Ludowiec MÓWI… (numer 13, Rok 2012)

Transkrypt

Ludowiec MÓWI… (numer 13, Rok 2012)
Biuletyn
Informacyjny
2012
Rok 2012,
numer 13
LUDOWIEC MÓWI...
„A Polska winna trwać
wiecznie…”
Wincenty Witos
Dziękujemy za każdy głos, list i mail. Piszcie
do nas...
Janusz Piechociński
Data
wydania:
Maj 2012
Ważne tematy:
Prawo prasowe
PSL Lokalnie
Piechociński o drogach
Co tam na Ziemi
Świętokrzyskiej?
Sylwetki liderów
Wideotłumacz
Przepisy dotyczące
kradzieży
Nam zależy
na PSL,
Lepszym
PSL…
Str. 2
LUDOWIEC MÓWI...
Ważne…
PSL zmienia Prawo prasowe
Nowe zasady dotyczące autoryzacji, doprecyzowanie
definicji
sprostowania
oraz
skrócenie terminu jego publikacji - to niektóre z zapisów projektu noweli Prawa
prasowego przygotowanego przez PSL.
Zanim projekt trafi do
Sejmu, ma być skonsultowany z mediami.
Ludowcy zmienili w swoim projekcie definicję
prasy, usuwając z niej
m.in. przekazy teleksowe, kroniki filmowe, a
także tele- i radiowęzły
zakładowe. Do prasy obok dzienników i czasopism, serwisów agencyjnych, biuletynów oraz
programów radiowych i
telewizyjnych - zaliczone
zostały także "istniejące
i powstające w wyniku
postępu technicznego
środki masowego przekazu, w tym środki komunikacji elektronicznej, upowszechniające
publikacje periodyczne
za pomocą druku, wizji,
fonii lub innej techniki
rozpowszechniania".
Projekt uzupełnia też
definicję dziennikarza, dopisując do niej
- obok stosunku pracy
- "inny stosunek prawny", czyli powszechnie
stosowane umowy cywilnoprawne (o dzie-
ło, zlecenie) zawierane z
dziennikarzami, jak
również działalność gospodarczą. Zapis Prawa
prasowego, zgodnie z którym "zadaniem dziennikarza jest służba społeczeństwu i państwu", PSL proponuje zamienić na
"zadaniem dziennikarza
jest służba społeczeństwu".
"Mając na uwadze kontrolną funkcję dziennikarstwa,
trudno wskazywać służbę
państwu jako zadanie
dziennikarza. Zasadnym
jest natomiast pozostawienie zadania, jakim jest
służba społeczeństwu, jak
również dookreślenie jej zakresu, jakim jest realizacja
prawa dostępu do informacji oraz tworzenie form rzetelnej debaty publicznej.
Postanowienie to jest wzorowane na obowiązujących
w Polsce kodeksach
(dobrych praktykach) normujących zasady etyki
dziennikarskiej" - czytamy
w uzasadnieniu projektu.
PSL postuluje, aby w
Prawie prasowym dookreślić definicje sprostowania i odpowiedzi.
Sprostowanie definiowane
jest w projekcie ludowców
jako "rzeczowe i odnoszące
się do faktów oświadczenie
osoby lub jednostki zawierające zaprzeczenie informacji nieprawdziwej lub
korektę informacji nieścisłej zawartej w prasie",
podczas gdy odpowiedź to
"mające charakter polemiczny oświadczenie osoby
lub jednostki prezentujące
odmienne stanowisko
względem informacji zawartej w prasie". Stronnictwo proponuje też
rozszerzenie obowiązku
udzielenia odpowiedzi
na krytykę prasową na:
przedsiębiorstwa, instytuty
badawcze, banki i spółki
prawa handlowego, jak
również na partie polityczne i organizacje spółdzielcze. "Jest to możliwie najszersze podejście realizujące ideę, jaką jest wolność
prasy i jej kontrolna funkcja względem władzy ustawodawczej, wykonawczej i
sądowniczej" - przekonują
wnioskodawcy. Projekt
PSL skraca z miesiąca do 7
dni termin udzielenia takiej odpowiedzi (w
"szczególnie zawiłych"
sprawach ma on wynosić
14 dni). Konferencja
konsultacyjna w sprawie zmian w Prawie
prasowym ma odbyć się
17 maja w Sejmie. PSL
zaprasza na nią media, organizacje zrzeszające
dziennikarzy oraz wszystkich zainteresowanych tematyką Prawa prasowego.
"Zapraszamy też blogerów,
którzy z pewnością mają
swoje poglądy na Prawo
prasowe" - dodaje rzecznik
PSL Krzysztof Kosiński.
Rok 2012, numer 13
Str. 3
PSL LOKALNIE
Jubileusz 110 rocznicy powstania
OSP w Borowiczkach
5 maja 2012 roku to
był wspaniały dzień
dla Strażaków Ochotników z płockich Borowiczek.
Właśnie w tym dniu obchodzili oni 110 rocznicę utworzenia jednostki OSP w Płocku. Jak przystało na prawdziwych Strażaków uroczystości
rozpoczęły się Mszą Świętą w
miejscu bardzo charakterystycznym dla tej jednostki
OSP a mianowicie na
„deskach” muszli koncertowej
przy dawnej cukrowni. Na
tak znakomity jubileusz przybyły zaprzyjaźnione jednostki
OSP między innymi ze Słupna i Trzepowa razem ze swoimi pocztami sztandarowymi.
Na tak ważnej uroczystości
nie mogło zabraknąć wielu
znakomitych gości w tym
Marszałka Województwa Mazowieckiego Adama Struzika.
Podczas uroczystości Marszałek Adam Struzik za wybitne
zasługi na rzecz rozwoju Mazowsza, zarówno w w dziedzinach związanych z bezpie-
czeństwem publicznym jak
i działalnością społeczną,
kulturalną i wychowawczą
odznaczył jednostkę OSP
w Borowiczkach najwyższym odznaczeniem województwa mazowieckiego
Medalem Pamiątkowym
„Pro Masovia”. Do tej pory
Pan Marszałek zawsze z
wielką ochotą i zrozumieniem wspierał jednostki
OSP pomocą finansową.
Prezes OSP w Borowiczkach przypomniał rys historyczny jednostki, zaproszeni goście wygłaszali
przemówienia a dodatkowym elementem kulturowym i historycznym był
udział w obchodach orkiestry dętej ze Słupna. Podziękowaniom i życzeniom
nie było końca. Strażacy
bardzo gorąco dziękowali
Panu Marszałkowi za ciągłe wsparcie nie tylko to
finansowe ale również to zwykłe dobre słowo. Przypomnieli, że tylko w
województwie mazowieckim dzięki
staraniom Pana Marszałka Strażacy
Ochotnicy mogą liczyć na tak duże
wsparcie finansowe. Województwo
Mazowieckie przeznacza na rozwój i
bezpieczeństwo mieszkańców poprzez strażaków więcej środków finansowych niż wszystkie pozostałe
województwa razem wzięte, a jest
ich 15. Dlatego też Strażacy uznali
Marszałka za honorowego gościa.
Po zakończeniu oficjalnych uroczystości wszyscy goście zostali zaproszeniu do remizy strażackiej gdzie
zostały omawiane przyszłe losy jednostki z Borowiczek. Najpilniejszą
rzeczą jaka jest potrzebna strażakom jest średni wóz strażacki. Strażacy prosząc Pana Marszałka o
wsparcie w tej sprawie liczą na jego
pomoc, gdyż nie tylko jest wspaniałym przyjacielem druhów ale również strażakiem.
Str. 4
Piechociński w
wywiadzie dla "Dróg samorządowych"
Miały być autostrady na Euro.
Euro pewnie będzie w terminie,
a kiedy będzie gotowa sieć autostrad? A jeśli już powstaną, jaka
będzie ich jakość?
W branży infrastrukturalnej powinniśmy kierować się nawet przy zadawaniu pytań większą precyzją .Na czerwiec 2012 miała być A2
do Warszawy, A4 do granicy z Ukraina a A1 już w 2009 wiadomo było ,ze nie będzie na całej długości.
Od pól roku po wielkim drogowym
boomie lat 2008-2011 docierają do
opinii publicznej tylko złe autostradowe i drogowe wieści : opóźnienia,
spękania, konflikty, bankructwa
wykonawców i podwykonawców.
Jeszcze rok temu pisano ,ze nadchodzą „drogowe żniwa” a teraz skumulowane złe informacje spychają w
cień nawet to co dobrze zrobiono.
Dla nas z branży na co dzień stykających się z inwestorskim torem
przeszkód , w ten proces osobiście
zaangażowanych obecne kłopoty nie
są niestety zaskoczeniem. Wystarczy wrócić choćby do żywiołowych
debat w sejmowej komisji infrastruktury, na spotkaniach z drogowcami , wystąpień pod adresem
Rządu i GDDKiA, choćby prześledzić moje opracowania, raporty czy
liczne artykuły. Jednak mamy pewnie dużo goryczy bowiem nasze uwagi, apele , propozycje choćby w zakresie odejścia od jedynego kryterium „najniższej ceny” zostały zlekceważone. Jeśli przez „gotowość „
autostrad mieć na myśli ich oddanie
od granicy do granicy to już jest
przesądzone ,ze nie wcześniej niż
2015 roku. Jednak przypomnę ,ze od
2009 roku procesy inwestycyjne nie
tylko na krajowych drogach są pochodną sytuacji finansów publicznych a środki nowej Perspektywy
Unijnej dalej nie tylko w zakresie
ilości ale i terminu udostępnienia
jeszcze niepewne.
Jaki jest wpływ opóźnień w budowie autostrad i dróg krajowych na sytuację samorządów i
społeczności lokalnych?
Nie osiągamy w skali całego Państwa, gospodarki i społeczeństwa
zakładanego efektu transportowego,
przedłuża się więc z pełnymi konsekwencjami dramatyczny dla
wszystkich stan braku nowoczesnego, dobrej jakości i użyteczności rdzenia infrastrukturalnego
Polski. To wpływa na konkurencyjność gospodarki, zwiększa
koszty jej funkcjonowania,
zmniejsza szanse na nowe inwestycje , podraża funkcjonowanie
społeczeństwa . Brak dróg krajowych ( i pozostałej infrastruktury
nie tylko transportowej ) to także
większe koszty funkcjonowania
społeczeństw lokalnych , gorsze
skomunikowanie i podniesienie
skali niebezpieczeństwa transporcie. To także więcej pojazdów
szczególnie ciężkich z bolesnymi
konsekwencjami na drogach samorządowych i lokalnych.
LUDOWIEC MÓWI...
utrzymanie trzeba płacić w przyszłości
z publicznego budżetu kosztem podatnika i celów rozwojowych. Za dużo
aquaparków, basenów, parków , muzeów, teatrów , obiektów sportowych za
mało na uzbrojenie terenów pod budownictwo , za mało na drogi, kolej ,
przejścia graniczne, porty energetykę
czy telekomunikację . Proporcje na
wydatków pomiędzy szeroko rozumianą „konsumpcją” a przyszłościowymi
„inwestycjami” zostały źle zaprogramowane i zrealizowane. Przed wejściem do UE zakładaliśmy ,ze plan
główny infrastrukturalny jeszcze z
czasów rządu Suchockiej czy Pawlaka
( 1992/93) zostanie zrealizowany do
2014 roku. Dzisiaj już wiemy ,że stanie się to nie wcześniej jak w 2019 roku a pamiętajmy ,ze tylko na sieci
podstawowej polskiego transportu poJak Pan ocenia sposób i stojawiły się zupełnie nowe zadania i wypień wykorzystania funduszy zwania o których na początku lat 90unijnych na drogi krajowe i
tych nie myśleliśmy. Na naszych
samorządowe?
oczach w czasie światowego i europejskiego kryzysu tworzą się nowe koryGeneralnie dobrze choć pytam
tarze transportowe globalizującego się
sam siebie dlaczego nie jest tak
świata i musimy mieć swoją aktywną
dobrze jak być powinno . Po
ofertę aby te strumienie nie ominęły
pierwsze na infrastrukturę trans- naszej przestrzeni społecznoportową w dotychczasowym okre- gospodarczej. Polecam w tej sprawie
sie wykorzystania środków unijwnioski Raportu Hausnera ( szkoda
nych wydaliśmy za mało a polijednak ,ze nie podzielał moich opinii w
tyczne próby przesuwania środ2004 i 2005 ) i dopiero teraz po latach
ków w ramach puli infrastruktu- wskazuje na niezadawalającą efektywralnej uważam za skrajnie szkoność wykorzystania środków unijnych.
dliwe jak to można prześledzić na Jeśli wiec narzekam na wysokość naprzykładzie propozycji przesunię- kładów na drogi krajowe ( poniżej 20
cia 1,2 mld euro z dróg na kolej.
tysięcy kilometrów długości) to co doSkłócone zostało środowisko inpiero mam powiedzieć o sytuacji kilkufrastrukturalne, wzbudzono u
set tysięcy kilometrów dróg samorząjednych niechęć a w lubelskim i
dowych i lokalnych .Na oddzielny wylubuskim nadzieje a tak napraw- wiad zasługuje już sama organizacja
dę straciliśmy to co w polityce i
procesu inwestycyjnego, koordynacja
realnym życiu najważniejsze czyli działań różnych instytucji , wydolności
czas. Mówimy „czas to pieniądz”
aparatu państwowego w końcu sytuale nawet mając pieniądze o które acja samego rynku przygotowania,
nie tylko Polsce coraz trudniej w
projektowania i realizacji inwestycji .
związku globalnym kryzysem czasu straconego się nie odkupi. Od
2004 roku w debacie publicznej
Więcej na: drogisamorzadowe.pl
apelowałem aby 2 pierwsze perspektywy unijne w naszym polskim wykonaniu to były nakłady
na szeroko pojętą infrastrukturę
z transportową na czele.Za dużo
unijnego grosza poszło na szkolenia dla szkoleń , rozbudowę publicznego majątku za którego
Rok 2012, numer 13
Str. 5
Co tam na Ziemi Świętokrzyskiej?
PO kontra PSL. Koalicyjne targi z
wicewojewodą w tle
Wiceminister Beata Oczkowicz pożegna się
dziś oficjalnie z urzędem wojewódzkim. PSL
uważa, że jemu należy się opuszczone przez
nią stanowisko wicewojewody. PO jest innego
zdania i chce rozmawiać z koalicjantem, ale
nie tylko na ten temat.
PSL. I przekonywała, że w umowie koalicyjnej
obu partii nie ma nic na temat wicewojewodów. Podobne argumenty padały po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych. Skończyło się jednak po myśli PSL i wicewojewodą
została Oczkowicz.
Przypomnijmy, że pod koniec kwietnia Oczkowicz została podsekretarzem stanu ds. infrastruktury w Ministerstwie Obrony Narodowej.
Jej awans to dla ludowców forma uznania za
dobry w porównaniu z innymi województwami
wynik w wyborach parlamentarnych. W Świętokrzyskiem zebrali 19,77 proc. głosów, podczas gdy w całym kraju 8,36 proc. - Należy
nam się jak kurze ziarno - mówił poseł Mirosław Pawlak.
Jak informowaliśmy, wśród najpoważniejszych
kandydatów ludowców na opuszczone przez
nią miejsce wymieniani są Grzegorz Dziubek i
Dariusz Dąbrowski. Pierwszy jest kierownikiem biura ARiMR we Włoszczowie, drugi wicestarostą starachowickim.
Czy PO teraz zgłosi także swojego kandydata?
- Będziemy rozmawiać z koalicjantem, jak widzi dalszą współpracę. Oczekujemy określenia
jej zasad w urzędzie wojewódzkim i samorząKto zastąpi Oczkowicz w urzędzie wojewódzdzie województwa, żeby ta koalicja była partkim? Formalnie prawo do wskazania kandyda- nerska. O całości problemów chcemy rozmata na swojego zastępcę ma wojewoda i wystęwiać, o wicewojewodzie też - odpowiada Okłapuje z wnioskiem o jego powołanie do premie- Drewnowicz. Ma ona pretensję do ludowców
ra. Faktycznie jednak często nie ma w tej
m.in. o to, że nie we wszystkich powiatach wysprawie wiele do powiedzenia, bo obsada stabrali sobie za koalicjanta PO. - My w powiecie
nowiska zależy od uzgodnień w aktualnie rzą- kieleckim zrezygnowaliśmy z uzgodnionej już
dzącej koalicji.
koalicji z SLD i PiS, w powiecie koneckim PSL
nadal rządzi z PiS. Powinniśmy usiąść i odnowić współpracę - podkreśla szefowa święto- Nie rozmawiamy jeszcze na ten temat, lepiej
dobrze się zastanowić - mówi wojewoda Bożen- krzyskiej PO.
tyna Pałka-Koruba. Dodaje, że dziś można tylko powiedzieć, iż nowy wicewojewoda będzie
koalicyjny, czyli rekomendowany przez PSL
albo PO.
Dla ludowców nie ma alternatywy. - To jest
należne dla PSL-u stanowisko - podkreśla były
poseł Andrzej Pałys, wiceprezes stronnictwa w
województwie. - Jeśli poseł Marzena OkłaDrewnowicz przewalczy wicewojewodę z PO, to
będziemy mieć administrację rządową w jednych rękach. Byłoby to jedyne takie województwo - dodaje.
Okła - Drewnowicz, szefowa świętokrzyskiej
PO, jeszcze przed opuszczeniem stanowiska
przez Oczkowicz wypowiadała się publicznie,
że jej następcą niekoniecznie musi być ktoś z
Str. 6
LUDOWIEC MÓWI...
Dziś Marian Ormaniec
Szef PSL Województwa Śląskiego
Marian Ormaniec - mam
49 lat, jestem żonaty, mam
pięcioro dzieci i jednego
wnuka. Mieszkam w Gilowicach koło Żywca.
Wykształcenie
Ukończyłem
Akademię
Rolniczą im. Hugona Kołłątaja w Krakowie z tytułem inżynier rolnik oraz
studia podyplomowe na
Politechnice Krakowskiej z
Zarządzania Samorządem
i Jednostkami Podległymi.
Ukończyłem kursy: doradcy europejskiego programów unijnych, pedagogiczny dla instruktorów praktycznej nauki zawodu,
szkolenia BHP dla pracodawców, ogólny kurs instruktora sportowego oraz
specjalistyczny kurs instruktora tenisa stołowego.
Pozytywnie zdałem egzamin dla kandydatów na
członków rad nadzorczych
Spółek Skarbu Państwa.
Działalność polityczna
Od 1993 r. jestem związany z
Ruchem Ludowym. Starsi
koledzy ludowcy dostrzegając
u mnie duże zaangażowanie i
umiejętności
organizacyjne
powierzyli mi kierownicze
funkcje.
Obecnie jestem Prezesem Zarządu Powiatowego PSL w
Żywcu oraz Prezesem Zarządu Wojewódzkiego PSL Województwa Śląskiego, a także
członkiem Rady Naczelnej
PSL w Warszawie.
Działalność samorządowa
W latach 2001-2002 byłem
Wicewojewodą Śląskim, z kolei od 2002 do 2006 r. – Prezesem Beskidzkiej Giełdy Towarowej S.A. w BielskuBiałej.
W październiku 2006 roku
zostałem wybrany radnym
Sejmiku Województwa Ślą-
Sylwetki Liderów
skiego i pełniłem do 19 listopada
2008r. funkcję Wicemarszałka Województwa Śląskiego.
W 2010 roku ponownie zostałem
wybrany Radnym Sejmiku Województwa Śląskiego na II kadencję
z okręgu Bielsko-Biała obejmującego: powiat żywiecki, bielski, cieszyński oraz miasto Bielsko-Biała.
Działalność społeczna
W wyborach do izb rolniczych w
kwietniu 2011 roku zostałem wybrany w skład Zarządu Wojewódzkiego Śląskiej Izby Rolniczej w Katowicach.
Od 2010 roku aktywnie wspieram
rozgrywki Podbeskidzkiej Ligi
Amatorskiej w Piłkę Ręczną
Dziewcząt.
Działam w wielu organizacjach pozarządowych:
- Ochotniczej Straży Pożarnej –
obecnie członek Zarządu Wojewódzkiego,
- Ludowych Zespołów Sportowych,
- Beskidzkiego Związku Tenisa
Stołowego,
- Towarzystwa Wspierania Regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca
„Gilowianka”,
- Towarzystwa Inicjatyw Społecznych „Nowy Świat” –
członek Rady Krajowej.
Za swoją działalność społeczną i samorządową otrzymałem tytuł Samorządowca
Ziem Górskich 2009 roku
przyznawany przez Stowarzyszenie Koalicja Marek
Ziem Górskich.
Zainteresowania
W wolnych chwilach lubię
spędzać czas z moją rodziną,
z której jestem szczególnie
dumny. Interesuję się kulturą ludową i sportem - siatkówką oraz piłką ręczną.
Rok 2012, numer 13
Str. 7
PSL: Wideotłumacz pomoże niesłyszącym
Wideotłumacz to najprostsza metoda, dzięki której osoba niesłysząca będzie mogła swobodnie
komunikować się np. z urzędami
administracji publicznej - przekonywali w poniedziałek w Sejmie
przedstawiciele Polskiego Związku Głuchych. Wideotłumacze
działają już w Łodzi.
"Dziś często jest tak, że pracownicy urzędów wysyłani są na kilkudziesięciogodzinne szkolenia z
języka migowego. To tak, jakby
oczekiwać, że ktoś po takim czasie nauczy się języka obcego, bo
język migowy jest językiem obcym. Jeśli osoby głuche nie przychodzą do urzędu, to nie dlatego,
że nie mają takiej potrzeby, ale
dlatego, że nie wierzą w możliwość uzyskania tam sensownej
pomocy" - mówił na konferencji
prasowej Piotr Kowalski z łódzkiego oddziału Polskiego Związku
Głuchych.
Z pomocą niesłyszącym ma
przyjść wideotłumacz, czyli aplikacja, która pozwoli zrozumieć
osobę migającą. Dzięki wideotłumaczowi, rozmowa urzędnika z
osobą niesłyszącą tłumaczona
będzie w czasie rzeczywistym
przez tłumacza języka migowego.
Tomasz Stasik - twórca usługi tłumaczy zasady jej działania:
"Wykorzystujemy wideorozmowę
jako nośnik informacji wizualnej
i głosowej do komunikacji osoby
głuchej z osobą słyszącą. Urządzeniem końcowym może być np.
tablet albo zwykły smartfon. Tablet łączy się z serwerem, potem
obraz i głos wędrują na urządzenie, które obsługuje tłumacz języka migowego". Tłumacz komunikuje się językiem migowym z osobą głuchą, a głos tłumacza będzie
słyszał urzędnik.
System działa już m.in. w łódzkim urzędzie marszałkowskim
oraz w tamtejszych urzędach
skarbowych. Kowalski przekonuje, że wideotłumacz sprawdził się
również podczas wzmożonego
ruchu w urzędach skarbowych
pod koniec kwietnia.
Polski Związek Głuchych podkreśla, że dla użytkownika języka migowego język polski jest
językiem obcym. "Przykładowo,
pisanie na kartce może pomóc w
prostych sprawach, ale w tych
bardziej skomplikowanych, np.
urzędowych zdecydowanie lepiej
korzystać z tłumacza języka migowego" - mówił na konferencji
w Sejmie przedstawiciel Polskiego Związku Głuchych.
Poparcie dla doposażenia m.in.
urzędów w wideotłumacze zadeklarowało PSL.
"Z całą mocą popieramy takie
możliwości, które ograniczają
sferę wykluczenia, ułatwiają
codzienne życie i powodują, że
przepaść, która dzieli osobę niepełnosprawną od otaczającego ją
świata, gwałtownie się kurczy" zadeklarował Janusz Piechociński, który z ramienia PSL zasiada w sejmowej komisji innowacyjności i nowoczesnych technologii.
Jak przyznał, zna przypadek,
kiedy pracownica urzędu skarbowego nie dostała pieniędzy na
finansowany z pieniędzy unijnych kurs języka migowego, bo argumentował urząd - z osobą
niesłyszącą da się porozumieć
inaczej.
Na konferencji w Sejmie Piechociński - z użyciem zainstalowanego na tablecie wideotłumacza
- przeprowadził rozmowę z niesłysząca panią Pauliną. Rozmowa miała
naśladować
taką, do
jakiej może
dojść podczas wizyty
w biurze
parlamentarnym
osoby nie-
słyszącej. "Czy jest tutaj wideotłumacz, bo jest potrzebny?" pytała m.in. Paulina.
"Niestety nie mam jeszcze tej
aplikacji" - przyznał Piechociński. Wyraził nadzieję, że parlamentarzyści w Polsce będą rozliczani z możliwości komunikowania się z osobami używającymi
języka migowego.
Koszt użytkowania wideotłumacza to około 250 złotych za stanowisko - poinformował Kowalski. Jak zapewnił, to kwota, która nie generuje dochodu, a pokrywa koszty funkcjonowania
systemu.
1 kwietnia weszła w życie ustawa o języku migowym. Nowe
prawo przewiduje, że organy
administracji publicznej będą
musiały zapewnić osobom niesłyszącym tłumacza języka migowego. Osoby potrzebujące powinny zgłosić chęć skorzystania
z takiej pomocy co najmniej trzy
dni robocze wcześniej. Wyjątkiem są sytuacje nagłe.
Regulacja przewiduje również,
że osoba głucha w kontaktach z
organami administracji publicznej, policją, strażą pożarną i
strażami gminnymi będzie mogła korzystać z pomocy wyznaczonej przez siebie osoby (nie
chodzi o tłumacza). Utworzony
ma zostać także rejestr tłumaczy języka migowego prowadzony przez wojewodów w formie
elektronicznej.
Przepisy mówią też o udostępnianiu przez administrację środków wspierających komunikację.
Str. 8
LUDOWIEC MÓWI...
PSL przeciwne liberalizacji przepisów dotyczących kradzieży
PSL protestuje przeciwko podniesieniu
z 250 do 1000 zł granicy, od której kradzież byłaby uznawana za przestępstwo. Taka propozycja ma być omawiana na wtorkowym
posiedzeniu rządu.
PSL uważa, że podniesienie tego progu
byłoby przyzwoleniem na drobną kradzież.
"Podniesienie granicy
przedmiotu przestępstwa do tysiąca złotych
jest w naszym przekonaniu ewidentną zgodą
na drobne kradzieże.
To zielone światło i sygnał skierowany do
środowiska drobnych
złodziejaszków, przestępców, że mogą uprawiać swój proceder w
dużo bardziej bezkarny
sposób" - przekonywał
na konferencji prasowej w Sejmie Piotr
Zgorzelski.
Jak zadeklarował, ludowcy opowiadają się
za uproszczeniem procedur dotyczącym m.in.
kradzieży na poziomie
prokuratorskosądowym, ale nie wykrywczym. "PSL pracuje nad projektem w tej
sprawie, niebawem zostanie złożony do laski
marszałkowskiej" - zapowiedział poseł.
Dziś prawo stanowi, że
tzw. drobna kradzież, w
której wartość zrabowanego przedmiotu nie
przekracza 250 zł, to wykroczenie, a nie przestępstwo - zatem jej wykryciem i dochodzeniem
(uproszczona wersja
śledztwa) zajmuje się tylko policja, bez udziału
prokuratury. Sprawy tego typu trafiają do sądów
grodzkich; kary za wykroczenie są łagodniejsze
niż za przestępstwo. Za
kradzież przedmiotów
wartych więcej niż 250 zł
grozi kara od 3 miesięcy
do 5 lat więzienia.
W drugiej połowie kwietnia media pisały o postulowanej przez prokuratora generalnego Andrzeja
Seremeta, policję i prokuraturę zmianie przepisów, zgodnie z którą kradzież - lub zniszczenie
mienia - uznawane byłoby za przestępstwo, jeśli
jej wartość przekroczy 1
tys. zł, a nie jak obecnie 250 zł. Organy ścigania
zwracają uwagę na wysokie koszty dochodzenia w
sprawach drobnych kradzieży, które często wielokrotnie przekraczają
wartość skradzionych
rzeczy.
PSL uważa jednak, że
taka zmiana polepszyłaby jedynie statystyki, bo
dotychczasowe przestępstwa byłyby kwalifikowane jako wykroczenia.
"Mielibyśmy mniej przestępstw, ale tylko na papierze" - przekonywał we
wtorek rzecznik PSL
Krzysztof Kosiński.
9 maja z ministrem sprawiedliwości Jarosławem
Gowinem - m.in. w tej
właśnie sprawie - mają
spotkać się politycy PO z
sejmowej komisji sprawiedliwości. "Wydaje się,
że konieczne byłyby pewne zmiany systemowe być może wprowadzenie
innego rodzaju trybu postępowania dla poszczególnych przestępstw.
Tym niemniej uważamy,
że samo podniesienie
górnej granicy jest rozwiązaniem niewystarczającym" - powiedział PAP
Witold Pahl (PO), który
ma uczestniczyć w spotkaniu z ministrem.
Rok 2012, numer 13
Str. 9
Polecamy stronę posła Piotra Zgorzelskiego
www.piotrzgorzelski.pl
Trochę mniej
poważnie
Gość wzywa kelnera i pyta:
- Czy muzycy w waszym lokalu grają na życzenie gości?
- Oczywiście, szanowny panie.
- To proszę im powiedzieć, żeby zagrali w domino.
popołudniu?
- A dlaczego jest to dla
pana takie ważne?
- Bo rano będą mi zakładać telefon.
***********
***********
Na podwórku kura ucieka przed
goniącym ją kogutem. Pędzi ile sił w
nogach i myśli:
- Zrobię jeszcze dwa kółeczka, żeby
nie pomyślał, że jestem taka łatwa.
Rozmawia dwóch alkoholików:
- Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę Dżin? Pewnie dlatego, że
wszystko mogę?
- Nie stary. Po prostu gdy tylko
ktoś odkręci butelkę, Ty od razu
się pojawiasz.
***********
***********
Lata 80-te, PRL. Przychodzi facet
do sklepu z samochodami i pyta czy
może kupić Skodę 105.
- Tak, proszę bardzo, czerwona, proszę wpłacić pieniądze, odbiór za 10
lat.
- No dobrze - mówi szczęśliwy klient
- ale za 10 lat rano czy popołudniu?
- Panie! Coś pan, będzie pan czekał
10 lat i nie jest panu obojętne czy
rano, czy popołudniu?
- Nie, dla mnie to ważne. Więc kiedy
mogę odebrać tą Skodę - rano czy
Pani przedszkolanka pomaga
dziecku założyć wysokie, zimowe
butki. Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze,
dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je
ściągają, mordują się, sapią...
Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu,
sapią, ciągną, ale nie chcą
wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się
oczy. Odczekała i znowu szarpie
się z butami... Zeszły!
Na to dziecko :
-...bo to są buciki mojego brata ale
mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na
szafce, odczekała, aż przestaną jej
się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają,
wciągają..... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona
pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach
PSL
Biuletyn Informacyjny
Redakcja:
Tomasz Jędrzejczak
Tel.: 604 319 354
E– mail:
[email protected]
Robert Orzechowski
E-mail:
[email protected]
Janusz Piechociński
[email protected]

Podobne dokumenty