xvi niedziela zwykła _b

Transkrypt

xvi niedziela zwykła _b
XVI NIEDZIELA ZWYKŁA
Jr 23,1-6; Ps 23; Ef 2,13-28; Mk 6,30-34
Liturgia Słowa kieruje dzisiaj naszą uwagę na Boga jako Pasterza. W pierwszym czytaniu
prorok Jeremiasz surowo potępia przywódców politycznych i religijnych Izraela za to, Ŝe
„rozproszyli trzodę Pana, rozpędzili i nie zatroszczyli się o nią”. Pasterze Izraela zamiast budzić
pamięć o przymierzu zawartym na Synaju, sprzyjały skłonnościom ludu do łatwizny i
przyjemności. Bóg jak zawsze jest wierny swoim obietnicom. Nie opuszcza nigdy swych dzieci i
sam troszczy się o nie: „Ja sam zgromadzę Resztę moich owiec”. Po oczyszczającym wygnaniu
Ziemia Święta - w myśl zapowiedzi proroka Jeremiasza - miała stać się idealną owczarnią.
Jeremiasz dojrzał nawet na horyzoncie przyjście jedynego Pasterza. Dzisiaj, my wiemy, Ŝe On
przyszedł, i jak prawdziwy Dobry Pasterz szukał zagubionych owiec. A przede wszystkim – jak
napisał św. Paweł w Liście do Efezjan – „On... obie części ludzkości uczynił jednością, bo zburzył
rozdzielający je mur – wrogość” (Ef 2,14). Burzenie murów zawsze było misją Jezusa, Dobrego
Pasterza, szczerze zatroskanego o dobro kaŜdego człowieka.
W czasie tej posługi pasterskiej Ewangelista
Marek kilkakrotnie wspomina o odejściu
Jezusa, samotnie lub ze swymi przyjaciółmi,
na parę dni odosobnienia. Jezus – prawdziwy
Bóg i prawdziwy człowiek – potrzebował
takŜe „wakacji”, czyli czasu odpręŜenia,
odpoczynku, odnowienia sił fizycznych, po
dniach i tygodniach do tego stopnia
wyczerpujących, Ŝe w pewne dni „nie miał
nawet czasu coś zjeść”. Poza tym, Jezus
potrzebował czasu, aby mógł całkowicie
poświęcić się Ŝyciu wspólnotowemu ze
swymi uczniami, którzy zdawali Mu sprawę
ze swych doświadczeń duszpasterskich
(6,30).
Tydzień temu słyszeliśmy, jak Jezus
rozesłał uczniów po dwóch na „praktykę”
ewangelizacyjną. JuŜ jakiś czas „byli z
Nim”… On miał prawo przypuszczać, Ŝe w
miarę upływu czasu uczniowie nabywają
coraz głębszej znajomości Jego osoby i Jego
orędzia; Ŝe będą coraz pełniej podzielać Jego
styl Ŝycia i myślenia. Tymczasem sytuacja
była wręcz odwrotna. Została ona zarysowana
w opisie powrotu uczniów z ich pierwszej
misji, jak równieŜ wynika z faktu, Ŝe wedle
Ewangelisty misja ucznia ma sens tylko
wtedy, gdy jest przeŜywana jako uczestnictwo
w misji Mistrza. Wszystko, co ma czynić
uczeń, winno sprowadzać się do „powielania”
Mistrza, a siłę do owego „powielania” czerpie
on z „bycia z Jezusem” (Mk 3,14-15).
Tymczasem
w
przeczytany
fragment
Ewangelii otwiera się słowami: „Apostołowie
zebrali się wokół Jezusa i opowiedzieli Mu
wszystko, co zdziałali i czego nauczali”. Ich
zadaniem było włączyć się w misję
Nauczyciela. To, co czynili, czynili Jego
mocą i dzięki więzi, jaką mieli z Nim,
wracają natomiast rozentuzjazmowani tym,
„co zdziałali”, własnym sukcesem. Wydają
się wierzyć, Ŝe to, czego dokonali, osiągnęli
własnymi siłami. Jezusowi, który był
jedynym źródłem ich sukcesu, ich autorytetu i
ich władzy, opowiadają to, czego oni sami
dokonali.
W takim kontekście, Jezus powiedział
do nich: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce
pustynne i wypocznijcie nieco! (w. 31). Ten,
który ich wysłał, zaprosił ich w zacisze, na
pustynię, aby słuchać Jego słowa i otrzymać
Jego pokarm. Tłum moŜe stanowić
przeszkodę dla intymności z Bogiem. Słowo
„osobno” uŜyte jest przez Marka, aby
określić miejsce spotkania z Jezusem, w
oddaleniu od tłumów (por. 4.10.34; 7,17;
1
8,13-14; 9,2.28; 13,2). To moment, w którym
uczniowie mają bliski i głęboki kontakt z
Jezusem i Jego dziełami, w których odnajdują
prawdziwy wymiar wydarzeń. Dlatego mogą
oni we właściwy sposób odnieść się do Boga,
ludzi i siebie samych. Określenie „osobno”
idzie ponad kronikarską informacją i daje
nam precyzyjną wskazówkę, co do metody:
nie moŜna zrozumieć, w jaki sposób Bóg
działa w historii, pozostając na powierzchni,
mocno trzymając się rzeczy i osób. Trzeba iść
za poleceniem Jezusa: „pójdźcie wy sami,
osobno”. Uczniowi rzeczywiście moŜe
zagraŜać niebezpieczeństwo wchłonięcia
przez tłum do tego stopnia, Ŝe nie znajdzie
nawet czasu na jedzenie (w. 32). Konieczne
jest więc pójście „na miejsce pustynne,
osobno” (w 32).
Zachęta Jezusa, by Apostołowie „poszli
sami osobno na miejsce pustynne” (Mk 6,31),
zamiast więc być wyłącznie przejawem
zatroskania
Jezusa
o
przemęczonych
uczniów, nabiera jeszcze innego znaczenia.
Nic nie stoi na przeszkodzie, by zwrot „i
wypocznijcie nieco” (jakŜe często wielu
podkreśla,
Ŝe
Jezus
powiedział
„wypocznijcie”, ale juŜ zapomina, Ŝe
powiedział takŜe „wypocznijcie nieco”!!!)
zrozumieć jako „ochłońcie nieco”, i to
„ochłońcie”
w
pierwotnym
sensie
czasownika: „przyjdźcie do siebie po silnym
odzyskajcie
równowagę,
przeŜyciu,
oprzytomniejcie,
opamiętajcie
się”.
Uczniowie - sugerowałby Ewangelista - tak
intensywnie krzątali się wokół własnego
duszpasterstwa (czytaj: własnego sukcesu), Ŝe
nawet na pokarm fizyczny nie mieli czasu.
Tym
bardziej
więc
groziło
niebezpieczeństwo, Ŝe zabraknie im czasu na
strawę duchową - dla samego Mistrza, dla
Jedynego, „z którym powinni byli być.”
Uczniowie i Jezus ledwie zdąŜyli
odejść, a tłum szybko ich odnalazł. Jakby nie
mogli od niego uciec. Tłumy, jak informuje
nas od początku Ewangelista Marek, ściągały
ze wszystkich stron do Jezusa: zbierały się
dookoła Niego (1,33), szły za Nim, gdy się
oddalał (1,45), przybywali do Niego ze
wszystkich stron (2,2.13; 3,7-9.20). Dlatego,
oczywiście Jezus i uczniowie potrzebowali
odpręŜenia… Dla Jezusa był to przede
wszystkim czas zjednoczenia z Ojcem.
Jednak Jezus nie przebywał długo w
odosobnieniu (odpoczął „nieco”). Wiedział,
Ŝe czekają na Niego tłumy ludzi. Nie ukrywał
się przed nimi. Nauczał. Kto głosi Ewangelię,
musi słuŜyć tym, którzy na niego czekają,
nawet kiedy jest bardzo zmęczony albo
odpoczywa na urlopie.
Jezus „zobaczył liczny tłum, i ulitował
się nad nimi”. Litość lub miłosierdzie jest
samym Bogiem… Jezus przyszedł do ludzi,
którzy byli „jak owce bez pasterza”. I zaczął
ich wiele nauczać. Pierwszym chlebem jaki
dał, było Jego słowo. Albowiem „nie samym
tylko chlebem Ŝyje człowiek, ale człowiek
Ŝyje wszystkim, co pochodzi z ust Boga”
(Pwt 8,3). Materialnego pokarmu, prędzej czy
później, zabraknie, jak samego Ŝycia. Ale
Jego słowo i Jego wierność trwa wiecznie. To
długie nauczanie stanowi aluzję do obszernej
katechezy, która poprzedza Eucharystię: uczta
Słowa poprzedza ucztę Chleba.
SłuŜba Ewangelii ma czym zająć całe
Ŝycie. Zawód pasterza, jak i zawód rybaka
ludzi, jest zobowiązujący i wyczerpujący.
Dzieło nowej ewangelizacji, czyli nawracanie
ochrzczonych nie jest łatwe. Trzeba wracać
do Chrystusa. Tak jak uczniowie. U
Chrystusa - Dobrego Pasterza - znajdujemy
bowiem pewność, Ŝe jesteśmy wysłuchani,
zrozumiani, kochani. Marek potrafił ukazać
Jezusa zainteresowanego szczegółami i
doświadczeniami swoich uczniów. Bardziej
niŜ kaŜdy inny, zawód „rybaka ludzi”
wymaga, co pewien czas dnia skupienia,
milczenia; samotności i rozmyślania.
Apostołom potrzebne są oazy spokoju i
2
przyjaźni, aby sprawdzić swoje dokonania,
spotkać się z Panem w zaŜyłości, aby
przygotować nowe wyprawy, poczynić
zapasy odwagi i miłości.
Na koniec jeszcze kilka słów na temat
dzisiejszego
psalmu
responsoryjnego.
Śpiewaliśmy psalm 23, który jest psalmem
ufności. Panu Bogu (Pasterzowi) jest
przypisanych dziewięć czynności: On jest
moim pasterzem, pozwala mi leŜeć, prowadzi
mnie, orzeźwia moją duszę, wiedzie mnie,
jest ze mną, pociesza mnie, stół dla mnie
zastawia i namaszcza głowę olejkiem. Tych
dziewięć określeń dotyczy troski, starania,
uwagi… Wszystkie one definiują Pana jako
Tego, który się o mnie troszczy.
Wobec Boga - Pasterza staję ja, stwierdzając, Ŝe nie brak mi niczego, niczego się nie lękam,
mój kielich jest przeobfity, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną i zamieszkam w domu Pańskim. I
oto mamy przesłanie: Panie, nie brak mi niczego, poniewaŜ Ty jesteś ze mną, pocieszasz mnie i
mieszkam w Twoim domu. Te słowa odnoszą się do naszych pełnych trwogi serc, do naszych
zmartwień, naszych obaw i niepewności.
Psalm 23 jest wspaniałą modlitwą, którą naleŜy powtarzać w zawierzeniu Chrystusowi:
Panie, nie brak mi niczego, kiedy stoję przed Tobą; Ty jesteś ze mną, pocieszasz mnie, pozwalasz
mi mieszkać w swoim domu. Kiedy trafiają się nam dobre chwile, kiedy na horyzoncie nie ma
zmartwień i problemów, psalm ten skłania nas do modlitwy. Niemniej, kiedy wchodzimy do
ciemnej doliny, kiedy wyczuwamy przed sobą cień śmierci (niepowodzenie, samotność, nieudane
plany Ŝyciowe, cierpienie fizyczne lub duchowe...), trudno jest nam powiedzieć: Idę ciemną
doliną, ale jestem spokojny, bo ty, Panie, jesteś ze mną. Stąd prośmy, Jezu, Dobry Pasterzu,
przymnóŜ nam wiary!
3

Podobne dokumenty