Jasełka

Transkrypt

Jasełka
Jasełka
Początek:
kurtyna, muzyka z Pastorałki – Prolog,
rozsunięcie kurtyny
muzyka – śpiew słowika
Na scenie Adam i Ewa oraz drzewko z owocem
Adam:
Wielką radością jestem cały napełniony
Iżem z dobroci Boga na ten świat stworzony
A co większa, że jestem w Raju postawiony
Wszelkim szczęściem i dobrem jestem opatrzony
I cóż za takowe dobro oddam Panu swemu
Gdy wszystko od Niego mam, a swego nic nie mam.
Bo On jest Bogiem i Panem moim
Nie kto inny
On nadał duszę we mnie, ulepił mnie z gliny
A co większa, ażeby mi się samemu nie ckniło,
Zasnąłem...
Ocknąwszy się – nie wiem, skąd mi się to wzięło
Aż tu słucham pilnie co się przy boku mym rusza
Patrzę prędko – NIEWIASTA!
Dotyka jej; Ewa: a!
- w niej żyjąca dusza.
Aż mówi Pan Bóg do mnie, rzekł:
Niewiastę onę oddaję ci, Adamie kochany, za żonę,
Abyście wraz w raju tego jabłka strzegli.
Ewa:
Wszystkiego używali, co chcieli, to jedli?
Adam:
Z drzewa wiadomości dobrego i złego
Zakazał nam Pan Bóg jeść i kosztować z niego.
Ewa:
Bo gdybyśmy owocu tego drzewa skosztowali,
Zapewne to by nas z raju wygnali?
Adam:
A tyś jak myślała, Ewo ukochana
Wszak wiesz, że to jest wielka łaska tak dobrego Pana.
Toć aniołowie święci jak w niebie zgrzeszyli
Zaraz ich wypchnęli – więcej nie wpuścili.
Ewa:
Ojej, mężu mój – tak by nam zrobili?
Adam:
Skoro byśmy tylko cokolwiek zgrzeszyli.
Pilnujże ty Ewo tego jabłka w raju,
A ja się pójdę przypatrywać zwierzętom w gaju.
Śpiew: „Bóg spacerował po...”
Śpiewający i Adam wychodzą, muzyka cichnie
Muzyka: ptaszki.
Ewa:
Jabłko, jabłko, jabłuszko rumiane
Jakoś ty memu sercu wielce pożądane.
Diabeł:
Jakże mi się masz – moja miła pani?
Wiem, że w tem szczęściu nikt cię nie pogani.
Ale powiedz mi: czego pod tym drzewem stoisz?
Pewno jabłka pilnujesz – A.... zerwać się boisz?
Ewa:
Prawdę mówisz, szatanie
Bo Pan Bóg powiedział, że:
Skoro tylko owoc ten skosztujecie,
Bądźcie pewni, że śmiercią na wieki pomrzecie.
Diabeł:
Ha, ha!... nierozumni ludzie
To temu wierzycie?
Zaraz śmiercią pomrzeć macie, jak to jabłko zjecie?
Posłuchaj ty mojej rady, potem zrób, jak ja tobie życzę.
Jak to jabłko zjecie, to jak bogowie – będziecie!...
Wiedzieć wszystko, co złe, a co dobre.
Posłuchaj mojej rady, a zrób jak ja tobie życzę.
Koniec muzyki.
Ewa:
Skosztuję...
Szatan zdejmuje Ewie wianek z głowy.
Naści, Adamie, mężu – wszak cię nie otruję
Popróbujże, jakie dobre, no, zjedzże, co... smakuje?
Adam:
A!.... O Ewo mi dana przez Boga żywego
Cóż się z nami stało?
Jam nagi – a ty czymże odziejesz swe ciało?
Bóg:
Adamie, Adamie, kędyś jest Adamie?
I kędyś się podział?
Adam:
Ach, Panie, nagim jest i nie mam
Czym bym się przyodział.
Bóg:
A to teraz po krzakach będziesz wiecznie siedział!
A któż ci to, Adamie, żeś nagi – powiedział?
Nie było się ważyć zrywać jabłka z drzewa
Adam:
O Panie – to nie ja – tylko żona – Ewa
Bóg:
A gdzieżeś ty się podział na ten czas od żony
Gdyś nie miał być na moment od niej odłączony?
A ty, Ewo, dlaczegoś to jabłko zerwała?
Ewa:
A... przez niego, bom... bom od szatana pokuszenie miała!
Bóg:
O szatanie przeklęty, cóżeś ty zrobił?
Żeś Adama i Ewę grzechem przyozdobił?
Byłeś przeklęty, a teraz na wieki
W coraz to głębszym piekle będziesz cierpiał męki.
Wędrujże Ewo z raju, już cię tu dobrze znają
Fora, Adamie, fora, z tak rozkosznego dwora
Ale gdy się widzicie wstyd wam tak nago chodzić
Kazał wam Pan Bóg na drogę przyodziewek zrobić
Wychodź, wychodź Adamie na ziemię jak najprędzej
A tam dla siebie musisz używać nędzy
Dałaś się zwieść wężowi
Tyś słuchał białogłowy
Będziecie cierpieć niewolę na świecie [...] złą dolę
W boleściach będziecie rodzić, w wianeczku już nie chodzić
Ty ziemię będziesz kopać i o chleb się kłopotać
Śpiew „Kto mi odpowie...”
Adam:
A teraz do raju trafić nie mogę
Bom przez grzech stracił drogę
W rajum miał dość rozkoszy, złote na polach kłosy
Nigdym nie musiał orać, za wołami – heej!... hooo!... – wołać
Gdzie żeście się podziały one złote kłosy
Chyba sobie wyrwę wszystkie z głowy włosy
A te wszystkie nędze w nędzy się poczyna
Wszystko to żony mojej, Ewy kochanej przyczyna
Ewa bije Adama ścierką
Ewa:
O mój miły mężu, kochany Adamie!
A dlaczego wszystkie winy składasz teraz na mnie?
Wszakżeś i ty tam był, gdziem i ja była
Było mnie wtedy pilnować, bym złego nic nie zrobiła
Adam:
Otóż to! Zawsze cię trzeba pilnować
Ażeby cię na moment nigdy nie odstępować
Cóż to za tobą trza się z kijem włóczyć?
Abyś źle nie zrobiła trza cię często młócić!
Bóg:
Wiesz dobrze, że się Bóg nie gniewa na wieki
Lecz po pokucie przyjmie was do swej opieki
Diabeł:
A to im Pan Bóg darował,
A mnie nie podaruje?
Bóg:
Bądź pewny Adamie – ja ci deklaruję
O wężu nie cnotliwy iżeś tak nieżyczliwy
Nasienie białogłowy zepsułeś swemi słowy
Wiedz, że się wypełniają proroctwa
I nastają: Dawida, Izajasza
Bo Panna Mesyjasza dzisiejszej zrodzi nocy
Z Ducha Świętego mocy, by was pojednać z Bogiem
Śpiew (refren): „Bo odnalazł mnie Pan...”
Przedłużenie muzyki, coraz ciszej, wychodzą Adam i Ewa
Dwie osoby, dziewczyna i chłopak, idą jak przyjaciele, w tle muzyka; tekst do
podziału pomiędzy nich
Jest zima, śnieg i biały księżyc
O czwartej rano szosą w dół
Idziemy depcząc własny cień i
Ślady wcześniejszych cudzych stóp
Dziwny to spacer: Bóg z człowiekiem
Pod rękę, jak przyjaciół dwóch
Mówisz mi: „Każde twe życzenie spełnię
Więc czego pragniesz – mów”
A ja – pamiętasz, PRZYJACIELU
Wpatrzona w gwiazdy, śnieg i świt
Równie rozrzutna, jak Ty hojny
Odpowiedziałam Ci, że nic
A dzisiaj głodna i spragniona
Samotna, trwożna, pełna trosk
Idę pod niebem adwentowym
I wiem... że idziesz mi na wprost.
Śpiew „Gwiazdo z Betlejem”
I znów jest Adwent w Twoim Kościele, Boże
Znów wracam do modlitwy, tęsknoty i wyglądania
Do pieśni nadziei i obietnicy. Wszelka niedola ludzka
Wszelki niedosyt, całe wierzące oczekiwanie
Zbiega się znowu w tym jednym słowie: przybądź, nie zwlekaj!
Czy mógłbyś przyjść jeszcze bliżej niż przyszedłeś
Wchodząc tak głęboko w naszą zwykłość
Że nie umiemy Cię odróżnić od innych ludzi?...
(K. Rahner)
Anioł Gabriel:
Zdrowaś bądź Panna Maryja
Pełna łaska wdzięczna lilija
Pan z Tobą już od stworzenia
Nie lękaj się pozdrowienia
Maryja:
Jakożeś wszedł tutaj, panie?
Zamknioneć było mieszkanie
Anioł Gabriel:
Nie bój się, nie bój Maryja
Archanioł Gabryjel wszak ci ja
Ze swadźbą i zwiastowaniem
Przybywam przed dnia świtaniem
Maryja:
Stawasz panie w promieniach
Złocistszych niż zorze
Że oczy mi olsnęły i wielce się trwożę...
Anioł Gabriel:
Nie lękaj się Maryja, łaskiś dostąpiła
Boga Wszechmogącemu jesteś bardzo miła
Słysz – nie była takowa od wieków nowina
Oto poczniesz w żywocie swym i zrodzisz Syna
A dasz mu na imię: Jezus. Pan to będzie wielki
Którego Synem Bożym naród nazwie wszelki
Tak ci w niebiesiech Trójca Święta uradziła
Zdrowaś bądź o Maryja, Panno Bogu miła.
Muzyka, cicho
Przedwieczny zakochał się i oto stoi u Twoich drzwi.
Ciebie, młodą, prostą dziewczynę zaprasza na wielkie drogi nieba i ziemi.
-
jeżeli odpowiesz NIE, jakież kłopoty wynikną dla Boga i dla mnie
jeżeli odpowiesz TAK, jakież kłopoty wynikną dla Ciebie i Twoich bliskich
jeżeli odpowiesz NIE, będziemy szli wiecznie w bezkresną noc i śmierć
jeżeli odpowiesz TAK, płacz i cierpnie nie odejdą od Ciebie
jeżeli odpowiesz NIE, nie dokona się zbawienie
Od Twojej odpowiedzi zależą losy Boga, świata, moje
Cisza
Maryja:
A jakoż się to stanie, gdy ja męża nie znam?
W mojej cnocie panieńskiej trwać będę, jako trwam?
Anioł Gabriel:
Rozmierz pola [...]
Zapytaj jak zostały plenne
Jak nie siane, ani zryte
Żniwa wydały obfite
Ziemia wszystka plenna była
Gdy ją Stwórcy moc zaćmiła
Cud nad cudy w tym się zdarza
Bóg na nowo świat przetwarza
Duch Święty z wielkiej miłości
Sprawi to w Tobie – w czystości
Maryja:
Otom służka Pana mego
Stań się według słowa twego...
Akatyst: otoczenie kołem, przybliżenie się, zapalenie światła, odejście
Pachołek:
Hej, panowie gospodarze
Oto co król Herod karze
Kmiotek, włodarz, czy pan możny
Żołdak, mieszczuch, klecha zbożny
I tam wszyscy rzemieślnicy
Płatnerze, pasownicy
Krawczykowie, szewczykowie,
Cieśle – kolęśnikowie
Miodowary, piwowary
Młodzian czerstwy i grzyb stary
Panieneczki we wianeczkach
Niewiasty oraz w rąbeczku
Ktokolwiek w tej ziemi żywie
Służąc królowi poczciwie
Niech do Betlejem przybywa
Herod go mym bębnem (ew. głosem) wzywa
Józef:
O Panno miłościwa i duchowa żono
Kędyż Cię zaprowadzę srodze utrudzoną
Kędyż znajdę schronienie dla Twej świętej głowy
Maryja:
O Józefie mój miły, opiekunie drogi
Wystarczyłby mi dzisiaj pokoik ubogi
Gdziebym, skoro wybije ta godzina miła,
Skarb mój najkosztowniejszy w kolibkę włożyła
Józef:
Nie smuć się, proszę, Panno świątobliwa
Pójdę szukać, gdzie tutaj gospoda poczciwa
Uderza laską 3 razy
Pokój wam, dobrzy ludzie! Otwórzcie podwoje
Niechże ja z tą Panną na dworze nie stoję!
Karczmarka:
Bierze się pod boki
Ej, nie pukajcie, stary! Mam ja gości dosyć!
Na próżno mię będziecie o gościnę prosić
Sama ci ja w gospodzie nie mam miejsca swego
Taki naród się zwalił tu dnia dzisiejszego
Maryja:
Niech wam Bóg wynagrodzi... będziecie nam radzi?
Karczmarka:
Jeśli mi co przywiozła, pewnie nie zawadzi.
Maryja:
Przywiozłam ci babusiu, Boga w swym żywocie
O którym to proroctwo było, jako wiecie
Karczmarka:
Rozindyczona
Mojaś ty bardzo proszę, nie baw się plotkami
A wiedz, że ja nie rada gadam z chudziętami
Wyrozumiej, że bab i dziadów nie nocuję
Jeno szlachtę z panięty, bo trzos u nich czuję
Józef:
Zatwardziałego serca była ta niewiasta
Przecie nam anioł rozkazał iść do tego miasta
Maryja:
Wszak głosili prorocy, że na same gody
Zrodzony będzie w Betlejem Panię świata nowy
Józef:
Wolą pijanice i miedrze śklanice
Niźli Pannę ubogą, strudzoną wielką drogą
Oto pałac przed nami możnego szlachcica
Zobaczymż, czy ugości Matkę Królewica
Stuka laską, pewny siebie
Pokój wam, panie bracie, otwórzcie podwoje
Niechże ja z tą Panną na chłodzie nie stoję
Szlachcic:
A cóż to za hałasy? Tatarzy u kata?
Kto pozwolił ci, dziadu, witać mnie jak brata?
Patrzcie mi tego grzyba. Panieneczkę wodzi
Sam zaledwie na nogach od starości chodzi!
Józef:
Mylisz się, dobry panie
Ja się w tym nie czuję
Cnota ma na trybunach łaski apeluje!
Szlachcic:
Idźże dachu nad głową poszukać inędy
Fora z mojego dwora!
Nie gadam z przybłędy!
Józef:
O jakże nieużyty był ten pan bogaty
Pójdźmy szukać, Maryja, jakiej lichej chaty
Maryja:
Pomaluśku, Józefie, pójdźmy w inne strony
Kędy żywie w ubóstwie ludek wiejski – nieuczony.
Tekst: „Ktoś pukał do drzwi naszych...”
Śpiew „Kolęda 1983”
Józef:
Pokój wam, dobrzy ludzie, otwórzcie podwoje
Niechże ja z tą Panną na chłodzie nie stoję
Chłopek:
Radzi wam moi państwo w tej chacie będziemy
Jeno, czem was ugościć – sami z głodu mrzemy
Jedną ci mam izdebkę, w niej dzieciaków siła
Nie użyje waść wczasu – ni ta Panna miła
Józef:
westchnął
Bóg zapłać gospodarzu za poczciwe słowo
Pójdziemy dalej, Maryja, na wędrówkę nową
Chłopka:
patrzy z wielkim nabożeństwem na Maryję
Czyś ty rozum postradał? Czy śpisz jeszcze chłopie?
Nie ma miejsca w alkierzu, to znajdzie się w szopie!
Do Józefa
Nie szukajcie już, Panie, po mieście gospody
Połają was, sfukają, zamiast dać wygody
Prosimy ich waszmośćpaństwa do domku naszego
Będziemy wam służyć z serca ochotnego!
Chłopek:
drapiąc się po głowie
Może tam jest w komorze okruszyna chleba
Chłopka:
do męża
Znajdzie się i dzban mleka, jeżeli potrzeba
Józef:
cicho do Maryi
Frasuję się i trapię, zali rzecz godziwa
Byś w szopie spoczywała, Panno świątobliwa?
Maryja:
O Józef, miły Józef, kiedy zbędziesz pychy?
Toć prorocy wróżyli, że w stajence lichej
Niebiański mój Królewicz ma być dziś zrodzony
Na ostrym sianeczku w jasłach położony
Chłopka:
Będzie wola waćpaństwa wejść pod strzechę naszą?
patrząc na widownię
Widno już, aniołowie gwiazdy nieba gaszą
Patrzajta, jaka jutrznia nad Betlejem wschodzi
Całe miasto w niej tonie, niby we krwi brodzi
słychać dzwonki
Chłopek:
Słyszta! Kiejby dzwonów srebrnych turlikanie
Ej! Zawrzyjmy już dźwierza, wchodźta prędzej, Panie!
Śpiew „Dziś w stajence mały Jezus się narodził”
Szczęście wypełnia Ciebie całą!
Masz Syna!
Ból Cię przenika
Bo nie ma nic ciepłej wody, ani posłania, ani domu
Zbawienie dokonuję się
W radościach i w smutkach dnia
Dotyka na miarę zaufania
Jakim darzy Cię Najwyższy
On obdarowuje na miarę
Twojej głębokości.
Przyszła nareszcie chwila ciszy uroczystej
Stało się – między ludzi wszedł Mistrz – Wiekuisty...
Człowiek 1:
Wszyscy, coście dziś biedni
Co jecie chleb powszedni
Pójdźcie za naszą gwiazdą
Pójdźcie w jasności jasność
Człowiek 2:
Ci, co gorzko płaczecie
Ci, co drogi nie wiecie
Człowiek 3:
Ci, co jesteście sami
Od bólu obłąkani
Człowiek 4:
I wy, co bez uśmiechu
I wy, co z brudu i grzechu
Człowiek 5:
I maleńcy nieważni
I żyjący w bojaźni
Człowiek 6:
I wy życiem zmęczeni
Otępieni cierpieniem
Człowiek 7:
Niech to światło ogromne
Stanie się naszym domem
Człowiek 8:
Niech w promieniach tej gwiazdy
Ręce grzeje każdy
Człowiek 9:
Niech odetchnie wolnością
Pod jasności jasnością
Śpiew „Tobie, mały Panie”
Anioł Gabriel:
Józefie, trzeba Ci uciekać z tą Panną bez zmazy
Oznajmowałem Tobie wszak sto razy,
Że z dekretu boskiego masz być opiekunem
Maluczkiego Jezusa i czułym piastunem
A któż będzie owijał Dzieciątko w pieluszki?
Kto lalki będzie strugał dla Jezusa – duszki?
Kto w ucieczce, gdy Herod zabić was uradzi
Osiołka pięknie za uzdeczkę poprowadzi?
Jeśli wytrwasz w niedoli będą ciebie wszędy
Po krajach chrześcijańskich głosiły kolędy
Wizerunek Twój mieć będzie nad głową gloryję
I wysławiać będą po wsze czasy cieślów profesyję
Śpiew „Uciekali”
Noc ze wszystkich nocy najważniejsza
Noc ze wszystkich nocy najbogatsza
Cały świat się w stajence zmieścił
Wieczność mniejsza jest niż strzała światła
Tej nocy trzeba każdemu krzynę odłamać
Jednemu „kocham cię”
drugiemu „dziękuję”
Kruche, jak opłatek serca
Jest piękne hojnością
Nie bój się, aby słowa
W dar chleba przemieniać
Różne bywają wigilijne uczty
Obfite, radosne, ubogie, samotne
Najważniejsze, aby serce do Betlejem odnalazło drogę
Aby jednej tylko gwiazdy blasku się trzymać
Aby się otworzyła dusza na głosy aniołów
Cieniutki opłatek w dłoni
Który nikogo [...] nie zdołał
Roznieca tylko głód za Tym
Który z nieba przychodzi
Niech tej nocy przy każdym wigilijnym stole
Tyle Boga będzie, aby żadne serce
Nie cierpiało głodu
Śpiew „Znów Cię spotkam na pasterce...”
Potem razem „Cicha noc”
Piosenki
1. „Bóg spacerował...”
Bóg spacerował po rajskim ogrodzie
Razem z Adamem, swoim przyjacielem
Opowieści snuł o dalekich gwiazdach
Ukazując piękno swych stworzeń
Adam widział wszystko, podziw go ogarniał
Słuchał z uwagą ciepłego głosu Boga
Aż ni stąd, ni zowąd zapytał swego Pana
„Czy nie byłeś kiedyś samotny?”
R:
Adamie, Bóg powiedział, przecież jestem miłością
A z tego prosty wniosek, że muszę zawsze kogoś kochać
Adamie, jestem Trójcą, trzy Osoby to jedno
Miłość była na początku i na zawsze pozostanie
Bóg spacerował po rajskim ogrodzie
Razem z Adamem, swoim przyjacielem
Opowieści snuł o wielkich tajemnicach
Ukazując wielkość świętości
Adam słuchał pilnie, podziw go ogarniał
Zadawał pytania, by lepiej zrozumieć
„Skoro jeden w Trójcy – trzy Osoby razem
więc nie jesteś, Boże, samotny”
R:
Adamie, Bóg powiedział, przecież jestem miłością
A z tego prosty wniosek, że muszę zawsze kogoś kochać
Adamie, jestem Trójcą, trzy Osoby to jedno
Miłość była na początku i na zawsze pozostanie
2. „Kto mi odpowie”
Kto mi odpowie, kiedy jest czas uprawy ziemi
Kto mi odpowie, jakie siły mną rządzą
Kto mi powie, gdzie są granice wszechświata
Kto mi powie, kim jestem i dokąd podążam?
Ja, która zjadłam owoc z drzewa zakazanego
Zapragnęłam wiedzieć, czym jest dobro, czym zło
Lecz nie chciałam prosić Boga już o nic więcej
Gdzieś zagubiłam drogę i samotnie błądziłam
R:
Lecz odnalazł mnie Pan i przemówił do mnie i dał mi nadzieję
Idzie za mną krok w krok, a gdy gubię drogę podaje mi rękę
/x2
Chciałem być królem i Boga sędzią
Naiwnie zachwycałem się własną potęgą
Czekam niecierpliwie dnia gdy narodzi się ze mnie stworzenie
Które da mi Pana przez swoją czystość
R:
Bo odnalazł mnie Pan i przemówił do mnie i dał mi nadzieję
Idzie za mną krok w krok, a gdy gubię drogę podaje mi rękę
/x2
3. „Gwiazdo z Betlejem”
R: Gwiazdo, gwiazdo z Betlejem, prowadź nas! /x3 ...prowadź nas.
Gwiazdo,
Gwiazdo,
Gwiazdo,
Gwiazdo,
Gwiazdo
Gwiazdo
Gwiazdo
Gwiazdo
o
o
o
o
gwiazdo,
gwiazdo,
gwiazdo,
gwiazdo,
zaświeć nam na niebie
prowadź nas wśród nocy
ty nam wskażesz drogę
prowadź nas.
najmilsza z wszystkich gwiazd wybrana
jedyna, tyś tej nocy cudem
świetlista prowadź nas do Pana
z Betlejem prowadź nas
W twym blasku każdy drogę znajdzie i nie zagubi się
Ty do Jezusa nas doprowadź, o to prosimy cię
O gwiazdo betlejemska z tobą oddamy Mu cześć
A w darze swoje serca chcemy nieść.
4. Akatyst
Witaj, przez którą jaśnieje radość
Witaj, dla której klątwa odpuszczona
Witaj, która Adama podnosisz z upadku
Witaj, która od łez uwalniasz Ewę
Witaj,
Witaj,
Witaj,
Witaj,
o wysokości pojęciom ludzkim niedostępna
głębio nawet anielskim okiem niezbadana
bo jesteś tronem Króla
no dźwigasz Tego, co wszystkie dźwiga rzeczy
Witaj,
Witaj,
Witaj,
Witaj,
gwiazdo słońce nam ukazująca
łono boskiego wcielenia
przez którą stworzenie się odnawia
przez którą Stwórca dzieckiem się staje
Witaj, Oblubienico dziewicza,
Alleluja, alleluja, alleluja /x2
5. „Kolęda 1983“
I mamy znów za sobą rok, kolejny rok czekania
Że przyjdzie ktoś i białą dłoń podniesie na powitanie
I mamy wciąż nadziei cień, że losy nam odmieni
My zawsze w oczy mając wiatr powoli ustajemy
R1:
Pierwsza gwiazda rozbłysła
Wigilijna kołyska jeszcze pusta w stajence tkwi
A królowie trzej niosą i kadzidło i złoto
Im na drodze nie stanął nikt
A Józef z Marią wtedy szli, nie chcieli ich w gospodzie
Stajenka pochyliła dach i darowała żłobek
Ty gwiazdo prowadź królów trzech, niechaj nie zgubią drogi
Do tej stajenki, w której Pan wkrótce się narodzi
R1:
Pierwsza gwiazda...
Gwiazdy betlejemskiej znak i nas tam zaprowadzi
Gdzie się narodził w tamtą noc Ten, który nas wybawi
I pokłonimy się, ot tak... i przeżegnamy krzyżem
I pomyślimy, że znów jest o parę kroków bliżej
R2:
I pójdziemy z Nim wszędzie
W wigilijnej kolędzie
Solidarni ze wszystkich sił
I w łachmanach i boso
Tam, gdzie oczy poniosą
Tam pójdziemy, gdzie można żyć
6. „Dziś w stajence...”
Dziś w stajence mały Jezus się narodził
I pobożnie swoje małe rączki złożył
Chociaż jest maleńki błogosławi już
Wszystkim, którzy zaśpiewali Mu
R:
Zaśpiewajmy kolędę Jezusowi dziś
Niech kolęduje z nami cała ziemia
Zaśpiewajmy kolędę Jezusowi dziś
Niech kolęduje z nami cały świat
W takt kolędy wieją wiatry, szumią drzewa
Cały świat kolędy Jezusowi śpiewa
Niech kolędy nuta mocno w świecie brzmi
Maleńkiemu Jezusowi dziś
Więc radośnie dzisiaj wołajmy do Pana
A śpiewając „Gloria” zegnijmy kolana
Wielka radość dzisiaj ogarnęła nas
Zaśpiewajmy Bogu jeszcze raz
7. „Tobie, mały Panie”
Tobie, mały Panie, Tobie, Królu nasz
Sianko na posłanie [pragniemy dzisiaj dać]/x2
Tobie mały Panie, Tobie, Królu nasz
Serca zmiłowanie [pragniemy dzisiaj dać]/x2
R:
Boże, Boże spraw, by pokój przyszedł z Nim
By świat znękany ocalił Boży Syn /x2
8. „Uciekali”
Tej nocy anioł przyszedł do Józefa
„zbudźcie Dzieciątko, co tak słodko śpi
Judea dziś to niebezpieczna strefa
I policzone małych chłopców dni”
Namiestnik Herod ciągle drży w obawie
Że chociaż władzę dzierży jego dłoń
I rzymski cesarz patrzy nań łaskawie
To w rączkach dzieci może kryć się broń
R:
Uciekali, uciekali, uciekali
Na osiołku przez pustyni piach
Jak najdalej, jak najdalej, jak najdalej,
Ukryć Dziecię, bezcenny ich skarb
Ciężko ojczyznę wspominać w pustyni
Mieliśmy jakoś zapewniony byt
Choć czasem patrol mijał drzwi świątyni
Zawsze się modlić mógł pobożny Żyd
Lecz teraz trzeba szlakiem iść wygnania
Tak jak przodkowie kiedyś nasi szli
Może nie tu jest ziemia obiecana
Może gdzie indziej będzie rósł nasz Syn
R:...
Jeszcze nie wiemy, co nam przeznaczone
I choć przeczucia czasem dręczą złe
Ojciec niebieski weźmie nas w obronę
I znowu anioł zjawi się we śnie
Piasek przysypał ślady do Betlejem
Zabłądzić łatwo, trudny każdy krok
Tak mało mamy, tylko tę nadzieję
Która rozjaśnia nam codzienny mrok
R:...
9. „Znów Cię spotkam na pasterce...”
Znów Cię spotkam na pasterce w środku nocy
Znów tak będzie, jak mówili nam prorocy
Pośród mędrców i aniołów, wśród pasterzy, owiec, wołów
W żłobie zrodzi się Pan świata i wszechmocy
Znów Cię spotkam na pasterce w tę noc jedną
W noc, przy której wszystkie inne noce bledną
Dziś kto żyw do Ciebie spieszy, by Twym przyjściem się nacieszyć
Przyjściem Króla, co stajenkę ma tak biedną
Znów Cię spotkam na pasterce pośród ludzi
Co się zbiegną, gdy ich dzwon kościelny zbudzi
By Twe uczcić urodziny, Twoim chlebem, Twoim winem
By kolędę znów radośnie Tobie nucić
Znów Cię spotkam na pasterce w tę noc białą
Przy tym sianku, co okrywa Twoje ciało
Skromne Twoje przyodzienie, biedne Twoje boskie mienie
Lecz wystarczy, by Cię okryć wieczną chwałą
Znów Cię spotkam na pasterce w tę noc cichą
Znów zobaczę tę stajenkę biedną, lichą
Klęknę gdzieś z boku ołtarza, u stóp Króla i Nędzarza
I zaśpiewam tę kolędę jedną cichą