Invest in Pomerania : Aktualności

Transkrypt

Invest in Pomerania : Aktualności
2009-09-25
Kolejna manifestacja stoczniowców ze Stoczni Marynarki Wojennej
W Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni odbyła się dziś manifestacja będąca odpowiedzią
pracowników na decyzję Zarządu o rozpoczęciu zwolnień grupowych. Uczestnikami byli
pracownicy i przedstawiciele związków zawodowych działających w SMW oraz sympatyzujący
związkowcy z trójmiejskich zakładów pracy.
W tym miesiącu Zarząd Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni podjął decyzję o rozpoczęciu zwolnień grupowych. Mają
one objąć około 300 pracowników, a następnych stu ma odejść na zasadach dobrowolnych. W związku z tym,
w stoczni odbyła się dzisiaj manifestacja, w której wzięli udział pracownicy Stoczni Marynarki Wojennej,
przedstawiciele związków zawodowych oraz sympatyzujący ze stoczniowcami związkowcy z trójmiejskich zakładów
pracy. Nie zabrakło także przedstawicieli Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ ""Solidarność"" oraz związkowców ze
Stoczni Gdynia, Stoczni Gdańsk i Portu Gdynia. Na manifestacji obecny był tylko jeden członek Zarządu Stoczni pan
Eugeniusz Messerszmidt reprezentujący interesy pracowników w Zarządzie. Protestowano przeciw zwolnieniom na tak
dużą skalę i zbyt niskim odprawom proponowanym zwalnianym pracownikom.
Odejść z godnością
Przewodniczący Solidarności w Stoczni MW Mirosław Kamieński oczytał apel do władz, w którym w imieniu wszystkich
pracowników stoczni sprzeciwił się planom podzielenia SMW na spółki, co jego zdaniem doprowadzi do końca
działalności zakładu. Kamieński zapowiedział także walkę o wyższe odprawy dla zwalnianych pracowników. Obecnie
stoczniowcy mogą liczyć na odprawę w wysokości od 1 do 3 pensji miesięcznych.
Na 6 października w Warszawie planowane są rozmowy związkowców ze Stoczni MW z prezesem ARP Wojciechem
Dąbrowskim.
Pierwsze symptomy problemów SMW
Nie od dziś wiadomo, że Stocznia Marynarki Wojennej boryka się z problemami. Już w 2006 roku zakład dwukrotnie
stracił płynność finansową. Agencja Rozwoju Przemysłu, która posiada ponad 99 proc. akcji spółki tłumaczyła wtedy,
że przyczyną problemów był przerost zatrudnienia oraz realizacja nierentownych kontraktów. W 2007 roku sytuacja
SMW poprawiła się w wyniku reorganizacji polegającej na nieznacznej redukcji zatrudnienia. Ponadto, komercjalizacja
stoczni pozwoliła jej realizować zlecenia dla sektora prywatnego. Obecnie SMW dotknęły dużo poważniejsze problemy.
Przerost zatrudnienia?
Prezes Zarządu Stoczni Marynarki Wojennej S.A. widzi w zwolnieniach grupowych jedyną szansę na naprawę trudnej
sytuacji zakładu. Powszechnie uważa się, że obecna sytuacja stoczni wynika z przerostu zatrudnienia, przy czym
wskazuje się na zachwiane proporcję pomiędzy ilością pracowników produkcyjnych i umysłowych. Obecnie
w zakładzie pracuje około 800 pracowników produkcyjnych i 400 pracowników umysłowych, do których zaliczają się
między innymi konstruktorzy i technolodzy. Według zarządu spółki problem stanowi zbyt duża liczba pracowników
1
umysłowych, dlatego planowane zwolnienia mają w głównej mierze dotyczyć właśnie ich. Jak twierdzi prezes spółki,
wynagrodzenia stanowią 65 proc. kosztów przedsiębiorstwa, a zwolnienie 300 pracowników pozwoli na
zaoszczędzenie około półtora miliona złotych miesięcznie.
Zbyt mało zamówień z Marynarki Wojennej
Kolejnym problemem jest nieregularność zleceń pochodzących od Marynarki Wojennej. Stocznia, której główna
działalność polega na realizowaniu zamówień na remonty i modernizację okrętów Marynarki Wojennej jest
uzależniona od ilości zleceń. W obliczu ostrych cięć w budżecie Ministerstwa Obrony Narodowej, Marynarka Wojenna
nie dysponuje odpowiednimi środkami by zapewnić SMW wystarczającą ilość zleceń. Jednym z ostatnich zleceń
zrealizowanych dla MW był remont okrętu podwodnego typu Kobben - ORP ""Bielik"". W maju b.r. ponad 1200
pracowników stoczni nie otrzymało wynagrodzeń, a w czerwcu zaledwie 30 proc. załogi dostało pensje. Dopiero
płatność za ""Bielka"", którego remont znacznie się przeciągnął, pozwoliła na wypłacenie zaległych wynagrodzeń.
Nadzieją na kolejne wpływy jest zakończenie budowy dwóch jednostek typu SAR 3000 budowanych dla Morskiej
Służby Poszukiwań i Ratownictwa SAR w Gdyni. Mimo, iż Pani Anną Wypych-Namiotko, Wiceprzewodniczącą
Międzyresortowego Zespołu ds. Polityki Morskiej RP, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury zapewnia, że
Ministerstwo dysponuje odpowiednimi środkami żeby zapłacić za trwającą budowę, termin oddania jednostek
przesunięto na czerwiec przyszłego roku. Tymczasem wielkość zadłużenia Stoczni Marynarki Wojennej zmusiła
prezesa Romana Kraińskiego do złożenia w sierpniu bieżącego roku do Sądu Rejonowego w Gdańsku wniosku
o postępowanie ugodowe z wierzycielami. Takie działanie miało w krótkiej perspektywie uchronić zakład przed
upadłością.
Zmarnowana szansa
Wielką szansą dla Stoczni Marynarki Wojennej miał być program budowy polskiej korwety projektu 621 GAWRON.
Kiedy w 2001 roku położono stępkę pod budowę pierwszej korwety, a premier Leszek Miller wbijał pierwszy nit
mocujący tabliczkę pamiątkową, Ministerstwo Obrony Narodowej mówiło o 7 jednostkach, które miały stać się
trzonem sił Marynarki Wojennej RP. Dla stoczni realizacja takiego programu oznaczałyby zapewnienie pracy, stałe
dochody oraz dostęp do technologii w postaci na przykład zintegrowanego systemu uzbrojenia firmy Thales. Jednakże
do dnia dzisiejszego z powodu wstrzymywania finansowania projektu przez kolejne rządy, w Stoczni Marynarki
Wojennej powstał jedynie kadłub pierwszej i ostatniej korwety typu Gawron. W chwili obecnej MON nie dysponuje
środkami na uzbrojenie powstającego okrętu. 16 września 2009 uroczyście zwodowano kadłub jednostki, która
zdaniem wielu w momencie wejścia do służby może być już przestarzała, a turbiny i inne urządzenia zamontowane
wewnątrz kadłuba dawno stracą gwarancję. Znamiennym jest fakt, że mimo zaproszenia na uroczystości nie pojawił
się Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich.
Michał Kacprowicz
Autor
MK
2