PO GÓRACH, DOLINACH... Myśli Jana Pawła II

Transkrypt

PO GÓRACH, DOLINACH... Myśli Jana Pawła II
Nr 30 (425)/1
28 lipca 2002r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
Nr 30 (425) 28 lipca 2002r.
Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl
E-mail Redakcji: [email protected]
XVII NIEDZIELA ZWYKŁA
M yś l i Ja na P aw ła II
“Co jest najwaŜniejsze, co jest najpiękniejsze, co
prawdziwe, jedyne, największe, za co warto Ŝycie dać?” –
takie słowa zawarte są w jednej z młodzieŜowych
piosenek. Te pytania opisują proces poszukiwania
Ŝyciowego skarbu, tego, co w Ŝyciu najistotniejsze.
Stwórca chciał, aby człowiek obcował z
przyrodą jak jej rozumny i szlachetny “pan” i
“stróŜ”, a nie jako bezwzględny “eksploator”.
Jezus zachęca nas dziś do poszukiwania odpowiedzi
na tego typu pytania, do odnalezienia na nowo tego
jedynego skarbu.
W przypowieści o perle i skarbie Zbawiciel nie
proponuje nam udziału w jakiejś loterii, w której, aby
jeden mógł wygrać, to wielu musi przegrać. Skarb, który
On ma na myśli, moŜe zdobyć tysiąc ludzi, jak i miliony!
Tym skarbem jest Królestwo BoŜe. Jest tylko jeden
warunek: trzeba “wszystko sprzedać”. Nie jest istotne to,
czy jest ktoś bardzo bogaty, czy biedny, wykształcony czy
nie, byle “sprzedał” całego siebie, byle całą swoją osobę
zaangaŜo-wał! Jeśli przyjmę taką postawę, to wtedy
otrzymuję to moje “ja” jako ogromny skarb, bezcenną
perłę. Człowiek oddany całkowicie sprawie Królestwa
BoŜego wzbogaca się o uczestniczenie w Ŝyciu Boga tu
na ziemi – w cieniu wiary, a w wieczności – w pełnym
blasku nieba, którego tylko bladym przedświtem jest całe
piękno ziemi i wszechświata. Tę zasadę doskonale
rozumieli ludzie święci i chociaŜ nie kalkulowali jak kupcy,
to potrafili dobrze wybierać i nie bali się wnieść
ogromnego wkładu z zdobycie tego najcenniejszego
skarbu.
Dziś wielu ludzi rezygnuje z tego, co najwaŜniejsze.
Łudzą się, Ŝe pięknym samochodem będą jeździć bez
końca, Ŝe piękne mieszkanie będzie ich domem na
zawsze, Ŝe konto bankowe pozwoli im osiągnąć
szczęście nieskończone. Czasem zbyt późno dochodzą
do wniosku, Ŝe to nie było najwaŜniejsze.
Boga i Jego Królestwa nie moŜna tak łatwo
zakryć, ale zarazem nie jest ono tak bardzo oczywiste
i jawne. Trzeba go poszukać, rozpoznając BoŜe znaki
stawiane przed nami.
mój Bóg
Pozostawcie mi mego Boga,
przemądrzali uczeni.
Nie zniszczcie Go swoim gadaniem,
nie zamieńcie mi Go
w mgłę, w formułkę.
Mój Bóg powinien mieć jakieś oblicze, jakieś imię.
Z formułką nie moŜna Ŝyć,
nie mogę być szczęśliwy, nie mogę umierać.
MoŜe Jego oblicze jest inne
niŜ myślałem.
MoŜe muszę znaleźć dla Niego nowe imię.
Szukam, rozglądam się.
Ale nikomu nic z tego nie przyjdzie,
Ŝe stare oblicze podepczecie, zniszczycie,
Ŝe stare imiona wyśmiejecie,
nie potrafiąc przy tym wskazać nowego oblicza,
ani wymienić nowego imienia.
Pozostawcie mi Boga, z którym mogę rozmawiać,
w którym pokładam nadzieję,
któremu mogę wierzyć, Ŝe mnie kocha
miłością wykraczającą poza śmierć.
Kiedy bowiem przychodzi umierać,
macie tylko pigułki i psychologię,
i wzruszenie ramion.
Kto z was będzie mi towarzyszył?
A jeśli chodzi o Ŝycie co moŜecie mi dać zamiast NIEGO ?
Tylko znaki zapytania i myślniki.
Czy będziecie przy mnie
i czy będziecie mnie kochać jak ON ?
Pozostawcie mi mego Boga!
Nr 30 (425)/2
PO GÓRACH, DOLINACH...
Tradycje pielgrzymowania na
Śląsku Cieszyńskim Kalwaria Zebrzydowska
Kalwaria Zebrzydowska jest miejscem, do którego moŜna
się szczerze przywiązać, do którego się przychodzi, gdy tylko
czas pozwoli albo przymusza potrzeba. Byli przez wieki i są do
dziś ludzie, którzy od młodości do sędziwej starości nie opuszczali Ŝadnego odpustu, nie stracili roku bez naboŜeństwa kalwaryjskiego. UwaŜają sobie to za wielkie szczęście i z wdzięcznością dziękują za to Bogu i Matce Najświętszej, obchodząc
swe dziesiątki lat liczące jubileusze łączności z Kalwarią.
Krakowski wojewoda, a starosta lanckoroński - Michał
Zebrzydowski, będący pod urokiem wielu świątyń Europy,
postanowił w swych posiadłościach na Górze śarek,
wybudować kościół, klasztor i cały kompleks kaplic
słuŜących do odprawiania Drogi KrzyŜowej.
Kalwaria, bo tak zaczęto nazywać to miejsce,
przekazana w opiekę bernardynom (1602r.), stała się
wkrótce waŜnym ośrodkiem kultu religijnego w południowej
Polsce. Pierwszą Drogę KrzyŜową odprawiono tam juŜ w
1608 roku.
Sława sanktuarium kalwaryjskiego doszła dość szybko
do Księstwa Cieszyńskiego. KsiąŜę Adam Wacław, do
niedawna zakazujący jeszcze wyznawać inną religię prócz
augsburskiej, po nawróceniu się na katolicyzm (w 1610r.)
odbył w 1614r. ze szlachtą i ludem wielką ekspiacyjną
pielgrzymkę na Kalwarię Zebrzydowską.
Przewodnictwo nad pielgrzymami objął ks. Leonard dominikanin z Cieszyna. Wielu pątników było ubranych w
specjalne suknie Bractwa RóŜańcowego ze szkarłatnego
sukna, na wzór habitu zakonnego, z wyhaftowaną na
piersiach białą róŜą.
Co skłoniło księcia do wybrania Kalwarii jako miejsca
zadośćuczynienia, trudno dokładnie powiedzieć - czy
rozgłos tego miejsca, czy teŜ chciał przez to wynagrodzić
krzywdę bernardynom, którym za czasów jego ojca
zburzono w Cieszynie klasztor (1545r.) W kaŜdym razie od
tych czasów datuje się zwyczaj częstych, a potem
corocznych pielgrzymek z Ziemi Cieszyńskiej do Kalwarii.
Gdy po Wiośnie Ludów zaczęto drukować łacińskimi
trzcionkami pierwsze kancjonały (śpiewniki) w języku
polskim dla ludności Cieszyńskiego, to przy pieśni
najczęściej uŜywanej na pielgrzymkach - “Gwiazdo śliczna
wspaniała” - jako podstawowy werset umieszczano Kalwaryjska Maryja.
Kroniki kalwaryjskie wspominają takŜe, Ŝe cieszynianie
ufundowali złotą koronę dla Dzieciątka Jezus, nałoŜoną 15
sierpnia 1887r. przez bpa krakowskiego - A. Dunajewskiego,
w czasie uroczystej koronacji cudownego obrazu Matki
Boskiej Kalwaryjskiej.
Dawne ogłoszenia parafialne, a takŜe wspomnienia
najstarszych ludzi, świadczą o tym, Ŝe wierni z
Cieszyńskiego chodzili na Kalwarię nie tylko na wielkie
jubileuszowe uroczystości, ale co roku, zwłaszcza na Wielki
Tydzień oraz na obchody Wniebowzięcia Matki Boskiej.
Kalwaria Zebrzydowska w sierpniu
02 (piątek) - Uroczystość
z Porcjunkuli (Patronki Bazyliki).
Matki
BoŜej
Anielskiej
02 - 04 (piątek- niedziela) - Odpust Matki BoŜej Anielskiej
z Porcjunkuli.
13 - 18 (wtorek - niedziela) - ODPUST WNIEBOWZIĘCIA
28 lipca 2002r.
przemyślenie na wakacje
Całe lata miałam kłopoty z dorastającym synem. Nie
pomagały ani prośby, ani groźby. Znikał na całe dnie i noce.
Dom traktował jak hotel, a opiekę, starania i troski rodziców jak
coś, co mu się słusznie naleŜy. Na dodatek zaciągnął ogromne
długi w bankach. Musieliśmy gdzieś, w jakimś momencie
popełnić błąd w jego wychowaniu. Robiłam, co tylko moŜliwe,
aby go ratować. Nie widząc poprawy, wpadłam w rozpacz.
Czułam, Ŝe jestem bezsilna, więc trochę się modliłam i - dalej
rozpaczałam.
Byłam “wierząca w niedzielę", bo w tygodniu nie było
czasu na Boga, w tygodniu była praca, dom, dwójka dzieci.
Boga traktowałam jak pogotowie ratunkowe, gdy coś nie szło po
mojej myśli, kiedy chorowały dzieci, spotkała mnie jakaś
przykrość od ludzi. Myślałam, Ŝe jakoś gładko to Ŝycie będzie
szło. Gdy przyszło cierpienie (całe trzy lata walczyłam
bezskutecznie). Bóg sam przywołał mnie i podał rękę...
Chodziłam do spowiedzi, lecz odklepywałam, co trzeba i miałam
“z głowy". Przyszedł jednak taki dzień, Ŝe podeszłam do kratek
konfesjonału i “oczyściłam się" ze wszystkiego, co zalegało od
lat gdzieś tam w zakamarkach mojej duszy. Potem uklękłam
przed obrazem “Jezu, ufam Tobie" i ze łzami przepraszałam
Boga za lata stracone w duchowej próŜni - niby z Bogiem, a
jednak bardzo daleko od Niego.
Minął rok od mojego całkowitego oddania się Bogu. Dziś
nie potrafię wyobrazić sobie dnia bez Mszy św. i Komunii.
Modliłam się o uzdrowienie dla syna, ale Bóg najpierw mnie
uzdrowił: dał mi miłość, siłę do walki o syna i odwagę
modlenia się za cały świat. Nawet mi się nigdy nie śniło, Ŝe
ja - taka zwykła kobieta - kiedykolwiek modlitewnie walczyć
będę o pokój i miłość na świecie! To miłość wyzwoliła energię
i siły, a tę miłość dał mi Bóg.
Kochane Matki! Nie traćcie tyle czasu, co ja. Teraz juŜ
wiem, Ŝe aby uratować syna (kaŜdego człowieka, świat),
trzeba zacząć od siebie. To pierwszy krok - otworzyć się
przed Bogiem. Nie umiałam się modlić, róŜaniec gdzieś tam
leŜał, nieprzydatny i zapomniany, a teraz się z nim nie rozstaję.
Teraz bez Boga nie mogę Ŝyć. Bóg jest dla mnie
wszystkim. NiewaŜne stały się problemy, troski, kłopoty,
pieniądze, sukces, telewizja. Wyciszyłam się całkowicie, nic i
nikt nie jest w stanie rozłączyć mnie z Bogiem. Wiele łask
otrzymuje cała moja rodzina, krewni. Syn zmienił się: spłaca
długi, nie włóczy się po nocach, angaŜuje w prace domowe. I
wiem teraz, Ŝe:
Biały okruszek w Hostii
ukryty dla Ciebie, mój synu,
NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY CENTRALNE UROCZYSTOŚCI JUBILEUSZOWE
13 (wtorek) - Uroczystość Matki BoŜej Kalwaryjskiej.
15 (czwartek) - Uroczystość Wniebowzięcia NMP
16 (piątek) - Uroczystość Matki BoŜej Kalwaryjskiej z
udziałem pielgrzymów - Procesja Zaśnięcia NMP (godz. 16. 00).
17
(sobota) - NaboŜeństwo
(UkrzyŜowanie) – godz. 19.30.
dla
młodzieŜy
18 (niedziela) - Procesja Wniebowzięcia NMP (godz.
6
.
3
0
)
.
Godz. 11.00 Msza św. Jubileuszowa z okazji 400-lecia
Kalwaryjskiego Sanktuarium
Nr 30 (425)/3
28 lipca 2002r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
Z śYCIA NASZYCH RODZIN...
jeśli kto chce pójść za Mną...
Nauka Ŝycia - “Jakie są początki kradzieŜy?”
...niech się zaprze samego siebie...
Zaprzeć się - dziwne słowo. Mówimy,
Ŝe Piotr zaparł się Chrystusa, ale
przecieŜ nie chodzi tu chyba o zdradę
siebie... A moŜe zaprzeć oznacza
postępować wbrew sobie, przeciwko
sobie? Ale czy to ma sens? CzyŜby
istotą naśladowania Jezusa było
działanie na swoją szkodę... To
nonsens. A moŜe to jakaś forma
wyrze-czenia, czynienia na przekór
s wym pragnieniom ? Przy t ym
nieodłącznie związana z cierpieniem,
negacją radości, zadowolenia...
W jednym z dziesięciu przykazań, skierowanych przez
Pana Boga do człowieka, słyszymy: “Nie kradnij”.
Czasem wydaje się nam, Ŝe złodzieje bywają innego
gatunku ludźmi, inaczej wyglądają, rzekomo w niezwyczajny
sposób mają Ŝyć. Wystarczy jednak spojrzeć na
zatrzymanych za kradzieŜe i prowadzonych pod eskortą
policyjną. Okazują się zupełnie podobni do innych ludzi,
spotykanych na ulicy, w urzędach, autobusach, zakładach
pracy, czy nawet w kościele.
Złodzieje byli niegdyś takimi samymi dziećmi, jak
wszystkie inne, z tą tylko róŜnicą, Ŝe nie potrafili zapanować
nad zachciankami podniebienia. Skoro przed ich oczyma
pojawiał się jakiś smacznie pachnący i wyglądający kąsek
jedzenia, to nie umieli sobie tego odmówić i tak długo
molestowali swoich najbliŜszych lub tak sprytnie obchodzili
ladę sklepową czy stół domowy - dopóki nie skosztowali.
Jest zupełnie zrozumiałe, iŜ nie wszyscy przepadający
w dzieciństwie za słodyczami, trafiają do więzienia, bo
w takim wypadku musiałoby stanąć w niejednym mieście
więcej więzień niŜ domów mieszkalnych. Wielu małolatów
ze wstydu przed ewentualnym ujawnieniem dokonanej
kradzieŜy lub przez uświadomienie sobie daleko idących
s
k
u
t
k
ó
w
z nadszarpniętej opinii, która kroczy za złodziejem,
powstrzymywało się przed pokusą zagarnięcia w sposób
nieuczciwy cudzej rzeczy.
Z kolei zasada głosi: “Rzecz woła o swojego pana”.
Rzecz, choć z natury jest milcząca, to swoją obecnością
i widokiem, będzie tak długo wołać w sumieniu złodzieja,
dopóki jej nie zwróci prawowitemu właścicielowi.
Złodziejowi, choćby przed sobą usiłował się z kradzieŜy
u
s
p
r
a
w
i
e
d
l
i
w
i
ć
i rozgrzeszał się wszelkimi sposobami, to jednak fakt zajęcia
bez zgody właściciela jego mienia, nie pozwoli spokojnie
Ŝyć.
Obecnie dość często handlowcy na mało wartościowy
towar wyznaczają nieproporcjonalnie wysokie ceny. Dla
zmylenia klientów towar przeterminowany otrzymuje nową
nalepkę na opakowaniu z dalszym terminem gwarancji;
często towary, które ze względu na jakość źle się sprzedają,
otrzymują nowe opakowanie, i to takie, które oszukańczo
zapowiada oczekiwaną przez klientów jakość towaru.
Bywają teŜ ludzie, którzy składając wizytę towarzyską
u znajomych upatrzą sobie jakiś przedmiot, eksponat, i tak
uparcie kierują wokół niego rozmowy, aŜ wymuszą na
gospodarzu “sprezentowanie” go. Nie tylko dzieci, młodzieŜ
lecz takŜe dorośli i starsi chorują na tego typu zachcianki.
Urasta to u wielu do kleptomanii.
CóŜ właściwie za korzyść dla takiego, który w sposób
skryty lub oszukańczy zajmuje cudzą rzecz? PrzecieŜ
według prawa naturalnego naleŜy rzecz skradzioną,
wypoŜyczoną, zniszczoną czy znalezioną zwrócić
właścicielowi w takiej formie, w jakiej ją zabrano. W
sumieniu obowiązuje chrześcijanina zwrot, bez zwrotu Pan
Bóg nie udziela rozgrzeszenia.
Ostatnio kupiłem na targowisku w Ustroniu 2 kg
nowych ziemniaków. Z wyglądu wydawały się zdrowe,
jednak po dziesięciu dniach przechowywania zaczęły w
domu cuchnąć. Prawdopodobnie nieuczciwy rolnik musiał
posypać pod te ziemniaki, dla przyśpieszenia wegetacji, zbyt
duŜo sztucznych nawozów. Zostałem paskudnie oszukany za dobre pieniądze dostałem “śmierdzący gnój”. MoŜna
przypuszczać, Ŝe ten sam rolnik pod ziemniaki
Giovanni Albanese swoją ksiąŜkę “Tak
powiedział Jezus” rozpoczął
następującymi słowami:
Świat uzna Cię za osobę bezwartościową lub przeciętną,
jeŜeli nie jesteś zakochany w sobie. Chrystus mówi inaczej: “Kto
chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie". Kto ma
rację? Pomyśl nad tym.
Szukasz prawdy. JeŜeli jej szukasz, znaczy to, Ŝe jej nie
posiadasz. Jest więc ona poza tobą.
Szukasz szczęścia. Jeśli go szukasz, znaczy to, Ŝe go nie
masz. Poszukaj go poza sobą.
Pragniesz kochać. Tymczasem miłość to altruizm. Nie
zakochuj się więc w sobie.
Chcesz Ŝyć. Tymczasem Ŝycie to ruch. Pozwól mu więc
dojrzewać.
Szukasz siły. Jesteś więc słaby. Nie polegaj zatem na
sobie.
Szukasz pokoju. Toczy się więc w tobie walka. Uciekaj od
siebie.
Szukasz wolności.
kajdany.
Jesteś
zatem
ujarzmiony.
Zrzuć
Chcesz mieć wszystko. Nie masz więc niczego. Jesteś
nędzarzem.
KtóŜ moŜe ci bardziej zaszkodzić niŜ ty sam ? Bronisz się
przed nieprzyjacielem. Kto jednak obroni cię przed tobą? Jesteś
więc największą karą dla siebie. Dlatego Jezus powiedział:
“Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie".
Jesteś największą karą dla siebie... Ale prawdziwe. Autor
ma rację. Największym wrogiem człowieka nie jest świat,
szatan, czy inni ludzie. Największym zagroŜeniem dla ciebie
jesteś ty sam... Dokładniej: egoizm w tobie.
Czy rozumiesz juŜ, co chciał powiedzieć Chrystus w swoim
JUBILACI TYGODNIA
Krystyna Łazarz
Bronisława Tatar
Eugenia Maciejczek
Marian Glajc
Irena Golas
Tadeusz Labak
Aniela KałuŜa
Emilia Krzok
Wszystkim Jubilatom Ŝyczymy duŜo zdrowia, BoŜego
błogosławieństwa, radości oraz spełnienia marzeń.
“Nie chowaj się. Są ludzie, którzy ciebie potrzebują”.
Nr 30 (425)/4
PO GÓRACH, DOLINACH...
Wychodząc naprzeciw
sugestiom wielu
Czytelników, drukujemy godziny niedzielnych Mszy św.
we wszystkich parafiach naszej diecezji, według podziału
na dekanaty.
DEKANAT ISTEBNIAŃSKI
• Istebna
- Parafia Dobrego Pasterza
7.15, 915, (10.15, 11.30 – VII, VIII), 16.30,
• Jaworzynka
- Parafia Świętych Apostołów Piotra i Pawła
7.30, 11.00, 17.30,
- Kaplica katechetyczna w Zapasiekach - 9.00,
• Koniaków
- Parafia Świętego Bartłomieja
7.00, 9.00, 11.00, 17.00,
• Kubalonka
- Parafia PodwyŜszenia KrzyŜa Świętego
9.00, 11.00,
• Stecówka
- Parafia Matki BoŜej Fatimskiej
9.00, 11.00,
- Kościół filialny w Mlaskawce - 7.30,
• Trzycatek
- Parafia Matki BoŜej Frydeckiej
8.00, 10.00,
DEKANAT GOLESZOWSKI
• Goleszów
- Parafia Świętego Michała Archanioła
8.15, 10.30, 18.30,
• HaŜlach
- Parafia Świętego Bartłomieja
7.30, 10.30,
• Kaczyce
- Parafia PodwyŜszenia KrzyŜa Świętego
8.00, 10.30, 16.00
- Kaplica w Podświnoszowie - 7.30, 10.00,
• Leszna Górna
- Parafia Świętego Marcina
8.00, 10.30,
• Ogrodzona
- Parafia Świętego Mateusza
8.00, 11.30,
- Kościół w Kisielowie - 10.00,
• Pogwizdów
- Parafia Świętego Jana Nepomucena
7.30, 10.00, 11.30, 16.30,
- Kaplica w Marklowicach - 9.00, 11.00,
• Puńców
- Parafia Świętego Jerzego
7.30, 9.30,
- Kaplica w Dzięgielowie - 11.00,
28 lipca 2002r.
POZNAJEMY SANKTUARIA EUROPY...
Redakcja “Po górach, dolinach...” zaprasza swoich
czytelników do odwiedzenia, przy pomocy albumu “Miejsca
piel-grzymek”, ciekawszych miejsc w Europie.
Aasebaken - Dania
Mimo, iŜ duńska konstytucja z 1849r.
zagwarantowała nieograniczoną wolność wyznania i w
ten sposób zapewniła katolikom wolność kultu, nie odŜyła
juŜ jednak ponownie średniowieczna tradycja odbywania
pielgrzymek.
Podobnie wyglądała sytuacja takŜe w pozostałych
krajach skandynawskich. Dopiero 4 lipca 1920 roku
odbyła się w Danii pierwsza po reformacji pielgrzymka w
Skandynawii. Celem dla ok. 200 pielgrzymów były ruiny
odkopanej na przełomie 1833/34 roku niewielkiej kaplicy
w pobliŜu Haraidsted w środkowej Zelandii, gdzie w 1131
roku zamordowano św. Knuta Lavarda króla. TegoŜ dnia
rano celebrowano Mszę św. w Ringsted, po czym
pielgrzy-mi udali się pieszo do oddalonych 11 km ruin
kaplicy. Tam na świeŜym powietrzu odbyła się kolejna
Msza. Pielgrzymkę kończyło posiadające moc
sakramentu błogosławieństwo.
O wiele większe znaczenie miała pielgrzymka do
Aasebakken w 1949 roku w czasie obchodów stulecia
uzyskania prawa wolności wyznania w Danii.
Uczestniczyło w niej ok. 800 pielgrzymów. W czasie II
wojny światowej z Kopenhagi do Aasebakken został
przeniesiony konwent benedyktynek. Siostry zakonne
wprowadziły się do przebudowanej wówczas posiadłości,
połoŜonej w przepięknym, naturalnym otoczeniu. Biskup
Teodor Suhr polecił zgromadzenie opiece Maryi. W 1942
roku podarował siostrom zakonnym figurkę Maryi, która
do tego czasu była wystawiona w kościele Ansgar w
Kopenhadze. Figura przedstawia całą postać Matki
Boskiej z Dzieciątkiem siedzącym na prawym ręku.
Dzieciątko chwyta obydwiema rączkami jabłko, znak
godności cesarskiej, które z kolei Matka podtrzymuje w
swojej lewej dłoni. Rzeźba powstała w jednym z
warsztatów w Lubece pod koniec XV wieku.
Statua ta jako “Vor Frue of Aasbakken" stała się dla
ok. 30 tysięcy katolików Ŝyjących w Danii i pochodzących
z róŜnych krajów, ośrodkiem czci Maryi. Pod koniec maja
gromadzi się tu ok. 3000 pielgrzymów przede wszystkim z
wysp: Zelandii, Lolland, Falster i Bomholm. Aby dotrzeć
do celu przemierzają pieszo całymi rodzinami, nierzadko
z małymi dziećmi, 7 km przez wrzosowiska. Figura Maryi
jest wystawiana w znajdującym się na zewnątrz ołtarzu,
gdzie pielgrzymi uczestniczą w celebrowanej przez
biskupa Mszy św., a następnie spoŜywają wspólnie obiad,
na który skła-dają się zimne potrawy. Po odprawieniu
popołudniowego naboŜeństwa i po otrzymaniu
błogosławieństwa euchary-stycznego mała procesja
przenosi figurkę Maryi z powrotem do kaplicy klasztornej.
Punktem kulminacyjnym pielgrzymki był 1989r., kiedy
papieŜ Jan Paweł II odprawiał w Aasebakken Mszę św. w
obecności 13 tysięcy wiernych. Pielgrzymka emanuje na
kościoły katolickie na terenie całej Danii, w których w
wigilię pielgrzymki w Aasebakken, w ciągu dnia odbywają
"Po górach, dolinach..."
Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), Barbara Górniok, s. Justyna Lachowska,
ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), Roman Langhammer (skład komputerowy).
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów.