Autorytet czy własny gust (Felieton)

Transkrypt

Autorytet czy własny gust (Felieton)
Autorytet czy własny gust (Felieton)
środa, 28 września 2011 18:08
Oglądałam kiedyś film o włoskim malarzu, rysowniku i rzeźbiarzu, Amedeo Modiliagnim, którego
najlepszy twórczy okres przypadł na pierwsze dwadzieścia lat XX wieku. Nie pamiętam
odtwórcy głównej roli, ale jego życiową partnerkę grała Anouk Aimee.
Nie znamy zbyt wielu faktów z jego życia, to postać częściowo legendarna. Dlaczego tak mało
wiemy o artyście, którego dzieła warte są dzisiaj miliony? Bo nie został doceniony przez
współczesnych mu krytyków. Zmagający się z gruźlicą, żyjący w nędzy, prawie umarł z głodu.
Jego obrazy nie miały prawa się podobać, skoro Panowie Krytycy uznali je za mierne. A ja nie
wierzę, że nikomu się nie podobały.
Tragiczny i pełen cierpień życiorys tego artysty zwrócił moją uwagę na znaczący fakt. Lubimy
autorytety i lubimy się nimi kierować, nieraz aż do przesady, graniczącej z bezmyślnością.
Dlaczego wstydzimy się przyznać, że coś „uznane” przez innych za piękne, dobre,
odpowiednie, nam się nie podoba? Dlaczego sami odbieramy sobie prawo do wyrażania
własnych opinii?
Może kierujemy się swoistym instynktem stadnym, niezezwalającym na „wychylanie się”, ze
względu na strach przed ostracyzmem. Zjawisko to świetnie opisał kochany A.Ch.Andersen w
baśni „Nowe szaty cesarza”. Czy nie powinniśmy zachować w sobie chociaż odrobiny tego,
nieznającego owego strachu, dziecka, które krzyknęło, że cesarz jest nagi?
Jak mawiali Rzymianie „De gustibus non est disputandum”. Natknęłam się kiedyś na bardzo
ciekawą dyskusję na forum internetowym właśnie na temat gustów i tak zwanych autorytetów.
Zdania były bardzo podzielone.
Przyznam szczerze, że słowo „autorytet” nie należy do moich ulubionych. Z natury mam dosyć
buntowniczą naturę i nigdy nie znosiłam narzucania sztywnych ram i szablonów. Dobrze, że nie
1/5
Autorytet czy własny gust (Felieton)
środa, 28 września 2011 18:08
musiałam iść do wojska, bo pewnie bez przerwy dostawałabym „karniaka”.
Jeżeli jednak już ktoś zdaje się na autorytety, to przynajmniej powinien zdać sobie sprawę z
jednego ważnego faktu. Autorytet może się mylić! Jest tylko człowiekiem i, w związku z tym, jest
zdolny jedynie do własnej subiektywnej oceny. Nawet, jeżeli dysponuje ponadprzeciętną wiedzą
w temacie.
Trzeba pamiętać, że obiektywizm dotyczy w zasadzie jedynie świata nauki, ze względu na
narzędzia, którymi nauka się posługuje. Trudno, aby ktokolwiek we własny sposób interpretował
teorię względności czy twierdzenie Pitagorasa. Zwłaszcza, gdy nie posiada wystarczającej
wiedzy. Aby w nauce coś zburzyć i zmienić, najpierw trzeba poznać.
Natomiast w szeroko rozumianym świecie sztuki króluje subiektywizm.
Czasami odnoszę wrażenie, że zbytnia ufność w opinie znawców bierze się z pewnego rodzaju
umysłowego lenistwa. Nie trzeba się zastanawiać, dokonywać samodzielnego wyboru. Ktoś
zrobi to za nas.
Bywa, że niska samoocena i brak wiary we własne możliwości każe nam zbyt ślepo zawierzać
ocenie innych. W życiu prowadzi to nieraz do dramatycznych konsekwencji, gdy pozwolimy, aby
ktoś za nas zadecydował, na przykład o kierunku studiów czy wyborze współmałżonka. Bo ten
ktoś wie od nas lepiej, co dla nas dobre. Przynajmniej w takich kwestiach trzeba zaufać własnej
ocenie i własnemu instynktowi.
Jak już pisałam, lepiej żałować za błędy własne niż cudze.
Wspominałam o niechęci do tak zwanego wychylania się. Sądzę, że to jakiś atawistyczny
instynkt stadny. Dobrze, jeżeli funkcjonuje w obszarze norm moralnych. Ale w sferze sztuki już
nie powinien.
2/5
Autorytet czy własny gust (Felieton)
środa, 28 września 2011 18:08
W świecie zwierząt osobnik, odróżniający się zbytnio od reszty stada, nie przetrwa. Na
przykład albinos. Wynika to jednak z jego rzeczywistych mniejszych szans w naturalnym
środowisku. Albinos może być zanadto widoczny dla potencjalnych wrogów i ofiar. Dlatego
stado pozbywa się go.
U człowieka ważnym motywem jest potrzeba akceptacji w środowisku. Nie zawsze prowadzi do
dobrych wyborów. Najwyraźniej chyba widać to u młodych ludzi, zwłaszcza w trudnym okresie
dojrzewania. Akceptacja środowiska rówieśniczego to bodziec tak silny, że prowadzi nawet do
działań autodestrukcyjnych. Pół biedy, gdy chodzi o strój, fryzurę czy kolczyki względnie
makijaż. Gorzej, gdy o narkotyki czy wejście na drogę przestępstwa.
Wydaje mi się, że kierują nami dwa sprzeczne dążenia. Z jednej strony chcemy podkreślić
naszą indywidualność, bardzo szeroko rozumianą. Z drugiej, pragniemy przystosować się do
życia w społeczności, czyli zbytnio się nie wychylać.
Pierwszy aspekt łączy się na pewno z potrzebą rywalizacji o zajęcie w społeczności jak
najlepszej pozycji.
W tej rywalizacji, w świecie sztuki, dla przykładu, liczy się oryginalny pomysł.
W filmie „Bullit” pokazano efektowne sceny ścigających się samochodów. Stanowiły odtąd
nieodłączny element każdego niemal filmu sensacyjnego.
Podobnie było ze „Szczękami” Spielberga. Zabójczego rekina powielano później aż do
znudzenia.
Nastąpił przerost formy nad treścią.
Podobnie zresztą bywa w literaturze. Pisałam kiedyś o mojej fascynacji thrillerem medycznym
po „Comie” Robina Cooka. W pewnym momencie, czytając kolejne powieści tego gatunku,
3/5
Autorytet czy własny gust (Felieton)
środa, 28 września 2011 18:08
odniosłam wrażenie powielania.
Ci, którzy zdołali pokazać coś nowego, w różnych dziedzinach, mieli otwarte umysły. Nie
słuchali ślepo autorytetów.
Ponownie przyszedł mi na myśl przykład ze świata filmu. Walt Disney i jego pełnometrażowa
„Królewna Śnieżka”. Wszyscy producenci odradzali mu ten pomysł, straszyli ruiną finansową i
ośmieszeniem. On znalazł w sobie dosyć odwagi, by przełamać dotychczasowe tabu i nie
przejmować się opinią „nieomylnych” znawców.
Bo, żeby być sobą, potrzeba odwagi. Trudno jest przeciwstawić się grupie czy grupom, w
których funkcjonujemy.
Ale nieraz warto. Z wewnętrznej potrzeby, nie na zasadzie „sztuka dla sztuki”.
Przyznam, że niniejszy artykuł należy do rodzaju tych „pływających”. Moje swobodne, nieujęte
w karby planu i konsekwencji, myśli przekuwam na słowo pisane.
I uwielbiam to!
Alicja Minicka
4/5
Autorytet czy własny gust (Felieton)
środa, 28 września 2011 18:08
.
5/5