Rodzina katolicka - Agata Mróz, Trybunał Praw Człowieka i małpy
Transkrypt
Rodzina katolicka - Agata Mróz, Trybunał Praw Człowieka i małpy
Rodzina katolicka - Agata Mróz, Trybunał Praw Człowieka i małpy sobota, 20 czerwca 2009 15:58 Motto: Płód nie jest istotą ludzką i są na to naukowe dowody – stwierdziła hiszpańska minister ds. równości. Minął rok od śmierci świętej pamięci Agaty Mróz. Umarła, bo poświęciła swoje życie dla życia człowieka, który miał się narodzić, jej córeczki. Dzisiaj działa fundacja Jej imienia, honorująca ludzi zaangażowanych w ratowanie życia innym ludziom, żyje Jej córka, ale najważniejsze, ze żyje pamięć o Niej. Podejmując decyzję o ratowaniu córki a potem umierając, pewnie nawet nie wiedziała, że kilka lat wcześniej Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu ogłosił, że płód nie może być uznawany za osobę prawną, a nieumyślne usunięcie ciąży nie jest morderstwem. Taki był werdykt w sprawie Wietnamki Thi-Nho Vo, która wskutek błędu lekarskiego straciła sześciomiesięczną ciążę w jednym z francuskich szpitali. Trybunał stosunkiem głosów 14:3 uznał, że nie nastąpiło pogwałcenie przez Francję artykułu 2 (prawo do życia) Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, sankcjonując tym samym wyrok francuskich sędziów, którzy wcześniej stwierdzili, że płód to nie człowiek i nie może być chroniony przez prawo. Niestety, podobne stanowisko zajął polski Sąd Najwyższy, który w uchwałach z 26 października 2006 i 30 października 2008 stwierdził, że przedmiotem ochrony przewidzianej w kodeksie karnym jest życie i zdrowie człowieka od momentu rozpoczęcia porodu. Niby wyrok polskiego SN nie dotyka kwestii czy płód, dziecko poczęte jest człowiekiem, lecz tylko tego, jaki reżim ochrony jego życia został przyjęty, ale jest dobrym przyczynkiem do uznania aborcji za legalną. Bo przecież właśnie przez uznanie dziecka poczętego za podmiot prawa, dokonuje się przeniesienia na teren prawa filozoficzno-etycznego założenia, że jest ono osobą, człowiekiem. Co prawda nasza konstytucja gwarantuje ochronę prawa życia od momentu poczęcia, a ustawa o Rzeczniku praw dziecka mówi, że dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletniości (a dziecko to przecież człowiek), to jednak czuję skurcz niepewności, że niedługo dołączyć zechcemy do „nowoczesnego” rozumienia pojęcia człowieczeństwa. 1/3 Rodzina katolicka - Agata Mróz, Trybunał Praw Człowieka i małpy sobota, 20 czerwca 2009 15:58 No i co z tego, że Rzecznik praw dziecka zobowiązany został do podejmowania działań w celu zapewnienia dzieciom - w tym poczętym - pełnego i harmonijnego rozwoju, z poszanowaniem ich godności i podmiotowości, a także ochrony ich praw, w szczególności zaś prawa do życia i zdrowia. Bo ci, którym jest to na rękę, zgodzą się z takim wyrokiem i takim rozumieniem człowieka, jaki prezentuje Trybunał Praw Człowieka bez chwili wahania, nawet wbrew podstawowej logice. No bo czym różni się człowiek - przepraszam za wyrażenie - po naszej stronie waginy, od człowieka, chwilę wcześniej, po tamtej stronie. Oczywiście niczym. To przecież ten sam człowiek, przez jakiś czas i tu, i tu złączony pępowiną z matką. Problemem jest bowiem dla Trybunału Praw (nomen omen) Człowieka - wyrażającego opinię lewicowych świadomości społeczeństw zachodu - zgodzenie się z faktem, że pięć minut przed porodem jest to ten sam człowiek co pięć minut po. No bo jeśli tak, to może godzinę wcześniej także, a może pięć dni, pięć miesięcy, a może dziewięć. I po to, by uzasadnić legalność aborcji czyli nielegalnego zabijania człowieka, Trybunał wyczynia takie łamańce prawne. Nie da się określić granicy, momentu przemiany nieczłowieka (według Trybunału) czyli płodu w człowieka, nie da się tego zrobić,posługując się nawet wyrafinowaną logiką i wiedzą. Albo jest się człowiekiem cały czas, albo jest się małpą. Bzdurzenie, że człowiekiem staje się po wykształceniu mózgu, albo płuc, albo czegoś tam jeszcze innego, nie trzyma się sensu w świetle dzisiejszych chociażby osiągnięć genetyki. Nieżyjący francuski genetyk prof. Jerome Lejeune twierdził, że „obiektywnie, istnieje tylko jedna możliwa definicja ludzkiej istoty: Istota ludzka jest członkiem naszego gatunku. Jej ludzka natura zostaje określona przez genetyczne dziedzictwo ludzkiego gatunku, jakie otrzymuje od swoich rodziców. Embrion jest więc częścią ludzkiego gatunku”. Dzięki zatem postępowi nauk biomedycznych przynależność do gatunku ludzkiego identyfikujemy obecnie nie na podstawie cech morfologicznych (czyli rozwoju i wyglądu płodu w łonie matki), lecz genetycznych (ludzki genotyp) danego osobnika. A co do tytułowych map małp, to przypomnę, że najbardziej spośród europejskich „postępowy” rząd hiszpański projektował objęcie prawami człowieka także małp, jako istot z nami rzekomo spokrewnionych (jednocześnie odmawiając tych praw człowiekowi w łonie matki). Bo przecież 2/3 Rodzina katolicka - Agata Mróz, Trybunał Praw Człowieka i małpy sobota, 20 czerwca 2009 15:58 małpy i ludzie mają wspólnych przodków. A skoro człowiek jest istotą posiadającą "samoświadomość" to małpa, skoro potrafi rozpoznać 300 znaków, być może też samoświadomość taką posiada, a więc rozszerzenie na małpy praw człowieka jest logiczne. Ot, taka logika lewicowa. Logicznie rozumując, już widzę, jak małpa zasiada w przyszłości w hiszpańskim sądzie najwyższym i w Trybunale Praw Człowieka. Bez większej szkody dla jakości prawodawstwa. Bo przecież owocem tych prawnych dociekań Trybunału był wyrok w sprawie Alicji Tysiąc. Piszę o tym na samym końcu, by - tak jak w życiu - nawet w tekście ta pani była daleko od pozytywnej bohaterki naszego felietonu. PS. Widziałem film, pokazujący, jak profesor Preis z Gdańska wykonywał operację przepukliny oponowo-rdzeniowej na małym człowieku w łonie matki. Po rozcięciu brzucha wydobyto całą macicę, przecięto ją i zoperowano dziecko. Na końcu Profesor uścisnął małemu dłoń (tak dla filmu), zaszył macicę, zaszył brzuch. Dziecko urodziło się zdrowe, w terminie, z blizną po operacji. Czy pan doktor uścisnął dłoń człowiekowi? I co na to nasz Sąd Najwyższy? Andrzej Talarek Źródło: Felietony z pogranicza 3/3