Rzecz o stronach, paleniu i trzcinie Umówmy się w balii
Transkrypt
Rzecz o stronach, paleniu i trzcinie Umówmy się w balii
Rzecz o stronach, paleniu i trzcinie Bez zbędnych wstępów; tutaj nie da się chodzić. Li− czba wycieczek sięga powoli trzystu dziennie. Ruch lewo− stronny czy prawostronny − kogo to obchodzi. W efek− cie, kiedy uda Ci się wreszcie dotrzeć do półwyspu w cza− sie 1 godz. 36 min. 27 sek. i 83 ssek, różnego rodzaju si− niaków, obić i stłuczeń doli− czysz się więcej, niż gdybyś wziął udział w święcie pomi− dorów w Hiszpanii. Mam w związku z tym sugestię − po− łączyć przyjemne z pożyte− cznym: każdy z wchodzą− cych przy wejściu powinien otrzymać oponę i założyć ją na siebie. W ten sposób bez− pieczeństwo się polepszy, za− bawy będzie co niemiara, a dzieciaki nie będą tracić pie− niędzy na jakąś dziwną karu− zelę, która stoi poza rezer− watem. Radiowęzeł − wspaniała rzecz. Można w ten sposób przekazać wiele informacji. Już nie raz widziałem, jak wspaniali turyści “przestrze− gali” zaleceń stojąc na pół− wyspie dokładnie pod głośnikiem z papierosem w ustach, niczym w amoku wsłuchiwali się w słowa: Pa− lenie na terenie rezerwatu zabronione i przytakiwali ki− wając głowami, po czym za− ciągali się ponownie, przy− mykając oczy. Można by snuć przypu− szczenia, czym byłaby osa− da Biskupińska bez wspania− łych chat, i czym byłyby chaty bez wspaniałych da− chów. Wbrew pozorom łat− wo sobie wyobrazić taką cha− tę. Możnaby rzec chatę ty− pu cabrio. Dlaczego? A to dlatego, że w rękach uśmie− chniętych dzieci “wychodzi” z osady coraz więcej trzciny z dachów. Nieważne, że “le− cą” komunikaty z głośników. Fajnie jest mieć taką pamią− tkę w pokoju. A chata z szyberdachem... to jest to. MACIEJ DŁUGI Umówmy się w balii... Nie wiadomo jak 2700 lat temu mieszkańcy osady biskupi− ńskiej dbali o czystość. Co pra− wda, dzięki usytuowaniu osady na półwyspie, mieli wokół dużo wody, lecz trudno ustalić jak z niej korzystali. Prawdopodob− nie myli się i czesali, o czym świadczą znalezione szczątki grzebieni. Trudno natomiast po− wiedzieć, czy mieli balię taką jak nasza − cóż, drewno z balii nie zachowało się, co nie oznacza, że balii nie było. My jednak, świadomie lub nieświadomie przyjmujemy, że ba− lia w Biskupinie była i tradycją staje się w niej kąpiel. Mówiąc dokładniej − kąpiel staje się wręcz wyróżnieniem i podkreśleniem zajmowanej (obecnie) w osadzie pozycji. Kąpiel jest także dob− rym pretekstem do poznania się. Często bowiem słychać stwier− dzenia typu “zaproponuję jej wspólną kąpiel w balii” lub moż− na przeczytać ogłoszenie: “po− szukuję partnera (partnerki), która wykąpie się ze mną w balii”. Obserwujemy więc ciekawe zjawisko socjologiczne − w miej− scu obciążonym bagażem histo− rycznym relacje międzyludzkie obowiązujące w naszej cywiliza− cji przestają już być obowiązu− jące. Nikt tu bowiem nie uma− POGÓDKA Pogoda jest zmienna, jak wiadomo kto. Ale dzięki te− mu mam co robić... A dzięki bursztyniarzom i ich wdziękom w naturze odezwie się prawdziwa bur− sztynowa jesień − złote pro− mienie słońca przeciskające się przez rudawe liście, ruda− we barwy tkanin, garnków... Piwo też bursztynowe (a może bursztyn w kolorze pi− wa), zastygłe muszki, stop klatki. Miła, rozleniwiająca atmosfera. Deszczy nie przewiduję, przynajmniej na razie... CIEPEŁKO Orzeźwiającej kąpieli zażywa Joanna Wużyk − tancerka zespołu Comhlan fot. Jacek Mielcarzewicz wia się w dyskotece lub w kinie, skoro można w balii. To nawet lepsze niż iść na basen − cieplej− sza woda, atmosfera milsza, a przede wszystkim bardziej inty− mna (przy okazji jeszcze można się umyć). A po wspólnej kąpieli i do− kładniejszym poznaniu można już spokojnie pójść chociażby na barana przygotowanego me− todą neolityczną lub wypić to− ast grzanym piwem. Kolejka przed balią jest dłu− ga, a jeszcze większa jest liczba tych, którzy obserwują kąpią− cych się. Później wracają oni do swoich domów i opowiadają, że w Biskupinie “najfajniejsza jest balia”. Dlatego informujemy, że balia wcale nie jest zrekonstruo− wanym zabytkiem. Jest nato− miast przyjemną tradycją bisku− pińskich festynów archeologicz− nych. Zapraszamy wszystkich do kąpieli, zwłaszcza Litwinów. W bali stosunki polsko − litews− kie na pewno zostaną pogłębio− ne. ALICJA DUŻYK Kilka sposobów na pozbycie się miłości Igły − dwie igły posmaro− wane krwią należy skrzyżo− wane zakopać na rozstajach. Gdy niechciany adorator nad nimi przejdzie − zapomni. Nitka − z zawiązanym węz− łem, niech obie osoby wezmą za końce i ciągną aż rozerwą. Zostaną rozłączone. Dziewanna − kwiat dzie− wanny dosypać do jedzenia, jeśli zje − zapomni. Środki trudne do zdo− bycia (ale bardzo skutecz− ne): woda z rzeki światów − sprowadza zapomnienie. Najskuteczniejsze: Wy− słać adoratora w zaświaty. z dobrą wróżbą wiedźma MONIKA MARZĘTA