dlaczego ja

Transkrypt

dlaczego ja
Z pasją o medycynie
Dlaczego ja?
Kilka refleksji o cierpieniu
Człowiek sam pozbawia się
bogactwa przeżyć i doznań,
jakie niesie z sobą
każdy dzień, zapominając
albo nie chcąc pamiętać
o tym, że jutra może już
dla niego nie być.
Teresa Świrydowicz
Instytut Psychologii, Uniwersytet im. Adama
Mickiewicza w Poznaniu
ul. A. Szamarzewskiego 89
60-568 Poznań
O cierpieniu napisano już wiele, zarówno
z punktu widzenia filozofii, jak i teologii.
Czy dzięki temu wiemy o nim więcej? Cierpienie jest doświadczeniem najbardziej
intymnym, osobistym, bywa też doświadczeniem przerażającym, z którego uwalnia
dopiero śmierć. Problem ten ciągle niepokoi
i zmusza do refleksji nad kondycją ludzkiego
losu. Niniejszy esej to efekt doświadczenia
zebranego przeze mnie w trakcie niesienia
pomocy psychologicznej osobom chorym
na raka. Przemyślenia C.S. Levisa i V. Frankla zostały przedstawione przede wszystkim dlatego, że skutecznie wykorzystuję je
w mojej pracy psychologa.
„Zauważyłam plamkę na biodrze. Takie
zwyczajne przebarwienie. Po dwóch tygo‑
dniach między plamką a pachą zaczęły prze‑
chodzić mrówki. Najpierw pojedynczo, z cza‑
sem maszerowały już kolumnami. Zaczęłam
uważnie śledzić ich trasę i dotarłam do punktu,
gdzie kończyły swoją wędrówkę. Pod moimi
palcami znajdował się guz. Bolał coraz bar‑
dziej. […] Pojawiają się kolejne guzy na rękach,
46
MEDYCYNA I PASJE październik 2010
nogach. Mrówki ogarniają skórę głowy. Nie
mogę już spać na plecach, bo na łopatce pojawił
się kolejny pagórek. Ból pulsuje, promieniuje
i ogarnia całe plecy. Nie mogę zasnąć, a kiedy
już mi się udaje, budzi mnie kolejna fala cierpie‑
nia. Dłużej nie wytrzymam, to mnie przerasta,
nie mogę tak cierpieć! Co to jest?!”.
n Diagnoza: życie bez jutra
J.H. van den Berg w „Innym istnieniu”
powiada, że człowiek w największym stopniu
żyje przyszłością, w mniejszym stopniu – prze‑
szłością, a w najmniejszym – teraźniejszością.
Bezrefleksyjnie pozwala na przemijanie dnia
dzisiejszego, lokując całą energię w wyobraża‑
nie sobie tego, kim będzie jutro, pojutrze albo za
kilka czy kilkanaście lat. Jeżeli jego zamierze‑
nia realizują się, jeśli ludzkie życie nie zostanie
zakłócone czymś niezwykłym, jakimś wydarze‑
niem dotykającym go bardzo osobiście i bole‑
śnie, człowiek nie tylko pozwala na przemija‑
nie dnia dzisiejszego, ale bardzo często tego
dnia nie zauważa, nie przeżywając w sposób
świadomy czasu teraźniejszego. Tym samym
człowiek sam pozbawia się bogactwa przeżyć
i doznań, jakie niesie z sobą każdy dzień, zapo‑
minając albo nie chcąc pamiętać o tym, że jutra
może już dla niego nie być.
Ciężka choroba – choroba nieuleczalna lub
choroba śmiertelna, w sposób na ogół bardzo
n Bunt, rezygnacja, walka
Człowiek, którego zdrowie i życie zostały
zagrożone chorobą, na utratę perspektywy lep‑
szej przyszłości i konieczności podporządko‑
wania swojego życia bolesnej teraźniejszości
reaguje najczęściej albo buntem, albo przygnę‑
bieniem.
Bunt wyraża się zwykle w zaprzeczaniu cho‑
robie i jej konsekwencjom: „Lekarz prosi, żeby
przyjechał ktoś z rodziny. Mieszkają daleko,
a ja jestem już dorosła – mówię mu spokojnie.
– Ma pani raka. Długa cisza… I mój przeraźliwy
śmiech. Nie wierzę, zróbcie ponownie badania”.
Buntowanie się przeciwko zaistniałej przeraża‑
jącej sytuacji wyzwala silną motywację do tego,
aby walczyć o swoje zdrowie i życie.
Przygnębienie z kolei wywołuje rezygnację.
W skróconej perspektywie życia wszystko, łącz‑
nie z własnym życiem, jest postrzegane jako bez‑
sensowne. Przygnębienie i rezygnacja nie są jed‑
nak tym samym, co świadoma zgoda na przyjęcie
tego, czego zmienić ani odwrócić już nie można.
Takie przekonania, jak: tak musiało być, Pan Bóg
tak chce, bo tylko On wie, co dla człowieka jest
dobre, mogą towarzyszyć zarówno postawie rezy‑
gnacji, jak i akceptacji. Zasadnicza różnica polega
jednak na tym, że rezygnacja wyzwala bierne
przyjmowanie tego, co niesie ze sobą zmienia‑
jąca się sytuacja, natomiast akceptacja związana
jest z wysiłkiem zachowania wpływu na własne
życie oraz troski o jakość tego życia mimo świa‑
domości nieuchronności bliskiego jego końca.
Najprawdopodobniej postawa rezygnacji (kiedy
nie jest nawykowym sposobem reagowania na
sytuację trudną) stanowi najbardziej skuteczny
psychologiczny mechanizm obrony przed cier‑
pieniem duchowym, którego intensywność prze‑
kracza próg wytrzymałości psychicznej. Począt‑
kowa reakcja buntu może także przejść w przy‑
gnębienie i rezygnację, jeżeli założony cel, to jest
całkowite przywrócenie zdrowia, okaże się nie‑
możliwy do zrealizowania. Rezygnacja chroni
przed myśleniem o przerażającej teraźniejszości
i przyszłości, przed odczuwaniem grozy i drama‑
tyczności sytuacji.
Z kolei niepoddawanie się, próba konstruk‑
tywnego poradzenia sobie z trudną sytuacją
zawiera niezwykle istotny – z punktu widze‑
nia skuteczności – etap, który nazwać by można
poszukiwaniem sensu. Człowiek zagrożony
śmiertelną chorobą staje w obliczu takich pytań,
jak: Jaki jest teraz sens mojego życia? Czy moje
życie w ogóle miało sens? Jaki sens ma moje cier‑
pienie? Dlaczego to ja jestem przedmiotem tak
przykrych doświadczeń? Próba sformułowania
odpowiedzi na te pytania to właśnie poszukiwa‑
nie sensu. Próba taka może wypaść negatyw‑
nie albo pozytywnie. Jeżeli rezultatem rozwa‑
żań nad sensem jest przeświadczenie, że moje
cierpienie nie ma sensu, moje życie także stra‑
Z pasją o medycynie
brutalny zmusza do porzucenia marzeń o jutrze
i skoncentrowania się na tym, co jest dziś.
„Jest cudownie. Chodzimy po naszych uko‑
chanych ścieżkach, odkrywamy nowe miejsca.
Pogoda w kratkę, ale postanowiłam nie narze‑
kać – przecież w końcu czuję, że żyję”.
Z psychologicznego punktu widzenia ta
koncentracja ma dwa aspekty. Z jednej strony
człowiek stara się na bieżąco radzić sobie z zaist‑
niałą sytuacją, w początkowym okresie postrze‑
ganą jako przerażająca. Z drugiej strony ta
zmieniona sytuacja zmusza do zadania sobie
wielu pytań – dotyczących sensu życia, cier‑
pienia. Pojawia się też pytanie: Dlaczego mnie
to spotkało? Pierwszy z tych aspektów stanowi
przedmiot dociekań psychologów, natomiast
drugi także, a może przede wszystkim, filozo‑
fów i teologów. Z pewnością jednak odpowiedzi
na te pytania będą wyznaczały sposób, w jaki
człowiek zechce w zmienionej dla siebie sytu‑
acji przeżywać swoje życie.
„Ból nadal we mnie mieszka, a ja nie potra‑
fię go oswoić. Jest jak dzikie zwierzę, ciągle
głodne i drapieżne. Podają mi środki przeciw
niemu, a kiedy wydaje się, że został ujarzmiony,
wraca z jeszcze większą siłą. Postanowiłam, że
umrę. Nie chcę dłużej cierpieć. To nie ma sensu.
Podobno jestem rzadkim przypadkiem angio‑
sarcoma, ale jakoś mnie to nie cieszy. Jeszcze
niedawno miałam nadzieję, że wszystko będzie
jak dawniej, że wrócę do domu, do pracy. Teraz
nie ma już nic. Tylko ja i on – ból”.
Ciężka choroba – choroba
nieuleczalna lub choroba
śmiertelna, w sposób
na ogół bardzo brutalny
zmusza do porzucenia
marzeń o jutrze
i skoncentrowania się
na tym, co jest dziś.
MEDYCYNA I PASJE październik 2010
47

Podobne dokumenty