Pobierz PDF - Luteranie.pl
Transkrypt
Pobierz PDF - Luteranie.pl
KAZANIE WYGŁOSZONE NA NABOŻEŃSTWIE W KOŚCIELE ŚWIĘTEJ TRÓJCY PRZEZ DIAKON HALINĘ RADACZ NA ZAKOŃCZENIE XXI OGÓLNOPOLSKIEGO FORUM KOBIET LUTERAŃSKICH Warszawa, 23. 09. 2012 r. „A w owym czasie targnął się król Herod na niektórych członków zboru i począł ich gnębić. Jakuba, brata Janowego, kazał ściąć. Gdy zaś widział, że się to podoba Żydom, kazał pojmać i Piotra; a były to dni Przaśników. A gdy go ujął, wtrącił do więzienia i przekazał czterem czwórkom żołnierzy, aby go strzegli, zamierzając po święcie Paschy stawić go przed ludem. Strzeżono tedy Piotra w więzieniu; zbór zaś modlił się nieustannie za niego do Boga. Owej nocy, gdy Herod miał go już wyprowadzić, Piotr, skuty dwoma łańcuchami, spał między dwoma żołnierzami, strażnicy zaś przed drzwiami strzegli więzienia. Wtem zjawił się anioł Pański i światłość zajaśniała w celi; trąciwszy zaś Piotra w bok, obudził go, mówiąc: Wstań prędko! I opadły łańcuchy z jego rąk. I rzekł anioł do niego: Opasz się i włóż sandały swoje. I uczynił tak. I rzecze mu: Narzuć na siebie płaszcz swój i pójdź za mną. Wyszedł więc i podążał za nim, lecz nie wiedział, że to, co się za sprawą anioła dzieje, jest rzeczywistością; sądził raczej, że ma widzenie. A gdy minęli pierwszą i drugą straż, doszli do żelaznej bramy wiodącej do miasta, która się im sama otworzyła; i wyszli na zewnątrz, przeszli jedną ulicę i nagle anioł opuścił go. A gdy Piotr przyszedł do siebie, rzekł: Teraz wiem naprawdę, że Pan posłał anioła swego i wyrwał mnie z ręki Heroda i ze wszystkiego, czego oczekiwał lud żydowski.” (Dz. Ap. 12, 1 -11) Czy to w czasach apostolskich, czy to w czasach dzisiejszych, chrześcijanie nigdy nie żyli na jakiejś wyizolowanej wyspie. Sytuacja społeczna i polityczna zawsze oddziaływała na to, co działo się w zborach. Kiedy czytamy księgę Dziejów Apostolskich w 2 rozdziale spotykamy piękny opis jak to pierwsi chrześcijanie w Jerozolimie trwali we wspólnocie i w modlitwie, łamali się chlebem, a Bóg pomnażał codziennie liczbę tych, którzy mieli być zbawieni. Ale tutaj, w kolejnym rozdziale tej samej księgi sytuacja jest zupełnie inna. Oto odszedł rzymski namiestnik, któremu mogło być na rękę osłabienie Świątynnej Rady Najwyższej, jego miejsce zajął król Herod, wnuk Heroda Wielkiego. Po matce związany był z rodem Machabeuszy. Uważał się za pobożnego i prawowiernego Żyda, chciał pozyskać przychylność Żydów, w tym i Rady Świątynnej. Jak dobrze znamy to z historii i z dzisiejszego dnia, kiedy władcy, królowie, politycy podejmując swoje decyzje nie kierują się sprawiedliwością, prawem, dobrem ludu, ale swoimi własnymi korzyściami, budowaniem swojej własnej pozycji i kariery. Herod chciał przypodobać się Żydom. Zaczął więc gnębić uczniów Pańskich, nie wszystkich – Jakuba, Piotra, tych, którzy stali na czele. Uważał, że jeśli uwięzi, mówiąc kolokwialnie unieszkodliwi przywódców, to reszta się rozpierzchnie. Taki był jego plan. Łukasz, autor Dziejów Apostolskich w sposób bardzo lapidarny opisuje stracenie Jakuba brata Jana, którego Herod kazał ściąć. Nie ma tu słów o cierpieniu, o męczeństwie. Sucha informacja. Potem dowiadujemy się, że „gdy zaś widział, że podobało się to Żydom, kazał pojmać Piotra, a były to dni Przaśników” Dni Przaśników to Święto Paschy, można powiedzieć, że to ten sam dzień, w którym został pojmany Jezusa, ale teraz Herod nie spieszy się – czeka. Chce urządzić spektakularną rozprawę. Sytuacja wydaje się właściwie beznadziejna, ale kiedy wczytujemy się w słowa zapisane w Dziejach znajdujemy kilka rzeczy zaskakujących. 1 Piotr wiedział doskonale jaka jest jego sytuacja, wiedział, że Herod chce aby zginął tak, jak Jakub, ponad to sam Jezus zapowiedział mu, że zginie śmiercią męczeńską. Natomiast zbór modlił się nieustanie do Boga. A Piotr? a Piotr śpi. Następnego dnia ma byś sądzony, skazany. Nie czuwa, nie modli się, nie śpiewa pieśni – psalmów. On śpi! I to śpi dość mocno, bo kiedy anioł pański przychodzi musi go trącić w bok, aby go obudzić. Piotr jest na wpół przytomny. Anioł musi dawać mu polecenia: Wstań! Opasz się! Ubierz sandały! Narzuć płaszcz! Chodź ze mną! I rzeczywiście Piotr nie był pewien, co na prawdę się dzieje. Strażnicy patrzą, a nie widzą, łańcuchy opadają, bramy same się otwierają… Przecież to nie możliwe! A jednak dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Według ludzkiego rachunku chrześcijanie tamtych czasów nie mięli prawa przetrwać. Król Herod, Rada Świątynna, Lud Żydowski – cały świat przeciwko nim! A oni? Oni zwykli, słabi, biedni ludzie bez oręża, bez strażników, ale czy bezradni? Zbór nieustannie modlił się za Piotra do Boga. A Piotr śpi, bo przepełniony jest bożym pokojem. Bo on wie, że jest w ręku Boga. Czy żyje, czy umiera, czy wędruje, czy przebywa w zamknięciu wie, jest bożą własnością, bożym dzieckiem i bożym sługą. Ta historia ma jeszcze jedno bardzo ważne znaczenie. Znaczenie symboliczne. Kiedy przyjrzymy się uważnie poszczególnym elementom odkryjemy Exodus! Historia ta już raz miała miejsce, gdy Bóg wyprowadzał Naród Wybrany z Egiptu. Oto w ciemnościach pojawił się anioł i światłość, oto powiedział Bóg: niechaj biodra wasze będą przepasane, a sandały na waszych nogach. Morze otwierało się jak bramy więzienia, i prowadził Bóg z ciemności do światłości, z niewoli do wolności. Ku poznaniu Boga, Bożej prawdy i Bożej miłości. Z dalszych wierszy tego tekstu wiemy, że Piotr, który powrócił do swoich braci nie zostaje z nimi w Jerozolimie. Wracając na chwilę do tekstu trzeba zauważyć jeszcze jedną rzecz; Słowa, które poprzedzają i następuję po opisie cudownego uwolnienia Piotra, opowiadają powstającym w Antiochii zborze składającym się z dawnych pogan, naśladowców Chrystusa, którzy wcześniej nie znali Jedynego Boga nie byli Żydami. Piotr odchodzi ku światłości, ku Bożej miłości, ku prawdzie, a wraz z min ci, którzy rozpoznali w Chrystusie swoje Zbawiciela . Ale dzisiaj mamy XXI wiek. Nikt z nas nie widział anioła - a może ktoś? Nie musimy narażać życia za wiarę. Jakie więc dzisiaj ma dla nas znaczenie ta historia poza opisem tego, co było kiedyś, poza teologicznym znaczeniem, obrazem drugiego wyjścia na wolność i w świat? Muszę powiedzieć, że dla mnie ta historia jest obrazem działania Boga. W moim przekonaniu ta historia powtarza się. Jeśli popatrzymy na dzieje Chrześcijaństwa, na zwykłe zbory i zwykłych ludzi. Kiedy wydaje się, że wszystko stracone, że nie mamy szans, że jesteśmy zbyt słabi. On okazuje swoją moc, On obdarza pokojem, pokazuje drogę: Wstań! Ubierz się i idź za mną! Wczoraj wieczorem, w kuchni, w ramach kuluarowych spotkań i rozmów o naszym Forum wspominałyśmy pewną kobietę, która miała na imię Elwira. Była u nas kilka lat temu. Pozwólcie, że w ogromnym skrócie opowiem jej historię. Była ewangeliczką z Rosji, wierzącą młodą, bardzo młodą dziewczyną. Kiedy przyszedł komunizm, wojna chciała uciec na zachód. Jako szesnastoletnia dziewczyna więziona, bita, gwałcona, żywcem pochowana w grobie, ale wydostała się. Znalazł się ktoś, kto zobaczył pełzającą, nagą dziewczynę w pobliżu masowego grobu. Przygarnął, nakarmił, odział, ale ona chciała do wolności, do światła. Chciała uciec na osi pociągu towarowego. Ale złapali ją, okaleczyli – uciekła, bardzo chciała wydostać się. Na wpół przytomna znowu wczołgała się do pociągu. Kiedy odzyskała całkowicie świadomość okazało się, że pomyliła pociągi i znalazła się w Kaliningradzie, a nie w Berlinie. Została - samotna, okaleczona, bezradna. A czterdzieści lat później odbudowała luterański zbór w Kaliningradzie. Jej wiara dała jej odwagę do życia, moc, cierpliwość. 2 Kiedy słuchałam ponownie tej historii wczoraj, uświadomiłam sobie, że Elwira jest apostołką Luteran z Kaliningradu. Różne momenty historii stawiają przed nami różne zadania i różne wyzwania. Tak też jest dzisiaj; bezrobocie, sekularyzacja, kryzys, upadek rodziny, technokracja, globalizacja, ale my gromadzimy się wokół Bożego Słowa, stajemy pod krzyżem i wsłuchujemy się w Ewangelię. Patrzymy na Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, który prowadzi nas z ciemności ku światłości, od fałszu do prawdy, od nienawiści do miłości i On daje każdemu z nas ciągle jedno i to samo zadanie: bądź świadkiem Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego! bądź Jego uczniem i uczennicą! bądź Jego apostołem i opowiadaj swoim życiem o Tym, który prowadzi ku prawdzie, ku pokojowi i ku miłości. „Niewyczerpane są objawy łaski Pana, miłosierdzie jego nie ustaje. Każdego poranku objawia się na nowo, wielka jest wierność twoja. Pan jest moim działem, mówi dusza moja, dlatego w nim mam nadzieję. Dobry jest Pan dla tego, kto mu ufa, dla duszy, która go szuka. Dobrze jest czekać w milczeniu na zbawienie Pana.” (Treny Jeremiasza 3, 22-26) Amen 3