Termometr Inwestycyjny 13 marca 2014 r.

Transkrypt

Termometr Inwestycyjny 13 marca 2014 r.
Termometr Inwestycyjny 13 marca 2014 r.
„Niepewność determinuje rzeczywistość rynkową” – o sytuacji na
rynkach akcji rozmawiamy z Ryszardem Rusakiem, Dyrektorem
Inwestycyjnym ds. Akcji
Niepewność jest słowem,
które najlepiej oddaje klimat
inwestycyjny panujący
obecnie na giełdach.
Ryszard Rusak
Dyrektor Inwestycyjny
ds. Akcji
W ostatnim czasie rynki znajdują się pod presją wydarzeń rosyjsko-ukraińskich.
Jak oddziałują one na sentyment inwestorów?
Niepewność jest słowem, które najlepiej oddaje klimat inwestycyjny panujący obecnie na giełdach. Można
zaobserwować, że część inwestorów ogranicza ryzyko, realizując zlecenia stop-loss i redukując udział akcji
w portfelu. Niewątpliwie wraz z rozwojem konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i wzrostem nerwowości wśród
inwestorów zaczęło dominować myślenie, że należy sprzedawać akcje wszystkich spółek, które mają
jakiekolwiek powiązania handlowe z Rosją. Traciły więc nie tylko firmy polskie, np. LPP czy Amica, które
ok. 20% przychodów ze sprzedaży osiągają w Rosji, ale również niemieckie, np. Metro Group. Najbardziej
ucierpiały jednak – co w tej sytuacji jest naturalne – spółki ukraińskie i rosyjskie.
Jak silne okazały się spadki na rosyjskim parkiecie?
Od początku tego roku wycena znacznej części spółek, na czele z największymi (Gazprom, Sbierbank), spadła
nawet o ponad 20%. W rezultacie indeksy moskiewskiej giełdy prezentują się najgorzej w regionie, tracąc
kilkanaście procent w ujęciu dolarowym. Na słabość tamtejszego parkietu wpływa dodatkowo słabszy rubel.
W kontekście dotychczasowych wydarzeń, a także prognozowanych scenariuszy rozwoju sytuacji, byłbym
szczególnie wstrzemięźliwy w stosunku do zakupu aktywów rosyjskich.
Czy negatywne nastawienie do rynku rosyjskiego przekłada się w jakimś stopniu
na skład portfeli funduszy akcyjnych Union Investment TFI?
Tak, nawet bardzo istotnie. Jeszcze dwa lata temu w naszym funduszu operującym na rynkach „Nowej
Europy” udział spółek rosyjskich wynosił ponad 60%. Obecnie jest on niższy niż 20%.
Jakie rynki powinni zatem rozważyć inwestorzy, którzy jednak chcą
zainwestować w akcje?
Po uspokojeniu sytuacji do łask powinna powrócić m.in. Polska, której fundamenty prezentują się na tle
regionu bardzo dobrze. Oczywiście nie można wykluczyć wcześniejszej technicznej korekty, szczególnie
na indeksie sWIG80, który w 2013 r. wiódł prym na warszawskim parkiecie. Alternatywą może być także
poszukiwanie okazji wśród spółek dywidendowych.
Jakich konkretnie?
Nieco w opozycji do obecnego sentymentu, np. tureckich. Ceny akcji w Turcji spadły na przestrzeni ostatnich
12 miesięcy o ponad 30%, ale dywidendy wypłacane przez wiele spółek notowanych na giełdzie w Stambule
mogą pozostać na podobnym poziomie jak w 2013 r. Oznaczałoby to, że stopa dywidendy będzie jeszcze
wyższa. Trzeba oczywiście pamiętać, że Turcja to rynek o wysokim ryzyku, w tym roku dodatkowo podsycanym
przez sytuację polityczną oraz ograniczanie dodruku pieniądza przez amerykańską Rezerwę Federalną.
Na koniec przejdźmy jeszcze do Polski. Co obecnie dzieje się na
warszawskim parkiecie?
Trwa sezon publikacji wyników spółek. Ostatnio inwestorów rozczarował szczególnie raport PGNiG oraz
podana przez zarząd tej spółki prognoza zysków na ten rok. Potwierdziło się, że w spółka nadal sprzedaje
gaz importowany z Rosji ze stratą. Inne firmy prezentują się nieźle. Zgodnie z oczekiwaniami dobre
wyniki przedstawił sektor bankowy. Na przykład Bank Handlowy zapowiedział, że cały zysk przeznaczy na
dywidendę. Patrząc na dotychczasowe zapowiedzi, można przypuszczać, że spółki dywidendowe w Polsce
nie zawiodą inwestorów.
Masz pytania?
☎
800 567 662
(22) 449 03 33 (od poniedziałku do piątku, od 8.00 do 18.00) [email protected]
@ www.doradcy.unionklub.pl