Jedność a wielokulturowość Zakonu - być franciszkaninem
Transkrypt
Jedność a wielokulturowość Zakonu - być franciszkaninem
INTERNATIONAL MISSIONARY CONGRESS OFMConv Cochin, Kerala, India12th-22nd January 2006 Okrągły Stół Jedność a wielokulturowość Zakonu BYĆ FRANCISZKANINEM W ZAMBII KAYULA Timothy Św. Franciszek urodził się we Włoszech, żył we Włoszech, umarł we Włoszech i został pochowany we Włoszech. Wobec powyższego nie możemy należycie zrozumieć i podziwiać Świętego Franciszka, jeśli umieścimy go poza włoską kulturą. On usłyszał głos Boga i odpowiedział nań w środowisku i kulturze włoskiej. Możemy powiedzieć, że Święty Franciszek był wytworem kultury włoskiej. Wiemy, że kultura, jako wzorzec życia, jest planem wewnątrz społeczeństwa, które pozwala funkcjonować w ramach określonego środowiska fizycznego, społecznego i duchowego. Kulturę tworzą wzorce zachowania i spodziewane reakcje oraz autorytety i modele danego społeczeństwa. Kultura mówi nam jak dana społeczność powinna zachowywać się nawet, gdy w rzeczywistości to jednostka podejmuje takie czy inne działania. Muszę jednak dodać, że kultura nie odnosi się tylko do poszczególnych zachowań, odnosi się również do idei. Kultura kształtuje sposób myślenia oraz interpretowania rzeczywistości i doświadczeń życiowych. Kultura posiada również określony system komunikacji między jednostkami, środek, który umożliwia przekazywanie oraz poszerzanie wiedzy i jest drogą prowadzącą do określenia swojej postawy życiowej. Mogę wobec tego stwierdzić, że kultura włoska pomogła Świętemu Franciszkowi w odkryciu swojego powołania, jego przeżywaniu, opracowaniu i komunikowaniu innym. Byłoby jednak błędem sądzić, że Franciszek – jako Włoch – został świętym dzięki włoskiej kulturze. Nie, Święty Franciszek został świętym, ponieważ spotkał się z Ewangelią i wartości Ewangelii zmieniły jego życie. Prowadząc życie zakotwiczone w Ewangelii wewnątrz włoskiej kultury był w stanie wpłynąć na tę kulturę jak ona wpłynęła na niego. Nasz Zakon został założony w oparciu o życie Świętego Franciszka zainspirowanego Ewangelią. Nie powstał dzięki kulturze włoskiej, chociaż powstał we Włoszech. Sposób życia franciszkańskiego zrodził się z głębokiego pragnienia Świętego Franciszka przeżycia Ewangelii Jezusa we własnej kulturze: „Reguła i życie braci mniejszych polega na zachowaniu świętej Ewangelii Pana naszego Jezusa Chrystusa przez życie w posłuszeństwie, bez własności i w czystości”. Wiemy dobrze, że Ewangelia Pana naszego Jezusa Chrystusa nie jest wytworem włoskiej kultury. Od samego początku, Święty Franciszek i jego bracia uznali, że wzrost w duchu franciszkańskim nie zależy od stopnia utożsamienia się danej osoby ze swoją własną kulturą. Zależy od utożsamienia się tej osoby z Ewangelią Pana naszego Jezusa Chrystusa. Duchowość i dziedzictwo franciszkańskie zrodziły się w oparciu o pragnienie życia Ewangelii Chrystusa, który jest także dla nas Słowem Bożym. Podejmując refleksję na powyższe tematy i starając się wyciągnąć jakieś praktyczne wnioski, Święty Franciszek wraz z pierwszymi braćmi mógł dać i opracować Regułę, duchowość, teologię i praxis franciszkańskie. Sposób napisania Reguły, wyrażenia duchowości, teologii i praxis jest uwarunkowany kulturowo. Ostatecznie jednak Reguła, duchowość, teologia i praxis franciszkańskie nie utożsamiają się z żadną szczególną kulturą. 1 W oparciu o to, co dej pory zostało powiedziane, Reguła, duchowość, teologia i praxis franciszkańskie nie mogą nigdy stać się amerykańskie, europejskie, afrykańskie czy azjatyckie. Ich zawartość i znaczenie są takie same dla Amerykanów, Europejczyków, Afrykanów i Azjatów. Na przykład, byłoby z mojej strony czymś nie na miejscu mówienie o afrykańskiej Regule franciszkańskiej. Reguła, którą nam dał Seraficki Ojciec nie może zostać zafrykanizowana, zamerykanizowana, etc. Może zostać wyrażona na wiele sposobów w każdej kulturze, ale jej zawartość znaczenie pozostają takie same dla wszystkich franciszkanów. Przybyliśmy na ten kongres z różnych części świata i należymy do różnych ras. Chodzimy do tego samego refektarza, jemy to samo i pijemy z tego samego źródła. Nie sądzę jednak, że któregoś dnia obudzimy się i okaże się, że wszyscy jesteśmy czarni, biali lub żółci, ponieważ jedliśmy to samo i piliśmy z tego samego źródła. To samo jedzenie i to samo picie wyjdą nam na zdrowie i wzmocnią u każdego kolor skóry w sposób jemu właściwy. Mówimy między nami o Afrykańczykach, Europejczykach, Amerykanach, Azjatach, ale nie stajemy się Azjatami ponieważ jedliśmy azjatyckie jedzenie, ani Afrykańczykami dzięki afrykańskim posiłkom. My – franciszkanie – nie różnimy się od innych z powodu kultury każdego z nas. To nasza Reguła, duchowość, teologia i praxis franciszkańskie odróżniają nas od innych w naszym społeczeństwie i w samym Kościele. Są to rzeczy, które czynią nas franciszkanami bez względu na kulturę, w jakiej żyjemy. Wyznajemy tę samą wiarę, kierujemy się tymi samymi wartościami ewangelicznymi, żyjemy tą samą Regułą. Dla mnie jest rzeczą oczywistą, że nie jestem Franciszkiem drugiej kategorii, ponieważ urodziłem się w Zambii i żyję w Zambii. Jestem oryginalnym franciszkaninem. Franciszkanizm jednak nie jest przeżywany w próżni; powinien wyrazić się konkretnie w danej kulturze. Jestem wytworem zambijskiej kultury. Moje życie zostało przez nią ukształtowane. Jak ryba w wodzie w niej żyję i stanowię jej część. Z tego powodu czuję, że jestem prawdziwym Zambijczykiem. Od kiedy jednak zostałem franciszkaninem, Reguła, duchowość, teologia i praxis franciszkańskie ożywiają i prowadzą moje życie. Życie w naszej zambijskiej kulturze jest święte i traktowane jako dar. Życie należy promować i chronić za wszelką cenę. Najlepszym sposobem promocji i obrony życia jest rodzina. Ponieważ życie jest świętością powinno być przyjmowane w rodzinie i stąd małżeństwo staje się tak istotne. W naszej kulturze życie jest pojmowane generalnie z perspektywy małżeństwa. Tradycyjna formacja jest ukierunkowana na małżeństwo. Istnieje silna presja społeczna by każdy zawarł małżeństwo. John Mbiti wyraził to w następujący sposób: Małżeństwo jest dramatem, w którym wszyscy staja się aktorami a nie tylko widzami. W związku z tym, małżeństwo jest obowiązkiem, wymogiem, który emanuje ze społeczeństwa i rytmem życia, w którym każdy powinien brać udział. Jeśli tak nie jest, ten, który nie uczestniczy w tym rytmie jest przekleństwem dla wspólnoty, jest buntownikiem i tym, który łamie prawo, nie jest normalny, jest podczłowiekiem. W normalnych warunkach, nie zawieranie związku małżeńskiego oznacza, że dana osoba odrzuciła społeczeństwo i jednocześnie, społeczeństwo ją odrzuca. Franciszkański sposób życia jest negacją tych wierzeń; oferuje inną alternatywę. Oznacza, że życie może być realizowane i prowadzone poza małżeństwem. W miarę tego jak społeczeństwo zambijskie widzi braci uzdrawiających chorych, dających nadzieję najmniej uprzywilejowanym, opiekujących się sierotami, uczących młodzież, która znajduje się na ulicy, broniących wdowy i starców, służących trędowatym i broniących praw uciśnionych, zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że istnieje sposób życia naznaczony dawaniem, który promuje i broni życia nawet, jeśli go nie daje. Nasze społeczeństwo zaczyna tolerować sposób życia, który rezygnuje z małżeństwa, ale daje życie temu społeczeństwu. Śluby czystości nie są już postrzegane jako wróg nawet, jeśli patrzy się na nie z wielkim podejrzeniem. 2 Nasze zambijskie społeczeństwo wierzy, że każde dobro pochodzi od Boga. Osoba, która czyni dobro boi się Boga i Bóg działa przez nią. Osoba, która znajduje się blisko miejsc poświęconych i mówiąca o Bogu jest z pewnością osobą bliską Bogu. Kiedy w naszym społeczeństwie widzi się jakiegoś brata czyniącego dzieła miłosierdzia, przewodniczącego celebracjom liturgicznym, żyjącego blisko kościoła i modlącego się o określonych porach, widzi się w nim człowieka Bożego. W naszym bogobojnym społeczeństwie, osoby Boże wykonują swoją pracę bez przeszkód. Bracia posiadają autonomię, mogą działać w sposób wolny. Ponieważ są ludźmi Boga są akceptowani i respektowani przez wszystkich. Ludzie przychodzą do nich licząc na pomoc duchową i materialną. To wszystko spowodowało, że bracia zostali dobrze przyjęci, nawet w społeczeństwie zambijskim. Tradycyjnie, czynniki wpływające na uformowanie danej osoby są częścią jednolitej i skomplikowanej struktury plemiennej i wszyscy nie należący do niej są traktowani jako obcy lub niżsi a nawet jako wrogowie. Obcy są uznawani za wrogów, jeśli motywy ich działania nie odpowiadają interesom plemienia; jeszcze bardziej, gdy ich poparcie skierowane jest ku innym. Takie sytuacje są zagrożeniem pokoju wspólnoty. Tradycyjnie, stopień humanizmu i ofiarności definiowany jest głównie przez styl służby wykonywanej na rzecz innych. Społeczeństwo zambijskie ocenia z tej perspektywy wspólnoty braci, którzy pochodzą z różnych plemion i razem pracują. Widzą, że w swoich codziennych obowiązkach bracia nie kierują się przynależnością plemienną, ale służą tym wszystkim, którzy potrzebują pomocy. Bracia żyją i pracują z i dla wszystkich bez różnicy. W związku z tym bycie zakonnikiem oznacza bycie człowiekiem dla wszystkich. Społeczeństwo zambijskie nauczyło się widzieć braciach osoby, które powinny być zawsze dyspozycyjne dla wszystkich, i których miłość nie zna granic. Wspólnoty braci są obecnie przykładem dla grup mieszanych: ludzi związanych nie tyle więzami plemiennymi lub pochodzeniem, co miłością. W społeczeństwie zambijskim ślub ubóstwa nie ma sensu. W społeczeństwie, w którym 90% populacji jest biedna i jej członkowie nie posiadają podstawowych środków do życia, wspólnoty franciszkańskie są postrzegane jako oazy bogactwa materialnego. Bracia mają dostęp do niezliczonych dóbr pochodzących z Europy i Ameryki, których ludzie prości nie posiadają. Posiadają samochody, jedzenie, posiadłości ziemskie i domy. Bracia rozdzielają pieniądze ubogim, wyposażają domy, płacą za naukę setkom dzieci. Bracia zakładają szkoły i szpitale, naprawiają drogi i wiercą studnie wielu osobom. Ogólnie, prowadzą działalność, która zakłada posiadanie olbrzymiej ilości pieniędzy. Również poziom życia braci jest o wiele wyższy niż większości osób w naszym społeczeństwie. Jak więc może ludność tubylcza zaakceptować ślub ubóstwa jako coś przeżywanego autentycznie i praktycznie? Z tych powodów, sposób życia franciszkanów nie jest postrzegany w społeczeństwie zambijskim jako życie w ubóstwie. Jeśli przeanalizujemy tradycyjny sposób życia społeczeństwa zambijskiego dostrzeżemy wiele rzeczy, których możemy się nauczyć w zakresie życia wspólnotowego i poczucia przynależności. W naszym tradycyjnym sposobie życia rozumiemy osobę wyłącznie w kontekście wspólnoty. Mówi Mbiti: To, co przydarza się jednostce ma swój oddźwięk w grupie, i to, co dzieje się z grupą ma wpływ na jednostkę. Jednostka może tylko powiedzieć: „Jestem, ponieważ jesteśmy, i na tyle, na ile jesteśmy, jestem ja”. Czasem może się wydawać, że we wspólnotach franciszkańskich nie promujemy odpowiednio wartości takich jak zmysł przynależności do naszej grupy lub braterstwo z innymi. Wielu z nas jest samotnymi wyspami. Napotykamy na wiele przeszkód w naszej współpracy z innymi franciszkanami. Mogłoby się wydawać, że to, co dzieje się z innymi franciszkanami nie powinno nas wiele obchodzić. Wydaje się, że zanika zmysł dzielenia się posiadanymi dobrami. „Ten samochód możesz używać tylko w tym projekcie: musimy respektować wolę ofiarodawców” w rzeczywistości oznacza: „To 3 jest mój samochód: nie śmiej go dotknąć”. „Mój brat lub siostra ofiarował(a) mi to, ponieważ chce, aby to służyło w moim apostolacie” oznacza po prostu: „Kupiłem go dla moich osobistych potrzeb: nie dotykaj”. Czasem wydaje się, że jest tak jak w tym powiedzeniu: „Bóg jest dla wszystkich, ale każdy jest dla siebie”. Parafrazując Mbitiego można powiedzieć: Wartości wspólnotowe są stale rozbijane, podkopywane i niszczone we wspólnotach braci. W życiu zakonnym akcent przechodzi z „my” na „ja” współczesnego indywidualizmu. Na przykład, wśród braci żyjących we wspólnocie, pojawia się nagle ktoś, kto odkrywa, że jest sam. Kiedy choruje okazuje się, że tylko jeden lub dwaj bracia przychodzą go odwiedzić; gdy czegoś potrzebuje odkrywa, że jest mu wstyd prosić o coś braci; kiedy otrzymuje złe wiadomości od rodziny, płacze sam pomimo tego, że we wspólnocie jest tylu braci. Bracia, którzy go otaczają są głusi i ślepi, gdy on cierpi, są obojętni i nie interesuje ich co się z nim dzieje. Jest rzeczą oczywistą, że w tradycyjnym społeczeństwie zambijskim istnieje przekonanie, że dawcą życia jest Bóg; również istnieje przekonanie, że życie należy do wspólnoty i do jednostki zarazem. Oczekiwano, że jednostka ofiaruje swoje życie służąc wspólnocie, która jednocześnie daje życie jednostce. Wspólnota miała obowiązek utrzymania i wyżywienia każdej jednostki i w związku z tym, wszystkie środki utrzymania należały do wspólnoty i nikt nie mógł przywłaszczać sobie rzeczy, które ożywiały wspólnotę. Jednakże, jako że wspólnota jest zbiorem jednostek, niektóre z nich miały pozwolenie posiadania czegoś w imieniu wspólnoty; wiadomo było jednak, że w wypadku potrzeby, jednostka wystawiała soją własność do dyspozycji wspólnoty. W rezultacie, umiejętność dzielenia stała się cnotą. Dzięki temu dzieleniu się wspólnota cieszyła się pełnią życia. Jakiekolwiek odstąpienie od tych zasad było mocno niewskazane; stąd też powiedzenie „wszystko, co nie jest w interesie ula nie może leżeć w interesie pszczoły”. Generalnie, osoby gotowe do dzielenia się są w stanie budować dobre relacje z innymi. Relacje istniejące w społeczeństwach tradycyjnych są rodzajem lustra, w którym wspólnoty mogą się przyjrzeć i stwierdzić, czy są uporządkowane czy też idą złą drogą. Relacje wpływają również na te środki wyrazu, za pomocą których inni poznają dane społeczeństwo. Sposób, w jaki osoby wchodzą w relacje ze sobą, mówi innym wiele. Takie są niektóre ze zwyczajów tradycyjnych społeczeństw, od których możemy wiele się nauczyć. Celem tego referatu jest zabranie głosu w temacie „Jedność Zakonu a wielość tożsamości kulturowych” na podstawie własnego doświadczenia. Jako urodzony w Zambii, mam nadzieję, że to, co powiedziałem pomogło uczestnikom tego kongresu w lepszym zrozumieniu naszego franciszkańskiego życia w naszym stale zmieniającym się społeczeństwie tradycjonalnym. Temat jest trudny i moim zamiarem nie było powiedzenie wszystkiego, co można przy tej okazji powiedzieć. To, co powiedziałem jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. Niech nasz Pan Jezus Chrystus pobłogosławi was swoim pokojem! 4