekazać wszystkiego wyczerpująco, decydują się więc na selekcję i wybór. Generalną zasadą rządzącą przekazem informacji jest skrót (…). Przyspieszenie i spłycenie informacji we współczesnych mediach jest przez to między innymi niebezpieczne, że upowszechnia stereotypy. Szybko! Szybko! Nie ma czasu na szczegóły, wieloznaczności, różnice, odcienie. Coś jest białe lub czarne i tyle. Kropka. Miejsce bogactwa wyrazu zastępuje tempo (…). Byle prędko, byle utrzymać rytm. 2.3. Język reklam, to nowe zjawisko w polskiej rzeczywistości, związane z tym, że pojawiła się niespotykana obfitość towarów (zresztą – i usług). Twórcy reklam czasami (ale tylko czasami) znakomicie wykorzystują możliwości języka, wprowadzając do swoich opusów elementy gry językowej, zagadki, elementy anegdotyczne, co zawsze ożywia język. 2.4. Tutaj chcę jednak mówić o masywie byle jakich językowo reklam, których teksty negatywnie wpływają na współczesną nam polszczyznę. Jaki koń jest – każdy widzi, a mimo to warto dokonać chociażby pobieżnej analizy i oceny tego specyficznego języka, w którym na równi z językiem polityki , maksymalnie wykorzystuje się techniki manipulacyjne po to, ażeby optymalnie wpływać na decyzje o kupnie danego produktu. 10 W tym celu stosuje się najczęściej kłamstwo lub przemilczenia, przy czym w sposób niezwykle zręczny, bowiem twórcy reklam doskonale znają psychikę potencjalnego nabywcy. Potrafią „robić nam wodę z mózgu”, uwodząc przede wszystkim słowem, gdyż znają także siłę słowa oraz jego możliwości. Chodzi o spowodowanie bezrefleksyjnego odbioru komunikatu językowego, o sparaliżowanie umysłu, poddającego się w tym stanie łatwo wszelkim sugestiom. Propagandę reklamową od politycznej odróżnia bodaj jeden cel : nie chodzi o zdyskredytowanie przeciwnika (chociaż czasem konkurenta – tak, lecz w sposób dyskretny), ale o zaciekawienie, rozbawienie, wciągnięcie do gry. Reklama zazwyczaj składa się z chwytliwego sloganu oraz tzw. części informacyjnej (dla osób, które zainteresowały się ). Treść jest uwiarygodniana przez słowo angażowanych do tego celu celebrytów także dlatego, że posiadają oni wybitne zdolności operowania słowem, mają dar przekonywania. Reklama werbalna to akt mowy polegający na nakłanianiu, zachęcie (kup koniecznie, a będziesz szczęśliwy, kup, bo nic lepszego nie znajdziesz, a jeżeli znajdziesz, to zwrócimy ci pieniądze…). Ta cecha współgra z kokietowaniem potencjalnego nabywcy. Z podkreślaniem jego wyjątkowości (jesteś tego warta,; dla klientów o wyszukanych gustach). Ale narzędziem propagandy jest tutaj i i agresja, co jest środkiem dość kontrowersyjnym: Nie dla idiotów. Czyli implicite (w sposób niejawny) wyrażone przekonanie, że tylko idioci mogą naszego towaru nie kupić. Jeśli mówię o języku reklam w kontekście rozważań o dzisiejszej polszczyźnie, to dlatego, że wpływa on często negatywnie na polszczyznę ogólną albo zaśmiecając język, albo też zubożając go. Zaczynamy powszechnie „mówić reklamami” częstokroć nie zauważając, że ich język nie jest żadnym wzorcem, a co jeszcze ważniejsze - zatracamy też zdolność twórczego, kreatywnego używania języka. Destrukcyjny wpływ języka reklam na świadomość zbiorową, a zatem i na nasze myślenie, co w wiernym zwierciadle satyry przedstawia Joanna Szczepkowska. Cytuję wybrane fragmenty, zaś w nawiasach - moje własne komentarze. (Źródło: Joanna Szczepkowska, Jest jak jest. „Wysokie Obcasy” 20 I 2011. Żyjemy w czasach wielkich zmian – nic nie jest takie, jak kiedyś, trzeba to wreszcie zaakceptować , przewartościować stare pojęcia od A do Z i próbować semantycznie oswajać się z tym ,że miedzy innymi: Afrodyzjak - każdy produkt reklamowy pobudzający sferę erotyczną, np., mydło, golarka, opony samochodowe. (Aluzja do nadmiernego zainteresowania tą sfera w mediach, które nie znając umiaru, po prostu ogłupiają odbiorcę). Człowiek - istota myśląca, że jest czymś więcej niż konsumentem. Kawa - produkt zapachowy zastępujący budzik (ironicznie – o nachalnym języku reklamy). 11 Mydło - silny afrodyzjak stosowany pod prysznic przez kobiety o idealnych proporcjach ciała . Orgazm - rozładowanie napięcia seksualnego wywołanego przez(…) mydło, opony samochodowe , bądź przez gwiazdę filmu amerykańskiego. (Kreowanie wizji świata, wskazującej na „urzeczowienie”, brak miejsca na naturalne emocje). Piwo – to napój mężczyzn zastępujący kobietę. )Znów o prymitywnym, skomercjonalizowanym języku reklam). Rodzina - czteroosobowa grupa o wesołym usposobieniu. (Demonstrują stan uszczęśliwienia, na przykład z powodu nabycia reklamowanego jogurtu). Ad 3) Nie pokuszę się o podsumowanie, chociażby dlatego, ze język polski ulega modyfikacjom w sposób dynamiczny, proporcjonalnie do niezwykłej dynamiki zmian w naszym życiu. Pamiętajmy jednak, że doskonalenie jezyka. to doskonalenie myślenia! Może tylko za J. Bartmińskim, który prowadził badania wśród studentów Uniwersytetu Lubelskiego, powiem, jakie cechy współczesnej komunikacji językowej uważają oni za najbardziej rażące. Otóż są to: wulgaryzmy, nadmiar zapożyczeń, niechlujstwo w wypowiadaniu się. J. Bartmiński wymienia jeszcze okoliczność, która Jego zdaniem bardzo psuje współczesny język polski,, a jest to nasza utrata wzajemnego szacunku i zaufania. Jeszcze kilka refleksji Jerzego Bralczyka, które dotyczą w jakiś sposób także użycia środków językowych współczesnej polszczyzny: To, jak nazywamy przedmioty i zjawiska, od razu zdradza nasze nastawienie do świata. Widać to chociażby w dyskusjach na temat aborcji. Niektórzy określają ja mianem „zabiegu” (…), inni mówią o „morderstwie”. Językiem można kształtować obraz rzeczywistości (ale przecież – nie rzeczywistość… JK-B). Przykład mój: zwolennicy teorii zamachu nazywają przelot samolotem do Smoleńska „pielgrzymką”. Słowo jest ładne, kojarzy się pozytywnie. Ale przecież nienawistny kontekst użycia niweluje te emocje, a rozbudza bardzo negatywne, nienawistne uczucia w stosunku do „zamachowców”, naszych sąsiadów. Słowa w Słowniku , to trochę co innego niż słowa w użyciu. Słowo „spokój” jest bardzo pęekne, ale jeżeli ktoś wrzaśnie: „spokój!” , to oczywiście działa to niedobrze. Pytania kontrolne. 1. Jak rozumiesz wpływ, różnorodnych zresztą, procesów migracyjnych, na język? 2. Okoliczności pozytywnie, ale i negatywnie wpływające na rozwój języka polskiego w okresie PRL-u. 12 3. Różnica w treści pojęć: język ogólny, język literacki. 4. Wlasne przykłady neologizmów i neosemantyzmów. 5. Jakie okoliczności spowodowały wzbogacenie języka (w okresie PRL-u) az o 30 tys. nowych jednostek leksykalnych? 6. Twoje zdanie na temat wartości mediów społecznościowych w aspekcie skutecznej komunikacji? 7. Oceń czynniki, które miały pozytywny lub negatywny wpływ na polszczyznę okresu PRL-u. 8. Różnica między internacjonalizmami i zapożyczeniami (przykłady własne). 9. Kultura języka a etyka słowa (czym się zajmują?). 10. Przykład własny reklam werbalnych niszczących język. (Podam przykład „naprowadzający”: Pojechaliśmy po konkrecie). 11. A jakie jest Twoje zdanie (czy takie jak wynika z badań Bartmińskiego?) na temat tego, co najbardziej razi we współczesnej polszczyźnie? 13