Inwestorzy nareszcie zaczęli obawiać się inflacji
Transkrypt
Inwestorzy nareszcie zaczęli obawiać się inflacji
Inwestorzy nareszcie zaczęli obawiać się inflacji Autor: Robert P. Murphy Źródło: mises.org Tłumaczenie: Marta Ehrenfeld Już najwyższy czas... Nagłówek artykułu CNBC z 7 wierzyć, lutego że groźba głosi: „Inwestorzy zaczęli inflacji staje czasu jestem się coraz poważniejsza”. Od jakiegoś dumnym członkiem klubu nudziarzy przewidujących powrót stagflacji. Jak dotąd nasze przepowiednie spełniły sie w połowie, gdyż gospodarka realna wpadła w potężne kłopoty — i to o wiele gorsze niż te, jakie keynesowscy ekonomiści przewidywali na koniec roku 2008. Jednakże sprawy na (cenowym) froncie inflacyjnym nie są już tak do końca jasne. Mimo że ceny aktywów i dóbr produkcyjnych poszły w górę w odpowiedzi na ekspansję monetarną Bernankego, ceny w sprzedaży detalicznej (według Biura Statystyk Pracy) nie wzrastały w alarmującym tempie. Nie jestem pierwszym ekonomistą, który wyjaśnia tę anomalię przez odniesienie się do Wilusia E. Kojota: poważna inflacja nie uderzy, dopóki wszyscy nie będą myśleć, że tak się stanie. Pomimo że fundamenty pod inflację cenową kładzione są już od końca 2008 roku, to dopiero teraz zapora Bernankego, przysłaniająca do tej pory inflacyjną rzeczywistość, zaczyna pękać. Proste przedstawienie sytuacji Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 00-241 Warszawa ul. Długa 44/50, p. 214 KRS 0000174572 ▪ NIP 894 277 56 04 ▪ Regon 932949234 Bank account: PL 19 2130 0004 2001 0253 7975 0001 www.mises.pl ▪ [email protected] ▪ +48 22 6352438 Może wydawać się to uproszczone, ale wciąż nie mogę oprzeć sie wrażeniu, iż poniższy wykres przedstawia to, co rzeczywiście powinniśmy wiedzieć — fakt, że odczujemy ogromną podwyżkę cen. Mamy wiele wyszukanych argumentów na to, dlaczego powyższy wykres niczego nam nie mówi i powinniśmy wierzyć, że z dolarem będzie wszystko w porządku. Główne z nich głoszą, że popyt na trzymanie bazowego pieniądza równoważy kolejne dawki świeżo drukowanych pieniędzy. Ogromny wzrost ponadnormatywnych rezerw oznacza, że nowe pieniądze nie wyciekają do reszty gospodarki. Jednak jeśli poważna inflacja cen nadejdzie — w co wciąż wierzę — myślę, że będziemy wtedy zszokowani, patrząc wstecz na powyższy wykres i zastanawiając się, dlaczego ludzie martwili sie o deflację w latach 2008–2010. Mieliśmy już do czynienia z podobnym precedensem — pamiętajmy, że w latach 2005 i 2006 sporo inteligentnych osób (łącznie z Bernankem) zaprzeczyło istnieniu bańki na rynku nieruchomości. Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 00-241 Warszawa ul. Długa 44/50, p. 214 KRS 0000174572 ▪ NIP 894 277 56 04 ▪ Regon 932949234 Bank account: PL 19 2130 0004 2001 0253 7975 0001 www.mises.pl ▪ [email protected] ▪ +48 22 6352438 Nie ufam Bernankemu Prawdą jest, że jeśli chodzi o siłę nabywczą dolara, to Bernanke może jeszcze odwrócić bieg wydarzeń, zanim będzie za późno. Jednak to z kolei wyrządziłoby potężne szkody w sektorze bankowym, gdyż Fed musiałby zmienić swoją politykę wspierania tonących w długach instytucji. Jeśli Bernanke będzie musiał wybrać pomiędzy udzieleniem pomocy bankierom a ocaleniem dolara, jestem pewien, że wybierze to pierwsze. Kiedy Bernanke pojawił sie w programie 60 Minutes, większość analityków skupiła sie na absurdalnym stwierdzeniu, że nie drukował on pieniędzy. Moją uwagę przyciągnął jednak inny fragment rozmowy (w podanym filmie rozpoczyna się od momentu 7:20) BERNANKE: Nie ma naprawdę żadnego problemu związanego z podniesieniem stóp procentowych, zaostrzeniem polityki monetarnej, spowolnieniem gospodarki, obniżeniem inflacji w odpowiednim czasie... Q: Do jakiego stopnia jest Pan pewien, że może Pan to kontrolować? Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 00-241 Warszawa ul. Długa 44/50, p. 214 KRS 0000174572 ▪ NIP 894 277 56 04 ▪ Regon 932949234 Bank account: PL 19 2130 0004 2001 0253 7975 0001 www.mises.pl ▪ [email protected] ▪ +48 22 6352438 BERNANKE: Jestem pewien w stu procentach. Ten moment powinien nas zaalarmować. W rzeczywistości nie powinien on mieć stuprocentowej pewności nawet odnośnie do kontrolowania własnego tostera. Mam tu na myśli fakt, że może nastawić toster na zbyt długie grzanie, lub że ktoś może wylać wodę na urządzenie. Takie przypadki po prostu się zdarzają. Tym samym jest wiele innych scenariuszy, w których jego nadzwyczajne interwencje nie będą działać tak, jak to zaplanował. Przykładowo, gdy oficjalny indeks cen konsumenckich zacznie wzrastać powyżej 4 czy 5 procent w skali rocznej, a bezrobocie pozostanie powyżej (powiedzmy) 8 procent, to wtedy będzie jasne, że „strategia wyjściowa” Bernankego zapędzi nas w ślepą uliczkę. „Martwiłbym się o inflację dopiero wtedy, kiedy Fed zacząłby monetyzować dług…” Jedną z najbardziej absurdalnych postaw, prezentowanych przez ludzi odrzucających zagrożenie inflacyjne, jest pogląd, iż polityka Banku Rezerwy Federalnej jest całkowicie oddzielona od strategii fiskalnej Departamentu Skarbu. Tacy naiwni analitycy sądzą, iż decyzja Bernankego, aby zakupić obligacje państwowe o wartości biliona dolarów nie miała nic wspólnego z posiadanym przez rząd ogromnym deficytem budżetowym. Osoby drwiące z obecnej sytuacji przyznają co prawda, że międzywojenne Niemcy, bądź współczesne Zimbabwe, popadły w tarapaty. Jednakże dodają od razu, że były to sytuacje, w których bank centralny „zmonetyzował dług”. Ma to je odróżniać od naukowo prowadzonej polityki monetarnej Rezerwy Federalnej. W kontekście tych twierdzeń warto podkreślić, że w drugim kwartale 2009 roku dług, jaki Fed pochłonął, wynosił do 48 % nowego długu wyemitowanego na ten okres. ZeroHedge zaprezentował wykres, który pokazuje, że to Fed jest obecnie największym na świecie posiadaczem papierów wartościowych Skarbu Państwa, wyprzedzając nawet Chiny: Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 00-241 Warszawa ul. Długa 44/50, p. 214 KRS 0000174572 ▪ NIP 894 277 56 04 ▪ Regon 932949234 Bank account: PL 19 2130 0004 2001 0253 7975 0001 www.mises.pl ▪ [email protected] ▪ +48 22 6352438 Podsumowanie Nikt nie zna przyszłości, ale opierając się na dzisiejszej politycznogospodarczej rzeczywistości nadal jestem pewien, że ceny w dolarach amerykańskich będą wciąż wzrastać i to nie tylko w odniesieniu do surowców, lecz praktycznie w przypadku większości dóbr konsumpcyjnych. W pewnym momencie będzie to tak oczywiste, że nawet Ben Bernanke nie będzie mógł temu zaprzeczyć. Kiedy nastąpi ten przełom? Oczywiście, nikt nie może być tego pewien, ale coraz liczniejsze znaki wskazują, że rynek wkrótce zorientuje się, że Bernanke i spółka zapędzili nas w kozi róg. Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 00-241 Warszawa ul. Długa 44/50, p. 214 KRS 0000174572 ▪ NIP 894 277 56 04 ▪ Regon 932949234 Bank account: PL 19 2130 0004 2001 0253 7975 0001 www.mises.pl ▪ [email protected] ▪ +48 22 6352438