Opel Astra 1.6 Turbo - Pierwsza jazda
Transkrypt
Opel Astra 1.6 Turbo - Pierwsza jazda
AutoRok.PL / DesignForum.PL Opel Astra 1.6 Turbo - Pierwsza jazda Autor: Wojciech Sierpowski Zmieniony 17.07.2009. Większość jazd testowych organizowanych dla dziennikarzy odbywa się za dnia. Opel chcąc pokazać coś więcej, zaprosił nas na nocną przejażdżkę nową Astrą, bowiem po zmroku można ocenić nie tylko zachowanie się samochodu, ale również zobaczyć jak działa i co wnosi najnowszy system oświetlenia drogi. Randkę z Astrą zaczęliśmy od spotkania z głównym stylistą tego modelu – Malcolmem Wardem, który przyjął nas w Opel Design Center w Russelsheim. Wyjaśniał dlaczego tak a nie inaczej wygląda Astra, prezentując jej główne motywy stylizacyjne. Wiadomo, że sylwetkę każdego samochodu dopracowuje się przez lata, biorąc pod uwagę podstawowe wytyczne i rozmiary pojazdu, tradycje marki, najnowsze tendencje konstrukcyjne i kierunek, w którym rozwinie się moda. Dla przeciętnego odbiorcy tłumaczenie linii i kształtów jest w zasadzie zbędne – auto ma się podobać i koniec. W przypadku Astry śmiało możemy powiedzieć, że efekt jest doskonały, bowiem z każdej strony wydaje się ona bardzo atrakcyjna. Wszystkie motywy są harmonijnie połączone, nie ma elementów drażniących, a mimo to sylwetka wydaje się zaczepna, i bez wątpienia jest urokliwa. Choć Insignia stanowi dobry wzór do naśladowania, wcale nie chciano Astry bezwzględnie upodobnić do niej, wychodząc z założenia, że każde auto powinno mieć swój własny charakter. Znajdziemy więc zasadnicze różnicy – choćby w wielkości głównego wlotu powietrza, czy też w bocznych przetłoczeniach. W porównaniu z dotychczasowym modelem, Astra pokaźnie urosła. Rozstaw osi zwiększono o 7 cm, wzrosła też szerokość i długość pojazdu (+ 17 cm) – co zaowocowało między innymi bagażnikiem o pojemności 380 litrów. Można powiedzieć, że pod tym względem Astra mocno depcze Insigni po piętach. Jeśli nawet nie widać tego jeszcze w hatchbacku, stanie się to ewidentne, gdy pojawi się sedan bądź kombi. Przednie drzwi są szerokie, więc wsiada się bardzo wygodnie. Tylne są węższe i dla tego postarano się, by i pasażerowie zasiadający w drugim rzędzie siedzeń nie narzekali. Wsiadanie znacznie ułatwia ścięty narożnik tapicerki drzwi. Miejsca na wsunięcie stóp jest pod dostatkiem. Nad głową pozostaje więcej przestrzeni niż w Insigni. Z niej pochodzą komfortowe fotele, i generalnie przejęta została idea całego wnętrza. Dotyczy to zarówno wyglądu jak i konstrukcji. Przy czym ze względu na konieczność ograniczania kosztów zrezygnowano z centralnego pokrętła multimedialnego na konsoli środkowej. Tak jak w Insigni, zegary zmieniają swoją barwę z białej na czerwoną, gdy włączamy program Sport. Za sprawą naciśnięcia tego przycisku układ jezdny i kierowniczy zmienia swoją charakterystykę z komfortowej na sportową. Przy czym różnica ta nie jest jakaś karkołomna – w końcu to normalne auto, a nie wyścigówka. Zresztą gdy czujniki wykryją sytuację ekstremalną, samoczynnie następuje usztywnienie zawieszenia. Wspomaganie układu kierowniczego, choć elektryczne, dopracowano tak, by cały układ zapewniał nam dobre wyczucie w prowadzeniu auta. Do dyspozycji mieliśmy model napędzany 180-konnym silnikiem benzynowym 1.6 Turbo. Pozwala on przyspieszać w 7,5 s do setki i osiągać prędkość 220 km/h, więc zarówno na autostradzie jak i na krętej drodze Astra odznaczała się bardzo dobrymi osiągami. Jest przy tym cicha i przede wszystkim doskonale się prowadzi. Ta ostatnia cecha wynika z dobrze dopracowanej osi tylnych kół. Są to wahacze wleczone połączone elastycznym drążkiem poprzecznym i po raz pierwszy w tym rozwiązaniu zastosowanymi drążkami reakcyjnymi Watta. Na szczególną pochwałę zasługuje aktywny system oświetlenia drogi – to rzeczywiście działa. Warto przekonać się samemu, że noc może stać się dniem. Zapraszamy do galerii zdjęć http://mas.auto.pl Kreator PDF Utworzono 8 March, 2017, 09:17