Ślepa wiara pełnomocnika

Transkrypt

Ślepa wiara pełnomocnika
Wygenerowano dnia 2016-10-18 dla loginu: K1502812
Dziennik Gazeta Prawna, 18 października 2016 nr 202 (4349)
D7
gazetaprawna.pl
analiza wyroku
Ślepa wiara pełnomocnika
Sąd zwrócił uwagę,
że jeżeli powództwo
interwencyjne
okazałoby się
bezprzedmiotowe,
pozew można byłoby
cofnąć. Istniała też
możliwość nadania
pozwu z brakami
formalnymi bądź
fiskalnymi, co
gwarantowałoby
zachowanie terminu
Prowadzenie rozmów z wierzycielem w celu polubownego załatwienia
sprawy w żadnej mierze nie zwalnia profesjonalnego prawnika
z odpowiedzialności za wniesienie pozwu w terminie
Paulina Szewioła
[email protected]
Stan faktyczny
Radca prawny J.S. był pełnomocnikiem
spółki prowadzącej działalność gospodarczą związaną z hurtową i detaliczną
sprzedażą, konserwacją oraz naprawą
aut. Firma w swojej flocie miała m.in.
ciężarówkę, którą wcześniej nabyła od
M.K. I od tej transakcji zaczęły się jej kłopoty. Komornik zajął bowiem samochód
w celu zaspokojenia wierzyciela zbywcy tego pojazdu. I nie pomogły tłumaczenia, że mężczyzna nie jest już jego
właścicielem.
Pełnomocnik spółki wysłał do wierzyciela pismo z prośbą o zwolnienie auta
spod zajęcia komorniczego. Próbował
też skontaktować się z nim telefonicznie. Niewiele jednak wskórał.
Nie mając innego wyjścia prawnik
złożył w imieniu firmy pozew o zwolnienie ciężarówki spod egzekucji. Okazało się jednak, że w ferworze starań
o polubowne załatwienie sprawy przegapił termin do wniesienia powództwa.
I właśnie z tego względu sąd je oddalił.
W konsekwencji spółka wezwała J.S.
do zapłaty ponad 11 tys. zł. tytułem naprawienia poniesionej szkody. Radca
prawny tłumaczył, że zwlekał tak długo ze złożeniem pozwu, bo wierzyciel
zapewnił go, że wystąpi z wnioskiem
o zwolnienie auta spod egzekucji. Spółki
to jednak nie przekonało i zgłosiła szkodę firmie, w której J.S. był ubezpieczony.
Ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania twierdząc, że działanie
radcy było umyślne. Spółka pozwała więc ubezpieczyciela. Sąd rejonowy
uznał powództwo za uzasadnione w całości. W jego ocenie odpowiedzialność
pozwanego za działanie prawnika, którym wyrządził on szkodę klientowi, nie
budzi wątpliwości.
Sąd podkreślił, że profesjonalizm
radcy prawnego powinien przejawiać
się w dbałości o prowadzenie sprawy
z wykorzystaniem wszystkich dopuszczalnych prawem środków, które mogą
doprowadzić do korzystnego dla klienta
rozstrzygnięcia. Prawnik musi działać
z należytą starannością, która zakłada
nie tylko znajomość prawa i kierunków
jego wykładni, ale także konieczność
informowania mocodawcy o podejmowanych czynnościach i o ryzyku z nimi
związanym.
Biorąc powyższe pod uwagę, sąd
stwierdził, że w tej sprawie doszło do
nienależytego wykonania zobowiązania
przez radcę prawnego, w wyniku którego
spółka poniosła szkodę. Złożone przez
niego pismo był spóźnione, a niedochowanie terminu spowodowało ujemne
skutki procesowe dla klienta – obciążenie kosztami procesu. Spółka musia-
ła też zapłacić niemałą opłatę sądową
od pozwu. Sąd zwrócił też uwagę, że
w przypadku złożenia pisma w terminie
istniała realna szansa na zakończenie
sprawy na korzyść firmy.
Jednocześnie podkreślił, że radcy
prawnemu – wbrew twierdzeniom
ubezpieczyciela – nie można zarzucić,
że działał umyślnie czy też przypisać
mu rażącego niedbalstwa. Zachowanie
J.S. nie wynikało bowiem z niezastosowania się do podstawowych zasad, ale
było konsekwencją zaufania do podmiotu gospodarczego i chęci bezkonfliktowego rozwiązania problemu.
Apelację od powyższego wyroku
wniósł ubezpieczyciel.
Sąd Okręgowy w Szczecinie uznał ją
za bezzasadną (sygn. akt VIII Ga 203/16).
Uzasadnienie
Na wstępie podzielił pogląd sądu I instancji, że o ile radcy można przypisać
winę w działaniu, to nie ma podstaw do
przypisania mu umyślności lub rażącego niedbalstwa.
W ocenie sądu okręgowego J.S. z pewnością nie dochował należytej staranności. Niezależnie od tego, że podjął próby
polubownego rozwiązania sprawy, powinien pamiętać o obwarowaniu terminem żądania zwolnienia od egzekucji i o
tym, że uchybienie skutkować będzie
oddaleniem powództwa. Zawodowy pełnomocnik, nawet gdy działa w zaufaniu
do wierzyciela, mając możliwość złożenie pozwu we właściwym terminie, powinien to zrobić. Zabezpieczyłby w ten
sposób interes swojego klienta, a później
miałby komfort podejmowania innych
działań zmierzających np. do zawarcia
ugody. Sąd zwrócił też uwagę, że jeżeli
powództwo interwencyjne okazałoby się
bezprzedmiotowe wobec dobrowolnego
zwolnienia samochodu, pozew można
byłoby cofnąć. Co więcej, istniała też
możliwość nadania pozwu z brakami
formalnymi bądź fiskalnymi, co gwarantowałoby zachowanie terminu i dałoby
spółce czas na weryfikację zapewnień
wierzyciela – zasugerował SO.
Prowadzenie rozmów z wierzycielem i bazowanie na jego zapewnieniach
w żadnej mierze nie usprawiedliwia zaniechania pełnomocnika.
©℗
Komentarze
MAT. PRAS.
adwokat FilipiakBabicz Kancelaria
Prawna
Pełnomocnik ma obowiązek
postępować zgodnie z zasadami należytej staranności.
Zaniechania po stronie radcy
prawnego czy adwokata powodują powstanie odpowiedzialności odszkodowawczej
związanej z nienależytym
wykonywaniem czynności
zleconych przez mocodawcę.
Wobec braku szczególnych
regulacji zastosowanie mają
tu ogólne zasady odpowiedzialności odszkodowawczej
za niewykonanie zobowiązań umownych przewidziane w art. 471 i nast. kodeksu
cywilnego. Przypadki, kiedy
możliwe jest przypisanie pełnomocnikowi winy umyślnej,
są jednak w zdecydowanej
mniejszości. Najczęściej dochodzi do naruszenia
art. 472 w zw. z art. 355 par. 2
k.c. wymagających od takiego pełnomocnika zachowywania należytej staranności,
która uwzględnia zawodowy
charakter prowadzonej działalności. W komentowanej
sprawie doszło do uchybienia terminowi na złożenie
powództwa z art. 841 k.p.c.
W takiej sytuacji ocena za-
PRENUMERATA:
chowania pełnomocnika
musi być dokonana przez
pryzmat regulacji zawartej
art. 355 par. 1 k.c.
Sądy obu instancji trafnie
przyjęły, że J.S. nie dochował
należytej staranności. Ubezpieczyciel bronił się tym, że
pełnomocnik podjął próby
polubownego rozwiązania
sprawy ze spółką pozwaną
oraz, że uzyskał zapewnienie
wierzyciela co do wydania
samochodu powódce. Tym
niemniej złożył w imieniu
mocodawców pozew po upływie ustawowego terminu,
narażając ich na koszty postępowania, podczas gdy należyta staranność wymagała
poinformowania klientów
o tym, że uchybienie skutkować będzie oddaleniem powództwa. W przypadku
zaś zaistnienia szkody spowodowanej działalnością pełnomocnika, klient ma prawo
dochodzenia od ubezpieczyciela przysługujących mu
z tego tytułu roszczeń. Nie
oznacza to jednak, iż każde
wystąpienie szkody implikować będzie obowiązek jej
pokrycia.
Czasem nawet niekorzystne
dla klienta zakończenie sprawy w sytuacji, w której radca
czy adwokat podjął wszystkie
możliwe czynności na korzyść mocodawcy, nie może
wywoływać odpowiedzialności odszkodowawczej prawni©℗
ka wobec mocodawcy.
Kamila
Morawska
adwokat
MAT. PRAS.
Lucyna
Staniszewska
Komentowany wyrok dotyka kluczowej dla adwokatów
i radców prawnych kwestii
odpowiedzialność cywilnej
wynikającej z niedochowania
należytej staranności zawodowej. Konstruując wzorzec
tej staranności, judykatura wskazuje, że profesjonalizm ma się objawiać w dbałości o prowadzenie sprawy
z wykorzystaniem wszystkich dopuszczalnych prawem
możliwości zapewniających
mocodawcy uzyskanie przez
niego korzystnego rozstrzygnięcia. Staranność taka
zakłada znajomość prawa
i aktualnych kierunków jego
wykładni, w tym podejmowanie czynności procesowych,
uwzględniających występujące rozbieżności poglądów, informowanie mocodawcy o podejmowanych czynnościach
i ich skutkach prawnych,
a także związanym z nimi ryzykiem.
W niniejszej sprawie niedochowanie przez pełnomocnika należytej staranności
przejawiało się w spóźnionym wytoczeniu powództwa o zwolnienie przedmiotu
spod egzekucji. W ocenie
sądów obu instancji, w przypadku odmiennego zachowania się pełnomocnika,
tj. złożenia pozwu w ustawowym terminie, istniała realna
możliwość uzyskania korzystnego rozstrzygnięcia.
Sprawa była zatem o tyle
nieskomplikowana, że wytoczone powództwo można
było jednoznacznie ocenić
jako zasadne co do meritum.
Niedochowanie terminu do
wytoczenia powództwa czy
wywiedzenia środka odwoławczego to jedno z uchybień,
które stosunkowo łatwo poddaje się ocenie w kontekście
(nie)dochowania wzorca należytej staranności.
Dużo bardziej problematyczne są przypadki, gdy uchybienie standardowi należytej
staranności miałoby przejawiać się w przygotowaniu
i wdrożeniu strategii prowadzenia sporu, które następnie
Sprawa była
o tyle prosta,
że wytoczone
powództwo
można było
jednoznacznie
ocenić jako
zasadne
co do meritum
okazują się chybione i prowadzą do przegranej w sprawie. W orzecznictwie Sądu
Najwyższego podkreśla się, że
bardzo rozważnie powinno
się uznawać nienależytą staranność zawodową adwokata
czy radcy prawnego, wynikającą z wypowiadanych lub
sporządzanych przez niego opinii, formułowanych
w nich koncepcji i dokonywanych wyborów, które następnie okazują się wadliwe
lub nie zyskują oczekiwanej
aprobaty na korzyść innych
rozwiązań. Przyjmuje się, że
tylko wtedy, gdy opinia lub
wybrany sposób postępowania w sprawie są ewidentnie
sprzeczne z mającymi zastosowanie przepisami prawa
bądź z powszechnie aprobowanymi poglądami doktryny,
bądź z ustalonym orzecznictwem, znanym przed podjęciem decyzji przez pełnomocnika, jego staranność może
być uznana za niemieszczącą się we wzorcu należytej staranności (vide wyrok
Sądu Najwyższego z 15 marca
2012 r., sygn. akt I CSK 330/11).
Przypisanie pełnomocnikowi winy to dopiero pierwszy
krok do uzyskania odszkodowania. Pozostaje sprostanie ciężarowi udowodnienia
istnienia związku przyczynowego pomiędzy działaniem
pełnomocnika a szkodą, jak
również udowodnienia wysokości poniesionej szkody. ©℗
Cena prenumeraty DZIENNIKA GAZETA PRAWNA: Wersja Standard – miesięczna (październik 2016 r.): 105,00 zł; październik – grudzień 2016 r.: 310,00 zł; Wersja Premium – miesięczna
(październik 2016 r.): 121,80 zł; październik – grudzień 2016 r.: 359,60 zł, wszystkie ceny brutto (zawierają 8 % VAT). Więcej informacji na stronie www.gazetaprawna.pl/prenumerata