Pobierz PDF - Racjonalista TV
Transkrypt
Pobierz PDF - Racjonalista TV
W drodze ku stałemu poszerzaniu naukowej interpretacji świata usunęliśmy religijną wiarę wraz pojęciem „Boga”. Przyjęliśmy, że człowiek pochodzi do małpy i nie posiada „wolnej woli”. Obecnie podejmujemy walkę z nieludzkim, ideologicznym dogmatem „winy i kary”, dogmatem „psychicznych cech nabytych” i „czystą niezapisaną kartą psychiki noworodka”. Ciemni ludzie na prawicy nienawidzą homoseksualistów i tanswetystów, ponieważ wierzą w dogmat „winy” i dogmat „psychicznych cech nabytych”, wg którego ludzie rodzą się z „czystą niezapisaną kartą psychiki”. Dogmat mówi, że cechy psychicze kształtują się po urodzeniu, w dzieciństwie – a więc jeśli kszałtują się po urodzeniu tzn., że można I należy je korygować. A więc jeśli homoseksualiści nie chcą się zmienić, znaczy że to ich „wina”, bo mają „złą wolę”. Ciemny dogmat twierdzi ponadto: − człowiek nie rodzi się ani dobry ani zły, na to jakim się staje ma wpływ wychowanie, środowisko i kultura, a nie biologia. My, ludzie, powinniśmy wykonać kolejny krok na drodze postępu moralnego zmierzającego ku globalnej etyce, którym jest likwidacja ciemnych i magicznych dogmatów winy, kary i przebaczania. To nie ludzie są „winni” lecz złe cechy wrodzone czyniące ludzi złymi. „Winę” możemy udowodnić człowiekowi wyłącznie na podstawie ideologicznych przesłanek. W naukowej interpretacji człowieka „wina” jest równie absurdalna i magiczna jak „grzech”. Jeśli przypisywanie komukolwiek „winy” z powodu jego złych lub zbrodniczych zachowań jest ideologiczne i absurdalne (nikt nie ponosi odpowiedzialności za swoje chromosomy), to również pojęcie (i akt) „przebaczania” jest bezzasadnym pojęciem ideologicznym. Jednakże pojęcie „kary” (również ideologiczne), musi być zachowane i stosowane dla porządku publicznego. Oto przykład ilustrujący jak nieludzki i kryminogenny bywa dogmat „winy i kary” i dogmat „psychicznych cech nabytych” i „czystej niezapisanej karty psychiki noworodka”: Kilkanaście lat temu opiekowałem się sześcioletnią inteligentną dziewczynką w Nowym Jorku, która kradła w szkole swoim rówieśnikom co popadnie. Później oddawała, płakała, przepraszała i na drugi dzień znowu kradła. Postępowała „niemoralnie”, ponieważ tę cechę miała zapisaną w swoich „cechach wrodzonych”: urodziła się kleptomanką. W szkole i w domu ciemni ludzie „wychowywali” ją represjami i uświadamianiem, że to jej „wina”, że musi się zmienić! Dziecko było permanentnie gnębione, poniżane, szykanowane a nawet bite. Próbowałem przekonać rodziców, aby powiedzieli nauczycielom, że to nie jest „wina” dziecka, że to taka „cecha wrodzona”, która nazywa się kleptomania i że trzeba nauczyć się z tym żyć. Ciemni rodzice nie chcieli słyszeć o żadnych „cechach wrodzonych”. Oni wiedzieli swoje – to jej „wina”. „Panie Jurku, gada pan bzdury − at mała cholera codziennie kradnie w szkole! Inne dzieci nie kradną, to i ona może nie kraść! A kradnie, Bo jest zła, uparta I nie da sobie nic wytłumaczyć! Nawet bicie nic nie pomaga – taka cholera uparta! Złodziejka zatracona!” Za swoje „wywrotowe” poglądy zostałem wyrzucony z pracy, a bezradne, niczemu nie winne dziecko, zostało wydane na pastwę nieludzkiej „cywilizacji winy, kary i przebaczania”. Kiedy dziecko podrośnie i będzie pełnoletnie, i kiedy coś ukradnie w sklepie, to przyjedzie policja i panienka zostanie skuta w kajdanki i odstawiona do aresztu. Ale w przyszłości (być może za 50 lat?), kiedy dziecko lub dorosły ukradnie coś w sklepie, to pokaże kartę do psychologa, że jest kleptomanem i że nie jest „winny” z powodu kradzieży. Odda skradzioną rzecz, przeprosi i zostanie uwolniony. Nie będzie „winy”, „kary”, ani policji. Tylko my, ateiści, musimy zmądrzeć i usunąć dogmat „winy I kary” ze świata. Nikt za nas tego nie zrobi.