7 listopada - Parafia św. Klemensa, papieża i męczennika, w Ustroniu

Transkrypt

7 listopada - Parafia św. Klemensa, papieża i męczennika, w Ustroniu
Nr 45 (544)/1
PO GÓRACH, DOLINACH...
7 listopada 2004 r.
Parafia p.w. św. Klemensa, papieŜa i męczennika w Ustroniu
Nr 45 (544) 7 listopada 2004 r.
Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl
E-mail Redakcji: [email protected]
X X X I I NIEDZIELA ZWYKŁA
Saduceusze są ludźmi zachowującymi dobre maniery, są
takŜe politycznymi oportunistami, którzy nie wierzą w zmartwychwstanie.
Są... PoniewaŜ jeszcze nie wymarli.
Ci dawni niepokoili Chrystusa.
Ci obecni - próbują Jego Kościół.
Dla nich śmierć jest końcem wszystkiego. Mówią to najczęściej swoim Ŝyciem, ale mówią to takŜe i słowami.
Słyszymy ich nie raz: „Po co te kłopoty? Kiedy człowieka
zakopią do piachu, jest juŜ po wszystkim".
Niekiedy przychodzą z podchwytliwymi pytaniami, jak
przyszli kiedyś do Jezusa z przypadkiem kobiety, Ŝony siedmiu
braci.
Powiedzą i napiszą: „Powiedzmy, Ŝe ryba połknęła i strawiła człowieka. Kiedy ją złowią i sprzedadzą, komórki tego
człowieka dostaną się przez nią do innych ludzi... Do kogo będą naleŜeć po wskrzeszeniu?"
Problem? Tak.
Ale tylko dla płaskich saducejskich mózgów, nie dla BoŜej
wszechmocy.
Chrystus w tej ewangelicznej scenie stoi nad saduceuszami, jak góra nad przepaścią i śmieje się z nich.
Wie, z czym przychodzą, zanim jeszcze otworzą usta.
Wysłucha ich, ale nie dyskutuje z nimi.
Przyszedł ludziom objawić, Ŝe wskrzeszenie ciał będzie
miało miejsce. Nie przyszedł im wyjaśniać, jak się to stanie. I
tak by nic z tego nie zrozumieli.
Jeśli wiemy, kim są saduceusze, nie dziwimy się nawet,
Ŝe odrzucają wskrzeszenie.
Dziwilibyśmy się, gdyby go nie odrzucali.
Człowiek zawsze niechętnie przyjmuje jako moŜliwość, a
tym bardziej jako pewność to, czego się boi.
Osądźmy jednak, czy to jest rozsądne?
Kto zamyka oczy i sto razy powtarza: „Dookoła nie ma
niczego", wypowiada tylko sto kłamstw i sto razy okłamuje siebie.
Zaprzeczeniem nie oddali się rzeczywistości.
Niebo i piekło nie zginą z powodu saducejskiego śmiechu. Nawet gdyby miliony ich krzyczały: „Po śmierci nie ma
niczego", a tylko jeden biedny chrześcijanin wypowiedziałby po
cichu: „Wierzę w ciała zmartwychwstanie i Ŝywot wieczny" - to
jego słowo będzie silniejsze niŜ ten cały milionowy krzyk.
A to dzięki tej prostej przyczynie, Ŝe jest to prawda.
Gdyby się nam niekiedy wydawało, Ŝe nasz głos
w tej saducejskiej większości zanika, wierzmy, Ŝe jest to tylko
złudzenie.
Ks. Andrzej
I czytanie: 2 Mch 7, 1-2. 9-14
Psalm: Ps 17
II czytanie: 2 Tes 2, 16-3, 5
Ewangelia: Łk 20, 27-38
KS. RAFAŁOWI GREIFFOWI
Z OKAZJI 70 URODZIN
śYCZYMY WSZYSTKIEGO DOBREGO, OPIEKI
MATKI
NAJŚWIĘTSZEJ, WIELU ŁASK BOśYCH ORAZ SIŁ
NA DALSZE LATA POSŁUGI DUSZPASTERSKIEJ.
Nr 45 (544)/2
PO GÓRACH, DOLINACH...
Czytając Katechizm
VIII. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu!
(cz. 1)
Dziura w dętce
Uśmiałem się wtedy serdecznie. Pojechałem z dziurawą dętką do wulkanizacji. W warsztacie stała kolorowo
ubrana dama, majster trzymał przed nią mokrą dętkę i pokazywał tłumacząc: "Widzi pani, tu jest dziura, bo idą bąbelki". Dama usiłowała coś zobaczyć, wreszcie zirytowanym głosem krzyknęła: "Nie chce mi pan powiedzieć, Ŝe to
przez tę jedną, maleńką dziurkę, której nawet pan nie widzi!" - Proszę wszystkich o zachowanie powagi, ale tak było. Zresztą, nie o dętkę chodzi, a o prawdę. Tak, tak - o
prawdę naszych słów, mówionych lub pisanych, I nie tylko
słów... Rzadko się zdarza, by wszystko, co ktoś mówi, od
początku do końca było nieprawdą. Wystarczy, Ŝe w dziesięciu tomach akt sądowych jedno tylko zdanie będzie
kłamstwem. Cała reszta nie ma wtedy Ŝadnego znaczenia.
Cała reszta, choćby była prawdą, staje w słuŜbie tego jednego kłamliwego zdania. Prawda w słuŜbie kłamstwa? Tak
bywa. I to jest ogromne niebezpieczeństwo. Powiem więcej - świętokradztwem jest świadome wciąganie prawdy w
słuŜbę kłamstwa. Podstawowa zasada, leŜąca u podłoŜa
wartości, których broni VIII przykazanie Dekalogu, brzmi:
Cała prawda i tylko prawda.
Lub milczenie! To drugi przywilej prawdy: Nie kaŜdy
jest uprawniony, by poznać kaŜdą prawdę. Oczywiście, nie
będziemy kogoś "nieuprawnionego" częstowali kłamstwem.
Chodzi o umiejętność i odwagę zachowania tajemnicy bądź
sekretu, a jest to bodaj potrzebniejsze od mówienia prawdy. Bo Ŝycie uczy, Ŝe kto nie potrafi dotrzymywać tajemnicy, prędzej czy później zaczyna posługiwać się kłamstwem.
Choćby maleńkim, jak owa dziura w dętce. Choćby mimowolnym - ot, wyrwało się. Prawda tymi maleńkimi bąbelkami, jak powietrze z dętki, ujdzie. Cała reszta będzie bezuŜyteczna.
Nie wiem, czy jest cokolwiek waŜniejszego od prawdy.
Powie ktoś: najwaŜniejsza jest miłość! Wiem, to ze św.
Pawła. Wszelako tyle razy obserwowałem w Ŝyciu, jak
umierała miłość. Umierała zatruta kłamstwem. Czasem rodzaj tej strasznej trucizny jest tak piorunujący, a dawka tak
duŜa, Ŝe miłość ginie w godzinę. I to widziałem w Ŝyciu.
Czasem kłamstewka bywają "niewinne" i podawane drugiej
stronie z taktem i nie za często, ale ta niesamowita trucizna
nie tylko pozostaje w sercu okłamywanego, lecz jeszcze
większe spustoszenia czyni w sercu kłamiącego. Z obu bowiem stron narasta nieufność. Jeden przestaje z wolna wierzyć, bo odkrył te "niewinne" kłamstewka. Drugi przestaje
wierzyć, bo nie mając szacunku dla prawdy, podejrzewa o
to samo wszystkich dookoła. Podobnie umiera zatruta
kłamstwem przyjaźń, współpraca, interesy, wszystko.
Czy wierność wobec prawdy ma tylko ten jeden, prak-
7 listopada 2004 r.
tyczny, Ŝyciowy motyw? Czy naleŜy mówić prawdę tylko
dlatego, by cieszyć się zaufaniem? Nie. Nie tylko. I w tym
etyka chrześcijańska róŜni się od etyki ateistycznej. Chrześcijanin otwiera Ewangelię i czyta zdania wypowiedziane
przez Jezusa: "Ja jestem drogą, i prawdą i Ŝyciem" (J 14, 6);
"Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" (J 8, 32); "Prawdy
w nim [diable] nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa" (J 8, 44). Spośród
etycznych wartości ludzkiego świata właśnie prawda ma w
Ewangelii tak mocne i metafizyczne uzasadnienie. Nieraz w
naszym świecie bywa tak. Ŝe kłamstwo, dobrze wkomponowane w jakąś rozgrywkę, moŜe wydawać się (a nawet być)
skuteczniejsze od prawdy. Jest to pokusa ogromna. Chrześcijanin powiada wtedy: NIE! Zresztą, Ŝadnego złego środka dobry cel nie uświęci. Tym bardziej nie uświęci kłamstwa. Bo prawda jest niejako istotą Boga. Oczywiście, ta
Prawda powinna być pisana "przez duŜe P". Niemniej jednak kaŜda ludzka prawda w samym Bogu i w Jego Prawdzie ma zakotwiczenie. Dlatego kłamstwo w szczególny
sposób niszczy więzi nie tylko między ludźmi ale i z Bogiem. I dlatego wystarczy "tylko ta mała dziurka"... Dlatego
kłamstwo brata człowieka z szatanem. Wszak słowa szatańskiej pokusy z raju nie były namawianiem Ewy - były
subtelnie spreparowanym kłamstwem. Strasznym kłamstwem: "Będziecie tak jak Bóg..." (Rdz 3, 1nn). Dlatego kaŜde
kłamstwo zniewala - kłamiącego i okłamywanego. Dlatego
najbardziej destrukcyjnym ustrojem społeczno - ekonomiczno -politycznym okazał się komunizm, bo zasadzał się na
całym systemie kłamstw i mistyfikacji. AŜ po tytuł oficjalnego dziennika komunistycznego drukowanego w Moskwie.
Pamiętacie ten tytuł? No właśnie, "Prawda". Inny dziennik
nazywał się "Wiadomości". A pamiętacie jaka była między
nimi róŜnica? OtóŜ nie było Ŝadnej. Bo w "Wiadomościach"
nie było prawdy, a w "Prawdzie" nie było wiadomości. To
nie tylko stary, polityczny dowcip. To bardzo niewesoła refleksja na temat wdzierania się szatana w nasz świat. Potrzeba prawdy na co dzień między zwykłymi ludźmi. Ale
jakŜe ostoi się ta prawda, jeśli świat będzie dalej brnąć w
nieskończenie głębokie bagno kłamstwa?
Wykorzystano materiał ze str. parafii Matki BoŜej RóŜańcowej
w Rudzie Śląskiej
Powinniśmy być świadomi tego, Ŝe czcząc 11 listopada
czcimy nie tylko męstwo i poświęcenie polskiego Ŝołnierza, ale
i rozum polityczny, cierpliwość i upór w dąŜeniu do celu a takŜe
zdolność przewidywania i odnalezienia się w najtrudniejszej
sytuacji polskich polityków, czcimy zdolności organizacyjne
tych, którzy budowali zręby polskiej administracji, polskiego sądownictwa, polskiego systemu szkolnego - słowem polskiego
państwa. Z tego, co osiągnęli moŜemy słusznie być dumni.
11 listopada o godz. 8.30 w naszym kościele zostanie odprawiona msza św. w intencji Ojczyzny a o godz.
10.00 w kościele ewangelicko-augsburskim podczas ekumenicznego naboŜeństwa ks. prob. Antoni Sapota wygłosi okolicznościowe kazanie. Po naboŜeństwie nastąpi
przemarsz pod Pomnik Pamięci Narodowej.
Nr 45 (544)/3
PO GÓRACH, DOLINACH...
Refleksje chorego
KaŜda choroba, szczególnie ta, która nas zaskakuje, przychodzi z dnia na dzień, jest znakiem kruchości, słabości naszego organizmu. Przypomina nam, Ŝe coś się w nas kruszy, dopala, zbliŜa do końca. A człowiek chce Ŝyć, wykonać swoje plany,
bo wiele jeszcze zostało do zrobienia. Chce słuŜyć pomocą najbliŜszym i pokochać więcej.
Tak bardzo trudno było mi pogodzić się z rzeczywistością
i spokojnie przyjmować tę bezsilność, która mnie przykuła do
łóŜka. Uwierzyć w to, Ŝe ten nieustanny ból - ta choroba, to
krzyŜ, który trzeba przyjąć bez szemrania, to droga do prawdziwego Ŝycia, w którym nie będzie łez, smutku i cierpienia.
Mimo - zdawałoby się - wielkiej w moim sercu wiary, bezgranicznemu zawierzeniu Opatrzności BoŜej, łzy płynęły stale,
był wielki smutek i stawiane pytanie - dlaczego? Czy tak ma juŜ
pozostać? A moŜe Cię zawiodłam, Panie Jezu, i dajesz mi ten
czas choroby na zastanowienie się jak dalej Ŝyć?
Przez całe dnie i bezsenne noce uświadamiałam sobie jak
niewiele i pełna poświęcenia opieka bliskich moŜe pomóc.
Wszyscy, nawet lekarze, na początku czuliśmy się bezsilni w
niesieniu człowiekowi tak cierpiącemu pomocy.
Wtedy właśnie rodzi się krzyk duszy - modlitwa, która odradza nadzieję i wiarę w Opatrzność, zawierzenie Temu, Który
w swym miłosierdziu pragnie pomóc kaŜdemu stworzeniu. Równocześnie, tak po ludzku, szukamy dalej pomocy na teraz, by
ulŜyć w cierpieniu.
Więc szpital, fachowa pomoc lekarzy, zabiegi medyczne
poprawiają sprawność ruchową i stawiają mnie na nogi, co pozwala poruszać się juŜ samodzielnie bez wózka a jedynym zabezpieczeniem i podporą jest laska.
Ale w szpitalu jest jeszcze jeden Lekarz. W kaplicy, ukryty
w Najświętszym Sakramencie, który czeka, słucha i pomaga.
Tam klękamy lub siadamy u stóp krzyŜa, przed obliczem Matki
Boskiej składamy podziękowania za juŜ i prosimy o dalszą opiekę i łaskę zdrowia.
Wielką pomocą dla chorego i siłą do przetrwania jest spotkanie z Bogiem, moŜliwość uczestniczenia w naboŜeństwach
róŜańcowych i codziennej Eucharystii, którą celebruje juŜ od 14
lat kapelan szpitala reumatologicznego, w którym właśnie leŜałam - ks. dr Jan Piszczan.
Chorzy gromadzą się licznie, zjeŜdŜają na wózkach, schodzą o kulach, a kapelan snuje rozwaŜania o cierpieniu, które
jest darem zbliŜającym nas do cierpiącego Chrystusa, takŜe o
mocy RóŜańca św. - modlitwy chrystocentrycznej opiewającej
Ŝycie Chrystusa i Jego Matki. Zawsze z kaplicy wychodziliśmy
podbudowani na duchu i szczęśliwi, Ŝe Kościół pod Równicą tak
pięknie się rozwija a kapłani z taką gorliwością słuŜą ludziom
chorym.
Wielkim wydarzeniem dla mnie była uroczystość poświęcenia dzwonu na wieŜy nowobudowanego kościoła na Zawodziu.
Piękna słoneczna pogoda w następnym dniu - okna w salach szpitalnych otwarte, godzina 12.00, głos jak muzyka dzwonu „Chrystusa Króla” rozchodzi się po górach i po wszystkich
zakątkach sal szpitalnych i sanatoryjnych. Kiedy uświadomiliśmy sobie, Ŝe to nie muzyka radiowa a nowy dzwon pobliskiego
kościoła wzywa nas do modlitwy na Anioł Pański duŜe wzruszenie radości ogarnęło nas wszystkich chorych.
NaleŜą się wielkie dzięki kapłanom i sponsorom za to,
7 listopada 2004 r.
Ŝe góry na Podbeskidziu coraz głośniej rozsławiają chwałę BoŜą, poruszają serca nasze, szczególnie wszystkich chorych, do
uwielbienia i dziękczynienia Stwórcy za piękne Jego dzieła.
Radośniej się wszystkim chorym zrobiło, juŜ lŜej cierpienie
znosić, juŜ tak nie boli bo wierzymy, Ŝe Chrystus jest z nami,
a Duch Święty obdarza swymi darami wszystkich lekarzy, którzy
czuwają nad naszym zdrowiem, i mnie dał nową siłę do Ŝycia.
Łucja Chołuj
Przed odpustem parafialnym
W ciągu roku liturgicznego kaŜda parafia przynajmniej raz
przeŜywa uroczystość odpustową. W tym dniu w sposób szczególny czci się patrona parafii, czyli są to jakby imieniny parafii.
Jeszcze do niedawna ogłoszenie proboszcza o odpuście
parafialnym poruszało całą parafię i mobilizowało wielu ludzi.
Specjalnie sprzątano kościół, przygotowywano wszystkie obrazy, sztandary i chorągwie na uroczystą procesję. Nie mogło zabraknąć orkiestry i dziewczynek sypiących kwiaty. Zadaniem
proboszcza było zaproszenie okolicznych księŜy i dobrego kaznodziei odpustowego, który swoją nauką miał poruszyć ludzkie
sumienia. Zapowiedź odpustu wzbudzała radość u dzieci, gdyŜ
zbliŜała się okazja zrobienia zakupów przy objazdowych straganach, zawsze pełnych świecidełek i rzeczy, których nie moŜna
kupić w normalnym sklepie. Cieszyli się dorośli, gdyŜ odpust
stwarzał okazję do zaproszenia najbliŜszych i zjedzenia uroczystego obiadu. Dziś, zwłaszcza w większych miastach, wiele
z tych tradycji zanika i dlatego warto przypomnieć trochę historii
i znaczenie odpustów parafialnych.
Odpust parafialny jest świętem patronalnym kościoła parafialnego. W pierwszych wiekach chrześcijanie nie budowali
kościołów do sprawowania kultu. Eucharystię sprawowano w
prywatnych domach, które nazywano Domus Ecclesiae, czyli
Kościoły Domowe. Od IV wieku, po uzyskaniu wolności, chrześcijanie zaczęli budować kościoły. Były to przede wszystkim
bazyliki i tzw. aedicula (mały budynek, kościółek) lub po grecku
tropaion (znak zwycięstwa). Te ostatnie wznoszono na grobach
lub w miejscach męczeńskiej śmierci chrześcijan. Z czasem małe pomniki i ołtarze stawały się budynkami kościelnymi. Wybór
miejsca nie był więc przypadkowy. Budowano kościoły w miejscach, gdzie istniał kult świętych, zwłaszcza męczenników.
Dzięki temu kościoły otrzymywały swoich świętych patronów.
Troszczono się takŜe, aby w nowym kościele znajdowały się
relikwie świętego. Pierwsze kościoły przyjmowały za swoich patronów zwłaszcza Apostołów i świętych męczenników. Potem
dedykowano nowe kościoły Najświętszej Maryi Pannie, a w wiekach późniejszych takŜe Jezusowi Chrystusowi, Duchowi Świętemu oraz odwoływano się do przymiotów boskich (np. Opatrzności BoŜej, Miłosierdzia BoŜego) i wydarzeń zbawczych. Dzień
nadania tytułu kościołowi stawał się świętem kościoła i parafii.
Święto patrona
Kult relikwii rozwinął się szczególnie w Średniowieczu. Budowa nowego kościoła, a zwłaszcza ołtarza wymagała posiadania relikwii jakiegoś świętego. Święty, którego relikwie zdobyto
i umieszczono w ołtarzu w sposób naturalny stawał się patronem kościoła. PoniewaŜ w kościołach budowano zwykle kilka
ołtarzy, w których umieszczano relikwie wielu świętych, stąd
miały one wielu patronów. Dzień, w którym wspominano w liturgii świętego patrona stał się świętem kościoła i parafii z nim
związanej. W parafialne święto, oprócz uroczystej
str. 6
Nr 45 (544)/4
7 listopada 2004 r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
Gawęda z przyrodą w tle...
Na głębokiej wodzie
Nie bój się, nie lękaj, wypłyń na głębię zachęca
Chrystus, zapadając w sen mimo burzy, chodząc po wodzie, stając oko w oko z pokusami szatana. Swoim postępowaniem zachęca do ufności, zawierzenia, do otwartości, wyjścia poza układy, utarty schemat, do poszukiwań.
RównieŜ do odczytywania Jego woli, do walki...
Co przeszkadza człowiekowi zaufać, dlaczego boi
się zawierzyć? Przeszkadzają między innymi dwa stany
bytowe, które z mozołem, świadomie lub mniej świadomie buduje wokół siebie, które dają mu złudne poczucie no właśnie, czego? Stabilizacji, bezpieczeństwa, mocnego zaangaŜowania? Mogą być i inne powody, nie do końca uświadamiane. Gdyby je określić, nazwać, mogłyby
zostać przyjęte z zaskoczeniem, zdziwieniem, niedowierzaniem lub wręcz z zaprzeczeniem.
Co więc przeszkadza w powierzeniu swego Ŝycia
Chrystusowi? Np. zasiedzenie. TakŜe tzw. zapętlenie.
Kiedy mówimy o zasiedzeniu?
To sytuacja bytowa, której nie chce się naruszyć, daje poczucie stałości. Takie małe status quo wypracowane, zasłuŜone. W zasiedzeniu obrasta się w przyzwyczajenia: tylko ten fotel, tylko ta filiŜanka, kawa tylko z ekspresu a herbata o tej samej godzinie... Wygody i przyzwyczajenie, utarte codzienne ścieŜki stwarzają mikroklimat,
mały świat a wszystko, co się w nim nie mieści, nie przystaje do niego, traktuje się jako zamach na własną osobę,
wykroczenie przeciw ustalonemu porządkowi, w którym
jest dobrze, przyjemnie i lekko. I tu uwaga: skłonność do
zasiedzenia bliskie jest kaŜdemu z nas, jeśli pozwolić,
jeśli tylko dać się zamknąć. Siebie i własne wygody postawić na miejscu centralnym. Od zasiedziałej osoby
trudno spodziewać się otwarcia, pomocy, wyciągnięcia
ręki...
A zapętlenie?
Człowiek dał się ponieść złym uczuciom, nałogowi,
uwikłał się w jakąś sytuację rodzinną, sąsiedzką, zawodową i tkwi, nie potrafi się wyzwolić, przeciąć złych więzów
np. przebaczyć, zapomnieć, otworzyć się na innych ludzi,
inne sprawy, na inne wartości. Nie potrafi, nie chce, nie
uświadamia sobie takiej konieczności. Jeśli nawet czuje
stagnację, pętlę, napór to nie robi nic w kierunku wartościowej zmiany, przemiany, nie podejmuje wysiłku odrodzenia.
Nie bój się, wypłyń na głębię, zaufaj Bogu, człowiekowi, który chce pomóc. Zaufaj samemu sobie - takie
przesłanie październikowych rekolekcji usłyszałam i zapamiętałam, dzieląc się nim z Czytelnikami „Po górach,
dolinach...”.
Cierpliwym i wyrozumiałym posyłam jeszcze wiersz
nawiązujący do ulubionych fragmentów Pisma Świętego.
Wiersz pod tytułem „Na głębokiej wodzie”.
Ojcze nasz
Ojcze mój,
który jesteś w niebie
tak bardzo potrzebuję Cię tu, na ziemi.
Święć się imię Twoje,
bo moje juŜ od dawna nie ma Ŝadnego znaczenia.
Przyjdź Królestwo Twoje
i wróć dzieciństwo tym, którzy go nie mieli.
Bądź wola Twoja
bo mnie nikt tutaj nie słucha.
Jako w niebie
tak i w naszym domu.
Chleba naszego powszedniego
daj nam dzisiaj,
i niech tata nie przepija jutrzejszej wypłaty.
I odpuść nam nasze winy,
bo gdyby nie my, mama miałaby lŜej.
Jako i my odpuszczamy
alkoholikom - naszym winowajcom.
I nie wódź nas na pokuszenie
rezygnacji z Ŝycia.
Ale nas zbaw ode złego. Amen.
Filozof Montaigne zauwaŜył kiedyś: - Wydaje się,
Ŝe najsprawiedliwiej na świecie rozdzielony jest
rozum.
- Dlaczego pan tak myśli? - zapytano go.
- Bo nikt się nie skarŜy na brak rozumu.
Mogę długo płynąć
niezmierzoną wodą
Być dla siebie
sterem, okrętem, Ŝeglarzem
Stworzył wszak Bóg wodę
mnie posadził w łodzi
i rzekł dobrotliwie płyń, poradzisz sobie
JakŜe cicha woda ryba falę goni
W wody pomarszczeniu
kadłub łodzi schronił
nadzieję i ufność,
me osamotnienie
Płynę wprost do Ojca przyjm zauroczenie
mocnym kursem łodzi
Płynę wprost do Ciebie
w stronę twego domu
Czekasz BoŜe Ojcze?
Gwiezdne światła pomnóŜ
Wiatr przycupnął w Ŝaglu słyszę pomruk... burzy?!
Trzymam burtę pewnie
Jesteś ze mną Panie.
Tak, jednak się chmurzy.
Barbara Górniok
Nr 45 (544)/5
7 listopada 2004 r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
Z Ŝycia parafii
Wywiad z Panem Bogiem
Śniło mi się, Ŝe przeprowadziłem wywiad z Bogiem.
- Więc chcesz przeprowadzić ze Mną wywiad? - spytał
Bóg. - Jeśli masz na to czas - odpowiedziałem.
Bóg się uśmiechnął. - Mój czas jest nieskończony. O co
chcesz mnie zapytać?
- Co najbardziej dziwi Cię w ludziach? Bóg odpowiedział:
- śe mówiąc z zaniepokojeniem o przyszłości, zapominają
o teraźniejszości, tak jakby nie Ŝyli, ani w teraźniejszości, ani w
przyszłości. śe Ŝyją tak, jakby nigdy nie mieliby umrzeć, A umierają tak jakby nigdy nie Ŝyli... śe szybko nudzą się dzieciństwem. Ruszają by jak najszybciej dorosnąć, a niedługo potem
chcą stać się znów dziećmi. śe tracą zdrowie, aby zarobić pieniądze, a potem tracą pieniądze po to, aby wyzdrowieć.
Boska ręka chwyciła moją i siedzieliśmy tak chwilę w milczeniu, aŜ wreszcie spytałem: - Jako rodzic, czego chciałbyś,
nauczyć swoje dziecko?
Bóg odpowiedział z uśmiechem:
- Nauczyć je, Ŝe nie moŜe zmusić nikogo, aby je kochał.
To co moŜe, to pozwolić innym je kochać. Nauczyć, Ŝe to co
jest najcenniejsze, to nie to co ma, ale to, Ŝe jest ktoś w jego
Ŝyciu. Nauczyć, Ŝe nie opłaca się porównywać siebie do kogoś
innego. śe bogacz to nie osoba, która duŜo ma, tylko taka, której niewiele brakuje. Nauczyć je, Ŝe wystarczy kilka sekund, aby
wyrządzić wielką krzywdę osobie, którą kochamy, ale nawet
kilka lat, aby tę krzywdę wynagrodzić. Nauczyć, Ŝe są osoby,
które je bardzo kochają, tylko nie potrafią tego wyrazić. Nauczyć, Ŝe pieniądze mogą kupić wszystko, oprócz szczęścia!!!
Nauczyć, Ŝe dwie osoby mogą patrzeć na to samo, ale zobaczyć zupełnie co innego. Nauczyć, Ŝe nie zawsze wystarczy aby
ktoś mu przebaczył. Czasem musi przebaczyć samemu sobie.
Nauczyć je, Ŝe JA JESTEM przy nim – zawsze.
Ze strony O. Wiktora Tokarskiego OFM
Ciekawostki z Ŝycia świętych pokora
Gdy zakonnicy - św. Eufrazji złośliwa współsiostra
zwróciła uwagę "czemu pościsz ostrzej niŜ inne siostry",
święta odpowiedziała w sposób przyjazny: "Matka duchowna zarządziła, Ŝe kaŜda siostra ma pościć tyle, ile
zdoła, jedynym zaś moim Ŝyczeniem było spełnienie tego Ŝyczenia”. Wówczas druga zakonnica, pieniąc się ze
złości, wykrzyknęła: "O przebiegła oszustko! Czynisz to
z Ŝądzy sławy, by kiedyś zostać przełoŜoną. Lecz Bóg
sprawiedliwy nie dopuści do tego". Eufrazja, słysząc te
słowa, bez najmniejszego sprzeciwu rzuciła się do nóg
złośliwej zakonnicy, prosiła ją o przebaczenie za dane jej
zgorszenie i polecała się usilnie jej modlitwom.
Kiedy św. Ignacy po otrzymaniu święceń kapłańskich (mając juŜ 46 lat) szedł z dwoma towarzyszami z
Wenecji do Padwy, by tam przygotować się do odprawienia pierwszej mszy św., napotkał na drodze młodego
pasterza, który począł się z niego naigrywać i kpić sobie
na widok jego ubogiego ubrania. Ignacy stanął i z wesołą twarzą czekał, aŜ wieśniak ów naŜartuje się zeń do
syta. O. Laynez, który szedł z nim, starał się nakłonić go
do dalszej drogi, lecz Ignacy odpowiedział mu ze spokojem: "DlaczegóŜ miałbym pozbawić tego chłopca drobnej
przyjemności, jaką mu sprawia mój widok?"
• W poniedziałek 1 listopada o godz. 15.00 zostało odprawione naboŜeństwo w intencji zmarłych, ze szczególnym wspomnieniem tych, którzy
odeszli do Pana w ciągu ostatniego roku. Wszyscy
ci zmarli zostali imiennie wyczytani.
Po poświęceniu świateł przeszliśmy w procesji
na cmentarz parafialny, gdzie zatrzymując się pięciokrotnie modliliśmy się za zmarłych - kapłanów
pracujących przed laty w naszym kościele, z naszych rodzin,
przyjaciół, znajomych oraz tych, o których nikt juŜ nie pamięta.
• W ciągu całego tygodnia był odmawiany róŜaniec za
zmarłych, których imiona zostały wypisane na tzw. wypominkach. W ich intencji teŜ była sprawowana codziennie jedna
msza św.
• W czwartek odbyło się spotkanie Stowarzyszenia Rodzin
Katolickich, na które zostali zaproszeni nowi członkowie.
• Z okazji tygodnia eucharystycznego była okazja do miesięcznej spowiedzi dla dzieci, młodzieŜy i dorosłych oraz w sobotę odwiedziny duszpasterskie chorych i słabych Parafian.
Koło Przyjaciół
Radia Maryja
zaprasza wszystkich członków
na godzinę róŜańcową
- we wtorek (09. 11) o godz. 17.00
Są takŜe dobre,
strony jesieni;
To: święty spokój,
dłuŜsze pospanie.
JuŜ nam nie grozi
siostry i bracia
do specjalisty
w kolejce - stanie
Halina Nowosielska
MoŜemy sobie wynająć
stacza, orzekła droga
nomenklatura, temu
co stoi to się opłaca.
Jest miejsce pracy!
Cieszy się góra.
Fiskus pobierze za
to, procenta - tylko
czy nasza wystarczy renta!?
JUBILACI TYGODNIA
Jacek Galas
Ks. Rafał Greiff
Jerzy Stachowiak
Jadwiga Dobrowolańska
Eryk Spyrka
Zbigniew Zdarzyl
Zacnym Jubilatom Ŝyczymy wielu łask BoŜych,
zdrowia spełnienia marzeń i opieki Matki BoŜej na
kaŜdy dzień Ŝycia.
Nr 45 (544)/6
PO GÓRACH, DOLINACH...
O EUCHARYSTII W śYCIU KOŚCIOŁA
Wiele razy we Mszy św. słyszymy słowa: „Pan z wami". One są kluczem do zrozumienia tego, co dzieje się
podczas Eucharystii. Jezus faktycznie jest ze swoim Kościołem, tak jak zapowiedział. Tak się dzieje. W kaŜdej
Mszy św. uobecnia się, ucieleśnia, gdy Kościół gromadzi
się na Eucharystię, Tu jest Emmanuelem-Bogiem z nami.
Tu jest naszym Zbawieniem. Prawdą jest, Ŝe Msza św.
jest to zgromadzenie ludu BoŜego, oŜywione obecnością,
mocą, światłem i łaską Chrystusa. Niewątpliwie istnieje
ścisły związek między świadomością Obecności a Ŝyciem
religijnym. Im pełniejsza świadomość Obecności, tym intensywniejsze Ŝycie religijne. Z tej świadomości wynika
stwierdzenie, Ŝe w obecności kryje się bliskość, więź duchowa, intymność.
Ks. Bogusław Nadolski w ksiąŜce „Święto Eucharystii" stwierdza, Ŝe obecność Chrystusa w Eucharystii wypływa z czynu zbawczego - z ofiary KrzyŜa - i jest przedłuŜeniem czynu miłości poza KrzyŜ. Rzeczywistość Wieczernika wspominana jest, tj. uobecniana przez działanie
Ducha Świętego, w kaŜdej Mszy świętej. Jest to wspomnienie aktualizujące. Kościół staje się uczestnikiem tej
rzeczywistości, składając Bogu wielkie dziękczynienie.
Nie przestaje powtarzać: „godne to i sprawiedliwe, abyśmy Tobie, BoŜe, Ojcze Wszechmogący, zawsze i wszędzie składali dziękczynienie”.
Postawą chrześcijanina, odnoszącą się do Eucharystii jako realnej Obecności Chrystusa, jest postawa adoracji. Ojciec Święty w encyklice o Eucharystii mówi: Pięknie jest zatrzymać się z Nim i jak umiłowany uczeń
oprzeć głowę na Jego piersi, poczuć dotknięcie nieskończoną miłością Jego Serca. (...) IleŜ to razy, moi Bracia
i Siostry przeŜywałem to doświadczenie i otrzymałem
dzięki niemu siłę pociechę i wsparcie.(...) Eucharystia jest
nieocenionym skarbem: nie tylko jej sprawowanie, lecz
takŜe jej adoracja poza Mszą świętą pozwala zaczerpnąć
z samego źródła łaski. Wspólnota chrześcijańska, która
chce doskonale kontemplować oblicze Chrystusa, nie
moŜe zaniedbać pogłębienia tego aspektu kultu eucharystycznego w którym znajdują przedłuŜenie i mnoŜą się
owoce komunii z Ciałem i Krwią Pana.
Dzisiaj Chrystus Ŝyje wśród swojego ludu w sposób
szczególnie realny w Eucharystii. Nie jest ona jedynym
z chrześcijańskich naboŜeństw -Najświętszy Sakrament
to Chrystus, dlatego Jan Paweł II mówi: Kościół Ŝyje dzięki Eucharystii. Ta prawda wyraŜa nie tylko doświadczenie
wiary, ale zawiera w sobie Tajemnicę Kościoła. s. M. A.
7 listopada 2004 r.
mszy św., organizowano procesje, przedstawienia
obrazujące Ŝycie czczonego świętego, urządzano
wspólne zabawy i uczty. W późniejszych wiekach uczestnictwo
w święcie patrona kościoła dawało moŜliwość uzyskania odpustów. Wtedy teŜ święto patronalne kościoła zaczęto nazywać
odpustem parafialnym. MoŜliwość uzyskania odpustów zmieniła
charakter parafialnego święta. Podkreślano konieczność pokuty
i nawrócenia. Przed uroczystością odpustową organizowano
specjalne przygotowania, gdzie waŜne miejsce zajmowała spowiedź.
Święto wspólnoty
Po Soborze Watykańskim II sprawę parafialnych odpustów
regulują zwykle synody poszczególnych diecezji. Zwykle podkreślają one, Ŝe święto patronalne kościoła parafialnego naleŜy
obchodzić uroczyście, zachowując dotychczasowe zwyczaje
parafialne. NaleŜy takŜe dąŜyć do wyrobienia właściwego zrozumienia odpustu u wiernych. Wymaga to skierowania całej
uwagi duszpasterskiej na przeŜycie duchowe święta patronalnego parafii. Zachęca się do korzystania z sakramentu pokuty,
uczestnictwa we mszy św., procesji oraz innych modlitwach
dziękczynnych i błagalnych. Główna msza św. celebrowana
w odpust powinna być ofiarowana za wszystkich parafian. Została zachowana praktyka udzielania odpustu związana
z uczestnictwem w uroczystościach parafialnych.
Dla uzyskania odpustu wymagane są zwykłe warunki, czyli
stan łaski uświęcającej, odmówienie modlitwy Ojcze nasz i Wierzę w Boga oraz modlitwy w intencjach Ojca Świętego.
Wszystkie inne zwyczaje i praktyki zewnętrzne związane
z parafialnym odpustem mają znaczenie drugorzędne. Zwraca
się takŜe uwagę, Ŝe działalność róŜnych kramów odpustowych
nie moŜe przeszkadzać wiernym w uczestnictwie we mszy św.
Odpust parafialny, czyli święto patronalne kościoła parafialnego jest przede wszystkim świętem wspólnoty wiernych
tworzącej daną parafię. To szczególny czas łaski i BoŜego miłosierdzia. To dzień, w którym kaŜdy wierzący ma okazję doświadczyć w sposób bardzo konkretny łaski BoŜej miłości, wyraŜającej się w darze odpustu. W końcu daje okazję poznania
świętego patrona parafii i uwielbienia Boga za jego orędownictwo i opiekę. Świętowanie odpustu parafialnego przypomina
takŜe o powołaniu do świętości kaŜdego chrześcijanina.
W naszej Parafii od kilku lat przygotowujemy się do odpustu ku czci św. Klemensa poprzez tzw. DNI KLEMENSOWE. Od
wtorku do piątku po wieczornej mszy św. będą się odbywały
koncerty. (Program wywieszony jest na drzwiach). Na sobotę
natomiast księŜa zapraszają do konfesjonałów.
Uroczystej Sumie odpustowej, w niedzielę 14 listopada
o godz. 12.00, będzie przewodniczył ks. Arkadiusz Knefel, proboszcz z Drogomyśla, który takŜe wygłosi homilię.
str. 3
Przysłowia łacińskie
Docendo discimus - ucząc innych, sami się uczymy.
„Po górach dolinach...”
Redaguje
Filapek,
ks. Zbigniew
Zachorek,
Redagujekolegium:
kolegium:Barbara
BarbaraLanghammer
Langhammer(red.
(red.naczelny),
naczelny),ks.
ks.Andrzej
Wiesław
Firlej (red.
odpowiedzialny),
s. Aneta Folkert, Barbara Górniok, Roman Langhammer (skład komputerowy).
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów.
Wydawca: Parafia p.w. św. Klemensa, papieŜa i męczennika w Ustroniu.
Koszt wydania: 1 zł.; ofiara dobrowolna.
Adres Redakcji: 43-450 Ustroń, ul. M. Konopnickiej 1, tel. 854 30 23, fax. 854 23 23.