Czytaj dalej…
Transkrypt
Czytaj dalej…
Relacja z promocji książki Macieja A. Zarębskiego „ Z Klerykowa w świat” Odbyła się w Antykwariacie Andrzeja Metzgera w Kielcach 20 czerwca w formie tradycyjnej formuły „Głośnego czytania nocą”. Wzięło w niej udział blisko 40 osób; rodzina, koledzy autora z ławy szkolnej, studiów, pracy w Akademii Medycznej i Szpitalu Wojewódzkim w Białymstoku potem w szpitalu powiatowym w Staszowie. Rodzinę reprezentowali: siostra Aleksandra z mężem Grzegorzem Przybylskim, którzy przyjechali aż z Chicago, żona Ludomira, także lekarz med. z tytułem doktorskim, najstarsza córka Dorota z mężem Arkadiuszem (również lekarze medycyny, Dorota z tytułem doktorskim) i dziećmi córką Katarzyną, absolwentką Wydziału Prawa UJ i synem Wojciechem uczniem SP w Kielcach. Uczestniczyli także koledzy z ławy szkolnej z Żeromskiego, w tym dr Jacek Latała, Paweł Pierściński, Jerzy Daniel, Andrzej Ruciński z żoną Zofią, koleżanką autora ze szkoły podstawowej królowej Jadwigi w Kielcach, Jacek Fronio, szefowa Stowarzyszenia Żeromszczaków, Magdalena Helis Rzepka i kilku innych członków Zarządu tego Towarzystwa. Przybyli koledzy, współpracownicy autora ze szpitala powiatowego w Staszowie, dr dr Stanisław Siatka i Krzysztof Kalinowski z żonami. Obecni byli także działacze Świętokrzyskiego Towarzystwa Regionalnego z sekretarzem Towarzystwa Janem Jadachem, skarbnikiem Edwardem Karysiem, przewodniczącym Komisji Rewizyjnej Stanisławem Kędziorem a także członkowie Bogumił Wtorkiewicz, Wacław Abram i Szczepan Jarosz. Byli także mieszkańcy Kielc, sympatycy i czytelnicy książek Macieja A. Zarębskiego z red. Iwoną Rojek, Janem Banaśkiewiczem z Kielc, prof. dr med. Stanisławem Bieniem i Marzanną Moćko dyr. SP i Gimnazjum w Zagnańsku. Aż z Podkowy Leśnej przyjechał prof. socjologii Andrzej Tyszka, zaprzyjaźniony z Ośrodkiem Regionalizmu Świętokrzyskiego w Zagnańsku znany i ceniony teoretyk polskiego regionalizmu. Imprezę rozpoczęła się punktualnie o godz. 19.00 wystąpieniem autora Z Klerykowa w świat, Macieja A. Zarębskiego, który w kilku słowach przybliżył genezę powstania i zawartość treściową promowanej książki. Podkreślił, iż ta 43. już autorska pozycja wydawnicza zajmuje w jego dorobku literackim miejsce szczególne. Ma nie tylko inny charakter i tematykę, ale jest najbardziej osobistą próbą jego rozliczenia z przeszłością. Stanowi pierwszą część swoistego pięcioksięgu wspomnień autora. Całość nazwał Ze schowka pamięci a jego część pierwsza, prezentowana na promocji w antykwariacie Metzgera nosi tytuł Z Klerykowa w świat. Obejmuje ona okres od wczesnego dzieciństwa (II połowa lat 40-tych XX wieku) do końca grudnia 1982 roku. Cezurą jest tutaj data wylotu jego z żoną i córką Iloną z Polski do Libii, do pracy w szpitalu w Syrte w ramach kontraktu zbiorowego „Polservice”. Po tym wstępie autor zaprezentował (pod nieobecność zaproszonego kolegi z klasy z Liceum Stefana Żeromskiego, Wiesia Glejcha) fragment książki związany z jego nauką w tym słynnym gimnazjum Ze szczególną dumą przeczytał akapit związany z kontaktem fizycznym ze słynnym piecem Stefana Żeromskiego, na który wsadzano uczniów za tzw. karę. Warto przytoczyć to zdanie. W pomieszczeniu zajmowanym przez naszą klasę łacinników (XI a) uczył się przed laty Stefan Żeromski mieliśmy poczucie, że siadamy na tym samym piecu, na którym siadywał niegdyś wielki pisarz. W tej sytuacji przegrana z germanistami( po niej lądowało się na piecu) była nie tylko niedotkliwa, ale wręcz nobilitująca. Następnie głos zabrał prof. Andrzej Tyszka, który przedstawił główne tezy recenzji promowanej książki pióra literata i publicysty z Płocka p. Lucyny Kukomskiej. Autorka tej opinii w tekście zatytułowanym „Bez znieczulenia” podkreśla znaczenie kilku motywów towarzyszących autorowi wspomnień w okresie jego wchodzenia w dorosłość. Zwraca więc uwagę na takie elementy jak: wdzięczność autora wyrażona lekarzowi w sutannie, ks. Tadeuszowi Drozdowskiemu z lubelskiego Leopoldowa za ocalenie od kalectwa we wczesnym dzieciństwie, jego pasjonujący wyścig do stanowiska asystenta na macierzystej uczelni, rozwój jego pasji społecznikowskiej, przy równoczesnym pełnym oddaniu życiu rodzinnemu i bliskim; w końcu relacja z kopania dołków pod jego kandydaturą na kontraktowy wyjazd do Libii. Podkreśla, iż Maciej A. Zarębski kreśli swoją biografię bez koloryzowania, słowem w taki sposób, jaką ona była, bez przemilczania faktów, co często spotyka się w tego typu literaturze. Stąd tytuł recenzji. Na koniec recenzentka zwraca uwagę na znaczenie zamieszczonej w książce dokumentacji zdjęciowej (ponad 140 czarnobiałych zdjęć!). Zauważa, że dzięki temu, że są właśnie czarnobiałe, doskonale podkreślają szarość życia w tamtejszej PRL-owskiej rzeczywistości. Kończy swoją wypowiedź słowami: zdjęcia te zwiększają wartość treści książki ukazującej heroiczną wprost postawę człowieka dążącego do osiągnięcia nie tylko własnych celów, ale dającego od siebie maksymalnie dużo dla środowiska, w którym się uczył i pracował. Książka naprawdę godna polecenia. Po zaprezentowaniu powyższych fragmentów tej recenzji, prof. Tyszka dodał od siebie kilka pochlebnych uwag na temat omawianej książki. Podkreślił jej niezwykle osobisty a zarazem uniwersalny, unikatowy charakter. Następnie Maciej A. Zarębski i jego wnuczka Katarzyna odczytali kolejne fragmenty książki; tym razem związane z pobytem w Białymstoku: okresem studiów, w tym opis balu w październiku 1963 roku, podczas którego poznał swoją przyszłą żonę Ludomirę (ten odczytała wnuczka Katarzyna) oraz refleksje związane z latami jego pierwszej pracy w Katedrze Farmakologii Akademii Medycznej w Białymstoku, jego macierzystej uczelni a potem okresem jego dwuletniej pracy (lata 1973-75) w Szpitalu Wojewódzkim w tym mieście Następnie uczestnicy promocji wysłuchali utworu muzycznego rodem z końca XX wieku w wykonaniu znanego kieleckiego multiwokalisty Bogdana Przepióry ( utwory tego artysty stanowiły kilkakrotne swoiste przerywniki muzyczne tego literackiego wieczoru). Po tym wokalnym występie ponownie głos zabrał autor książki Maciej A. Zarębski, pełniący w tym spotkaniu rolę konferansjera i narratora. Powiedział m.in. Tymczasem w marcu 1975 roku podejmuję decyzję o opuszczeniu Białegostoku. Jakie były tej decyzji powody, odpowiedź znajdziecie państwo w książce; 9 marca tego roku wyruszam w Polskę w poszukiwaniu pracy i swojej docelowej przystani życiowej. Towarzyszy mi szwagier Grzegorz Przybylski, obecny dziś na promocji, (od 1987 roku mieszkaniec Chicago). Jestem w rozterce, gdyż mam do wyboru pracę w szpitalach: w Płocku, Bielsku Białej i Stalowej Woli. Okazuje się, iż diagnostycy laboratoryjni (a taką mam specjalizację) są wszędzie mile widziani. Oczywiście każda oferta pracy wiąże się z przydziałem dwu-trzypokojowego mieszkania rodzinnego. W drodze powrotnej do Kielc wpadam w Busku do zaprzyjaźnionych z nami Krystyny i Janusza Omastów. Od Janusza dowiaduję się, iż kierowane przez niego Buskie Przedsiębiorstwo Budowlane kończy budowę 400 łóżkowego szpitala w Staszowie. Proponuje wizytę w tym mieście. I do niej dochodzi. Oto fragment tego dotyczący. Czyta moja siostra Aleksandra, od jesieni 1999 roku także mieszkanka Chicago. Po niej dalsze fragmenty książki związane z podjętą przez autora pracą w staszowskim szpitalu i okresem jego życia i działalności publicznej w latach 1975-82 odczytali kolejno: Paweł Pierściński (dotyczący udziału autora w obchodach 250. lecia Liceum Stefana Żeromskiego w Kielcach we wrześniu 1976 roku), żona Ludomira (ciekawy opis zabaw Sylwestrowych spędzonych w Szczawnicy – w roku 1977 oraz Budapeszcie – w roku 1978), córka Dorotka, (relacja z urlopu latem 1980 roku w Bułgarii, w którym uczestniczyła). Prezentację książki zakończyło odczytanie przez autora końcowego jej fragmentu związanego z wyjazdem w grudniu 1982 roku na kontrakt do pracy w Libii; wyjazdu jego, małżonki i młodszej córki Ilonki. Spotkanie zwieńczył toast wniesiony przez organizatorów w intencji dobrego odbioru ksiązki przez czytelników połączony z degustacją tortu z napisem „Z Klerykowa w świat. 20 czerwca 2014 r.”. Jeszcze przez dobre 30 minut autor książki składał autografy jej nabywcom. Zbliżała się godzina 22. gdy uczestnicy promocji opuszczali antykwariat. Przeważała opinia, że czasu poświęconego na promocję nie zmarnowali. Informacja własna PS. W Antykwariacie Andrzeja Metzgera pozostało 10 egz. promowanej książki dla potencjalnych nabywców. Z pełną świadomością rekomendujemy jej nabycie nie tylko znajomym autora ale także mieszkańcom Kielc i ziemi świętokrzyskiej. Uważamy, że to dobry zakup…