Jasełka
Transkrypt
Jasełka
Jasełka Początek: kurtyna, muzyka z Pastorałki – Prolog, rozsunięcie kurtyny muzyka – śpiew słowika Na scenie Adam i Ewa oraz drzewko z owocem Adam: Wielką radością jestem cały napełniony Iżem z dobroci Boga na ten świat stworzony A co większa, że jestem w Raju postawiony Wszelkim szczęściem i dobrem jestem opatrzony I cóż za takowe dobro oddam Panu swemu Gdy wszystko od Niego mam, a swego nic nie mam. Bo On jest Bogiem i Panem moim Nie kto inny On nadał duszę we mnie, ulepił mnie z gliny A co większa, ażeby mi się samemu nie ckniło, Zasnąłem... Ocknąwszy się – nie wiem, skąd mi się to wzięło Aż tu słucham pilnie co się przy boku mym rusza Patrzę prędko – NIEWIASTA! Dotyka jej; Ewa: a! - w niej żyjąca dusza. Aż mówi Pan Bóg do mnie, rzekł: Niewiastę onę oddaję ci, Adamie kochany, za żonę, Abyście wraz w raju tego jabłka strzegli. Ewa: Wszystkiego używali, co chcieli, to jedli? Adam: Z drzewa wiadomości dobrego i złego Zakazał nam Pan Bóg jeść i kosztować z niego. Ewa: Bo gdybyśmy owocu tego drzewa skosztowali, Zapewne to by nas z raju wygnali? Adam: A tyś jak myślała, Ewo ukochana Wszak wiesz, że to jest wielka łaska tak dobrego Pana. Toć aniołowie święci jak w niebie zgrzeszyli Zaraz ich wypchnęli – więcej nie wpuścili. Ewa: Ojej, mężu mój – tak by nam zrobili? Adam: Skoro byśmy tylko cokolwiek zgrzeszyli. Pilnujże ty Ewo tego jabłka w raju, A ja się pójdę przypatrywać zwierzętom w gaju. Śpiew: „Bóg spacerował po...” Śpiewający i Adam wychodzą, muzyka cichnie Muzyka: ptaszki. Ewa: Jabłko, jabłko, jabłuszko rumiane Jakoś ty memu sercu wielce pożądane. Diabeł: Jakże mi się masz – moja miła pani? Wiem, że w tem szczęściu nikt cię nie pogani. Ale powiedz mi: czego pod tym drzewem stoisz? Pewno jabłka pilnujesz – A.... zerwać się boisz? Ewa: Prawdę mówisz, szatanie Bo Pan Bóg powiedział, że: Skoro tylko owoc ten skosztujecie, Bądźcie pewni, że śmiercią na wieki pomrzecie. Diabeł: Ha, ha!... nierozumni ludzie To temu wierzycie? Zaraz śmiercią pomrzeć macie, jak to jabłko zjecie? Posłuchaj ty mojej rady, potem zrób, jak ja tobie życzę. Jak to jabłko zjecie, to jak bogowie – będziecie!... Wiedzieć wszystko, co złe, a co dobre. Posłuchaj mojej rady, a zrób jak ja tobie życzę. Koniec muzyki. Ewa: Skosztuję... Szatan zdejmuje Ewie wianek z głowy. Naści, Adamie, mężu – wszak cię nie otruję Popróbujże, jakie dobre, no, zjedzże, co... smakuje? Adam: A!.... O Ewo mi dana przez Boga żywego Cóż się z nami stało? Jam nagi – a ty czymże odziejesz swe ciało? Bóg: Adamie, Adamie, kędyś jest Adamie? I kędyś się podział? Adam: Ach, Panie, nagim jest i nie mam Czym bym się przyodział. Bóg: A to teraz po krzakach będziesz wiecznie siedział! A któż ci to, Adamie, żeś nagi – powiedział? Nie było się ważyć zrywać jabłka z drzewa Adam: O Panie – to nie ja – tylko żona – Ewa Bóg: A gdzieżeś ty się podział na ten czas od żony Gdyś nie miał być na moment od niej odłączony? A ty, Ewo, dlaczegoś to jabłko zerwała? Ewa: A... przez niego, bom... bom od szatana pokuszenie miała! Bóg: O szatanie przeklęty, cóżeś ty zrobił? Żeś Adama i Ewę grzechem przyozdobił? Byłeś przeklęty, a teraz na wieki W coraz to głębszym piekle będziesz cierpiał męki. Wędrujże Ewo z raju, już cię tu dobrze znają Fora, Adamie, fora, z tak rozkosznego dwora Ale gdy się widzicie wstyd wam tak nago chodzić Kazał wam Pan Bóg na drogę przyodziewek zrobić Wychodź, wychodź Adamie na ziemię jak najprędzej A tam dla siebie musisz używać nędzy Dałaś się zwieść wężowi Tyś słuchał białogłowy Będziecie cierpieć niewolę na świecie [...] złą dolę W boleściach będziecie rodzić, w wianeczku już nie chodzić Ty ziemię będziesz kopać i o chleb się kłopotać Śpiew „Kto mi odpowie...” Adam: A teraz do raju trafić nie mogę Bom przez grzech stracił drogę W rajum miał dość rozkoszy, złote na polach kłosy Nigdym nie musiał orać, za wołami – heej!... hooo!... – wołać Gdzie żeście się podziały one złote kłosy Chyba sobie wyrwę wszystkie z głowy włosy A te wszystkie nędze w nędzy się poczyna Wszystko to żony mojej, Ewy kochanej przyczyna Ewa bije Adama ścierką Ewa: O mój miły mężu, kochany Adamie! A dlaczego wszystkie winy składasz teraz na mnie? Wszakżeś i ty tam był, gdziem i ja była Było mnie wtedy pilnować, bym złego nic nie zrobiła Adam: Otóż to! Zawsze cię trzeba pilnować Ażeby cię na moment nigdy nie odstępować Cóż to za tobą trza się z kijem włóczyć? Abyś źle nie zrobiła trza cię często młócić! Bóg: Wiesz dobrze, że się Bóg nie gniewa na wieki Lecz po pokucie przyjmie was do swej opieki Diabeł: A to im Pan Bóg darował, A mnie nie podaruje? Bóg: Bądź pewny Adamie – ja ci deklaruję O wężu nie cnotliwy iżeś tak nieżyczliwy Nasienie białogłowy zepsułeś swemi słowy Wiedz, że się wypełniają proroctwa I nastają: Dawida, Izajasza Bo Panna Mesyjasza dzisiejszej zrodzi nocy Z Ducha Świętego mocy, by was pojednać z Bogiem Śpiew (refren): „Bo odnalazł mnie Pan...” Przedłużenie muzyki, coraz ciszej, wychodzą Adam i Ewa Dwie osoby, dziewczyna i chłopak, idą jak przyjaciele, w tle muzyka; tekst do podziału pomiędzy nich Jest zima, śnieg i biały księżyc O czwartej rano szosą w dół Idziemy depcząc własny cień i Ślady wcześniejszych cudzych stóp Dziwny to spacer: Bóg z człowiekiem Pod rękę, jak przyjaciół dwóch Mówisz mi: „Każde twe życzenie spełnię Więc czego pragniesz – mów” A ja – pamiętasz, PRZYJACIELU Wpatrzona w gwiazdy, śnieg i świt Równie rozrzutna, jak Ty hojny Odpowiedziałam Ci, że nic A dzisiaj głodna i spragniona Samotna, trwożna, pełna trosk Idę pod niebem adwentowym I wiem... że idziesz mi na wprost. Śpiew „Gwiazdo z Betlejem” I znów jest Adwent w Twoim Kościele, Boże Znów wracam do modlitwy, tęsknoty i wyglądania Do pieśni nadziei i obietnicy. Wszelka niedola ludzka Wszelki niedosyt, całe wierzące oczekiwanie Zbiega się znowu w tym jednym słowie: przybądź, nie zwlekaj! Czy mógłbyś przyjść jeszcze bliżej niż przyszedłeś Wchodząc tak głęboko w naszą zwykłość Że nie umiemy Cię odróżnić od innych ludzi?... (K. Rahner) Anioł Gabriel: Zdrowaś bądź Panna Maryja Pełna łaska wdzięczna lilija Pan z Tobą już od stworzenia Nie lękaj się pozdrowienia Maryja: Jakożeś wszedł tutaj, panie? Zamknioneć było mieszkanie Anioł Gabriel: Nie bój się, nie bój Maryja Archanioł Gabryjel wszak ci ja Ze swadźbą i zwiastowaniem Przybywam przed dnia świtaniem Maryja: Stawasz panie w promieniach Złocistszych niż zorze Że oczy mi olsnęły i wielce się trwożę... Anioł Gabriel: Nie lękaj się Maryja, łaskiś dostąpiła Boga Wszechmogącemu jesteś bardzo miła Słysz – nie była takowa od wieków nowina Oto poczniesz w żywocie swym i zrodzisz Syna A dasz mu na imię: Jezus. Pan to będzie wielki Którego Synem Bożym naród nazwie wszelki Tak ci w niebiesiech Trójca Święta uradziła Zdrowaś bądź o Maryja, Panno Bogu miła. Muzyka, cicho Przedwieczny zakochał się i oto stoi u Twoich drzwi. Ciebie, młodą, prostą dziewczynę zaprasza na wielkie drogi nieba i ziemi. - jeżeli odpowiesz NIE, jakież kłopoty wynikną dla Boga i dla mnie jeżeli odpowiesz TAK, jakież kłopoty wynikną dla Ciebie i Twoich bliskich jeżeli odpowiesz NIE, będziemy szli wiecznie w bezkresną noc i śmierć jeżeli odpowiesz TAK, płacz i cierpnie nie odejdą od Ciebie jeżeli odpowiesz NIE, nie dokona się zbawienie Od Twojej odpowiedzi zależą losy Boga, świata, moje Cisza Maryja: A jakoż się to stanie, gdy ja męża nie znam? W mojej cnocie panieńskiej trwać będę, jako trwam? Anioł Gabriel: Rozmierz pola [...] Zapytaj jak zostały plenne Jak nie siane, ani zryte Żniwa wydały obfite Ziemia wszystka plenna była Gdy ją Stwórcy moc zaćmiła Cud nad cudy w tym się zdarza Bóg na nowo świat przetwarza Duch Święty z wielkiej miłości Sprawi to w Tobie – w czystości Maryja: Otom służka Pana mego Stań się według słowa twego... Akatyst: otoczenie kołem, przybliżenie się, zapalenie światła, odejście Pachołek: Hej, panowie gospodarze Oto co król Herod karze Kmiotek, włodarz, czy pan możny Żołdak, mieszczuch, klecha zbożny I tam wszyscy rzemieślnicy Płatnerze, pasownicy Krawczykowie, szewczykowie, Cieśle – kolęśnikowie Miodowary, piwowary Młodzian czerstwy i grzyb stary Panieneczki we wianeczkach Niewiasty oraz w rąbeczku Ktokolwiek w tej ziemi żywie Służąc królowi poczciwie Niech do Betlejem przybywa Herod go mym bębnem (ew. głosem) wzywa Józef: O Panno miłościwa i duchowa żono Kędyż Cię zaprowadzę srodze utrudzoną Kędyż znajdę schronienie dla Twej świętej głowy Maryja: O Józefie mój miły, opiekunie drogi Wystarczyłby mi dzisiaj pokoik ubogi Gdziebym, skoro wybije ta godzina miła, Skarb mój najkosztowniejszy w kolibkę włożyła Józef: Nie smuć się, proszę, Panno świątobliwa Pójdę szukać, gdzie tutaj gospoda poczciwa Uderza laską 3 razy Pokój wam, dobrzy ludzie! Otwórzcie podwoje Niechże ja z tą Panną na dworze nie stoję! Karczmarka: Bierze się pod boki Ej, nie pukajcie, stary! Mam ja gości dosyć! Na próżno mię będziecie o gościnę prosić Sama ci ja w gospodzie nie mam miejsca swego Taki naród się zwalił tu dnia dzisiejszego Maryja: Niech wam Bóg wynagrodzi... będziecie nam radzi? Karczmarka: Jeśli mi co przywiozła, pewnie nie zawadzi. Maryja: Przywiozłam ci babusiu, Boga w swym żywocie O którym to proroctwo było, jako wiecie Karczmarka: Rozindyczona Mojaś ty bardzo proszę, nie baw się plotkami A wiedz, że ja nie rada gadam z chudziętami Wyrozumiej, że bab i dziadów nie nocuję Jeno szlachtę z panięty, bo trzos u nich czuję Józef: Zatwardziałego serca była ta niewiasta Przecie nam anioł rozkazał iść do tego miasta Maryja: Wszak głosili prorocy, że na same gody Zrodzony będzie w Betlejem Panię świata nowy Józef: Wolą pijanice i miedrze śklanice Niźli Pannę ubogą, strudzoną wielką drogą Oto pałac przed nami możnego szlachcica Zobaczymż, czy ugości Matkę Królewica Stuka laską, pewny siebie Pokój wam, panie bracie, otwórzcie podwoje Niechże ja z tą Panną na chłodzie nie stoję Szlachcic: A cóż to za hałasy? Tatarzy u kata? Kto pozwolił ci, dziadu, witać mnie jak brata? Patrzcie mi tego grzyba. Panieneczkę wodzi Sam zaledwie na nogach od starości chodzi! Józef: Mylisz się, dobry panie Ja się w tym nie czuję Cnota ma na trybunach łaski apeluje! Szlachcic: Idźże dachu nad głową poszukać inędy Fora z mojego dwora! Nie gadam z przybłędy! Józef: O jakże nieużyty był ten pan bogaty Pójdźmy szukać, Maryja, jakiej lichej chaty Maryja: Pomaluśku, Józefie, pójdźmy w inne strony Kędy żywie w ubóstwie ludek wiejski – nieuczony. Tekst: „Ktoś pukał do drzwi naszych...” Śpiew „Kolęda 1983” Józef: Pokój wam, dobrzy ludzie, otwórzcie podwoje Niechże ja z tą Panną na chłodzie nie stoję Chłopek: Radzi wam moi państwo w tej chacie będziemy Jeno, czem was ugościć – sami z głodu mrzemy Jedną ci mam izdebkę, w niej dzieciaków siła Nie użyje waść wczasu – ni ta Panna miła Józef: westchnął Bóg zapłać gospodarzu za poczciwe słowo Pójdziemy dalej, Maryja, na wędrówkę nową Chłopka: patrzy z wielkim nabożeństwem na Maryję Czyś ty rozum postradał? Czy śpisz jeszcze chłopie? Nie ma miejsca w alkierzu, to znajdzie się w szopie! Do Józefa Nie szukajcie już, Panie, po mieście gospody Połają was, sfukają, zamiast dać wygody Prosimy ich waszmośćpaństwa do domku naszego Będziemy wam służyć z serca ochotnego! Chłopek: drapiąc się po głowie Może tam jest w komorze okruszyna chleba Chłopka: do męża Znajdzie się i dzban mleka, jeżeli potrzeba Józef: cicho do Maryi Frasuję się i trapię, zali rzecz godziwa Byś w szopie spoczywała, Panno świątobliwa? Maryja: O Józef, miły Józef, kiedy zbędziesz pychy? Toć prorocy wróżyli, że w stajence lichej Niebiański mój Królewicz ma być dziś zrodzony Na ostrym sianeczku w jasłach położony Chłopka: Będzie wola waćpaństwa wejść pod strzechę naszą? patrząc na widownię Widno już, aniołowie gwiazdy nieba gaszą Patrzajta, jaka jutrznia nad Betlejem wschodzi Całe miasto w niej tonie, niby we krwi brodzi słychać dzwonki Chłopek: Słyszta! Kiejby dzwonów srebrnych turlikanie Ej! Zawrzyjmy już dźwierza, wchodźta prędzej, Panie! Śpiew „Dziś w stajence mały Jezus się narodził” Szczęście wypełnia Ciebie całą! Masz Syna! Ból Cię przenika Bo nie ma nic ciepłej wody, ani posłania, ani domu Zbawienie dokonuję się W radościach i w smutkach dnia Dotyka na miarę zaufania Jakim darzy Cię Najwyższy On obdarowuje na miarę Twojej głębokości. Przyszła nareszcie chwila ciszy uroczystej Stało się – między ludzi wszedł Mistrz – Wiekuisty... Człowiek 1: Wszyscy, coście dziś biedni Co jecie chleb powszedni Pójdźcie za naszą gwiazdą Pójdźcie w jasności jasność Człowiek 2: Ci, co gorzko płaczecie Ci, co drogi nie wiecie Człowiek 3: Ci, co jesteście sami Od bólu obłąkani Człowiek 4: I wy, co bez uśmiechu I wy, co z brudu i grzechu Człowiek 5: I maleńcy nieważni I żyjący w bojaźni Człowiek 6: I wy życiem zmęczeni Otępieni cierpieniem Człowiek 7: Niech to światło ogromne Stanie się naszym domem Człowiek 8: Niech w promieniach tej gwiazdy Ręce grzeje każdy Człowiek 9: Niech odetchnie wolnością Pod jasności jasnością Śpiew „Tobie, mały Panie” Anioł Gabriel: Józefie, trzeba Ci uciekać z tą Panną bez zmazy Oznajmowałem Tobie wszak sto razy, Że z dekretu boskiego masz być opiekunem Maluczkiego Jezusa i czułym piastunem A któż będzie owijał Dzieciątko w pieluszki? Kto lalki będzie strugał dla Jezusa – duszki? Kto w ucieczce, gdy Herod zabić was uradzi Osiołka pięknie za uzdeczkę poprowadzi? Jeśli wytrwasz w niedoli będą ciebie wszędy Po krajach chrześcijańskich głosiły kolędy Wizerunek Twój mieć będzie nad głową gloryję I wysławiać będą po wsze czasy cieślów profesyję Śpiew „Uciekali” Noc ze wszystkich nocy najważniejsza Noc ze wszystkich nocy najbogatsza Cały świat się w stajence zmieścił Wieczność mniejsza jest niż strzała światła Tej nocy trzeba każdemu krzynę odłamać Jednemu „kocham cię” drugiemu „dziękuję” Kruche, jak opłatek serca Jest piękne hojnością Nie bój się, aby słowa W dar chleba przemieniać Różne bywają wigilijne uczty Obfite, radosne, ubogie, samotne Najważniejsze, aby serce do Betlejem odnalazło drogę Aby jednej tylko gwiazdy blasku się trzymać Aby się otworzyła dusza na głosy aniołów Cieniutki opłatek w dłoni Który nikogo [...] nie zdołał Roznieca tylko głód za Tym Który z nieba przychodzi Niech tej nocy przy każdym wigilijnym stole Tyle Boga będzie, aby żadne serce Nie cierpiało głodu Śpiew „Znów Cię spotkam na pasterce...” Potem razem „Cicha noc” Piosenki 1. „Bóg spacerował...” Bóg spacerował po rajskim ogrodzie Razem z Adamem, swoim przyjacielem Opowieści snuł o dalekich gwiazdach Ukazując piękno swych stworzeń Adam widział wszystko, podziw go ogarniał Słuchał z uwagą ciepłego głosu Boga Aż ni stąd, ni zowąd zapytał swego Pana „Czy nie byłeś kiedyś samotny?” R: Adamie, Bóg powiedział, przecież jestem miłością A z tego prosty wniosek, że muszę zawsze kogoś kochać Adamie, jestem Trójcą, trzy Osoby to jedno Miłość była na początku i na zawsze pozostanie Bóg spacerował po rajskim ogrodzie Razem z Adamem, swoim przyjacielem Opowieści snuł o wielkich tajemnicach Ukazując wielkość świętości Adam słuchał pilnie, podziw go ogarniał Zadawał pytania, by lepiej zrozumieć „Skoro jeden w Trójcy – trzy Osoby razem więc nie jesteś, Boże, samotny” R: Adamie, Bóg powiedział, przecież jestem miłością A z tego prosty wniosek, że muszę zawsze kogoś kochać Adamie, jestem Trójcą, trzy Osoby to jedno Miłość była na początku i na zawsze pozostanie 2. „Kto mi odpowie” Kto mi odpowie, kiedy jest czas uprawy ziemi Kto mi odpowie, jakie siły mną rządzą Kto mi powie, gdzie są granice wszechświata Kto mi powie, kim jestem i dokąd podążam? Ja, która zjadłam owoc z drzewa zakazanego Zapragnęłam wiedzieć, czym jest dobro, czym zło Lecz nie chciałam prosić Boga już o nic więcej Gdzieś zagubiłam drogę i samotnie błądziłam R: Lecz odnalazł mnie Pan i przemówił do mnie i dał mi nadzieję Idzie za mną krok w krok, a gdy gubię drogę podaje mi rękę /x2 Chciałem być królem i Boga sędzią Naiwnie zachwycałem się własną potęgą Czekam niecierpliwie dnia gdy narodzi się ze mnie stworzenie Które da mi Pana przez swoją czystość R: Bo odnalazł mnie Pan i przemówił do mnie i dał mi nadzieję Idzie za mną krok w krok, a gdy gubię drogę podaje mi rękę /x2 3. „Gwiazdo z Betlejem” R: Gwiazdo, gwiazdo z Betlejem, prowadź nas! /x3 ...prowadź nas. Gwiazdo, Gwiazdo, Gwiazdo, Gwiazdo, Gwiazdo Gwiazdo Gwiazdo Gwiazdo o o o o gwiazdo, gwiazdo, gwiazdo, gwiazdo, zaświeć nam na niebie prowadź nas wśród nocy ty nam wskażesz drogę prowadź nas. najmilsza z wszystkich gwiazd wybrana jedyna, tyś tej nocy cudem świetlista prowadź nas do Pana z Betlejem prowadź nas W twym blasku każdy drogę znajdzie i nie zagubi się Ty do Jezusa nas doprowadź, o to prosimy cię O gwiazdo betlejemska z tobą oddamy Mu cześć A w darze swoje serca chcemy nieść. 4. Akatyst Witaj, przez którą jaśnieje radość Witaj, dla której klątwa odpuszczona Witaj, która Adama podnosisz z upadku Witaj, która od łez uwalniasz Ewę Witaj, Witaj, Witaj, Witaj, o wysokości pojęciom ludzkim niedostępna głębio nawet anielskim okiem niezbadana bo jesteś tronem Króla no dźwigasz Tego, co wszystkie dźwiga rzeczy Witaj, Witaj, Witaj, Witaj, gwiazdo słońce nam ukazująca łono boskiego wcielenia przez którą stworzenie się odnawia przez którą Stwórca dzieckiem się staje Witaj, Oblubienico dziewicza, Alleluja, alleluja, alleluja /x2 5. „Kolęda 1983“ I mamy znów za sobą rok, kolejny rok czekania Że przyjdzie ktoś i białą dłoń podniesie na powitanie I mamy wciąż nadziei cień, że losy nam odmieni My zawsze w oczy mając wiatr powoli ustajemy R1: Pierwsza gwiazda rozbłysła Wigilijna kołyska jeszcze pusta w stajence tkwi A królowie trzej niosą i kadzidło i złoto Im na drodze nie stanął nikt A Józef z Marią wtedy szli, nie chcieli ich w gospodzie Stajenka pochyliła dach i darowała żłobek Ty gwiazdo prowadź królów trzech, niechaj nie zgubią drogi Do tej stajenki, w której Pan wkrótce się narodzi R1: Pierwsza gwiazda... Gwiazdy betlejemskiej znak i nas tam zaprowadzi Gdzie się narodził w tamtą noc Ten, który nas wybawi I pokłonimy się, ot tak... i przeżegnamy krzyżem I pomyślimy, że znów jest o parę kroków bliżej R2: I pójdziemy z Nim wszędzie W wigilijnej kolędzie Solidarni ze wszystkich sił I w łachmanach i boso Tam, gdzie oczy poniosą Tam pójdziemy, gdzie można żyć 6. „Dziś w stajence...” Dziś w stajence mały Jezus się narodził I pobożnie swoje małe rączki złożył Chociaż jest maleńki błogosławi już Wszystkim, którzy zaśpiewali Mu R: Zaśpiewajmy kolędę Jezusowi dziś Niech kolęduje z nami cała ziemia Zaśpiewajmy kolędę Jezusowi dziś Niech kolęduje z nami cały świat W takt kolędy wieją wiatry, szumią drzewa Cały świat kolędy Jezusowi śpiewa Niech kolędy nuta mocno w świecie brzmi Maleńkiemu Jezusowi dziś Więc radośnie dzisiaj wołajmy do Pana A śpiewając „Gloria” zegnijmy kolana Wielka radość dzisiaj ogarnęła nas Zaśpiewajmy Bogu jeszcze raz 7. „Tobie, mały Panie” Tobie, mały Panie, Tobie, Królu nasz Sianko na posłanie [pragniemy dzisiaj dać]/x2 Tobie mały Panie, Tobie, Królu nasz Serca zmiłowanie [pragniemy dzisiaj dać]/x2 R: Boże, Boże spraw, by pokój przyszedł z Nim By świat znękany ocalił Boży Syn /x2 8. „Uciekali” Tej nocy anioł przyszedł do Józefa „zbudźcie Dzieciątko, co tak słodko śpi Judea dziś to niebezpieczna strefa I policzone małych chłopców dni” Namiestnik Herod ciągle drży w obawie Że chociaż władzę dzierży jego dłoń I rzymski cesarz patrzy nań łaskawie To w rączkach dzieci może kryć się broń R: Uciekali, uciekali, uciekali Na osiołku przez pustyni piach Jak najdalej, jak najdalej, jak najdalej, Ukryć Dziecię, bezcenny ich skarb Ciężko ojczyznę wspominać w pustyni Mieliśmy jakoś zapewniony byt Choć czasem patrol mijał drzwi świątyni Zawsze się modlić mógł pobożny Żyd Lecz teraz trzeba szlakiem iść wygnania Tak jak przodkowie kiedyś nasi szli Może nie tu jest ziemia obiecana Może gdzie indziej będzie rósł nasz Syn R:... Jeszcze nie wiemy, co nam przeznaczone I choć przeczucia czasem dręczą złe Ojciec niebieski weźmie nas w obronę I znowu anioł zjawi się we śnie Piasek przysypał ślady do Betlejem Zabłądzić łatwo, trudny każdy krok Tak mało mamy, tylko tę nadzieję Która rozjaśnia nam codzienny mrok R:... 9. „Znów Cię spotkam na pasterce...” Znów Cię spotkam na pasterce w środku nocy Znów tak będzie, jak mówili nam prorocy Pośród mędrców i aniołów, wśród pasterzy, owiec, wołów W żłobie zrodzi się Pan świata i wszechmocy Znów Cię spotkam na pasterce w tę noc jedną W noc, przy której wszystkie inne noce bledną Dziś kto żyw do Ciebie spieszy, by Twym przyjściem się nacieszyć Przyjściem Króla, co stajenkę ma tak biedną Znów Cię spotkam na pasterce pośród ludzi Co się zbiegną, gdy ich dzwon kościelny zbudzi By Twe uczcić urodziny, Twoim chlebem, Twoim winem By kolędę znów radośnie Tobie nucić Znów Cię spotkam na pasterce w tę noc białą Przy tym sianku, co okrywa Twoje ciało Skromne Twoje przyodzienie, biedne Twoje boskie mienie Lecz wystarczy, by Cię okryć wieczną chwałą Znów Cię spotkam na pasterce w tę noc cichą Znów zobaczę tę stajenkę biedną, lichą Klęknę gdzieś z boku ołtarza, u stóp Króla i Nędzarza I zaśpiewam tę kolędę jedną cichą