Wywiad z Piotrem Hajdukiem
Transkrypt
Wywiad z Piotrem Hajdukiem
PIOTR HAJDUK W TERESIŃSKIM GIMNAZJUM 31 maja do Gimnazjum w Teresinie przyjechał znany kompozytor, aranżer, wokalista i kierownik muzyczny wielu festiwali, Piotr Hajduk, który dla uzdolnionej muzycznie grupy gimnazjalistów przeprowadził warsztaty wokalne. Grupą tą opiekuje się nauczyciel muzyki – Pan Robert Jędrzejewski. Wszyscy jej członkowie prezentowali społeczności lokalnej swoje talenty 28 maja br. w dniu ŚWIĘTA SZKOŁY. Dziennikarki redagujące szkolną gazetkę „ Kapsel” przeprowadziły wywiad z muzykiem. Rzadko bowiem nadarza się okazja, aby porozmawiad o naszej młodzieży z tak znaną i cenioną osobą. -Współpracuje Pan z wieloma teatrami muzycznymi. Łatwiej pracuje się z dorosłymi czy z młodzieżą? -Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi, bo z każdą grupą pracuje się inaczej. Młodzież może mniej umie, nie jest tak gotowa do wysiłku, ale za to młodzi są chętni do pracy, pełni zapału i energii. Z kolei z dorosłymi pracuje się łatwiej, są lepiej przygotowani, ale czasem brak im świeżości i spontaniczności. Tak więc nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Mnie pracuje się dobrze zarówno z dorosłymi, jak i młodzieżą. - Jakie wrażenie zrobili na Panu nasi gimnazjaliści i jak ocenia Pan ich możliwości wokalne? - Bardzo dobre. To grupa wesoła i bardzo spontaniczna . Są muzykalni, a to już bardzo wiele. Mogą kiedyś zostad muzykami, mogą kiedyś śpiewad, ale przed nimi wiele pracy. Nie mają wystarczającej wiedzy na temat prawidłowego oddychania podczas śpiewu. Potencjał jest duży, ale umiejętności średnie, a wbrew pozorom śpiewanie nie jest wcale prostą czynnością. -Czy ktoś z naszych kolegów mógłby wystąpid w programie „ Jak oni śpiewają” lub „ Szansa na sukces”? - W tej chwili na pewno nie. Wasi koledzy i koleżanki są jeszcze zbyt „ surowi”, czyli za mało wiedzą , mają za małe doświadczenie i umiejętności. To nie znaczy że nie mają szans na sukces, , ale na dzieo dzisiejszy nie ma takiej osoby. - Czego chciałby Pan nauczyd gimnazjalistów? -Trudno to określid w kilku słowach, ale na pewno chciałbym im przekazad, że należy zawsze byd sobą. W zawodzie artystycznym jest to szczególnie ważne. Jeśli ktoś chce byd artystą, to szalenie istotne jest, jaki on jest naprawdę, ważne też, żeby umiał siebie zaprezentowad .Podobnie jak własną interpretację utworu . Nie jest sztuką lepiej czy gorzej kogoś kopiowad. Drugą rzeczą, którą chciałbym przekazad, ale to jest chyba niemożliwe w tak młodym wieku, jest to, że trzeba pracowad na maksimum swoich możliwości . Konieczne jest „morze pracy”, wtedy może coś uda się osiągnąd. -Jakie błędy najczęściej popełniają młodzi niedoświadczeni wokaliści? - Pierwszym podstawowym błędem jest wybór niewłaściwego repertuaru, najczęściej zbyt „ dorosłego”, zbyt „ dojrzałego”. Kiedy piętnastoletnia dziewczyna próbuje śpiewad piosenkę „ Kiedy mnie już nie będzie”, utwór piękny, napisany dla kobiety z potężnym bagażem doświadczeo, znajdującej się w skrajnej sytuacji, to takie wykonanie jest niewiarygodne. I to jest typowe dla wielu młodych, że chcą śpiewad piosenki dla ludzi „ po przejściach”, dojrzałych, dla tych, którzy mają dzieci.. Kolejne błędy są związane z techniką wokalną: rozłożenie akcentów, kwestia oddychania. Chod jest to drugorzędna sprawa, bo nad tym można pracowad. - Z różnych źródeł wiemy, że prowadząc zajęcia warsztatowe posługuje się pan oryginalnymi metodami pracy. Zechciałby Pan zdradzid chod jedną z nich? - Tak, chętnie zdradzę, chod jak to powiem, to już nie będzie to tak oryginalne (śmiech). Uważam, że najważniejszą cechą jaką powinien mied pedagog jest reagowanie tu i teraz. Nie działam schematycznie, tylko staram się reagowad tu i teraz na konkretną osobę. Czyli każdą osobę traktuję indywidualnie. Najważniejsze, by umied zareagowad na to, co się dzieje w danej chwili. Drugą rzeczą którą staram się wprowadzid jest to, aby mówienie i śpiewanie było tym samym. A więc mówię, i w tej samej barwie dodając dźwięk śpiewam. Nie powinno byd tak, że mówię w jeden sposób, a śpiewam w zupełnie odrębny sposób. Mówiąc i śpiewając używam tego samego aparatu wokalnego. - Jak wspomina Pan czasy występów na Broadwayu? - Och, cudownie. To jest taka przygoda, której już pewnie nie powtórzę. Broadway to bardzo zamknięty dla amatorów, hermetyczny świat. Dzięki musicalowi METRO, my, artyści polscy, mieliśmy okazję występowad w teatrach o których słyszymy w telewizji. METRO w USA było bardzo dobrze przyjmowane i to było szalenie miłe. - Pracuje Pan z wieloma znanymi osobami. Której z nich najwięcej Pan zawdzięcza? - To trudne pytanie, bo pracując od ponad dwudziestu lat współpracowałem z wieloma ludźmi. Na przykład Michał Bajor wskazał Katarzynie Groniec i mi drogę do METRA. Zachęcił nas do wzięcia udziału w castingu. Gdyby nie Michał Bajor, to pewnie bym się nie znalazł w METRZE. Z kolei Janusz Józefowicz i Janusz Stokłosa prowadzili nas przez wiele lat. Spotkałem też niezwykłego człowieka, któremu bardzo wiele zawdzięczam Bila Younga. Przygotował mnie do broadwayowskiej wersji METRA w sensie językowym, zaprzyjaźniliśmy się. Jest fachowcem, wiele mnie nauczył: nowego myślenia o aparacie, o emisji i wokalu. Potem poznałem Darka Lewandowskiego, który jest świetnym choreografem i reżyserem. Wiele osób na mnie wpłynęło. Dzięki nim moja praca jest tak owocna. Wywiad przeprowadziły: Sonia Pietz i Maja Kowalczyk