biuletyn
Transkrypt
biuletyn
SZKOŁY PODSTAWOWEJ PRZY PARAFII ŚW. KAZIMIERZA Karol Gwozdz 20 – LECIE Czym jest dla mnie szkoła podstawowa imienia świętego Kazimierza? Do Kazimierza posłano mnie w sposób zupełnie naturalny, dlatego nie wyobrażam sobie, abym mogła chodzić do jakiejkolwiek innej szkoły. Konieczność noszenia mundurków, przyzwyczajenia się do jednej sali lekcyjnej, poranne modlitwy – wszystko stało się częścią inicjacyjnego rytuału, który przechodzi każdy pierwszoklasista, chodzący do szkoły prywatnej, publicznej, czy choćby integracyjnej. Szokiem dla mnie było, kiedy dowiedziałam się od rówieśników, jak wygląda nauczanie w innych, „normalnych” szkołach państwowych. Jak to – uczniowie mijający się na korytarzach nie kojarzą siebie nawzajem z imienia, a nawet z widzenia? Nie spotykają się rano na wspólnym apelu? Nie chodzą na basen, który podświadomie był przeze mnie zaliczany do normalnych lekcji…? Z czasem zaczęłam rozumieć, że nasze szkolne obrzędy i wydarzenia, do których się przyzwyczaiłam, są często niepowtarzalne i charakterystyczne dla Kazimierza. Uwielbiałam jeździć na Białą Szkołę do Korbielowa, nigdy nie ominęłam żadnego wyjazdu z ukochaną przez wszystkich wychowawczynią, Panią Grażyną Behnką, a z czasem z Panią Ewą Sulkowską. Pamiętam Dni Papieskie, Sportowe, Dni Talentów i Dni Ziemi. Liczne akademie z okazji Dnia Matek, Ojców, Dziadków i Babć. Pamiętam naukę wierszyków i dyskretne pokazywanie nam kartek z harmonogramem wychodzenia na scenę poszczególnych recytatorów między rzędami publiczności. Pamiętam śpiewanie w chórku szkolnym i drżenie rąk, trzymających tekst gotowy do odśpiewania go solo przed wszystkimi. Przypominam sobie podekscytowanie towarzyszące zawodom sportowym i wyjściom, podziw dla starszych kolegów przygotowujących różne scenki czy quizy. Chodzenie w parach na trasie stołówka – świetlica, produkcję aniołków na kiermasz świąteczny. Pierwsze oceny, dyktanda, jakże straszliwą naukę tabliczki mnożenia. Porażki i sukcesy, pierwsze przyjaźnie. Grę w klasy na betonie przed kościołem. Przygotowywanie gazetki, skupienie przy odrabianiu prac domowych. W pamięci wyryło mi się nawet wspomnienie adrenaliny, kiedy to podczas zabawy w chowanego kolega był tuż-tuż obok mojej kryjówki. Mogłabym długo się rozpisywać, podczas sześciu lat podstawówki zebrałam wiele wspaniałych wspomnień. Myślę jednak, że o jakości tej szkoły nie świadczą tylko relacje i opowieści – jej prawdziwą misję widzimy w młodych ludziach, którzy ją ukończyli – pewnych siebie i swoich wartości, doskonale przygotowanych do dalszego życia. Maria Zielińska, uczennica klasy II gimnazjum Wylęgarnia talentów W naszej szkole co roku odbywa się wiele przedstawień, występów, wernisaży. Ich zwieńczeniem jest "Dzień talentów",który zwykle odbywa się na przełomie maja i czerwca. Można tam usłyszeć Chopina w wykonaniu drugoklasisty, czy "Dla Elizy" w wykonaniu ucznia piątej klasy. Starsi koledzy z gimnazjum rozśmieszają tych młodszych wykonując przeróżne skecze kabaretowe. Uczniowie w ten sposób przezwyciężają tremę i uczą się jak występować przy większym gronie osób. Poza tym w czasie trwania roku szkolnego wyznaczone klasy przygotowują występy okolicznościowe, które przypominają nam o rocznicach ważnych wydarzeń, bądź przybliżają sylwetki wielkich Polaków. Uczniowie poprzez uczestnictwo w tego typu przedsięwzięciach nie tylko obywają się ze sceną i nabywają nowych umiejętności, ale przede wszystkim uczą się współpracy. Dariusz Ghaemi, uczeń klasy I gimnazjum W zdrowym ciele... Nazywam się Dominik Chybczyński i w 2013 roku będę kończył naukę w Zespole Szkół św. Kazimierza na gdańskiej Zaspie. Szkoła ta jest wyjątkowa. Spośród innych placówek wyróżnia ją wiele rzeczy, jednak na szczególna uwagę zasługuje fakt, iż duży nacisk kładzie się w naszej szkole na szeroko rozumiane wychowanie fizyczne. Już najmłodsze klasy uczestniczą w zajęciach na basenie. Pływaków w naszej szkole było wielu. Z jednym nawet chodziłem do klasy. Pamiętam, jak przyniósł na lekcję cztery srebrne medale, które wygrał na zawodach w Ciechanowie. Zresztą to właśnie z tych zawodów przywoziliśmy każdego roku najwięcej medali. Popularne są również biegi przełajowe, promowane szczególnie podczas takich imprez jak Bieg Oliwski czy Dzień Sportu, od lat organizowany w naszej szkole. Jednak dyscypliną, która przoduje, jeśli chodzi o zainteresowanie uczniów jest Judo. O tej sztuce walki mogę opowiadać bez końca, ponieważ trenuję właśnie ten sport. Pamiętam, że gdy byłem w pierwszej klasie szkoły podstawowej prawie każdy uprawiał tę dyscyplinę. Jednak po latach zostawało kilku najwytrwalszych zawodników, którzy osiągali niemałe sukcesy w zawodach. Jeździliśmy z trenerami na konkursy drużynowe, zdobywaliśmy tam puchary i medale. Trofea zawsze trafiały do szkoły. Uczniowie osiągali również sukcesy indywidualne, których było bardzo dużo. Zawsze były ogłaszane na forum, tak jak inne sukcesy uczniów. Uważam, że sport w tej szkole stoi na bardzo wysokim poziomie, a ci którzy osiągnęli na tym polu sukcesy, na pewno zostaną na długo zapamiętani. Dominik Chybczyński, uczeń klasy III gimnazjum