Jan Zawierucha

Transkrypt

Jan Zawierucha
Posłuchajcie, jaka piękna jest muzyka!
Ludzi z pasjami wokół nas jest z pewnością wielu. Dlaczego jednak mam ich
szukać, skoro w zaciszu mojego domu jest ktoś, dla kogo muzyka była, jest i będzie
pasją? Tą osobą jest moja Mama- Beata Zawierucha.
Kiedy odkryłaś swój muzyczny talent?
Pamiętam, że już jako mała dziewczynka lubiłam śpiewać. Chętnie też brałam udział w
różnych uroczystościach w szkole podstawowej. Jednak dopiero w liceum, kiedy miałam
okazję zaśpiewać na prawdziwej scenie w Czarnkowskim Domu Kultury, poczułam
sentyment do mikrofonu i przede wszystkim do publiczności, a jej reakcje upewniały mnie, że
warto, a nawet powinnam śpiewać.
Co uważasz za swój debiut?
Myślę, że chyba występ na scenie Czarnkowskiego Domu Kultury, tam stawiałam swoje
pierwsze kroki jako wokalistka i na tej właśnie scenie uwielbiałam śpiewać. Ale kiedy
zaczęłam współpracę z zespołem Kantyleny, to wielkim przeżyciem był występ na deskach
czarnkowskiego amfiteatru. Było to chyba pierwszomajowe święto. Zaprezentowaliśmy
wtedy piosenkę włoskiego duetu Czi Sara. Ta piosenka w naszym wykonaniu spodobała się
publiczności i przyjęto ją z wielkim aplauzem.
Kto pomagał Ci w doborze repertuaru?
Właściwie to ja wybierałam sobie repertuar. Lubiłam śpiewać piosenki Anny Jantar, Haliny
Frąckowiak, Ireny Jarockiej, M. Rodowicz, Eleni i wielu innych polskich wykonawców.
Kiedy przygotowywałam się na Festiwal Piosenki Radzieckiej, wielkim wsparciem i pomocą
okazał się Michał Górzny- członek zespołu Kantyleny, nauczyciel a tak naprawdę również
świetny muzyk. Teraz uczy mojego syna gry na pianinie, więc nasza współpraca, choć już na
innym gruncie, nadal trwa.
Z pewnością były również i osiągnięcia. Co uważasz za swój największy sukces?
Myślę, że największym sukcesem moim jest to, że przez 20 lat robiłam to, co kocham, tzn.
śpiewałam a czarnkowska publiczność upewniała mnie, że to ,co robię jest dla mnie
przyjemne. Sukcesem był też na pewno trzykrotny udział we wspomnianym konkursie
Piosenki Radzieckiej, a co za tym idzie występ w Interwizji, a potem koncert z Orkiestrą
Polskiego Radia w Katowicach.
Czy w związku z tym wydałaś jakąś płytę?
Niestety, płyty nie wydałam, gdyż nie miałam własnych utworów, jednak na 800lecieCzarnkowa zespół wydał krążek z piosenkami właśnie na tę okazję. I tutaj udało mi się nagrać
dwie piosenki, które rozpoczynają i kończą płytę: ,,A Noteć płynie” i ,,Zapraszamy w
gościnę”.
Co sprawiło, że tak bardzo pokochałaś śpiew?
Zawsze bliski był mi świat muzyki. Byłam szczęśliwa, że mogę stać na scenie i robić
naprawdę to, co lubię. Kiedy za kulisami przygotowywałam się do występu, zazwyczaj
towarzyszyła mi trema. Jednak, kiedy stawałam przed publicznością, przypominały mi się
słowa pewnego dyrygenta: ,,Posłuchajcie-jaka piękna jest muzyka”, pod którymi też sama się
podpisuję.
Czy Twoje zamiłowanie do śpiewu to rodzinny talent?
Być może odziedziczyłam go po mojej mamie, która pięknie śpiewała, ale nigdy nie zaznała
tak cudownych chwil jak ja. Mój dziadek też miał talent wokalny- a kiedy był młody, grał na
puzonie i perkusji. Jednakże swój talent przede wszystkim zawdzięczam stwórcy. Bóg
obdarzył nas talentami- i to od nas zależy, czy robimy z nich właściwy użytek. Myślę, że ja
wykorzystałam swoją szansę i nie zmarnowałam tego, co zostało mi ofiarowane.
Czy masz jakieś marzenie związane z muzyką?
O tak. Chciałabym jeszcze użyć swojego głosu, żeby słuchacze mogli pochwycić walory
muzyki. Dziś niestety nie występuję już publicznie. Czasami tylko proszona jestem o
uatrakcyjnienie jakiejś miejscowej uroczystości. Zawsze czynię to z wielką przyjemnością.
Kocham muzykę i śpiew, a to chyba najważniejsze.
Dziękuje Mamo za udzielenie wywiadu. Jestem z Ciebie dumny. Wierzę, że nie raz
jeszcze świat usłyszy, jak wiele masz do powiedzenia.
Jan Zawierucha
(Szkoła Podstawowa im. Kornela Makuszyńskiego w Boruszynie)