Kartka pierwsza z pamiętnika Tosi i Franka Z

Transkrypt

Kartka pierwsza z pamiętnika Tosi i Franka Z
Kartka pierwsza z pamiętnika Tosi i Franka
Z pamiętnika Tosi
Czekaliśmy z niecierpliwością. Franek leniwie zmieniał kanały w telewizji, nie mógł się
skupić na żadnym z programów, ja nerwowo spoglądałam na zegarek. Cotygodniowe spotkanie mamy i taty we wspólnocie wyjątkowo się przedłużało.
Rodzice wrócili podekscytowani, ciągle o czymś rozmawiali, ich podniesione głosy słyszeliśmy już na ganku przed domem. Generalnie oni ciągle gadają jak najęci, ciągle mają
mnóstwo spraw do omówienia, a sprawy te zwykle związane są z nami i my ich musimy wysłuchiwać. Tym razem było inaczej. Rozmowa płynęła swobodnie między jednym ściągnięciem buta, a drugim, ciągnęła się przez wąski korytarz, kuchnię, wreszcie zawisła między
pokojami na parterze. Tu musiałam wkroczyć do akcji, bo przecież w swoim pokoju na piętrze smacznie spała Ala, nasza najmłodsza siostrzyczka.
Ala przyszła na świat dwa miesiące temu. Wraz z nią pojawiły się w domu tony pieluch,
kolorowych ubranek jak dla lalki, kremów, odżywek, zabawek systematycznie znoszonych
przez członków rodziny i wiele, wiele radości! Ala była naszym oczkiem w głowie!
- Mamo! Tato! Ciszej! – zwróciliśmy się z Frankiem jednocześnie teatralnym szeptem.
Usiedliśmy razem przy stole w kuchni. Tu rodzice podjęli nić przerwanej wcześniej rozmowy.
- Najbliższe miesiące przed nami – rozpoczął tata - będą bardzo ważne, nie tylko dla naszej
rodziny, przez wzgląd na chrzest Ali i Pierwszą Komunię Franka, ale dla wszystkich chrześcijan na świecie.
- 11 października tego roku – wyjaśniała dalej mama – rozpocznie się ustanowiony przez papieża Benedykta XVI Rok Wiary. To czas dla każdego z nas, by prosić Pana w modlitwie o
dar wiary mocnej i niezłomnej, wytrwałej, bo wiara otwiera drzwi do Pana Boga.
- Jest jak klucz? – wyrwał się Franek.
- Masz rację – przytaknęła mama. – Jest jak klucz do spotkania z Panem Jezusem, z Bogiem.
Klucz zardzewiały i wyszczerbiony nie otworzy drzwi, może nawet złamać się na pół podczas
próby otwarcia zamka. Taka wiara, jak zardzewiały klucz, jest słaba, łatwo ją zniszczyć, ona
nie prowadzi do Pana Boga. Dlatego o wiarę bardzo trzeba dbać.
- I to nie tylko przez modlitwę – dodał tata. – Ale także poprzez nasze czyny, przez to, co
robimy, w jaki sposób to robimy, jak się zachowujemy. Nie ma wiary, bez dobrych uczynków. Popatrzcie na Matkę Teresę, Jana Pawła II, ich czyny prowadziły do Boga. Uczy nas
tego miłosierny Jezus.
- Pewne zadania związane z Rokiem Wiary wzięła na siebie nasza wspólnota. Mnie i tatę czeka teraz sporo pracy, radosnej pracy na chwałę Panu. To dlatego tak późno wróciliśmy dzisiaj
do domu. Dziękujemy, że tak dobrze zajęliście się Alą.
Przed snem weszłam jeszcze na chwilę do pokoju Ali. Dawać miłość, dawać dobro, wierzyć – kołatały mi w głowie słowa rodziców. Wtedy przecież, zupełnie niespodziewanie,
można odnaleźć cząstkę Boga tak blisko siebie. Dobrej nocy, Alu.
Z pamiętnika Franka
Dobrze, że Ala tak długo śpi. Bo jak nie śpi – wszyscy w domu są tylko nią zajęci. A mi
wtedy jest trochę smutno. Mamusia tłumaczy, że jeszcze niedawno ja byłem taki mały i opowiada często, jak Tośka woziła mnie w wózku swojej lalki. Ale wstyd!
O wiele bardziej podoba mi się historia, którą usłyszałem wczoraj od mojej mamy chrzestnej. Mówiła mi, że w czasie chrztu świętego tak wierzgałem nogami, że zrzuciłem bucik, który trafił prosto w ministranta stojącego obok. A potem, gdy ksiądz polewał mi główkę wodą
święconą – krzyczałem najgłośniej ze wszystkich dzieci w kościele. Powiedziałem cioci:
szkoda, że tego nie pamiętam!
Wtedy mamusia wyciągnęła z komody jakieś pudełko. Była w nim świeca, jakieś pamiątki
i taka mała, biała bluzeczka. Mama wyjaśniła, że to biała szata. Dostałem ją w czasie chrztu
świętego na znak tego, iż stałem się kimś zupełnie nowym: dzieckiem Bożym. A więc wokół
mnie też było kiedyś takie zamieszanie, jak teraz wokół Ali… Niedługo i ona otrzyma taką
szatkę.
Usiedliśmy przy stole. Tato wyciągnął album. Na zdjęciach widać, że rodzice bardzo przeżywali mój chrzest. Zapytałem, dlaczego wybrali mi takiego świętego patrona. Tosia powiedziała, że ona też by chciała przy Bierzmowaniu za patrona Franciszka. Ciekawe, co z tego
wyniknie…