1 Rynek walutowy Przez większą część
Transkrypt
1 Rynek walutowy Przez większą część
Rynek walutowy Przez większą część poniedziałku dolar amerykański zachowywał się w miarę stabilnie. Jeszcze po godzinie 17-ej czasu warszawskiego euro wyceniano na 1,3218 dolara. Dolar odbił się od dna w piątek po publikacji lepszych niż oczekiwano danych z rynku pracy za oceanem, według których w listopadzie poza rolnictwem przybyło 132 000 nowych miejsc pracy, podczas gdy analitycy spodziewali się 92 000 nowych miejsc pracy. Jeżeli guru amerykańskiego rynku walutowego zabiera głos i oznajmia, że dolar ma być słaby to jego sukcesor nie będzie dokonywał zamachu stanu i podważał Jego opinii. Otóż wczoraj w sprawie poziomu notowań waluty amerykańskiej głos zabrał nieoceniony w swoich opiniach były szef Fed, Alan Greenspan. Według agencji Reutera miał powiedzieć podczas wideokonferencji, że byłoby "nierozsądnym trzymać wszystko w jednej walucie" ponieważ spodziewa się słabego dolara na przestrzeni kilku najbliższych lat. To w zupełności wystarczyło aby wypowiedź Greenspana, pieszczotliwie nazywanego „ Wujem Dobra Rada” zrobiła wrażenie na decydentach związanych FED. Oczywiście można to odbierać jako spiskową teorię, ale jeśli ktoś taki jak Alan Greenspan zabiera głos to musi być coś na rzeczy. I tym razem też było. Piąty raz z rzędy FED nie dokonał zmiany stóp procentowych. W efekcie kurs dolara amerykańskiego zaczła tracić na wartości i zbliżać się do poziomu 1,33 usd za euro. Jeszcze wczoraj wydawało się, że euro nie powstrzyma ataku i kurs zawędruje poniżej poziomu 1,32 usd za euro. Nic z tych rzeczy. Jako rzecze „Wujek Dobra Rada” dolar ma być słaby i tak się stało we wtorkowy wieczór. Po decyzji FED dolar spadł do poziomu 1,3278 – 1,3281 dolara za euro ale jednocześnie udało się utrzymać zdobycze wobec jena japońskiego i kurs wynosił 116,75 -116,79 jena japońskiego za dolara. Wcześniej Fed podwyższał koszty kredytu 17 razy od czerwca 2004 r., za każdym razem o 25 pkt bazowych. Ankietowani przez agencję Bloomberg ekonomiści nie spodziewali się na tym posiedzeniu Fed zmian w wysokości stóp procentowych. W komunikacie Fed powtórzono, że nadal utrzymuje się pewna presja inflacyjna. Fed powtórzył też, że dalsze zacieśnianie polityki monetarnej będzie zależało od prognoz inflacji i wzrostu gospodarczego oraz od napływających danych makroekonomicznych. Podczas środowych notowań waluta amerykańska umocniła się wobec euro za sprawą lepszych niż oczekiwano amerykańskich danych dotyczących sprzedaży detalicznej w listopadzie. Dwa ostatnie miesiące były spadkowe a według prognoz na bazie ankiety przeprowadzonej przez Bloomberga wśród 71 ekonomistów, sprzedaż miała wzrosłość o 0,2 % po spadku 0,4 % w październiku. Kiedy okazało się, że zanotowano 1 % wzrostu. Na wieść o tych danych kontrakty w USA dla indeksu Nasadq wzrosły o +7 punktów S& P +5 pkt. Dolar wyraźnie się umacniał się do poziomu 1,3208 usd za euro. Następnie w trakcie sesji giełdy 1 nowojorskiej część inwestorów realizowała zyski co spowodowało techniczne osłabienie waluty amerykańskiej do poziomu 1,3228 usd za euro. Jednak jeszcze na godzinę przed zamknięciem rynku euro kosztowało zaledwie 1,3205- 1,3208 dolara amerykańskiego. Również do pozostałych walut powoli odzyskiwał utracone pole i w relacji do jena japońskiego udało się osiągnąć poziom 117,55-117,59 jenów japońskich za dolara oraz w relacji do funta szterlinga waluta amerykańska pożegnała się z poziomem 1,97 dolara za funta. Na godzinę przed zamknięciem giełdy nowojorskiej za funta płacono zaledwie 1,96611,9666 dolara amerykańskiego. Warto zauważyć, że połowa tygodnia przyniosła zderzenie dwóch kluczowych czynników jeśli chodzi o notowania waluty amerykańskiej. Z jednej strony niekorzystny wydźwięk wtorkowego posiedzenia FED a drugiej strony dzisiejsze dane o sprzedaży. Jeśli chodzi o wczorajszy komunikat FED to Bernanke przekazał rynkowi, że zamiast obniżki stóp procentowych szybciej mogą spodziewać się podwyżki. Na dodatek dzień wcześniej głos zabrał nieoceniony w swoich opiniach były szef Fed, Alan Greenspan. Według agencji Reutera miał powiedzieć podczas wideokonferencji, że byłoby "nierozsądnym trzymać wszystko w jednej walucie" ponieważ spodziewa się słabego dolara na przestrzeni kilku najbliższych lat. To w zupełności wystarczyło euro wyceniano na 1,3251 dolara wobec 1,3222 dolara przed wypowiedzią Greenspana. Natomiast środowa publikacja spowodowała, że inwestorzy zmuszeni zostali do czekania na piątkowe wskaźniki inflacji CPI dotyczących listopada, żeby móc z większą dokładnością ocenić kolejne posunięcia FED. Czwartkowe notowania przyniosły kolejne umocnienie dolara amerykańskiego względem głównych walut. Najpierw przed południem na rynek dotarła informacja, że Narodowy Bank Szwajcarii (SNB) zgodnie z oczekiwaniami rynków podniósł w czwartek główną stopę procentową o 25 punków bazowych do 2 procent. Według ankiety Reutera wszyscy ankietowani analitycy spodziewali się wspomnianej podwyżki. Natomiast niewykluczone jest, że jeszcze w pierwszym kwartale następnego roku dojdzie do podwyżki stóp procentowych o 50 punktów bazowych. Oprócz tej informacji inwestorzy zapoznali się z najnowszym raportem z amerykańskiego rynku pracy. Departament Pracy USA podał, że liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych spadła w ubiegłym tygodniu w USA do 304 000 z 324 000 tydzień wcześniej. Analitycy ankietowani przez Agencję Reutera prognozowali, że liczba ta spadnie do 320000 osób. Informacja dała impuls do wzrostu kursu waluty amerykańskiej co w rezultacie przyniosło osłabienie euro do poziomu 1,3150 dolara amerykańskiego. Dodatkowo dolara zyskiwał do jena japońskiego oraz funta szterlinga i franka szwajcarskiego. Niewykluczone, że na koniec tygodnia dolar jeszcze zdoła odrobinę wzmocnić się ponieważ na zamknięciu giełdy nowojorskiej euro spadło do poziomu 1,3145 – 1,3148 dolara amerykańskiego. Warto zauważyć, że w okresie ostatniego miesiąca dolar znajdował się pod presją, ze względu na przekonanie 2 inwestorów o tym, że amerykańska gospodarka spowalnia na tyle, by dać podstawy do obniżki stóp procentowych przez Fed na początku 2007 roku. Na koniec tygodnia Amerykański Departament Pracy poinformował, że inflacja w USA w listopadzie nie zmieniła się w ujęciu miesiąc do miesiąca, po spadku poprzednio o 0,5 proc. Rok do roku ceny konsumpcyjne wzrosły w październiku o 2,0 proc., a inflacja bazowa wyniosła 2,6 proc. W ujęciu miesięcznym inflacja bazowa wyniosła 0,0 proc., wobec 0,1 proc. w poprzednim miesiącu. Analitycy spodziewali się, że wskaźnik CPI wzrośnie mdm o 0,2 proc., a inflacja bazowa wyniesie 0,2 proc. mdm. W efekcie na koniec tygodnia dolar zdołał umocnić się do poziomu poniżej 1,31 usd za euro i w piątkowy wieczór kurs wynosił 1,3082-1,3085 dolara za euro. Jednak ostatnie umocnienie waluty amerykańskiej nie może trwać wiecznie i nie można wykluczyć, że podczas ostatnich tegorocznych sesji zadziała opór na poziomie 1,28 usd za euro. Chociaż z drugiej strony nie można odmówić dolarowi szacunku w jaki sposób pożegnał się w ostatnim czasie z poziomami powyżej 1,31 usd za euro. Końcówka roku zapowiada się bardzo ciekawie. Rynek krajowy Na początku nowego tygodnia złoty był mocniejszy niż na konie poprzedniego. Taki układ oznaczał, że piątkowe osłabienie wywołane było niepewnością polityczną. W poniedziałek w godzinach porannych za euro płacono 3,8160 zł wobec 3,8320 zł w piątek po południu. Dolar kosztował 2,8880 zł wobec 2,8690 w piątek. Jednak po porannym umocnieniu złoty osłabł w drugiej części dnia. W rezultacie po godzinie 16-ej za euro płacono 3,8250 zł a dolar amerykański kosztował 2,90 złotego. Natomiast o 22 –ej czasu polskiego euro kosztowało 3,8155 – 3,8205 złotego a za dolara amerykańskiego 2,8816 – 2,8866 złotego. Bardzo ciekawie było w czwartek na krajowym rynku walutowym. Tak jak nieoczekiwanie powstała kandydatura profesora Sulmickiego na prezesa NBP tak również nieoczekiwanie zniknęła. Z kolei złoty 3 zyskał na wartości ponieważ w końcówce tygodnia doszło do poprawienia sentymentów wobec walut z naszego regionu. Po godzinie 16-ej czasu warszawskiego za euro płacono 3,7795 zł w porównaniu do 3,7940 zł rano i 3,7920 zł na środowym zamknięciu. Dolar kosztował 2,8685 zł względem 2,8630 zł podczas otwarcia i 2,8700 zł w środę. GUS podał w czwartek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie wzrosły o 1,4 proc. w stosunku do listopada 2005 roku, a w porównaniu z październikiem 2006 roku ceny nie zmieniły się. Ekonomiści ankietowani przez PAP w grudniu prognozowali, że inflacja w ujęciu rocznym w listopadzie wyniosła średnio 1,5 proc. przy przedziale prognoz 1,4-1,6 proc. Na złotego nie wpłynęły piątkowe dane GUS przeciętnym wynagrodzeniu brutto w listopadzie 2006 roku . Wyniosło 2.759,65 zł, co oznacza, że rdr wzrosło o 3,1 proc., a mdm wzrosło o 3,8 proc. GUS podał także, że w przedsiębiorstwach w listopadzie było zatrudnionych 4.986,0 tysiąca osób, czyli o 3,8 proc. więcej rdr i o 0,3 proc. więcej niż przed miesiącem. Ekonomiści ankietowani przez PAP w grudniu szacowali, że wynagrodzenia w listopadzie wzrosły o 4,1 proc. rdr, a w ujęciu miesięcznym wzrosły o 4,6 proc., natomiast zatrudnienie w listopadzie w ujęciu rocznym wzrosło o 3,6 proc., a mdm wzrosło o 0,2 proc. Po godzinie 16-ej czasu warszawskiego za euro płacono 3,7950 zł w porównaniu do 3,78 zł rano i 3,7795 zł na zamknięciu w czwartek. Dolar kosztował 2,8900 zł względem odpowiednio: 2,8750 zł oraz 2,8685 zł. Natomiast podczas końcówki piątkowych na giełdzie nowojorskiej to większych zmian nie doszło. AF [email protected] AF® Treść powyższej analizy jest tylko i wyłącznie wyrazem osobistych poglądów jej autora i nie stanowi "rekomendacji" w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). Zgodnie z powyższym www.aii.pl oraz autor nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podejmowane na podstawie niniejszych komentarzy i analiz. 4