Gminy inwestują w internet, ale nie potrafią go wykorzystać Czy
Transkrypt
Gminy inwestują w internet, ale nie potrafią go wykorzystać Czy
OPINIE JESTEM PRZECIW Gminy inwestują w internet, ale nie potrafią go wykorzystać Igor Ostrowski członek Zespołu Doradców Strategicznych premiera, Przewodniczący Rady Fundacji Projekt Polska Mamy rozmawiać o open-government, ale czy jest w ogóle sens już o tym mówić? W wielu gminach są problemy z obsługą podstawowych narzędzi internetowych. Czasem do prostych rzeczy wzywany jest informatyk. No tak, ale open-government to nie jest program informatyzacji urzędów. Chodzi o zmianę podejścia do rządzenia, która polega na jak największej otwartości i partycypacji ludzi w procesie decyzyjnym. Według naszych analiz idea open-government sprawdza się najlepiej właśnie na poziomie samorządu. Narzędzia informatyczne jedynie ułatwiają komunikację między samorządem a mieszkańcami ale nie są absolutnie niezbędne do wdrożenia idei open-government. Co to jest open-government? Jest to program, który powstał i rozwija się najszybciej w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Chodzi o zmianę filozofii rządzenia. W systemie demokracji deliberatywnej możemy jedynie dyskutować czy rząd lub samorząd podejmują dobre decyzje czy nie. Celem programu jest przejście do modelu demokracji partycypacyjnej, w którym mamy możliwość bezpośredniego wpływu na decyzję rządzących. Administracja powinna być otwarta a jej zasoby dostępne dla wszystkich mieszkańcow. W SONDA FORUM ten sposób będzie mogła dzielić się z mieszkańcami niemal wszystkimi dostępnymi informacjami w takiej formie, by łatwo można było je przetworzyć na własny i publiczny użytek. Te idee docierają pomału do coraz większej ilości krajów, także w UE. A w Polsce? Trwają prace wdrożeniowe zarówno na stopniu rządowym ale co najważniejsze także organizacji pozarządowych. To cieszy o tyle, że zamknięty rząd i samorząd sam się raczej nie otworzy. To jest proces, który wymaga zaangażowania mieszkańców. Po pierwsze obywatele muszą mieć pełny dostęp do informacji, które posiada administracja. Kolejny krok to możliwość dowolnego ich przetwarzania i wykorzystania i tego dotyczy projekt zmiany ustawy o dostępie do informacji publicznej skierowany już na posiedzenie rady ministrów. Docelowo administracja zapewniłaby mieszkańcom możliwość współuczestniczenia w procesach sprawowania władzy. Poprzez konsultacje społeczne online, wykorzystanie mediów społecznych itd. Samorządy mają niejednokrotnie problem z udostępnianiem informacji. Co powinno się zmienić? Przede wszystkim informacja powinna być udostępniana w jak najmniej przetworzonej formie. Tak, żeby jej odbiorca mógł ją dowolnie obrabiać, wycinać fragmenty, robić zestawienia. Żeby zachęcić do tego gmina mogłaby oferować grant za najlepsze wykorzystanie informacji publicznej. Od dawna robią tak niektóre instytucje w USA. W Polsce już teraz w dość dobry sposób samorządy udostępniają informacje na temat komunikacji publicznej. To pozwoliło stworzyć przedsiębiorcom i hobbystom szereg narzędzi informatycznych, któ- re pozwalają dokładnie zaplanować podróż. Znane są takie portale, jak autobuser.pl, czy jakdojade.pl. W Waszyngtonie dzięki pełnemu udostępniania informacji o przestępczości powstały aplikacje do telefonów z mapami bezpieczeństwa, które pokazywały jak bezpiecznie jest na konkretnej ulicy czy dzielnicy, a nawet w miejscu, gdzie znajdował się użytkownik telefonu. Pociągnęło to za sobą poważne konsekwencje np. w postaci spadku cen nieruchomości na niektórych ulicach. Za tym poszła jednak praca mieszkańców w celu poprawy bezpieczeństwa w terenie i w ten sposób zwiększenia wartości własnych mieszkań. Dzięki informacji wyzwolono dużą aktywność społeczną. Ale czy na poziomie mniejszych gmin takie rozwiązania są w ogóle potrzebne? Wiadomo, że powstają pewne bariery techniczne, w tym w dostępie do internetu. Z dostępem jest coraz lepiej, ale nie wystarczy położyć sieci światłowodowej, żeby automatycznie zmniejszyć wykluczenie cyfrowe. Gminy często o tym niestety zapominają. Potrzeba jeszcze stymulować popyt i podaż, bo nie ze wszystkim poradzą sobie przedsiębiorcy. Idea open-government to dobry sposób na przyciągnięcie nowych użytkowników, na pokazanie, że w świat wirtualny oferuje atrakcyjne możliwości niedostępne w „realu”. W Polsce do upowszechnienia internetu najbardziej przysłużyły się takie portale jak Allegro, czy Nasza Klasa. To one wielu ludziom sceptycznie podchodzącym do internetu pokazały jego możliwości i przyciągnęły do korzystania z niego. Dobrze prezentowane informacje publiczne, możliwość wpływu na decyzje władz, dyskusja z władzami także mogłyby być takimi bodźcami. Czy konwent burmistrzów powinnien mieć prawo weta decyzji sejmików? Jacek Protas marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Stanisław Bodys burmistrz Rejowca Fabrycznego TAK Jest to bardzo dobry pomysł. Oczywiście w tej w chwili uchwały sejmiku są konsultowane, ale z własnych doświadczeń wiem, że głos samorządowców często w ogóle nie jest brany pod uwagę. Tymczasem sejmik podejmuje bardzo wiele decyzji, które wpływają na jakość życia w konkretnych gminach. Podejmuje kluczowe decyzje o ochronie zdrowia, zagospodarowaniu odpadów itd. Myślę, że jest trochę tak, jak mówi profesor Kulesza. Brakuje nam umiejętności współpracy i być może trzeba nas do tego zmusić. Jeżeli samorządowcy mieliby prawo weta wszystkie strategie regionalne i decyzje sejmiku musiałyby być budowane i uchwalane na podstawie szerokiego konsensusu, który w przypadku decyzji o charakterze regionalnym jest niezwykle ważny. Popieram też podobną formę konwentu na szczeblu powiatu. 16 Forum Samorządowe marzec 2011 NIE Moim zdaniem powołanie Konwentu przedstawicieli samorządu lokalnego nie jest zasadne. Istnieją bowiem konwenty powiatów oraz regionalne związki i stowarzyszenia gmin i to właśnie te organizacje są naturalnym partnerem samorządu województwa w dyskusji nad strategicznymi decyzjami dotyczącymi rozwoju całego regionu. Jeśli jednak chcielibyśmy nadać owej dyskusji ramy ustawowe, rozważałbym określenie katalogu spraw (na przykład budżet województwa, strategia rozwoju) podlegających obowiązkowej konsultacji. Natomiast wprowadzenie możliwości wetowania uchwał sejmiku mogłoby utrudnić funkcjonowanie samorządu województwa, a także skomplikować wzajemne relacje jednostek samorządu terytorialnego poszczególnych szczebli. Janusz Sepioł senator Platformy Obywatelskiej TAK Propozycja doradców prezydenta przewiduje konwent samorządowy zarówno na szczeblu powiatu, jak i województwa. Myślę, że te propozycje należałoby rozważać osobno. Konwent powiatowy miałby sens, jeżeli powiat prowadziłby politykę prorozwojową. Jeżeli chodzi o konwent przedstawicieli samorządów na szczeblu regionalnym, to propozycja warta jest rozważenia, jednak trzeba uważać, żeby sejmik nie został przytłumiony przez nowy twór. Wydaje mi się, że konwent powinien mieć raczej prawo negatywnego opiniowania decyzji zarządu województwa. To tam zapadają kluczowe decyzje, w tym finansowe. Decyzje zarządu, negatywnie zaopiniowane przez konwent musiałyby być potwierdzane dodatkowo przez sejmik. To stworzyłoby dodatkowe formy kontroli nad decyzjami zarządu, które nie zawsze są przejrzyste.