Nowy Microsoft Office Word Document _2_

Transkrypt

Nowy Microsoft Office Word Document _2_
Wyruszyliśmy autokarem o 6 rano z Żarnowa zaopatrzeni w dobre humory i niezbędne
bagaże. Droga była dosyć długa, ale nie za bardzo uciążliwa i nikt nie marudził. Wszyscy nastawieni
pozytywnie, cieszyliśmy się perspektywą spędzenia dwóch dni z dala od szkolnego zgiełku.
Na miejsce dotarliśmy około południa. Pierwszym etapem wycieczki i niemałym wyzwaniem miał być
najwyższy szczyt Pienin - Trzy Korony (982 m n.p.m). W Krościenku spotkaliśmy się z naszą
przewodniczką po Pienińskim Parku Narodowym i przejechaliśmy na początek trasy żółtej do
Sromowiec Niżnych. Pogoda była piękna: słońce paliło, gorąco, parno. W taki upał z dołu szczyt
wydawał się niemal nie do zdobycia. Pierwszy odcinek trasy wiódł kamienistą dróżką wzdłuż
strumyka, przepięknym wapiennym wąwozem Szopczańskim. Zatrzymaliśmy się tu na krótki
odpoczynek, żeby podziwiać przyrodę i już na początku złapać oddech :-)
Później łatwiejszy odcinek do przełęczy Szopka ("Chwała Bogu") i znów bardziej ostro w górę, w
stronę najwyższej turni Trzech Koron - Okrąglicy, na której znajduje się taras widokowy. Po
pokonaniu metalowych schodów naszym oczom ukazała rozległa panorama Pienin i widok na przełom
Dunajca. Pomimo chwil zwątpienia, wszyscy dotarli na szczyt. A teraz mogiśmy już poczuć wiatr we
włosach i lęk wysokości ;-)
Na dół zeszliśmy inną trasą do Krościenka. Stąd autokarem udaliśmy się do Czorsztyna na miejsce
noclegowe. Po zjedzeniu obiadokolacji nadszedł czas na zasłużony odpoczynek. Okazało się jednak, że
młodzież ma jeszcze dość energii, aby zagrać w piłkę, czy też iść na spacer. Dzień zakończyliśmy
ogniskiem i pieczonymi kiełbaskami. Spóźnionym gościem był mały lisek, który zakradł się w
poszukiwaniu jedzenia.
Drugi dzień wycieczki rozpoczęliśmy od Niedzicy. Zwiedziliśmy zamek wybudowany w XIVw.
przez Węgrów, a do niedawna jeszcze zamieszkany przez właścicieli. Usłyszeliśmy ciekawą opowieść,
według której ukrywa on prawdopodobnie tajemnicę skarbu Inków.
Po sporej dawce historii poszliśmy obejrzeć malowidło 3D "Moc Żywiołów" namalowane w 2011r. na
koronie zapory wodnej. Niestety, kolory już trochę zblakły, ale wrażenie i tak było niesamowite.
I wtedy pogoda zrobiła nam psikusa. Zaczęło mocno padać, a my szykowaliśmy się właśnie na spływ
tratwami flisackimi po Dunajcu. Zanim jednak dojechaliśmy do miejsca rozpoczęcia spływu słońce
znów pojawiło się na niebie. Przez prawie dwie godziny mogliśmy podziwiać piękno i ogrom Pienin od
strony Dunajca i posłuchać śpiewnej gwary góralskiej w wykonaniu flisaków.
Trasę zakończyliśmy w Szczawnicy. Mieliśmy chwilę, aby poczuć atmosferę tego uroczego
uzdrowiskowego miasteczka i kupić pamiątki.
I tak kończyła się nasza wycieczka. Jeszcze obiad w Czorsztynie i kilka godzin drogi powrotnej, aby
powrócić do domu bogatsi o wspomnienia z ostatniej wspólnej klasowej wyprawy.
Agnieszka Kubiszewska
1 lipca 2016r.