Umiłowanie tego, co ojczyste. Jan Paweł II do młodych
Transkrypt
Umiłowanie tego, co ojczyste. Jan Paweł II do młodych
Szkoła Podstaw ow a nr 6 im . R omualda Traugutta w Lublinie U M IŁOW A N IE TE G O, CO OJCZ YSTE JAN PA W E Ł II D O M ŁO D YCH – AN TO LO GIA W yboru tekstów dokonali uczniow ie klasy V I d pod kierunkiem pani R enaty B illew icz LU B LIN , 2007 Wstęp „Szukałem Was, a teraz Wy przyszliście do mnie...” Słowa te wypowiedział Ojciec Święty, Jan Paweł II, na łożu śmierci, w chwili, kiedy czynił swoje ostatnie przygotowania do tego, aby z wiarą „przekroczyć próg nadziei”. Słowa – „Szukałem was, a teraz wy przyszliście do mnie” – wypowiedział nasz Ojciec, Papież – Polak, wówczas, gdy pod oknami jego apartamentu, na placu świętego Piotra w Rzymie, trwał na modlitwie Kościół Młodych, na których zawsze, już od czasów pasterzowania w archidiecezji krakowskiej, spoglądał z ufnością. „Wy jesteście moją nadzieją! Jesteście nadzieją Kościoła i Ojczyzny!” Warszawa, spotkanie z młodzieżą, dnia 3 czerwca 1979 roku „Szukałem was, a teraz wy przyszliście do mnie i za to Wam dziękuję.” Drogi Czytelniku! Wiem, że jak każdy młody człowiek, potrzebujesz Mistrza, Mistrza przez duże „M”, który wskaże Ci, kogo kochać, przekona, w kogo wierzyć, doradzi, komu zaufać i podpowie, kogo naśladować. Rozumiem, jak trudno samemu dokonywać właściwych wyborów, lecz jeśli tylko zechcesz, nie musisz być sam. Proponuję, aby Twoim przewodnikiem po labiryncie skomplikowanej przyszłości był Jan Paweł II. Przypatrz się, jakim był dzieckiem, uczniem, kapłanem, synem polskiej ziemi, a jednocześnie duchowym ojcem całego chrześcijańskiego świata. Przypatrz się, jak wielkim był Patriotą w wymiarze mikro i makro. Kochał Wadowice, gdzie „wszystko się zaczęło”. Kochał Polskę, której przekazywane słowa pokoju – „Pokój Tobie Polsko, ojczyzno moja” były niczym serdeczny powiew bliskiej nadziei z bardzo innego, dalekiego kraju. Umiłował wszystko, co polskie: naszą ziemię, którą całował, wiarę przodków naszych – chrześcijańską tradycję, ducha dziejów – krwawą historię dziedziców Lecha. Czcił mowę ojców, w której tak prawdziwie wyrażał swoje głębokie myśli i największe uczucia, a ona stała się narzędziem Jego posłannictwa i była Mu posłuszna. Związał się wreszcie najmocniejszą nicią tego patriotyzmu z nami, rodakami, których otoczył prawdziwie ojcowską miłością i wsparciem. Pokochaj, tak jak On, polską ziemię. Wzrastaj w chrześcijańskiej wierze, poznawaj historię, pielęgnuj tradycję, dbaj o język ojczysty. Szanuj symbole narodowe, wierząc w ich moc i potęgę. Bądź dobrym synem i uczniem. Bądź takim Polakiem, z którego Jan Paweł II byłby dumny. On podpowie Ci, jak to zrobić. To Jego słowa z dedykacją dla Ciebie, abyś wiedział, kogo kochać, w kogo wierzyć, komu zaufać i kogo naśladować, abyś nie był sam w labiryncie skomplikowanej przyszłości: „Moje lata dziecięce i chłopięce zostały wnet naznaczone utratą osób najbliższych. Naprzód matki, która nie doczekała dnia mojej pierwszej Komunii świętej. Ona chciała mieć dwóch synów: lekarza i księdza; mój brat był lekarzem, a ja mimo wszystko zostałem księdzem. Siostry, która urodziła się na kilka lat przed moim przyjściem na świat, nie znałem, zmarła bowiem wkrótce po urodzeniu.” Andre Frossard, Rozmowy z Janem Pawłem II Emilii, matce mojej Nad Twoją białą mogiłą Białe kwitną życia kwiaty – – o, ileż lat to już było bez Ciebie – duchu skrzydlaty – Nad Twoją białą mogiłą Od lat tylu już zamkniętą, spokój krąży z dziwną siłą, z siłą, jak śmierć niepojętą. Nad Twoją białą mogiłą Klęknąłem ze swoim smutkiem – o, jak to dawno już było jak się dziś zdaje malunkiem. Nad Twoją białą mogiłą O Matko – zgasłe kochanie – Me usta szeptały bezsiłą: – Daj wieczne odpoczywanie – Nad Twoją białą mogiłą, Cisza jasna promienieje, Jakby w górę coś wznosiło, Jakby krzepiło nadzieję. Karol Wojtyła z ukochaną mamą, Emilią „Mój brat, Edmund, zmarł u progu samodzielności, zaraziwszy się jako młody lekarz ostrym wypadkiem szkarlatyny. Liczyłem w chwili jego śmierci dwanaście lat.” Andre Frossard, Rozmowy z Janem Pawłem II „Tak więc stosunkowo szybko stałem się częściowym sierotą i „jedynakiem”. Moje lata chłopięce i młodzieńcze łączą się przede wszystkim z postacią ojca, którego życie duchowe po stracie żony i starszego syna niezwykle się pogłębiło. Emilia, Karol (senior) i mały Karol Wojtyłowie Patrzyłem z bliska na jego życie, widziałem, jak umiał od siebie wymagać, widziałem, jak klękał do modlitwy. Patrząc na niego, nauczyłem się, że trzeba samemu sobie stawiać wymagania i przykładać się do spełniania własnych obowiązków. Ten mój ojciec, którego uważam za niezwykłego człowieka, zmarł – prawie, że nagle – podczas drugiej wojny światowej i okupacji, zanim ukończyłem dwudziesty pierwszy rok życia, w lutym 1941 roku.” Karol Wojtyła w wieku 12 lat Andre Frossard, Rozmowy z Janem Pawłem II Dzieci Dorastają znienacka przez miłość,i potem tak nagle dorośli trzymając się za ręce wędrują w wielkim tłumie – (serca schwytane jak ptaki, profile wrastają w półmrok). Wiem, że w ich sercach bije tętno całej ludzkości. Trzymając się za ręce usiedli cicho nad brzegiem. Pień drzewa i ziemia w księżycu: niedoszeptany tli trójkąt. Mgły nie dźwignęły się jeszcze. Serca dzieci wyrastają nad rzekę. Czy zawsze tak będzie - pytam - gdy wstaną stąd i pójdą? Albo też jeszcze inaczej: kielich światła nachylony wśród roślin odsłania w każdej z nich jakieś przedtem nieznane dno. Tego, co w was się zaczęło, czy potraficie nie popsuć, czy będziecie zawsze oddzielać dobro i zło? Karol Wojtyła, Profile Cyrenejczyka „Studiowałem na Wydziale Filozoficznym filologię polską zgodnie z zamiłowaniami wyniesionymi z okresu szkoły średniej. Studia zostały przerwane na początku drugiego roku, wkrótce też zacząłem pracować w kamieniołomie razem z kilku moimi kolegam ze studiów. Te kolejne cztery lata pracy fizycznej, okres uczestnictwa w wielkiej społeczności robotniczej, stały się dla mnie szczególnym darem Opatrzności. Nauczyłem się cenić ten okres i związane z nim doświadczenie bardzo wysoko. Nieraz mówiłem, że warte ono może więcej od doktoratu, chociaż dla nauki i stopni naukowych żywię wielki szacunek.” Andre Frossard, Rozmowy z Janem Pawłem II „Od października 1942 roku stałem się konspiracyjnym alumnem seminarium duchownego oraz konspiracyjnym studentem Wydziału Teologicznego na Uniwersytecie Jagiellońskim, który całą swą działalność prowadził w podziemiu. Przygotowywałem się do egzaminów, studiując w czasie wolnym od pracy, a także – o ile to było możliwe – w czasie pracy w fabryce.” Karol Wojtyła jako kleryk seminarium To Przyjaciel To Przyjaciel. Ciągle wracasz pamięcią do tego poranka zimą. Tyle lat już wierzyłeś, wiedziałeś na pewno, a jednak nie możesz wyjść z podziwu. Pochylony nad lampą, w snopie światła wysoko związanym, nie podnosząc swej twarzy, bo po co - i już nie wiesz, czy tam, tam daleko widziany, czy tu w głębi zamkniętych oczu Jest tam. A tutaj nie ma nic prócz drżenia, oprócz słów odszukanych z nicości ach, zostaje ci jeszcze cząstka tego zdziwienia, które będzie całą treścią wieczności. „Chrystus powołał apostołów, którzy byli w większości Galilejczykami. Szymon, którego nazwał Piotrem, również. Był on poza tym człowiekiem pracy fizycznej, z zawodu rybakiem, z usposobienia zapaleńcem, który w momencie próby zawiódł się na sobie. Ten Piotr, wiedziony Duchem Pana, przybył do Rzymu i dał początek Kościołowi, który trwa do dzisiaj, ufny w obietnice Chrystusa. Gdy w dniu wyboru na Stolicę Rzymską powiedziałem, że przychodzę ‘z daleka’, myślałem o Piotrze, który też przyszedł ‘z daleka’ i był synem Izraela, był Galilejczykiem.” Andre Frossard, Rozmowy z Janem Pawłem II „Pośród niesnasków Pan Bóg uderza W ogromny dzwon. Dla Słowiańskiego oto Papieża Otwarty tron. Ten przed mieczami tak nie uciecze Jako ten Włoch, On śmialo, jak Bóg, pójdzie na miecze, Świat mu – to proch A trzebaż mocy, byśmy ten Pański Dźwignęli świat: Więc oto idzie Papież Słowiański Ludowy brat; – Oto już leje balsamy świata Do naszych łon, Hufiec aniołów kwiatem umiata Dla niego tron. On rozda miłość, jak dziś mocarze Rozdają broń, Sakramentalną moc on pokaże, Świat wziąwszy w dłoń. Wszelką z ran świata wyrzuci zgniłość, Robactwo, gad, Zdrowie przyniesie, rozpali miłość I zbawi świat; Wnętrza kościołów on powymiata, Oczyści sień, Boga pokaże w twórczości świata, Jasno jak dzień. Juliusz Słowacki, Pośród niesnasków Pan Bóg uderza 10 czerwca 1987 roku, podczas III pielgrzymki do Ojczyzny, przemawiając na Błoniach do mieszkańców Krakowa, Jan Paweł II z właściwym sobie humorem i dystansem do własnej osoby, tak nawiązał do tego proroczego wiersza: „Wiemy, że Juliusz Słowacki napisał te słowa, na które się nieraz różni powoływali: ‘Polsko, twoja zguba w Rzymie’. Jest to ten sam Juliusz Słowacki, który napisał też wiersz o słowiańskim Papieżu. I teraz ja, dzisiaj właśnie tu przybywszy do Krakowa, pomyślałem sobie: miał rację. Twoja zguba w Rzymie, zgubił się człowiek z Polski, z Krakowa i jest w Rzymie. Zgubił się! Bardzo przepraszam wieszcza narodowego za to, że tak wypaczyłem jego myśli. Teraz pójdę go przeprosić w katedrze na Wawelu.” Jan Paweł II, III pielgrzymka do Ojczyzny, s.74 „Myślę, że wynik konklawe w dniu 16 października 1978 r. był zaskoczeniem nie tylko dla mnie! Bóg, który kieruje wydarzeniami, jakie dzieją się w wymiarze zewnętrznym, jest jednak równocześnie Panem serc – i wspiera je od wewnątrz, aby mogły sprostać wydarzeniom, które od zewnątrz, po ludzku, zaskakują nas i przerastają. Na tym polega tajemnica każdego właściwie powołania. Powołanie zawsze oznacza, że mamy zobaczyć nowy projekt naszego własnego życia – inny niż ten, z jakim egzystowaliśmy dotąd. Jest rzeczą zdumiewającą, w jaki sposób Pan Bóg pomaga nam od wewnątrz, w jaki sposób ‘na różnych długościach fali’ naszego życia przygotowuje człowieka, ażeby w odpowiednim czasie umiał wejść w ten nowy projekt, umiał utożsamić się z nim – umiał po prostu dostrzec Wolę Ojca i przyjąć ją. I to pomimo całej swojej słabości i zakorzenieniu we wszystkich własnych ‘projektach’.” „Powołanie jako ‘projekt’ daje początek powołaniu jako ‘spełnianiu’ (wypełnianiu projektu!). Ufam, że z tych samych źródeł dane mi będzie czerpać siły na drodze wypełniania Bożego projektu – czyli wezwania przyjętego w dniu wyboru. ‘Virtus in infirmitate perficitur’ – ‘Moc w słabości się doskonali’.” Andre Frossard, Rozmowy z Janem Pawłem II Jan Paweł II wypełnił projekt Boży do końca, życiem swoim potwierdzając słuszność słów św. Pawła z Listu do Koryntian. Czy wiesz, że Ty też jesteś POWOŁANY? Do Ciebie też odnoszą się te słowa. Musisz w jakimś momencie „zobaczyć nowy projekt” swego życia. Jak przygotowujesz się do tego? Jakie starania czynisz, abyś w „odpowiednim czasie umiał wejść w ten nowy projekt, umiał utożsamić się z nim – umiał po prostu dostrzec Wolę Ojca i przyjąć ją? I to pomimo całej swojej słabości i zakorzenieniu we wszystkich własnych ‘projektach’.”? Jakiekolwiek by nie były Twoje plany w wędrówce ku dorosłości, powinieneś nieść ze sobą plecak wypełniony tymi wartościami, które Jan Paweł II uważał za najważniejsze i od czasu do czasu po nie sięgać. Mamy nadzieję, że ta skromna antologia pomoże Ci, niczym busola wiary, prawdy i doświadczenia, utrzymać właściwy kurs na oceanie młodzieńczych poszukiwań, a także pozwoli bez lęku wypłynąć na głębię. „Człowiek współczesnej cywilizacji zagrożony jest chorobą powierzchowności, niebezpieczeństwem spłycenia. Trzeba pracować dla odzyskania głębi – tej głębi, która właściwa jest ludzkiej istocie. Tej głębi, która wzywa jego umysł i serce, podobnie jak morze wzywa. Jest to właśnie głębia prawdy i wolności, sprawiedliwości i miłości. Głębia pokoju.” Jan Paweł II, III pielgrzymka do Ojczyzny, s. 110 Z serdeczną prośbą, abyś nie zawiódł nadziei pokładanej w Tobie przez Ojca Świętego. Niech każdy dzień czyni Ciebie jeszcze bardziej kochającym Boga i Ojczyznę – patriotą. Podpisy.......................... Rozdział I Umiłowanie tradycji, zatroskanie o kulturę „Pozdrawiam Was w imię Chrystusa tak, jak nauczyłem się pozdrawiać ludzi tutaj, w Polsce... – w Polsce, w tej mojej ziemi ojczystej, w której stale tkwię głęboko wrośnięty korzeniami mojego życia, mojego serca, mojego powołania, – w Polsce, w tym kraju, w którym – jak pisał Norwid – „kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów nieba”... – w Polsce, która przez cały ciąg dziejów związała się z Kościołem Chrystusowym i ze Stolicą Rzymską szczególnym węzłem duchowej jedności.” Przemówienie Jana Pawła II na lotnisku „Okęcie”, 02.06.1979 Polska tradycja wyrasta z wpisania naszego kraju w chrześc.cijaństwo, ma źródło w chrzcie Polski, a czasem swym sięga odległego, X wieku. Pamiętajmy datę – 966 i księcia Mieszka I... „Kościół przyniósł Polsce Chrystusa – to znaczy klucz do rozumienia tej wielkiej i podstawowej rzeczywistości, jaką jest człowiek. Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa.A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Nie można też bez Chrystusa zrozumieć dziejów Polski – przede wszystkim jako dziejów ludzi, którzy przeszli i przechodzą przez tę ziemię. Trzeba iść po śladach tego, czym (a raczej kim) na przestrzeni pokoleń był Chrystus dla synów i córek tej ziemi. To wszystko: dzieje Ojczyzny, tworzone przez każdego jej Syna i każdą Córkę od tysiąca lat – i w tym pokoleniu – i w przyszłych – choćby to był człowiek bezimienny i nieznany, tak jak ten Żołnierz, przy którego grobie stoimy... To wszystko w tej Eucharystii ogarniam myślą i sercem, i włączam w tę jedną, jedyną Najświętszą Ofiarę Chrystusa na Placu Zwycięstwa. I wołam, ja, Syn polskiej ziemi, a zarazem ja: Jan Paweł II papież, wołam z całej głębi tego Tysiąclecia, wołam w przeddzień Święta Zesłania, wołam wraz z Wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi.” Homilia Ojca Świętego podczas mszy świętej na placu Zwycięstwa, 02.06.1979 Czym dla Ciebie jest tradycja? Czy obchodzisz święta tylko dlatego, że tak wypada? Czy rozumiesz ich sens? Zobacz, że każde z nich łączy się z Chrystusem: Boże Narodzenie, Wielkanoc... Nasza tradycja ma wielką moc, siłę dębu tysiącletniego, bo jej istotą jest nasza wiara, a nie tylko powierzchowny blask kolorowych światełek czy smakowity zapach wielkanocnych mazurków. Przeczytaj, jak pięknie pisze o tym Jan Paweł II. Jakim wielkim strażnikiem tradycji chce być w Twoim sercu! Jak konsekwentnie podkreśla swój związek z nami poprzez wspólnotę tradycji! Jan Paweł II o tradycjach związanych z Bożym Narodzeniem oraz znaczeniu świątecznych symboli Jan Paweł II wiele razy mówił o Bożym Narodzeniu i Wielkanocy, o świątecznych tradycjach i symbolach. Zwracał uwagę na znaczenie świętych miejsc takich jak Betlejem czy Golgota. „W tych dniach Betlejem jest miejscem, do którego kierują się spojrzenia wszystkich wierzących. Obraz szopki, rozpowszechniony dzięki tradycji ludowej na całej ziemi, sprzyja głębokiej refleksji nad orędziem rozchodzącym się z Betlejem i docierającym do całej ludzkości. W nędznej grocie kontemplujemy Boga, który z miłości staje się dziecięciem. Przyjmującemu Go człowiekowi daje radość, a narodom pojednanie i pokój.” Słowa Ojca Świętego z 20 grudnia 2000 r., Audiencja generalna Ojciec Święty podczas spotkania opłatkowego z Polakami 20 XII 1997 r. podkreślał, jak ważne są spotkania przy świątecznym stole „wokół którego gromadzi się rodzina, aby modlić się, łamać opłatkiem, składać sobie życzenia i spożywać wieczerzę wigilijną.(…) Stół wigilijny niejako tworzy i buduje ludzką wspólnotę. To znaczenie stołu jeszcze bardziej staje się czytelne, gdy spoczywa na nim chleb, z którego każdy może wziąć i dzielić się z innymi. Miłość, przebaczenie, pokój z Bogiem i ludźmi znajdują w tym wigilijnym geście wspaniały wyraz.(...)” Tradycją wieczerzy wigilijnej jest pozostawianie wolnego miejsca dla nieznajomego. Według Papieża „te proste gesty znaczą bardzo wiele. Symbolizują one dobroć ludzkiego serca, które w drugim człowieku dostrzega — zwłaszcza w człowieku potrzebującym — obecność Chrystusa i wzywa, by wprowadzić brata i siostrę w klimat rodzinnego ciepła, zgodnie ze staropolskim: «Gość w dom — Bóg w dom».” Podczas orędzia na Boże Narodzenie w 2003 r. Jan Paweł II przypomniał znaczenie betlejemskiej szopki i choinki. Nazwał je cennymi symbolami, które „przekazują czasom prawdziwy sens Świąt Bożego Narodzenia”. Papież przypomniał też, że rodząc się w Betlejem, Chrystus wszedł w dzieje każdego człowieka. „Na progu szopki kontemplujemy Tego, który z miłości do człowieka ogołocił się z chwały Bożej i stał się ubogi. Stojąca obok szopki świąteczna choinka mieniąca się światłem lampek przypomina nam, że wraz z narodzeniem Jezusa na nowo zakwita drzewo życia na pustyni ludzkości”. Rokrocznie też Jan Paweł II wyjaśniał tłumom wiernych tajemnicę Wielkanocy: „W tych dniach Wielkiego Tygodnia liturgia ze szczególną mocą podkreśla kontrast między światłem i ciemnościami, między życiem a śmiercią, ale nie pozwala nam wątpić w końcowy rezultat: chwałę Chrystusa zmartwychwstałego” Papież zawsze przy okazji świątecznych audiencji pozdrawiał specjalnie Polaków, wyrażając tym samym przekonanie, że gdzieś tam, w Jego Ojczyźnie, tak samo jak to bywało od wieków, polskie rodziny pielęgnują wszystkie bożonarodzeniowe i wielkanocne zwyczaje. Dzieci, tak jak On kiedyś, oczekują pierwszej gwiazdki, matki szykują stoły z siankiem i dodatkowym nakryciem, a ojcowie pamiętają uroczyście o modlitwie i opłatku, tak jak zawsze Jego ojciec pamiętał. Pamiętajmy w te wieczory wigilijne i poranki wielkanocne o ciepłych życzeniach Ojca Świętego, jakie płynęły do nas i do całego świata z Watykanu. Pamiętajmy o tym, że umiłował polską tradycję, wyrastał w niej i był jej wierny do końca. „Boże Narodzenie to tajemnica miłości! To miłość Ojca, który posłał jednorodzonego Syna na świat, aby ofiarował nam dar swojego życia, Miłość "Boga z nami", Emmanuela, który przyszedł na świat, aby umrzeć na Krzyżu. W zimnej stajni, pogrążonej w ciszy, dziewicza Matka, z sercem pełnym przeczuć, już dziś przeżywa bolesny dramat Kalwarii. To będzie wstrząsająca walka pomiędzy światłem i ciemnością, pomiędzy śmiercią i życiem, nienawiścią i miłością. Książę pokoju, narodzony dziś w Betlejem, odda na Golgocie swoje życie, aby na świecie zapanowała miłość.” „Moi drodzy, biorę z waszych rąk wigilijny opłatek i w duchu łamię się nim z wami wszystkimi i każdym z osobna, ze wszystkimi moimi rodakami, którzy znajdują się w Ojczyźnie i poza jej granicami, z Kościołem w Polsce i ze sprawującymi rządy w naszym kraju. Wszystkim składam serdeczne życzenia na Święta Bożego Narodzenia i na Nowy Rok. Niech ta wielka Miłość Boga, która w noc betlejemską objawiła się na ziemi, prowadzi nasze serca do Jezusa, tak jak prowadziła serca pasterzy, mędrców, Józefa i Maryi. Niech duch solidarności przepoi całe nasze życie, zarówno osobiste jak i społeczne, i niech stanie się natchnieniem do służby dobru wspólnemu w naszej wspólnej Ojczyźnie.” Spotkanie opłatkowe z Polakami. 20 XII 1997 Czuj się zawsze tak, jak Ci ludzie, którzy podczas pierwszej pielgrzymki Papieża – Rodaka do ojczyzny słuchali Jego wielkich słów o Chrystusie, polskiej tradycji i wielkiej nadziei. Czuj się zaproszony nieustannie do Eucharystii odprawianej przez Niego. Poczuj się wezwany do dialogu, właśnie nie do samego tylko czytania, ale do dialogu, do odpowiedzi. „Ja również, tak jak wy dzisiaj, miałem kiedyś dwadzieścia lat. Lubiłem sport, narciarstwo, teatr. Studiowałem i pracowałem. Miałem pragnienia i troski. To właśnie wtedy, przed tak wielu już laty, kiedy wojna, a następnie reżim totalitarny wyniszczały moją ojczyznę, chciałem nadać mojemu życiu sens i tego sensu życia szukałem. Odkryłem go, idąc za Panem Jezusem”. Spotkanie Jana Pawła II z młodzieżą szwajcarską, Berno, 05.06.2004 Kim dla Ciebie jest Chrystus? Jak odpowiesz na wołanie Papieża – Polaka: „Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!”? Czy uwierzysz w słowa z orędzia Jana Pawła II na IV Światowy Dzień Młodzieży: „Tylko Chrystus może zaspokoić serce człowieka. Tylko On daje siłę i radość życia, bez względu na jakiekolwiek zewnętrzne ograniczenia i przeszkody. Tak, odkrycie Chrystusa to najpiękniejsza przygoda waszego życia”. Kim dla Ciebie jest Maryja, Królowa Polski, tak bardzo umiłowana przez papieża Polaka? Czy wiesz, że jej jasnogórski wizerunek już od ponad sześciuset lat strzeże nie tylko Częstochowy, ale i całego kraju? Jak rozumiesz słowa Apelu Jasnogórskiego i jak często masz okazję je powtarzać, pamiętając o tradycji, w jakiej są zakorzenione? Nie bezpodstawnie Jan Paweł II nazwał je „szczególnym dziedzictwem Tysiąclecia Chrztu Polski”. „Wypowiadając 18 czerwca 1983 roku do młodzieży słowa: ‘Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam!’ nie tylko dajemy świadectwo duchowej obecności Bogarodzicy pośród pokoleń zamieszkujących polską ziemię. Te słowa świadczą o tym, że wierzymy w miłość, która nas stale ogarnia.(...) Wierzymy, że jest ona od stuleci obecna wśród pokoleń zamieszkujących ziemię polską. Że jest szczególnie obecna w znaku Jasnogórskiej Ikony.” „Słowa: ‘Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam!’ są zarazem wyznaniem miłości, którą pragniemy odpowiedzieć na miłość, jaką jesteśmy odwiecznie miłowani. Słowa te są zarazem wewnętrznym programem miłości.(...) Jest rzeczą niesłychanie doniosłą, aby w młodości – w tym wieku, w którym budzą się nowe uczucia miłości, uczucia decydujące nieraz o całym życiu – chodzić z takim dojrzałym wewnętrznym programem miłości, właśnie takim, o jakim mówi Apel Jasnogórski. Pani Jasnogórska jest nauczycielką pięknej miłości dla wszystkich. Jest to zaś szczególnie ważne dla Was, młodych. W Was bowiem rozstrzyga się ów kształt miłości, jaką będzie miało całe Wasze życie. A przez Was: życie ludzkie na ziemi polskiej. Życie małżeńskie, rodzinne, społeczne, patriotyczne – ale także: życie kapłańskie, zakonne, misyjne. Każde życie określa się i wartościuje poprzez wewnętrzny kształt miłości. Powiedz mi, jaka jest Twoja miłość – a powiem Ci, kim jesteś.” „Powiedz mi, jaka jest Twoja miłość – a powiem Ci, kim jesteś.” „Co to znaczy ‘czuwam’? To znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężając je w sobie. To taka bardzo podstawowa sprawa, której nigdy nie można pomniejszyć, zepchnąć na dalszy plan. Nie. Nie! Ona jest wszędzie i zawsze pierwszoplanowa. Jest zaś tym ważniejsza, im więcej okoliczności zdaje się sprzyjać temu, abyśmy tolerowali zło, abyśmy łatwo się z niego rozgrzeszali. Zwłaszcza, jeżeli postępują tak inni.” „Czuwam – to znaczy także: czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas wszystkich zobowiązuje. To imię nas wszystkich kosztuje. Może czasem zazdrościmy Francuzom, Niemcom czy Amerykanom, że ich imię nie jest związane z takim kosztem historii, że o wiele łatwiej są wolni, podczas gdy nasza polska wolność tak dużo kosztuje, a to, co kosztuje, właśnie stanowi wartość. Nie pragnijmy takiej Polski, która by nas nic nie kosztowała. Natomiast czuwajmy przy wszystkim, co stanowi autentyczne dziedzictwo pokoleń, starając się wzbogacić to dziedzictwo. Naród zaś jest przede wszystkim bogaty ludźmi. Bogaty człowiekiem. Bogaty młodzieżą. Bogaty każdym, który czuwa w imię prawdy, ona bowiem nadaje kształt miłości. „Czuwam – to znaczy także: czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska.” „Moi młodzi przyjaciele! Wobec naszej wspólnej Matki i Królowej serc, pragnę wam powiedzieć, że wiem o waszych cierpieniach, o Waszej trudnej młodości, o poczuciu krzywdy i poniżenia, o jakże często odczuwanym braku perspektyw na przyszłość – może o pokusach ucieczki w jakiś inny świat. Chociaż nie jestem wśród Was na co dzień, jak bywało przez tyle lat dawniej – to przecież noszę w sercu wielką troskę. Wielką, ogromną troskę. Jest to, moi drodzy, troska o Was właśnie dlatego, że od Was zależy jutrzejszy dzień. Modlę się za Was codziennie.” „Od Was zależy jutrzejszy dzień.” „Moi drodzy przyjaciele! Do Was, do Was należy położyć zdecydowaną zaporę demoralizacji – zaporę tym wadom społecznym, których ja tu nie będę nazywał po imieniu, ale o których Wy sami doskonale wiecie. Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od Was nie wymagali.” „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od Was nie wymagali.” 12 czerwca 1987 roku, podczas swojej II pielgrzymki do Ojczyzny, Jan Paweł II spotkał się z młodzieżą na Westerplatte. W tym szczególnym miejscu padły szczególne słowa, których wspólny mianownik brzmiał: „Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna. Chrześcijanin jest człowiekiem nadziei.” „Wasze powołanie i zawody będą różne. Musicie dobrze rozważyć, w jakim stosunku – na każdej z tych dróg – pozostaje ‘bardziej być’ do ‘więcej mieć’. Ale nigdy samo ‘więcej mieć’ nie może zwyciężyć. Bo wtedy człowiek może przegrać rzecz najcenniejszą: swoje człowieczeństwo, swoje sumienie, swoją godność. To wszystko, co stanowi perspektywę życia wiecznego” „Nigdy samo ‘więcej mieć’ nie może zwyciężyć.” „Moc ducha, moc sumień i serc, moc łaski i charakterów jest szczególnie nieodzowna w waszym pokoleniu. Ta moc jest potrzebna, aby nie ulec pokusie rezygnacji, obojętności, zwątpienia czy wewnętrznej emigracji; pokusie wielorakiej ucieczki od świata, od społeczeństwa, od życia, także ucieczki w znaczeniu dosłownym – opuszczania Ojczyzny.(...) Ta moc potrzebna jest, by żyć na co dzień odważnie, także w sytuacji obiektywnie trudnej, aby dochować wierności sumieniu (...), by nie ulec modnemu dziś konformizmowi, by nie milczeć, gdy drugiemu dzieje się krzywda, ale mieć odwagę wyrażenia słusznego sprzeciwu i podjęcia obrony. ‘Więcej być.’ Dzisiejsze ‘więcej być’ młodego człowieka to odwaga trwania pełnego inicjatywy – nie możecie z tego zrezygnować, od tego zależy przyszłość każdego i wszystkich – trwania pulsującego świadectwa wiary i nadziei.” „Wbrew wszystkim mirażom ułatwionego życia musicie od siebie wymagać. To znaczy właśnie ‘więcej być’.” „Przyszłość Polski zależy od Was i musi od Was zależeć. To jest nasza Ojczyzna – to jest nasze ‘być’ i nasze ‘mieć’.” „Wiemy, że tu, na tym miejscu, na Westerplatte, we wrześniu 1939 roku, grupa młodych Polaków, żołnierzy, pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego, trwała ze szlachetnym uporem, podejmując nierówną walkę z najeźdźcą. Walkę bohaterską. Pozostali w pamięci narodu jako wymowny symbol. Trzeba, ażeby ten symbol wciąż przemawiał, ażeby stanowił wyzwanie dla coraz nowych ludzi i pokoleń Polaków. Każdy z Was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje ‘Westerplatte’. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można ‘zdezerterować’. Wreszcie – jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie, i wokół siebie. Tak, obronić – dla siebie i dla innych. I dobrze będzie chyba, jeżeli po tylu latach, które dzielą nas od wydarzeń na Westerplatte, każdy młody Polak, każda młoda Polka rozważy w sercu, że każdy i każda ma w swoim życiu podobne Westerplatte, może mniej sławne, mniej historyczne, powiedzmy, na mniejszą skalę zewnętrzną, ale czasem może na większą jeszcze skalę wewnętrzną, i że tego swojego Westerplatte, nie może oddać!” „Każdy ma w swoim życiu podobne Westerplatte, może mniej sławne, mniej historyczne, i tego swojego Westerplatte nie może oddać!” Czym jest Twoje Westerplatte? Czy go bronisz? Czy masz odwagę? Kto jest Twoim wrogiem? Może tym przeciwnikiem jest jakaś zła cecha, niepotrzebny nawyk? Kogo pozyskasz jako sojusznika słusznej sprawy? Tym mierzy się współczesny patriotyzm. Na szczęście nie musisz być żołnierzem majora Sucharskiego, ale musisz umieć walczyć. Nie możesz uchylić się od obowiązku. Obowiązek walki o niepodległość zastąp obowiązkiem rzetelnej nauki, powinnością życzliwego posłuszeństwa czy zadaniem lojalności w przyjaźni! To też wymaga odwagi i hartu ducha! Trwaj ze szlachetnym uporem w dążeniu do śmiałych i pięknych celów, nie poddaj swojego Westerplatte! Nie poddaj swojego Westerplatte! Jan Paweł II wielokrotnie podkreślał, jak ważna w dziejach naszego umęczonego narodu była kultura, jak wiele zawdzięczamy ludziom, którzy ją pielęgnują, tworzą i przekazują następnym pokoleniom. Staraj się poznawać kulturę Polski w jak najszerszym jej wymiarze, pragnij ją zrozumieć w powiązaniu z religią i historią. Miej świadomość, że współczesny obraz naszego narodu i jego mieszkańców został właśnie przez kulturę ukształtowany, a być może obroniony. Może i Ty staniesz się w przyszłości twórcą kultury narodowej? Może i Twoje dzieła wzbogacą skarbiec, w którym drzemie spuścizna przeszłych pokoleń? Twórca kultury narodowej to taki sam patriota jak żołnierz, tylko jego orężem nie jest karabin, a pióro, pędzel czy dłuto. Podczas III pielgrzymki do Ojczyzny Jan Paweł II spotkał się w Warszawie, w kościele św. Krzyża, z ludźmi reprezentującymi środowiska kultury i sztuki, apelując do nich, aby ‘trwali i pomagali trwać innym’. „Ludzie kultury, trwając przy wielorakim warsztacie twórczości, służą trwaniu i przetrwaniu Narodu. Naród bowiem trwa w swojej duchowej substancji, duchowej tożsamości przez własną kulturę. Ta prawda w naszych dziejach zdobyła szczególną wymowę, zwłaszcza w niektórych okresach. Wystarczy wspomnieć rozbiory, wiek XIX, śmiertelną walkę o przetrwanie narodu – a na tym tle nieznany przedtem rozwój kultury polskiej: poprzez dzieła wieszczów, Chopina, którego serce znajduje się w tej świątyni, mistrzów dłuta i pędzla. W tym miejscu wspomnijmy szczególnie Karola Szymanowskiego, którego pięćdziesiątą rocznicę śmierci obchodzimy w tym roku.” „Naród bowiem trwa w swojej duchowej substancji, duchowej tożsamości, przez własną kulturę.” „Naród jest tą wielką wspólnotą ludzi, których łączą różne spoiwa, ale nade wszystko właśnie kultura. Naród istnieje ‘z kultury’ i ‘dla kultury’. Jestem synem Narodu, który przetrzymał najstraszliwsze doświadczenia dziejów, którego wielokrotnie sąsiedzi skazywali na śmierć – a on pozostał przy życiu i pozostał sobą. Zachował własną tożsamość i zachował pośród rozbiorów i okupacji własną suwerenność jako Naród – nie w oparciu o jakiekolwiek inne środki fizycznej potęgi, ale tylko w oparciu o własną kulturę, która okazała się w tym wypadku potęgą większą od tamtych potęg.(...) Istnieje podstawowa suwerenność społeczeństwa, która wyraża się w kulturze Narodu. Jest to zarazem ta suwerenność, przez którą równocześnie najbardziej suwerenny staje się człowiek.” „Naród jest tą wielką wspólnotą ludzi, których łączą różne spoiwa, ale nade wszystko właśnie kultura.” „Naród istnieje ‘z kultury’ i ‘dla kultury’.” Nasz Papież zawsze przypominał, że „Nie samym chlebem żyje człowiek” (Mt 4, 4). „Człowiek to jeszcze inny wymiar potrzeb i inny wymiar możliwości. Jego byt określa wewnętrzny stosunek do prawdy, dobra i piękna. Istotną dla ludzkiej osoby jest transcendencja – a to znaczy zarazem: inny głód. Głód ludzkiego ducha.” Ludzki duch potrzebuje tego, by karmić go religią i sztuką. Nie bądź zwykłym zjadaczem chleba, nie myśl tylko o przyjemnościach dla ciała. Ojciec Święty przypomina tym samym o rozwoju duchowym człowieka, który dokonuje się poprzez uczestnictwo w kulturze. Jej częścią jest nauka. Jak w niej uczestniczysz? Czy wiesz, że rzetelna nauka i uczciwa praca są wyrazem patriotyzmu, że prowadzą do zmartwychwstania? Uczestnictwo w kulturze to także wielka lekcja wrażliwości i odkrywania piękna. Jan Paweł II nazywał artystów „sługami piękna w życiu Narodu”. Myślę, że Wam można by śmiało powierzyć zadanie pilnowania i pielęgnowania tego piękna. Bądźcie strażnikami piękna wokół siebie, a będziecie tym samym orędownikami miłości. Ilu spośród Was już zostało małymi artystami! Aktorami, malarzami, pisarzami, muzykami. A wszystko jeszcze przed Wami! A jeżeli nawet nie będziecie tego piękna tworzyć, to z pewnością możecie je odkrywać i je przeżywać, nie zapominając o największym Artyście Wszechświata – Bogu! „Bo piękno na to jest, by zachwycało do pracy – praca, by się zmartwychwstało.” C. K. Norwid, Promethidion „Czym jest kultura? Kultura jest wyrazem człowieka. Jest potwierdzeniem człowieczeństwa. Człowiek ją tworzy – i człowiek przez nią tworzy siebie. Tworzy siebie wewnętrznym wysiłkiem ducha: myśli, woli, serca. I równocześnie człowiek tworzy kulturę we wspólnocie z innymi. Kultura jest wyrazem międzyludzkiej komunikacji, współmyślenia i współdziałania ludzi. Powstaje ona na służbie wspólnego dobra – i staje się podstawowym dobrem ludzkich wspólnot.” „Kultura jest wyrazem człowieka. Jest potwierdzeniem człowieczeństwa.” Kultura jest przede wszystkim dobrem wspólnym narodu. Kultura polska jest dobrem, na którym opiera się życie duchowe Polaków. Ona wyodrębnia nas jako naród. Ona stanowi o nas przez cały ciąg dziejów. Stanowi bardziej niż siła materialna. Bardziej nawet niż granice polityczne. Wiadomo, że Naród polski przeszedł przez ciężką próbę utraty niepodległości, która trwała z górą sto lat – a mimo to pośród tej próby pozostał sobą. Pozostał duchowo niepodległy, ponieważ miał swoją kulturę. Więcej jeszcze, moi Kochani: wiemy, że w okresie najtragiczniejszym, w okresie rozbiorów, Naród polski tę swoją kulturę ogromnie jeszcze ubogacił i pogłębił, bo tylko tworząc kulturę, można ją zachować.” „Kultura polska jest dobrem, na którym opiera się życie duchowe Polaków. Ona wyodrębnia nas jako naród.” „Kultura polska od początku nosi bardzo wyraźne znamiona chrześcijańskie. To nie przypadek, że pierwszym zabytkiem świadczącym o tej kulturze jest ‘Bogurodzica’.” „Inspiracja chrześcijańska nie przestaje być głównym źródłem twórczości polskich artystów. Kultura polska stale płynie szerokim nurtem natchnień, mających swoje źródło w Ewangelii. To przyczynia się zarazem do gruntownie humanistycznego charakteru tej kultury – to czyni ją tak głęboko, tak autentycznie ludzką, albowiem – jak pisze Mickiewicz w ‘Księgach pielgrzymstwa polskiego’ – ‘cywilizacja, prawdziwie godna człowieka, musi być chrześcijańska’.” Przemówienie Ojca Świętego do młodzieży w Gnieźnie, 3 czerwca 1979 „W dziejach kultury polskiej odzwierciedla się dusza Narodu. Żyją w nich jego dzieje. Jest ona nieustającą szkołą rzetelneg i uczciwego patriotyzmu. Właśnie dlatego też umie stawiać wymagania i umie podtrzymywać ideały, bez których trudno człowiekowi uwierzyć w swoją godność i siebie samego wychować. Moi Drodzy! Te słowa mówi do Was człowiek, który swoją duchową formację zawdzięcza od początku polskiej kulturze, polskiej literaturze, polskiej muzyce, plastyce, teatrowi – polskiej historii, polskim tradycjom chrześcijańskim, polskim szkołom, polskim uniwersytetom. Mówiąc do Was, Młodych, w ten sposób, pragnę przede wszystkim spłacić dług, jaki zaciągnąłem wobec tego wspaniałego dziedzictwa ducha, jakie zaczęło się od ‘Bogurodzicy’. Równocześnie zaś pragnę dziś stanąć przed Wami z tym dziedzictwem, jako wspólnym dobrem wszystkich Polaków, a zarazem z wybitną cząstką europejskiej i ogólnoludzkiej kultury. Proszę Was: pozostańcie wierni temu dziedzictwu! Uczyńcie je podstawą swojego wychowania! Uczyńcie je przedmiotem szlachetnej dumy! Przechowajcie to dziedzictwo! Pomnóżcie to dziedzictwo! Przekażcie je następnym pokoleniom!” „Pozostańcie wierni temu dziedzictwu!” „Uczyńcie je podstawą swojego wychowania!” „Uczyńcie je przedmiotem szlachetnej dumy!” „Przechowajcie to dziedzictwo!” „Pomnóżcie to dziedzictwo!” „Przekażcie je następnym pokoleniom!” Przemówienie Ojca Świętego do młodzieży w Gnieźnie, 3 czerwca 1979 Rozdział II Szacunek dla historii, pielęgnowanie w pamięci „Ziemia trudnej jedności. Ziemia ludzi szukających własnych dróg. Ziemia długiego podziału pośród książąt jednego rodu. Ziemia poddana wolności każdego względem wszystkich. Ziemia na koniec rozdarta przez ciąg prawie sześciu pokoleń, Rozdarta na mapach świata! a jakżeż w losach swych synów! Ziemia poprzez rozdarcie zjednoczona w sercach Polaków jak żadna.” Karol Wojtyła, Stanisław „Pocałunek złożony na ziemi polskiej ma dla mnie sens szczególny. Jest to jakby pocałunek złożony na rękach matki – albowiem Ojczyzna jest naszą matką ziemską.” „Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej.” „Pax vobis! Pokój Tobie, Polsko! Ojczyzno moja! Pokój Tobie! Okęcie, 16 czerwca 1983 Gdy zaczniesz dowiadywać się, kim był Popiel, kiedy Piast Kołodziej zaprosi Cię do swojej chaty, odkąd będziesz świadkiem ślubu Mieszka I czy gościem na dworze Bolesława Chrobrego, od tego czasu będziesz poznawać „baśń o dawnych dniach”, „potężny śpiew” duchów przeszłości. To Twoje korzenie, to nasza historia. „Zobiektywizowane i utrwalone na piśmie dzieje narodów są jednym z istotnych elementów kultury – elementem, który stanowi o tożsamości narodu w wymiarach czasowych.” Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, s. 79 „Wolność stale trzeba zdobywać, nie można jej tylko posiadać! Przychodzi jako dar, utrzymuje się poprzez zmaganie. Dar i zmaganie wpisują się w karty ukryte, a przecież jawne. Całym sobą płacisz za wolność – więc to wolnością nazywaj, że możesz płacąc ciągle na nowo siebie posiadać. Tą zapłatą wchodzimy w historię i dotykamy jej epok: którędy przebiega dział pokoleń między tymi, co nie dopłacili, a tymi, co musieli nadpłacać? Po której jesteśmy stronie? Historia warstwą wydarzeń powleka zmagania sumień. W warstwie tej drgają zwycięstwa i upadki. Historia ich nie pokrywa, lecz uwydatnia. Słaby jest lud, jeśli godzi się ze swoją klęską, gdy zapomina, że został posłany, by czuwać, aż przyjdzie jego godzina. Godziny wciąż powracają na wielkiej tarczy historii. Ziemio, która nie przestajesz być cząstką naszego czasu. Ucząc się nowej nadziei, idziemy poprzez ten czas ku ziemi nowej. I wznosimy ciebie, ziemio dawna, jak owoc miłości pokoleń, która przerosła nienawiść.” Karol Wojtyła, Myśląc Ojczyzna „Patriotyzm oznacza umiłowanie tego, co ojczyste: umiłowanie historii, tradycji, języka czy samego krajobrazu ojczystego. Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoce ich geniuszu. Próbą dla tego umiłowania staje się każde zagrożenie tego dobra, jakim jest ojczyzna. Nasze dzieje uczą, że Polacy byli zawsze zdolni do wielkich ofiar dla zachowania tego dobra albo też dla jego odzyskania. Świadczą o tym tak liczne mogiły żołnierzy, którzy walczyli za Polskę na różnych frontach świata. Są one rozsiane na ziemi ojczystej oraz poza jej granicami.” „Patriotyzm oznacza umiłowanie tego, co ojczyste.” „Nasze dzieje uczą, że Polacy byli zawsze zdolni do wielkich ofiar.” „Ojczyzna jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli i jako taka, jest też wielkim obowiązkiem. Analiza dziejów dawniejszych i współczesnych dowodzi, że Polacy mieli odwagę, nawet w stopniu heroicznym, dzięki której potrafili wywiązywać się z tego obowiązku, gdy chodziło o obronę ojczyzny jako naczelnego dobra.(...) Ojczyzna jest zatem wielką rzeczywistością. Można powiedzieć, że jest tą rzeczywistością, w której służbie rozwinęły się i rozwijają z biegiem czasu struktury społeczne, poczynając od tradycji plemiennych. Można się jednak pytać, czy ten rozwój życia społecznego osiągnął już swój kres. Czy XX stulecie nie świadczy o rozpowszechnionym dążeniu ku strukturom ponadnarodowym albo też w kierunku kosmopolityzmu? A to dążenie czy nie świadczy również o tym, że małe narody powinny dać się ogarnąć większym tworom politycznym, ażeby przetrwać? Te pytania są uprawnione. Zdaje się jednak, że tak jak rodzina, również naród i ojczyzna pozostają rzeczywistościami nie do zastąpienia.” „Ojczyzna jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli i jako taka, jest też wielkim obowiązkiem.” „Tak jak rodzina, również naród i ojczyzna pozostają rzeczywistościami nie do zastąpienia.” Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, s. 71-73 Powyższe słowa naszego wielkiego Nauczyciela Patriotyzmu nie mogą pozostawać bez refleksji. Jaki masz stosunek do historii, szczególnie historii Polski? Czy traktujesz ją jako nudny, szkolny przedmiot, którego musisz się uczyć, czy jest dla ciebie też cząstką Twojej historii? Pamiętaj, że w przeszłości żyli przecież Twoi przodkowie, którzy tworzyli dzieje. Może Twoja Mama współtworzyła ‘Solidarność’, a może Twój dziadek walczył z Niemcami podczas II wojny światowej? A może Twój pradziadek albo jeszcze prapradziadek brali udział w którymś z powstań? Jeżeli interesujesz się ich losami, poznajesz historię, a tym samym sięgasz do korzeni swojego tu na tej ziemi bytowania. Czy kultywujesz tradycję, czy wiesz, do jakich pokładów polskości nawiązuje? Jeżeli uświadomisz sobie, że Wigilię świętowali Polacy na przykład na Syberii, że i tam rozbrzmiewały słowa polskich kolęd, że poza Polską właściwie nigdzie więcej (jedynie we Włoszech) nie urządza się Grobów w Wielkim Tygodniu, że niektóre zwyczaje przetrwały od wieków, a niektóre, niestety, już zanikły; gdy pomyślisz o tym i o innych rzeczach z tradycją związanych, będziesz zdumiony, może zaskoczony, może wzruszony? Czy dbasz o język polski? Jak się wypowiadasz? Czy hołdujesz modnym dziś zapożyczeniom, skrótom, i czy mowa Twoja roi się od niedbałych dziwolągów językowych przyprawionych żargonem, a niekiedy słowami wręcz wulgarnymi? Papież posługiwał się językiem, znał jego siłę oddziaływania. Niech Jego mistrzowskie władanie słowem będzie dla Ciebie przykładem wykorzystania możliwości, jakie tkwią w języku! A polski krajobraz, przyroda? Jak bardzo umiłowane musiały być przez Ojca Świętego nasze polskie Tatry, po których wędrował, jeziora, po których pływał czy lasy, gdzie szukał ukojenia! Czy przemierzasz w zachwycie łąki pachnące świeżym sianem, czy potrafisz wsłuchać się w szum morza i pić wodę z górskich strumieni? Ile trawy podeptanej pod Twoimi stopami? A może nie odkryłeś jeszcze, ile radości można czerpać, obcując z przyrodą? Zapewniam, że znacznie więcej niż z kontaktów z wirtualną rzeczywistością! Pomyśl jeszcze o dziełach rodaków – od Kopernika przez Mickiewicza, Chopina, Marię Skłodowską aż po współczesnych naukowców czy artystów. Pamiętaj o ich trudzie dla dobra następnych pokoleń, o ich trudzie także dla nas. Podczas II pielgrzymki do Ojczyzny, przemawiając na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, Ojciec Święty przytoczył znamienny fakt z historii Polski, który zawsze będzie świadczyć o znaczeniu naszego narodu w Europie. Warto, abyś, Drogi Czytelniku, go poznał! „W roku 1983 na szerokie tło naszego polskiego tysiąclecia i zarazem jasnogórskiego sześćsetlecia, rzuca się jasnym refleksem historyczna data sprzed trzystu lat: odsiecz Wiednia, wiktoria wiedeńska!(...) Ta walka: to zwycięstwo nie wykopało przepaści pomiędzy narodem polskim a tureckim. Wręcz przeciwnie, wzbudziło szacunek i uznanie. Wiemy, że – gdy Polska z końcem XVIII wieku zniknęła z mapy politycznej Europy – faktu dokonanego rozbiorów nie uznał nigdy rząd turecki. Na dworze otomańskim – jak mówi tradycja – przy uroczystych przyjęciach posłów zagranicznych pytano wytrwale: ‘Czy poseł z Lechistanu jest obecny?’ Odpowiedź: ‘jeszcze nie’ padała tak długo, aż nadszedł rok 1918 i poseł niepodległej Polski znów zawitał do stolicy Turcji.(...) Trzeba było przypomnieć ten charakterystyczny szczegół, aby w pełni ocenić walor Odsieczy Wiednia w 1683 roku – i zwycięstwo króla Jana III Sobieskiego. O zwycięstwie król zawiadomił Stolicę apostolską w znamiennych słowach: ‘Venimus, vidimus, Deus vicit – przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył. Te słowa chrześcijańskiego władcy wpisują się głęboko zarówno w Tysiąclecie naszego chrztu, jak też w tegoroczny Jubileusz Jasnogórski. Jan III pielgrzymował podczas swojej wyprawy wiedeńskiej na Jasną Górę i do innych sanktuariów maryjnych. Słowa królewskie wpisały w nasze historyczne ‘wczoraj’ ewangeliczną prawdę o zwycięstwie.(...) Człowiek jest powołany do odnoszenia zwycięstwa w Jezusie Chrystusie.(...) Człowiek powołany jest do zwycięstwa nad sobą. Do zwycięstwa nad tym, co krępuje naszą wolną wolę i czyni ją poddaną złu. Zwycięstwo takie oznacza życie w prawdzie, prawość sumienia, miłość bliźniego, zdolność przebaczania, rozwój duchowy naszego człowieczeństwa.” Odnoś zwycięstwo nad sobą samym z pomocą Boga, czyli dąż do prawdy, prawości sumienia, miłości bliźniego. Naucz się przebaczać. Pamiętaj o Wiedeńskiej Wiktorii i królu Janie III Sobieskim! Jan Paweł II wielokrotnie mówił o czasach najcięższych w historii Polski, o okresie zaborów czy okresach zniewolenia przez reżimy totalitarne. Mówił o tych bolesnych losach naszej Ojczyzny szczególnie do młodzieży, jak gdyby chciał, żeby ta najtrudniejsza historia głęboko zapadła w pamięć i serca ludzi młodych, żeby nic nie zdołało jej wymazać. Mówiąc o tym, Ojciec Święty przypominał, że w owych czasach, pomimo utraty niepodległości, było w Polsce takie miejsce, gdzie „zawsze byliśmy wolni”. „Tak. Tu, na Jasnej Górze, gdzie mieszka Królowa Polski, w jakiś sposób zawsze byliśmy wolni. O Jasną Górę też opierała się nadzieja Narodu oraz wytrwałe dążenie do odzyskania niepodległości wyrażane w słowach: ‘Przed Twe ołtarze zanosim błaganie – Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!’ Tutaj też nauczyliśmy się tej podstawowej prawdy o wolności narodu: naród ginie, gdy znieprawia swojego ducha – naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza; tego żadne siły zewnętrzne nie zdołają zniszczyć!” Jasna Góra, 19 czerwca 1983 W ostateczny sposób wolność Polsce przyniosła idea solidarności. Do tego odwoływał się nasz wielki Nauczyciel Patriotyzmu podczas III pielgrzymki do Ojczyzny, 11 czerwca w Gdyni. Pamiętajmy o tym i uczmy się solidarności także i dziś. „Morze mówi człowiekowi o potrzebie szukania się nawzajem. O potrzebie spotkania i współpracy. O potrzebie solidarności. Międzyludzkiej i międzynarodowej. Jakże doniosły jest fakt, że słowo ‘solidarność’ zostało wypowiedziane tutaj, nad polskim morzem. Że zostało wypowiedziane w nowy sposób, który równocześnie potwierdza jego odwieczną treść. Czyż przyszłość człowieka na całej ziemi, pośród wszystkich lądów i mórz nie przemawia za potrzebą tej właśnie treści? Czy świat – wielka i stale rosnąca rodzina ludzka – może trwać i rozwijać się wśród rosnących przeciwieństw Zachodu względem Wschodu? Północy względem Południa? W imię przyszłości człowieka i ludzkości trzeba było wypowiedzieć to słowo ‘solidarność’. Dziś płynie ono szeroką falą poprzez świat, który rozumie, że nie możemy żyć wedle zasady: ‘wszyscy przeciw wszystkim’, ale tylko wedle zasady ‘wszyscy z wszystkimi’, ‘wszyscy dla wszystkich’. To słowo zostało wypowiedziane tutaj, w nowy sposób i w nowym kontekście. I świat nie może o tym zapomnieć. To słowo jest waszą chlubą, ludzie polskiego morza. Ludzie Gdańska i Gdyni, Trójmiasta, którzy żywo macie w pamięci wydarzenia lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.” Gdynia, 11 czerwca 1987 Tak jak nie byłoby wolności bez Solidarności, tak nie ma też i wolności beż miłości. „Człowiek nie może być prawdziwie wolny, jak tylko przez miłość. Miłość Boga nade wszystko i miłość ludzi: braci, bliźnich, rodaków... Tego właśnie uczy nas Chrystus, który do końca umiłował. O tym mówi Eucharystia – najświętsze dziedzictwo przybranych dzieci Bożych.” Częstochowa, 13 czerwca 1887 Może właśnie dzięki takiej doskonałej znajomości historii i ciągłego w niej zanurzenia, niejako nieustannego odczytywania na nowo w kontekście swoich czasów, Jan Paweł II dostrzegał cały czas wyjątkową rolę Polski, podobnie jak wyrazili to romantycy w idei mesjanizmu. „Polska jest Ojczyzną trudnego wyzwania. To wyzwanie składa się na bieg naszej historii. Ono też określa szczególne miejsce Polski w wielkiej rodzinie narodów na kontynencie europejskim oraz na całym globie.” „Polska jest Ojczyzną trudnego wyzwania.” Warszawa, 14 czerwca 1887 „A to, co się stało w dniu 16 października(...), co jest jakimś arcanum Dei misterium – niezbadaną tajemnicą Bożą, to także pragnę, ażeby przysłużyło się oczywiście Kościołowi powszechnemu, bo takie jest posługiwanie Piotra, ale żeby przysłużyło się w jakiejś mierze szczególnie Ojczyźnie mojej, kulturze polskiej, nauce polskiej, narodowi polskiemu, wszystkiemu, co Polskę stanowi. ...W każdym razie, żebym nie przyniósł ujmy mojemu narodowi. Przynajmniej tyle. Żebym mógł – nie myślę o tym, żebym zasłużył na groby zasłużonych na Skałce – ale żebym mógł jako tako służyć Polsce, służąc całemu Kościołowi.” Jan Paweł II, Autobiografia, s. 190 Słowa te zostały wypowiedziane podczas pierwszej pielgrzymki Ojca Świętego do Polski. Jak bardzo ukryty jest za nimi Papież-Polak, Papież-Patriota! Jego powołanie na stolicę Piotrową ma jednocześnie w jakiejś mierze przysłużyć się Ojczyźnie! Nawet będąc duchowym opiekunem chrześcijan całego świata, Jan Paweł II chce w szczególny sposób służyć swojemu krajowi! Czuje, że Jemu od Niego najwięcej się należy właśnie poprzez nieodwracalne „zakorzenienie” w polskości! We wszystkim, „co Polskę stanowi”, we wszystkim, co przygotowało do tego arcanum Dei misterium! Czerpał, a więc musi być „w jakiejś mierze” wierny temu dziedzictwu i wydać mu jak najlepsze świadectwo, stąd obawa: żebym nie przyniósł ujmy mojemu narodowi. Gdy po latach czytamy te skromniejsze od skromnych i pokorniejsze od pokornych słowa, możemy z nieskromną i niepokorną dumą wykrzyczeć całemu światu: „Umiłowany Ojcze Święty, przyniosłeś chlubę swojemu narodowi! Przyniosłeś pokorę Jagiełły, wierność i zawierzenie króla Jana! Ducha i moc Chrobrego oraz mądrość Zygmuntowego Stańczyka!” Czy tak miało wyglądać to „jako tako” służenie Polsce? Oto wzór dla Ciebie. Wzór służby dla Ojczyzny niezależnie od miejsca, czasu i okoliczności, i funkcji pełnionej, choćby była najwyższa! Wzór pokory i wierności. Wdzięczności i oddania. Pamiętaj! Żebyś nie przyniósł ujmy swojemu narodowi! Moje rodzime dziedzictwo pomaga mi odkrywać i rozumieć innych „Wśród różnych doświadczeń mojego posługiwania stale jestem świadomy tego, ile zawdzięczam tutaj temu dziedzictwu wiary, kultury i historii, jakie wyniosłem z mojej ojczystej Ziemi. Zawdzięczam dlatego, że to dziedzictwo stale pozwala mi otwierać się na wielorakie bogactwo ludów i narodów we wspólnocie powszechnego Kościoła. Moje własne rodzime dziedzictwo nie ogranicza mnie wcale, ale pomaga odkrywać i rozumieć innych. Pozwala uczestniczyć w misji, której celem pozostaje głoszenie pokoju i sprawiedliwości. Działanie to zaś związane jest organicznie z dziedziną praw i zadań — praw człowieka i zadań człowieka. Praw narodu i zadań narodu.” 16 października 1988 Lagos - spotkanie z Polakami w Nigerii podczas podróży do Afryki „Pragnę powiedzieć wam, że jako pierwszy z rodu Polaków, syn polskiej ziemi a zarazem Następca Piotra, pierwszy w dziejach Papież nie tylko Polak, ale Słowianin, czuję szczególny dług w stosunku do mojej Ojczyzny, a przez to samo w stosunku do wszystkich moich rodaków. Myślę, że ta Ojczyzna, jej dzieje, dzieje Kościoła, dzieje narodu, w jakiś wyjątkowy sposób przygotowały mnie do tego, ażeby być solidarnym z różnymi narodami świata. Dodam, że będąc poza Ojczyzną, stale w Rzymie, a nieraz i poza Rzymem, jestem jednak bardzo w mojej Ojczyźnie, bardzo głęboko przeżywam wszystkie wydarzenia, które się w niej dzieją.” 16 lutego 1982 „Słowo „ojczyzna” posiada dla nas takie znaczenie pojęciowe i uczuciowe zarazem, którego, zdaje się, nie znają inne narody Europy i świata. Te zwłaszcza, które nie doświadczyły takich jak nasz Naród dziejowych strat, krzywd i zagrożeń.” „Polska jest dobrem wspólnym całego Narodu i na to dobro muszą być otwarci wszyscy jej synowie i córki, bo takie dobro domaga się stałego i rzetelnego wysiłku całego społeczeństwa.” „Ojczyzna – kiedy myślę – wówczas wyrażam siebie i zakorzeniam,mówi mi o tym serce, jakby ukryta granica, która ze mnie przebiega ku innym, aby wszystkich ogarniać w przeszłość dawniejszą niż każdy z nas: z niej się wyłaniam... gdy myślę Ojczyzna – by zam knąć ją w sobie jak skarb. Pytam wciąż, jak go pomnożyć, jak poszerzyć tę przestrzeń, którą wypełnia.” Na Szlaku Orlich Gniazd – Zamek w Olsztynie „Słyszę jeszcze dźwięk kosy...” „Ojczyzna – kiedy myślę – słyszę jeszcze dźwięk kosy, gdy uderza o ścianę pszenicy, łącząc się w jeden profil z jasnością nieboskłonu.” „Ojczyzna: wyzwanie tej ziemi rzucone przodkom i nam, by stanowić o wspólnym dobru i mową własną jak sztandar wyśpiewać dzieje. Śpiew dziejów spełniają czyny zbudowane na opokach woli. Dojrzałością samostanowienia osądzamy młodość naszą, czasy rozbicia i złoty wiek – Osądziła złotą wolność niewola. Nosili w sobie ów wyrok bohaterowie stuleci: w wyzwanie ziemi wchodzili jak w ciemną noc, wołając: ‘wolność jest droższa niż życie’!” Karol Wojtyła, Myśląc Ojczyzna... „Drzewo wiadomości dobrego i złego wyrastało nad brzegami rzek naszej ziemi, wyrastało wraz z nami przez wieki, wrastało w Kościół korzeniami sumień.” „Nieśliśmy owoce, które ciążą i które wzbogacają. Czuliśmy, jak głęboko rozszczepia się pień, choć korzenie wrastają w jeden grunt...” Obyśmy zawsze byli jedno... Wszelkie podziały złe są... „Kiedy myślę: Ojczyzna, szukam drogi, która zbocza przecina jakby prąd wysokiego napięcia, biegnąc górą - tak ona biegnie stromo w każdym z nas i nie pozwala ustać.” „Droga biegnie po tych samych zboczach, powraca na miejsca te same, staje się wielkim milczeniem, które nawiedza co wieczór zmęczone płuca mej ziemi.” Myśląc Ojczyzna... Rozdział III Mowo polska od innych droższa... „Gdy dookoła mówią językami, dźwięczy pośród nich jeden: nasz własny. Zagłębia się w myśli pokoleń i ziemię naszą opływa, i staje się dachem domu, w którym jesteśmy razem – poza nim dźwięczy rzadko.” „Nie podjęły mowy moich ojców języki narodów, tłumacząc ‘za trudna’ lub ‘zbędna’ – Język własny zamyka nas w sobie: zawiera, a nie otwiera.” „Tak zwarci wśród siebie jedną mową, istniejemy w głąb własnych korzeni, czekając na owoc dojrzewań i przesileń.” „Lud żyjący w sercu własnej mowy pozostaje poprzez pokolenia tajemnicą myśli nie przejrzanej do końca." Karol Wojtyła, Myśląc Ojczyzna Jan Paweł II wielokrotnie podkreślał związek Polaków z językiem – symbolicznym kodem, który w naturalny sposób odróżnia nas od innych, łącząc w odwiecznej wspólnocie ludzi mówiących po polsku. Wiedział, jak wielki to skarb, jak potężny oręż w walce o tożsamość narodową, jak wspaniałe narzędzie wyrażania myśli i opisywania świata. Świadomość kształtowania się przez wieki tego skarbu, wiedza na temat jego piękna i złożoności czy wreszcie głęboki związek ze wszystkimi, którzy ten skarb pielęgnowali, pozwalała Ojcu Świętemu doskonale posługiwać się naszą polską mową. Powołując się na największe autorytety – najstarsze zabytki języka polskiego czy największych narodowych wieszczy – Papież Polak rozbudzał w rodakach szacunek, podziw i umiłowanie swojego języka. Uświadamiał, jak ważny jest on teraz i jak ważnym był przed wiekami. Jak perfekcyjny wirtuoz na klawiszach fortepianu tak Ojciec Święty na strunach słów potrafił wygrywać wspaniałe melodie swoich kazań, przemówień, traktatów, encyklik, wierszy, dramatów, artykułów, esejów. Wiedział, jak dotrzeć zarówno do uczonych jak i prostych ludzi, do osób dojrzałych i do młodzieży. Jego słowa były ważne i odważne. Były proroczą nadzieją na możliwość zmian i otuchą w walce z siłami wrogimi kulturze miłości i prawdy. Niosły pocieszenie chorym i przebaczenie grzesznikom. I rozpalały tyle serc, gdy nostalgicznie mówił o kremówkach w swoim rodzinnym mieście, a z humorem o swoim cierpieniu... Gromadziły tłumy, gdy przemawiał niemal we wszystkich językach świata, bo wiedział, czym jest język dla każdego, kto czuje się patriotą. To był jednocześnie gest szacunku dla odrębności obywateli innego kraju, wyrażający się w próbie nawiązania kontaktu w ich narodowym języku. Papież władał swobodnie 7 językami: włoskim, angielskim, niemieckim, francuskim, rosyjskim i hiszpańskim, no i oczywiście polskim. Na każdym spotkaniu z wiernymi pozdrawiał ich w języku polskim. Starał się mówić też w języku gospodarzy, a nie po łacinie. Pierwszą mowę po wyborze (konklawe) wygłosił nie po łacinie a po włosku, w języku ludu, który Go słuchał. A Ty, jaki masz stosunek do języka swoich przodków? Czy uświadamiasz sobie, że był taki okres w historii Polski, że za mówienie w języku polskim groziło więzienie czy inne ciężkie kary? Czy w pełni wykorzystujesz czas dany Ci na zgłębianie tajemnic języka i dzieł pisarzy, którzy w tym języku tworzyli? Czy uświadamiasz sobie, że sposób władania językiem określa Cię jako patriotę i Polaka? Pamiętaj, że musisz przekazać to dziedzictwo, które jest skarbem całego narodu, następnym pokoleniom w jego najpiękniejszym kształcie. Nie bądź propagatorem „chwastów językowych”, nie hołduj współczesnej modzie, przejawiającej się w dążeniu do dziwnych skrótów, nie nadużywaj wyrazów obcych wtedy, gdy możesz posłużyć się pięknym, rodzimym słowem. Jasny styl polszczyzny nie musi być nobilitowany przez nieuzasadnione wyrazy brzmiące obco, nieprzyjaźnie i, wydawać by się mogło, wielce uczenie. Nasza mowa jest na tyle bogata, oferuje taki zestaw wyrazów i konstrukcji do wykorzystania, że nie musi się niczym podpierać. Kształć język przez czytanie dzieł polskich pisarzy. Poznawaj historyczną prozę Sienkiewicza i pełne zadumy wiersze różnych poetów. Najpierw te prostsze, potem – bardziej poważne – księdza Jana, Czesława Miłosza, Wisławy Szymborskiej. Czytaj też poezję naszego Papieża. Ona jest z nas i o nas, nas ogarnia, wszystkich nas jednoczy... Jest poetyckim testamentem naszego Rodaka. Przejrzysz się w niej jak w najczystszym lustrze... „Duszo, słowiańska duszo! – Wiem, są u twego kościoła progi z modrzewiów i obeliski, podsienia – – Kadzidło wonieje jałowcem... w dymach ofiarnych wołam: Duszo, słowiańska duszo, w jakie cię wkuto kamienie? Jest w tobie wolność i rozhasanie warchołów leśnych – świerków, jest kasetonów chmur sklepienie, - zieloność drzewnych skłonów, a ponad tę odwieczną wolność masz białość modlną wierchów i zamyślenie strzeliste w harmonii ostrołuczastych tonów. Jest w tobie z renesansu cokół, szeroko zbudowany, jak oddech w szerokie piersi wzięty, w kariatydowe sklepy, myślą ponad kariatyd barki ku gwiezdnym strzelasz ranom, tęsknotą i wolą Piękna niebiański ściągasz przepych. Słowiańska duszo moja! Marzycielko odwieczna! Ty sobótko – podleśna – omodlona – przyrzeczona. Karol Wojtyła, Renesansowy psałterz Jan Paweł II często odwoływał się do skarbów polskiej literatury, mówiąc na przykład o Bogurodzicy czy cytując Mickiewicza, Słowackiego, Norwida. Składał też hołd artystom i wyrażał podziw dla sztuki. Opisywał nasz piękny kraj słowami wielkich romantyków, a swoim słowom starał się nadać kształt ‘giętki’, aby w całej pełni wyrazić ‘wszystko, co pomyśli głowa’ i robił to doskonale. Nam wypada tylko uczyć się od Wielkiego Mistrza takiego szacunku dla słowa, pielęgnowania mowy polskiej i poważania języków innych narodów. „Moi drodzy, "Bogurodzica" jest najstarszym pomnikiem polskiej literatury. Historia literatury pozwala nam ustalić najstarsze zapisy tej wspaniałej pieśni-orędzia na wiek XV. Mówię: pieśniorędzia, ponieważ "Bogurodzica" jest nie tylko pieśnią. Jest równocześnie wyznaniem wiary, jest polskim symbolem, polskim Credo, jest katechezą, jest nawet dokumentem chrześcijańskiego wychowania. Główne prawdy wiary i zasady moralności weszły w nią. Nie jest tylko zabytkiem. Jest dokumentem życia. Jakub Wujek, który pochodził z wielkopolskiego Wągrowca, najstarszy polski biblista, tłumacz Pisma Świętego, nazywał ją "katechizmem polskim". Śpiewamy ją zawsze z głębokim przejęciem, z uniesieniem, pamiętając, że śpiewano ją w momentach uroczystych i decydujących. A czytamy ją z wielkim wzruszeniem. Trudno czytać inaczej te prastare wersety, jeśli się pomyśli, że wychowywały się na nich pokolenia naszych praojców. "Bogurodzica" jest nie tylko zabytkiem kultury. Ona dała kulturze polskiej podstawowy, pierwotny zrąb. [...]” Przemówienie do młodzieży zgromadzonej na Wzgórzu Lecha, Gniezno, 3 czerwca 1979 W niezwykły sposób Papież – Pielgrzym odniósł się do słów zapisanych w Inwokacji ‘Pana Tadeusza’, słów, które w kontekście pamiętnego zamachu mają niewiarygodną moc i emanują niebywałą wiarą i wdzięcznością: „Dane mi było spojrzeć w Oblicze Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie i mówiłem do niej słowami polskiego wieszcza Adama Mickiewicza: „Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie! (...) Jak mnie (...) do życia przywróciłaś cudem!” Tak powiedziałem na zakończenie modlitwy różańcowej w Ostrej Bramie. Wtedy głos mi się załamał. Wiedziałem, że Ostra Brama czekała na to wyznanie papieża.” Jan Paweł II wielokrotnie przemawiał tylko do młodzieży. Po latach tak ten fenomen porozumienia opisał jego najbliższy przyjaciel: Fragment książki: „Od samego początku zaiskrzyło między Janem Pawłem II a młodymi. „Jesteście moją nadzieją” – powiedział na początku pontyfikatu. [...] Podobnie jak wizyta w Meksyku zapoczątkowała erę podróży, tak spotkanie z tysiącami młodych w Parc des Princes w maju 1980 r. w Paryżu otworzyło drogę dialogu Kościoła z młodymi pokoleniami. Tamtego dnia Papież odkrył, ze młodzi gotowi są uczestniczyć we wspólnej wędrówce ku Chrystusowi. Odnalazł w nich potwierdzenie dla swego projektu umocnienia i ożywienia wiary oraz możliwości pracy duszpasterskiej pośród młodych. Młodzież zaczęła utożsamiać się z duchowymi, moralnymi i humanistycznymi wartościami, które Ojciec Święty im proponował. Doceniła jego sposób prowadzenia dialogu. Był wymagający, ale przekonujący, ponieważ darzył ich miłością. Ze spotkania w Parc des Princes zrodziły się Światowe Dni Młodzieży. Zaprosił młodych do Rzymu z okazji Jubileuszowego Roku Odkupienia (1984), a potem Międzynarodowego Roku Młodych ogłoszonego przez ONZ (1985). Młodzież całego świata „potrzebowała” tych spotkań. „Potrzebowała” słów Papieża, który „bez taryfy ulgowej”, nie kryjąc prawd chrześcijańskich, pomagał jej na nowo szukać Boga, prawdziwego sensu postępowania zgodnie z zasadami moralnymi, różnicy pomiędzy „dobrem” a „złem”. Takie słowa nieczęsto padały w rodzinach, z ust nauczycieli, władz, a nawet kapłanów. Powstał w ten sposób wielki ruch młodych. Młodych idących za krzyżem. Ten krzyż wręczył im Papież. Krzyż dla każdego młodego oraz krzyż, z którym mieli wyjść na drogi całego świata, głosząc Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Papież pomógł im odkryć potencjał miłości do Chrystusa, radość bycia młodym, bycia chrześcijaninem. W ten sposób uwolnił ich od kompleksu bycia chrześcijaninem, podobnie jak próbował uwolnić katolicki świat od kompleksu prowadzącego do przeżywania wiary w zakrystiach.” Stanisław Dziwisz, Świadectwo Nie godzi się pominąć tego fenomenu, jakim stał się rokrocznie obchodzony, począwszy od Niedzieli Palmowej 1986 roku, Światowy Dzień Młodzieży. To właśnie wtedy Papież ogłosił, że Niedziela Palmowa będzie odtąd obchodzona jako wielkie święto młodych. Od tamtej pory, co roku, w niedzielę rozpoczynającą Wielki Tydzień, we wszystkich diecezjach świata, a co dwa lub trzy lata dodatkowo w określonym miejscu na świecie, gromadzi się międzynarodowa młodzieżowa społeczność. Ojciec Święty nie tylko spotykał się z młodymi, ale do nich pisał – w 1985 roku wystosował pierwszy w historii papieski list do młodych. Od 1986 roku zaś ogłaszał specjalne orędzia z okazji ŚDM, będące przewodnikami w przygotowaniach do spotkań. Pierwsze orędzie przeznaczone było na II Światowy Dzień Młodzieży, który w wymiarze międzynarodowym odbył się w Buenos Aires – stolicy Argentyny. Ostatnie, z datą 6 sierpnia 2004 roku, zostało przygotowane na XX Światowy Dzień Młodzieży, który odbył się w Niemczech, w Kolonii, w 2005 roku. Zachęcamy do lektury tych słów, bo są one kierowane specjalnie do Was, do młodych. Zawierają cenne nauki i wskazówki, które mogą stać się prawdziwą pomocą w wędrówce po krętych ścieżkach dorosłego życia. Poniżej, dla zachęty, prezentujemy wybrane fragmenty z Papieskich orędzi na Światowe Dni Młodzieży, poczynając od urywku z Listu Apostolskiego Jana Pawła II PARATI SEMPER, z 1985 roku. To, jak już wyżej wspomniano, pierwszy w historii taki list – list papieża do młodzieży całego świata: „Wy, Młodzi, jesteście właśnie tą młodością: młodością narodów i społeczeństw, młodością każdej rodziny i całej ludzkości - również młodością Kościoła. Wszyscy patrzymy w Waszym kierunku, gdyż przez Was stale niejako na nowo stajemy się młodzi. Tak więc Wasza młodość nie jest tylko Waszą własnością osobistą czy pokoleniową - należy ona do całokształtu tej drogi, jaką przebywa każdy człowiek w swym życiowym itinerarium, a zarazem jest jakimś szczególnym dobrem wszystkich. Jest dobrem samego człowieczeństwa. W Was jest nadzieja, ponieważ Wy należycie do przyszłości, a zarazem przyszłość do Was należy. Nadzieja zaś jest zawsze związana z przyszłością, jest oczekiwaniem "dóbr przyszłych". Jako cnota "chrześcijańska" jest ona związana z oczekiwaniem tych dóbr wiecznych, które Bóg przyobiecał człowiekowi w Jezusie Chrystusie. Równocześnie zaś ta nadzieja, jako cnota "chrześcijańska" i "ludzka" zarazem, jest oczekiwaniem dóbr, które człowiek wypracuje, korzystając z talentów danych mu przez Opatrzność. W tym znaczeniu - do Was, Młodych, należy przyszłość, tak jak należała ona niegdyś do pokolenia dorosłych - a z kolei wraz z nimi stała się teraźniejszością. Za tę teraźniejszość, za jej wieloraki kształt i profil, dorośli przede wszystkim są odpowiedzialni. Do Was należy odpowiedzialność za to, co kiedyś stanie się teraźniejszością wraz z Wami, a obecnie jest jeszcze przyszłością.” „Kiedy mówimy: do Was należy przyszłość, myślimy w kategoriach ludzkiego przemijania, które jest zawsze przemijaniem ku przyszłości. Kiedy mówimy: od Was zależy przyszłość, myślimy w kategoriach etycznych, wedle wymogów odpowiedzialności moralnej, która każe nam przypisywać człowiekowi, jako osobie oraz wspólnotom i społeczeństwom złożonym z osób - podstawową wartość ludzkich czynów, zamierzeń, inicjatyw i intencji. Ten wymiar jest także właściwym wymiarem chrześcijańskiej i ludzkiej nadziei. I w tym właśnie wymiarze, pierwszym i zasadniczym życzeniem, jakie składa Wam, Młodym, Kościół moimi ustami w tym Roku poświęconym Młodzieży, jest: "abyście umieli zdać sprawę z nadziei, która jest w was". „Młodość otwiera przed Wami różne perspektywy, zadaje Wam projekt całego życia. Stąd pytanie o wartości. Stąd pytanie o sens, o prawdę, o dobro i zło. Kiedy Chrystus odpowiadając każe Wam wszystko to odnieść do Boga, to równocześnie wskazuje, jakie jest ich źródło i podstawa w Was samych. Każdy z Was bowiem jest obrazem i podobieństwem Boga poprzez sam akt stworzenia. To właśnie ów "obraz i podobieństwo" sprawia, że stawiacie takie pytania, że musicie je stawiać. One wszystkie świadczą o tym, jak bardzo człowiek nie może siebie pojąć bez Boga - i nie może też siebie "urzeczywistnić" bez Boga. Jezus Chrystus przyszedł na świat, ażeby każdemu z nas to przede wszystkim uświadomić. Bez Niego ten podstawowy wymiar prawdy o człowieku łatwo pogrążyłby się w mroku. Jednakże "światło przyszło na świat", ...a "ciemność jej nie ogarnęła".” „Stopniowo rozpoznajecie ów "talent" czy też owe "talenty", jakie są właściwe każdemu i każdej - i zaczynacie się nimi twórczo posługiwać, zaczynacie je pomnażać - a dzieje się to przez pracę. Jakaż jest w tej dziedzinie przeogromna skala możliwych kierunków, uzdolnień, zainteresowań! Nie podejmuję się ich tutaj wyliczać, nawet przykładowo, zachodzi bowiem obawa, że można by więcej przeoczyć niż uwzględnić. Zakładam więc całą ową różnorodność i wielokierunkowość. Świadczy ona zarazem o wielorakim bogactwie odkryć, jakie niesie ze sobą młodość. Można powiedzieć, nawiązując do Ewangelii, że młodość to czas rozpoznawania talentów. Równocześnie zaś jest to czas wchodzenia na wielorakie szlaki, po których rozwijała się i nadal rozwija cała ludzka działalność, praca i twórczość. Życzę Wam - każdej i każdemu - abyście odnaleźli siebie na tych szlakach. Abyście na nie wchodzili z zainteresowaniem, z pilnością, z entuzjazmem. Praca - wszelka praca - połączona jest z trudem: "w pocie oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie", a to doświadczenie trudu staje się udziałem każdego i każdej od najmłodszych lat. Równocześnie jednak praca w swoisty sposób kształtuje człowieka, tworzy go poniekąd. A więc jest to zawsze trud twórczy.” „Niech Jezus będzie "kamieniem węgielnym" (por. Ef 2, 20) waszego życia oraz nowej cywilizacji, którą winniście budować w duchu wspaniałomyślnej i otwartej solidarności. Prawdziwy wzrost człowieka w pokoju i sprawiedliwości, w prawdzie i wolności może dokonywać się tylko wtedy, gdy jest w nim obecny Chrystus ze swą zbawczą mocą. Budowanie cywilizacji miłości wymaga wyraźnej i wytrwałej gotowości do poświęceń, pragnienia, by otworzyć nowe drogi społecznego współżycia, przezwyciężając podziały i przeciwstawne sobie formy materializmu. Na tym właśnie polega konkretna odpowiedzialność współczesnej młodzieży, z której wyrosną mężczyźni i kobiety jutra, u progu trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa.” „Drodzy młodzi, drodzy przyjaciele, bądźcie świadkami Bożej miłości, siewcami nadziei i budowniczymi pokoju.” Orędzie Ojca Świętego Jana Pawła II do młodzieży całego świata z okazji II Światowego Dnia Młodzieży „Młodość sama w sobie jest wielkim bogactwem każdego chłopca i każdej dziewczyny (por. List do Młodych Całego Świata, 1985, 3). Owo bogactwo polega między innymi na tym, że jest to wiek licznych i ważnych odkryć. Każdy i każda z was odkrywa własną osobowość, sens swego istnienia, rzeczywistość dobra i zła. Odkrywacie także świat, który was otacza: świat ludzi i świat przyrody. Ale wśród tych licznych odkryć nie może zabraknąć jednego, które posiada podstawowe znaczenie dla każdej ludzkiej istoty: osobistego odkrycia Jezusa Chrystusa. Odkrywanie Chrystusa wciąż od nowa i coraz lepiej, jest najwspanialszą przygodą naszego życia.” „Dzisiaj świat potrzebuje wielu apostołów, zwłaszcza młodych i odważnych. Wam właśnie, ludziom młodym, przypada na tym polu szczególne zadanie świadczenia o wierze i głoszenia Ewangelii Chrystusa - Drogi, Prawdy i Życia - w trzecim milenium chrześcijaństwa, w którym winniście budować nową cywilizację miłości, sprawiedliwości i pokoju. Każdemu nowemu pokoleniu potrzebni są nowi apostołowie. Macie tu do spełnienia szczególną misję. Wy, młodzi, jesteście pierwszymi apostołami i ewangelizatorami młodzieży, która dziś stoi w obliczu tak wielu niepokojących wyzwań i zagrożeń. Do was przede wszystkim należy apostolstwo w miejscach nauki, pracy i rozrywki, i nikt nie może was w tym zastąpić.” Orędzie Ojca Świętego Jana Pawła II do młodzieży całego świata z okazji IV Światowego Dnia Młodzieży „Są chwile i okoliczności, w których trzeba dokonywać zdecydowanych wyborów wiążących na całe życie.(...) Wiadomo, że jakość dokonywanych wyborów sprawdza się w trudnych momentach i w chwilach próby. To właśnie w tym niełatwym okresie każdy z Was będzie wezwany do odważnego podjęcia decyzji. Droga do szczęścia i światła nie prowadzi na skróty. Potwierdzeniem tego są udręki wielu, którzy w ciągu historii ludzkości podjęli mozolne poszukiwanie sensu egzystencji, odpowiedzi na podstawowe zagadnienia, które są zapisane w sercu każdej istoty ludzkiej. (...) Z poczuciem obowiązku i poświęcenia powinniście kroczyć na drogach nawrócenia, działania, poszukiwania, pracy, ochotnej służby, dialogu, szacunku dla innych, nie poddając się w obliczu niepowodzeń, ale mając świadomość, że Waszą mocą jest Pan, prowadzący Was z miłością i zawsze gotowy przyjąć Was jak syna marnotrawnego (por. Łk 15,11-24). Drodzy Młodzi! Zaprosiłem Was, abyście byli "prorokami życia i miłości". Proszę Was, abyście byli także "prorokami radości": świat powinien nas rozpoznawać przez to, że będziemy w stanie przekazać ludziom naszych czasów znak wielkiej nadziei już spełnionej, nadziei Jezusa, który za nas umarł i zmartwychwstał. Nie zapominajcie, że "przyszły los ludzkości leży w rękach tych, którzy potrafią podać następnym pokoleniom motywy życia i nadziei" (Gaudium et spes, 31).(...) Będziecie głosicielami "pełni czasów", której aktualność przywołuje Wielki Jubileusz Roku 2000. Droga, którą wskazuje Wam Jezus nie należy do łatwych (...), ale nie traćcie ducha!” Orędzie Ojca Świętego Jana Pawła II do młodzieży całego świata z okazji XI Światowego Dnia Młodzieży Droga młodzieży, niech nie wydaje się wam dziwnym, że na początku trzeciego tysiąclecia, Papież wskazuje wam raz jeszcze krzyż jako drogę życia i prawdziwego szczęścia. Kościół od początku wierzy i wyznaje, że tylko w krzyżu Chrystusa jest zbawienie. Rozpowszechniona kultura rzeczy ulotnych, która wartościuje to, co się podoba i wydaje piękne chciałaby, abyście uwierzyli, że aby być szczęśliwym należy usunąć krzyż. Jako ideał przedstawiony bywa łatwy sukces, szybka kariera, płciowość oderwana od poczucia odpowiedzialności, wreszcie egzystencja nastawiona na własną afirmację, częstokroć bez poszanowania innych. Otwórzcie więc szeroko oczy, drodzy młodzi: to nie jest droga, która prowadzi do życia, lecz ścieżka, która grzęźnie w śmierci. Jezus mówi: „Kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”. On nas nie łudzi: „Cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?” (Łk 9,24-25). Prawdą swych słów, które brzmią twardo, lecz napełniają serce pokojem, Jezus odkrywa przed nami tajemnicę prawdziwego życia. Nie lękajcie się przeto pójść drogą, którą Jezus przebył jako pierwszy. Waszą młodością wyciśnijcie w rozpoczynającym się trzecim tysiącleciu znak nadziei i entuzjazmu właściwego waszemu pokoleniu.” Orędzie Ojca Świętego Jana Pawła II do młodych całego świata z okazji XVI Światowego Dnia Młodzieży „"Wy jesteście solą dla ziemi... Wy jesteście światłem świata" (Mt 5, 13-14): oto temat, który wybrałem na przyszły Światowy Dzień Młodzieży. Te dwa symbole: sól i światło użyte przez Jezusa wzajemnie się uzupełniają i są bogate w treść. W dawnych czasach sól i światło uważano za istotne elementy dla ludzkiego życia.(...) Jako sól ziemi jesteście wezwani, by zachować wiarę, którą otrzymaliście i by przekazać ją nienaruszoną innym. Wasze pokolenie jest posta- wione, ze szczególną mocą, wobec wyzwania, aby zachować nienaruszony depozyt wiary (por. 2 Ts 2, 15; 1 Tm 6, 20; 2 Tm 1, 14). Odkryjcie wasze chrześcijańskie korzenie, uczcie się historii Kościoła, pogłębiajcie znajomość duchowego dziedzictwa, które wam zostało przekazane, naśladujcie świadków i mistrzów, którzy was poprzedzili! Jedynie pozostając wiernymi Bożym przykazaniom, Przymierzu, które Chrystus przypieczętował własną krwią przelaną na Krzyżu, będziecie mogli być apostołami i świadkami nowego tysiąclecia. Poszukiwanie Absolutu, sensu i pełni egzystencji jest właściwe człowiekowi, a w sposób szczególny młodzieży. Drodzy młodzi, niech was nie zadowala nic, co jest poniżej najwyższych ideałów! Nie dajcie się zniechęcić tym, którzy rozczarowani życiem nie słyszą głębszych i bardziej autentycznych pragnień ich serca. Macie rację, gdy nie godzicie się na nijakie rozrywki, przelotne mody i propozycje, które was umniejszają. Jeśli zachowacie wielkie pragnienie Boga, zdołacie uniknąć przeciętności i konformizmu, tak rozpowszechnionych w naszym społeczeństwie.” „Wy jesteście światłem świata...”. Dla tych, którzy słuchali Jezusa od początku, tak jak i dla nas, symbol światła przywołuje pragnienie prawdy i osiągnięcia pełni poznania, wyrytych we wnętrzu każdego ludzkiego istnienia. Kiedy światło zmniejsza się czy znika, nie jest się w stanie rozróżnić otaczającej rzeczywistości. W sercu nocy można się bać i czuć się niepewnym, i wtedy niecierpliwie oczekiwać nadejścia światła zorzy. Droga młodzieży, wy macie być stróżami poranka (por. Iz 21, 11-12), zwiastującymi nadejście słońca, którym jest Chrystus zmartwychwstały! Orędzie Ojca Świętego Jana Pawła II do młodych całego świata z okazji XVII Światowego Dnia Młodzieży Komentarz do tych słów jest zbędny. Słuchały ich rzesze młodych z całego świata. Możesz powiedzieć, że oni mieli szczęście! Do nich mówił Papież bezpośrednio! Ale Ty też możesz słuchać Jego słów, jeśli tylko zechcesz! Dla Ciebie je zostawił. Teraz, gdy Ojca Świętego nie ma już wśród nas, mają one szczególną wartość, wartość numizmatu, pamiątki i relikwii zarazem. Pamiętaj, o Tobie też mówił Jan Paweł II, że jesteś „Solą ziemi, światłem świata i strażnikiem porannego brzasku” Na koniec tego tak bliskiego obcowania ze słowem Umiłowanego Ojca Świętego, słowem pięknym, ważnym i odważnym, narzędziem giętkim, rozpalającym serca, wzruszającym duszę i potęgującym ducha, przeczytaj jeszcze strofy proste a tkliwe, bo miłości Ojczyzny pełne... „Wyznanie ci dziś niosę, o ziemio jesienna – Przypomnę wpierw. Tum snuł się, tum poją zadumę słowiańskich dębów, brzezin. Tu pieśń moja pierwsza, jak łan obrodziła, żem poczuł się tumem, w którym rozpalić trza, trza rozpłomienić ogień – Wśród twoich ścieżyn biegałem jak pasterze, ziemio moja rodzima – i łączyłem z Bogiem drożyny twe pagórne, i pleniłem chwasty, i umiatałem szlaki jasne Idącemu. Z ciebie jest wiosna tęsknot, wiosenne przeczucie i chęć, żeby w objęcia wysokiemu Niebu rzucić ciało swe młode – od małości uciec – – O ziemio, moja ziemio! Tyś mi dziesięcinę obrodziła najpierwszą pieśnią i młodością, twoim chlebem się sycił, napawałem winem, aż oto mi tęsknoty wiatr jesienny rozciął, jakby jednym zamachem, jednym ciosem miecza, poobalał posągi, widzenia pokruszył, – i kazał mi sięz pieśnią, z tęsknotą mą sprzeczać i potargał cięciwę piętej pieśnią kuszy – – (...) – – Tum się nauczył, matko, odmiennej nauki, stąd-em wysnuł tajnicę słowiańską, tum odkrył tęprawdę, którą twoje wyszumiały buki, tu melodią łaskawą Pan mej duszy dotknął. I jam się też rozszumiał – buk między bukami, tako mi święte stało pasterskie śpiewania, żem zamarzył – syn Piastów – izraelski Dawid, by mi na czoło Pańskie zeszło pomazanie...” Karol Wojtyła, Renesansowy psałterz „O ziemio ty kochana! – oborać, zaszczepić – : latorośl-żywicielka – szczep żytni, szczep winny – Idę bruzdą – czepigi śpiewają. Sonety niosą się het, w zagaje, het, w zaścianek gminny.” „ – Hej, graj, juhasie, na hali, rozdzwoń się tonów kierdelem – głos twój się niesie po fali, potokiem mknie w dół wesele.” Karol Wojtyła, Renesansowy psałterz Rozdział IV Uroki polskiego krajobrazu „I muszę się Wam przyznać, że bardzo trudno mi rozstać się z polską przyrodą i z górami, i z jeziorami. Nie wiem, jak to będzie!” Słowo Ojca Świętego do młodzieży na Skałce, 8 czerwca 1979 Jan Paweł II był tak bardzo zjednoczony z polską ziemią, tak wyjątkowo i niewypowiedzianie głęboko kontemplował rodzimą przyrodę, tak nadzwyczaj po prostu ją umiłował, że nie godzi się pominąć tego aspektu Jego patriotyzmu. Jest on zarazem niecodziennym przykładem i nadzwyczaj wyrazistą lekcją poznawania piękna ojczystej przyrody. Karol Wojtyła, jako uczeń, później ksiądz, biskup i kardynał, wędrował po Beskidzie Żywieckim, Beskidzie Małym i Sądeckim, Tatrach, Gorcach, Pieninach, Beskidzie Niskim, Bieszczadach i Sudetach. Jako papież bywał częstym gościem w Alpach, Dolomitach i Apeninach. Jednak najbliższe sercu papieża były Tatry, a w nich – jak można sądzić po liczbie powrotów – dwa miejsca: Dolina Chochołowska oraz Wiktorówki na skraju Rusinowej Polany, z kaplicą "Królowej Tatr" - Matki Boskiej Jaworzyńskiej. Tatry, otoczenie Doliny Chochołowskiej „W Dolinie Chochołowskiej bywał od najmłodszych lat. (...) Później, we wczesnych latach 50. wraz z młodzieżą skupioną przy parafii św. Floriana w Krakowie. Jako biskup odwiedził Polanę Chochołowską w 1961 r. i wielokrotnie później, już jako kardynał. Stąd, często z ks. prof. dr hab. Tadeuszem Styczniem, robił narciarskie wypady na Grzesia i Rakoń” - pisał Stanisław Stolarczyk w czasopiśmie Gościniec. „Wędrowanie młody Karol miał chyba we krwi. Być może tę skłonność odziedziczył po pradziadku Franciszku Wojtyle i dziadku Macieju. Obaj mieszkali we wsi Czaniec, położonej w Beskidzie Małym. Otóż zarówno pradziadek, jak i dziadek, byli stałymi przewodnikami kompanii pielgrzymów idących do Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie corocznie, w Wielkim Tygodniu, odbywa się misterium Drogi Krzyżowej" - pisze Stanisław Stolarczyk w książce Hobby Jana Pawła II. Wschód słońca na Babiej Górze „Byt człowieka jest przemijający i zmienny. Góry istnieją w sposób pewny i trwały, są wymownym obrazem niezmiennej wieczności Boga (..) W górach niknie bezładny zgiełk miasta, panuje cisza bezmiernych przestrzeni, która pozwala człowiekowi wyraźniej usłyszeć wewnętrzne echo głosu Boga”. Pierwsze wycieczki Karol Wojtyła odbywał najczęściej z ojcem, już w latach 30. XX w. To ojciec pokazał mu przyrodę, uwrażliwiając jednocześnie na jej piękno. Pokazał też góry i od najmłodszych lat był jego przewodnikiem po Beskidach i Tatrach. Zaszczepił potrzebę aktywności fizycznej, miłość do wędrowania. Owocowało to w dorosłym życiu. Jako biskup diecezji krakowskiej, później jako kardynał nie zaprzestawał tej formy wypoczynku. Głównie podczas wakacji, ale czasami również w ciągu roku. Odpoczynek dla Jana Pawła II łączył się nieodzownie z wysiłkiem fizycznym, był odpoczynkiem dynamicznym, zawierającym elementy walki z niedogodnościami. Człowiekowi potrzebne jest piękno krajobrazu – powiedział o górach papież Jan Paweł II, podczas mszy św. w Nowym Targu 8 czerwca 1979 r. Mówił o Tatrach, które w ciągu dziesięcioleci wędrówek stały się „jego górami”. Wędrował po górach jako turysta i narciarz. Rzadko sam, najczęściej w grupce przyjaciół lub z młodzieżą. Od początku lat 50. i 60. w górach pojawiał się niemal każdego roku, latem i zimą. Jako papież powracał w polskie góry w 1983 i 1997, a w 2002 roku oglądał je z pokładu śmigłowca. Jan Paweł II był Honorowym Przewodnikiem Tatrzańskim, honorowym członkiem PTTK, Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego oraz Związku Podhalan. Będąc kardynałem Wojtyła wyjeżdżał na narty najczęściej do Zakopanego. Z Kasprowego Wierchu robił wypady na ulubioną Rusinową Polanę i Wiktorówki. „To właśnie tutaj od wielu lat modli się, medytuje, oddaje się zadumie” – pisał Stolarczyk. Rusinowa Polana W Bieszczady wyruszył Ojciec Święty pierwszy raz w 1953 r., potem w 1958 i 1963. „Był to chyba koniec lipca 1958 r., gdy już przebąkiwano o bliskim wyniesieniu wciąż młodego jeszcze księdza do godności biskupiej. Spotkaliśmy się zupełnie nieoczekiwanie w bardzo pięknej scenerii: na bieszczadzkiej połoninie – wspominała przed laty Irena Sławińska. – Zgromił mnie jednak, gdy zaczęłam: „wieść głosi, że...” Położył palec na ustach i wkrótce zanurzył się znowu w wysokie trawy. Samotną wędrówką do czegoś się przygotowywał, coś żegnał”. „Przygodę bieszczadzką rozpoczęli w Komańczy. Rano po odprawieniu mszy świętej przez ks. Wojtyłę w miejscowym kościółku, ruszyli w dalszą drogę dawnym szlakiem niebieskim, przez Prełuki, Duszatyn do Jeziorek Duszatyńskich. Tu na stoku Chryszczatej postanowili zostać na nocleg.” – opisuje bieszczadzkie wędrówki Papieża Andrzej Potocki, a wspomnienie Jeziorek Duszatyńskich odnajdujemy w tomie zatytułowanym „Przed sklepem jubilera”: Jeziorka Duszatyńskie Nie zapomnę nigdy tych jeziorek, co zaskoczyły nas po drodze jak gdyby dwie cysterny niezgłębionego snu. Spał metal zmieszany z odblaskiem jasnej sierpniowej nocy Księżyca jednak nie było Nagle, gdy tak staliśmy wpatrzeni - tego nie zapomnę do końca życia - gdzieś sponad naszych głów doszło wyraźne wołanie Było ono zresztą podobne do zawodzenia raczej lub jęku czy też może nawet do kwilenia. Wszyscy wstrzymali oddech Nie było wiadomo, czy woła człowiek, czy też zawodzi spóźniony ptak Ten sam głos powtórzył się raz jeszcze, wówczas chłopcy zdecydowali się odkrzyknąć. Połonina Wetlińska Przez cichy uśpiony las przez noc bieszczadzką szedł sygnał. Jeśli to człowiek - mógł go usłyszeć. Jednakże tamten głos już nie odezwał się więcej. Gorce, Turbacz „Karol Wojtyła, kiedy tylko mógł – wychodził w góry. Niektórzy twierdzą, że na szlakach wiodących ku Prehybie, powstawały kazania, które potem młody duszpasterz akademicki wygłaszał młodzieży, zaglądającej do kościoła Świętego Floriana w Krakowie. Być może są to tylko piękne legendy, trzeba natomiast ponad wszelką wątpliwość stwierdzić, że dla wrażliwego na piękno przyrody kapłana – góry stały się inspiracją przy tworzeniu kolejnych cykli poetyckich. Dla Karola Wojtyły przyroda, czyli objawienie naturalne, było jakby trzecim źródłem poznania, obok Pisma Świętego i tradycji, z którego czerpał wiarę i siłę do pracy.” – pisze Leszek Langer Papież był bardzo związany z Ziemią Sądecką. Ostatni raz był tam 16 czerwca 1999 roku; wtedy kanonizował fundatorkę klasztoru Klarysek i założycielkę tego zgromadzenia – księżną Kingę. Było to wielkie wydarzenie. Podczas homilii powrócił pamięcią w czasy, kiedy pełen sił wędrował szlakami górskimi Ziemi Sądeckiej. Do zaskoczonych tłumów wiernych powiedział wówczas: „A teraz jeszcze powtórka z geografii. Jesteśmy tu, w Starym Sączu, skąd wyruszamy ku Dzwonkówce, Wielkiej Radziejowej, na Prehybę, dochodzimy do Wielkiej Raczy. Wracamy na Prehybę i schodzimy albo zjeżdżamy na nartach z Prehyby do Szlachtowej i do Krościenka. W Krościenku, na Kopiej Górce jest centrum Oazy. W Krościenku przekraczamy Dunajec, który płynie razem z Popradem w kierunku Sącza Nowego i Starego, i jesteśmy w Sączu z powrotem. A kiedy na Dunajcu jest wysoka woda, to można w pięć, sześć godzin przepłynąć od Nowego Targu do Nowego Sącza. To tyle tej powtórki z geografii.” Prehyba „Ta ziemia od lat była mi bliska. Wpatrywałem się z podziwem w uroki jej krajobrazu, wędrowałem górskimi pasmami i dolinami wzdłuż potoków. Doznawałem wiele gościnności.” Jan Paweł II, Autobiografia, s. 129 „Dobrze jest człowiekowi, czyta w tej księdze przedziwnej, jaką jest ‘księga przyrody’, szeroko otwarta dla każdego.” Jan Paweł II, Autobiografia, s. 109 „Dobrze jest człowiekowi, czyta w tej księdze przedziwnej, jaką jest ‘księga przyrody’, szeroko otwarta dla każdego.” Czytaj i Ty w tej przedziwnej księdze, posłuchaj Świętego Przewodnika po świecie przyrody ojczystej. Przejdź po którymś z górskich szlaków Jana Pawła II, ustanowionych na pamiątkę jego wędrówek. Małopolski szlak papieski Tu się zaczyna szlak... Małopolski Szlak Papieski wiedzie śladami Jana Pawła II z Krakowa i Kalwarii Zebrzydowskiej do Starego Sącza, a jego ścieżki prowadzą m.in. przez Beskidy, Gorce i Tatry. Szlak Papieski nie jest specjalnie wytyczoną, osobną trasą, lecz został poprowadzony wzdłuż istniejących już górskich szlaków PTTK, jedynie dodatkowo postawiono gdzieniegdzie tablice informacyjne i drogowskazy. Jego główna część z Kalwarii Zebrzydowskiej do Starego Sącza ma około 230 km długości. Przypomina, gdzie Karol Wojtyła wędrował w młodości oraz wskazuje miejsca, które odwiedzał jako papież. „Zatoka lasu zstępuje w rytmie górskich potoków ten rytm objawia mi Ciebie, Przedwieczne Słowo.” „Zatoka lasu zstępuje w rytmie górskich potoków... Jeśli chcesz znaleźć źródło, musisz iść do góry, pod prąd. Przedzieraj się, szukaj, nie ustępuj, wiesz, że ono musi tu gdzieś być – Gdzie jesteś, źródło?... Gdzie jesteś, źródło?! Jan Paweł II, Tryptyk rzymski Wodogrzmoty Mickiewicza „...przemierzałem rosnące na zboczach gór lasy, podziwiając piękno natury i majestatyczny krajobraz (...). A przede wszystkim mogłem się modlić (...).” „Wróciliśmy z gór. Było pięknie. Namioty schły w słońcu. Żywica się sączy po konarach, trawy wysokie, środkiem biegnie ścieżyna, ledwo, ledwo przedeptana w trawie. Więc człowiek może się zaszyć i dumać. Odkrywać głębie istot cudzych i własnej – odkrywać, dosięgać. Dosięgać tym, co jest we mnie, tego – co w Tobie. (...) Potem sosny – piramidy cienia. Potem niskie krzewy pełne jagód i potok.” Jan Paweł II, Autobiografia, s. 122 Morskie Oko „...ja z rodu jestem człowiekiem gór (...) chociaż moją Ojczyzną jest cała Polska, wszędzie, gdzie jest Polska, i wszystko, co jest polskie – to jednak z tą częścią Ojczyzny (...) byłem szczególnie związany, bo tam się urodziłem, bo tam spędziłem prawie całe moje życie, tam zostałem powołany do kapłaństwa, do biskupstwa – byłem (...) góralskim biskupem, góralskim kardynałem, na końcu zostałem góralskim papieżem.” Jan Paweł II, Autobiografia, s. 124 Nad Morskim Okiem „Góry pozwalają doświadczyć trudu wspinaczki, strome podejścia kształtują charakter, a kontakt z przyroda daje pogodę ducha. I dlatego też nic dziwnego, że ciągną tutaj ludzie z różnych stron Polski, a także spoza Polski. Ciągną latem i zimą. Szukają odpoczynku. Pragną odnaleźć siebie w kontakcie z przyrodą. Pragną odzyskać siły w zdrowym marszu, w podejściu, we wspinaczce, w zjeździe narciarskim. Ej, łza się w oku kręci... (...) Ta piękna ziemia jest jednocześnie i ziemią trudną. Kamienistą. Górską. Nie tak urodzajną, jak równiny nad Wisłą.” Jan Paweł II, Autobiografia, s. 124 „Wisła, rzeka wszystkich ziem polskich, rzeka naszych dziejów. Od stuleci – zanim jeszcze imię Polski pojawiło się w annałach historii – ona już toczyła swoje wody od Karpat, od śląskich Beskidów, gdzie ma swe źródła, aż dotąd. Rzeka, milczący świadek życia pokoleń, ich rodzenia się i umierania. Ich twórczych wysiłków związanych z gruntowaniem wszystkiego, co Polskę stanowi. Ich zmagań na śmierć i życie, ażeby utrzymać i zabezpieczyć to, co ojczyste, co jest wspólnym dorobkiem i wspólnym dziedzictwem. Wisła...” „Bądź błogosławiona, rzeko! Ucz nas twoją wiernością dla naszej ziemi błogosławić Ojca, który jest w niebie” Przemówienie do ludzi morza, 11 czerwca 1987 „...na pagórkach rozłożona jest ziemia warmińska pośród tylu, tylu jezior. Mam dług wdzięczności wobec tej ziemi, która tyle razy, przez tyle lat udzielała mi schronienia, odpoczynku, dawała mi możliwość nabrania sił wewnętrznych, uspokojenia. To jest wielkie dobrodziejstwo tej ziemi, tych lasów, tych jezior, z którego korzystałem (...).” Warmia – Jezioro Koronowskie „Niech Bóg zachowa ten wielki skarbiec pięknej przyrody warmińskiej, pojezierza, lasów. Niech Bóg zachowa ten wielki skarbiec. Nie dajcie go nigdy w żaden sposób zniszczyć, czy nawet uszkodzić, bo to jest wielkie dobrodziejstwo.” Jan Paweł II, Autobiografia, s. 136 Warmia – Jezioro Koronowskie „Więc w imieniu tego, co było, i tego, co jest, dziękuję Warmii za papieża” „Woda, powietrze, ziemia, las, zwierzęta, rośliny zostały stworzone przez Boga i zasługują na szacunek ze strony człowieka. Przy okazji proszę Was, pozdrówcie przynajmniej Czarną Hańczę na białostockiej ziemi, która należy do najpiękniejszych w Polsce, ze wspaniałą Puszczą Białowieską.” Czarna Hańcza pamiętna z kajakowych spływów Ojca Świętego „Kiedy wędruję poprzez polską ziemię, od Bałtyku przez Wielkopolskę, Mazowsze, Warmię i Mazury, kolejne ziemie wschodnie od białostockiej aż do zamojskiej, na zachód i na wschód od Sanu, wzdłuż górskich łańcuchów Bieszczad ku południowi, wzdłuż rzecznych dolin w stronę Wisły ku północy, i kontempluję piękno tej ojczystej ziemi, uprzytamniam sobie ten szczególny wymiar zbawczej misji Syna Bożego. Tutaj z wyjątkową mocą zdaje się przemawiać błękit nieba, zieleń lasów i pól, srebro jezior i rzek. Tutaj śpiew ptaków brzmi szczególnie znajomo, po polsku. (...) Niełatwo jest zrezygnować z powrotu do Ojczyzny, „do tych pól malowanych zbożem rozmaitem, wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem” – jak pisał Mickiewicz, do tych gór i dolin, i jezior, i rzek, do tych ludzi umiłowanych, ale skoro taka jest wola Chrystusa, trzeba ją przyjąć. Więc przyjmuję. (...) I muszę się przyznać, że bardzo trudno mi rozstać się z polską przyrodą, i z górami, i z jeziorami. Nie wiem, jak to będzie!” Jan Paweł II, Autobiografia, s. 140 Niech umiłowanie, znajomość, kontemplacja przyrody ojczystej przez naszego kochanego Papieża będzie Ci wskazówką, nauką i zachętą do wstąpienia na turystyczny szlak w znaczeniu dosłownym i w przenośni. Turystyczne ścieżki wzmocnią Twoje ciało i dostarczą Ci niesamowitych wrażeń, a drożyny duchowej medytacji nad pięknem polskiej przyrody pozwolą bardziej poczuć się patriotą. Może kiedyś Święty Przewodnik każe Ci wziąć mapę, spakować plecak i pójść na wędrówkę. Może powie Ci, tak jak przed laty mówił do wiernych: „A teraz jeszcze powtórka z geografii. Jesteśmy...” i naprawdę będzie Ci wtedy wstyd, jeśli poczujesz, że w porównaniu z wiedzą Ojca Świętego Twoja geografia nie jest na dobrym poziomie. Może odbywając wędrówki „palcem po mapie” powiesz: Tu był Ojciec Święty, ten szczyt zdobył, tu jeździł na nartach, a tam pływał kajakiem i przez to swoje nieustanne wędrowanie wrósł w każdy zakątek polskiej ziemi i nawet, gdy ją opuścił, to zachował w sercu. I powędrował z tym dziedzictwem aż za Alpy. Oby znajomość papieskich turystyczno-duchowych wędrówek pozwoliła Ci wypełnić jego prośbę: „Pilnujcie mi tych szlaków” Rozdział V W hołdzie dla dokonań Rodaków „Bierzmy w siebie zupełność! Dawajmy z siebie zupełność! – A na zupełność narodowej duszy, na jej pełnię i Samuel Zborowski się złoży zarówno jak Żółkiewski-Hetman i Bolesław Śmiały, a Szczodry zarówno jak Mieszko i Adam, jak i Juliusz, i Stanisław Święty – i Andrzej-Męczennik. – Patrzajmyż tej duszy bogatej, nic jej nie nakładając, żadnych więzów. Ino umiejmy patrzeć.” Karol Wojtyła, Renesansowy psałterz Święty Wojciech – patron Polski Święty Stanisław – patron Polski Jan Paweł II, wielokrotnie podkreślając swój związek z Polską, identyfikował się bardzo silnie z Jej synami, którzy, niezależnie, czy żyli przed wiekami, czy zmarli w XX wieku, byli Mu jednakowo bliscy. Ojciec Święty doskonale wiedział, że naszą historię i tradycję ukształtowały w jej głównym zrębie jednostki wybitne. Wydobywał z otchłani historii te znaczące sylwetki wielkich rodaków, przypominał, jaką rolę odegrali, odczytywał niejako na nowo symbolikę ich ikonicznych wizerunków po to, abyśmy nigdy nie zapomnieli o tych wartościach, których bronili, abyśmy wpatrując się w ich ideały, życie i czyny, weryfikowali swoje działania oraz uczyli się odwagi, wiary i miłości. Stawiał nam przed oczyma świętych i męczenników, królów i hetmanów, żołnierzy a także wielkich polityków, mężów stanu czy budowniczych nowego ładu politycznego, poetów oraz innych wybitnych twórców nauki i kultury. Zawsze nawiązywał do ich wielkich dokonań, podziwiał za odwagę, dziękował za poświęcenie, składał hołd dla talentu, współczuł, współcierpiał, wychwalał, stawiał za wzór. Mimo przepaści wieków czuł z nimi więź przez wspólne zakorzenienie w tym wszystkim, co Polskę stanowi i chciał, żebyśmy i my tę więź czuli, abyśmy przez to stanowili jedno bez względu na wczoraj, dziś czy jutro. Zawsze. Czuł duchowy związek zarówno ze Świętą Jadwigą jak i astronomem Kopernikiem, z mistrzem Janem z Czarnolasu i genialnym muzykiem Szopenem, z Norwidem i Mickiewiczem, z Maksymilianem Kolbe i Prymasem Tysiąclecia. Wydawać by się mogło, że Papież prowadzi ciągły dialog nie tylko z żywymi rodakami, ale otoczony duchami wielkich przodków naszych rozmawia o tym, co im się przed wiekami przydarzyło jak z dobrymi znajomymi. I wszystkich zna, i wie dobrze, z jakim zakątkiem ziemi naszej byli związani. Podczas pielgrzymek Ojca Świętego do ojczyzny nie było takiej homilii czy przemówienia, w których nie nawiązywałby do sylwetek wielkich rodaków, związanych z tym miejscem, które odwiedzał. Pierwsza wizyta Papieża w ojczyźnie łączyła się z 900. rocznicą męczeńskiej śmierci św. Stanisława, ostatnia z postacią apostołki kultu Miłosierdzia Bożego, św. Faustyny Kowalskiej. Podczas wizyty w 1979 roku Jan Paweł II w Gnieźnie nawiązał też do św. Wojciecha i pierwszych władców Państwa Polskiego, mówiąc o duchowym szlaku dziejów od Gniezna do Krakowa poprzez Jasną Górę, od św. Wojciecha do św. Stanisława poprzez Bogarodzicę Dziewicę, Bogiem sławioną Maryję. Ten duchowy i historyczny trakt powinien przejść każdy młody Polak w świadomej łączności z patronami Polski i jej Królową. Ojciec Święty wiedział, że ci wielcy Polacy to chluba narodowa na wieki dla nas i naszych wnuków, że z ich czynów jesteśmy, z ich odwagi istniejemy w takim kształcie, z ich mocy i mądrości nasze doświadczenia i zdobycze, nasze dziedzictwo historyczne, kulturowe, religijne, naukowe, polityczne. Dlatego ich sylwetki ciągle nam przypominał. „Był człowiek, w którym moja ziemia ujrzała, że jest związana z niebem. Był taki człowiek, byli ludzie... i ciągle tacy są... Poprzez nich ziemia widzi siebie w sakramencie nowego istnienia. Jest ojczyzną: bowiem w niej dom ojca się poczyna, z niej się rodzi. Pragnę opisać mój kościół w człowieku, któremu dano imię Stanisław. I imię to król Bolesław mieczem wpisał w najstarsze kroniki. Imię to mieczem wypisał na posadzce katedry, gdy spłynęły po niej strugi krwi.” Karol Wojtyła, Stanisław Jan Paweł II pragnął, aby prochy Cypriana Norwida, wybitnego polskiego romantyka, który został pochowany w zbiorowej mogile we Francji, wróciły do kraju. 1 lipca 2001 roku urzeczywistniło się marzenie Ojca Świętego, zatroskanego o to, aby uczynić zadość niejako ostatniej woli poety. „(...) Mamy wszyscy wielki dług w stosunku do tego poety – czwartego wieszcza – i pragniemy wykorzystać okoliczność rocznicową [180. rocznica urodzin Cypriana Kamila Norwida – dodatek autora], ażeby ten dług w jakiejś mierze spłacić. Zawsze uważałem, że miejscem, na którym powinien spocząć Cyprian Norwid, jest krypta wieszczów w katedrze na Wawelu. Okazało się to niewykonalne, ponieważ nie dało się odnaleźć i zidentyfikować szczątków poety. Szukałem wobec tego innych środków wyrazu, żeby niejako nadrobić to, co w stosunku do Norwida nie zostało spełnione, a co czujemy, że jest naszą zbiorową powinnością. Dobrze, że teraz przynajmniej urna z ziemią ze zbiorowej mogiły, w której poeta został pochowany, znajdzie na Wawelu należne mu miejsce w ojczyźnie, bo ojczyzna, pisał Norwid, ‘jest to miejsce, w którym najmilej spocząć i umrzeć’. (...) Chciałem rzetelnie spłacić mój osobisty dług wdzięczności dla poety, z którego dziełem łączy mnie bliska, duchowa zażyłość, datująca się od lat gimnazjalnych. Podczas okupacji niemieckiej myśli Norwida podtrzymywały naszą nadzieję pokładaną w Bogu, a w okresie niesprawiedliwości i pogardy, z jaką system komunistyczny traktował człowieka, pomagały nam trwać przy zadanej prawdzie i godnie żyć. Cyprian Norwid pozostawił dzieło, z którego emanuje światło pozwalające wejść głębiej w prawdę naszego bycia człowiekiem, chrześcijaninem, Europejczykiem, Polakiem.” Cyprian Kamil Norwid „Poezja Norwida wyrosła z jego trudnego życia. Kształtowała je głęboka estetyka wiary w Boga oraz w nasze człowieczeństwo Boże. Wiara w Miłość objawiającą się w Pięknie, które ‘zachwyca’ do pracy, otwiera słowo Norwida na tajemnicę przymierza, jakie Bóg zawiera z człowiekiem, aby człowiek mógł żyć tak, jak żyje Bóg. Pieśń o pięknie Miłości i o pracy, ‘Promethidion’, wskazuje na sam akt stworzenia, w którym Bóg odsłania ludziom więź łączącą pracę z miłością; w pracowitej miłości człowiek się rodzi i zmartwychwstaje. Do tak dalekosiężnego słowa czytelnik musi dorastać. Wiedział o tym doskonale poeta, kiedy mówił: ‘Syn – minie pismo, lecz ty spomnisz, wnuku’.” Jan Paweł II, O Cyprianie Norwidzie w 180. rocznicę urodzin poety Wspaniałe przypomnienie sylwetki wielkiego Polaka Maksymiliana Kolbe miało miejsce podczas pierwszej pielgrzymki Ojca Świętego do ojczyzny, kiedy w Oświęcimiu padły słowa: „Wiele razy schodziłem do celi śmierci Maksymiliana Kolbe, wiele razy klękałem pod murem zagłady i przechodziłem wśród rozwalonych krematoriów Brzezinki. Nie mogłem tutaj nie przybyć jako papież.” „ To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł w tym miejscu człowiek, któremu na imię Maksymilian Maria, nazwisko: Kolbe, z zawodu: ksiądz katolicki, z powołania: syn św. Franciszka, z urodzenia: syn prostych, pracowitych, bogobojnych ludzi, włókniarzy z okolic Łodzi, z Łaski Bożej i osądu Kościoła: błogosławiony.” Homilia Ojca Świętego podczas mszy św. na terenie byłego obozu zagłady, 1979 „W tym miejscu straszliwej kaźni, która przyniosła śmierć czterem milionom ludzi z różnych narodów, o. Maksymilian Kolbe odniósł duchowe zwycięstwo, podobne do zwycięstwa samego Chrystusa, oddając się dobrowolnie na śmierć w bunkrze głodu – za brata. Ten brat żyje do dzisiaj na polskiej ziemi i jest wśród nas.” Maksymilian Maria Kolbe 17.02.1941 roku znów został aresztowany razem z czterema bliskimi współpracownikami. Przesłuchiwano go na Pawiaku, a w maju przewieziono do Oświęcimia, gdzie stał się numerem 16670 i w powszechnie znanych okolicznościach ofiarował się dobrowolnie na śmierć głodową za współwięźnia, ojca rodziny. Zmarł dobity zastrzykiem trucizny 18.08.1941 roku. Jan Paweł II w Oświęcimiu „Oświęcim jest miejscem, którego nie można tylko zwiedzać. Trzeba przy odwiedzinach pomyśleć z lękiem o tym, gdzie leżą granice nienawiści" Jan Paweł II ogłosił świętym o. Maksymiliana 10 października 1982r. Nie sposób wymienić wszystkich Rodaków, którym publicznie składał hołd Jan Paweł II. Zresztą nie o to tu chodzi. Pragniemy, aby te przykłady uświadomiły Ci, młody czytelniku, że wielkość Ojca Świętego tkwiła także w tym pokornym pochyleniu się nad każdym – małym i wielkim Polakiem, w bezgranicznym poczuciu jedności z bardziej czy mniej sławnymi przodkami, w ciągłym spłacaniu długu wobec przeszłości tworzonej przecież przez nich. Uczmy się tego od naszego Wielkiego Mistrza, pamiętając o wybitnych Polakach, którzy przecież nie trwaliby przy tych wartościach i nie poświęcali dla nich swojego życia, gdyby nie byli patriotami. Dodajmy jeszcze, że szczególnym hołdem dla dokonań rodaków było beatyfikowanie i kanonizowanie wielu z nich. Na przestrzeni 25 lat Jan Paweł II ogłosił świętymi 9 Polek i Polaków, a 154 wyniósł do chwały ołtarzy jako błogosławionych. Dla porównania trzeba przypomnieć, że od 1594 r. do 16 X 1978 r. zostało ogłoszonych świętymi tylko 4 Polaków: Jacek Odrowąż (zm. w 1257 r.), kanonizowany 17 IV 1594 r., Stanisław Kostka (15501568), beatyfikowany w 1605 r. i kanonizowany 31 XII 1726 r., Jan z Kęt (1390-1473), którego kult «od niepamiętnych czasów» został potwierdzony 28 III 1676 r., kanonizowany 16 VII 1767 r., oraz Andrzej Bobola (1591-1657), beatyfikowany 30 X 1853 r. i kanonizowany 17 IV 1938 r. Podobnie, w okresie od 1588 r. (utworzenie Kongregacji Obrzędów) do 1978 r. papieże ogłosili błogosławionymi 63 Polek i Polaków. Było to w większości przypadków potwierdzenie kultu «od niepamiętnych czasów», np.: Bogumiła (1116-1182) — 27 V 1925 r., Bronisławy (1200-1259) — 23 VIII 1839 r., Czesława (11801242) — 27 VIII 1712 r., Doroty z Mątowów (1347-1394) — 9 l 1976 r., Jakuba Strepy (1340-1409) — 11 IX 1790 r., Jana z Dukli (14141484) — 21 l 1733 r., Jolanty (1235-1298) — 26 IX 1827 r., Kingi (1224-1292) — 11 VI 1690 r., Sadoka i 48 towarzyszy, męczenników sandomierskich — 16 X 1807 r., Salomei (1211-1268) — 17 V 1673 r., Szymona z Lipnicy (1440-1482) — 24 II 1685 r., Wincentego Kadłubka (1150-1223) — 18 II 1764 r., Władysława z Gielniowa (1440-1505) - 11 II 1750 r., oraz beatyfikacje Maksymiliana Marii Kolbego (1894-1941) — 17 X 1971 r., i Marii Teresy Ledóchowskiej (1863-1922) — 19 X 1975 r., dokonane przez Pawła VI w Rzymie. Polacy beatyfikowani i kanonizowani przez Jana Pawła II to szczególny dar dla Polski, którego nie da się jeszcze obecnie w pełni ocenić i który ukazuje w kontekście Kościoła powszechnego bogactwo Kościoła w Polsce. Równocześnie są oni skarbnicą licznych przesłań. Polscy święci ogłoszeni przez Jana Pawła II Maksymilian Maria Kolbe (1894-1941) — beatyfikowany 17 X 1971 r. w Rzymie i tamże kanonizowany 10 X 1982 r. Albert Chmielowski (1845-1916) – beatyfikowany 22 VI 1983 r. w Krakowie i kanonizowany 12 XI 1989 r. w Rzymie Rafał Kalinowski (1835-1907) — beatyfikowany 22 VI 1983 r. w Krakowie i kanonizowany 17 XI 1991 r. w Rzymie Jadwiga, Królowa Polski (1374-1399) — zezwolenie na kult 31 V 1979 r., kanonizowana 8 VI 1997 r. w Krakowie Jan z Dukli (1414-1484) — potwierdzenie kultu «od niepamiętnych czasów» 21 l 1733 r., kanonizowany 10 VI 1997 r. w Krośnie Kinga (1224-1292) — potwierdzenie kultu «od niepamiętnych czasów» 11 VI 1690 r., kanonizowana 16 VI 1999 r. w Starym Sączu Faustyna Kowalska (1905-1938) - beatyfikowana 18 IV 1993 r. w Rzymie i tam kanonizowana 30 IV 2000 r. Józef Pelczar (1842-1924) — beatyfikowany 2 VI 1991 r. w Rzeszowie i kanonizowany 18 V 2003 r. w Rzymie Urszula Ledóchowska (1865-1939) — beatyfikowana 20 VI 1983 r. w Poznaniu i kanonizowana 18 V 2003 r. w Rzymie Oprócz wymienionych wyżej 9 Polek i Polaków, ogłoszonych świętymi przez Jana Pawła II, należy wspomnieć jeszcze o dwóch innych postaciach. Jedną z nich jest św. Melchior Grodziecki (15841619) — beatyfikowany 14 I 1905 r. w Rzymie i kanonizowany w Koszycach na Słowacji 2 VII 1995 r. razem z Markiem Kriżem (Chorwatem) i Stefanem Pongraczem (Węgrem). Druga postać to św. Jan Sarkander (1576-1620), święty dwóch narodów: Czech i Polski — beatyfikowany w Rzymie 6 V 1860 r. i kanonizowany 21 V 1995 r. w Ołomuńcu w Republice Czeskiej. Polscy błogosławieni wyniesieni do chwały ołtarzy przez Jana Pawła II Karolina Kózka (1898-1914) — beatyfikowana 10 VI 1987 r. w Tarnowie Michał Kozal (1893-1943) — beatyfikowany 14 VI 1987 r. w Warszawie Honorat Koźmiński (1829-1916) - beatyfikowany 6 X 1988 r. w Rzymie Franciszka Siedliska (1842-1902) — beatyfikowana 23 IV 1989 r. w Rzymie Bolesława Lament (1862-1946) - beatyfikowana 5 VI 1991 r. w Białymstoku Rafał Chyliński (1694-1741) — beatyfikowany 9 VI 1991 r. w Warszawie Aniela Salawa (1881-1922) — beatyfikowana 13 VIII 1991 r. w Krakowie Maria Angela Truszkowska (1825-1899) — beatyfikowana 18 IV 1993 r. w Rzymie Stanisław Kazimierczyk (1433-1489) — potwierdzenie kultu «od niepamiętnych czasów» 18 IV 1993 r. w Rzymie Joanna Kolumba Gabriel (1858-1926) — beatyfikowana 16 V 1993 r. w Rzymie Maria Marcelina Darowska (1827-1911) — beatyfikowana 6 X 1996 r. w Rzymie Wincenty Lewoniuk (1849-1874) i 12 towarzyszy, męczennicy podlascy — beatyfikowani 6 X 1.996 r. w Rzymie Bernardyna Jabłońska (1878-1940) — beatyfikowana 6 VI 1997 r. w Zakopanem Maria Karłowska (1865-1935) — beatyfikowana 6 VI 1997 r. w Zakopanem Wincenty Frelichowski (1913-1945) — beatyfikowany 7 VI 1999 r. w Toruniu Antoni Julian Nowowiejski (1858-1941) i 107 towarzyszy, męczennicy okresu II wojny światowej – beatyfikowani 13 VI 1999 r. w Warszawie Edmund Bojanowski (1814-1871) — beatyfikowany 13 VI 1999 r. w Warszawie Regina Protmann (1552-1613) – beatyfikowana 13 VI 1999 r. w Warszawie Maria Stella Mardosewicz (1888-1943) i 10 towarzyszek, męczennice z Nowogródka — beatyfikowane 5 III 2000 r. w Rzymie Zygmunt Gorazdowski (1845-1920) — beatyfikowany 26 VI 2001 r. we Lwowie (Ukraina) Józef Bilczewski (1860-1923) — beatyfikowany 26 VI 2001 r. we Lwowie (Ukraina) Zygmunt Szczęsny Feliński (1822-1895) — beatyfikowany 18 VIII 2002 r. w Krakowie Jan Balicki (1869-1948) — beatyfikowany 18 VIII 2002 r. w Krakowie Jan Beyzym (1850-1912) — beatyfikowany 18 VIII 2002 r. w Krakowie Sancja Janina Szymkowiak (1910-1942) — beatyfikowana 18 VIII 2002 r. w Krakowie Wśród błogosławionych można wspomnieć również Jerzego Matulewicza-Matulaitisa (1871-1927), Litwina, który wiele lat swej działalności duszpasterskiej poświęcił Kościołowi i społeczeństwu polskiemu. Został on beatyfikowany w Rzymie 28 VI 1987 r. Ci błogosławieni i święci to wielkie dziedzictwo wartości a równocześnie mocne wezwanie. Ich przesłania, niezależnie od epoki, w której żyli, są wciąż aktualne. Odnoszą się one do wszystkich ludzi, do całego Kościoła, ale szczególnie są ważne i aktualne dla Europy i Słowian, a przede wszystkim dla narodu polskiego. Codzienne życie Polek i Polaków — zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i publicznym — powinno być wyrazem wdzięczności za dar kanonizowanych i beatyfikowanych przez Jana Pawła II. Obecnie trwa proces wynoszący na ołtarze Jana Pawła II i wszyscy mamy nadzieję, że niedługo się zakończy, a nasz wielki Rodak dołączy do grona świętych, zaświadczając tym o swoim umiłowaniu Boga, bliźniego i Ojczyzny. Może zostanie trzecim patronem Polski?