Stylowe rozmowy

Transkrypt

Stylowe rozmowy
Aleksandra Byrska
Stylowe rozmowy
Popołudnie drugiego dnia krakowskiego 4. Festiwalu Conrada (wtorek 23.10.2012) zostało
zdominowane przez spotkania kobiet z kobietami. Rozmowy te jednak zupełnie nie były do siebie
podobne. Każda z nich wyróżniała się odrębnym, przemyślanym stylem.
Magdalena Tulli/Katarzyna Kubisiowska Krzywda rodzi poczucie winy
Od pierwszej minuty pojawienia się na sali Magdaleny Tulli i Katarzyny Kubisiowskiej dla
wszystkich było jasne, że te panie dobrze się znają. Nie była to ich pierwsza ani druga rozmowa, co
można było zauważyć , ponieważ chętnie odwoływały się do odbytych wcześniej dyskusji.
Wrażenie intymnego, prywatnego spotkania potęgowały pytania dziennikarki, która w
bezpośredni sposób nawiązywała do osobistych doświadczeń pisarki, pytając ją o dzieciństwo, relacje
z matką i ojcem. Na sali panowała absolutna cisza. Na niektórych twarzach pojawił się może nawet
przebłysk skrępowania czy zażenowania – uczestniczyliśmy w akcie zwierzenia, w sytuacji zupełnego
otwarcia. Trochę tak jakby ta setka osób siedząca na sali, znalazła się nagle przez przypadek w
gabinecie psychologicznym. Jednak im dłużej trwała ta niezwykła rozmowa, jej cel stawał się coraz
jaśniejszy. Niecodzienna, jak na spotkanie autorskie, atmosfera, stworzenie której jest dużą zasługą
Katarzyny Kubisiowskiej, przygotowywała słuchaczy do uświadomienia sobie pewnego bardzo
istotnego, zarówno dla pisarstwa Magdaleny Tulli jak i znaczenia samego spotkania, faktu.
Naprawdę duże wrażenie na obecnych wywołały słowa autorki „Włoskich szpilek” o tym, że
krzywda, doznane w życiu nieszczęścia wywołują ogromne poczucie winy, przekonanie, że ktoś kogo
los doświadczył szczególnie okrutnie, w jakiś sposób sobie na to zasłużył. Magdalena Tulli, patrząc
nam prosto w twarze, powiedziała wprost, że jako Polacy, wszyscy znamy to uczucie, wszyscy się z
nim wychowaliśmy. Jedno spojrzenie na salę w tamtym momencie dawało jasną odpowiedź – jeśli
ktoś tu analizuje i wypowiada czyjeś cierpienie, to Magdalena Tulli nasze, a nie odwrotnie. Jej
pisarstwo, sięganie do prywatnego doświadczenia, analiza cierpienia i poczucia winy, przekonania o
byciu gorszym niż inni, jest jak pomoc psychologiczna dla całego społeczeństwa. Autorka wydaje się
tego świadoma, mówiąc, że tak naprawdę pisze tylko dla Polaków i przekłady nie są dla niej
najważniejsze.
Ta drobna, sympatyczna kobieta, nazywająca swoje utwory tak niepoważnie
„opowiadankami”, wypowiada za nas prawdy trudne i nie widzi możliwości, abyśmy łatwo o nich
zapomnieli. Tulli stawia diagnozę, że aby pozbyć się poczucia winy w naszym kraju, musi wymrzeć
kilka pokoleń. Jest to zaskakująco proste i okrutne.
Oksana Zabużko/Izabela Chruślińska
Powieść jest domem
Przychodząc na Conradowskie spotkanie, znały się także Oksana Zabużko oraz Izabela
Chruślińska. Wkrótce w księgarniach pojawi się ich wspólna książka. Jednak rozmowy, których jest
zapisem, dały zupełnie inny efekt niż w przypadku spotkania wcześniejszego.
1
Prowadząca sama powiedziała, że Oksanie Zabużko trzeba po prostu pozwolić mówić, bo
opowiada we wspaniały sposób. Jak się okazało, miała rację, więc tym bardziej nie było potrzeby, aby
przy każdej okazji, wykazując przy tym swoją wiedzę na temat autorki, dodawała swoje własne wersje
interpretacji. Erudycja ukraińskiej pisarki jest w stanie przytłoczyć prawie każdego, na spotkaniu
poprawiała nawet swojego tłumacza.
W ten sposób spotkanie stało się wykładem. Wspaniałym monologiem, skrzącym się od
odwołań do literatury światowej, na czym odbiorcy tylko zyskali. Autorka swoją wypowiedź oparła na
przekonaniu, że powieść jest domem. Jej własna książka „Muzeum porzuconych sekretów” jest dla
niej plątaniną korytarzy prowadzących do różnych, odrębnych pokojów. W ten sposób należy ją
czytać – błądząc i poznając kolejne wątki, na które natrafiamy, jak najdłużej pozostawać w tym
budynku, poszukując wciąż nowych, myślowych przejść. Jednak sposób, w jaki pisarka się wypowiada,
sygnalizuje także szersze ujęcie tej metafory: Oksana Zabużko żyje w domu, którym jest literatura i z
łatwością się po nim porusza.
Wyjaśniając swoją wizję powieści jako domu, jakby mimochodem autorka zbudowała wykład
o światowej prozie, odwołując się zarówno do XIX jak i XX wieku, a także sytuacji współczesnej.
Wiele miejsca poświęciła także potrzebie mówienia i pisania o historii na Ukrainie, która jest
pozbawiona świadomości historycznej, co wymaga od pisarza pracy także na poziomie zbierania
materiałów historycznych w terenie.
Oksana Zabużko odpowiedziała także na pytanie, dlaczego pisze o kobietach. Sytuację kobiety
w literaturze, określiła jako istotną poza wszelkimi ideologiami, którymi nie powinien zajmować się
pisarz. Postać kobieca jako mniej przepracowana na przestrzeni wieków jest według niej niezwykle
ciekawym tematem, w którym jest jeszcze wiele do odkrycia. Jako swój cel określiła pragnienie, aby
mężczyźni, podobnie jak kobiety, które czytając „Hamleta”, utożsamiają się z księciem duńskim,
identyfikowali się z bohaterkami jej powieści.
Dubravka Ugrešić/Kazimiera Szczuka
Iluzje życia literatury
Dubravka Ugrešić i Kazimiera Szczuka nie dały publiczności szans na domysły czy znały się
wcześniej i czy przygotowywały się do festiwalowego spotkania. Jako dwie profesjonalistki, osoby
znane szerszej publiczności, przyszły do Pałacu pod Baranami rozmawiać o konkretach i swoje
zamierzenia skrupulatnie wypełniły. Wyćwiczone w odpieraniu ataków i formułowaniu trafnych
argumentów, obie bardzo błyskotliwe, przeprowadziły pasjonującą dyskusję na temat śmierci
literatury. Ze względu na długie, mocno osadzone w temacie pytania, zadawane przez Kazimierę
Szczukę, panie robiły wrażenie bardziej równorzędnych głosów w rozmowie, niż kolejnej dziennikarki
przepytującej kolejną pisarkę.
Chorwacka autorka bezlitośnie stawia tezę o śmierci literatury i zależności pisarzy od rynku
książki. Twierdzi, że pomimo różnych aktywności życia literackiego, zarówno w Internecie jak i
przestrzeni publicznej, życie literatury we współczesności to tylko iluzja, której dajemy się zwieść. Bez
specjalnego zdziwienia ani przejęcia stwierdza: „Przegrywam z „Pięćdziesięcioma twarzami Greya”,
powinnam jeszcze własnoręcznie się dobić.” W związku z tym uważa, że nie można udawać, że
mechanizmy rynkowe nie istnieją i nie mają wpływu na stan współczesnej literatury. Książka jest dziś
bowiem inwestycją, a czytelnik zostaje poddany marketingowej manipulacji. Równocześnie jednak
Ugrešić nie zaprzecza temu, że literatura pełni ważną rolę, mówi prawdę. Przywołując anegdotę o
hydrauliku stwierdza – ludzie nie chcą prawdy, ludzie chcą spokoju. Szczęście ludzkości zabije
literaturę, jest ona potrzebna dopóki na świecie dzieje się źle.
2
Według Dubravki Ugrešić żyjemy w iluzji rozwoju literatury, w iluzji przekonania o jej
ważności. Tak naprawdę istnieje ona tylko po to, aby mówić prawdę, której nikt nie chce słuchać.
Działanie pisarza powinno być z założenia przeciwieństwem mechanizmów rynkowych. Wszystko, co
jest z nimi w zgodzie, szkodzi literaturze. Jeśli ktoś nie wierzy, może spróbować wyrazić swoje
wątpliwości autorce, która niezwykle dobrze radzi sobie z pytaniami publiczności i niejednemu
zamknęła już usta jednym celnym pytaniem.
Wcielenia kobiet piszących
Popołudnie drugiego dnia Festiwalu Conrada odkryło niezwykłą różnorodność wcieleń
piszących kobiet i pokazało, że nie sposób traktować każdą z nich tak samo. Odpowiednie dobranie
stylu rozmowy, od konwencji prywatnego zwierzenia, poprzez monolog aż do żywiołowej dyskusji,
pomogło słuchaczom lepiej zrozumieć osobowość i przekonania pisarek, a dzięki temu także głębiej
spojrzeć na ich powieści.
3