145 kB

Transkrypt

145 kB
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
Putting On The Whole Armour Of God
62-0607
William Marrion Branham
Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama we czwartek wieczorem,
dnia 7. czerwca 1962 w Kaplicy Biblia, w Southern Pines, NC, USA. PodjŸto wszelkie
wysiki, by dokadnie przenie™ø mówione Poselstwo z nagra§ na ta™mach
magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas tumaczenia i korekty korzystano z
najnowszej wydrukowanej wersji oraz z nagra§ na CD w oryginalnym jŸzyku angielskim.
Niniejszym zostao opublikowane w penym brzmieniu.
Wydrukowanie tej ksiŒki umoŒliwiy dobrowolne ofiary wierzcych, którzy umiowali
Jego Sawne Przyj™cie i to Poselstwo. Przetumaczono i opublikowano w latach 2002 - 2003.
Wszelkie zamówienia naleŒy kierowaø na adres:
MÓWIONE S~OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
Tel./Fax: + 420 558 324425
Mobil:
+ 420 776 158954
E-mail: [email protected]
http://www.volny.cz/poselstwo
2
MÓWIONE S~OWO
Przywdziejcie ca zbrojŸ BoŒ
1
DziŸkujŸ ci uprzejmie. DziŸkujŸ wam bardzo. MoŒecie usi™ø,
przyjaciele. DziŸkujŸ ci, bracie Vayle. Nie jestem godzien takiego
miego wprowadzenia. Lecz naprawdŸ doceniam te mie sowa.
Musiabym Œyø wspaniaym Œyciem, by Œyø na takim poziomie. A wiŸc
jestem tak szczŸ™liwy, Œe mogŸ byø tutaj dzisiaj wieczorem w
Poudniowym Pines, w Pónocnej Karolinie. Zawsze mi siŸ to myli,
rozumiecie, z Poudniow Karolin.
[Kto™ podpowiada: Aberdeen” _ wyd.] Co mówisz? Aberdeen,
Aberdeen. Kiedy wymawiam Poudniowe Pines, wydaje mi siŸ, jakby
to miao byø w Poudniowej Karolinie. Lecz jest to Poudniowe Pines
w Pónocnej Karolinie. Popltao mi siŸ to cakiem. Pomimo tego
cieszŸ siŸ, Œe mogŸ byø tutaj i przeŒywaø ten czas spoeczno™ci z
moimi drogimi przyjaciómi _ bratem Parkerem, bratem Lee Vayle,
o, z wszystkimi braømi, i z tymi wszystkimi, którzy przebywaj tutaj
oczekujc przyj™cia Pana. I mam^
2
Ja naprawdŸ nie znaem brata Parkera tak dobrze, jak chciaem.
Pewnego dnia czytaem artyku w czasopi™mie i powiedziaem sobie:
Thomas Parker. Powinienem znaø to imiŸ.” I za krótki czas tylko, o,
powiedziabym, Œe za dzie§ lub co™ w tym sensie, brat Lee Vayle
wszed do ™rodka i powiedzia: AleŒ, przecieŒ wiesz, kto to jest. Jest
to nasz przyjaciel tam na pónocy. A wiŸc próbowali™my nawizaø z
nim kontakt telefoniczny i chciaem mu podziŸkowaø za komentarz,
który on opublikowa w tym czasopi™mie. A potem _ w taki wa™nie
sposób skontaktowali™my siŸ i umówili™my siŸ, Œe ja bŸdŸ dzisiaj
wieczorem tutaj, by mu pomóc w tej konferencji.
3
Tak siŸ cieszŸ, Œe mogŸ byø tutaj, bracie Thomas, i spotkaø siŸ na
nowo z tymi miymi przyjaciómi, i z wszystkimi innymi, i mieø czas
spoeczno™ci. Lecz moŒecie sobie wyobraziø, jak siŸ czujŸ, kiedy stojŸ
tutaj dzisiaj wieczorem, by wygosiø poselstwo Biblii, a tacy mŸŒowie
siedz za mn.
NaprawdŸ co™ odczuwam^ MoŒe bŸdzie lepiej, kiedy postpiŸ
jak Dwight Moody. Mówiono, Œe tak uczyni, kiedy by w Anglii.
Pewnego wieczora on gosi rodowitym obywatelom Londynu, którzy
naprawdŸ wymawiaj swoje sowa poprawnie. A pan Moody nie mia
wyksztacenia, próbowa jednak czytaø Pismo šwiŸte, a niewa™ciwie
wypowiedzia trzy lub cztery sowa; cofn siŸ wiŸc i próbowa czytaø
znowu, i wypowiedzia je jeszcze gorzej niŒ przedtem. WiŸc zamkn
po prostu BibliŸ i spojrza w górŸ ku niebu i powiedzia: Panie,
pomóŒ mi”. I on zatrzs tym krajem. WiŸc to jest wa™ciwe _ o to
chodzi. Po prostu patrzcie na Niego! To wa™nie musimy czyniø.
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
3
4
I ta konferencja _ uwaŒam, Œe wszystko byo juŒ ogoszone. Ona
bŸdzie siŸ odbywaø w tej kaplicy, w Kaplicy Biblia, my™lŸ, Œe tak siŸ
nazywa. I jestem pewien, Œe je™li tam pójdziecie, przyjaciele, to na
pewno co™ usyszycie. Czytaem wiele artykuów, lecz brat Thomas
jest jednym z najwiŸkszych dzisiejszych pisarzy, jak uwaŒam, dziŸki
temu, Œe trzyma siŸ Sowa BoŒego. A zatem, jestem pewien, Œe wam to
bŸdzie na korzy™ø, kiedy tam pójdziecie.
Jestem _ moŒe wygldam trochŸ pokiereszowany po twarzy
dzisiaj wieczorem _ równieŒ moje oczy. SdzŸ, Œe juŒ syszeli™cie, iŒ
strzelaem z karabinu okoo cztery tygodnie temu i^ Moim
odpoczynkiem byo zawsze owienie ryb, polowanie, czy co™
podobnego _ pobyt na ™wieŒym powietrzu. Nigdy nie graem w golfa
czy w pikŸ, nie byem na wy™cigach konnych lub czym™ podobnym.
Po prostu lubiŸ przebywaø na ™wieŒym powietrzu. I lubiem to tak
bardzo^
5
Kiedy byem w Afryce, zakochaem siŸ trochŸ do karabinów Roy
Weatherby. Lecz nigdy mi nie przyszo na my™l, Œe mógbym sobie
pozwoliø na jeden z nich. A wiŸc one byy^ Kilku z moich
przyjació kupioby mi moŒe taki karabin, gdybym im pozwoli. Lecz
nie mogem^ Jak powiedziaem bratu Thomas dzisiaj po poudniu,
nie mogem ani pomy™leø o tym, by pozwoliø komu™ z moich
przyjació, by mi kupi jeden z tych drogich karabinów, kiedy wiem,
Œe misjonarze nie maj butów na swoich nogach. Nie czubym siŸ
dobrze majc taki karabin.
OtóŒ, przyszed pewien mój przyjaciel. Ja miaem inn strzelbŸ,
któr pewien czowiek da Billy Paulowi. On prowadzi spókŸ
Weatherby w Indianie. I on powiedzia: Pozwól, Œe j przewiercimy
i zrobimy ci z niej karabin Weatherby”. OtóŒ, stao siŸ tak, Œe jej nie
przewierci wa™ciwie, a ja woŒyem do niej nabój, by wystrzeliø.
Nasta wybuch o mocy okoo sze™ciu ton bezpo™rednio przed moj
twarz i buchn czerwony ogie§ na wysoko™ø tej kurtyny. Lufa
odleciaa na odlego™ø piŸødziesiŸciu jardów, a kolba znów w t
stronŸ i strzelba stopia siŸ w moich rŸkach. Kilka chwil nie
widziaem ani nie syszaem niczego.
6
A kiedy wreszcie potrafiem wycignø moje rŸce i przy ich
pomocy otworzyem moje oczy, to oko _ na tej stronie _ widziaem,
Œe tryskaa mi z twarzy krew. Zatamowaem j moj rŸk ot tak, a ten
zb tutaj zosta wybity, gdzie wszed ten odamek i przeszy mi duŒy
okrg dookoa twarzy. A piŸtna™cie odamków zrobio mi ranŸ w
postaci póksiŸŒyca wprost pod moim okiem i przeszo aŒ za gakŸ
oczn, lecz nie uszkodziy mi wzroku.
A wiŸc gdy mnie zbada lekarz, kiedy mnie zabra do przychodni,
powiedzia: Wiemy tylko jedno: Dobry Pan musia byø tam przy Jego
4
MÓWIONE S~OWO
sudze, inaczej nie miaby™ ani gowy na ramionach z powodu tej
eksplozji”.
7
WiŸc to wszystko s dobre dni i dobre chwile dla mnie. CieszŸ siŸ,
Œe jestem tutaj, tylko^ Na podstawie tego odczuwam, Œe Pan nie
jest jeszcze gotowy ze mn. I byø moŒe chce, Œebym jeszcze trochŸ
wiŸcej gosi Jego ludowi i stara siŸ pomóc. Jestem tutaj i czyniŸ
wszystko, na co mnie staø, by uczyniø Œycie dla was trochŸ
atwiejszym i staram siŸ pomagaø jak najlepiej potrafiŸ. WiŸc wy
bŸdziecie siŸ modliø za mn _ jestem tego pewien.
I _ tak, jest. Tak jest. Tak jest. Brat Vayle powiedzia mi wa™nie,
Œe ten wzmacniacz tutaj jest tylko _ on ma tylko may mikrofon. Czy
tam w tyle syszycie dobrze? Wy syszycie. To jest dobre.
Zatem, nie straciem mego wzroku ani mego suchu. JednakowoŒ
syszŸ w tym uchu jeszcze gwizd, a w prawym oku mam astygmatyzm.
My™lŸ, Œe tak to wymawiacie _ s to drgania nerwów. Lecz to bŸdzie
w porzdku, oko znów bŸdzie dobre. WiŸc wszystko bŸdzie po prostu
fajne i ™wietne. I ja wiem, Œe to stao siŸ w pewnym celu. Wiemy, Œe
nasz Pan jest zawsze wierny, skoro On powiedzia, Œe On sprawi, iŒ
wszystko wspódziaa ku dobremu. WiŸc ja ufam, Œe tak bŸdzie.
8
On mi powiedzia wiele rzeczy i pozwoli mi ominø wiele
problemów. Lecz wiecie, On nie pozwoli mi ominø ich wszystkich.
Musimy zatem^ My kaznodzieje musimy cierpieø tak samo, jak wy
pozostali ludzie. Pan czasami mówi i oznajmia nam, jak mamy omijaø
te kopoty i jak mamy postŸpowaø. Lecz pamiŸtajcie, my takŒe
wpadamy do tych do™wiadcze§, w których musimy cierpieø razem z
pozostaymi. I one s wzglŸdem nas naprawdŸ o wiele twardsze, niŒ
wzglŸdem was; tak siŸ wydaje. On siŸ po prostu powstrzymuje przez
dugi czas wobec nas, wiecie, nie odpowiada przez cay czas. Lecz
jeste™my wdziŸczni, Œe On zawsze przychodzi jadc na fali. A wiŸc
jeste™my za to wdziŸczni.
9
Czy wszyscy czujecie siŸ dobrze? Wyglda na to, Œe konferencja
jest w porzdku _ wszyscy s wa™ciwie nastawieni. Módlcie siŸ
teraz. Dzisiaj wieczorem zaczerpnŸ krótki kontekst z tego tutaj, co
moŒna nazwaø tekstem, który pragnŸ przeczytaø. I mam tutaj
zanotowane kilka miejsc Pisma šwiŸtego i krótkie notatki, i
chciabym w oparciu o nie zrobiø krótk lekcjŸ szkoy niedzielnej.
A zatem, chciabym po prostu poprosiø^ Oczywi™cie, zazwyczaj
na pocztku nie ma tutaj zbyt duŒo ludzi. Mógbym wiŸc moŒe^
JeŒeli s tu chorzy ludzie, którzy pragn, bym siŸ o nich modli,
mogliby™cie urzdziø kolejkŸ modlitwy i zaprosiø ich wszystkich
jednego wieczora. WiŸc zapytam siŸ moŒe w ten sposób dzisiaj
wieczór i zobaczŸ, ilu z was tutaj pragnie, bym siŸ o was modli, i w
tym celu przyszli™cie na tŸ konferencjŸ i pragniecie modlitwy o wasze
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
5
chore ciaa, i chcieliby™cie, Œebym siŸ o was modli. Czy
podnie™liby™cie po prostu swoj rŸkŸ i rzekli: Ja przychodzŸ z tym
zamiarem”?
10 OtóŒ, to jest wspaniae. To jest ™wietne, kiedy to widzŸ juŒ
pierwszego wieczora. Zazwyczaj ludzie czekaj trochŸ do ostatniego
wieczora i potem jest trochŸ trudniej. To wspaniae, kiedy widzŸ was
tutaj z wiar w Boga, bowiem wy wierzycie, Œe Bóg odpowie. I On
odpowie. On nie zawodzi. On po prostu nie zawiedzie. Wiele
nieszczŸ™ø przychodzi na sprawiedliwych, lecz Bóg wyrywa ich z
wszystkich”. WiŸc najwaŒniejsz rzecz jest, czy otrzymamy
wyzwolenie. I czŸsto wpadamy w ciŸŒkie tarapaty, podobnie jak
Pawe i ci inni, którzy odeszli przed nami _ ci wielcy ™wiŸci i wybrani
mŸŒowie BoŒy. I wiemy, Œe nie moŒemy prosiø o to, aby™my byli wolni
od kopotów, lecz zawsze jest co™ za tym, co Bóg czyni, i to dziaa
zupenie wa™ciwie dla nas wszystkich.
11 My™lŸ, Œe przed kilkoma chwilami^ JeŒeli siŸ nie mylŸ, widzŸ
mojego dobrego przyjaciela, brata Sullivana, który tu równieŒ siedzi
_ z dalekich stron, z Kentucky. CieszŸ siŸ, Œe ciŸ widzŸ, bracie
Sullivan. RównieŒ brat Iverson, z Florydy. I ach, ze wszystkich stron.
Ilu z was tutaj jest pozamiejscowych? Pozwólcie zobaczyø wasze rŸce
_ wy spoza miasta. OtóŒ, powiedzcie, czy jest tutaj kto™ z miasta?
Pozwólcie zobaczyø wasze rŸce, wy z miasta, z okolicy tego miasta? O,
co wy wiecie. O, co wy wiecie. Okoo dwunastu czy piŸtnastu ludzi,
jak widzŸ. To jest dobra reprezentacja spoza tego miasta. To siŸ
zgadza. Zazwyczaj jest tak, Œe konferencja przyciga ludzi.
OtóŒ, moja Œona ™piewaa mi dawniej tak krótk pie™§:
Przyjd ze wschodu i z zachodu,
Przyjd z dalekich krajów,
By ucztowaø z naszym Królem,
By spoŒywaø pokarmy jako Jego go™cie.
Jak bogosawieni s ci pielgrzymi!
Ogldajcy Jego ™wiŸt twarz,
arzc siŸ BoŒ mio™ci.
Bogosawieni uczestnicy Jego aski,
By byszczeø jak klejnoty w Jego koronie”.
Czy znacie tŸ pie™§?
Jezus przyjdzie wkrótce,
Wtedy zako§cz siŸ nasze do™wiadczenia.
O, co gdyby nasz Pan przyszed w tej chwili
Po tych, którzy s wolni od grzechu?
Czy sprawioby wam to rado™ø,
WzglŸdnie smutek lub gŸbok rozpacz?
6
MÓWIONE S~OWO
Kiedy nasz Pan przyjdzie w chwale,
Spotkamy siŸ z Nim na powietrzu”.
12 To jest cel naszego pobytu tutaj. OtóŒ, ja nie jestem ™piewakiem,
przyjaciele. Ja nie umiabym ™piewaø. Ja^ Wiecie, ja zawsze
chciaem ™piewaø, bracia. WiŸc ja pragnŸ wam wszystkim
powiedzieø: Pewnego razu usyszycie mnie, jak ™piewam, kiedy bŸdŸ
potrafi ™piewaø. Kiedy wstpicie do niebios i wszystko siŸ zako§czy,
i w waszym wielkim paacu^ Ja zawsze tak bardzo lubiem lasy i
wszystko, i moŒe otrzymam ma chatkŸ gdzie™ w kcie tego
chwalebnego kraju. Wy wyjdziecie na wewnŸtrzny dwór waszego
paacu pewnego poranka, wzglŸdnie na werandŸ i bŸdziecie
nasuchiwaø. Daleko w gŸbi lasów usyszycie gos, który bŸdzie
™piewa: Zdumiewajca aska, jak sodki to d›wiŸk”. Wtedy
powiecie: Bratu Branhamowi udao siŸ”.
JeŒeli On potrafi wziø nawet takiego nŸdznika jak ja i zbawiø
mnie, wiecie, wtedy jest nadzieja dla nas wszystkich. I wy powiecie:
Bratu Branhamowi udao siŸ, poniewaŒ on tam cigle ™piewa:
Zdumiewajca aska”. Zawsze pragnem to ™piewaø. PotrafiŸ j
tylko nuciø w moim sercu, lecz mam nadziejŸ, Œe pewnego dnia bŸdŸ
j móg naprawdŸ ™piewaø.
13 Otwórzmy list do Efezjan 6. rozdzia. I oto _ juŒ niemal pora, by
zako§czyø, a ja dopiero rozpoczynam. Efezjan 6. rozdzia,
rozpoczniemy od 10. wersetu i przeczytamy pewien fragment Sowa.
W ko§cu, bracia moi, umacniajcie siŸ w Panu i w potŸŒnej
mocy jego.
Przywdziejcie ca zbrojŸ BoŒ, aby™cie mogli ostaø siŸ
przed zasadzkami diabelskimi.
GdyŒ bój toczymy nie z krwi i z ciaem, lecz z
nadziemskimi wadzami, ze zwierzchno™ciami, z wadcami
tego ™wiata ciemno™ci, ze zymi duchami w okrŸgach
niebieskich.
Dlatego we›cie ca zbrojŸ BoŒ, aby™cie mogli stawiø opór
w dniu zym i, dokonawszy wszystkiego, ostaø siŸ,
Stójcie tedy, opasawszy biodra swoje prawd,
przywdziawszy pancerz sprawiedliwo™ci
I obuwszy nogi, by byø gotowymi do zwiastowania
ewangelii pokoju,
A przede wszystkim, we›cie tarczŸ wiary, któr bŸdziecie
mogli zgasiø wszystkie ogniste pociski zego;
We›cie teŒ przybicŸ zbawienia i miecz Ducha, którym jest
Sowo BoŒe.
W kaŒdej modlitwie i pro™bie zano™cie o kaŒdym czasie
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
7
mody w Duchu i tak czuwajcie z ca wytrwao™ci i
baganiem za wszystkich ™wiŸtych”.
14 Chciabym zaczerpnø z tego tekstu temat: Przywdziejcie ca
zbrojŸ BoŒ”. Przed chwil rozmy™laem o tym, Œe to moŒe bŸdzie
stosowne, by to woŒyø do poselstwa na jutrzejsze dopoudnie i na
nastŸpne dni tej konferencji, poniewaŒ zazwyczaj jest tak, Œe ci wielcy
mŸŒowie, którzy s powoani do tego nauczania, przedkadaj Sowo
ludziom.
A wiŸc Pawe mówi tutaj o zbroi Œonierza, idcego do bitwy,
Œonierza wkadajcego na siebie zbrojŸ, przygotowujcego siŸ do
bitwy. I ja to jako™ lubiŸ _ sposób, w jaki on to przedkada:
przygotowanie.
15 Wiecie, ja wierzŸ, Œe to by Lincoln, który powiedzia pewnego
razu: W czasie pokoju przygotujcie siŸ na wojnŸ”. WzglŸdnie, moŒe
to nie by on, lecz brzmi to tak i wydaje mi siŸ raczej, Œe to by on,
który to powiedzia: W czasie pokoju przygotujcie siŸ na wojnŸ”. I
byoby dobr rzecz, gdyby™my pomy™leli o tym. W czasach, kiedy
wszystko przebiega gadko, przygotujcie siŸ raczej, bo szatan nie
pozwoli, by to zbyt dugo przebiegao tak gadko. Obecnie jeste™cie na
konferencji i wszystko bŸdzie po prostu przebiegaø wy™mienicie. Lecz
za kilka dni odejdziecie std i spotkacie diaba. On moŒe nawet nie
bŸdzie czeka, aŒ siŸ przygotujecie do odej™cia. On moŒe zaatakowaø
kaŒdej chwili. WiŸc on jest niegodziwy i bezwzglŸdny. On po prostu
robi swoje, kiedy tylko mu siŸ uda. Cokolwiek on moŒe powiedzieø
albo zrobiø, to on czyni zaraz, bo on^ WiŸc lepiej byø uzbrojonym
przez cay czas.
MoŒesz go spotkaø tam na ulicy. MoŒesz go spotkaø w twoim
samochodzie; trudno powiedzieø, gdzie go spotkasz. WzglŸdnie on
spotka siŸ z tob wprost tam na krze™le, a ze mn wprost tutaj za
kazalnic, gdziekolwiek. On jest po prostu _ on jest pody i on nie
dba na nic. WiŸc my pragniemy byø przygotowani na to.
A ten wielki nauczyciel, ™w. Pawe, naucza ko™ció, jak ma woŒyø
na siebie zbrojŸ i on przyrówna to do Œonierza, gotujcego siŸ do
bitwy, która jest przed nim.
16 Zatem, stwierdzamy, Œe w pa§stwach^ Wiele razy jest tak, Œe
pa§stwa, bez wzglŸdu na to, czy s zaprzyja›nione czy nie s _ kaŒde
pa§stwo ma swoich szpiegów. OtóŒ, my mamy naszych szpiegów po
caym ™wiecie. A kaŒde pa§stwo na tym ™wiecie ma swoich szpiegów
tutaj, bez wzglŸdu na to, czy jest zaprzyja›nione, czy nie jest. Oni s
jako™ podejrzani trochŸ, wiecie. OtóŒ, Anglia jest jednym z naszych
siostrzanych pa§stw, lecz pomimo tego mamy naszych szpiegów w
Anglii. Anglia ma swoich szpiegów tutaj. Mamy ich wszŸdzie.
JednakowoŒ^ WiŸc oni szpieguj wszŸdzie. I oni s przyjaznymi,
8
MÓWIONE S~OWO
miymi lud›mi; naprawdŸ nic nie moŒna przeciw nim powiedzieø.
Lecz oni s po prostu czujni _ obserwuj i widz, co siŸ dzieje, i
staraj siŸ wykryø jak™ now bro§, która ma byø wyprodukowana.
17 I oni siŸ tam zaraz w™lizn i widz, jaka jest ta bro§, a potem
posyaj informacje o niej do swego wasnego kraju, a oni bŸd czyniø
przygotowania do kontrataku. Gdyby™my siŸ wiŸc posuŒyli t
broni, wiecie, oni mogliby ni na nas kontratakowaø. WzglŸdnie
gdyby™my siŸ my posuŒyli ich broni albo oni posuŒyliby siŸ swoj
broni przeciw nam, to nasi szpiedzy^ I my skonstruujemy jak™
bro§, by ni walczyø przeciw ich broni, któr oni maj w zamiarze
uŒyø. WzglŸdnie jaka™ tajna suŒba lub jaka™ tajna rzecz, któr
planujemy zrobiø. I oni siŸ przygotowuj, poniewaŒ maj tu szpiegów
w tym celu, by szpiegowali i obserwowali, co my czynimy. My mamy
szpiegów tam, szpiegujcych i obserwujcych, co oni czyni. Wyglda
na to, Œe po prostu nie potrafimy naprawdŸ ufaø jedni drugim.
Wydaje siŸ, Œe w ludzkich istotach jest co™, co posuwa siŸ tak daleko
i to wszystko jest zaleŒne od tego, im dalej siŸ to posuwa.
18 Tak siŸ cieszŸ, Œe jest co™, czemu moŒemy cakowicie zaufaø,
nieprawdaŒ? Co™, co jest^ Nie musimy siŸ zastanawiaø, rozmy™laø o
tym, po prostu wiemy, Œe mogliby™my odpoczø tak, jak mae dzieci.
Ja my™lŸ, Œe takimi powinni™my byø, szczególnie my, chrze™cijanie.
Powinni™my byø jak^ Na pocztku _ zauwaŒcie, Œe czowiek
próbuje znale›ø to miejsce, bo kiedy zosta stworzony na
podobie§stwo Boga na pocztku, on nie musia pracowaø, by móc Œyø;
Bóg troszczy siŸ o niego. Lecz odkd sta siŸ obcym i tuaczem, to
musi pracowaø, by móc Œyø, i on jest podejrzliwy wobec wszystkiego.
On jest po prostu trochŸ przelŸkniony (je™li mi wybaczycie to
wyraŒenie). Wszystko wyglda trochŸ nieufnie i on odchodzi; nie chce
na to czekaø.
19 Zatem, pa§stwa czyni takie rzeczy. One wysyaj szpiegów. A oni
cigle^ One to musz czyniø dlatego, poniewaŒ ich stara bro§,
któr siŸ posugiway, staje siŸ przestarzaa. Czego by™my dzisiaj
dokonali ukiem i strza, których uŒywano kiedy™? WzglŸdnie czego
dokonaliby™my star broni, której uŒywano w pierwszej wojnie
™wiatowej? Star strzelb Krag-Jorgensen? WzglŸdnie czego
dokonaliby™my przy pomocy Springfield? One zostay zastpione. W
minionej wojnie by to Garant. W tej wojnie maj juΠatomowe
gowice. Widzicie, tamte staj siŸ przestarzae.
20 Stary samolot _ klekotka, którym posugiwano siŸ w pierwszej
wojnie ™wiatowej _ wiecie, w tej ostatniej wojnie posugiwano siŸ
trzysilnikowym lub czterosilnikowym samolotem. A obecnie jest to
tylko rupieø, nie jest juŒ dobry; jest przestarzay. ZuŒywa siŸ miliony
dolarów, by je wyprodukowaø, a potem wrzucaj je do pieców w
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
9
stalowni i przetapiaj je na nowo, poniewaΠnasi szpiedzy informuj
i przesali wiadomo™ci, Œe nieprzyjaciel ma juŒ wiŸkszy samolot.
Obecnie latamy odrzutowcami. Maj to na takim poziomie, Œe
mog to ustawiø na gwiazdŸ, przesunø jedn d›wigniŸ, a cay ™wiat
zamieni siŸ w obok pyu. WiŸc jest to juŒ niemal koniec wszystkiego.
I oni w ogóle nie wiedz, co maj teraz uczyniø. Wszystkie stare
rodzaje broni zostay zastpione nowymi, a tamte stay siŸ zomem.
Rozmy™laem o tym starym pocigu z lokomotyw parow, który
dawniej przejeŒdŒa przez Jeffersonville _ przez dworzec. I oni mieli
wielkie ilo™ci armat, (a zabrano je do Fort Knox, gdzie je
produkowano), takŒe czogi. Ten stary parowy kocio, który _ na
kolei nie ma ich juŒ. One zostay wycofane. I s postawione w
muzeum jako relikwie. UŒywali je w tej ostatniej wojnie. Lecz
obecnie maj silniki Diesla. Za niedugo bŸd napŸdzane si
atomow. WiŸc oni musz je po prostu rzucaø do zomu i zaczynaø na
nowo.
21 I wy wiecie, w tych dziaaniach wojennych miŸdzy narodami _
wielka wojna toczy siŸ ponad tym. A jest to wojna miŸdzy Bogiem i
szatanem, wielka wojna. Bya to pierwsza wojna i ona cigle szaleje.
Lecz ach, tak siŸ cieszŸ, Œe ona siŸ wkrótce sko§czy. Wtedy wszystko
siŸ zako§czy. Szatan ma swoich agentów wszŸdzie, obserwujcych,
szpiegujcych BoŒy lud i BoŒe dziaania. Ten wróg znajduje siŸ
wszŸdzie, obserwujc, by stwierdziø, co moŒe czyniø. A Bóg ma
równieŒ niektórych wysanych, by ^?^ WiŸc jeste™my za to
wdziŸczni.
I kaŒdy naród wyposaŒa swoj armiŸ najlepszym i najnowszym
sprzŸtem, jaki ma do dyspozycji. Dlatego wa™nie nasz stary sprzŸt
staje si٠przestarzaym, poniewaΠwynajdujemy^ Podobnie jak
Niemcy wynale›li radar i róŒne inne rzeczy, które przejmujemy od
innych pa§stw, a co™ wynajdujemy sami. Obecnie maj czowieka,
który krŒy w przestrzeni kosmicznej. Oni wszyscy krzycz o tym, jak
wiecie: Mamy czowieka w przestrzeni kosmicznej”.
22 Patrzcie, to baha sprawa. My, chrze™cijanie, mieli™my jednego w
przestrzeni kosmicznej dwa tysice lat. To siŸ zgadza. Oni naga™niaj
tŸ sprawŸ. To nic nowego. Dla nas to stara rzecz, wiedzieli™my o tym
przez cay czas. WiŸc _ rozumiecie? Widzicie, to wskazuje na to, jak
bardzo posunŸli™my siŸ naprzód. Oni nie zdaj sobie z tego sprawy.
Tak, budujemy wspaniae szerokie drogi i inne super rzeczy,
staramy siŸ uczyniø ziemiŸ lepszym miejscem i tak dalej; ludzie nie
u™wiadamiaj sobie, Œe cisi odziedzicz ziemiŸ. Zatem _ tutaj to
macie. WiŸc, po prostu^ Widzicie, Bóg wymy™li to wszystko dla
nas. To jest jedyna rzecz, któr musimy czyniø _ po prostu trzymaø
siŸ Go i i™ø prosto naprzód, jeŒeli mamy zupen wiarŸ. To jest
10
MÓWIONE S~OWO
wszystko, co On poleci nam czyniø. On nas przeprowadzi poprzez
wszystko.
23 Stwierdzamy wiŸc, Œe ci tajni agenci wroga, którzy siedz
wokoo^ KaŒde pa§stwo obecnie uzbroi swoich Œonierzy
najnowszym sprzŸtem, tym najnowocze™niejszym. I oni studiuj i
robi wszystko moŒliwe. Oni staraj siŸ przeciwdziaaø broni, któr
ma nieprzyjaciel i zdobyø jeszcze lepsz, nowocze™niejsz bro§, co™,
co ma mocniejsze uderzenie. Od uku i strza do muszkietu, od
muszkietu do nowoczesnego karabinu, a od niego do atomowej
bomby; oni to po prostu cigle rozwijaj. I to zajmuje im cay czas. I
jest to sprawa caego narodu. JeŒeli chc przeŒyø, to chc uzbroiø
swoich Œonierzy najlepszym sprzŸtem, jaki istnieje.
24 OtóŒ, Bóg, jak wiecie, jest nieograniczony. Widzicie, On nie musi
wymy™liø co™ lepiej. On ma po prostu to najlepsze juŒ od pocztku.
WiŸc nie moŒecie w tym niczego ulepszyø. Nic nie moŒna uczyniø w
tej sprawie. On da nam po prostu to najlepsze, to znaczy Jego Sowo.
Amen. To siŸ zgadza. Jest to Jego Sowo _ to najlepsze, co moŒe byø
dane. Bóg daje Swemu ludowi to najlepsze. I to wa™nie On obra dla
Swoich dzieci _ to najlepsze z wszystkiego. Tak bardzo cieszŸ siŸ z
tego. WidzŸ Boga, naszego Ojca i Królestwo, którego jeste™my
delegatami. On jest niesko§czony.
25 Zatem, pa§stwa cigle buduj, studiuj i dziaaj, i robi
naukowe do™wiadczenia, i tym podobnie. Lecz widzicie, Bóg jest
niesko§czony, dlatego On od pocztku zna koniec. I zanim siŸ to w
ogóle wydarzy, On wie jak, kiedy i gdzie. WiŸc moŒemy byø cakiem
spokojni, bo jak dugo jeste™my w Nim, wszystko przebiega po prostu
wy™mienicie. Nie trzeba siŸ o nic troszczyø. Nie ma niczego, co by nas
mogo martwiø. Odpoczywamy wiŸc spokojnie jak mae dzieci i nic
nie moŒe nam zrobiø krzywdy. Zatem, niesko§czony Bóg^
Widzicie, dlatego wa™nie ja wierzŸ Jego Sowu, czy wy nie? Jest
tak dlatego, bo tym Sowem jest On. Na pocztku byo Sowo, a
Sowo byo u Boga, a Sowem by Bóg. A Sowo ciaem siŸ stao i
mieszkao miŸdzy nami”. Dlatego wiŸc Bóg wiedzia, Œe On Sam nie
moŒe zawie™ø, poniewaŒ On jest nad szatanem. WiŸc On po prostu
poda Samego Siebie, rozumiecie _ Swoje Sowo. Zatem, to jest
pokonujca bro§.
26 Bóg nie moŒe podjø decyzji dzisiaj, a jutro powróciø i podjø
lepsz decyzjŸ, rozumiecie, poniewaŒ Jego pierwsza decyzja jest
doskonaa. On jej nigdy nie musi zmieniaø. Dlatego wiŸc moŒemy
polegaø na wszystkim, co Bóg mówi. Dlatego wa™nie wierzŸ, Œe
Biblia jest BoŒym Sowem.
OtóŒ, wierzŸ temu dlatego, bo Bóg musi sdziø ten ™wiat na
podstawie pewnego kryterium. A gdyby to byo na podstawie jakiego™
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
11
ko™cioa, to którego? Widzicie, jest ich setki _ róŒnych ko™cioów i
organizacji. Dobrze. Lecz nie moŒna^ Luteranie mówi: My to
mamy”. Bapty™ci mówi: Nie, my to mamy”. A prezbiterianie
mówi: My to mamy”. Za™ zielono™witkowcy mówi: Nie, to jest
to”. Nazarejczycy mówi: Nie, to jest to”.
Byliby™cie tym popltani. Lecz widzicie, jest to Sowo. Ja _ po
prostu wierzŸ, Œe to jest Sowo. Rozumiecie? We›cie je po prostu tak,
jak Ono jest napisane i wierzcie w Nie. Ono nie podlega prywatnemu
wykadowi, jak mówi. Wa™nie tak jest w Nim napisane.
27 A zatem, je™li On ma sdziø ™wiat na podstawie pewnego
kryterium, wiecie, to^ On nad tym czuwa, wiŸc dzieje siŸ to
wa™nie w ten sposób, jak powinno. WiŸc, ja po prostu wierzŸ w to w
ten sposób. Czytajcie Je tylko i mówcie: Tak, Panie”. I ja wierzŸ, Œe
kiedy wierzymy Bogu, to kaŒdym razem, kiedy Bóg co™ mówi,
akcentujemy to naszym Amen”. To siŸ zgadza _ cokolwiek Bóg
mówi. On powiedzia: Jezus Chrystus jest tym samym wczoraj,
dzisiaj i na wieki”.
Kto™ powiedziaby: OtóŒ, w pewien sposób, ja^”
Amen”.
JeŒeli On powiedzia: Pokutujcie i dajcie siŸ ochrzciø, a
otrzymacie Ducha šwiŸtego”.
Amen”. Rozumiecie?
On powiedzia: Sprawiedliwy z wiary Œyø bŸdzie”. Amen”.
On teŒ powiedzia: Ja przyjdŸ znowu”.
Amen”. I cokolwiek On mówi, Duch šwiŸty w nas akcentuje to
po prostu mówic: Amen”. Rozumiecie? Wygldajcie wiŸc nastŸpnej
rzeczy. Rozumiecie? Zatem, to jest cudowne, Œe moŒemy mieø tak
wiarŸ.
28 OtóŒ, wiem, Œe to jest wa™ciwe dlatego, bo Bóg powiedzia w
ksiŸdze Objawienia: Ktokolwiek ujby jedn czŸ™ø z tej KsiŸgi albo
doda jedn czŸ™ø do Niej^” O, moi drodzy, to musi byø to, na
podstawie czego On bŸdzie sdzi ™wiat potem.
O, wy mówicie: On go bŸdzie sdzi przez Chrystusa”. On jest
Sowem. Nie moŒe od tego odstpiø. Zatem, chodzi tu znowu o Nie;
On jest Sowem. WiŸc teraz^ Wiemy zatem, Œe Sowo jest prawd.
A je™li mówisz, Œe masz Chrystusa, a nie wierzysz temu Sowu, to co™
jest nie tak z tym, co masz^?^ Sowo ma racjŸ. Musi to byø Sowo.
29 Stwierdzamy teraz, Œe Bóg da Swoim dzieciom to najlepsze. I
dlatego On nie musi tego ulepszaø. On po prostu^ On siŸ nie
zmienia. On nie zmieni siŸ ani trochŸ od czasu, kiedy po raz pierwszy
da Swoim dzieciom ochronŸ. OtóŒ, kiedy On wiedzia^ W tej
12
MÓWIONE S~OWO
wojnie w niebie On musia wyrzuciø szatana. Potem On zstpi na
ziemiŸ i ufortyfikowa Swoje dzieci przy pomocy Swego Sowa.
PragnŸ was o co™ zapytaø. Pomy™lcie tylko ^ Widzicie, Ewa nie
popenia tego w czasie, kiedy staa w tej wielkiej fortecy Jego Sowa.
Szatan by na zewntrz próbujc posuŒyø siŸ jak™ technik, by j
stamtd dostaø, bo jak dugo ona staa za Sowem, wszystko byo
dobre. Tutaj wa™nie popeniamy nasz bd. My popeniamy nasz
bd, kiedy wyjdziemy spoza Sowa. Tak, ja wierzŸ, Œe wszyscy
Biblijni wierzcy my™l o tym tak samo. My wychodzimy spoza
Sowa, a potem jeste™my w tarapatach. Lecz jak dugo trzymamy
Sowo przed sob^ Nie id›cie przed Sowem; niech Sowo idzie
przed wami. Rozumiecie? Pozwólcie, Œeby Ono szo najpierw, a wy
Œyjcie po prostu tuŒ za Nim. Ono wyoruje bruzdŸ, a wy idziecie po
prostu w niej. Rozumiecie? I tak wa™nie siŸ to dzieje.
30 Stwierdzamy zatem, Œe w tym wielkim czasie na pocztku, kiedy
Bóg ufortyfikowa Swoje dzieci w tej fortecy Jego Sowa i powiedzia
im, Œe to jest to^ Pomy™lcie tylko: Ewa nie odrzucia po prostu
wszystkiego. Ona nie powiedziaa: OtóŒ, BoŒe, ja uwaŒam, Œe to jest
zupenie ze. Nie wierzŸ z tego ani sowa”. Nie. Ja wierzŸ poowie z
niego, Panie”. Nie. Szatan po prostu bŸdnie interpretowa ma
czstkŸ z Niego, nie cae Sowo, tylko czstkŸ z Niego. I dlatego, Œe
ona usuchaa tego jednego maego sowa, to byo powodem kaŒdego
orszaku pogrzebowego, kaŒdego grobu, kaŒdego siwego wosa,
kaŒdego chorego dziecka, kaŒdego grzechu, który by kiedykolwiek
popeniony _ tylko dlatego, Œe wzi malutk czŸ™ø BoŒego Sowa i po
prostu zastosowa je niewa™ciwie.
31 Zatem, jeŒeli niesko§czony Bóg, Bóg peen mio™ci^ BŸdna
interpretacja Jego Sowa (po prostu nie wierzyø Mu cakowicie, tylko
czŸ™ci z Niego) _ pozwoli, Œe to wszystko stao siŸ po prostu z
powodu niedowiarstwa wzglŸdem malutkiej czŸ™ci Sowa, to wierzŸ,
Œe bŸdziemy musieli przyjø Je na nowo cakowicie, poniewaŒ
odrzuciø Je i mówiø: Biblia mówi to, lecz szczerze mówic, to nie
znaczy to”^ To znaczy to! Rozumiecie? To znaczy to _ dokadnie w
ten sposób. WiŸc musimy go przestrzegaø w ten sposób _ dokadnie
tak, jak On Je powiedzia.
Lecz wtedy Ewa chciaa^ Stwierdzamy teraz, Œe skoro tylko ona
chciaa _ szatan musia pozyskaø jej uwagŸ. Przypomnijcie sobie
teraz, on toczy wojnŸ z Bogiem, a mŸŒczy›ni i kobiety s Jego dzieømi.
WiŸc On toczy wojnŸ z szatanem. PamiŸtajcie zatem, szatan
przychodzi posugujc siŸ pewn taktyk _ on próbuje
przeciwdziaaø BoŒym dziaaniom wojennym _ Jego ochronie. On
próbuje wynale›ø co™, czym mógby walczyø _ jak™ lepsz bro§.
JednakowoŒ nie ma lepszej broni, któr on mógby siŸ posuŒyø. WiŸc
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
13
jedyn taktyk, któr on móg siŸ posuŒyø, byo rozumowanie. O,
kiedy ty przestaniesz rozumowaø nad czym™^ Sowo mówi^”
Lecz pozwól mi to zobaczyø. To nie oznacza to”.
Jego sino™ciami jeste™my uzdrowieni”.
To nie znaczy^” JednakowoŒ to oznacza to. To siŸ zgadza.
Ktokolwiek pragnie^”
32 OtóŒ, ja wiem, Œe Duch šwiŸty by dla ludzi wówczas _ w tych
wczesnych dniach, lecz to^ Zdrowy rozsdek mówi nam, Œe my^”
O, nie, nie postŸpujcie tak. Ktokolwiek pragnie^ Dla was i dla
waszych dzieci, i dla tych, którzy s jeszcze daleko, ilu ich Pan, nasz
Bóg, powoa”. Rozumiecie? Nie rozumujcie, przesta§cie dociekaø
rozumem. Wierzcie tylko dalej, wierzcie tylko temu, co On
powiedzia.
OtóŒ, bracie Branham, ja poszukiwaem Ducha šwiŸtego
dziesiŸø lat”. O czym ty rozumujesz? JeŒeli wypenie™ Jego plan, to
id› po prostu naprzód. Wierz w to po prostu. Rozumiesz? On
przedoŒy plan i tylko postŸpuj zgodnie z tym planem. Potem musi to
wyj™ø wa™ciwie. JeŒeli nie, to On powiedziaby co™ zego.
Rozumiecie? Zatem, On nie moŒe nam powiedzieø czego™ zego, a
pomimo tego byø Bogiem. Widzicie wiŸc, musicie wierzyø Jego Sowu,
inaczej Mu nie wierzycie wcale. OtóŒ, to jest dziwne, nieprawdaŒ?
Lecz to jest faktycznie prawd. To jest rzeczywi™cie prawd.
33 Stwierdzamy teraz, Œe ten wielki wróg BoŒy my™la: OtóŒ, jak
dugo oni bŸd wierzyø temu Sowu, nie mogŸ do nich dotrzeø. Jak
dugo ta maa rodzina w Edenie pozostaje za tym Sowem, nie mogŸ
ich tknø”. Tak samo nie moŒe tknø dzisiaj. To siŸ zgadza. On ma
zablokowany dostŸp. To siŸ zgadza. Lecz je™li posuŒŸ siŸ naprawdŸ
dobr strategi i po prostu wymy™lŸ^ PodsunŸ jej jakie™ ludzkie
rozumowanie, poniewaŒ ona jest czowiekiem. I je™li uda mi siŸ
podsunø jej ludzkie rozumowanie, wtedy my _ wtedy zwyciŸŒymy tŸ
bitwŸ” _ szatan i jego anioowie. I wtedy Ewa skapitulowaa.
Dlatego wiŸc rozpoznajemy naszego wroga wedug jego ataków.
MoŒe nie pojŸli™cie tego cakiem wa™ciwie, ze wzglŸdu na sposób, w
jaki to powiedziaem. My znamy naszego wroga. JeŒeli ktokolwiek,
jaki™ duch czy jaka™ osoba próbuje nie zgadzaø siŸ z BoŒym Sowem,
pamiŸtajcie, to jest wasz wróg. To jest wasz nieprzyjaciel. My znamy
jego stary sposób atakowania. W ten sposób on pogrŒy ludzk rasŸ
w upadku i w taki sam sposób on pogrŒa ludzi jeszcze dzisiaj. W taki
wa™nie sposób on odciga ciŸ od Boga _ mianowicie kiedy nie
wierzysz Jego Sowu. I jedyny sposób, w jaki moŒesz zawsze
pozostawaø w spoeczno™ci z Bogiem i z Nim rozmawiaø w chodzie
wieczora, jest pozostaø ufortyfikowany w tym Sowie. Niechaj
kurtyna BoŒego Sowa opadnie wszŸdzie dookoa ciebie i ty jeste™
14
MÓWIONE S~OWO
kropl wprost w ™rodku tego. To siŸ zgadza. Wtedy jeste™
ufortyfikowany! Gloria!
34 Zatem, aby tego dokonaø, on musia to uczyniø bardzo ponŸtnym;
logiczne rozmy™lanie. I tak wa™nie szatan postŸpuje. On jest dobrym
w swojej robocie. On jest dobrym oponentem. I on zrobi to
pocigajcym. On musia to zrobiø pocigajcym dla Ewy. On rzek:
NuŒe, suchaj, droga, wiesz, ty nie wiesz, co jest dobre a co ze. I ty
_ musisz pamiŸtaø, Œe to jest _ ten owoc jest przyjemny dla oka. On
_ on zrobi czowieka mdrym, i wszystko^” O, czy to nie bya
dobra przynŸta? Otrzymasz po prostu promocjŸ doktora filozofii
albo doktora teologii, wzglŸdnie doktora LQUSTD, czy co™
podobnego. Ty bŸdziesz mdra”.
PamiŸtajcie teraz, nie o to chodzi. Jest to wiara w Boga, która tego
dokonuje. Ty moŒesz mieø tyle promocji, Œe mógby™ wylepiø nimi t
™cianŸ, a pomimo tego nie znasz Boga. Rozumiesz? Boga znasz wiar,
niczym innym. Jak wiar, w co? Wiar w Jego Sowo. Tylko tak
wiarŸ On uznaje. Wiara przychodzi ze suchania, suchania Sowa
BoŒego”. Tak wa™nie ona przychodzi _ przez suchanie Sowa
BoŒego.
35 OtóŒ, szatan zrobi to pocigajce. On to cigle czyni ponŸtne. Ja
teraz niczego nie bagatelizujŸ. Mam nadziejŸ, Œe nie pojmujecie mnie
w ten sposób. JeŒeli tak czyniŸ, nie my™lŸ tego w ten sposób. Lecz
szatan próbuje uczyniø teologiŸ i wyksztacenie pocigajcymi.
Patrzcie, my starali™my siŸ edukowaø ten ™wiat dwa tysice lat, a
staje siŸ gorszym, niŒ by kiedykolwiek. Nie moŒecie przyprowadziø
ludzi do Chrystusa przez wyksztacenie albo poprzez denominacjŸ.
Oni staraj siŸ uczyniø to adnym. Grzech jest piŸkny. Oczywi™cie, on
jest adny. Je™li to we›miemy w Biblii, stwierdzimy to.
36 Kilka wieczorów temu mówiem gdzie™ tutaj na temat Noego i
jego czasów. Wziem 1. MojŒeszow 6. Kiedy synowie BoŒy widzieli
córki ludzkie”. Kiedy™ studiowaem historiŸ i suchaem tego, co ten
historyk podawa w swoim^ WzglŸdnie nie, przepraszam, by to
komentarz na temat tego, czym jego zdaniem byli synowie BoŒy”.
On powiedzia, Œe to byli upadli anioowie, którzy weszli do ludzkich
cia i obserwowali kobiety i jak ponŸtne byy te kobiety. I ci synowie
BoŒy” stali siŸ ciaem.
Pomy™laem sobie: JeŒeli to bierzesz w ten sposób, mój drogi
bracie, to jeste™ bystrzejszy ode mnie. Lecz je™li to tak przedstawiasz,
to czynisz diaba stworzycielem”. OtóŒ, diabe nie moŒe tworzyø. On
tylko wypacza to, co Bóg stworzy. Jest tylko jeden stworzyciel. Jest
to Bóg; jedyny Stwórca. Zo jest wypaczonym dobrem. Kamstwo jest
naduŒyciem prawdy. Rozumiecie? Cudzoóstwo jest naduŒyciem
prawego aktu. Rozumiecie? Wszystko zo jest wypaczonym dobrem.
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
15
To jest wszystko, co potrafi szatan uczyniø _ po prostu wypaczyø to,
co Bóg juŒ uczyni, rozumiecie; wypaczenie. W porzdku.
37 Stwierdzamy teraz, Œe szatan czyni to wiele razy tak
pocigajcym, aby™ by wiŸcej popularnym. OtóŒ, to wa™nie uczyni
on Ewie: mdra, bystra, bogata. Dzisiaj zrobi to tak pocigajcym, Œe
ludzie chc wkadaø miliony dolarów do budowania budynków, a
potem gosicie, Œe przyj™cie Pa§skie jest blisko. Ko™cioy buduj
wiŸksze audytoria i kupuj wiŸksz dziakŸ i czyni wszystko inne, a
potem gosicie, Œe przyj™cie Pa§skie jest blisko. A misjonarze na
polach misyjnych staraj siŸ przynie™ø Pana biednym ludziom, którzy
jeszcze ani jeden raz o Nim nie syszeli, i musz cierpieø za to.
Rozumiecie? Wedug mnie to nie jest wa™ciwe.
Lecz szatan próbuje uczyniø to pocigajcym. On tak
przygotowuje ko™cioy. Czyni z nich intelektualne, piŸkne,
inteligentne ko™cioy.
38 Ja mieszkam blisko pewnej organizacji. S to mili, wspaniali
ludzie, jak przypuszczam. A pewien czowiek^ Pewien stary
mŸŒczyzna siedzia na zewntrz i czeka, abym siŸ o niego modli,
poniewaΠten kaznodzieja nie wierzy w modlitw٠za chorych, a ja nie
byem w tym mie™cie w tym czasie. Ten stary mŸŒczyzna czeka, a
bya burza i wiay wiatry. I dlatego, Œe ten stary mŸŒczyzna by trochŸ
_ wyglda jak tramp (biedny stary czowiek, nie mia butów na
swoich nogach, a jego stary paszcz by cay obdarty i rozerwany).
Lecz ten kaznodzieja nie pozwoli mu nawet wej™ø na werandŸ, by siŸ
schroniø przed deszczem. I ja siŸ wa™nie zastanawiaem, kiedy
odejdziemy do niebios, czy tam bŸdzie jakie™ specjalne pomieszczenie
dla intelektualnych ludzi, a ci biedni i wszyscy inni bŸd gdzie™
indziej.
39 Obawiam siŸ, Œe w dniu sdu wielu ludzi spotka rozczarowanie,
bo wiecie, Pawe powiedzia w li™cie do Hebrajczyków w 11.
rozdziale: Oni chodzili w owczych i kozich skórach, bez ™rodków do
Œycia, dotkniŸci chorob”. Spójrzcie na Eliasza w jego jaskini. Co by
siŸ stao, gdyby™my go zobaczyli podchodzcego do naszych drzwi
dzisiaj, z brod po caej jego twarzy, jego ysa gowa by l™nia _
odzianego
kawakiem
owczej
skóry?
Prawdopodobnie
wypŸdziliby™my go na dwór _ niektórzy z naszych intelektualnych
braci. To siŸ zgadza.
Lecz wy nie wiecie, co bio tu pod t star owcz skór.
Rozumiecie? MoŒe Duch šwiŸty przebywa w nim. Rozumiecie? Nie
wolno wam tak czyniø. Musimy byø braømi i traktowaø innego jak
czowieka, bez wzglŸdu na to, czy on jest w bŸdzie, pomimo tego
traktowaø go mile. Byø dla niego dobrym. JeŒeli nie macie tego
Ducha, to co™ jest nie tak. Jezus odnosi siŸ mile do tych, którzy
16
MÓWIONE S~OWO
odnosili siŸ do Niego brzydko. Widzicie? Musicie byø chrze™cijanami,
penymi mio™ci, gotowymi pomóc kaŒdej rasie, bez wzglŸdu na kolor
skóry, wyznanie, gdziekolwiek, kaŒdego czasu. Rozumiecie? Musimy
byø takimi. Tacy s chrze™cijanie. Tak poleci nam postŸpowaø
Chrystus. A byø chrze™cijaninem znaczy byø podobnym do Chrystusa.
40 Obecnie szatan robi wszystko tak pocigajce i odciga ludzi na
bok, i wmawia im: Ty musisz wierzyø w to wyznanie wiary i to jest
wszystko, co musisz czyniø”. I Ty musisz zmawiaø t modlitwŸ i
zaprzestaø tego i tego”. Wyglda to jak^ A ludzie Œyj dalej takim
Œyciem: uprawiaj cigle gry hazardowe, pal, pij. Kobiety nosz
niemoralne odzienie i chodz na róŒne spektakle, zabawy taneczne,
graj w karty, po prostu tak, jak zawsze czynili. Rozumiecie? Lecz
pomimo tego naleΠdo wielkiej, intelektualnej grupy ludzi na
wysokim poziomie. Widzicie, szatan robi to naprawdŸ atrakcyjnie,
lecz nie o to chodzi.
Czy obserwowali™cie ofiarŸ Kaina, jak atrakcyjnie ona wygldaa,
jak piŸknie: owoce z pola, kwiaty? Ofiara Abla nie bya atrakcyjna,
przywiód zwykego modego baranka na kawaku (uwaŒam, Œe w
owych czasach nie mieli jeszcze konopnego powrozu) _ moŒe bya to
winoro™l owiniŸta koo jego szyi. I on zabra go tam na otarz i
przeci jego mae gardo ostrym kamieniem, aΠon wykrwawi i
zmar. Nie byo to bardzo atrakcyjne, lecz byo to wa™ciwe
zado™øuczynienie za grzech.
41 Lecz Bóg przynosi Swoje Sowo po prostu bardziej stanowczo
przez cay czas. On nie musi robiø ponownej fortyfikacji i wznosiø
czego™ innego jeszcze. On tylko czyni Swoje Sowo coraz bardziej
rzeczywistym _ przez cay czas. A Biblia mówi: Kiedy wróg
nadciga jak powód›, Duch BoŒy podnosi sztandar przeciwko
niemu”. Rozumiecie? OtóŒ, co jest^ Zatem, jeŒeli wróg nadciga jak
powód›, a BoŒ fortyfikacj dla Jego ludu jest Sowo BoŒe, by ich
obwarowaø, to On po prostu podnosi Sowo jako sztandar przeciw
niemu. Amen.
OtóŒ, On podniós go trzy razy. Czy to wiedzieli™cie? Bóg jest
zawsze w trójkach. To jest BoŒa doskonaa liczba. Podobnie Bóg _
istotna tre™ø mio™ci _ Duch obejmuje cay system soneczny, od
wieczno™ci (jeŒeli tak istniaa) do wieczno™ci^ Wszelka mio™ø,
wszelka moc, rzeczywista moc. OtóŒ, ta mio™ø w Nim nie jest
mio™ci fileo (to greckie sowo oznacza byø zakochanym”),
towarzysk mio™ci; lecz jest to agapao _ Boska mio™ø. A On jest
›ródem tego wszystkiego.
42 A zatem, kiedy to wszystko^ On namaszcza proroków,
mŸŒczyzn urodzonych przez seks; lecz to nie bŸdzie funkcjonowaø.
Potem by czas, kiedy Bóg sta siŸ czowiekiem. I Jezus by tym
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
17
Czowiekiem, i On by wyraŒonym Wizerunkiem Ojca. Rozumiecie?
Innymi sowy caa ta wielka czysto™ø mio™ci, wielka czysto™ø mocy,
wszystkie te wspaniae rzeczy byy zamanifestowane w Nim. WiŸc
dlatego On poszed do grobu i umar za nas dla naszego po™wiŸcenia
i usprawiedliwienia, a nastŸpnie przyniós nam z powrotem Ducha
šwiŸtego. Wa™nie dlatego jeste™my usprawiedliwieni. Chrystus by
po™wiŸceniem BoŒym. My jeste™my usprawiedliwieniem, Chrystus
jest po™wiŸceniem, a Ojciec Gow. Czy rozumiecie?
43 Podobnie jak Sowo byo mówione do nas na pocztku w ogrodzie
Eden _ mówione Sowo. Drugim razem Ono stao siŸ ciaem i
mieszkao miŸdzy nami. A trzecim razem Ono stao siŸ czŸ™ci nas,
kiedy Duch šwiŸty przebywa w nas _ Bóg wchodzi w czowieka.
Najpierw powiedzia Sowo; nieprzyjaciel je zburzy. Potem to Sowo
ciaem siŸ stao; On zosta ukrzyŒowany. Lecz obecnie (Amen),
istnieje róŒnica w Sowie. Sowo staje siŸ Ko™cioem, a Ko™ció jest
Sowem. Bóg^ Wszystko, czym by Bóg, On przela do Chrystusa.
Wszystko, czym by Chrystus, przela do Ko™cioa: Ducha šwiŸtego.
Obecnie nieprzyjaciel ma co™. Widzicie zatem, Œe on nie zwalcza
czego™ tutaj z przeszo™ci.
Wielu ludzi przyjmuje po prostu literŸ. Litera zabija. Duch daje
Œycie”. Rozumiecie, rozumiecie? A ludzie przyjmuj te wyznania
wiary, i tak dalej; to mimo wszystko zabija. Lecz kiedy przyjmujecie
Ducha, jest to Sam Bóg. Jak wiecie, Œe to jest Bóg? PoniewaŒ On
bierze Sowo i manifestuje Je. Rozumiecie? Zatem jest to Sam Bóg. O,
moi drodzy, mówione Sowo. Rozumiecie? Absolutnie tak. O, moi
drodzy.
44 Przychodz mi na my™l dawne czasy Noego. Jezus przyrówna je
do dzisiejszego czasu. Jak byo w dniach Noego _ 1. MojŒeszowa 6.
PoruszŸ to miejsce Pisma šwiŸtego na nowo w tej chwili. Czy
zauwaŒyli™cie, Œe kiedy synowie BoŒy, którzy byli synami Seta, który
wywodzi siŸ z Adama, a Adam by z Boga _ syn BoŒy, syn Seta^
Zatem ta druga linia wywodzi siŸ z Kaina, który wierzy kamstwu
szatana: synowie szatana.
OtóŒ, wtedy kananejskie kobiety _ tuŒ na ko§cu czasu przed
zniszczeniem _ one byy bardzo piŸkne. Czy zauwaŒyli™cie róŒnicŸ w
wygldzie kobiet _ niektórzy z was starszych mŸŒczyzn i kobiet, w
tych ostatnich kilku latach?
Czytaem pewnego dnia o Pearl White. Wielu z was pamiŸtajcych
dawniejsze czasy, przypomina sobie jedn z najpiŸkniejszych kobiet,
jakie mia nasz naród. A kiedy Scott Jackson, jej milczcy wielbiciel,
tajny wielbiciel raczej zad›ga j na ™mierø^ A jej zdjŸcie, wiecie,
ona by nie stanŸa na ulicy w czym™, co wyglda dzisiaj piŸknie. Lecz
widzicie, my zbliŒamy siŸ coraz bliŒej do ko§ca. A kobiety przebieraj
18
MÓWIONE S~OWO
siŸ w odzienie, które sobie same sporzdzaj. Rozumiecie? To s
Kananejki. Raczej zatrzymam siŸ zaraz tutaj i przejdŸ do czego™
innego teraz, rozumiecie, poniewaŒ powiedziaem, Œe nie bŸdŸ znowu
w nie uderza.
45 W porzdku, szatan ma swoich intelektualnych olbrzymów. Wy
sobie przypominacie, jak oni mówili, Œe w owych czasach byli
olbrzymi w kraju. Olbrzymi _ on ich cigle ma _ intelektualni
olbrzymi. O, moi drodzy. Rozumiecie? W owych dniach, kiedy Noe
mówi o tym: Nadchodzi potop”. Widzicie, oni nie uwierzyli w to,
chociaΠbyli bardzo religijni. Lecz oni _ to nie odpowiadao ich
naukowym opisom: jak moŒe stamtd padaø deszcz, kiedy tam w
górze nie ma deszczu; udowadniali naukowo, Œe tam w górze nie ma
deszczu.
Jak ten Rosjanin, towariszcz”, który onegdaj lata na orbicie. On
powiedzia, Œe oblecia siedemna™cie razy dookoa caej kuli
ziemskiej, a nie zobaczy Œadnego Boga, Œadnego Ducha šwiŸtego,
Œadnych anioów. Biedny, ciemny czowiek. Tak. Jest to ta sama
rzecz, co ich nauka _ ona po prostu^ Oni stali siŸ tak naukowymi,
Œe zgupieli. Rozumiecie? Czy _ wzglŸdnie wybaczcie mi; nie
powinienem tego tak mówiø. Mam na my™li, Œe oni po prostu nie
dostrzegaj tych prawdziwych rzeczy. Rozumiecie? WiŸc dobrze.
Lecz dzisiaj szatan ma swoich intelektualnych olbrzymów. Oni to
potrafi doszczŸtnie obaliø. Oczywi™cie. Nie ma czego™ takiego. E-e,
to jest^ Boskie uzdrowienie? E-e, to jest mentalna telepatia”,
rozumiecie?
Duch Pa§ski dla^ Biblia mówi: Sowo BoŒe jest ostrzejsze niŒ
obosieczny miecz (list do Hebrajczyków, 4. rozdzia) _ ostrzejsze niŒ
obosieczny miecz, rozdzielajcy szpik od ko™ci i rozeznajce my™li i
zamiary serca”. To jest Duch BoŒy _ kiedy Jezus sta tam i dostrzega
to, o czym oni my™leli _ kiedy On^ On by Sowem.
46 Kiedy Filip przyszed do Niego i przyprowadzi ze sob
Natanaela, On powiedzia: Oto Izraelita, w którym nie ma zdrady”.
On powiedzia: Rabbi, kiedy Ty mnie w ogóle widziae™?”
On odrzek: Zanim zawoa ciŸ Filip, gdy bye™ pod tym
drzewem, widziaem ciŸ”. Co™ takiego!
Co to byo? Byo to Sowo. Sowo jest ostrzejsze, przenikajce^
Kiedy przysza ta niewiasta u studni i powiedziaa^ Kiedy On
prosi o picie, ona odpowiedziaa: Patrz, to nie jest w zwyczaju.
Mamy tutaj segregacjŸ rasow. My^ Wy jeste™cie ydami, a my
Samarytanami.
Lecz On powiedzia: Gdyby™ ty wiedziaa, z Kim rozmawiasz, ty
prosiaby™ Mnie o napój”.
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
19
I ta rozmowa toczya siŸ dalej, aŒ on stwierdzi _ to Sowo zaczŸo
znajdowaø swoje miejsce. Powiedzia: Id›, zawoaj swego mŸŒa i
przyjd› tutaj”.
Ona odrzeka: Ja nie mam mŸŒa”.
Powiedzia: PrawdŸ powiedziaa™. Miaa™ ich juŒ piŸciu, a ten, z
którym Œyjesz obecnie, nie jest twoim mŸŒem”.
Ona odrzeka: Panie, widzŸ, Œe Ty jeste™ Pomaza§cem,
Chrystusem. WidzŸ, Œe Ty jeste™ prorokiem”, mówia dalej. I my
wiemy, Œe kiedy przyjdzie Pomazaniec (który bŸdzie Sowem), On
nam powie te sprawy”.
On powiedzia: Ja, który z tob mówiŸ, jestem Nim”. Rozumiecie,
rozumiecie? Tam byo Sowo. O, to Sowo, moi drodzy. O tak. Dobrze.
47 Widzimy teraz, Œe Sowo nie musi byø naukowo udowadniane,
skoro Ono jest Sowem. Gdyby mogo byø naukowo udowadniane, to
istniayby szanse, Œe Ono nie jest Sowem. Wy mówicie: JeŒeli to nie
jest naukowo udowodnione, nie jest to prawd”. WiŸc je™li macie
umys^ Czy wierzycie, Œe macie umys? Udowodnijcie zatem
naukowo, Œe go macie. Czy miujecie? Ilu z was miuje? OtóŒ,
zastanawiam siŸ, czy mógbym kupiø trochŸ mio™ci w aptece. Ja jej
potrzebujŸ bardzo duŒo. Rozumiecie? Mio™ø, rado™ø, pokój,
cierpliwo™ø, i takie jak: cicho™ø, agodno™ø, cierpliwo™ø i wiara _ te
rzeczy nie mog byø udowodnione naukowo. A one s jedynymi
trwaymi rzeczami, które mamy. To siŸ zgadza. Nie ma czego™ innego
trwaego, prócz nich, rozumiecie, a nie moŒna ich naukowo
udowodniø. W porzdku.
48 OtóŒ, lecz dzisiaj^ W czasach Noego mieli tych duŒych
olbrzymów, a dzisiaj maj równieŒ tych wielkich intelektualnych
olbrzymów w kraju. To siŸ zgadza. Ja mogŸ po prostu^ Nie lubiŸ
tego mówiø. JeŒeli jest tutaj taki czowiek, mam nadziejŸ, Œe ciŸ nie
raniŸ. Lecz s to ponownie szpiedzy szatana. Co takiego? Oczywi™cie,
intelektualni olbrzymi nadeszli, by udowodniø, Œe wszystko to
krzyczenie i mówienie Amen” i podchodzenie do otarza i zaamanie
siŸ z powodu waszych grzechów, Œe to wszystko jest tylko emocj.
Widzicie, to jest naukowy olbrzym.
Tak mówi intelektualny olbrzym: Nie ma czego™ takiego”. On
podchodzi z suchymi oczami i ach _ po prostu mówi: OtóŒ, ja
przyczŸ siŸ do tego ko™cioa i ja^” O, moi drodzy. OtóŒ, ja
wierzŸ, Œe Jezus Chrystus jest Synem BoŒym”. Szatan wierzy tak
równieŒ; lecz nie ma ani ™ladu, Œe jest zbawiony. Rozumiecie? Jest
potrzebne co™ wiŸkszego niŒ to. Tu jest potrzebne znowuzrodzenie. To
siŸ zgadza, to prawda. WiŸc jest potrzebne^ Rozumiecie, Sowo.
Musicie siŸ na nowo narodziø. Nie tylko mówiø o tym, lecz jest
potrzebne co™, co dzieje siŸ tutaj wewntrz i czyni ciŸ innym.
20
MÓWIONE S~OWO
49 I jak bardzo cieszymy siŸ dzisiaj wieczorem, Œe je mamy. Ilu z was
cieszy siŸ, Œe macie znowuzrodzenie? O, ja siŸ tak cieszŸ. Zróbmy wiŸc
nastŸpny may krok. Ja mówiŸ wiele spraw, tak samo jak kaŒdy inny
czowiek, wiecie, i nawet to cakiem poplczŸ, i zrobiŸ wszystko
moŒliwe. Lecz tu i tam Pan daje mi co™ i ja, hm, ja to naprawdŸ lubiŸ.
I wiecie, czytanie^ KaŒdym razem, kiedy czytam Jego Sowo,
czyniŸ to zawsze, bowiem to jest doskonae. Lecz czasami On pozwoli
mi powiedzieø co™, wiecie, co brzmi dla mnie naprawdŸ dobrze. I On
pozwoli mi powiedzieø co™ niedawno, co mi tak bardzo pomogo. O,
moi drodzy. Brzmi to dosyø powaŒnie, jeŒeli to nie jest niereligijne,
tak powiedzieø, wzglŸdnie niewa™ciwe powiedzieø co™ takiego.
Powiem wam, co to byo. Rozmy™laem o naszej gwarancji. Jak
moŒemy wiedzieø^ Jest tak wiele róŒnych spraw, wiŸc jak moŒe
czowiek wiedzieø, Œe ma racjŸ? Istnieje tak wiele religii na ™wiecie i
róŒnych spraw. Patrzcie. By czas, kiedy Izrael by daleko na
poudniu w Egipcie i jako BoŒy lud _ oni byli tam czterysta lat. I oni
byli niewolnikami, popŸdzanymi ustawicznie na wszystkie sposoby.
A nieprzyjaciel wychodzi z penym wiadrem sple™niaego chleba i
rozrzuca go. Oni musieli go je™ø, bo inaczej by pomarli. Ich mode
córki byy gwacone. Nie mogli nic w tej sprawie uczyniø; w ogóle nic.
Oni chcieli zabijaø ich synów, wiŸc ich po prostu zabijali; i kropka.
Jaka to bya okropna sytuacja!
50 WiŸc z pustyni wyszed prorok ze Supem Ognia, jak mówiono,
który mu towarzyszy. On przyszed, by im przynie™ø poselstwo,
mówice: Istnieje kraj, który Bóg ma dla was”. I oni usuchali tego
proroka.
Oni wyszli z Egiptu pod mocn rŸk Boga. Potem przyszli do
miejscowo™ci nazwanej Kades Barne. Kades Barne byo trybunaem
sdowym, wielkim trybunaem sdowym w owym czasie na ™wiecie,
jak mi powiedziano. I oni mieli miŸdzy sob pewnego wielkiego
wojownika, który nazywa siŸ Jozue. My™lŸ, Œe to oznacza JahweZbawiciel” albo Jahwe Zbawca” _ Jozue.
Ten wielki wojownik _ czy wiecie, co on uczyni? On chcia
pokazaø dzieciom, Œe ten trybuna^ Nikt z nich nie by tam jeszcze
nigdy; oni nie wiedzieli naprawdŸ, Œe ten kraj tam istnieje. Oni w to
po prostu wierzyli. To jest wa™ciwe. O to chodzi. Po prostu co^ Ten
prorok przyniós im Sowo od Pana. Oczywi™cie, Sowo przychodzi
przez proroka. Rozumiecie? WiŸc potem oni^ wiŸc oni przyszli^
A Sowo Pa§skie przyszo do tego proroka, i on przyniós Je im i
powiedzia: Istnieje kraj opywajcy mlekiem i miodem, w którym
moŒecie mieø swoje wasne farmy, wychowywaø swoje dzieci i Œywiø
je, i Œyø w pokoju”.
51 WiŸc kiedy Jozue przybliŒy siŸ tam do tego trybunau sdowego,
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
21
do wielkiego Kades Barne^ I my wszyscy znamy t historiŸ. Tam
wa™nie Izrael przeŒy równieŒ swój sd. WiŸc potem Jozue
przekroczy Jordan, wszed do obiecanego kraju i powróci z
dowodem, Œe ten kraj jest rzeczywisto™ci. On mia winogrono. On
mia winogrono, którego mogli skosztowaø, ™wiadczce o tym, Œe ten
kraj jest rzeczywisto™ci. Ludzie mogli wycignø rŸkŸ i skosztowaø
tych winogron. Patrzcie, one byy tak duŒe, Œe dwaj mŸŒczy›ni nie™li
ki™ø tego winogrona na swoich ramionach. O” _ powiedzia on _
ten kraj naprawdŸ istnieje”.
Wtedy lud przeszed na drug stronŸ. Oni zaoŒyli swoje
domostwa; oni mieli swoje wasne pa§stwo i Œyli w pokoju. BoŒa rŸka
odpoczywaa na nich i bogosawia im, i dawaa im mocarzy, i kiedy
pomy™limy^ Lecz po pewnym czasie, kiedy siŸ zestarzeli, w ko§cu
doszli do tego, Œe umierali. I oni pomarli. I nim siŸ spostrzegli, zbocza
wzgórz zaczŸy siŸ pokrywaø grobami, grobowcami sprawiedliwych
mŸŒów, proroków, i mŸdrców, i królów, i sprawiedliwych mŸŒów.
52 A potem zstpi kolejny wielki wojownik. O, on bym Królem ich
wszystkich, nazywanym^ (Francuz nazywa Go Jezu”) _ Jezus,
wojownik. Jahwe. I On zstpi i On ich miowa. Lecz On powiedzia:
Wiecie, wy musicie siŸ zestarzeø, by umrzeø. Lecz istnieje Œycie po
™mierci: Œycie po ™mierci. Bowiem w domu Mojego Ojca jest wiele
mieszka§; gdyby tak nie byo, to bym wam powiedzia”. Widzicie, co
On czyni? Mówi nam, starym ludziom, Œe istnieje kraj^ Kiedy
zako§czy siŸ nasza pielgrzymka tutaj, tam jest inny kraj. Nie tylko
towarzyszy Mu Sup Ognia _ On by tym Supem Ognia. Rozumiecie?
On by Anioem Przymierza.
53 WiŸc tutaj On by i On powiedzia: Kiedy czowiek zako§czy
swój bieg tutaj i przeŒyje swój czas^ To jest czas nasienia, lecz
istnieje kraj ponad tym, w którym czowiek Œyje”. On przyszed do
Swego Kades Barne. Nazywa siŸ to Golgota. Tam by On nie tylko
sdzony, lecz On by sdzony za ciebie i mnie. On wzi na siebie
grzechy Adama. I tam wycierpia On sd _ ukrzyŒowany nad rzek
Jordanem na ™mierø. Lecz trzeciego dnia On powróci. Kim On by?
Przyniós dowód, podobnie jak Jozue; On przyniós dowód, Œe ten kraj
jest rzeczywisto™ci. Czowiek Œyje po ™mierci. Alleluja. Czowiek Œyje
po swojej ™mierci.
Job powiedzia w ksiŸdze Joba 14: JeŒeli czowiek umrze, czy
moŒe Œyø ponownie? WzglŸdnie czy on bŸdzie Œy na nowo? Po
wszystkie dni mojego wyznaczonego czasu bŸdŸ czeka, aŒ nastpi
moja przemiana. Ja wiem, Œe mój Odkupiciel Œyje”. BŸdc prorokiem
setki lat przed^ Kiedy Elihu rozmawia z nim, a Duch BoŒy zstpi
na tego proroka, który by okryty wrzodami i w okropnym stanie^
On straci wszystko, co mia, prócz swego Œycia.
22
MÓWIONE S~OWO
54 I on tam siedzia, a Duch zstpi na niego. On spojrza w dó
poprzez bieg czasu _ cztery tysice lat do przyszo™ci i zobaczy
przyj™cie Pa§skie. Powiedzia: Ja wiem, Œe mój Odkupiciel Œyje, a w
ostatecznych dniach On stanie na ziemi. ChociaŒ robaki skórne
roztocz to ciao, jednak w moim ciele ja zobaczŸ Boga; Którego ja
sam zobaczŸ, moje oczy bŸd Go ogldaø, a nie inny”.
I tutaj On by ukrzyŒowany nad Jordanem, kiedy znosi karŸ sdu
za ten ™wiat. A ukrzyŒowany nad Jordanem _ On powróci. Niektórzy
z nich mówili: Jest to duch”.
On powiedzia: Dotknijcie siŸ mnie tylko. Czy duch ma ko™ci i
ciao, jak Ja mam? A poza tym” _ powiedzia On _ czy macie co™ do
zjedzenia?” Tak. I oni Mu dali rybŸ i chleb. A On to spoŒy. On
powiedzia: OtóŒ, duch nie spoŒywa takiego pokarmu”. Amen.
55 Lecz On powiedzia: Dzieci, wyjd›cie std tutaj i dajcie siŸ
ochrzciø w moje ImiŸ teraz. I Ja chcŸ, Œeby™cie wyznali wasze grzechy.
Potem id›cie i czekajcie w mie™cie Jeruzalem, a Ja dam wam zadatek
tego. Ja wam dam zadatek waszego zbawienia”. Wy wiecie, co to jest
zadatek. To zaliczka. Jest to czŸ™ø z tego^ Jest to po prostu
odrobina tego rzeczywistego. Ja dam wam teraz zadatek tego”. I
potem oni czekali aΠdo tego dnia, kiedy On zstpi, i oni otrzymali
zadatek ich zbawienia.
Pomy™lcie teraz o tym, przyjaciele. Nie ma czego™ innego.
Jeste™my na naszej drodze. Gdzie? Do obiecanego kraju.
Pielgrzymujemy _ z czym? Z dowodem. Nasz Jozue powróci.
Chwaa. I my mamy dowód. Bowiem kiedy™ byli™my w grzechach i
przestŸpstwach, lecz umarli™my dla rzeczy tego ™wiata. I jeste™my
pogrzebani w Nim i powstali™my wraz z Nim w Jego
zmartwychwstaniu. A teraz jeste™my ponad tymi rzeczami,
przeszli™my ze ™mierci do ycia. My w tym Œyjemy, majc dowód. Jak
wiesz, Œe On Œyje? OtóŒ, ja ŒyjŸ ponad tym, podniosem siŸ juŒ z tego
_ zakosztowaem pierwocin zmartwychwstania. O to chodzi. O tym
wa™nie mówiŸ.
56 Tak jest, absolutnie. Ci szpiedzy weszli _ ci intelektualni
szpiedzy, by przeszpiegowaø. I oni stwierdzaj, gdzie co™ rozpoczyna
siŸ tutaj i oni wyceluj w to swoje karabiny _ skoni wszystkie
kobiety do tego, by siŸ ubieray niemoralnie, skoni wszystkich
mŸŒczyzn do tego, Œe zaczn nienawidziø i kamaø. O, on moŒe to po
prostu wylaø na nich, rozumiecie, poniewaŒ oni s naprawdŸ
olbrzymami. Lecz wy wiecie, tego jest za wiele dla biednych,
pokornych dzieci BoŒych. Tak, to siŸ zgadza.
Wy wiecie, ci ludzie w™liznŸli siŸ do ™rodka i odprowadzaj ich.
Wiecie _ Juda powiedzia w li™cie Judy, on rzek: Oni siŸ wkradli _
w™liznŸli siŸ pomiŸdzy was jacy™ ludzie, którzy juŒ od dawna byli
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
23
przeznaczeni na to potŸpienie”. Wy temu nie wierzycie, wiŸc co z
tym? Tak. Przeznaczeni na to potŸpienie”. Co takiego? Wkradli siŸ _
ci intelektualni olbrzymi weszli pomiŸdzy was, w™liznŸli siŸ ci,
którzy askŸ Boga naszego obracaj w rozpustŸ, (widzicie?)
odwracajc ludzi od wiary”. O, moi drodzy. Co oni czyni?
57 Co oni czyni, kiedy wejd pomiŸdzy was? Oni próbuj was
skoniø^ S to szpiedzy szatana, mówicy wam: Dni cudów juŒ
przeminŸy. Nie ma czego™ takiego jak Duch šwiŸty”. O, oni
przychodz z tym za pó›no. My wiemy co™ lepszego. Tak.
Bogosawione wasze serca _ my znamy co™ lepszego. Absolutnie tak.
Lecz co oni czyni? Oni próbuj, podobnie jak czyni to szatan,
skoniø was do tego, aby™cie stracili swoj wiarŸ w Sowo. Oni
próbuj wam wmawiaø: Dni cudów s przeszo™ci. To jest tylko
umysowe podniecenie. To nie polega na prawdzie _ i wszystkie te
sprawy tutaj”. Oni próbuj obaliø wszelk t chwaŸ i wszelkie
dobrodziejstwo. O, nie ma czego™ takiego jak Boskie uzdrowienie. O,
Bóg tego tak nie my™la”.
58 Suchaj bracie, ja ci pokaŒŸ i ty moŒesz mi pokazaø, gdzie Bóg
obieca to dla Ko™cioa. I pragnŸ, Œeby™cie mi pokazali, gdzie On
zabra mu to. W porzdku. OtóŒ, On tego nie czyni, nie. JeŒeli jest co™
innego _ On dodaje trochŸ wiŸcej do tego. Rozumiecie? On tego nie
zabiera; On po prostu dodaje wiŸcej do tego, tak jak On uczyni
wzglŸdem Swego Sowa. On wypowiedzia Swoje Sowo; to jest
wa™ciwe.
JeŒeli Stary Testament, stare przymierze, stara ofiara pojednania
zawieraa w sobie uzdrowienie, to o wiele lepsza jest ta obecna?
Oczywi™cie. Ona zawiera wiŸcej, niŒ uzdrowienie. Ona zawiera
uzdrowienie duszy, ciaa, umysu, ducha, i wszystkiego innego. Ona
zawiera w sobie Boskie uzdrowienie, na pewno zawiera, poniewaΠto
jest BoŒe ycie, zamanifestowane w Jego Sowie przez uwierzenie w
Nie.
Obecnie oni wkradli siŸ pomiŸdzy was. W porzdku. I staraj siŸ
popsuø wasz wiarŸ. Oni próbuj j po prostu usunø, rozumiecie,
przy pomocy ich wypolerowanego rozumowania z seminarium,
wiecie, oni siŸ w™liznŸli i wymy™laj: NuŒe, suchajcie, czy obecnie
nie jest to rozumne?” Czy mogliby™cie sobie wyobraziø, Œe w dniach
Jezusa oni czynili to samo? Oni przyszli i mówili: OtóŒ, czy to nie jest
rozsdne?”
59 MogŸ sobie wyobraziø^ Zawsze próbowaem to przedstawiø w
postaci dramatu, my™lc o Filipie, kiedy on przyszed z Natanaelem,
a Natanael powiedzia: Zastanówmy siŸ teraz, Filipie. OtóŒ, wiesz,
Œe gdyby przyszed Mesjasz, On zstpiby prosto na ziemiŸ
korytarzami z niebios i udaby siŸ^ Czy wiesz, co by On uczyni? On
24
MÓWIONE S~OWO
zstpiby bezpo™rednio na dziedziniec ™wityni, gdzie MojŒesz
dokona po™wiŸcenia. (Byo to w czasie MojŒesza. Zgadza siŸ.) I On
byby tam w ™wityni, a Kajfasz, nasz najwyŒszy kapan, wiedziaby
o tym wszystko”. Widzicie, to jest tylko rozumowanie.
Lecz jak On przyszed? Nie zstpi korytarzami z niebios, lecz nad
botnisty brzeg Jordanu. Nie do Kajfasza; lecz wochaty kaznodzieja
wyszed z pustyni otoczony w kawaek owczej skóry; po prostu
zbeszta te organizacje owego czasu, skrytykowa je ostro, mówic:
Wy _ pokolenie wŸŒów w trawie, któŒ was ostrzeg, aby™cie uciekali
przed przyszym gniewem?” Jaka to bya róŒnica. Jednak On
zapowiedzia, Œe przyjdzie dokadnie w ten sposób. Lecz oni to
przeoczyli, kiedy to czytali. Czy to widzicie? Ich intelektualni
olbrzymi czytali im to. Rozumiecie? Musicie tylko pozwoliø, Œeby
wam to Bóg czyta. Duch šwiŸty napisa to Sowo, wiŸc Duch šwiŸty
wykada to Sowo!
60 Zatem, w porzdku. Oni próbowali w owych czasach skusiø
Noego, by nie wierzy Sowu BoŒemu. WyobraŒam sobie Noego,
wchodzcego do arki, wiecie. On gosi; on powiedzia: Nadchodzi
deszcz; na tym sprawa zaatwiona. On spadnie na ziemiŸ”.
Intelektualni olbrzymi powiedzieli: Och. Nie zwracajcie uwagi
na tego zacofa§ca. Patrzcie, on postrada swój umys”. Rozumiecie?
Lecz on dalej pracowa i sto dwadzie™cia lat budowa tŸ arkŸ.
OtóŒ, potrafiŸ sobie wyobraziø, Œe widzŸ^ Kiedy Bóg
powiedzia: W porzdku, Noe. My™lŸ, Œe syszaem tego ostatniego
olbrzyma, którego miaem usyszeø. Wstp do arki. I Noe patrzy siŸ,
wchodzc do ™rodka, a wchodziy tam lwy, lamparty _ parami. I
mogŸ syszeø, jak wszyscy ludzie mówili: Wejd› sobie do arki, ty
ekstrawagancki religijny fanatyku, z twymi ™mierdzcymi
zwierzŸtami”. Rozumiecie? Krzyczeli: Wejd› sobie do ™rodka razem
z tymi wszystkimi ™mierdzcymi zwierzŸtami, je™li chcesz”. Wiecie
jednak, Œe on nie pozosta z tymi ™mierdzcymi zwierzŸtami. On po
prostu wspina siŸ do góry, aŒ wstpi na najwyŒsze piŸtro. Potem Bóg
zamkn drzwi.
61 I czy wiecie, co byo potem? Wiara Noego bya wystawiona na
próbŸ. Tak, on by wystawiony na próbŸ, wiecie bowiem, Œe on wszed
do arki siedemnastego lutego. Czy wiecie, co siŸ stao? Deszcz nie
pada jeszcze siedem dni. Pierwszy dzie§ przemin. WyobraŒam
sobie, Œe niektórzy z tych wierzcych do pewnej granicy podeszli i
mówili: Hm, wiecie, ten stary czowiek byø moŒe mia racjŸ. Wiecie,
byø moŒe tam w górze jest co™, czego nie potrafili™my odkryø. Byø
moŒe naukowcy nie patrzyli siŸ wystarczajco wysoko. WiŸc my
^?^ podejdziemy i staniemy w pobliŒu, bŸdziemy siŸ po prostu
krŸciø koo naboŒe§stwa na chwilŸ i zobaczymy, co siŸ bŸdzie dziaø”.
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
25
O, moi drodzy. Nie zmienio siŸ to. Oni próbuj po prostu znale›ø
jaki™ bd. I z pewno™ci wygldao na to, jakby go znale›li, poniewaŒ
pierwszego dnia oni przyszli i mówili: OtóŒ, wejdziemy tam na
wierzch. A jeŒeli tak jest, zawoamy na tatŸ Noego i powiemy mu, by
zstpi na dó, by spu™ci na ziemiŸ drabinŸ i zabra nas do arki”. WiŸc
oni wszyscy zebrali siŸ dookoa, ci wierzcy do pewnej granicy.
Pozostali glŸdzili dalej i na™miewali siŸ. Lecz ci, którzy krŸcili siŸ w
pobliŒu i tu i tam suchali Noego, mówili: MoŒe tak bŸdzie, wiŸc
bŸdziemy staø w pobliŒu. ChociaŒ nawet drzwi s zamkniŸte, moŒemy
wej™ø do ™rodka. Noe ma dobre serce. On wpu™ci nas do ™rodka”. Lecz
wiecie, Bóg zamkn drzwi. Noe nie mia z tym nic do czynienia.
62 A nastŸpnie, zanim siŸ spostrzegli, Noe powiedzia najpierw: Wy
wszyscy, przygotujcie siŸ teraz. Wy, wszystkie dzieci, przygotujcie siŸ
teraz. Usyszycie grzmot czego™ i bŸdzie to co™, o czym nic nie wiecie.
Nigdy nie syszeli™cie takiego oskotu. BŸdzie to gorsze niŒ wybuch. I
wyjdzie to z nieboskonu, i nastanie wielka ciemno™ø; widziaem to w
wizji. A woda bŸdzie wytryskiwaø jak z fontann”.
Pierwszego dnia wzeszo so§ce, oni rzekli: Hej”. Dziesita
godzina, dwunasta godzina, trzecia po poudniu, pita godzina _
Œadnego deszczu. Noe pomy™la: Zaczekajcie tylko”.
Oni wszyscy rzekli: E, to nie polega na prawdzie. Dobrze,
zobaczymy nastŸpnego dnia”. Drugi dzie§: Deszcz bŸdzie pada
tutaj jutro. Jest juŒ trochŸ pó›no; to jest w porzdku. On bŸdzie
tutaj”. A nastŸpnego dnia _ dziewita godzina, dziesita godzina,
jedenasta godzina _ Œadnego deszczu. MinŸo piŸø dni. UpynŸo
sze™ø dni. Na niego przychodziy juŒ siódme poty. To siŸ zgadza.
63 My równieŒ musimy wytrwaø oczekujc z napiŸciem. Uhm. Lecz
je™li Bóg powiedzia cokolwiek, trzymajmy siŸ tego. Jest powiedziane:
Jego sino™ciami jeste™my uzdrowieni”. WiŸc my przyjmujemy Jego
Sowo. Oczekujemy wytrwale. Bóg obieca Ducha šwiŸtego. Bd›my
jak stary Buddy Robinson, który powiedzia: Panie, je™li Ty nie dasz
mi Ducha šwiŸtego, to kiedy Ty przyjdziesz znowu, znajdziesz kupŸ
ko™ci leŒcych wprost tutaj”. To jest wa™ciwe podej™cie do sprawy.
Wytrwajcie w oczekiwaniu. Trzymajcie siŸ tego. Bóg tak
powiedzia”. Abraham oczekiwa wytrwale na to dzieciŸ dwadzie™cia
piŸø lat. Lecz doszo to tak daleko^?^ Jaka w tym róŒnica? Tak
wa™nie to przychodzi. To wa™nie jest potrzebne. On to obieca, wiŸc
trzymajmy siŸ tego.
64 A po siedmiu dniach _ owego poranka on powsta i powiedzia:
O, o, tutaj to mamy”. O, co za uczucie. Moi drodzy, czy mogliby™cie
sobie wyobraziø? On wiedzia, Œe ta obietnica bya blisko. Dlaczego?
On czu^ Owego poranka, zanim siŸ cokolwiek stao, on sysza to
w wielkiej odlego™ci _ grzmot _ to okno na wierzchoku arki byo
26
MÓWIONE S~OWO
otwarte, byø moŒe miao dwadzie™cia stóp kwadratowych
powierzchni, czy ile to byo, to duŒe okno tam w górze. Wiecie, stali
na wyschniŸtej spieczonej ziemi w tym gorcym so§cu, które^
Wiecie, kiedy czowiek jest naprawdŸ wyschniŸty przez dugi czas, to
potrafi wyczuø na duŒ odlego™ø ten chodny wiatr, wiejcy od
nadchodzcego deszczu. On wiedzia, Œe deszcz nadchodzi.
Tak wa™nie ma siŸ sprawa z tym ™wiatem obecnie. Wiecie, ludzie
rozgldaj siŸ wokoo i mówi: O, atomowa bomba? Zbudujemy
sobie przeciw-atomowy schron, uczynimy to i to^” Nonsens.
Niedorzeczno™ø. Dlaczego jeste™cie tacy przelŸknieni?
65 Noe rzek: Ja _ odczuwam to wa™nie tak, jak On mi powiedzia”.
Tak samo jest obecnie. Odczuwam to wa™nie tak, jak On mi
powiedzia. Tak, to mnie zmienio. I ja wierzŸ, Œe przyj™cie Pa§skie
jest tak blisko, Œe moŒemy po prostu odczuwaø jego ™wieŒy podmuch.
To wa™nie napawa lŸkiem ludzi, ale Ko™ció zmusza do tego, by siŸ
przygotowa na Zachwycenie, Œeby zosta zabrany do góry.
Oczywi™cie, jeste™my na ko§cu czasu, na pewno.
WiŸc zanim siŸ spostrzegli, zaczŸa siŸ ulewa i wody potopu
zaczŸy siŸ podnosiø. Ulice wypeniay siŸ wod, kaŒdego dnia coraz
wyŒej i w ko§cu wody podniosy siŸ na dwadzie™cia stóp ponad
najwyŒsz górŸ, i oni poginŸli w wodzie _ wszyscy ci niewierzcy.
Lecz Noe pywa wprost na niej. Amen, amen. Tak.
O, wierzcie BoŒemu Sowu. Nie waŒne, jak nienaukowe” Ono
jest, wierzcie w Nie; bowiem gdyby Ono mogo zostaø udowodnione,
nie mogaby to byø juŒ wiŸcej wiara. Wy temu musicie wierzyø wtedy,
kiedy to nie moŒe zostaø udowodnione. Wy _ musicie temu wierzyø.
Inaczej stracicie wiarŸ w Sowo, w BoŒe Sowo, lecz oni chc przyjø
swoj intelektualn czŸ™ø i wykonywaø j. W porzdku. Oni mówi:
O to chodzi”.
66 Biblia mówi, Œe nie walczymy przeciw chwytom za nogŸ _
przeciw krwi i ciau, lecz walczymy przeciw duchowym mocom. OtóŒ,
gdyby™cie sobie tylko zdali sprawŸ z tego, jak powiedziaem przed
chwil _ my zmartwychwstali™my razem z Nim obecnie. Wy nie
umrzecie. Wy juŒ jeste™cie martwi. Rozumiecie? Lecz nasz duch Œyje
w Nim. WiŸc my nie walczymy przeciw naturalnym, naukowym
rzeczom; walczymy przeciw duchowym mocom.
Wy wiecie, zapa™nicy oni siŸ øwicz, jak uwolniø siŸ z tych
mocnych obezwadniajcych chwytów za nogŸ i tym podobnych. Lecz
wy nie uwalniacie siŸ z tych chwytów za nogŸ. Nie. Czy mogliby™cie
sobie wyobraziø teraz zapa™nika, wychodzcego na widowniŸ? Moi
drodzy, on ma wypolerowane paznokcie, ma ubrane kpielówki z
wszelkiego rodzaju zotymi wisiorkami dookoa. Wyglda jak
naprawdŸ dobry zapa™nik, lecz jest to tylko jego intelektualna strona.
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
27
JeŒeli on nie ma ukrytej siy w sobie, by siŸ uwolniø z mocnego
chwytu przeciwnika, wykrŸcajcego mu nogŸ, (alleluja!), to jego
intelektualne wisiorki i wszystko inne nie maj wiele znaczenia. Tak,
cay nasz intelektualny potencja nie ma Œadnego znaczenia, jeŒeli
tam wewntrz nie ma ukrytej mocy Ducha šwiŸtego (alleluja!), by siŸ
uwolniø z chwytu szatana.
67 Lecz my jeste™my naprawdŸ w boju. Nie walczymy przy pomocy
wytwornie ubranej intelektualnej psychologii, lecz walczymy moc
oraz obietnic BoŒ, która potrafi uwolniø nas kiedykolwiek z
kaŒdego chwytu diaba. Jezus, nasz Pan, udowodni to, kiedy On by
Emanuelem, Samym Bogiem, który sta siŸ ciaem miŸdzy nami. A
kiedy On spotka szatana, to by pokazaø, Œe szatan moŒe byø
pokonany Sowem, kaŒdym razem, gdy szatan podszed do Niego, On
powiedzia: Jest napisane. Jest napisane”. O, jak bardzo chciabym
po™wiŸciø czas pewnej notatce, któr mam tutaj zanotowan _
odno™nie tych spraw, które On powiedzia _ ile razy On zama moc
szatana przy pomocy Jest napisane”. O, moi drodzy, to wskazuje na
to, Œe ta osoba, obwarowana Sowem BoŒym, moŒe krzyknø: Jest
napisane, wypu™ø go na wolno™ø. Wypu™ø go na wolno™ø, szatanie, bo
jest napisane”, jeŒeli pozostajesz za Sowem. JeŒeli pozostaniecie we
Mnie, a Moje Sowa w was, pro™cie, cokolwiek chcecie”. To siŸ
zgadza. Nie moŒe to byø bŸdne; musi to byø poprawne.
68 Tak, potrzebujemy tej ukrytej mocy, któr mia Samson.
Widziaem ten intelektualny obraz Samsona, który kto™ narysowa.
On mia ramiona _ szczerze mówic, uwaŒam, Œe taki mŸŒczyzna nie
mógby stanø na tym podium. Nigdy nie widziaem takich ramion.
To by nie byo Œadn tajemnic, jak on mógby chwyciø lwa i
rozerwaø go na dwoje; wzglŸdnie podnie™ø t bramŸ i wyj™ø z ni na
wzgórze, czy co™ podobnego. Nie byoby to nic niezwykego u
czowieka takich rozmiarów.
Lecz on by zwykym niewielkim, drobnym czowiekiem, mniej
wiŸcej takim, maym maminsynkiem, mae kŸdziory zwisay mu z
gowy. Lecz gdzie spoczywaa ta moc _ oni nie mogli zrozumieø,
gdzie to _ jak on móg wziø szczŸkŸ mua i uderzaø ni w te hemy,
grube okoo jeden i pó cala. PrzecieŒ ta stara szczŸka przy pierwszym
uderzeniu rozsypaaby siŸ w drobny py. Lecz on po prostu powala
ni tych Filistynów w prawo i w lewo. Co to byo? Bya to ukryta moc.
Rozumiecie? Oni nie wiedzieli, gdzie ona bya. Rozumiecie?
69 Tak wa™nie jest z Ko™cioem dzisiaj _ wy macie ukryt moc (O,
moi drodzy), co™, co daje wam fortyfikacjŸ. Co to jest? Jest to Sowo,
manifestacja BoŒej aski dla Jego ludu. ^?^Tak jest. Tak, je™li nie
macie ukrytej mocy^ Dzisiaj studiujemy w szkoach. Posyamy
nasze dzieci do Biblijnej szkoy. To jest w porzdku (uhm), nie mam
nic przeciw temu, ani trochŸ. Lecz nie to siŸ liczy.
28
MÓWIONE S~OWO
Wy wiecie, Œe Piotr tej nocy _ o, jak on mia^ Kiedy podszed
suga najwyŒszego kapana, on doby swego miecza. Potrafi stanø
do pojedynku. On doby swego miecza i uci mu ucho. Tak, on mia
wielk siŸ w swoim ramieniu; lecz je™li chodzio o duchow odwagŸ,
to on jej nie mia. On zapar siŸ Sowa Pa§skiego, poniewaŒ Chrystus
by zamanifestowanym BoŒym Sowem. Tak, on siŸ Go zapar.
70 O, jak bardzo chciabym pozostaø przy tym kilka minut,
mianowicie jak to Sowo^ On powiedzia: JeŒeli Ja nie czyniŸ
dziea Mojego Ojca, to Mi nie wierzcie. Lecz je™li wykonujŸ dzieo
Mojego Ojca, to wierzcie tym uczynkom”. On powiedzia: Wy
obudnicy, znaki na nieboskonie widzicie (mówice o nadchodzcym
deszczu, i tak dalej, wiecie) lecz powiedzia: Znaków tego czasu nie
umiecie rozpoznaø. Bo gdyby™cie poznali Mnie, to rozpoznaliby™cie
Mój dzie§”. Czy to stwierdzili™cie?
A Piotr widzia to wszystko i sysza to wszystko. I majc takie
ramiŸ, które potrafio odciø ucho sugi kapana^ On musia byø
naprawd٠szermierzem, poniewaΠtamten by sug kapana i by z
jego straŒy. On tam wyszed i umia posuŒyø siŸ swoj wóczni. Lecz
szatan by tak^ raczej Piotr by o wiele lepszy we wadaniu
wóczni, czy mieczem, niŒ tamten ze swoj wóczni, i odci mu
ucho.
71 Lecz kiedy poszo o t rzeczywist wewnŸtrzn odwagŸ, to on jej
nie mia. Nie, on jej nie mia. Kiedy on widzia to Sowo^ Ja siŸ
teraz stanŸ naprawdŸ naboŒnym. Gdy on widzia, Œe to Sowo
zamanifestowao siŸ, i wiedzia, Œe to by ten czas, w którym siŸ to
miao urzeczywistniø, i widzia je udowodnione dokadnie tak, jak
Bóg o tym powiedzia, wtedy z caej swojej intelektualnej siy, ca
swoj fizyczn istot^
Tak samo jest dzisiaj. Ludzie, którzy po prostu podchodz i
zapisuj swoje nazwisko do ksiŸgi, ci, którzy u™ciskaj donie z
kaznodziej^ A kiedy chodzi o ich postawŸ w biurze, to kiedy szef
podaje drinka, oni go wypij. Oni siŸ boj o swoj pracŸ.
JeŒeli chodzi o skadanie dziesiŸcin do waszego ko™cioa, boicie siŸ
to czyniø, bo siŸ boicie, Œe umrzecie z godu, chociaŒ Bóg da
obietnicŸ, Œe On zatroszczy siŸ o was. Wszystkie te sprawy^
Gdy przychodzisz do ko™cioa, a Duch šwiŸty zstŸpuje miŸdzy
ludzi, a co™ w twoim sercu mówi ci: To jest wa™ciwe. To jest Sowo”.
Kiedy widzisz chrzest i wszystko inne przedstawione w Sowie,
obawiasz siŸ to przyjø. Co siŸ dzieje? Brakuje ci odwagi, duchowej
odwagi, by powstaø.
72 Tak samo Piotr jej nie mia. On potrafi stanø do pojedynku. On
móg powiedzieø: OtóŒ, ja naleŒŸ do Tego-i-tego; podajŸ ci to do
wiadomo™ci”. Lecz nie o to chodzio. Lecz kiedy on zobaczy Sowo
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
29
zamanifestowane, a potem siŸ Go zapar, o, jaka to bya okropna
rzecz.
Lecz bracie, po Wylaniu Ducha šwiŸtego on powsta i woŒy na
siebie ca zbrojŸ BoŒ. On mia potem na pewno odwagŸ. Spójrzcie
na tego samego czowieka: wierzcy w Chrystusa, na™ladowa Go
jedn godzinŸ za drug. Przedtem widzia to Sowo jako literŸ,
dopiero teraz widzia Je zamanifestowane. Teraz Ono byo w nim.
Chwaa. Alleluja. Sowo _ BoŒe Œarzce siŸ Sowo ponŸo w jego
wasnym ciele. Co to byo? Bóg w nim. Amen. Bóg, Chrystus, nadzieja
chway, zamanifestowana w ludzkim ciele. Bóg wiedzia, co On czyni.
Tak jest. Nie bya to juŒ wiŸcej ufno™ø w to, tamto, lub co™ innego, lecz
Sam Bóg. Amen.
73 Potem on powsta tam i powiedzia: Wy mŸŒowie Izraela, i wy,
którzy mieszkacie w Judei, suchajcie mego gosu: Ci nie s pijani, jak
sobie my™licie. To jest to, o czym mówi prorok Joel: Stanie siŸ w
ostatecznych dniach, mówi Bóg, Œe wylejŸ Mego Ducha na wszelkie
ciao, a wasi synowie i wasze córki^ Na Moje sugi i suŒebnice
wylejŸ z Mego Ducha”. Amen. Nie byo w tym nic intelektualnego; on
co™ mia.
Co to byo? On mia ca zbroj٠BoΠna sobie, nie tak, jak szata
arcykapana; lecz on mia co™ wewntrz w sobie. Zbroja BoŒa
wchodzi do wnŸtrza: ta ukryta duchowa moc BoŒa, której
intelektualne oko wcale nie widzi. Jezus nie powiedzia: Czy to
zobaczyli™cie?” On powiedzia: Czy w to uwierzyli™cie?” Amen. O,
moi drodzy.
74 CzŸsto popeniaem may prymitywny bd. Byø moŒe ^ Nie
chciaem tego uczyniø, lecz moŒe powiedziaem to ›le. Lecz zawsze
mawiaem^ Piotr powiedzia wtedy: To jest to”. A jeŒeli to nie jest
to, to pragnŸ trzymaø to, aŒ przyjdzie to. Pomimo tego ja wierzŸ, Œe to
jest to, poniewaŒ to wziŸo takiego zwykego grzesznika, jak ja, i
uczynio to co™ dla mnie. WoŒyo to do mego serca mio™ø, która
ponie. O, moi drodzy. A zatem, ponŸo to przez trzydzie™ci lat i
ponie to cigle, i staje siŸ ja™niejsze przez cay czas, kiedy dochodzŸ
do tego miejsca. Tak jest. O, moi drodzy, Jego Sowo.
Piotr stojcy tam zapar siŸ Go, lecz kilka dni pó›niej on stan
przed caym ludem. Dlaczego? Przedtem on mia t intelektualn
stronŸ _ miecz. W ubiegym roku pozyskali™my o milion dusz wiŸcej;
mieli™my tylu ludzi w naszej organizacji”. Lecz teraz on ma co™ w
swoim wnŸtrzu. O, moi drodzy. On ma na sobie ca zbrojŸ. O, jak to
cudowne. Gloria. Dobrze.
75 O, Bóg czyni potem Samego Siebie obecnym w Swojej armii. Czy
temu wierzycie? Bóg powiedzia: Ja posaem im Sowo. Ewa
przesza tuΠponad Nim; nie uwierzya w Nie. Ja Je
30
MÓWIONE S~OWO
zamanifestowaem, a oni Je ukrzyŒowali. Jestem juŒ po prostu
znuŒony. Ja Sam przychodzŸ”. WiŸc tutaj On przychodzi _ Bóg w
tobie. Bóg ponad nami w Supie Ognia, Bóg z nami w Jezusie
Chrystusie, Bóg w nas _ Duch šwiŸty. Co to jest? To samo Sowo, ten
sam Bóg. Amen.
Nie zaufa juŒ wiŸcej nikomu, Bóg Sam przyszed. To byo
zadanie, które mia wykonaø czowiek, wiŸc On to po prostu obali i
On Sam zstpi na ziemiŸ. Ludzie nie musieli nic uczyniø w tej
sprawie. Niech siŸ tylko podporzdkuj Mi, a Ja bŸdŸ siŸ przechadza
w nich, rozmawia w nich, mówi w nich, dziaa w nich”. O, moi
drodzy. O to chodzi. Ja bŸdŸ czyni _ Ja wykonam to dzieo. Niech
oni upokorz siŸ tylko. Niech siŸ tylko wypróŒni. Ja wa™nie przez
nich pokonam mego wroga”. O to chodzi. Ty nie moŒesz tego uczyniø
sam, nie moŒesz siŸ z nim równaø. Lecz je™li tylko pozwolisz Bogu, by
to uczyni _ by woŒy do ciebie Sowo, wtedy bŸdzie zatroszczone o
wszystko.
76 OtóŒ, Bóg obwarowa Swoj armiŸ. Czym? Sob Samym w postaci
proroków, apostoów, nauczycieli, pastorów. Co On uczyni? Co Bóg
czyni? Suchajcie, czy rozmy™lali™cie kiedykolwiek o tym, czym s te
urzŸdy w ko™ciele? Jest to BoŒe odzienie, wewnŸtrzne odzienie _
aposto, prorok, widzcy. Przewidzia to, zanim szatan w ogóle
doszed do tego, powiedzia to. Co to byo? Bóg przyodziany w Swój
Ko™ció. Te urzŸdy s odzieniem, które Bóg nosi. Kiedy widzicie te
urzŸdy _ pastorów, nauczycieli, ewangelistów, co to jest? To jest
odzienie, które Bóg nosi, BoŒa Obecno™ø, BoŒy Duch i On dziaa
poprzez czowieka.
A jeŒeli ten urzd zaprzecza temu Sowu, to on nie jest BoŒym
odzieniem. Nie, nie jest. To jest wilk w owczej skórze. Obserwujcie
tego faceta. Wystrzegajcie siŸ go.
Lecz kiedy on po prostu bierze to, co mówi Sowo, pamiŸtajcie, to
jest Bóg, poniewaŒ On mówi Swoje Sowo. Rozumiecie? Lecz je™li On
mówi: OtóŒ, to nie jest^” O, o, o, o, o, o, moi drodzy, zacznijcie i™ø,
owce; id›cie.
77 Dlaczego On to uczyni? OtóŒ, ™wiat by nie uwierzy, Œe ten
Czowiek wsta z martwych. Oni przede wszystkim nie uwierzyli
temu. Oni rzekli: No wiecie, patrzcie, oni Go ukradli. Jego uczniowie
przyszli i ukradli Go”. Tak. Oni temu nie uwierzyli. Oni to widzieli.
A Bóg powiedzia: ChwileczkŸ tylko, Ja przyjdŸ i Sam bŸdŸ w nim.
Ja spotkam Mego wroga w Moim Ko™ciele. Ja go pokonam na jego
wasnym gruncie”.
On to juŒ kiedy™ uczyni. Tak. Czy wiecie, co On uczyni? On wzi
MojŒesza i postawi go nieprzyjacielowi wprost pod nos. Sprawi tak,
Œe wróg karmi go i wychowywa _ w taki sposób. Zstpi tam,
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
31
pokona wroga i utopi go na dnie Czerwonego Morza. Rozumiecie?
To siŸ zgadza. Oczywi™cie, tak byo. Pomy™lcie tylko: O,
niesko§czony Bóg”. Z powodu czego mamy siŸ martwiø? On jest
Bogiem. Id›cie tylko naprzód i wierzcie Mu. Oczywi™cie.
78 OtóŒ, On powiedzia, Œe On _ co On bŸdzie czyni? On przyjdzie i
potwierdzi Samego Siebie w Jego Ko™ciele, a oni bŸd potwierdzaø
Jego zmartwychwstanie czynic Jego dziea. Rozumiecie? Tak, ew.
Jana 14, 12. My™lŸ, Œe to jest poprawnie; tak, ew. Jana 14, 12. Jezus
powiedzia: Kto wierzy we Mnie, sprawy, które Ja czyniŸ, i on czyniø
bŸdzie”.
Widzicie, co to jest? Wy teraz mówicie: Ja wierzŸ”. To jest tylko
sowo. Lecz je™li naprawdŸ wierzycie, to jest wa™ciwe. JeŒeli On jest
Sowem, to wy musicie wierzyø caemu Sowu. Kto wierzy we Mnie
cakowicie (nie wierzy tylko cz٪ci z tego, lecz wierzy we Mnie
cakowicie), wtedy te sprawy, które Ja czyniŸ, i on czyniø bŸdzie”, bo
On jest cigle tym samym Sowem. WiŸc jeŒeli to jest to samo Sowo,
Ono bŸdzie czyniø te same sprawy.
JeŒeli ten Duch šwiŸty, który jest tutaj dzisiaj, jeŒeli On nie jest
tym samym Sowem, jakim Ono byo na pocztku^ JeŒeli On nim
jest, to On bŸdzie czyniø te same sprawy. Dlatego wa™nie Jezus
powiedzia: Kto wierzy we mnie, sprawy, które Ja czyniŸ, i on czyniø
bŸdzie”. O, chciabym pozostaø przy tym przez chwilŸ, lecz robi siŸ
juŒ pó›no. Dlaczego? To samo Sowo, te same dziea (rozumiecie?),
poniewaŒ Jezus czyni BoŒe dziea, my to wiemy.
79 Mateusz 28. powiedzia: Ja bŸdŸ z Moj armi. Nie tylko to, lecz
Ja pójdŸ w Mojej armii”. O, moi drodzy. Pomy™lcie o tym. Nasz wielki
Wojownik, wielki triumfator, Genera Sowo jest w nas. Sowo, Które
stao siŸ ciaem i zatriumfowao nad kaŒdym diabem, kaŒd chorob,
nawet nad ™mierci, piekem i grobem; ten sam Genera jest w nas _
z nami. Jak dugo? AŒ do sko§czenia ™wiata”, przez cay czas.
Pomy™lcie o tym: to On dowodzi t bitw.
Wszelka moc wroga jest pokonana. Kiedy On by tutaj na ziemi,
On wzi Sowo i zatriumfowa nad wszystkim, co mia szatan. On
odniós zwyciŸstwo nad ™mierci. On odniós zwyciŸstwo nad
piekem. On odniós zwyciŸstwo nad grobem. On wsta z martwych
trzeciego dnia i powróci, i obecnie On Œyje w Swoim Ko™ciele _ ten
wielki Wojownik Sowa, Wojownik, który by Sowem. I ten sam
Wojownik, który jest Sowem, jest w nas. On Sam Œyje, akcentujc
kaŒdy znak Jego zmartwychwstania i Jego przyj™cia. Amen. On to
czyni dzisiaj w tym czasie wieczora, kiedy wielkie wieczorne šwiata
zaczynaj ™wieciø. Alleluja. Wielki Wojownik, Chrystus, juŒ
zatriumfowa. Ja nie mam tu nic do czynienia _ tylko Go na™ladowaø.
32
MÓWIONE S~OWO
Amen. Wszelka moc jest pokonana. (Pomijam tutaj wiele miejsc
Pisma šwiŸtego). Ja to lubiŸ.
80 Rozmy™lam o tym, jak pewnego razu przed kilkoma laty u nas w
Jeffersonville, zaczŸa ponø spóka Pfau Oil Company. I mieli™my
tam kilka maych pomp straŒackich i oni przyjechali, i wygldali jak
dzieci z gumowym wŸŒem na podwórku. Dowódca tych straŒaków
biega tam dookoa, wiecie, i mówi: Ach, tryskajcie trochŸ wod
tutaj u góry [Puste miejsce na ta™mie _ wyd.] i Œu cygaro jak
pozbawiony rogów wó z Teksasu. Chodzi tam: Tryskajcie trochŸ
tutaj”. Wszyscy straŒacy biegali wokoo i cignŸli za sob tego wŸŒa:
Tak jest, dowódco, wedle rozkazu” _ [Brat Branham ilustruje to _
wyd.], ale ogie§ pon cigle dalej i dalej.
Za chwilŸ zatelefonowali do Louisville. Po mo™cie przyjechaa
duŒa pompa straŒacka. Jeszcze siŸ nawet nie zatrzymali _ mieli
skadan drabinŸ. Kto sta na^ Zanim drabina zaczŸa siŸ podnosiø,
ich szef by juŒ na przedzie. Kiedy drabina siŸ podniosa, dowódca by
na jej górnym ko§cu. Kiedy przybliŒy siŸ do okna, on tam nie sta
mówic: Tryskajcie trochŸ wod tutaj, tryskajcie trochŸ tam”. Co on
uczyni? Chwyci siekierŸ, przerzuci j przez okno i zawoa:
Chod›cie chopcy” Gloria! Tak wa™nie postpi nasz Dowódca.
Alleluja. Torowa t drogŸ na ™mierø, do pieka i grobu, i powiedzia:
Chod›cie chopcy”. Nie jakie™ wyznanie wiary. O, chod›cie; On ma
przewodnictwo. Alleluja. Za kilka minut ogie§ zosta opanowany.
81 Niech On rozbije okna i mury waszych wyzna§ wiary i wejdzie raz
do ™rodka. Wszystkie zabobony i diaby uciekn precz. Chwaa.
Nastpi zmiana. Nie trzeba nam duŒych intelektualnych olbrzymów;
na™ladujemy tylko DowódcŸ. Dowódca zstpi wprost na ziemiŸ i
wzi Sowo BoŒe i zrobi wyom i powiedzia: Tutaj to macie”.
Wiecie, byo mi powiedziane, Œe samolot odrzutowy, kiedy leci tak
szybko, Œe zbliŒa siŸ do bariery d›wiŸku, to on siŸ trzŸsie i drŒy, aŒ
przebije tŸ barierŸ d›wiŸku. I kiedy j przebije, potem leci po prostu
spokojnie. OtóŒ, tak wa™nie jest, bracie. Musisz po prostu umrzeø dla
wszystkiego, aΠprzebijesz si٠przez t barier٠grzechu. To jest
niewiara. Przebij siŸ przez ni, a wszystko bŸdzie przebiegaø fajnie.
Kiedy we›miesz Boga za Jego Sowo, moŒesz strz™ø kaŒdego diaba
z siebie i biec wolno. Amen. WóŒ na siebie zupen zbrojŸ. Tak jest.
82 Wódz prowadzi, On prowadzi nas do domu. Amen. Pójd›my do
domu. W domu Mego Ojca jest wiele mieszka§; gdyby tak nie byo,
to bym wam powiedzia. Nie zostawiŸ was bez pocieszenia. Ja przyjdŸ
znowu i bŸdŸ z wami, nawet w was aŒ do sko§czenia ™wiata. Sprawy,
które Ja czyniŸ, i wy czyniø bŸdziecie. Jeszcze ma chwilŸ, a ™wiat
Mnie juŒ nie zobaczy, lecz wy Mnie ujrzycie, bo Ja bŸdŸ z wami,
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
33
mianowicie w was aŒ do sko§czenia ™wiata”. Dowódca prowadzi
naprzód. Amen.
Mój Pan zna drogŸ poprzez pustyniŸ. Ja muszŸ go tylko
na™ladowaø. Amen. Suchajcie miarowego kroku armii, maszerujcej
naprzód do zwyciŸstwa, nie zwracajcej Œadnej uwagi na wszystko to
niedowiarstwo i na te stare wrony i myszoowy, kraczce w kóko
tutaj. My jeste™my orami. Poszybujmy wiŸc precz z wszystkiego.
Amen.
83 Pewnego razu, kiedy w wojsku^ Kiedy pa§stwo po raz pierwszy
zatroszczyo siŸ o przybice (O, moi drodzy), ten mody Œonierz
Œótodziób nie chcia jej nosiø _ wydawaa mu siŸ niepotrzebna. Lecz
kiedy dosta siŸ do bitwy, to on jej potrzebowa. Bóg nie zatroszczyby
siŸ o co™, gdyby™my tego nie potrzebowali. Raczej we›cie wszystko, co
On przygotowuje dla was, bo bŸdziecie tego potrzebowaø.
Mody Œótodziób z dziewiŸødziesiŸciofuntowym ekwipunkiem na
swoich plecach podczas øwicze§^ On ma na sobie swój nowy
mundur, rozumiecie, i nie widzi Œadnej potrzeby noszenia
dziewiŸødziesiŸcio-funtowego ekwipunku ze wszystkimi kilofami,
opatkami i rŸcznymi granatami, i wszystkim moŒliwym. Lecz niech
tylko raz stanie w bitwie. Przyjdzie czas, kiedy to bŸdziesz musia
mieø. To siŸ zgadza.
84 Dlatego wa™nie wszechwiedzcy Bóg wyposaŒy Swoj armiŸ
chrztem Duchem šwiŸtym. On wiedzia, Œe ci intelektualni olbrzymi
powstan w tych ostatecznych dniach. Alleluja. On wiedzia, Œe oni
powstan, i oni bŸd mogli wyja™niø przy pomocy ich wielkiej
mdro™ci moce szatana. Piotr powiedzia: Oni s jako lew ryczcy,
poŒerajcy cokolwiek tylko chce”. Tak.
Lecz On powiedzia: Nie zostawiŸ was bez Pocieszyciela. Ja
przyjdŸ znowu. Ja bŸdŸ z wami”. On wyposaŒy Swoj armiŸ chrztem
Duchem šwiŸtym. Powiedzia: Id›cie tam, kaŒdy z was, i czekajcie
(~ukasz 24, 49). Oto Ja posyam na was obietnicŸ Mojego Ojca, lecz
czekajcie w mie™cie Jeruzalem, aŒ zostaniecie wyposaŒeni moc z
wysoko™ci. Kiedy Duch šwiŸty zstpi na was, bŸdziecie Mi
™wiadkami w Jeruzalem, w Judei (Dz. Ap. 1, 8), aŒ do najdalszych
kra§ców ™wiata”.
85 Kiedy Duch šwiŸty zstpi i ogie§ zacz spadaø na nich, oni
zostali wszyscy napenieni Duchem šwiŸtym. I oni wszyscy razem
wybiegli na ulice. Ludzie mówili: Co to wszystko tutaj oznacza?
Dlaczego syszymy kaŒdego z nich mówicego naszym wasnym
jŸzykiem, w którym siŸ urodzili™my?” I oni wymieniali dalej róŒne
jŸzyki, którymi tamci mówili. A inni na™miewali siŸ mówic: Ci s
pijani modym winem”.
Lecz Piotr powsta wpo™ród nich i rzek: Wy mŸŒowie z
34
MÓWIONE S~OWO
Jeruzalem i wy, którzy mieszkacie w Judei, niech wam to bŸdzie
wiadome i suchajcie moich sów: Oni nie s pijani, jak wy sobie
my™licie. Wiecie, jest dopiero trzecia godzina dnia^” Bya to
dziewita rano, lokale nie byy jeszcze otwarte. Rozumiecie? To jest
to”. Tak jest. To nie jest tamto, lecz to jest to, co byo powiedziane
przez proroka Joela” _ powróci z powrotem do tego Sowa. I on to
wyci i obcina to z jednej i z drugiej strony. Amen.
86 I ci starsi byli poruszeni do gŸbi w swoich sercach i mówili:
MŸŒowie i bracia, co mamy czyniø?”
On powiedzia: Pokutujcie, kaŒdy z was, i dajcie siŸ ochrzciø w
ImiŸ Jezusa Chrystusa na odpuszczenie waszych grzechów, a
przyjmiecie dar Ducha šwiŸtego, albowiem ta obietnica jest dla was
i dla waszych dzieci, i dla tych, którzy s jeszcze z dala, ilu ich Pan,
nasz Bóg, powoa”. Tak jest. Oto jest ten wzór; to wa™nie On poleci
ludziom czyniø. Na™ladujcie tego, a zobaczycie, czy to jest wa™ciwe.
Amen. Tak jest. Ja to lubiŸ, bo to jest obietnica.
87 W Starym Testamencie, kiedy spadaa manna^ Pierwsza
manna, która spada _ Bóg powiedzia im, by wyszli na pola i
nazbierali peny homer tej manny i woŒyli j do naj™wiŸtszego
miejsca ™wityni. Gdyby j próbowali przechowywaø, byoby w niej
peno termitów i innego robactwa. Wy wiecie, co to s te wiercce siŸ
ogony”, jak nazywamy je tam na poudniu. One przedostaj siŸ do
cystern i do wszystkiego, wiecie, takie mae insekty. Tak wa™nie jest
z przeŒyciem zbyt wielu ludzi. Macie w tym jakie™ insekty,
rozumiecie, próbujecie cigle Œyø tym, co przeŒyli™cie przed dwoma
laty. Moi drodzy, przyjmijmy to wa™nie teraz na nowo!
Ta manna spadaa kaŒdej nocy, a t mann by Chrystus.
Widzicie, wy nie moŒecie przechowywaø wczorajszego przeŒycia.
Musicie je przeŒyø wa™nie teraz. Rozumiecie? To siŸ zgadza, dzisiaj.
Lecz trochŸ z tej manny byo przechowywane w naj™wiŸtszym
miejscu ™wityni i ona siŸ nie psua. On powiedzia: Wszystkie
generacje, które przyjd po was _ jeŒeli kto™ stanie siŸ kapanem w
urzŸdzie kapa§skim, oni bŸd mogli skosztowaø z oryginalnej
manny, która spadaa na pocztku”. Rozumiecie?
88 Spójrzcie, Piotr powiedzia obecnie to samo. On^ Oni
mówili^ On powiedzia: To jest to, to jest to”. On powiedzia:
Pokutujcie zatem kaŒdy z was i dajcie siŸ ochrzciø w ImiŸ Pana
Jezusa Chrystusa na odpuszczenie waszych grzechów. Wy
przyjmiecie dar Ducha šwiŸtego. Bowiem ta obietnica jest dla was
(my jeste™my obecnie królewskim kapa§stwem) i dla waszych dzieci,
i dla tych, którzy s daleko, ilu ich Pan, nasz Bóg, powoa”.
KaŒdy, kto przyjdzie na podstawie tego nakazu _ podejdzie tu i
bŸdzie naprawdŸ pokutowa, i zostanie ochrzczony, podniesie wzrok
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
35
ku Bogu _ On da ci nie pene usta, lecz pene serce. Nie tylko co™, nie
jak™ emocjŸ albo jak™ psychologiŸ, lecz rzeczywistego Ducha
šwiŸtego, ten orygina, który spad w Dniu PiŸødziesitym, po prostu
to samo, tak, jeŒeli postŸpujesz zgodnie z tym nakazem.
Tak samo jak podawanie lekarstwa _ tak wielu lekarzy dzisiaj^
Co gdyby jaki™ aptekarz nie wykona dokadnie tego przepisu, który
napisa lekarz. Czy wiecie, co by siŸ stao? To by was u™miercio. To
wa™nie jest powodem, dlaczego macie tak wielu martwych czonków
ko™cioa. Gloria. Bracie, nie manipuluj tym. Tak wa™nie napisa to
lekarz. Przyjmij to dokadnie tak, jak to jest napisane. Na tym sprawa
zaatwiona. Jednak mamy zbyt wielu znachorów. Tak jest.
89 On wiedzia, czego potrzebowaa Jego armia. Dlatego wa™nie On
wyposaŒy ich Duchem šwiŸtym. Oni wiedzieli, Œe bŸd musieli^
On im poleci, Œeby Go przyjŸli, oni Go musieli mieø. Tak jest. On
wiedzia, Œe bŸd musieli przyjø Ducha šwiŸtego, aby byli
efektywnymi ™wiadkami i ™wiadczyli o Jego zmartwychwstaniu.
OtóŒ, On powiedzia w ew. Marka 16: Id›cie zatem na cay ™wiat
i go™cie EwangeliŸ. (Innymi sowy, demonstrujcie t moc). A te znaki
bŸd towarzyszyø tym, którzy przyjm EwangeliŸ”. Rozumiecie? Nie
mówcie tylko intelektualnych sów, nie, nie. Oni nie mogli tego
uczyniø przy pomocy intelektualnych sów. To Sowo musiao staø siŸ
ciaem, zostaø zamanifestowane. Rozumiecie? Te znaki bŸd
towarzyszyø tym, którzy uwierz: w Imieniu Moim diaby wyganiaø
bŸd, nowymi jŸzykami mówiø bŸd, wŸŒe braø bŸd, a choøby co™
™miertelnego wypili^ na chorych rŸce ka™ø bŸd, a oni
wyzdrowiej”.
Demonstrujcie
moc
Ducha
šwiŸtego,
to
zamanifestowane Sowo. Te rzeczy, które Ja wam mówiŸ,
urzeczywistni siŸ (jak oŒywiajce Sowo), urzeczywistni siŸ”. Ty
masz w sobie moc Ducha šwiŸtego. Nie jeste™ to juŒ ty; jest to Duch
šwiŸty czynicy to. Rozumiesz?
90 Zatem, aby byø efektywnym ™wiadkiem BoŒym, musisz mieø
Ducha šwiŸtego, bowiem bez Ducha šwiŸtego nie moŒesz uczyniø to
Œywym. I czy wiecie, co ludzie bŸd czyniø? Oni bŸd przyjmowaø
jakie™ idee intelektualnego olbrzyma odno™nie tego, a nie dostrzeg
Tego i powiedz: To byo tylko dla apostoów”.
O, niemal wszŸdzie s ludzie,
Których serca s cae rozpalone Ogniem,
Który spad w Dniu PiŸødziesitym,
Który ich oczy™ci i wybieli.
O, On teraz ponie w moim sercu,
Wszelka chwaa Jego Imieniu!
CieszŸ siŸ, iŒ mówiø ™miem, Œem jeden z nich!
(Czy wy nie cieszycie siŸ z tego?)
36
MÓWIONE S~OWO
Choø ci ludzie nie byli moŒe wyksztaceni
Ani siŸ nie chlubili ™wieck saw.
Oni wszyscy otrzymali Wylanie Ducha šwiŸtego,
Zostali ochrzczeni w Imieniu Jezusa,
Teraz zwiastuj wszerz i wzduŒ,
e Jego moc jest po prostu ta sama.
CieszŸ siŸ, iŒ mówiø ™miem, Œem jeden z nich”.
91 O, tak bardzo cieszŸ siŸ z tego. Tak jest. Absolutnie. Wy musicie
mieø Ducha šwiŸtego, by manifestowaø to wieczorne šwiato, to siŸ
zgadza, by uczyniø rzeczywisto™ci ew. Marka, list do Hebrajczyków
13, 8: Jezus Chrystus ten sam wczoraj, dzisiaj i na wieki”. To siŸ
zgadza. WóŒcie na siebie ca zbrojŸ BoŒ. Nie posugujcie siŸ ni
jako odzieniem, ani po to, by siŸ w niej przechadzaø tam i z
powrotem. Lecz o co chodzi? WóŒcie na siebie ca zbrojŸ BoŒ w
takiej mierze, Œe kiedy macie zbrojŸ BoŒ na sobie, moŒecie wiar
wziø miecz BoŒy i utorowaø sobie drogŸ do kaŒdej obietnicy, któr
wam Bóg da.
JeŒeli choroba stanie ci w drodze, wytnij j z drogi; to BoŒa
obietnica. JeŒeli grzech stanie ci w drodze, wytnij go z drogi. To jest
wa™ciwe. Caa zbroja^ JeŒeli diabe strzela strza w ciebie, odbij
j tarcz i tnij dalej. To jest wa™ciwe. Naprzód chrze™cija§scy
Œonierze, maszerujcy do bitwy, idc z krzyŒem Jezusa przed sob”.
Alleluja.
CieszŸ siŸ, bo mówiø ™miem, Œem jeden z nich.
Jeden z nich, jeden z nich.
CieszŸ siŸ, bo mówiø ™miem, Œem jeden z nich.
(Alleluja!)
Jeden z nich, jeden z nich.
CieszŸ siŸ, bo mówiø ™miem, Œem jeden z nich.
(Czy nie cieszycie siŸ z tego? Amen. Tak jest.)
Oni byli zgromadzeni w górnym pokoju
Wszyscy modlili siŸ w Jego Imieniu.
Zostali ochrzczeni Duchem šwiŸtym,
I przysza moc do usugi.
Co uczyni On dla nich owego dnia,
To On uczyni i dla ciebie.
CieszŸ siŸ, iŒ mówiø ™miem, Œem jeden z nich.
Jeden z nich, jeden z nich,
CieszŸ siŸ, iŒ mówiø ™miem, Œem jeden z nich.
Jeden z nich, jeden z nich,
CieszŸ siŸ, iŒ mówiø ™miem, Œem jeden z nich”.
92 W Memfis pewnego dnia^ My™lŸ, Œe syszeli™cie, jak to
opowiadaem. Wa™nie przyszo mi to na my™l. Ja szedem i ™piewaem
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
37
t krótk pie™§. Samolot siŸ zatrzyma. Poprzedniej nocy nadcignŸa
burza. Lecieli™my z Dallas w Teksasie i zatrzymali™my siŸ w
Memphis. Zmusia nas do tego burza. Ulokowali mnie w duŒym
hotelu i powiedzieli, Œe nastŸpnego poranka zatelefonuj mi o
siódmej. I ja wyszedem wcze™nie rano, okoo pitej godziny, by
wysaø kilka listów. Nie spaem tam wiele. A w drodze do miasta
Duch šwiŸty powiedzia mi: Zawróø i id› z powrotem w innym
kierunku”.
Poszedem trochŸ dalej, a tam byo kilka koowrotków i strzelby,
i inne rzeczy wystawione w sklepie, sta tam równieŒ duŒy irlandzki
policjant. Podszedem do tych koowrotków, spojrzaem w górŸ i w
dó i pomy™laem: On rzuca spojrzenia na mnie”. Powiedziaem:
Panie, czy to Ty mówie™?” Czy nie wierzycie, Œe synowie BoŒy s
prowadzeni Duchem BoŒym? On powiedzia: Zawróø i id› z
powrotem w innym kierunku”. Wyruszyem wiŸc i szedem z
powrotem. I szedem na drug stronŸ _ daleko na dó do poudniowej
czŸ™ci Memphis, aŒ doszedem tam, gdzie mieszkaj mieszka§cy
innego koloru skóry. I ja tam szedem po ulicy i pomy™laem: Oj” _
spojrzaem na zegarek _ pora do odlotu samolotu”. Co™ mówio mi
cigle: Id› dalej, dalej”. Wzeszo so§ce, duŒe, wiecie.
93 Przechodziem tam i nagle spojrzaem, a staa tam typowa
kolorowa siostra, oparta na maej bramce _ wygldaa jak jedna z
tych ciotek Jemima, jej duŒe tuste policzki zwisay jej z twarzy. ~zy
spyway po jej policzkach; ona rzeka: Dzie§ dobry, pastorze”.
Ja odrzekem: Dzie§ dobry”. Powiedziaem: Ciociu, jak wiesz,
Œe ja jestem pastorem”. OtóŒ, tam na poudniu tak nazywaj pastora.
Rzekem: Jak wiesz, Œe ja jestem pastorem?”
Ona rzeka: Ach, wiedziaam, Œe jeste™”. Dalej rzeka: Tylko
jednej rzeczy brakuje”. Powiedziaa: Miae™ mieø na sobie siwy
garnitur i may kapelusz woŒony na ukos na twojej gowie” _
mówia _ lecz, gdzie jest ta aktówka, któr miae™?” Ja niemal
przysiadem.
Odrzekem: Zostawiem j w hotelu”.
Ona powiedziaa: Ja wiedziaam, Œe przyjdziesz”.
Powiedziaem: Nazywam siŸ Branham. Czy to wiedziaa™?”
Odrzeka: Wcale nie, pastorze Branham, ja ciebie nie znam”.
Dalej powiedziaa: Lecz czy syszae™ kiedykolwiek w Biblii o tej
niewie™cie Sunamitce?”
Ja odrzekem: Tak”.
Dalej mówia: Wiesz, ona miaa dziecko. Bya juŒ za stara, by
mieø niemowlŸ, pomimo tego urodzia je”. I powiedziaa: Elizeusz,
38
MÓWIONE S~OWO
prorok, poszed i powiedzia jej, Œe bŸdzie miaa to niemowlŸ,
poniewaŒ ona bya askawa dla tego proroka”.
Ja rzekem: Tak, znam to wydarzenie bardzo dobrze, ciociu”.
94 Ona rzeka: OtóŒ, ja jestem tak wa™nie niewiast”. I dalej
rzeka: Modliam siŸ do Pana, ja i mój mŒ, by nam da dzieciŸ.
Powiedziaam, Œe bŸdŸ go wychowywaø, jak tamta niewiasta”. I
powiedziaa: On da nam miego chopczyka”. Dalej rzeka: Lecz
mój syn obra niedobr drogŸ”. Powiedziaa: Poszed do ™wiata
miŸdzy grzeszników i tak dalej, i poszed drog grzechu”. I
powiedziaa: On leŒy tam w pokoju i umiera. Nabawi siŸ choroby
wenerycznej”. I powiedziaa: On tam umiera”. Dalej rzeka: My
tego nie znali™my, my tutejsi chrze™cijanie”. I rzeka: Rozwijao siŸ
to tak dugo, aŒ powsta z tego syfilis”. I powiedziaa: On _ on
umiera”.
I powiedziaa: Lekarz przyszed i powiedzia, Œe nie potrafi juŒ
nic dla niego uczyniø. Jego krew miaa juŒ 4 plus, i podawali mu
Salvarsan 606, i rtŸø, i wszystko moŒliwe, lecz na nic siŸ to zdao. I ta
choroba bya juŒ w tak zaawansowanym stanie, Œe wyŒara dziury w
jego sercu”. I powiedziaa: On umiera”. Dalej powiedziaa: Ja po
prostu nie mogam, pastorze, nie mogam siŸ patrzeø, jak moje
dziecko umiera”.
95 Powiedziaa: Jego ojciec poszed do pracy dzisiaj rano”. I
powiedziaa: Nie spaam ca noc i modliam siŸ. Mówiam: ,Panie
BoŒe, Ty jeste™ tym samym Bogiem, jakim bye™ wówczas w dniach
Eliasza.’ I powiedziaa: ,Ja teraz jestem tak niewiast, jak ona bya
i Ty daj mi moje dziecko tutaj.’ I powiedziaa: ,On obra z drogŸ,
Panie. Lecz ja praam na rŸcznej tarce i staraam Ci siŸ suŒyø, i
chodziam do Twego ko™cioa, i suchaam Twoich pastorów’. Dalej
rzeka: ,Staraam siŸ czyniø wszystko, co mi polecano czyniø’”. Ona
powiedziaa: Ja nie chcŸ patrzyø, jak moje dziecko umiera w takim
stanie”. Dalej rzeka: JeŒeli^ I powiedziaam: ,Panie, co ja mogŸ
uczyniø?’”
I powiedziaa: ZasnŸam i ™nio mi siŸ, Œe ty idziesz po ulicy. A
gdy siŸ obudziam, On powiedzia: Wyjd› na dwór i sta§ przy
bramce”. A jej plecy byy jeszcze mokre. Ona miaa mŸsk koszulŸ
obwizan koo swojej gowy. I kiedy tam spojrzaem, popatrzyem
na ni, pomy™laem: O, rety!”
Ona powiedziaa: Czy nie wejdziesz do ™rodka?”
96 O, moi drodzy. Otworzyem t star bramkŸ _ stary lemiesz od
puga wisia tam jako przeciwwaga furtki. Wy wiecie, jakie one s. I
potem wszedem do ™rodka. Byem juŒ w paacach królewskich,
wiecie, lecz nigdy nie byem tam tak mile widziany, jak w tamtym
maym domku owego poranka, z glinian podog, ze starym
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
39
Œelaznym óŒkiem, stojcym tam _ byli biedni. Lecz na tym óŒku
leŒa duŒy, wielki, mile wygldajcy chopak. Wydawao siŸ, Œe waŒy
okoo stu dziewiŸødziesiŸciu funtów _ po prostu mocny, krzepki
chop. I on mia prze™cierado w swej rŸce, wzglŸdnie co™ wisiao nad
nim, i jŸcza: H-h, h-h, h-h”.
Ja powiedziaem: Dzie§ dobry panu”.
O” _ ona rzeka _ pastorze, on o niczym nie wie juŒ trzy lub
cztery dni”. Dalej rzeka: On sobie my™li, on my™li, Œe jest gdzie™ na
oceanie albo w jakim™ wielkim pomieszczeniu”. Powiedziaa: On
mówi, Œe jest bardzo ciemno, i on jest w ódce, a nie moŒe znale›ø
drogi z powrotem”. I rzeka: Na skutek tego pŸka mi serce”.
Powiedziaa: Gdybym tylko moga usyszeø z jego ust, Œe jest
zbawiony”.
Ja powiedziaem: Ciociu, ja modlŸ siŸ o chorych”.
97 Ona nie zainteresowaa siŸ tym. Ona chciaa zobaczyø, Œe jej syn
jest zbawiony. To wa™nie pragnŸa ona ogldaø _ Œe syn jest
zbawiony. Ona wiedziaa, Œe zobaczy go tam na drugiej stronie. Ona
rzeka: OtóŒ, on obra z drogŸ. Czy nie pomodlisz siŸ o niego?”
Ja odrzekem: Dobrze, módlmy siŸ”. Powiedziaem: WiŸc
módlmy siŸ”.
UklŸkli™my na ziemiŸ i ja rzekem: Ciociu, módl siŸ pierwsza”. O,
moi drodzy, kiedy ta droga, stara ™wiŸta zaczŸa siŸ modliø, to
czowiek^ Nie byo to dla niej co™ nowego. Ona mówia do Niego
tak, jak mówia do Niego przedtem. Tak, ona siŸ modlia. Ja po prostu
odczuwaem ciarki przechodzce po caym moim ciele. Pomy™laem:
O BoŒe, jak Ty mnie w ogóle przyprowadzie™ w ten sposób tutaj?”
Pomy™laem: O BoŒe, Ty jeste™ taki cudowny”.
Obserwowaem j _ powstaem i obserwowaem j. A zy
spyway jej po policzkach. Ona mówia: Panie, oto jestem”. Mówia:
Ja siŸ modliam, a Ty dae™ mi sen i powiedziae™, Œe ten pastor
przyjdzie. I ja tam czekaam”. Ja wierzŸ, Œe Bóg dziaa na obu
ko§cach tej linii. To jest ^?^ Mówia: Ja czekaam wprost tutaj,
aŒ on przyjdzie”. Dalej rzeka: Teraz on jest tutaj”. Powiedziaa:
Panie, gdybym tylko moga usyszeø, jak mój syn mówi: ,Jestem
zbawiony’, to bŸdzie w porzdku”. I ona siŸ dalej modlia, a potem
sko§czya modlitwŸ i powiedziaa: Amen”. Ona powiedziaa: Czy
pomodliby™ siŸ, pastorze?”
Ja odrzekem: Tak jest, siostro”. PooŒyem moje rŸce na jego
nogi, byy zimne.
98 Ona powstaa i obtara zy ze swoich policzków, ot tak.
Pocaowaa go w policzek. Bez wzglŸdu na to, czy on by
napiŸtnowany ha§b, ona mówia: Chopiec mamusi”. Widzimy
40
MÓWIONE S~OWO
zatem, Œe to _ bez wzglŸdu na to, kim on by, on by cigle jej
dzieckiem. Rozumiecie? Bez wzglŸdu na to^ Widzicie, tak jest.
Pomy™lcie, jaka to mio™ø matki. OtóŒ, lecz Bóg powiedzia: Matka
moŒe zapomnieø swoje niemowlŸ, lecz Ja nie mogŸ zapomnieø ciebie”.
Rozumiesz? Twoje imiŸ jest wyryte na moich doniach”. On ciebie
miuje, nie martw siŸ. JeŒeli przyjmujesz Jego Sowo, tylko w tym
wytrwaj.
Ona z powrotem uklŸka na ziemiŸ. A ja woŒyem moje rŸce na
jego nogi. On cigle narzeka: H-h, h-h, tu jest ciemno”. Mówi: Hh, h-h, ciemno tutaj. O, mamo”.
Ja zapytaem: Czy nie moŒesz z nim rozmawiaø?”
Ona odrzeka: Nie, on nie wie, gdzie siŸ znajduje”. Dalej rzeka:
On juŒ kilka dni tak majaczy”.
99 I ja powiedziaem: Niebia§ski Ojcze, ja nie rozumiem, dlaczego
ten samolot wyldowa tutaj. Teraz siŸ spó›niem. Nie zdŒŸ na
samolot. I Ty pokierowae™ mnie, bym tutaj przyszed t drog. Ta
siostra staa tam na zewntrz przed tym maym skromnym domem. Ja
przyszedem tutaj po prostu, by^ Ja nie wiem, dlaczego jestem
tutaj, Panie. Ja tylko na™ladowaem^”
On zacz: O, mamo. O, mamo”.
A ja powiedziaem _ przysuchiwaem siŸ na chwilŸ; ona rzeka:
Tak, kochany”.
On rzek: Mamo, ™wiato wchodzi do tego pokoju”.
Po pewnym czasie _ mniej wiŸcej za rok przejeŒdŒaem tamtŸdy
do Phoenix. Jechaem pocigiem. I wy wiecie, jak drogie s kanapki
w pocigu; one s bardzo drogie, a do tego takie mae. Przyjechali™my
wiŸc do Memphis i ja wyskoczyem z pocigu, by kupiø sobie pen
torebkŸ hamburgerów, aby mi wystarczyy aŒ do Phoenix. A wiŸc^
Jechali™my cay dzie§ i ca noc. A tam mogem je kupiø po piŸtna™cie
centów za sztukŸ, wiecie. A wiŸc wysiadem i poszedem sobie kupiø
pen torebkŸ hamburgerów. Wysiadem z pocigu, by je kupiø i
biegem po ulicy. I nagle usyszaem kogo™: Hallo, pastorze
Branham”. Obejrzaem siŸ zaraz, a tam sta straŒnik Œandarmerii
wojskowej. Odrzekem: Hallo, jak siŸ powodzi, bracie?” i szedem
dalej.
On rzek: Zaczekaj chwileczkŸ”. Zapyta: Czy mnie nie
poznajesz?”
A ja odrzekem: Nie, my™lŸ, Œe nie, bracie”.
On rzek: Czy przypominasz sobie, jak pewnego razu przyszede™
do mego domu” _ mówi _ moja mama staa przy tej bramce,
niedaleko std?”
Ja rzekem: Czy ty jeste™ tym chopakiem?”
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
41
Odrzek: Tak, jestem”. Powiedzia: Zostaem uzdrowiony.
Lekarz powiedzia, Œe jestem zdrowy”. I powiedzia: Nie tylko to,
lecz obecnie jestem zbawiony”.
100 Co to jest? Suchajcie, przyjaciele. Bóg dziaa na obu ko§cach
linii. Ten sam Bóg, Który móg powiedzieø tej niewie™cie, tej
Sunamitce, ten sam Bóg, Który móg przemówiø i powiedzieø tej
niewie™cie u studni: Id›, przyprowad› swego mŸŒa”. Tego samego
moga siŸ dotknø ta niewiasta, kiedy dotknŸa siŸ Jego szaty i On
odwróci siŸ w™ród tych ludzi; On jest Bogiem.
Pozwólcie, Œe wam co™ pokaŒŸ. Ja mam^ ZauwaŒyem kilku
ludzi ciemnego koloru skóry tam w tyle, i my™lŸ, Œe dwóch lub trzech
braci, siedzcych tutaj. Nie mówiŸ tego teraz. Rozumiecie? Lecz
spójrzcie, jaka aska BoŒa, nie dla wadców i monarchów, lecz dla
biednej, niepi™miennej kolorowej niewiasty, mieszkajcej tam w
maym barogu _ aska BoŒa, która, potrafia zatrzymaø tam ten
samolot.
I suchajcie, kiedy wyszedem z jej domku, wyszedem na ulicŸ i
zapaem taksówkŸ, bym móg powróciø. Spó›niaem siŸ okoo dwóch
i pó godziny. I powiedziaem: Jed› ze mn na stacjŸ taksówek”. Nie
na stacjŸ taksówek, lecz na lotnisko. Powiedziaem: MuszŸ zdŒyø na
samolot, jeŒeli to bŸdzie moŒliwe”. OtóŒ, byo to wówczas, zaraz po
wojnie, i trudno byo zdobyø miejsce w samolocie. Kiedy wszedem do
™rodka _ na lotnisko, ogosili: Ostatnie wezwanie do Louisville,
Kentucky”.
101 Co to byo? Bóg _ z powodu wiary tej niewiasty, która byø moŒe
nie znaa nawet abecada. Lecz ona znaa jej ABC: Always Believe
Christ” _ Zawsze wierz Chrystusowi”. Rozumiecie? Bowiem ta
niewiasta, biedna, niepi™mienna kobieta, niemal nie wiedziaa, skd
bŸdzie miaa nastŸpny pokarm. Lecz jej szczero™ø wobec Boga,
którego ona miowaa, sprawia, Œe ten samolot wyldowa, i
zatrzymywaa ten samolot tak dugo, aΠpomodliem si٠modlitw
wiary nad jej synem; potrafia wziø mnie i poprowadziø tak, Œe nie
mogem pój™ø do samolotu; Duch šwiŸty zawróci mnie. Nie waŒne,
gdzie próbujesz i™ø, On zawróci ciŸ z powrotem. Je™li masz Boga w
sobie, bracie, to nie moŒesz i™ø inn drog, co™ zawróci ciŸ.
Powstrzymywa tam ten samolot cay ten czas. Jest to ten sam Bóg,
który jest w tym budynku dzisiaj wieczorem. Czy temu wierzycie?
WóŒcie zupen zbrojŸ BoŒ. Czy Mu wierzycie?
O, jak kocham Jezusa,
O, jak kocham Jezusa,
O, jak kocham Jezusa,
Bo On wpierw ukocha mnie”.
Ilu chrze™cijan jest tutaj _ podnie™cie swoje rŸce. Mówcie teraz:
42
MÓWIONE S~OWO
Nigdy Go nie opuszczŸ,
Nigdy Go nie opuszczŸ,
Nigdy Go nie opuszczŸ,
Bo On wpierw ukocha mnie”.
[Brat Branham zaczyna nuciø: O, jak kocham Jezusa” _ wyd.]
102 Czasu wieczornego bŸdzie šwiato: Jezus Chrystus, ten sam
wczoraj, dzisiaj i na wieki. Drzewo Oblubienicy zaczŸo ró™ø w Dniu
PiŸødziesitym. Jest to drzewo, które widzia Dawid. Ono jest
zasadzone nad strumieniami wód: jedna rzeka _ Duch šwiŸty;
wszystkie te wody wpadaj do niej _ dary, duchowe dary, pyn do
niej. Jego li™cie nie zwiŸdnie. Ono zrodzi swoje owoce. Czy siŸ to
zgadza? PamiŸtajcie, ono zrodzi swoje owoce w swoim sezonie. To
doskonae drzewo _ Chrystus, przyszo. A kiedy On przyszed, co siŸ
stao? Oni Go u™miercili i przybili Go na^ (Byø moŒe opuszczam _
tutaj co™ opu™ciem. Tutaj, Ben, uwaŒam, Œe wa™nie tutaj, bracie.
Ja^)
Oni Go u™miercili i powiesili Go na rzymskim drzewie. Lecz On
znów wsta z martwych. To siŸ zgadza. On jest dzisiaj tutaj. To siŸ
zgadza. Kiedy On by tutaj na ziemi, On powsta i spojrza na
suchaczy. Pewna kobiecina przechodzia koo niego pewnego dnia,
kiedy On przechodzi przez tumy ludzi. Oni jej powiedzieli _ ci
lekarze tamtego czasu, ci filozofowie i kapani powiedzieli: On
posuguje siŸ telepati. On jest Belzebubem, wróŒbiarzem”. Oni
cigle Œyj _ ten duch Œyje. Lecz Duch BoŒy Œyje takŒe nadal.
Rozumiecie? On przychodzi po Swoj OblubienicŸ. Sprawy, które Ja
czyniŸ, i wy czyniø bŸdziecie”.
103 Ilu z was suchaczy tutaj jest chorych i nie znacie mnie, a wiecie,
Œe ja nic o was nie wiem? Podnie™cie wasze rŸce. WszŸdzie wokoo _
po prostu wszŸdzie. JeŒeli to przychodzi do kogo™ z Jeffersonville, czy
kogo™, kogo znam, zapomnijcie o tym. Usu§cie siŸ od tego. Podnie™
swoj rŸkŸ i powiedz: Nie”. Usu§ siŸ na bok.
Nie miaem^ Ja po prostu odczuwam Jego Obecno™ø. Wiem, Œe
On jest tutaj. Suchajcie. Jezus powiedzia: Jak byo w dniach
Sodomy, tak bŸdzie w czasie przyj™cia Syna Czowieczego”,
rozumiecie? Co to byo? Czas podobny do czasu Sodomy. Spójrzcie na
wypaczenie, jakie byo w Sodomie _ na grzech Sodomy. Spójrzcie na
nasz naród. Spójrzcie na inne narody.
Niedawno czytaem w Los Angeles pewn gazetŸ. Grzech ten
wzrós o czterdzie™ci procent w ubiegym roku _ homoseksuali™ci.
Dlaczego? Kobiety obnaŒyy siŸ tak bardzo, Œe naturalne
postŸpowanie mŸŒczyzn zmienio siŸ _ homoseksuali™ci. Jak byo w
dniach Sodomy^” Spójrzcie. Kiedy Lot, sprawiedliwy czowiek, by
tam ze swoj rodzin, on sta siŸ burmistrzem miasta, wzglŸdnie
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
43
siedzia w bramie i by sŸdzi _ wielki intelektualny czowiek. Lecz
te grzechy draŒniy jego sprawiedliw duszŸ kaŒdego dnia.
104 Pewnego dnia, tuŒ przed czasem ko§ca, Abraham, wybrany
ko™ció, zosta wywoany. On nie poszed do Sodomy; by poza
Sodom. NuŒe, obserwujcie te trzy klasy ludzi, zawsze. W™ród ludzi
istniej zawsze wierzcy, pozorni wierzcy i niewierzcy. By to
Abraham, Lot i Sodomici. ZwaŒajcie teraz. KaŒdy mia poselstwo.
Trzej anioowie przyszli do Abrahama, wybranego ko™cioa. Dwaj z
nich poszli do Sodomy i wyprowadzili Lota, i jego ŒonŸ, i córki. ona
siŸ ogldnŸa. Sodomici zostali spaleni.
Dwaj z nich _ nowoczesny Billy Graham i Oral Roberts _ ich
poselstwa poszy do Sodomy _ zwiastowali Sowo, za™lepiajc ich
Sowem. JeŒeli nie wierzysz Sowu, to jeste™ ™lepym. Zwiastowanie
Ewangelii za™lepia niewierzcego. I to wa™nie czyni Billy Graham i
ci wielcy ewangeli™ci. Za™lepiaj.
105 Lecz by tam jeden, który pozosta z Abrahamem _ z tym
wybranym. On da mu znak. Przypomnijcie sobie, on by Abramem
dzie§ lub dwa dni przedtem. Sara bya S-a-r-a-i. Teraz by to A-b-ra-h-a-m i S-a-r-a. Rozumiecie? WiŸc Ten, który tam siedzia i
rozmawia _ On zapyta: Abrahamie, gdzie jest twoja Œona, Sara _
ksiŸŒna?”
On odrzek: Ona jest w namiocie”. A namiot by za Anioem.
On powiedzia: Abrahamie” _ przypomnijcie sobie teraz, Sara
miaa dziewiŸødziesit a Abraham sto _ dziewiŸødziesit dziewiŸø
lat. On rzek: Ja nawiedzŸ ciŸ”. (Ja _ zaimek osobowy tam.) Ja ciŸ
nawiedzŸ wedug czasu Œycia zgodnie z obietnic, któr ci daem”.
Innymi sowy: Sara urodzi to dzieciŸ”.
A ona za™miaa siŸ w namiocie. Rozumiecie, ona bya juŒ stara.
Ona rzeka: Ja miaabym przeŒyø rozkosz z moim panem?” _ z
Abrahamem, jej maŒonkiem. I powiedziaa: On jest równieŒ za
stary”. Patrzcie, ona^ oni byli^ Jako mŒ i Œona _ byø moŒe nie
wspóŒyli z sob jako mŒ i Œona juŒ dwadzie™cia lat. Rozumiecie?
Byli juŒ starzy, wszystko ustao. Ona sobie rzeka: Ja?” I ona siŸ
za™miaa.
A ten Anio, odwrócony Swoimi plecami, rzek: Dlaczego siŸ
Sara ™miaa?” Co wy na to? Czy to bya telepatia? Dlaczego siŸ Sara
™miaa?”
Sara wybiega i powiedziaa: Nie ™miaam siŸ”. Oczywi™cie, ona
siŸ przestraszya.
On powiedzia: Tak, ™miaa™ siŸ”.
106 Ona zginŸaby tam natychmiast, gdyby nie Abraham, jej
maŒonek. Ona bya czŸ™ci niego. I Ko™ció zginby z miejsca z
44
MÓWIONE S~OWO
powodu swego niedowiarstwa, gdyby nie by cz٪ci Chrystusa. Nie
moŒe siŸ tak staø. On nie móg zgadziø Sary ze wzglŸdu na
Abrahama. On nie moŒe zgadziø Ko™cioa ze wzglŸdu na Chrystusa.
Ta Krew jest tam cigle (Rozumiecie? To siŸ zgadza.); jest Jego
cz٪ci.
107 ZwaŒajcie teraz. Jezus^ I patrzcie, jak on nazwa tego
MŸŒczyznŸ. Lot _ ci anioowie wyprowadzili Lota. Obserwujcie.
Abraham wyszed, by oddaø pokon temu Anioowi i nazwa Go
Elohimem. Co to byo? Ten MŸŒczyzna jad cielŸce kotlety, baranka _
wzglŸdnie cielŸ. I on pi mleko i jad chleb _ prawdopodobnie z
kukurydzianej mki _ placki upieczone szybko na palenisku. Sara je
upieka. I On jad chleb, pi mleko krowie i jad cielŸce miŸso (to siŸ
zgadza), i sta tam Abraham. A Abraham nazwa Go Elohimem.
Powinien Go by znaø _ On wa™nie rozmawia z nim. Patrzcie, czy to
nie jest prawd. Elohim, duΠliter P-a-n, ten sam, co na pocztku.
Co to byo? Jezus powiedzia: Jak byo w dniach Lota, tak bŸdzie
w czasie przyj™cia Syna Czowieczego”. Elohim, Sowo na pocztku,
bŸdzie zamanifestowane w ludzkim ciele, takim, jakim On by wtedy.
Alleluja. Elohim _ nie Ja byem; JAM JEST! Rozumiecie?
108 On jest dzisiaj wieczorem tutaj w ten sam sposób. Czy temu
wierzycie? Czy temu naprawdŸ wierzycie? JeŒeli kto™ w tym budynku,
kogo nie znam _ je™li Duch šwiŸty _ je™li bŸdziesz po prostu^ Ilu
z was wierzy, Œe ta niewiasta dotknŸa siŸ Jezusa, nie fizycznie, lecz
jej wiara dotknŸa siŸ Go? Rozumiecie? Co to byo? Odzienie,
oczywi™cie. šlepy Bartymeusz, ta sama rzecz. Rozumiecie? Jej wiara
zatrzymaa Go. Ja pragnŸ wygosiø, nim std odjadŸ: Wtedy Jezus
zatrzyma siŸ”. A wiŸc _ je™li Pan pozwoli.
109 To lu›ne odzienie, które nosz Palesty§czycy^ Ona przecisnŸa
siŸ przez tum _ ta saba kobiecina i dotknŸa siŸ Jego odzienia.
Powiedziaa sobie: JeŒeli uda mi siŸ to zrobiø^”
A wszyscy inni mówili: Rabbi” (proroku, oszu™cie, jakkolwiek
Go oni nazywali) w tym mieszanym tumie.
WiŸc On tam przechodzi i zatrzyma siŸ, i zapyta: Kto siŸ Mnie
dotkn? Kto siŸ Mnie dotkn?” Powiedzia: Kto™ siŸ Mnie dotkn”.
Oni odrzekli: O, wszyscy dotykaj siŸ”. Piotr napomina Go,
mówic: Mój drogi, Czowiek takiego formatu jak Ty, a pytasz siŸ:
Kto siŸ Mnie dotkn”?
On powiedzia: Lecz Ja dostrzegam, Œe osabem”. Moc wysza z
Niego. I On spojrza ponad tum ludzi i odnalaz tŸ kobiecinŸ, i On
rzek: Twoja wiara uzdrowia ciŸ”.
110 OtóŒ, Biblia mówi w li™cie do Hebrajczyków, Œe Jezus Chrystus
jest wa™nie obecnie NajwyŒszym Kapanem (Czy to prawda?), który
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
45
umie wspóczuø naszym sabo™ciom. Czy siŸ to zgadza? NajwyŒszy
Kapan, który wspóczuje naszym sabo™ciom^ Jak On bŸdzie
postŸpowa, jeŒeli On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki? On
postŸpuje tak samo, jak On postŸpowa wtedy, skoro jest tym samym
NajwyŒszym Kapanem. Biblia mówi, Œe On jest tym samym. Czy
temu wierzycie? Dobrze, zatem nie moŒecie ignorowaø Sowa. Sowo
tak mówi.
Czy mamy teraz^ Czy macie dosyø wiary, by siŸ Go dotknø?
JeŒeli mogliby™cie siŸ Go dotknø, to ja podporzdkujŸ siŸ Jemu i
pozwolŸ Mu posugiwaø siŸ mn i posuŒyø siŸ wami, by wzbudziø
wiarŸ u pozostaych suchaczy. To jest wyzwanie, nieprawdaŒ? Czy
temu wierzycie? Czy w to wierzycie? Czy bŸdziecie _ czy to wzmocni
wasz wiarŸ, by zobaczyø Elohima _ nie was, nie mnie, lecz Jego? Co
to jest? Sowo. Czym Ono jest? Ochron, uzbrojeniem, zbroj BoŒ,
Sowem BoŒym, zamanifestowanym w ludzkim ciele, w twoim ciele,
w moim ciele, aby™my ogldali dziea BoŒe. Amen. Ja temu wierzŸ.
111 Niebia§ski Ojcze, byø moŒe postpiem niewa™ciwie. MoŒe
zrobiem niewa™ciwe wyzwanie. JeŒeli tak jest, Panie, wybacz mi.
Nie chciaem tego uczyniø. Lecz wydaje siŸ, Œe jest co™, co prowadzi
mnie do tego, bym tak postŸpowa. A jeŒeli to jeste™ Ty, Ojcze, a
jestem pewien, Œe tak jest, to daj poznaø Samego Siebie, aby ci
suchacze poznali, Œe te sprawy, które ja mówiŸ, chociaŒ jestem
niewyksztaconym, s pomimo tego prawd. One s Twoim Sowem.
Spenij to, Ojcze. [Kto™ przynosi proroctwo _ wyd.]
Amen. Czy to syszeli™cie? Przypomnijcie sobie, kiedy^ Pewnego
razu nadcigao wojsko, a Duch BoŒy przypad na pewnego czowieka
i rzek mu, jak maj tam pój™ø i stanø im w drodze, i jak pokonaj to
wojsko. I oni tak uczynili. My™lŸ, Œe to by Dawid, czy tak _ który to
powiedzia? WzglŸdnie jeden z nich? A Duch przypad na jednego z
tych mŸŒów i rzek im, jak maj uciec. Suchajcie, co on
powiedzia^?^ Szukajcie Mnie”. On jest Sowem. Trzymajcie siŸ
Sowa. Sowo to obiecuje. Co staram siŸ teraz uczyniø? Wziø Boga
wedug Jego Sowa.
112 OtóŒ, ja nie^ Znam niektórych z was tutaj, lecz módlcie siŸ.
JeŒeli Ona przyjdzie nad kogokolwiek z was suchaczy, których znam,
proszŸ, wy suchacze, którzy jeste™cie z Jeffersonville czy z okolicy,
których znam, nie módlcie siŸ. Zostawcie J przej™ø tym razem. Niech
to s ludzie, których nie znam. Rozumiecie, a wy módlcie siŸ po
prostu za mn. Ja was potrzebujŸ.
ChwileczkŸ tylko, On szybko przychodzi. Bd›cie peni czci. Tam
jest moda pani, siedzca zaraz tutaj po mojej prawej stronie, ma
chusteczkŸ na swoich ustach. Jeste™my sobie wzajemnie obcy, jak
przypuszczam. Ja ciebie nie znam. On ciebie zna. W porzdku. Tutaj
46
MÓWIONE S~OWO
jest niewiasta, która ma kontakt z Bogiem, której ja nie znam. Ona
mnie nie zna, a ja nie znam jej. Lecz Duch šwiŸty zna nas oboje.
Zatem, ty modlia™ siŸ o co™. JeŒeli Duch šwiŸty objawi mi, o co siŸ
modlia™, podobnie jak On objawi to tej niewie™cie, która miaa
krwotok, rozumiesz, czy bŸdziesz wierzyø, Œe bŸdziesz wolna od tego?
Jest to duchowy problem, który ciŸ martwi. Czy siŸ to zgadza?
JeŒeli tak jest, podnie™ t rŸkŸ. JuŒ wiŸcej nie bŸdzie ciŸ to trapiø. Czy
wierzysz, Œe Bóg wie, kim jeste™? Czy pomogoby ci to? Mildred Rose,
miej wiarŸ w Boga. Widzisz, tylko wierz! Nie jeste™ nawet std. Jeste™
z Poudniowej Karoliny. To prawda. Miej tylko wiarŸ, nie wtp.
Rozumiesz?
113 DotknŸo to niewiasty, siedzcej tuŒ za ni. Ona jest dla mnie
równieŒ obc. Lecz Bóg zna nas oboje. Ty masz dolegliwo™ci; nad t
niewiast jest ciemny cie§. Ja jej nie znam; ona jest obc. NastŸpna
pani, która ma podniesione swoje rŸce ot tak. Czy wierzysz, Œe Bóg
moŒe mi objawiø, jaki jest twój kopot? Czy bŸdziesz mi wierzyø, Œe
jestem Jego prorokiem, wzglŸdnie Jego sug? Czy tak? Ty masz
dolegliwo™ci z nerwami. To siŸ zgadza. JeŒeli to prawda, podnie™
swoj rŸkŸ. Odtd nie bŸdzie ciŸ to juŒ wiŸcej trapiø. Twoja wiara
uzdrowia ciŸ. Ty jeste™ z tego kraju. Jeste™ z miejscowo™ci nazywanej
Fayetteville. To siŸ zgadza. Czy wierzysz, Œe jestem Jego prorokiem?
Czy wierzysz, Œe Bóg moŒe mi powiedzieø, kim jeste™? Pani Harrison,
moŒesz wiŸc i™ø do domu i byø zdrow. Czy wierzysz?
114 Tutaj siedzi pani, siedzi wprost tutaj i patrzy siŸ na mnie. Ja
jestem obcym dla tej niewiasty. Czy jeste™ obc dla mnie, siostro? W
porzdku. Czy mi wierzysz, jako Jego prorokowi, wzglŸdnie Jego
sudze? Czy temu wierzysz? JeŒeli Bóg objawi mi, jaki jest twój
kopot, czy bŸdziesz wierzyø caym swoim sercem? Ty masz wiele
niedobrych dolegliwo™ci. Po pierwsze masz wysokie ci™nienie krwi.
Po drugie masz kopoty z sercem. Po trzecie jeste™ bliska zaamania
nerwowego. I modlisz siŸ, aby™ otrzymaa chrzest Duchem šwiŸtym.
To jest prawd. JeŒeli to prawda, to podnie™ swoj chusteczkŸ. Czy
wierzysz, Œe Bóg ciebie zna? W porzdku, pani. Pani Jackkson, w
porzdku, id› do domu i bd› zdrowa.
115 Czy temu wierzycie? Tutaj siedzi moda pani _ siedzi tutaj i
pacze. Ona jest trochŸ otya, ma swoje wosy spuszczone w dó i jest
ubrana w bia sukienkŸ, siedzi wa™nie tam. Ja jestem dla niej
obcym. Ty modlisz siŸ o co™. To siŸ zgadza. Ty, moda pani tam, ja
jestem dla ciebie obcym. Nie znam ciebie. Bóg ciebie zna. Czy
wierzysz, Œe jestem Jego widzcym, wzglŸdnie Jego sug? Czy temu
wierzysz caym swoim sercem? Czy pragniesz powróciø do Charlotte i
byø zdrow? HŸ? Pani Hines? Ty chciaaby™ mieø równieŒ dziecko,
nieprawdaŒ? Wierz w to caym swoim sercem, ty moŒesz mieø swoje
PRZYWDZIEJCIE CA~ ZBROJ£ BO
47
dziecko. W porzdku. Czy wierzysz caym swoim sercem? Ilu z was
wierzy?
Jeden z nich, jeden z nich,
CieszŸ siŸ, bo mówiø ™miem, Œem jeden z nich”.
116 Czy nie cieszycie siŸ z tego? O, moi drodzy. Co to jest? Duch
šwiŸty. On jest tutaj z wami. Tam jest to znowu. Wierzmy wiŸc po
prostu. Uchwyøcie siŸ wzajemnie za donie. Chwyøcie siŸ, zróbcie
kontakt, trzymajcie siŸ wzajemnie za rŸce. Po prostu dlatego, aby™cie
wiedzieli, Œe Duch šwiŸty jest tutaj.
NuŒe, suchajcie, przyjaciele, nie ma tu nikogo, kto ma
jakiekolwiek duchowe zrozumienie, kto by nie wiedzia teraz, Œe
jakie™ sabe, dziwne uczucie przechodzi przez niego. Co to jest? Jest
to Sowo BoŒe. Jest to Bóg w postaci Ducha, Sowa; Sowo _ Bóg
fortyfikujcy ciŸ. Rozumiesz? Nie miejcie teraz niedowiarstwa.
Wierzcie.
117 Widziaem, Œe pewien mŸŒczyzna, majcy kopoty z prostat,
zosta wa™nie teraz uzdrowiony _ tam w tyle. Niech ci Bóg
bogosawi, bracie. To wszystko jest^ Cukrzyca _ ta pani, zapomnij
o tym. Id› do domu i bd› zdrowa. Rozchodzi siŸ to po prostu
wszŸdzie, po caym budynku. Czy wierzycie?
OtóŒ, Biblia mówi^ Suchajcie. Ta sama Biblia, która daje
obietnicŸ: Sprawy, które Ja czyniŸ, i wy czyniø bŸdziecie”. To
wa™nie On czyni. Dobrze, ta sama Biblia mówi to _ nastŸpujco:
JeŒeli oni^ Te znaki bŸd towarzyszyø tym, którzy wierz: JeŒeli
woŒ swoje rŸce^” Wy wszyscy jeste™cie wierzcymi. Macie swoje
rŸce woŒone na siebie wzajemnie. JeŒeli oni woŒ swoje rŸce na
chorych, to oni wyzdrowiej”.
118 Niebia§ski Ojcze, my wiemy, Œe szatan jest pokonany. Nasz wielki
Naczelny Wódz, Jezus Chrystus jest obecny. Tutaj jest Jego Sowo,
które zostao zamanifestowane. Ono zostao zamanifestowane przez
Obecno™ø Ducha šwiŸtego. Jest to Duch šwiŸty, dziaajcy w nas, ten
sam Duch šwiŸty, który nam przyniós ogie§ PiŸødziesitnicy,
przyniós nam jŸzyki PiŸødziesitnicy, przyniós nam wykadanie
jŸzyków PiŸødziesitnicy, i ustanowi w ko™ciele apostoów,
proroków, nauczycieli, ewangelistów. I tutaj na tej wielkiej
konferencji, która jest w toku, na której nauczyciele, ewangeli™ci i
dary funkcjonuj wszŸdzie^
My widzimy Ciebie, Panie. Wiemy, Œe jeste™my w czasie ko§ca, a
ludzie potrzebuj mocy. Szatan ich atakuje. I ja wkadam Sowo BoŒe
do ich rk w tej chwili _ do ich serc. My pokonujemy szatana tym
Sowem. Wyjd› z tych ludzi, w Imieniu Jezusa Chrystusa. Spójrz na
ich rŸce. Wejrzyj na ich wiarŸ, BoŒe. Szatanie, jeste™ pokonany. Opu™ø
ich, w Imieniu Jezusa. Wyno™ siŸ! Zaklinam ciŸ przez Œyjcego Boga.
48
MÓWIONE S~OWO
MiujŸ Go, miujŸ Go
Bo On wpierw umiowa mnie”.
Czy temu wierzycie? Czy wierzycie, Œe On was miuje? Podnie™cie
swoje rŸce do góry, jeŒeli^
^ zbawienie me na Golgocie.
MiujŸ Go, miujŸ Go (O, chwaa Bogu.)
Bo On wpierw umiowa mnie. (Co On uczyni?)
I wykupi zbawienie me na Golgocie.
Ja mogŸ, ja chcŸ, ja naprawdŸ wierzŸ
Ja mogŸ (Id› precz szatanie!) chcŸ i naprawdŸ wierzŸ.
Ja mogŸ, ja chcŸ, ja naprawdŸ wierzŸ,
e Jezus uzdrawia mnie teraz”.
119 Brat powiedzia niedawno, Œe mia sen. On widzia maego diaba,
stojcego na dworze. I ten may diabe podskakiwa tam i z
powrotem. On krzykn: Buu” i brat odskoczy do tyu. KaŒdym
razem, kiedy odskoczy do tyu, stawa siŸ coraz mniejszym, a diabe
stawa siŸ coraz wiŸkszym. I kaŒdym razem, kiedy on krzykn Buu”
on odskoczy do tyu, a diabe stawa siŸ wiŸkszym. I on wiedzia, Œe
musi z nim walczyø.
I on pomy™la: MuszŸ sobie znale›ø krzeso, czy co™ podobnego”.
Znalaz BibliŸ. I diabe zacz znowu: Buu”, a on odparowa zaraz:
Buu” i diabe sta siŸ mniejszym. I brat mówi cigle: Buu, buu,
buu, buu, buu” i powali go na ziemiŸ.
120 To jest wa™ciwe _ Sowem BoŒym. Kiedy on krzyczy: Buu” to
krzycz: Buu”. Kiedy on mówi: Ty jeste™ chory”, to mów: Jest
napisane: Jego sino™ciami jestem uzdrowiony”. Amen. Chwaa. CzujŸ
siŸ naboŒnie. Jeszcze nie jest nawet pónoc, pomimo tego czujŸ siŸ
naboŒnie. Amen.
Jeden z nich, jeden z nich,
CieszŸ siŸ, bo mówiø ™miem, Œem jeden z nich. (Alleluja!)
Jeden z nich, jeden z nich,
CieszŸ siŸ, bo mówiø ™miem, Œem jeden z nich.
Chod› mój bracie, szukaj tego bogosawie§stwa,
Które oczy™ci twoje serce z grzechu,
Które sprawi, Œe dzwony rado™ci zaczn brzmieø,
I bŸd podtrzymywaø twoj duszŸ rozpomienion,
O, to ponie teraz w moim sercu, chwaa Jego Imieniu,
CieszŸ siŸ, bo mówiø ™miem, Œem jeden z nich.
Jeden z nich, jeden z nich,
CieszŸ siŸ, bo mówiø ™miem, Œem jeden z nich.
Jeden z nich, jeden z nich,
CieszŸ siŸ, bo mówiø ™miem, Œem jeden z nich”.

Podobne dokumenty