Tropem Liberatorów
Transkrypt
Tropem Liberatorów
Poszukiwania realizowane przez Stowarzyszenie Przyrodniczo-Kulturowe Panorama Wierzbia w ramach projektu „Podniebne historie”, współfinansowane ze środków Fundacji Wspomagania Wsi w Warszawie. Tropem Liberatorów W dniach 21-23 grudnia 2009 r. w Wierzbiu przebywał sierżant James Powers z Medic US Army 2nd Stryker Cavalry Regiment. Celem wizyty była próba ustalenia losów zaginionych w akcji pilotów amerykańskiego samolotu Liberator, który rozbił się pod Rzymkowicami 17 grudnia 1944 r. Z posiadanych przez Powersa raportów MACR (Missing in Action Crew Report) wynika, że za zaginionych uważa się obecnie co najmniej 9 osób. Pierwszego dnia pobytu Jadwiga Wójciak i Daniel Podobiński zestawili dokumentację będącą w posiadaniu Panoramy Wierzbia z tą, którą przywiózł ze sobą James Powers. Wynika z niej jednoznacznie, że 17 grudnia uszkodzeniu uległy dwa samoloty – pierwszy rozbił się pod Rzymkowicami, drugi uszkodzony doleciał do Jugosławii, przy czym z drugiego samolotu po zderzeniu nad Rzymkowicami wyskoczyły 3 osoby. W drugim dniu pobytu Powers udał się do Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach, gdzie spotkał się z panią Anną Wickiewicz. Pokazała mu ona między innymi miejsce dawnego grobu masowego żołnierzy wojsk alianckich, w tym Brytyjczyków, którzy po zakończeniu wojny zostali ekshumowani i przewiezieni na cmentarz do Krakowa. Niestety Muzeum nie dysponuje dokumentacją dotyczącą lotniska w Wierzbiu. W trzecim dniu pobytu Jadwiga Wójciak oraz Piotr Witek z Mańkowic wybrali się z Amerykaninem na miejsce upadku Liberatora. Miejscem tym jest obecnie porośnięta częściowo drzewami polana leśna. Powers stwierdził, że wyczuwalna woń w odkopanej ziemi potwierdza, że miało tu miejsce skażenie paliwem. W miejscu tym Piotr Witek 6 lat wcześniej odnalazł kilka części z Liberatora – m.in. osłonę z Browninga i łuski oraz statecznik. W Rzymkowicach wszyscy spotkali się z Panem Niedziela, który opowiedział o swoich wspomnieniach z dnia, w którym miała miejsce katastrofa. Miał wtedy 13 lat. Widział samolot, który spadając palił się. Opowiadał, że bał się, że może on spaść na któryś z domów we wsi. Ostatecznie samolot spadł na łące w lesie. Pan Niedziela pobiegł tam z kolegami, ale gdy dotarli na miejsce wszystko się paliło i strzelało, tak że bali się podchodzić. Z opisu wynika, że mogła to być wybuchająca pod wpływem temperatury amunicja znajdująca się na pokładzie samolotu. Pan Niedziela wspominał również, że bardzo szybko na miejscu upadku samolotu (który wbił się dziobem w ziemię) pojawiło się wojsko i otoczyło teren. Pan Niedziela zapamiętał to dokładnie, bo przez to musiał z kolegami wracać do domu dookoła przez las. Wojsko sprowadziło ogromną ciężarówkę i dźwig do załadowania i wywiezienia pozostałości samolotu. Wydaje się (co zresztą częściowo potwierdzają raporty z 17 grudnia sporządzone przez majora Dickmana), że części samolotu mogły zostać przewiezione na lotnisko do Wierzbia. Tą teorię potwierdza również Piotr Witek, który na terenie lotniska w Wierzbiu odnalazł część z celownika Liberatora. Poszukiwania realizowane przez Stowarzyszenie Przyrodniczo-Kulturowe Panorama Wierzbia w ramach projektu „Podniebne historie”, współfinansowane ze środków Fundacji Wspomagania Wsi w Warszawie. Nie wiadomo co stało się z pilotami, którzy zginęli w katastrofie samolotu. Jadwiga Wójciak skontaktowała się z proboszczami parafii zarówno w Wierzbiu jak i w Rzymkowicach. Nie znaleźli oni danych dotyczących pochówku osób nieznanych bądź odpowiadających nazwiskom pilotów w okresie grudnia 1944r. Ze względu na niewielką odległość lotniska od cmentarza na obozie w Łambinowicach James Powers wysnuł przypuszczenie, że możliwe jest, iż piloci zostali pochowani w masowym grobie razem z Brytyjczykami. Po spotkaniu z panem Niedzielą wszyscy udali się do domu Piotra Witka do Mańkowic, gdzie zaprezentował on części Liberatora będące w jego posiadaniu. James Powers wykonał szczegółową dokumentację fotograficzną części, niestety na żadnej z nich nie było typowych numerów seryjnych. Na zakończenie spotkania James Powers powiedział, że teraz pozostaje mu skontaktować się z archiwami wojskowymi w Rosji, jako, że piloci radzieccy dokonali bombardowania lotniska w Wierzbiu w marcu 1945r. i najprawdopodobniej zniszczyli bądź skonfiskowali dokumentację znajdującą się w tym czasie w Wierzbiu. Spisała: Jadwiga Wójciak Stowarzyszenie Przyrodniczo-Kulturowe Panorama Wierzbia Wierzbie, 23.12.2009r.