Aneksja Krymu jest faktem
Transkrypt
Aneksja Krymu jest faktem
Rzeczpospolita. – 18.03.2014 Piotr Jendroszczyk Aneksja Krymu jest faktem Анексія Криму є фактом Володимир Путін довів, що він не боїться санкцій, і послідовно продовжує розігрувати український сценарій. Підписанням договору про прийняття Криму і Севастополя до Російської Федерації завершились урочисті церемонії в Георгіївському залі Кремлівського Палацу. У цей час у Криму сталося зіткнення між російськими військами та українськими солдатами, що захищають свій загін у Сімферополі. Український сержант був убитий. На думку Заходу, анексією Криму Росія обрала шлях ізоляції. Поки не ясно, які подальші санкції можуть у цій ситуації загрожувати Росії. Це буде предметом саміту ЄС. Тим часом, президент США Барак Обама запросив наступного тижня лідерів G7 в Гаагу на зустріч, щоб обговорити ситуацію. Дипломатичні канали ще відкриті. Президент Єврокомісії Херман ван Ромпей сьогодні їде до Москви, щоб зустрітися з Володимиром Путіним. Тим часом, Британський уряд призупинив всю військову співпрацю з Росією і призупинив експорт озброєнь в цю країну. http://www.rp.pl/artykul/1095010-Aneksja-Krymu-jest-faktem.html Prezydent Władimir Putin wkracza do Sali Georgijewskiej Pałacu Kremlowskiego, gdzie podpisał traktat o przyłączeniu Krymu oraz Sewastopola do Federacji Rosyjskiej + Zobacz więcej zdjęć Президент Росії Володимир Путін входить в зал Кремлівського Палацу Georgijewskiej, де він підписав договір про вступ Криму і Севастополя в Російську Федерацію PAP/EPA Władimir Putin udowodnił, że nie obawia się sankcji, i nadal realizuje konsekwentnie scenariusz ukraiński. Podpisaniem traktatu o przyjęciu Krymu oraz Sewastopola do Federacji Rosyjskiej zakończyła się uroczystość w Sali Georgijewskiej Pałacu Kremlowskiego. Poprzedziło ją orędzie prezydenta Władimira Putina do obu izb rosyjskiego parlamentu. Udowadniał, że Krym zawsze był rosyjski, Sewastopol zaś jest bohaterskim miastem, symbolem rosyjskiej obecności na półwyspie. Prezydent zwrócił się do obu izb parlamentu z prośbą o ratyfikację traktatu. Pierwsze ofiary na półwyspie Na samym Krymie doszło do starcia pomiędzy rosyjskimi oddziałami a żołnierzami ukraińskimi broniącymi swej jednostki w Symferopolu. Zginął ukraiński sierżant. Ukraińska armia jest nadal obecna na półwyspie, lecz okrążona w swych bazach przez rosyjskie oddziały. Działają one już oficjalnie na własnym terytorium. – Konflikt przestaje mieć charakter polityczny i przybiera postać konfrontacji zbrojnej – powiedział premier Arsenij Jaceniuk. Kijów nie zamierza dobrowolnie wycofać ukraińskich wojsk z Krymu, będącego w końcu częścią Ukrainy. Ale już tylko prawnie. Także w Symferopolu zastrzelono jednego członka tzw. rosyjskiej samoobrony. Drugi został ranny. Strzały padły z okna jednego z budynków. – Krym pozostanie nieodłączną częścią Rosji. Nigdy nie będzie banderowski – zapewniał w orędziu Władimir Putin. Niemal godzinne przemówienie było wielokrotnie przerywane oklaskami. Było też książkowym przykładem demagogii politycznej. Prezydent oskarżył Zachód o agresywne działania, o przygotowywanie szeroko zakrojonego planu osłabienia Rosji. – Nie chcemy, aby NATO szarogęsiło się pod naszym płotem – mówił. Zakwestionował konstytucyjność procedury przekazania Krymu Ukrainie w 1954 r. Zapewnił także, że Rosja nie chce dalszego podziału Ukrainy. – Nie chcemy dzielić Ukrainy – powiedział, podkreślając przy tym, że „Rosja ma interesy, które trzeba wziąć pod uwagę i uszanować". Agresywna polityka Putina wobec Ukrainy poprawia jego krajowe notowania This browser does not support the iframe element. Prezydent powtórzył cały dobrze już znany zestaw ocen tego, co wydarzyło się na Ukrainie w ostatnim czasie. Nie ma więc nadal złudzeń, że miał tam miejsce przewrót dokonany przez neonazistów, faszystów, rusofobów i antysemitów, wspieranych z zagranicy. Ukraina to dla niego państwo upadłe, w którym nie ma z kim rozmawiać. – Nigdy nie uznamy aneksji Krymu – zapewnił Ołeksandr Turczynow, pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy. – Żadne państwo na świecie nie uzna aneksji Krymu z wyjątkiem być może Korei Północnej czy innych tego rodzaju krajów – zapewnia Władimir Sidenko, szef kijowskiego Centrum Razumkowa. Zwraca uwagę, że Krym dopiero od czasów Katarzyny II należał do Rosji. Wcześniej był to Chanat Krymski i Tatarzy krymscy mieliby takie samo prawo do Krymu jak Rosja. W Kijowie zapewniano także, że polityczna część umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską zostanie podpisana w najbliższy czwartek. Nie ma w nim mowy o perspektywie członkostwa Ukrainy w UE. Słowa Putina o konieczności uwzględnienia interesów Rosji na Ukrainie można potraktować jako zaproszenie do negocjacji z Zachodem. – Odnoszę wrażenie, że prezydent Rosji chciałby otworzyć drogę do negocjacji, ale na swoich warunkach. Ukraina zapewne musiałaby stać się państwem neutralnym, stosowne porozumienie miałyby zawrzeć: NATO, Rosja i Ukraina. Oczywiście wszystko przy zaakceptowaniu oderwania Krymu od Ukrainy – tłumaczy Amanda Paul z brukselskiego Centrum Polityki Europejskiej (EPC). Takie rozwiązanie nie wchodzi w grę. Putin liczy jednak na to, że uda mu się wywierać dalszy nacisk zarówno na Kijów, jak i stolice zachodnie, eskalując sytuację na wschodzie Ukrainy. Nie ma co do tego wątpliwości szef brytyjskiej dyplomacji William Hague, który ostrzegał przed poważnym zagrożeniem prowokacją w tych regionach Ukrainy. (Źródło: Rzeczpospolita) Droga izolacji Jego zdaniem, anektując Krym, Rosja wybrała drogę izolacji. – Putina to nie interesuje. Śle sygnały na Zachód, że będzie nadal robił, co chce, nie obawia się żadnych sankcji ani innego rodzaju konsekwencji swych działań ze strony Zachodu – przekonuje „Rz" Stefan Meister z European Council on Foreign Relations. Nie jest jasne, jakie dalsze sankcje mogą w tej sytuacji grozić Rosji. Będzie to tematem jutrzejszego szczytu UE. Tymczasem prezydent Barack Obama zaprosił przywódców G7 do Hagi na spotkanie w przyszłym tygodniu w celu omówienia sytuacji. Zdaniem Kai-Olafa Langa, eksperta berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka, dokonując aneksji Krymu, Putin zamknął na jakiś czas drogę do dialogu z Zachodem. Jasne jest, że Rosja nie spełni warunku podjęcia takich rozmów w postaci wycofania się z Krymu, nie ma więc w ogóle o czym mówić. Jednocześnie Putin daje wyraźnie do zrozumienia, że jest w stanie zdestabilizować Ukrainę lub przynajmniej czynić takie próby. Jak choćby wspieranie żądań prorosyjskich grup na wschodzie Ukrainy domagających się federalizacji państwa, co dawałoby Moskwie możliwość wpływania na federalne struktury wschodnich regionów zamieszkanych w dużej części przez ludność rosyjskojęzyczną. Ze swej strony rząd w Kijowie jest zdecydowany doprowadzić do decentralizacji władzy, wyposażając jednostki administracyjne w zdecydowanie większe uprawnienia, niż posiadają obecnie. Nieprzypadkowo premier Arsenij Jaceniuk przedstawił zarys reformy. Służba zdrowia i cała sfera komunalna miałyby być w kompetencji poszczególnych obwodów, miast czy regionów. Powstać miałaby również policja municypalna. Kanały dyplomatyczne jeszcze otwarte Przewodniczący Komisji Europejskiej Herman Van Rompuy udaje się dzisiaj do Moskwy na spotkanie z Władimirem Putinem. Francja nie cofnęła także zaproszenia dla prezydenta Putina, który 6 czerwca tego roku ma wziąć udział w uroczystości 70-lecia lądowania aliantów w Normandii. Szef francuskiej dyplomacji powiedział, że rozważana jest decyzja o zerwaniu kontraktu z Rosją na dostawę okrętów desantowych Mistral, ale na razie do tego nie doszło. Rosja wpłaciła już ok. 700 mln euro za te okręty. Tymczasem rząd brytyjski zawiesił wszelką współpracę wojskową z Rosją i wstrzymał eksport broni do tego kraju.