2012 rok księdza piotra skargi
Transkrypt
2012 rok księdza piotra skargi
Piotr Skarga (1536 1612) Polski gorliwy kapłan, jezuita, twórca dzieł dobroczynnych, wybitny kaznodzieja, wielki patriota, niekwestionowany mistrz języka polskiego to tylko niektóre z jego przymiotów. W 2012 roku przypada 400. rocznica śmierci tego wybitnego Polaka. Kaznodzieja Skarga głosił kazania przez okres pięćdziesięciu lat, w tym przez 24 lata czynił to jako kaznodzieja królewski. Gdyby ocalały wszystkie jego teksty, ich liczba sięgałaby nie setek, lecz tysięcy. Tymczasem Tymczasem wszystkich kazań Skargi wydanych drukiem mamy tylko 197, w tym: 51 niedzielnych,46 świątecznych, 100 przygodnych. Jedynie 20 kazań z ogólnej liczby 197 posiada szczegółowe dane pewne co do daty i miejsca ich wygłoszenia. W dorobku kaznodziejskim Skargi znajdują znajdują się róŜne rodzaje kazań. Są to przede wszystkim kazania typu homilijnego, zawarte głównie w zbiorze: Kazania na niedziele i święta całego roku(Kraków 1595). Materiał do nich autor czerpał z dzieł głośnych polemistów zachodnioeuropejskich: Thomasa Stapletona i Roberta Bellarmina. U Skargi – podobnie jak u większości autorów kazań drugiej połowy XVI wieku – zaciera się coraz bardziej róŜnica między postyllą a homilią. Postylla przestaje być suchym komentarzem przeznaczonym dla duchowieństwa, a staje się – podobnie jak i homilia – pełnym Ŝycia wykładem niedzielnych i świątecznych ewangelii. W obu rodzajach kazań sposób argumentacji oparty jest na Piśmie świętym i dziełach Ojców Kościoła. Drugą waŜną grupę kazań w dorobku Skargi tworzą kazania tematyczne. tematyczne. Takimi są charakterystyczne dla tych czasów kazania katechizmowe o charakterze dogmatyczno polemicznym, zatytułowane Kazania o siedmiu sakramentach Kościoła katolickiego oraz 19 kazań hagiograficznych, dołączonych do słynnych śywotów świętych (cz. 11-2, Wilno 1579). Wśród tych tak zwanych kazań odświętnych spotykamy teksty upamiętniające postacie wszystkich apostołów, ale takŜe kazania na dzień św. Michała i świętych aniołów, św. Jana Chrzciciela, św. Marii Magdaleny, św. Mikołaja, św. Marcina i dwóch głównych świętych patronów Polski: Wojciecha i Stanisława. Niezwykłą plastyką i rzewnością odznacza się kazanie ku czci świętych Młodzianków, kazanie zaś na dzień Wszystkich świętych pełne jest uroczystego nastroju. W dziale kazań hagiograficznych Skarga przedstawiał się jako prawdziwy mistrz swoich czasów. Wprowadzał w zaczarowany krąg cudownych wydarzeń i historii, dawał wskazania moralne i wzory postępowania, prosił: Wspomnijcie teŜ na nas, starszy bracią na tamtym dworze Króla wielkiego, na którego twarz twarz w pokoju jego patrzycie: na ubogie domowniki i powinne wasze, z któremiście tu w tej nędzy wzrośli. Zwycięzcy wszystkich trudności, którzy śpiewacie pieśni wygranej bitwy waszej: wspomnijcie na nędzne towarzyszę którzy jeszcze w polu na Ŝołdzie niebezpiecznym niebezpiecznym leŜą, a na trudnem i straszliwem morzu Ŝeglują. Uproście nam wszystkie na te wojny nasze potrzeby, abyśmy do szczęścia i miejsc waszych i do brzegu tego dopłynęli, na którymeście szczęśliwie osiedli (Kazanie (Kazanie na dzień Wszystkich świętych ). Trzecią, najoryginalniejszą część kaznodziejskiej twórczości Piotra Skargi stanowią kazania przygodne. Na tym polu ich twórca okazał się niedoścignionym mistrzem. Oprócz walorów literackich teksty te posiadają równieŜ duŜą wartość jako cenne źródło historyczne. Do tej grupy naleŜą wspomniane juŜ wyŜej kazania obozowe, kazania o miłosierdziu i mowy Ŝałobne oraz tak charakterystyczne dla Skargi kazania sejmowe, o których będzie mowa osobno. Skarga był z natury osobowością energiczną, Ŝywą, stąd teŜ jego kazania nie są są zimne, oschłe czy obojętne. Przeciwnie, zaraz po wstąpieniu na ambonę cały płonął, grzmiał jak burzą olśniewał jak błyskawicą uderzał jak piorun. Czasem prosił i błagał, modlił się i na twarz upadał przed Panem, by za chwilę, zdjęty oburzeniem, miotać zaklęcia zaklęcia i groźby. Miał wrodzony przymiot największych mówców: potęgę natchnienia i dar porywania serc ludzkich. Mimo to kaŜde kazanie starannie przygotowywał. Zdaniem Birkowskiego „zawsześ go nalazł, a on Pismo święte czytał, a czytał z powaŜnym rozmysłem [... [... ]. Oczy jego i uszy nie były kędy indziej, jedno w Bibliej”. Ks. Piotr Skarga moŜe być równieŜ wzorem przygotowania duchowego do głoszenia kazań, wielkiej troski o czystość serca. W Kazaniu na św. Andrzeja zauwaŜał: „Który się robotnik o to stara, aby zawŜdy z Panem Bogiem zjednoczony był, aby w nim wszystek mieszkał, aby się nigdy od Niego śmiertelnym grzechem nie oddalał, aby od niego nigdy gorącą modlitwą, miłością uprzejmą nie odchodził, ten bardzo wiele zrobi. Bo w mocnej i szczęśliwej ręce jest, która sama do serca ludzkiego sięga”. Przygotowaniu zewnętrznemu towarzyszyła Skardze modlitwa i pokuta. Wiedział dobrze, Ŝe człowiek sieję a Bóg daje łaskę i sprawią Ŝe głoszone słowo moŜe przynieść plon. Dlatego teŜ ułoŜył trzy modlitwy łacińskie dla kaznodziejów, kaznodziejów, w których pokornie prosił Boga, aby swoje słowo włoŜył w jego usta, i błagał o łaskę, aby potrafił to słowo odwaŜnie głosić na chwałę BoŜą i dla zbawienia ludzi. Oto pierwsza z tych modlitw: „Wyciągnij, Panię rękę swą, aby dotknęła ust moich, i włóŜ Twe słowa w moje usta, abym mówił, coś mi kazał; abym się nie lękał, bo Ty jesteś ze mną. Uczyń mnie jak kolumnę Ŝelazną i mur spiŜowy”. Wysoki poziom Ŝycia duchowego kaznodziei królewskiego sprawiał, iŜ juŜ współcześni widzieli w nim świątobliwego kapłana kapłana o heroicznych cnotach. Jednak mimo wielu nawoływań do wszczęcia procesu beatyfikacyjnego Skargi nigdy nie doszło. Oceniając kaznodziejskie dzieło ks. Piotra Skargi na jego pogrzebię Fabian Birkowski stwierdził: Nierychło takiego kaznodzieję Polska nasza nasza obaczy, który serca ludzkie trzymał w rękach swych, obracał niemi, kędy chciał, przez dziwną, a jemu tylko daną wymowę. O której nie mnie by , ale Skardze drugiemu trzeba mówić, bo Skargi nikt, jeno Skargą chwalić nie moŜe [... ]. Płynęły złote słowa z ust jego tak dalece, iŜ jako Grecja wspomina swego Jana Złotoustego, Włochy Piotra Chryzologa, to jest Złotomownego, tak Polska nasza moŜe wspominać przez długie czasy Piotra Złotoustego, dla wdzięcznej, słodkiej, złotej prawdziwie wymowy jego. Miano „Piotr „Piotr Złotousty” weszło na trwałe do polskiej kultury kaznodziejskiej. Odtąd o wielkich kaznodziejach mówiono, Ŝe są jak Skargą Ŝe mają coś z jego mistrzostwa. Jezuita W styczniu 1569 roku Piotr Skarga przybył do Rzymu. W dzień swych urodzin rozpoczął dwuletni nowicjat u jezuitów, niezupełnie wyzbyty – jak później pisał – „ziemskich narowów”. Dostosowanie się do obowiązujących w zakonie reguł dyscypliny i posłuszeństwa posłuszeństwa nie przychodziło mu łatwo. Jako porywczy choleryk, musiał wiele nad sobą pracować. PrzełoŜeni wydali mu jednak pochlebną opinię, podkreślając jego talent kaznodziejski i dar wymowy. Ze studiów rzymskich Skarga wyniósł znakomitą znajomość pism Ojców Ojców Kościoła oraz świetne opanowanie łaciny klasycznej. Poznał równieŜ działalność i organizację rozmaitych instytucji dobroczynnych, które później będzie przenosił na grunt polski. Po powrocie do kraju stał się jednym z czołowych promotorów ruchu potrydenckiego potrydenckiego w Polsce. Pracował najpierw jako wykładowca oraz kaznodzieja w kolegium jezuickim w Pułtusku. Jak wynika z jego korespondencji, nie czuł się tu najlepiej. Być moŜe na własną prośbę został przeniesiony do Wilna. W 1573 roku podjął tam funkcję wicerektora wicerektora kolegium jezuickiego, a od 1 sierpnia 1579 roku – po wysłaniu dotychczasowego przełoŜonego Jakuba Wujka z misją do Siedmiogrodu – pierwszego rektora wyrosłej z kolegium Akademii Wileńskiej. Tu Skarga przygotowywał się teŜ do złoŜenia ostatnich ślubów. W zakonie jezuitów księŜą którzy złoŜyli trzy uroczyste śluby: ubóstwa czystości i posłuszeństwa oraz czwarty ślub specjalnego posłuszeństwa Ojcu świętemu w sprawach misji, zwani są profesami czterech ślubów . Po ich złoŜeniu takŜe Skarga został profesem, a tym samym rzeczywistym członkiem Towarzystwa Jezusowego. W Wilnie przyszły kaznodzieja królewski podjął gorliwą działalność kontrreformacyjną. Jej owocem było m. in. przyjęcie katolicyzmu przez podkanclerza Wielkiego Księstwa Litewskiego Lwa Sapiehę. Urodził Urodził się on w rodzinie prawosławnej, ale podczas studiów w Lipsku został luteraninem. Na dworze królewskim pracował w kancelarii. Do katolicyzmu nastawiała go korzystnie zarówno atmosfera dworu, jak i kaznodzieje Stefana Batorego, którzy dysputowali z nim na tematy religijne. Na przejście do Kościoła katolickiego miały teŜ wpływ jego osobiste kontakty z jezuickimi słynnymi „łowcami dusz”: Piotrem Skargą, Marcinem Laterną i uczonym teologiem, Hiszpanem Antonim Ariasem. Przyjęcie przez Lwa Sapiehę katolicyzmu nastąpiło między 23 kwietnia a 24 czerwca 1586 roku. Główną rolę w jego nawróceniu odegrał jednak Piotr Skarga który rozmawiał z nim przez siedem dni. Nawrócenie Lwa Sapiehy, od 1589 roku kanclerza wielkiego litewskiego, było ogromnym wydarzeniem na całej Litwie i miało bezpośredni wpływ na religijne przekonania ludu. Ze względu na zasługi w rekatolizacji Litwy kanclerza Wielkiego Księstwa Litewskiego Lwa Sapiehę nazwano potem drugim po Jagielle fundatorem Kościoła katolickiego na Litwie. Swe istnienie zawdzięczają zawdzięczają mu m. in. kolegium jezuickie w Orszy i Brześciu, klasztor karmelitów w Białyniczach, kościół św. Michała Archanioła i klasztor klarysek w Wilnie. Filantrop W 1584 r. ks. Skarga został mianowany przez prowincjała Jana Pawła Campanę superiorem domu zakonnego św. Barbary w Krakowie. Po złoŜeniu urzędu rektora kolegium wileńskiego przybył 26 czerwca tegoŜ roku do stolicy Piastów i Jagiellonów i rozwinął szeroką działalność. Zaczął od przeprowadzenia gruntownego remontu kościoła św. Barbary i budowy przy nim domu zakonnego. Przejawiał duŜe zrozumienie dla pracy charytatywnej. Potrafił zainteresować moŜnych losem najuboŜszych. Miłosierdzie stawiał na czele wszystkich wszystkich cnót. Na efekty nie trzeba było długo czekać. JuŜ 7 października 1584 roku załoŜył przy kościele św. Barbary w Krakowie Bractwo Miłosierdzia. Na pierwsze, załoŜycielskie spotkanie przyszło w tym dniu co prawda siedem osób, ale energia Skargi była niewyczerpana. niewyczerpana. Kilka tygodni później, 28 października, opracowano pierwszy rys statutu i pierwszą ordynację Bractwa. Niektórzy właśnie tę datę podają jako jego początek. Miała to być organizacja religijno społeczna skupiająca duchownych i świeckich w celu „przyjścia „przyjścia z pomocą materialną tym, którzy pod własnym dachem cierpią nędzę i ucisk, trapieni są przez róŜne choroby, a wstydząc się Ŝebrać, Ŝebrać, nie mają znikąd pomocy” (S (Statut). Do obowiązków członków naleŜało praktykowanie siedmiu uczynków miłosierdzia, składanie jałmuŜny do skrzynki ubogich, odwiedzanie szpitali i więzień, proszenie o jałmuŜnę przy wejściu do kościoła św. Barbary. KaŜdy członek bractwa był zobowiązany do codziennej modlitwy, dwa razy do roku przystępował do spowiedzi św. i co tydzień uczestniczył we Mszy św. Członkowie Bractwa regularnie spotykali się po Mszy brackiej na wspólnej „schadzce”. Ich powinności zostały zawarte w siedmiu punktach i obowiązywały jedynie z dobrej woli, a nie pod grzechem. Ojcem duchownym bractwa został jego załoŜyciel Piotr Piotr Skarga. PapieŜ Sykstus V nie tylko zatwierdził Bractwo i wydane drukiem jego Ustawy, ale w 1588 r. podniósł organizację do rangi arcybractwa. Niosąc pomoc ubogim, Skarga wykorzystał znane mu z pobytu w Rzymie doświadczenia włoskie w dziedzinie dobroczynności, dobroczynności, dostosowując je do warunków polskich. Według wytycznych załoŜyciela celem Bractwa Miłosierdzia było nie tylko wspomaganie nędzarzy, „robaczków ziemskich”, jak ich nazywał, ale i wychowywanie społeczeństwa w poczuciu obowiązku pełnienia miłosierdzia. Chcąc uwraŜliwić na doniosły problem podąŜania z pomocą nieszczęśliwym i potrzebującym, Skarga głosił poruszające do głębi kazania o miłosierdziu. PrzewyŜszają one wszystko, co dotąd wydało wydało kaznodziejstwo polskie. Realizmem sytuacji Ŝyciowych i gorącym apelem do serc ludzkich o pomoc odznacza się zwłaszcza Kazanie o miłosierdziu wtóre. Oto obszerne jego fragmenty: Wizytuj, a najdziesz taki dom, w którym gospodarz od kilku lat i od kilkanaście kilkanaście chory z łóŜka nie wstaja, Ŝona potrawiła wszytko, dziatki dorosłe, dać nie masz co, sąsiad abo nie wie, abo nie dba, abo nie ma. Drugiemu i Ŝona umrza, z dziećmi, zwłaszcza białej płci, chory on zostanie; obacz, jaka tam nędzą jaki tam szpital; obacz, obacz, jeśli który Ŝebrak taką potrzebę cierpi: kto tego opatrzy i kto pocieszy? Ty sam, miły Panię przez tę którzy obraz twój na sobie noszą: to jest – miłosierni. W drugim domu wszyscy zaraz chorzeją, i mąŜ, i Ŝoną i dzieci, i czeladka. Nie masz kto opatrząc, rozkradną, jeśli co jest, głodem i smrodem zaraŜeni umierać muszą. Trafisz taki dom, w którym gospodarz wszytkie domowniki ręką swoją Ŝywił; zachorzał, i długo leŜy bez roboty, zaraz dom wszytek w nędzy i w wielkim niedostatku zostaje. Izali tam nie cięŜej cięŜej niŜli w szpitalu? Najdziesz taki dom, w którym rzemieślniczek to, co dziś zarobi, dziś strawi z Ŝoną i z dziećmi; trafi mu się rana abo ułomność na ręku, abo się sam obrazi, abo spadnie z czego, abo rękę złamię zaraz dom w nędzy zostaje. Dziś nie robi, a jutro nie ma co jeść. Izali to nie wielki szpital nad wszytkie Ŝebraki? Najdziesz ubogiego kmiecia i poddanego, a ono mu jedno bydło pozdychało, drugie Ŝołnierz pobrał, ostatek Pan zajął, abo na długi rozebrano; król poboru chcę pan czynszu, robić potrzeba, potrzeba, nie masz czym co dzień chleba nabywać. O niewysłowiona Ŝebranino. O jako wielkie nad takim miłosierdzie i pierwsze niŜli nad innemi. Odmalowując ludzkie nędzę Skarga pragnął nakłonić słuchaczy do ratowania biednych w trudnej sytuacji. Był przekonany, Ŝe te obrazy skrajnej nędzy przemówią do serc ludzkich i pobudzą je do pełnienia miłosierdzia, do utwierdzenia w jednym przeświadczeniu: trzeba pomagać! Oto dalsza część powyŜszego kazania: Wyszedł gospodarz na pole robić i z Ŝoną, i z dziećmi, i z czeladką, czeladką, przyjdzie, a ono wszystko zgorzało, co miał, popiół tylo został, zostaje głodny, nagi, mizerny. ToŜ się i często w miastach dzieję jako i tu niedawno na Garbarzach; co kto chciał wynieść, to łotr przeklęty, Ŝołnierzem się czyniąc, wydarł i zapalał, aby łupił. łupił. Co ubogich zostało, i tak strapionych, iŜ Ŝaden szpital i Ŝebranina z taką nędzą nie zrówna. Wizytuj, najdziesz dom taki, w którym zostaje wdowa z parą abo ze dwiema dorosłych urodziwych córek, nie masz ich czym odziać, nie masz czym karmić, robota panienek niedostateczna. [. . . ] A jako panna młoda i urody pełna Ŝebrać ma? DoŜebrałaby się; a wstyd, który w takich panuję do tajemnego niewstydu wiedzie, gdy głód i sromota dojmuje. Wizytuj, najdziesz a owo ten, co się dobrze miał, skradziony nocy jednej, jednej, wszytko utracił, i juŜ wziął powróz, i obiesić się chce z wielkiego smutku i zapomnienia siebie. A czart sam powróz podaje. Radzić o takim, jaka jest wysługa u Boga: dodesperacyej takiej się nie uda, który o ludzkim wie miłosierdziu abo o jakim takowym bractwie. Najdziesz zacnego i bogatego kupca, któremu abo na wodzie, abo od rozbójników, abo w nieszczęściu wszytko zginęło: sławę ma, dzieci ma, czeladź ma, do czego się rzucić nie ma. Dobrze Ŝył, uczciwie nabywał. Z Jobem leŜy w ubóstwie, niemoc z melankoliej melankoliej przypadła. O jaki tam szpital? O jaka tam ochłodą gdy wie o ludziach miłosiernych, i ma nadzieję do kogo się uciec. Wizytuj, najdziesz wielkiego jałmuŜnika, który sam w kościele czas trawił, jałmuŜnę dawał, Ŝywił ubogie, a on sam za Boskim doświadczeniem, doświadczeniem, jako Tobiasz, zachorzał, olśnął, słuch stracił, zuboŜał, Ŝona mu za czynione jałmuŜny łaję omyłkę w Bogu wymawia, kradziestwo abo co szkodliwego radzi. A który szpital nad takiego jałmuŜny godniejszy? Nawiedzaj więźnie, najdziesz niewinnie posadzonego, posadzonego, jako Józefa, a on, spotwarzony, siedzi w ciemności, w głodzie, w smrodzie, i woła: Powiedz urzędowi, iŜem niewinny, niech mię sądzą. A panowie zapomnieli o nim, a Józef nędzę cierpi. Fundusze, powstałe z jałmuŜny i składek brackich, znacznie wzrastały dzięki fundacjom zamoŜnych członków i sympatyków. Podstawową formą świadczenia miłosierdzia były poŜyczki bezprocentowe, posagi dla ubogich dziewcząt, opieka nad porzuconymi dziećmi, wspomaganie biednych uczniów i osoby wstydzące się Ŝebrać. Do Bractwa Miłosierdzia Miłosierdzia w Krakowie naleŜeli król Zygmunt III Waza i jego dworzanie magnaci, szlachtą bogate mieszczaństwo. Monarcha uniezaleŜnił je od władz miejskich i zezwolił zakładać w całej Rzeczpospolitej. Kierowane przez jezuitów, podlegało ono jednocześnie jurysdykcji jurysdykcji biskupa. Strukturą organizacyjną zasadniczo nie róŜniło się od innych bractw tego okresu. Bractwo Miłosierdzia w Krakowie odznaczało się takŜe charakterem pokutnym. Podczas oblęŜenia miasta w 1587 r. przez wojska habsburskie arcyksięcia Maksymiliana organizowało procesję w czasie których publicznie biczowano się dla uproszenia ocalenia podwawelskiego grodu. Bractwo kultywowało teŜ śpiew i muzykę sakralną; miało nawet osobny fundusz na własną kapelę. Punkt 9 Statutu powoływał do Ŝycia bank poboŜny, który który Bractwo miało prowadzić w tym celu, „aby ze swego kapitału udzielać bezprocentowej poŜyczki”. Bank poboŜny (mons pietatis) pietatis) była to instytucja o charakterze kredytowym, mająca słuŜyć zuboŜałej ludności jako ochrona przed wyzyskiem ze strony nielitościwych nielitościwych lichwiarzy. Banki takie udzielały (początkowo bezprocentowych, a później w wysokości od 4 do 10%) krótkoterminowych poŜyczek na okres jednego roku. PoŜyczone sumy naleŜało zagwarantować zastawem (fanty). Kapitał kredytowy powstawał z dobrowolnych ofiar lub fundacji moŜnych. Pierwsze takie banki poboŜne załoŜyli w piętnastym wieku w Państwie Kościelnym, w Perugii i Orvieto święci reformatorzy franciszkańscy: Jan Kapistran, Bernardyn ze Sieny, Jakub z Marchii, a przede wszystkim Bernardyn z Feltre. Wkrótce potem rozpowszechniły się one w całych Włoszech, a następnie w Niemczech i Francji. Rozwój ich popierali wydatnie papieŜe. W Polsce projekt załoŜenia takiego banku o charakterze ogólnonarodowym przedstawił w 1530 r. prymas Jan Łaski na sejmie piotrkowskim. piotrkowskim. Podjął go ponownie kilka lat później Andrzej Frycz Modrzewski w De republica emendanda, postulując opodatkowanie na ten cel wszystkich obywateli, z wyjątkiem kmieci i kupców. Projekty te jednak nie doczekały się realizacji. Pierwszy bank poboŜny w Polsce, Polsce, zwany takŜe „komorą potrzebnych”, załoŜył dopiero ks. Skarga w marcu 1587 r. w Krakowie, wiąŜąc go z działającym juŜ przy kościele św. Barbary Bractwem Miłosierdzia. ZałoŜyciel wzorował się na podobnych instytucjach kościelnych działających juŜ we Włoszech. Włoszech. Bankiem poboŜnym zarządzali członkowie Arcybractwa Miłosierdzia, starszy członek, dwaj radcy i dwaj pisarze. Wysokość poŜyczanej sumy bezprocentowej nie mogła przekroczyć 50 zł p., a poŜyczka miała być zwrócona do roku. Potrzebę banku poboŜnego Skarga uzasadniał następującymi słowami w cytowanym juŜ drugim Kazaniu o miłosierdziu: Jest jeszcze jedna wielka nędza i częste utrapienie ludzkie gdy ubodzy i potrzebni nie mają gdzie na czas poŜyczyć pieniędzy: a jeśli jest kto poŜyczający, tedy darmo bez lichwy lichwy i wielkiej a okrutnej czasami nic nie uczyni. śydowie na tym są, u których ubogim wiele zastaw w lichwie ginie. Lecz chrześcianie drudzy gorszy są i łakomszy, i zmów wiele mają z śydami, na cięŜkie łupiestwo braciej swojej. Wielki a przeklęty to grzech i w Piśmie ś. zakazany, i u pogaństwa niesławny i brzydki. Widzim, niestety, jako się dziś rozmnoŜył, jako się go juŜ panowie i szlachtą barziej niŜli śydowię nie wstydzą. Jako wiele domów i familij potracił i poŜarł. PoŜyczyć darmo bez lichwy Pan Bóg rozkazał, rozkazał, i jest wielkie miłosierdzie, i miedzy przedniejszemi uczynnościami poboŜnego Chrześcianina ten się dobry uczynek kładzie. Zabiegając tym tak okrutnym drapiestwom i grzechom w lichwię a ludzkim potrzebam, są u ludzi poboŜnych i miłosiernych, zwłaszcza we Włoszech, Montes pietatis abo komory potrzebnych, na którą się teŜ bractwo miłosierdzia tu w Krakowie, za boską i wiela miłosiernych Prelatów i Panów szczodrobliwością, zdobywa. W trzecim Kazaniu o miłosierdziu miłosierdziu Skarg astwierdzał podobnie: Na koniec to święte Bractwo uczyniło komorę potrzebnym w poŜyczaniu, co zową Montem pietatis. Oddzielili i złoŜyli się na pewną sumę pieniędzy, której potrzebnym ubogim pierwej, póki mała jest sumą a po tym i dostateczniejszym, gdyby suma urosłą bez wszelkiej lichwy poŜyczają poŜyczają podpewnemi a słusznemi obowiązki, które się w porządkach [statutach] opisują. A to widząc jako się bezboŜna lichwa rozmnoŜyła nie tylko u Ŝydów, ale i u łakomych i zapamiętałych chrześcijan. W kazaniach o miłosierdziu Skarga z realizmem malował trudne trudne sytuacje Ŝyciowe i kierował gorący apel do serc ludzkich o pomoc potrzebującym. Działalność bractw i banków wiązała się nieodłącznie ze szpitalem i wspomaganiem biedoty miejskiej. Dlatego teŜ w ramach Bractwa Miłosierdzia powstały w Krakowie z inicjatywy inicjatywy Skargi kolejne dwie organizacje dobroczynne: Skrzynka św. Mikołaja i Bractwo Betanii św. łazarza. Skrzynka św. Mikołaja była fundacją charytatywną wyposaŜającą w posagi niezamoŜne panny zawierające małŜeństwo, ustanowioną przez Bractwo Miłosierdzia w Krakowie Krakowie w 1588roku. W swoich załoŜeniach nawiązywała do hagiograficznego podania, w którym św. Mikołaj miał dyskretnie zapewnić posag trzem biednym siostrom. Z owej to skrzynki zawsze 6 grudnia – w dzień św. Mikołaja – wypłacano posagi ubogim pannom. Statut Statut Skrzynki św. Mikołaja napisał Skarga. Potrzebę takiej instytucji uzasadniał w słowach: „Bronić czystości i od grzechu pieniędzmi, opatrzeniem, jałmuŜną – jeśli rzecz potrzebna – za którą wielka odpłatą większą niźli Ŝebraki karmić”. Według wpisu kroniki Bractwaz 1604 roku właściwym fundatorem skrzynki był Mikołaj Zebrzydowski, który dwa lata wcześniej złoŜył kwotę 3000 zł na „skrzynkę św. Mikołaja jako skarb wiekuisty dla tych osobliwie panienek, które będąc uczciwie wychowywane, z ubóstwa i niedostatków posagów przychodzą w niebezpieczeństwo utracenia cnoty i czystości swojej”. W czasie zarazy, jaka dotknęła Kraków z końcem września 1588 i trwała do lutego następnego roku, zrodziła się równieŜ z inicjatywy ks. Piotra Skargi myśl powołania Bractwa Betanii św. łazarza. Zajmowało się ono pielęgnowaniem chorych po domach i po szpitalach, roztaczało teŜ opiekę nad Ŝebrakami i grzebało zmarłych. Po nominacji na urząd dworskiego kaznodziei w styczniu 1588 roku Skarga zadbał o załoŜone przez siebie instytucje charytatywne. charytatywne. Na swoim miejscu zostawił gorliwego ojca duchownego w osobie Marcina Laterny, wspierając dalej członków bractwa radami, pismami, wstawiennictwem i jałmuŜną. Do tego rozdziału biografii Skargi nawiązał Ojciec święty Jan Paweł II w przemówieniu na krakowskich Błoniach w 1999 roku: „Dawne annały [. . . ] wiele mówią o małych i wielkich dziełach miłosierdzia, jakie mieszkańcy Krakowa podejmowali, porwani kaznodziejskim zapałem księdza Piotra Skargi”. Za przykładem Krakowa podobne instytucje powstały w innych miastach polskich. JuŜ w 1589 roku Skarga utworzył Bractwo Miłosierdzia przy warszawskiej kolegiacie św. Janą które prowadziło załoŜony w 1591 r. szpital św. łazarza. Ufundował takŜe szpital w Grójcu, zarządzany przez jego rodzinę. Fundatorami bractw bractw i banków poboŜnych byli najczęściej moŜnowładcy świeccy i duchowni. W niektórych wypadkach ich kapitał kredytowy stanowiły dobrowolne ofiary wiernych. W Polsce propagatorami obu tych instytucji byli jezuici. Jeśli chodzi o Arcybractwo Miłosierdzia i bank bank poboŜny w Krakowie, ich protektorem był od1646 r. biskup Piotr Gembicki, a potem jego następcy. Oni teŜ wizytowali te instytucje. Od końca XVII w. bank poboŜny zaczął przeŜywać kryzys i dopiero wizytacja biskupa Kazimierza łubieńskiego w 1711 r. przywróciła przywróciła porządek w jego działalności. Przybyły teŜ na jego rzecz nowe zapisy. Biskup łubieński nakazał, by poŜyczka nie przekraczała 1/4 wartości zastawu. Nowy kryzys po wojnie północnej przeŜył bank poboŜny w XVIII w. Po kasacie jezuitów (1773) nastąpił takŜe powolny upadek Arcybractwa Miłosierdzia. W Krakowie zostało ono zreformowane przez bpa F. P. Turskiego w 1791 roku i oddane – podobnie jak bank poboŜny – pod zwierzchnictwo i protektorat archiprezbitera kościoła Mariackiego.